Wysłany: 26-07-2011, 09:16 Chińska draka, czyli Tusk, Wach i EL-IN
Chińska draka Michała Tuska
Michał Tusk, syn premiera Donalda Tuska, gościł przez kilka dni w Chinach nie tylko za publiczne pieniądze z PKP, ale też na koszt firmy budującej do niedawna w Polsce autostradę A-2. Tymczasem firma brata prezesa PKP, który zabrał Tuska do Chin, wykonuje prace energetyczne i telekomunikacyjne na tej samej autostradzie.
W grudniu 2010 r. media ujawniły skandal związany z wyjazdem do Chin Michała Tuska. Syn premiera Donalda Tuska został zabrany wraz z oficjalną delegacją na Światowy Kongres Kolei Dużych Prędkości. Za przelot zapłaciła spółka PKP. Na miejscu pobyt Tuska juniora opłacili chińscy organizatorzy imprezy.
Z informacji, do których dotarła „Gazeta Polska”, wynika, że współorganizatorem i sponsorem kongresu była firma China Railway Group Limited, do której należy firma COVEC, budująca do niedawna w Polsce autostradę A-2 oraz Bank of China udzielający COVEC-owi gwarancji bankowych przy przetargu na budowę autostrady.
Delfin Platformy
Afera z grudnia zeszłego roku, związana z wyjazdem do Chin Michała Tuska, dotyczyła głównie opłacenia przez PKP przelotu do Chin. Spółka tłumaczyła, że został on w ten sposób nagrodzony jako laureat dorocznego konkursu „Człowiek roku – przyjaciel kolei”, na najlepszy tekst dziennikarski związany z problematyką kolejową. Tusk jest dziennikarzem lokalnego trójmiejskiego dodatku „Gazety Wyborczej”.
Kilka dni później okazało się, że PKP kłamie, ponieważ syn premiera nigdy nie był laureatem konkursu, a jedynie brał w nim udział. Media skupiły się wówczas przede wszystkim na wątku podróży za publiczne pieniądze.
Nikt wówczas nie zadał jednak kluczowego pytania dotyczącego pobytu Tuska juniora w Chinach. Michał Tusk stwierdził w jednym z wywiadów, że nie był to jego pierwszy pobyt w Chinach i z wielu atrakcji przygotowanych przez stronę chińską dla gości skorzystał jedynie z możliwości zwiedzenia Chińskiego Wielkiego Muru. Co w takim razie robił przez kilka kongresowych dni? Program wyjazdu polskiej delegacji obejmował udział w Zgromadzeniu Ogólnym Związku Kolei, udział w panelach i dyskusjach Światowego Kongresu Kolei Dużych Prędkości i rozmowy z administracją państwową Chin oraz firmami specjalizującymi się w budowie linii kolejowych. W trakcie tych wydarzeń prowadzone były rozmowy dotyczące szerszego wejścia kapitału chińskiego na polski rynek w obszarach związanych z kolejami i budownictwem.
Do dziś nie wiadomo, czy uczestniczył w nich Michał Tusk. Chcieliśmy zapytać go o to osobiście. Niestety mimo wielu prób, nie udało nam się z nim skontaktować.
Polska jak trzeci świat
COVEC wygrał przetarg na budowę dwóch odcinków autostrady A2 w 2009 r. Był to pierwszy przypadek w Unii Europejskiej, kiedy to chińska firma wygrała duży przetarg na roboty publiczne. Do tej pory Unia broniła się przed chińskimi firmami. Spowodowane było to tym, że Chiny nie dopuszczają na swój rynek zamówień publicznych od firm z Europy.
Minister Infrastruktury Cezary Grabarczyk dopuścił jednak do precedensu i wyłomu w europejskiej solidarności, wzbudzając tym gniew m.in. Komisji Europejskiej. Zgodnie z wymogami, firma ubiegająca się w Polsce o kontrakt w ramach zamówień publicznych powinna wykazać się stosownym doświadczeniem, które brane jest pod uwagę w trakcie procedury przetargowej. Nie wiadomo, jakimi osiągnięciami chwalił się COVEC. Do niedawna budował jedynie drogi i obiekty użyteczności publicznej głównie w państwach azjatyckich i afrykańskich.
W Angoli wybudował szpital, który niemal natychmiast zaczął się walić. W RPA o wiele miesięcy przeciągnął kontrakt na budowę systemu irygacyjnego. Na Fidżi, podobnie jak w Polsce, firma nie dokończyła budowy autostrady. Rząd Fidżi zerwał kontrakt po tym, jak przez pięć lat COVEC zbudował jedynie jedną trzecią odcinka drogi, podnosząc co chwila wartość inwestycji.
ABW informowała o kłopotach, jakie może przynieść Polsce kontrakt z chińską firmą. Minister Grabarczyk nie przejął się tym jednak i do końca wspierał chińską spółkę. Organizacje broniące transparentności i zwalczające praktyki korupcyjne zwracają szczególną uwagę na fakt, iż interesy z chińskimi firmami obłożone są dużym ryzykiem korupcyjnym. Cezarego Grabarczyka zapytaliśmy dlaczego forsuje strategię wprowadzania do polski chińskich firm zajmujących się budownictwem. – Ministerstwo Infrastruktury nie ma wpływu na wybory wykonawców w przetargach, do których zgłaszają się również podmioty zagraniczne – czytamy w oświadczeniu.
Interes rodziny Wachów
„Gazeta Polska” dotarła też do informacji, że firma brata byłego prezesa PKP SA Andrzeja Wacha, który zabrał Michała Tuska do Chin, buduje infrastrukturę energetyczną i telekomunikacyjną na dwóch odcinkach autostrady A-2. Jednym z tych odcinków był fragment autostrady budowany do niedawna przez COVEC.
Andrzej Wach to dobry znajomy Cezarego Grabarczyka. Od lat 80. związany jest z PKP. Głośno zrobiło się o nim na przełomie 2010 i 2011 r., gdy długo bronił się przed odwołaniem ze stanowiska prezesa PKP S.A., po chaosie, jaki miał miejsce na kolei. Wcześniej media informowały o licznych kontraktach na modernizację kolejowej infrastruktury energetycznej, które wygrywała firma EL-IN należąca do jego brata Jana Wacha. Przetargi te organizowane były przez spółki PKP Energetyka i PKP PLK, w czasie, gdy Andrzej Wach był prezesem PKP SA i nadzorował ich działalność.
Ponadto Andrzej Wach był wcześniej prezesem PKP Energetyka, a także szefem rady nadzorczej PKP PLK. Urząd zamówień publicznych i prokuratura nie doszukała się jednak w tym przypadku złamania prawa, stwierdzając m.in., że Wach nie był członkiem komisji przetargowych przyznających kontrakty EL-IN. Dla organów tych nie miało znaczenia, że członkowie komisji w większości byli jego znajomymi.
Zapytaliśmy Cezarego Grabarczyka, czy jego dobra znajomość z Andrzejem Wachem miała wpływ na fakt, że spółka EL-IN otrzymała kontrakt na budowę sieci energetycznej i telekomunikacyjnej na dwóch odcinakach autostrady A-2. „Wyjaśniam, że wymieniona przez Pana firma jest podwykonawcą zatrudnionym do zrealizowania jednego z elementów całego kontraktu, przez wybrane w otwartym przetargu Konsorcjum, dobór podwykonawców jest autonomiczną decyzją Konsorcjum, z którym Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podpisuje umowę na realizację inwestycji” – czytamy w odpowiedzi.
Wach Chińczykom drzwi otwiera
Z naszych informacji wynika, że to właśnie Andrzej Wach był osobą, która przetarła szlaki Cezaremu Grabarczykowi w kontaktach z Chińczykami. Pomagać miał mu w tym Zbigniew Szafrański, pełnomocnik zarządu PKP S.A. ds. kontaktów z zagranicą. Szafrański był szefem rady nadzorczej PKP PLK, gdy ta przyznawała intratne kontrakty spółce EL-IN. Zarówno Wach jak i Szafrański uczestniczyli w licznych rozmowach Cezarego Grabarczyka ze stroną chińską. Wach został nawet dyrektorem generalnym Chińsko-Polskiej Grupy Roboczej ds. Współpracy. Zacieśnianie dobrych relacji z Chińczykami na dobre rozpoczęło się w czerwcu 2009 r. Wach z Grabarczykiem udali się wówczas na rozmowy do Chin.
Były one na tyle owocne, że już w lipcu rewizytę złożył w Warszawie Liu Zhijun, minister kolei ChRL. W spotkaniu tym uczestniczyli też przedstawiciele chińskich firm z branży kolejowej. Andrzej Wach nazwał tą wizytę przełomową. Chińczycy zadeklarowali, że są gotowi zbudować w Polsce kolej dużych prędkości, uczestniczyć w modernizacji polskiej kolei oraz przejąć część spółek z grupy PKP. 17 listopada 2010 r., tuż przed wyjazdem na Światowy Kongres Kolei Dużych Prędkości, minister Cezary Grabarczyk zorganizował w Warszawie na prośbę strony chińskiej seminarium dotyczące technologii chińskiej szybkiej kolei. Uczestniczył w nim wiceminister kolei ChRL He Huawu oraz liczne chińskie firmy z branży kolejowej i budowlanej, w tym COVEC.
Rządowa gra w Chińczyka
Specjaliści z branży kolejowej do niedawna nie mieli wątpliwości, że spółka zostanie sprzedana Chińczykom. Po pierwsze, już dwa lata temu deklarowali oni chęć zakupu PKP Cargo. Po drugie, w Szczecinie powstała spółka join venture, którą tworzą PKP Cargo i chiński CNR. Miała ona zajmować się montowaniem wagonów przeznaczonych na rynek europejski. Chińczycy zajęli nawet specjalnie wydzielone pomieszczenia w biurach PKP w Warszawie. Dobre kontakty z Chińczykami zostały jednak ostatnio zamrożone. Spowodowane jest to dwoma czynnikami.
Po pierwsze wybuchem afery korupcyjnej w Chińskim Ministerstwie Kolei, 14 lutego 2011 r. Liu Zhijun, minister kolei ChRL, został usunięty z partii komunistycznej i oskarżony o „poważne nadużycia”. Przez ostatnie pół roku w Chinach zatrzymano pięciu związanych z nim urzędników. Ostatnio 22 lipca aresztowano Su Shunhu, zastępcę dyrektora generalnego Departamentu Transportu Ministerstwa Kolei.
Filip Rdesiński, współpraca Hanna Shen
Tekst w całości ukaże się w najnowszym wydaniu „Gazety Polskiej” dostępnej od 27 lipca.
źródło: Niezależna.pl
_________________ "Aby dowiedzieć się kto naprawdę tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno ci krytykować" - Voltaire.
Co na to "Rynek Kolejowy" i inne poprawne politycznie media kolejowe? Przemilczą niewygodny dla rządu Tuska temat, żeby nie narażać się reklamodawcom z Grupy PKP?
_________________ Lady Makbet to typ kobiety, którą nieokiełznana ambicja prowadzi do zbrodni, a potem do wyrzutów sumienia.
Oczekuję, że po tej publikacji zarząd PKP S.A. naśle na wydawcę "Gazety Polskiej" prokuraturę i policję, tak jak to uczynił wtedy, gdy nasze forum jako pierwsze opisało sprawę EL-IN:
http://pokazywarka.pl/lapaj_nicka/
Jeśli zarząd PKP S.A. tego nie zrobi to my wynajmiemy prawników i wystąpimy do sądu przeciwko zarządowi PKP S.A. o odszkodowanie finansowe za ponad roczną nagonkę na administrację naszego forum. Sprawę oczywiście nagłośnimy w zaprzyjaźnionych mediach.
To nie jest żart! Czekamy do końca sierpnia. We wrześniu uderzamy z pozwem. Od dziś forumowicze mogą się zrzucać na pomoc prawną. Wpłat można dokonywać na konto bankowe forum:
Nr konta w Banku Zachodnim WBK:
59 1090 0075 4172 2310 6971 7689
Odbiorca przelewu: infokolej.pl
Tytuł wpłaty: składka na prawnika
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Wyjaśnienie Michała Tuska, przesłane Wirtualnej Polsce:
Z przykrością stwierdzam, że w artykule "Gazety Polskiej" zawarto nieprawdziwe informacje na temat mojej osoby.
Po pierwsze, oficjalna delegacja PKP nie "zabrała" ze sobą wyłącznie Michała Tuska, ale także dwóch innych dziennikarzy, specjalizujących się w tematyce transportu kolejowego z ogólnopolskich dzienników wielkonakładowych. Nie odpowiadam za to, że po fakcie kolej tłumaczyła zaproponowanie mi wyjazdu moim rzekomym zwycięstwem w konkursie "Człowiek Roku - Przyjaciel Kolei".
Od początku informowano mnie, że wybrano dziennikarzy, którzy po prostu zajmują się tematem kolejnictwa w mediach niebranżowych. Nie jest prawdą, że, jak czytamy w artykule "Nikt wówczas nie zadał jednak kluczowego pytania dotyczącego pobytu Tuska juniora w Chinach. Michał Tusk stwierdził w jednym z wywiadów, że nie był to jego pierwszy pobyt w Chinach i spośród wielu atrakcji przygotowanych przez stronę chińską dla gości skorzystał jedynie z możliwości zwiedzenia Chińskiego Wielkiego Muru. Co w takim razie robił przez kilka kongresowych dni?". Zdania te sugerują, że brałem udział w międzynarodowym przekręcie w wartości miliardów zł, a nagrodą miał być pobyt w hotelu za kilkaset euro. Abstrahując od absurdalności takiego zarzutu, odpowiadam, że takie pytania koledzy dziennikarze zajmujący się w grudniu tematem mojego wyjazdu mi zadali. Powtórzę odpowiedź - robiłem to, co pozostali dwaj dziennikarze. Uczestniczyłem w kongresie dotyczącym kolei dużych prędkości, zbierałem materiały, zadawałem pytania uczestnikom.
Uprzedzając domysły - moje wcześniejsze wizyty w Chinach (dokładnie jedna - w 2005 r.) były czysto prywatne i finansowane z prywatnych pieniędzy (nie dużych, bo podróż odbyłem koleją transsyberyjską).
W tekście czytamy dalej: "W trakcie tych wydarzeń prowadzone były rozmowy dotyczące szerszego wejścia kapitału chińskiego na polski rynek w obszarach związanych z kolejami i budownictwem. Do dziś nie wiadomo, czy uczestniczył w nich Michał Tusk." Nieprawda. Wiadomo. Wystarczyło się spytać - mnie, lub innych dziennikarzy uczestniczących w wyjeździe. Nie uczestniczyliśmy w tych rozmowach bo delegacje "dziennikarska" i "kolejarska" miały różne programy. Rozumiem, dlaczego te wyjaśnienia nie dotarły do autora tekstu. Jak sam pisze, "Chcieliśmy zapytać go o to (mnie-przyp. MT) osobiście. Niestety, mimo wielu prób nie udało nam się z nim skontaktować". Znów nieprawda. Nie jest najmniejszym problemem ustalenie mojego adresu email, nie mówiąc o prostym telefonie do redakcji, w której pracuję. Ani jednego, ani drugiego autor tekstu nie zrobił.
źródło: wp.pl
_________________ Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy
Ważnych jest kilka tych chwil na które czekamy...
Jesteście nienawistnikami. Każdy by to zrobił dla swojego syna. To się nazywa polityka prorodzinna Platformy Obywatelskiej. Wach jako prezes PKP SA też był bardzo prorodzinny. Na około 10 mln zł.
_________________ PKP - Przedsiębiorstwo Kolesi Polskich
Potraficie sobie wyobrazić co by się działo w prorządowych mediach (TVN24, Polsat News, TVP Info, Gazeta Wyborcza, TOK FM etc.) gdyby ktoś z rodziny Kaczyńskiego, np. Marta Kaczyńska, wyjechała na koszt podatników np. do Peru? Dziennikarskie hieny sprzedajne rozniosłyby PiS na strzępy! A gdy chodzi o przekręty PO to cisza jak makiem zasiał.
_________________ Bądź szczery, a wyzwą cię od chamów i prostaków.
Zapoznałem się z wyjaśnieniami, jakie Michał Tusk, syn premiera Donalda Tuska, przesłał na portal Wirtualna Polska odnośnie tekstu mojego autorstwa pt. „Chińska draka Michała Tuska”.
Cieszę się, że Pan Michał Tusk zdecydował się sięgnąć po naszą gazetę. Cieszę się też, że postanowił odnieść się do informacji zawartych w moim tekście. Pisząc bowiem artykuł, wielokrotnie próbowałem się z nim telefonicznie skontaktować. Przede wszystkim za pośrednictwem trójmiejskiej redakcji „Gazety Wyborczej”, w której Pan Tusk jest zatrudniony.
Muszę jednak przyznać, że w tekście nie ma wzmianki o tym, że PKP zabrała „wyłącznie” Pana Michała Tuska, jak sugeruje on w swoich wyjaśnieniach. Cieszę się, że Pan Tusk gotów jest sam z siebie uzupełnić informacje o swoim poprzednim pobycie w Chinach, ale w kontekście mojego artykułu nie wnoszą one nic nowego i nic nie wyjaśniają. Nie stawiam też Panu Tuskowi zarzutu z tego tytułu, że przedstawiciele PKP kłamali po fakcie odnośnie tego, w jaki sposób znalazł się on wśród osób lecących za pieniądze PKP na Światowy Kongres Kolei Dużych Prędkości. Rozumiem jednak jego rozgoryczenie. Przedstawiciele PKP wykazali się bowiem w tym wypadku brakiem profesjonalizmu i postawili go w jeszcze gorszej sytuacji niż wówczas, gdy zaoferowali mu wycieczkę do Chin. Reszta wyjaśnień jest luźną interpretacją mojego tekstu przez Pana Tuska. W szczególności sformułowanie: „Zdania te sugerują, że brałem udział w międzynarodowym przekręcie w wartości miliardów zł, a nagrodą miał być pobyt w hotelu za kilkaset euro”. Oczywiście ocenę artykułu pozostawiam zawsze czytelnikom.
Premier Donald Tusk nie odpowiedział na moje pytania przesłane za pośrednictwem Centrum Informacji Rządu. Dziś, po publikacji tekstu, CIR przesłał nam jednak krótkie oświadczenie.
„Szanowny Panie Redaktorze! Uprzejmie informujemy, że pan Michał Tusk jest dziennikarzem. Wykonywanie przez niego tego zawodu nie ma żadnego związku z pełnieniem przez Donalda Tuska funkcji prezesa Rady Ministrów.”
źródło: Niezależna.pl
michal_tusk.jpg Komentarz rysunkowy by Dobosz.
Plik ściągnięto 31 raz(y) 30.94 KB
_________________ "Aby dowiedzieć się kto naprawdę tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno ci krytykować" - Voltaire.
– Apelujemy i wzywamy premiera Donalda Tuska, aby wytłumaczył się z podróży życia jego syna i z tych zarzutów, które się pojawiają, zwłaszcza o tym, że za pobyt jego syna w Chinach płaciła firma, której właścicielem jest firma COVEC, która do niedawna budowała autostrady – mówił na dzisiejszej konferencji prasowej poseł PiS Mariusz Kamiński.
Polityk Prawa i Sprawiedliwość odniósł się w ten sposób do informacji podanych wczoraj przez „Gazetę Polską”, że Michał Tusk, syn premiera Donalda Tuska, pojechał w grudniu ubiegłego roku z oficjalną delegacją na Światowy Kongres Kolei Dużych Prędkości na koszt spółki PKP oraz firmy China Railway Group Limited, do której należy firma COVEC, budująca do niedawna w Polsce autostradę A-2, a także Bank of China udzielający COVEC-owi gwarancji bankowych przy przetargu na budowę autostrady.
– Dziś dowiedzieliśmy o nowych faktach w sprawie podróży życia syna premiera Donalda Tuska. Myślę, że w normalnym, dużym państwie demokratycznym, jakim jest Polska premier rządu przy takich zarzutach powinien po prostu zabrać głos, ocenić tę sytuację i odnieść się do niej. Dlatego apelujemy i wzywamy premiera Donalda Tuska, aby wytłumaczył się z tej podróży życia jego syna i z tych zarzutów, które się pojawiają, zwłaszcza o tym, że za pobyt jego syna w Chinach płaciła firma, której właścicielem jest firma COVEC, która do niedawna budowała autostrady – powiedział Mariusz Kamiński.
Dodał, że za same bilety lotnicze do Chin płaciła polska firma w stu procentach należąca do skarbu państwa – PKP SA. – W związku z tym my zapowiadamy, że tej sprawy nie odpuścimy – zapewnił.
– Oprócz tego, że żądamy wyjaśnień od premiera, chcemy po pierwsze, jako parlamentarzyści złożyć wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie kontroli doraźnej w PKP SA pod kątem procedur, standardów i zasad finansowania, na jakich inne osoby spoza tej firmy są dołączane do tego typu wyjazdów, bo przecież syn Donalda Tuska nie pracuje w PKP SA. Po drugie chcemy zwołania nadzwyczajnego posiedzenia komisji infrastruktury w tej sprawie jeszcze w sierpniu, aby tam dokładnie prezesi PKP SA odnieśli się do tych zarzutów i wyjaśnili, jak był sponsorowany ten wyjazd. No i wreszcie po trzecie, (…) chcielibyśmy, aby minister Pitera z takim samym zacięciem, jak badała słynnego Dorsza za 9 zł, prześwietliła tę sprawę i zbadała, czy zostały zachowane pewne standardy – wyliczał polityk PiS.
Zaznaczył, że najważniejsza jest jednak odpowiedź Donalda Tuska. – Myślę, że to będzie dobre dla standardów demokratycznego państwa, kiedy premier rządu wyjaśni wszystkie okoliczności tej podróży życia jego syna za pieniądze i państwa polskiego przez PKP SA i Chińczyków – fitmy Covec, która do niedawna budowała autostrady w Polsce – dodał.
Na pytanie dziennikarza, czy te słowa są insynuacją, że firma COVEC została wybrana jako wykonawca budowy odcinka autostrady w związku z tym, że organizowała konferencję, na której był syn premiera Donald Tuska politycy PiS odpowiadali wymijająco.
– My nic nie insynuujemy, my tylko pytamy, bo fakty są takie: drogi nie ma, autostrady Chińczycy nie wybudowali, a podróż życia była – mówił Adam Hoffman, rzecznik Prawa i Sprawiedliwości. – Poza tym zwracamy uwagę na pewne standardy, które muszą być zachowane – podkreślił Mariusz Kamiński.
źródło: Rynek Infrastruktury / Rynek Kolejowy
_________________ "Aby dowiedzieć się kto naprawdę tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno ci krytykować" - Voltaire.
Poseł PiS Mariusz Kamiński wezwał dziś premiera, żeby "wytłumaczył się z podróży życia jego syna". - Mariusz Kamiński swoje życiowe wyjazdy ograniczył chyba do Zalewu Zegrzyńskiego, skoro dla niego służbowe kilka dni w Pekinie to podróż życia - powiedział w rozmowie z "Rynkiem Kolejowym" Michał Tusk.
Polityk Prawa i Sprawiedliwość odniósł się do podanych wczoraj w nowy sposób przez „Gazetę Polską” informacji o udziale Michała Tuska w Światowym Kongresie KDP na koszt spółki PKP oraz firmy China Railway Group Limited. Zarzuty Kamińskiego w tej sprawie można przeczytać tutaj.
Odpowiedzieć Kamińskiemu postanowił na łamach portalu "Rynek Kolejowy" nie Donald Tusk, ale bezpośrednio sam zainteresowany. Jak zaznaczył Michał Tusk, do Chin pojechał jako dziennikarz "Gazety Wyborczej", zajmujący się tematami kolejowymi - Zadzwoniła do mnie pani z Biura Kolei Dużych Prędkości i zapytała, czy chciałbym wziąć udział w kongresie KDP - opisuje sposób zaproszenia Michał Tusk. - Dowiedziałem się, że na kongres jedzie też Agnieszka Stefańska, również Robert Wyszyński otrzymał zaproszenie, ale nie mógł z niego skorzystać. To znani dziennikarze zajmujący się koleją, więc stwierdziłem że wszystko jest w porządku - powiedział "Rynkowi Kolejowemu" Michał Tusk.
Syn premiera i dziennikarz wierzy, że w ten sposób zostały docenione jego teksty i wiedza na temat kolei. - Wiele osób będzie oczywiście podważać moje prawo jako dziennikarza do takiego wyjazdu (ale innych dziennikarzy pewnie nie). To teraz propozycja, przyznaję, nieskromna. Znajdźcie osobę, niech będzie nawet z "Rynku Kolejowego". Zróbmy konkurs wiedzy o kolei. Od tabel SRJP, przez D29 po przepisy, sygnalizację, sytuację w spółkach, rozporządzenia itd itp. Ja podejmę wyzwanie - komentuje Tusk.
- Nie można doprowadzić życia do absurdu. Pracuję dla siebie. Czegokolwiek bym nie robił jako syn premiera, zawsze można dopatrzyć się w tym jakiegoś przekrętu. Jako dziennikarz, można by się doszukać konfliktu interesów we wszystkim o czym piszę, co ma związek ze spółkami skarbu państwa. Z drugiej strony, pisanie o firmie prywatnej też może narazić na zarzuty - zauważa syn premiera. - Wnioskiem byłoby, że osoba będąca synem znanego polityka nie może być dziennikarzem. Ja jednak postanowiłem nim być i normalnie funkcjonować. Ustaliłem granicę - robię to samo, co inni dziennikarze. Jeśli ktoś płaci za wyjazd to pilnuję, by nie wpłynęło to na jakość tekstów - deklaruje Michał Tusk. Dodaje, że w ten sposób zmuszone są funkcjonować współczesne media. Według niego, dużo gorzej wygląda to w przemyśle samochodowym.
- Ja tego wyjazdu nie żałuję. Dowiedziałem się tam wielu ważnych rzeczy, wyrobiłem sobie poglądy na takie kwestie, jak tilting w Pendolino - powiedział Michał Tusk. Przyznał jednak, że następnym razem prawdopodobnie zrezygnuje z takiego wyjazdu - Z praktycznego punktu widzenia to jest to jakiś problem dla mojej rodziny. Ja się tym nie przejmuję, mam grubą skórę - powiedział "Rynkowi Kolejowemu" Michał Tusk.
Poseł PiS podczas konferencji kilkukrotnie nazwał udział syna premiera w kongresie KDP "podróżą życia" - Mariusz Kamiński swoje życiowe wyjazdy ograniczył chyba do Zalewu Zegrzyńskiego, skoro dla niego służbowe kilka dni w Pekinie to podróż życia - kończy uszczypliwie Michał Tusk.
źródło: Rynek Kolejowy
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum