Wysłany: 23-06-2012, 12:11 Prezesi obchodzą ustawę kominową i zarabiają fortunę
Ustawa kominowa miała ograniczyć pensje prezesów w państwowych spółkach. Okazało się jednak, że menedżerowie bardzo szybko znaleźli sposób by obejść przepisy i zarabiać krocie.
Co roku lista spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa, których szefowie otrzymują nawet 70 tys. zł miesięcznie z tytułu umów cywilno-prawnych, coraz bardziej się wydłuża.
Ustawa kominowa ogranicza wynagrodzenia szefów spółek państwowych do sześciokrotności średniej pensji brutto w sektorze przedsiębiorstw, czyli ok. 22 tys. zł. Ale daje furtkę, dzięki której z przyzwoleniem Ministerstwa Skarbu Państwa i innych resortów nadzorujących wielkie firmy ten próg jest omijany. Wystarczy, że zgodę na taki ruch wyrazi rada nadzorcza firmy, a prezes założy działalność gospodarczą i z własnej kieszeni kupi ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej z tytułu zarządzania spółką.
Dzięki tej furtce wynagrodzenia wystrzeliły ostatnio w PKP SA, spółce matce na kolei, oraz – o dziwo – PKP Polskich Liniach Kolejowych. To firma zarządzająca kolejową infrastrukturą odpowiedzialna za program modernizacji torów. Problem w tym, że kompletnie nie radzi sobie z inwestycjami i grozi jej zwrot sporej części unijnych dotacji. Kontrakty otrzymują nowi członkowie zarządu, którzy mają jasny cel: uratować miliardy dla kolei. Nie może być więc mowy o nagradzaniu za porażki – mówi DGP Adrian Furgalski, ekspert z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
W podobnym tonie wypowiada się Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu transportu. Pozyskanie odpowiedniej kadry menedżerskiej z wynagrodzeniem określonym w ustawie kominowej było zadaniem trudnym do zrealizowania - dodaje. A 139 tys. zł miesięcznie dla trzyosobowego zarządu PKP SA pozwoliło ściągnąć Jakuba Karnowskiego, byłego szefa PKO TFI, oraz Piotra Ciżkowicza z Ernst & Young. Maria Wasiak utrzymała stanowisko. W PKP PLK kontrakt otrzymał Jacek Kałłaur, były szef kadr w Telekomunikacji Polskiej, oraz Bogumiła Chlebicka, kiedyś członek zarządu TP Invest, spółki zależnej od Telekomunikacji Polskiej.
Typowym przykładem omijania ustawy kominowej bez przyznawania kontraktów menedżerskich jest pełnienie funkcji w radach nadzorczych tak dobranych firm, by nie dotyczyła ich kominówka. Chodzi np. o spółki wnuczki, czyli takie, w których udziały ma spółka zależna od tej kontrolowanej przez Skarb Państwa (spółki trzecie w kolejności zależności do spółki kontrolowanej przez państwo).
Tu nie działają obostrzenia ustawy zarówno pod względem wysokości wynagrodzenia, jak i możliwości członkostwa w więcej niż jednej radzie nadzorczej. Ustawa kominowa to twór polityków pokazujący wyborcom iluzję sprawiedliwości, której i tak nie ma – mówi Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. Utrzymywaniu ustawy sprzeciwia się także Maciej Grelowski z Business Centre Club. Omijanie jej poprzez kontrakty to prosta droga do demoralizacji kadry zarządzającej i obniżanie prestiżu zarządu – uważa Maciej Grelowski.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum