Po latach zastojów SKM w Warszawie w końcu znalazła swoje miejsce w systemie przewozowym, a pociągi zaczynają być przepełnione. W związku z tym oraz dzięki podpisaniu kontraktu wieloletniego przewoźnik mógł w końcu ogłosić długo oczekiwane przetargi na nowy tabor.
Zgodnie z podpisanym 15 letnim kontraktem, który rozpocznie się w 2010 roku SKM Warszawa zostało zobowiązane do zakupu nowego taboru o prędkości maksymalnej 130 km/h, dużej ilości drzwi stanowiącej 17% długości przedziału pasażerskiego oraz specyficznym układem wnętrza bokiem do kierunku jazdy. Kontrakt wieloletni przewiduje prowadzenie trzech linii: S1 Lotnisko Okęcie –(linia średnicowa) –Sulejówek Miłosna, S2 Pruszków –(linia średnicowa) –Sulejówek Miłosna oraz S3 Lotnisko Okęcie - (linia średnicowa) –Legionowo. W związku z tym przewoźnik zdecydował się na dosyć oryginalną rozbudowę swojego taboru.
Dzierżawa 4 nowych EZT
Pierwszym ogłoszonym przetargiem, o którym pisaliśmy szerzej tutaj było postępowanie dotyczące dzierżawy czterech fabrycznie nowych elektrycznych zespołów trakcyjnych. Okres dzierżawy dokładnie pokrywa się z okresem obowiązywania umowy wieloletniej i wynosi 15 lat. Długość przedziału pasażerskiego została określona na 62 metry, a pozostałe parametry mają odpowiadać wymaganiom ZTM. Jednak postępowanie to utknęło w lawinie zapytań i protestów, czym data złożenia ofert została przesunięta z 4 marca na 22 maja. Postępowanie to jest pierwszym tego rodzaju prowadzonym w Polsce, stąd na pewno budzi wiele niejasności i zapytań. Jednak mimo tego pozostaje mieć nadzieję, że uda się go rozstrzygnąć.
Dzierżawa 3 używanych EZT
Drugim elementem składowym programu rozbudowy taboru SKM stało się postępowanie na dzierżawę trzech, tym razem używanych elektrycznych zespołów trakcyjnych, z czego jako zespół trakcyjny zdefiniowano dwa składy trójwagonowe lub jeden czterowagonowy. Więc oferta może dotyczyć dzierżawy sześciu składów trójwagonowych lub trzech czterowagonowych. Jednak tutaj okres dzierżawy został określony na zaledwie dwa lata, co sugeruje jego uzupełniający charakter. Obecnie SKM w Warszawie dzierżawi już 2 zmodernizowane EZT EN57-3001 i 3002 dostarczone przez ZNTK Mińsk Mazowiecki, oraz jeden niezmodernizowany skład EN57 dzierżawiony od PKP PR. Termin składania ofert w tym postępowaniu upłynął w dniu 20 kwietnia 2009 roku, jednak od tego czasu nie pojawiły się informacje jak toczy się to postępowanie.
Przetarg na 13 nowych EZT
Jednak najważniejszym elementem rozbudowy taboru SKM jest zamówienie na dostawę 13 nowych elektrycznych zespołów trakcyjnych. Zespoły te mają mieć przedział pasażerski długości 85-95 metrów, dzięki czemu pozwolą zaoferować więcej miejsca we wnętrzu. Dostawy mają się odbyć w przeciągu 27 miesięcy od podpisania kontraktu, a najkorzystniejsza oferta zostanie wybrana w 55% przez najniższą cenę, 20% specyfikację techniczną, 15% specyfikację eksploatacyjną, w 5% przez termin dostawy oraz w pozostałych 5% przez długość gwarancji. Przewidywana wartość kontraktu to 299 milionów złotych. Specyfikacja dopuszcza pojazdy wykonane ze stali nierdzewnej oraz z aluminium. Po otwarciu ofert w dniu 11 maja 2009 roku swoje zainteresowanie przetargiem wyraziły Pesa, Newag, Stadler, Bombardier oraz nieoczekiwanie konsorcjum FPS z włoskim wytwórcą OFV (Officine Ferroviarie Veronesi SpA). OFV znany jest z wcześniejszej współpracy z czeską Škoda Transportation nad produkcją wąskotorowych EZT. Oprócz tego producent dostarcza wagony towarowe i nie posiada własnej konstrukcji, która mogłaby zostać zaoferowana w przetargu. W związku z tym można się spodziewać, że zgłoszona oferta będzie bazowała na opracowywanym już od dłuższego czasu koncepcyjnym pojeździe, który w 2007 roku został dostosowany do zabudowy elektrycznego wyposażenia trakcyjnego. Może tym razem FPS uda się przebić ze swoim długo lansowanym produktem, który jak dotąd nie doczekał się wersji produkcyjnej. Oferta pozostałych producentów może być już bardziej przewidywalna. Bombardier najprawdopodobniej wystawi Talent 2, Stadler Flirta, Newag 19WE, natomiast Pesa pojazd na wózkach wspólnych, choć same wagony muszą zostać przeprojektowane, aby zmieścić wymaganą liczbę drzwi. Zwycięska oferta ma zostać wybrana w październiku.
Dalsze plany ZTM
Na tym nie koniec rozwoju SKM w Warszawie, ponieważ na łamach Stołecznej Gazety Wyborczej pojawił się nowy pomysł ZTM, według którego miałyby powstać dodatkowe dwie linie SKM. Pierwsza z nich - S9 –miałaby połączyć Legionowo z Dworcem Gdańskim, natomiast druga to S7, która połączyłaby Otwock ze stacją Służewiec. Pierwotnie pociągi miały zmieniać kierunek w Piasecznie jednak to uniemożliwia układ torowy. Trasa S9 miałaby się pojawić po zakończeniu w 2013 roku modernizacji torów, a czas jazdy miałby wynosić 21 minut. Jednak, aby uruchomić te linie SKM musi wydzierżawić dodatkowe 10 składów, które ponoć miałyby pochodzić ze spółki PKP Przewozy Regionalne. Uruchomienie tych połączeń miałoby zostać powiązane z reorganizacją linii autobusowych, jako dowozowe do stacji kolejowych, z odpowiednią synchronizacją rozkładów jazdy.
Po latach zastojów w końcu ruszyła rozbudowa połączeń SKM, które już dawno miały oplatać Warszawę, a wraz z nim pojawiają się zamówienia na nowy tabor do ich wykonywania. Przetargi SKM Warszawa mają dosyć dużą szansę wyłonić najbardziej korzystną ofertę, ponieważ dopuszczają dużą konkurencję i różne rozwiązania techniczne. Pozostaje jedynie czekać na efekty tych zamówień.
8 kwietnia w Warszawie przekazany zostanie pierwszy z czterech nowych pociągów wyprodukowanych w sądeckim Newagu dla stołecznej SKM.
Czytaj dalej ...
Przed rokiem sądecka spółka wygrała przetarg na dzierżawę pociągów dla SKM, którego wartość przekracza 87 mln.zł. Jest to od wielu miesięcy pierwszy tak duży kontrakt sądeckiej spółki.
- Na rynku zamówień na naprawy taboru kolejowego w tej chwili sytuacja jest fatalna - mówi prezes Newagu Zbigniew Konieczek. - Przewozy regionalne przeżywają w tej chwili bardzo duże kłopoty i od nich nie można spodziewać się żadnych zamówień, nie ma ich już od roku. Intercity również wstrzymało wszelkie prace modernizacyjne. Upatrujemy zatem swojej szansy w produktach całkowicie nowych.
Nowych i nowoczesnych, bo taki właśnie jest pociąg elektryczny 19WE. Przede wszystkim jest to całkowicie nowa konstrukcja, opracowana w całości w Nowym Sączu. Zastosowano w niej szereg rozwiązań, które wyznaczają nowy standard dla przewozów pasażerów na kolejowych liniach podmiejskich. Pociąg przystosowany jest na przykład do jazdy z szybkością 130 km/h.
- W tym pojeździe klimatyzowana jest zarówno kabina maszynisty, jak i przedział pasażerski - mówi szef działu marketingu spółki Newag Józef Michalik. - Są w nim zainstalowane nie tylko kasowniki, ale i automaty do sprzedaży biletów, a także system liczenia pasażerów, narzędzie, które będzie na pewno bardzo przydatne dla przewoźnika.
W pociągach 19WE dla warszawskiej SKM zainstalowano też system monitoringu wnętrza, urządzenia ułatwiające podróżowanie osobom niepełnosprawnym, a nawet gniazdka, które pozwalają korzystać podczas podróży z laptopów.
Nowa SKM-ka wjeżdża na tory
W nocy ze środy na czwartek, wspólnie z urzędnikami byliśmy świadkami testu supernowoczesnego składu SKM-ki. Pociąg robi wrażenie: sam liczy pasażerów, jest wyposażony w monitoring i biletomaty. Jednak na razie nie rozwinie wszystkich swoich umiejętności, bo brakuje odpowiednich torów. Urzędnicy zapewniają jednak, że komfort jazdy się poprawi.
Ostatniej nocy nowoczesny pociąg wyruszył na jazdę próbną i to z nie byle kim na pokładzie. Wiceprezydent Warszawy - Jacek Wojciechowicz w podróż zabrał swoją córkę.
Będzie więcej miejsca
Przejazd na linii Warszawa - Grodzisk Mazowiecki przypominał bicie prędkości francuskiego TGV. Choć do oryginału daleko to liczy się zupełnie co innego - zapewniają urzędnicy. - Cały pojazd to jest nowość - zapewnia Jerzy Obrębski, wicedyrektor SKM. W środku znajdziemy nowoczesne monitory, czytelny system informacji i biletomaty. Ale to nie koniec udogodnień. Siedziska ustawiono bokiem do kierunku jazdy, jak w metrze. Dzięki temu 85-metrowy, klimatyzowany wagon pomieści 700 osób. - Będą to miejsca stojące w większości, ale myślę, że komfort będzie większy - mówi Obrębski.
Pasażerowie chcą zmian
Na poprawę komfortu liczą pasażerowie, między innymi Karolina Wojciechowicz. - Czasami zdarza mi się nie wsiąść do pociągu. Ponieważ jest jeden skład, a jest tyle ludzi na peronie - mówi córka wiceprezydenta. Jednak jej ojciec nie obiecuje, że po wyjechaniu na tory nowego składu, tego typu sytuacji już nie będzie. - Mamy nadzieję, że to się zmieni, bo tych składów teraz kupujemy 4. 13 kolejnych, to już jest kwestia kolejnych kilku miesięcy, a może lat - zapewnia wiceprezydent
Policzą pasażerów
Jednaj już teraz można powiedzieć, że pociągi wyróżniają się na tle pozostałych. Same będą liczyły wchodzących pasażerów. Dzięki temu kolejarze dowiedzą się, kiedy trzeba dołączyć kolejne wagony. Plusem tego pociągu jest też przyspieszenie. Skład może rozpędzić się nawet do 130 km na godzinę. Nie oznacza to jednak, że pojedziemy szybciej, bo w stolicy po prostu brakuje dobrych torów.
87 milonów złotych
Składy dla Warszawy produkuje firma z Nowego Sącza. Trzy kolejne nowe wagony dojadą do stolicy najpóźniej w czerwcu. Za leasing 4 składów na 15 lat, miasto zapłaciło 87 milionów złotych.
Wczoraj w okolicach godziny 19:30 na stacji Łowczów było widać EZT z Newagu w malowaniu SKM więc albo był remont albo nowy skład pojawił się dzisiaj w Warszawie
A to już wiem czemu one jeszcze nie były w graffiti. Jak stała by na grupie przyjazdowej ic na Grochowie to by już dawno by je obsmarowali.
A są już 3 sztuki.
Problemy z kolejami podmiejskimi wokół Warszawy. Od nowego roku zagrożone są kursy SKM-ki z Otwocka. W porannym szczycie będzie też dwukrotnie mniej kursów Piaseczna
Przy ogromnych korkach na trasach dojazdowych do stolicy dla mieszkańców wielu podwarszawskich miejscowości kolej to wybawienie. Tak jest w Otwocku i Józefowie. Pasażerowie zaczęli doceniać lepszy standard nowych wagonów, które kieruje tam podlegająca stołecznemu ratuszowi Szybka Kolej Miejska.
Teraz w obu miastach gruchnęła jednak wiadomość, że linia S1 przestanie do nich dojeżdżać od nowego roku. Urzędnicy zamieścili na stronie internetowej tekst z miejscowej gazety "Linia Otwocka" zatytułowany "Baj, baj SKM". Zaczyna się on od informacji, że 1 stycznia trasa kolejki zostanie skrócona do ostatniej stacji w granicach Warszawy, czyli do Falenicy. Powodem ma być brak porozumienia lokalnych samorządów w sprawie finansowania dłuższych kursów SKM-ki.
Stolica żąda, sąsiedzi płacą
- Nie komentujemy tych informacji. Rozmowy z samorządami trwają - mówi Igor Krajnow, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego, który zleca kursowanie pociągów SKM. Uznał, że lepszy tabor i rosnące koszty m.in. prądu muszą oznaczać wyższe dopłaty od podwarszawskich samorządów. Te zamiast 2,8 mln zł rocznie miałyby teraz wyłożyć 4,6 mln zł. Podczas negocjacji władzom Otwocka i Józefowa udało się zbić tę kwotę do 3,6 mln zł. Nadal jednak twierdzą, że same jej nie udźwigną. Liczą, że w większym stopniu zacznie się dorzucać powiat otwocki i pozostałe gminy, które się w nim znajdują, m.in. Wiązowna, Kołbiel, Karczew czy Celestynów. Władzom tej ostatniej prezydent Otwocka Zbigniew Szczepaniak zarzucał w lokalnych mediach, że nawet nie chcą się spotkać w sprawie dopłat do SKM-ki.
Do spotkania samorządowców z okolic Otwocka doszło w końcu wczoraj. - Zdajemy sobie sprawę, że nasi mieszkańcy korzystają z Szybkiej Kolei Miejskiej. Zaproponowaliśmy wstępnie, że będziemy dopłacać 253 tys. zł rocznie. Na to musi się jeszcze zgodzić rada gminy - mówi Paweł Mucha z urzędu Celestynowa. - Mamy nadzieję, że nie dojdzie do skrócenia trasy SKM-ki. Jednak trzeba się jeszcze szczegółowo porozumieć w sprawie wysokości dopłat - zaznacza Marta Woźniak z otwockiego magistratu.
Informacje o skróceniu trasy SKM-ki dotarły też do Sulejówka, gdzie tłumy pasażerów wsiadają do pociągów linii S2 w stronę Warszawy. I tutaj ZTM zażądał wyższych dotacji od samorządu. - Teraz płacimy 2 mln zł. W przyszłym roku ma to być o 450 tys. zł więcej. To spora różnica, ale będziemy musieli znaleźć taką kwotę. Nie możemy pozwolić, żeby nasi mieszkańcy stracili dostęp do pociągów SKM - powiedział wczoraj "Gazecie" Arkadiusz Śliwa, burmistrz Sulejówka.
Ludzie się nie mieszczą
Z innego powodu w niepewności żyją teraz pasażerowie dojeżdżający linią radomską. Tutaj jednak sprawa jest już przesądzona. W nowym rozkładzie jazdy od 11 grudnia Koleje Mazowieckie mocno ograniczą kursy w godzinach szczytu z takich stacji jak Piaseczno czy Zalesie Górne. Stanie się tak, choć marszałek Adam Struzik zapewniał na niedawnej konferencji prasowej, że pociągów nawet tam przybędzie. Cięcia zapowiadają się jednak spore. Między godz. 7 a 8, kiedy do pracy w Warszawie dojeżdża najwięcej pasażerów, z Piaseczna zamiast czterech pociągów będą tylko dwa - o godz. 7.11 i 7.35. Później nastąpi aż 45-minutowa przerwa.
- Już teraz ludzie często nie mieszczą się w pociągach. Ciekawe, jak Koleje Mazowieckie zamierzają upchnąć pasażerów po tych zmianach - denerwuje się Elżbieta Sokołowska, która wyrusza z Nowej Iwicznej. Przewoźnik nie widzi jednak problemu. Katarzyna Łukasik z biura prasowego Kolei Mazowieckich zamiast o likwidacji połączeń mówi o ich "przesunięciu" np. z godz. 7.51 na 8.19 i z 8.04 na 8.38. Twierdzi, że uwagi podróżnych będą szczegółowo analizowane. Nie wiadomo jednak, kiedy rozkład mógłby zostać poprawiony.
Jak żyć, panie premierze, w dużej aglomeracji, gdzie co roku samorządy spierają się, ile mają dokładać do kolei i podmiejskich autobusów? A pasażerowie spod Warszawy mimo niedawnej podwyżki cen biletów drżą, jak dojadą do pracy i szkoły
Znowu mści się wielkie zaniechanie Platformy Obywatelskiej, która obiecywała uregulować zarządzanie dużymi metropoliami. W poprzedniej kadencji politycy i eksperci partii rządzącej roztaczali przed nami wielkie wizje. Wystarczyły jednak naciski koalicjanta z PSL i temat upadł. Podczas ostatniej kampanii wyborczej było o nim cicho. Premier Donald Tusk - poseł w końcu z Warszawy - nawet nie zająknął się o metropoliach w exposé.
Pusto w kasie
A przecież to stolica i jej sąsiedzi, którzy tworzą największą oprócz Śląska aglomerację w Polsce, najbardziej cierpią na braku ustawy metropolitalnej. Wczoraj pisaliśmy, że blady strach padł na mieszkańców Otwocka i Józefowa, bo władz tych miast nie stać na dofinansowanie kursów Szybkiej Kolei Miejskiej. Pociągi mogą więc kończyć trasę przed granicą Warszawy - w Falenicy. Przed podobną perspektywą stanął Sulejówek. Legionowo nie chce zaś słyszeć o proponowanej przez stołeczny Zarząd Transportu Miejskiego reformie tras lokalnych autobusów, aby raczej podwoziły ludzi do kolei na miejscu, a nie bezpośrednio do Warszawy. W lutym informowaliśmy, że wyjściem ze wspólnej strefy biletowej zagroziły władze Wołomina, Kobyłki i Zielonki. W ostatniej chwili ZTM zgodził się wtedy, aby 40 proc. kosztów komunikacji podmiejskiej pokrywały nie od tego roku, ale dopiero od 2015 (dziś to ok. 30 proc). Na burmistrzów był wtedy straszak - zbliżające się wybory. Teraz to już nieaktualne.
Bez przepisów jasnych i wskazówek, jak się dzielić kosztami, przepychanki między samorządami będą się powtarzać. Wielki sukces, jakim było wprowadzenie biletu aglomeracyjnego przed pięcioma laty, ciągle wisi na włosku. Tym razem sytuacja jest wyjątkowa, bo wielu zadłużonym gminom ciąży kryzys i nie mają z czego dokładać do pociągów czy autobusów. Warszawa chce zaś coraz więcej, bo rosną koszty, zwłaszcza na kolei. Drożeje prąd i paliwo, słono trzeba też płacić za dostęp do torów. Po ich wymianie i zakupach nowoczesnych wagonów te wydatki paradoksalnie rosną.
Według szefa ZTM Leszka Ruty, który przejął na siebie ciężar organizacji transportu w całej aglomeracji, budżet państwa powinien się włączyć także w dotowanie przewoźników kolejowych (w przypadku Warszawy i regionu to SKM-ka i Koleje Mazowieckie). Przywołuje model skandynawski, w którym dzięki rządowym pieniądzom dostęp do torów jest mniej kosztowny niż u nas. Do tego należy odpowiednio obciążyć kosztami transportu podmiejskie powiaty (dziś do tego obowiązku poczuwa się legionowski) i te gminy, do których kolej wprawdzie nie dociera, ale ich mieszkańcy masowo z niej korzystają. Nie może być bowiem tak, że płaci tylko Otwock z Józefowem, a sąsiednie Celestynów, Wiązowna czy Karczew już nie. Tymczasem samochody z tych miejscowości można spotkać pod stacjami kolejowymi, z których rano co dziesięć minut ruszają do Warszawy wypełnione po brzegi pociągi.
Kto jest hamulcowym
Teoretycznie o transport regionalny powinien się też martwić marszałek województwa Adam Struzik (PSL). Ten jednak, po pierwsze, uważany jest za wielkiego hamulcowego ustawy metropolitalnej. Po drugie, dotuje już przecież Koleje Mazowieckie. Stąd samozwańcza rola warszawskiego ZTM, który przekonuje, że nalicza gminom koszty SKM w zależności od przejechanych na ich terenie kilometrów i liczby wagonów, które do nich wysyła. Według dyrektor Ruty stawki są zaś poddawane zewnętrznemu audytowi. Wszystko to ma być namiastką doskonałego systemu berlińskiego, gdzie transport aglomeracyjny dofinansowują: dwa kraje związkowe (Brandenburgia i Berlin z jego 12 dzielnicami), 14 powiatów, cztery miasta na prawach powiatu oraz 419 innych miast i gmin. A do tego oczywiście budżet państwa.
- My możemy liczyć wyłącznie na solidarność sąsiedzką samorządów - rozkłada ręce dyrektor Ruta. Do 10 grudnia dał im czas, aby zadeklarowały na piśmie, ile dołożą do kolei podmiejskiej w 2012 r. Nie wyklucza, że będą cięcia w rozkładach i mniej kursów SKM-ki poza godzinami szczytu albo w weekendy.
Jak temu zapobiec? Pytamy byłego prezydenta stolicy Marcina Święcickiego i posła PO, który stanął właśnie na czele stowarzyszenia Metropolia Warszawska. - Mam nadzieję na dobrą współpracę z rządem i powrót do idei ustawy metropolitalnej w tej kadencji. Im szybciej, tym lepiej. Mówi o tym rządowy dokument "Polska 2030" - przypomina. - Trzeba też szukać sojuszników na Śląsku, w Trójmieście czy Krakowie. Ustawa metropolitalna jest potrzebna, aby koordynować i finansować transport w granicach wielkich aglomeracji. Tak to działa i Paryżu, i w Londynie.
Wysłany: 02-12-2011, 08:59 Re: Ekspansja SKM Warszawa
Śpioch napisał/a:
I odebrała ostatni (trzynasty) pojazd z PESY.
Teraz czeka na sześć sztuk z NEWAGU.
Wszystko ładnie.. pięknie.. tylko gdzie je będą składować.. podobno w ZNTKu MM miejsca się robi mało.. podobno robili sobie miejsce na Szczęśliwicach.. i po tej inforamcji nastała cisza.. no a tabor przy tym cierpi stojąc na powietrzu.. Smaczny kąsek dla graficiarzy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum