świetnie, zróbmy tak a PIC niech narzuca paskarskie ceny za podróż z Krakowa do Warszawy (prawie co tydzień pokonuję tą trasę), do Wrocławia, Poznania, Szczecina...
Wydaje mi sie , ze Krakonos ma racje. Obecna konkurencja nie sprzyja ani iC, ani PR.Nie wychodza dobrze na tym takze pasazerowie. W sumie nie dziwie sie Urzedo wojewodzkim, ze próbuja cos zrobic, generalnie oferta lokalna sie pogorszyla, mimo wzrostu cen biletow i radykalnym wzroscie dotacji. Potencjalnego wyborcy np z woj. wilkopolskiego, bardziej interesuje, za ile bedzie mogl dojechac do pracy, szkoly, jezeli wogole bedzie mial niz ile kosztuje bilet z Poznania do Warszawy, albo tym bardziej z Warszawy do Krakowa. A jezeli juz Marszalek ma wydawac pieniadze, które nie wiadomo na co ida , to woli je wydac u siebie i dac zarobic znajomym
[ Dodano: 19-02-2010, 00:00 ]
jezeli bedzie mial czym dojechac
Powiem tak, od kilku lat dojeżdżam do Wrocławia, w większości pociągami dawniej PKP PR teraz PR. I od tego czasu doszło już do kilkukrotnych podwyżek. Natomiast zmian w taborze praktycznie brak. Gdyby nie kilka zmodernizowanych jednostek do standardu SPOT, jeździłoby się nadal skayem lub ful plastikiem. Oczywiście, jeżeli w ogóle by się jeździło, gdyż sprzęt po prostu się sypie. Sytuacje poprawiają jedynie zakupy taboru przez samorządy. Dzięki nim częściowo można było uzupełnić powstające na bieżąco braki (na zasadzie przenosin konkretnych jednostek).
No ale teraz nawet to się kończy. Niech przykładem będzie fragment artykułu z wątku o "Nieudolności PR na Dolnym Śląsku"
Cytat:
Choć na Dolny Śląsku i w całej Polsce średnia wieku pociągu to 30 lat, w najbliższych kilku latach podróżnym nie poprawi się komfort jazdy. Do tego, że pociągi są odwoływane z dnia na dzień będziemy się musieli przyzwyczaić.
Dzisiaj Przewozy Regionalne we Wrocławiu mają 108 jednostek. Na bocznicę, ze względu na usterki, odstawiono niemal połowę. Na nowe zestawy nie ma co liczyć.
Z IR można się cieszyć i należy. Tylko co z tego, kiedy z tej klasy pociągów korzysta znacznie mniej osób niż na liniach lokalnych. Myślicie, iż pasażera olewanego przy dojeździe do pracy będzie obchodziła wojenka między PR a IC?
Niech prezes Moraczewski wypowie się, co spółka zamierza zrobić, żeby wywiązywać się z kontraktów z województwami. To jest dla mnie ważniejsze niż pociągi kilka nowych lokomotyw dla IR.
Dawno nie czytałem tak mało roztropnych postów. Konkurencja jest podstawą funkcjonowania wolnego rynku. Panowie komuna upadła i sterowania z góry już nie potrzebujemy! Niestety w obronie pozycji PKP IC wysuwane są coraz głupsze tezy, a pasażerowie jak już pisałem dawno już wybrali.
Nie mogę pojąć jak można się zgadzać by ciężko pracujący w stolicy robotnicy zamiast na wyżywienie swoich rodzin 800 zł przeznaczali na bilety.Marszałkowie w pierwszej kolejności powinni się zainteresować wyzyskiwanymi przez lata przez PKP IC pasażerami, którzy wreszcie mogą wybierać i wybrali porzucenie mającej bardzo złą opinię spółki PKP IC.
Rysio, IR do Krakowa są przepełnione, o ich dochodowość bądź spokojny. Raczej zainteresuj się pociągami EIC, dzisiaj w 3 wagonach Norwida siedziało w sumie około 30 osób, a jadący po nim IR miał 140% frekwencję.
Prawda, sam jechałem IR o 13:05 o 13:02 był wspomniany EIC "Norwid". I tak pasażerów na peronie mrowie, część wsiadała do IR "Łodzianin" (12:55), ale większość czekała dalej, zastanawiałem jak się to rozłoży na EIC i IR do Krakowa, przyjechał EIC przyznam przecierałem oczy ze zdumnienia na jego widok, tylko 3 wagony wszystkie bezprzedziałowe a ten pociąg jechał z Trójmiasta (czyż jeden profesor, nie dowodził, że niegodne jest wożenie pasażerów 7-8 godzin w wagonach bezprzedziałowych ), wsiadło do niego z pasażerów jadących do Krakowa kilka osób, reszta wybrała IR - przyznać trzeba, że pociąg był przepełniony.
I taka ciekawostka nie było dziś w IR wózka barowego, a szkoda z pewnością znalazłby klientów wśród jadących byli nawet mieszkańcy podkieleckich miejscowości (m.in Jędrzejów)
No to zobaczymy w która strone ostatecznie skieruja sie samorzady.Cy beda wydawac coraz wieksza kase na IR czy beda wolec zostawic kase u siebie
[ Dodano: 20-02-2010, 09:03 ]
Na odcinku Warszawa Krakow sie zgadzam frekwecja w stosunku do EIC jest nieporównywalana, ale nalezy porównywac do TLK. Wg mnie zreszta nie powinny tam jezdzic ani IR ani TLK. Puszczanie tam tylko EX mialo sens, kto chcial szybko, to zaplacil.W tej chwili dokonala sie degradacja lini tradycyjne przez Kielce, co bylo zreszta do przewidzenia
Na odcinku Warszawa Krakow sie zgadzam frekwecja w stosunku do EIC jest nieporównywalana, ale nalezy porównywac do TLK.
Dlaczego? Czas przejazdu IR, TLK i EIC jest zbliżony. Moim zdaniem porównanie jest jak najbardziej zasadne. Pasażerowie już go dokonali i masowo porzucili drogiego przewoźnika.
Cytat:
Wg mnie zreszta nie powinny tam jezdzic ani IR ani TLK.
No tak. To linia wielkich prędkości. Moim zdaniem przy obecnych szlakowych w Polsce nie powinno być EIC, ewentualnie 6-7 EX dla biznesu. Na szybkie połączenia nie mamy obecnie odpowiedniej infrastruktury. Kibel jest obecnie wstanie trasę ze stolicy do Krakowa pokonać w niewiele dłuższym okresie czasu niż pociąg EIC. To chyba o czymś świadczy. Pewną fasadę już zburzono, pozostały suche fakty.
Cytat:
Puszczanie tam tylko EX mialo sens, kto chcial szybko, to zaplacil.
Szybko? 3 godziny na pokonanie prawie 300 km to kosmicznie długo jak na warunki europejskie. Nawet cudzoziemcy wybierają IR, gdy tylko dokonają porównania czasu i ceny przejazdu.
Cytat:
W tej chwili dokonala sie degradacja lini tradycyjne przez Kielce, co bylo zreszta do przewidzenia
A dlaczego mieszkańcy Krakowa mają ratować linię przez Kielce? Linią przez Kielce niech jeżdżą mieszkańcy Radomia, czy Kielc. Mieszkańcy Krakowa mają prawo szybko i tanio wrócić do swoich domostw.
Wypada się zgodzić z sheva17 w IR Kraków-Warszawa często zdarza się spotkać obcokrajowców więc nawet i oni nie dają się naciąć na marną ofertę PICu w postaci EIC. I też nie rozumie dlaczego mieszkańcy Krakowa, Miechowa, Włoszczowy Północ czy Wolbromia (jak ja) mieliby albo płacić kroci za sensowny czas przejazdu, albo też tłuc się przez Kielce, Radom także z drogim biletem Jakby czas przejazdu przez Kielce, Radom wynosił 3 godziny z minutami to można by o tym rozmawiać, tylko, że wtedy czas przez CMK musiałby wynosić poniżej 1,5 godziny. A tak długo jeszcze nie będzie. A przy obecnych czasach przejazdu IR nawet w postaci kibla jest dostosowane do CMK.
A i jeszcze jedna uwaga, mieszkańcy Kielc czy Jędrzejowa także korzystają z IR czyżby nie postępowali rozsądnie owszem linię tą należy zmodernizować do cywilizowanych prędkości, a obecnie cóż najwyżej pozostanie na niej ruch lokalny, jak PIC się stamtąd w zupełności zwinie.
I jeszcze pytanie rysio o jakiej to kasie od Marszałków na IR mówisz, IR to produkt komerycyjny
- Marszałkowie województw, którzy zgodzili się w 2008 r. na usamorządowienie, nie wiedzieli, że są stare zobowiązania, w wysokości ok. 380 mln zł. Do tego dochodzi bardzo kosztowna obsługa długu. W tej chwili urosło z tego chyba 45 mln odsetek - mówi RK Tomasz Hałas, członek zarządu województwa lubuskiego, które planuje wydzielenie LZPR ze struktury Przewozów Regionalnych.
Paweł Rydzyński, „Rynek Kolejowy”: W ostatnich tygodniach przeprowadziliśmy rozmowy z marszałkami z niemalże połowy województw na temat sytuacji w Przewozach Regionalnych. Niemal wszyscy marszałkowie, choć krytykowali obecny stan spółki, mówili, że w tym momencie PR powinno się zostawić w obecnej strukturze, a nie dzielić na spółki wojewódzkie. Deklaracja władz woj. lubuskiego, które chce wydzielić swój zakład, wygląda na zdanie odrębne w tej sprawie.
Tomasz Hałas, członek zarządu woj. lubuskiego: To nieprawda. Wystarczy popatrzeć choćby na woj. zachodniopomorskie czy wielkopolskie, które już powołały swoje spółki. Różnica polega na tym, że te województwa chcą realizować politykę uniezależniania się w inny sposób niż my, poprzez powstanie nowych tworów. Jeśli chodzi o woj. lubuskie, to ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, to jest tylko pomysł. Z naszego punktu widzenia, najbardziej rozsądnym pomysłem jest wydzielenie Lubuskiego Zakładu PR na podmiot samofinansujący się i samozarządzający.
Czemu akurat w taki sposób chcecie się uniezależnić od PR?
Stoimy na stanowisku, że najmniej kosztowne i najłatwiejsze do przeprowadzenia byłoby wydzielenie się z dużej spółki naszego małego oddziału, który ma najniższe koszty funkcjonowania w całej Polsce. Wydaje nam się, że jeśli zarząd województwa przejmie to bezpośrednio pod swoją kuratelę, to taki twór będzie najbardziej efektywny. Ale chcemy przeprowadzić analizę, która nam pokaże, jaki rodzaj zarządzania Przewozami Regionalnymi będzie najbardziej efektywny – czy będzie to wydzielenie naszego zakładu, czy nowa spółka, czy nawet w ostateczności pozostanie w dużej spółce. Najbardziej rozsądne wydaje się wydzielenie z dużej spółki. Wtedy nie tracimy szyldu PR, mamy natomiast oddział, który się samofinansuje. To jest dla nas ważne. Z naszych kalkulacji wynika, że część z pieniędzy, które powinna trafiać do oddziału lubuskiego - mała część, ale jednak - jest transferowana do centrali, która finansuje z tego np. część przewozów InterRegio. My się na to nie za bardzo zgadzamy.
Ile czasu dajecie sobie na przeprowadzenie tych analiz?
Chciałbym je zakończyć niż przed końcem roku. Nie chcemy nic zrobić na „hurra”. W ostatnim kwartale powinny być gotowe rozwiązania i wtedy będziemy znali ostateczny model.
Co jest w obecnej sytuacji największym problemem Przewozów Regionalnych?
Stare zadłużenie. Mówiłem o tym m.in. na posiedzeniu komisji senackiej. Marszałkowie województw, którzy zgodzili się w 2008 r. na usamorządowienie, nie wiedzieli, że są stare zobowiązania, w wysokości ok. 380 mln zł. Do tego dochodzi bardzo kosztowna obsługa długu. W tej chwili urosło z tego chyba 45 mln odsetek.
Jak pan ocenia działania Ministerstwa Infrastruktury w sprawie Przewozów Regionalnych?
Opolszczyzna zapłaciła Przewozom Regionalnym 37 mln zł. Te jednak mają długi. Z końcem marca muszą zamknąć kasy biletowe, a od 7 kwietnia mogą stracić prawo do korzystania z torów!
Przewozy Regionalne to spółka należąca do 16 samorządów wojewódzkich. Każdy z nich podpisuje umowę na transport na swoim terenie. Kłopot w tym, że część województw nie zgadza się na żądania PR i do dziś nie podpisała umów z przewoźnikiem. Inaczej Opolszczyzna, której umowa opiewa na 37 mln zł, o siedem mln więcej niż przed rokiem. Wydawało się więc, że sprawa kolei regionalnych na ten rok została załatwiona, co zresztą zarząd województwa z satysfakcją głosił.
Teraz okazuje się, że nasze województwo właściwie kredytuje działalność Przewozów Regionalnych w innych regionach, które do dziś nie podpisały umowy na ten rok, a kolej u nich i tak działa. Co gorsza kasa idzie do wspólnego garnka, więc nie ma znaczenia, że opolskie wpłaciło pieniądze, a inne regiony nie. PR mają długi, co niesie ze sobą zagrożenie dla opolskich pasażerów.
Od kwietnia pasażerowie PR mogą mieć kłopoty z kupnem biletów na największych dworcach kolejowych w Polsce. PKP S.A. wypowiedziało bowiem Przewozom umowę dzierżawy 700 kas. Na Opolszczyźnie ma to miejsce w Opolu i Kędzierzynie-Koźlu.
Jeszcze ten problem nie został rozwiązany, a spółka PKP Polskie Linie Kolejowe żądają od Przewozów Regionalnych uregulowania płatności za dostęp do torów. I to do 7 kwietnia pod rygorem rozwiązania umowy. - Robimy wszystko, by do tego nie doszło - powiedział nam rzecznik Przewozów Regionalnych Piotr Olszewski.
Zarząd województwa opolskiego nie ma zamiaru wykładać w tym roku kolejnych pieniędzy na funkcjonowanie PR. Dostał od PKP S.A. propozycję na prowadzenie kas biletowych.
- Gdybyśmy wiedzieli, że takie będą kłopoty, nie zaangażowalibyśmy się w kolej - przyznaje marszałek Józef Sebesta. - Gdy samorządy przejmowały Przewozy Regionalne, nie do końca znały sytuację finansową. Jest to ogon, który ciągnie się za spółką, stąd te ciągłe kłopoty - mówi marszałek.
Andrzej Kasiura odpowiedzialny w zarządzie województwa za kolej twierdzi, że właściwie innej alternatywy jak wejście do spółki nie było. Tworzenie własnej opolskiej kolei samorządowej byłoby, jego zdaniem, znacznie droższe i wymagające czasu.
Obaj mówią, że nic nie zamierzają już robić, czekają na wynik negocjacji i nie wyobrażają sobie, by zakończyły się fiaskiem.
Opolszczyzna podpisała z PR umowę na ten rok na 37 mln zł. Wcześniej kupiła i użyczyła za darmo PR 9 szynobusów wartych około 60 mln zł, kolejne 18,5 mln zł, jakie województwo dostaje z funduszu kolejowego, pójdzie na zakup i remont starych składów. Opolski oddział Przewozów Regionalnych zatrudnia 760 osób.
Trudną restrukturyzację i oddłużanie kolei pokrywają nie tylko pasażerowie kolei. Fundusz Kolejowy, z którego pieniądze dostają samorządy i państwo, tworzą pieniądze z opłaty paliwowej. W sumie z tego funduszu PKP S.A. ma dostać do 2014 r. ponad dwa miliardy zł.
Trudna sytuacja w spółce Przewozy Regionalne i zagrożenie jej funkcjonowania będą głównymi tematami nadzwyczajnego posiedzenia Konwentu Marszałków Województw RP. Posiedzenie rozpocznie się 30.03.2010 r., o godz. 11.00 w Urzędzie Marszałkowskim w Warszawie.
Podczas spotkania poruszony zostanie problem ze spornymi kwestiami finansowymi między spółką Przewozy Regionalne a spółkami grupy PKP. Sytuacja ta może doprowadzić do zawieszenia połączeń regionalnych. W posiedzeniu udział wezmą m.in. Cezary Grabarczyk – Minister Infrastruktury oraz Juliusz Engelhardt – Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Infrastruktury.
źródło: Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego
Marszałkowie dyskutowali o Przewozach Regionalnych
W Warszawie odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Konwentu Marszałków Województw RP. Spotkanie związane było z trudną sytuacją Spółki Przewozy Regionalne, w której udziałowcami są samorządy województw.
W rozmowach brali udział m. in. przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury, spółek Przewozy Regionalne i PKP SA oraz samorządowcy.
Głównymi tematami poruszanymi podczas konwentu były: narastająca zła sytuacja finansowa spółki oraz niebezpieczeństwo nieprzedłużenia umów na wynajem i dzierżawę nieruchomości z Polskimi Kolejami Państwowymi SA.
Podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury Juliusz Engelhardt przedstawił obecne przepisy i wytyczne unijne dotyczące finansowania kolei i przybliżył zebranym ogólną politykę ministerstwa w tym zakresie. Członek zarządu PKP SA Maria Wasiak omówiła kwestie zadłużenia PR wobec PKP SA i aktualny stan wzajemnych roszczeń obu spółek.
Po dokładnym zapoznaniu się ze stanowiskami zaangażowanych stron marszałkowie województw uzgodnili, że prace dotyczące spółki Przewozy Regionalne będzie kontynuował zespół roboczy pod przewodnictwem marszałka województwa śląskiego Bogusława Piotra Śmigielskiego.
źródło: Rynek Kolejowy
_________________ Podróżny pamiętaj! Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją. (S. Bareja)
Przewozy Regionalne na sprzedaż. Decyzja w piątek.
Sprzedaż Przewozów Regionalnych, największego polskiego przewoźnika kolejowego, zaproponował jeden z udziałowców. Dziś decyzję w tej sprawie podejmą pozostali właściciele.
Przewozy Regionalne to spółka wydzielona dwa lata temu z PKP i dziś największy pasażerski przewoźnik kolejowy. Należy do samorządów wojewódzkich. Zgłoszona przez mazowiecki samorząd propozycja sprzedaży spółki znajduje się w programie dzisiejszego posiedzenia właścicieli.
- Zdecydowaliśmy się na ten krok z uwagi na bardzo duże zadłużenie spółki, nad którą wisi widmo upadłości. Doszliśmy do wniosku, że to najlepsze rozwiązanie, w sytuacji gdy poszczególni marszałkowie mają bardzo różne wizje postępowania wobec przewozów kolejowych - mówi Piotr Szprendałowicz, członek zarządu województwa mazowieckiego. Tłumaczy, że wniosek konsultowano z innymi marszałkami. - Reakcje były bardzo różne, ale część wyrażała się o tym rozwiązaniu pozytywnie - twierdzi Szprendałowicz. Co ciekawe, województwo mazowieckie, chociaż jest udziałowcem PR, równocześnie prowadzi spółkę Koleje Mazowieckie, które w całości obsługuje lokalny ruch kolejowy. - W porównaniu z innymi samorządami mamy większe doświadczenie, jeżeli chodzi o organizację przewozów. Koleje Mazowieckie dobrze sobie radzą, ale wiemy, ile trzeba było wpompować w doprowadzenie ich do takiego stanu. Samorządy nie mają takich środków dla całych Przewozów Regionalnych - dodaje Szprendałowicz.
Pomysł budzi kontrowersje. Wydaje się dosyć niezwykły, w sytuacji gdy samorządy już przekazały jakieś środki na rzecz PR. Nie wiem, jak będziemy głosować w tej sprawie - mówi Zdzisław Wrzałka, wicemarszałek województwa świętokrzyskiego.
Czy w ogóle sprzedaż Przewozów Regionalnych jest możliwa? - Formalnie tak. Tę kwestię reguluje ustawa o restrukturyzacji i komercjalizacji PKP. Prawo pierwokupu mają pozostali udziałowcy, a potem Ministerstwo Infrastruktury - tłumaczy Marcin Kamola z Zespołu Doradców Gospodarczych "TOR". Jego zdaniem szanse na sprzedaż są niewielkie. - To duża firma z gigantycznymi problemami, na półmetku restrukturyzacji. Moim zdaniem chodzi raczej o wysondowanie nastrojów i rynku - ocenia ekspert.
Sprzedaż Przewozów Regionalnych, największego polskiego przewoźnika kolejowego, zaproponował jeden z udziałowców.
Konkretnie chodzi o władze Mazowsza, które ze względu na poważne problemy finansowe (miliard zł w plecy) chcą pozbyć się swoich udziałów w PR, które nie są im do niczego potrzebne, bo nie zamawiają usług w PR. Władze Mazowsza rozważają także prywatyzację KM:
Wniosek został odrzucony większością głosów, chociaż marszałkowie chcą się rozejrzeć na rynku, czy znalazłby się ktoś chętny do zakupu PR-ów. Jeśli takowy się znajdzie to dopiero się zacznie. PKP SA z Wachem będą mogli sobie robić konferencje ale ujadanie już się skończy na PR-y...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum