W zwiazku liczbymi dyskusjami dołożę swoje trzy grosze. Trzy grosze będą na temat kto tak naprawdę rządzi w krakowskim WARSie i ew. kogo pracownice sie obawiają. Jak ktoś wcześniej zauważył Krycha jest tendencyjna. Ja powiem więcej , Krycha zajmuje sie plotkarswem. Kieruje sieniezdrowymi emocjami nie wiedzieć dlaczego. Może dlatego , że związana jest z kimś z WARSU? Nie pisze prawdy. Dlaczego? j.w. Próbuje swoich sił w dziennikarstwie? Gdyby tak było , Krycha mogłaby dociekać prawdy, a tak nie jest. Ja swoje 3 grosze dołoże i mam nadzieje , że bedzie to obiektywne. Będzie to prawda, z która Krycha bardzo się mija. Od razu napiszę , że nie mam nic wspolnego z Panem Jaje. Kto naprawdę rządzi Warsem w Krakowie? Z pewnością Pan Jaje nie ma nic do gadania, a na pewno niewiele. Pan Jaje zwolniony za Pana Zubrzyckiego tylko dlatego ,że chciał coś zrobić dla WARSU. Niestety nie było to na rękę owczesbym władzom. O ile mi wiadomo NIGDY NIE MIAL W SPRAWY W SADZIE o złodziejstwo, W tym miejscu ktos rękami Krychy chciał załatwić swoje prywatne sprawy. JAkie ? Kto? Moze ktos , kto wykorzystał swoje 5 minut, , gdy w Krakowie przyszedl na stanowisko Pan Marczak. Nikogo nie znał, więc można było go oczarować róznym sposobami. Paru pracowników wykorzystało go do swoich celów. Jakich? Stanowiska i kasa.Kto rzadził wtedy? wykorzystał to? Cwany Pan J. Z. stary komuch, emeryt, który też mial byc zwolniony . Oby utrzymac sie jak najdluzej i zysjac jak najwiecej. UDALO MU SIE. NIC nie robil oprocz slynnego w calym WARSIE dlubania w nosie. Tego KRycha nie wiedziala? Za to dostal pare tys. podwyzki. Druga osobą była PAni H.L.-Ch. Kadrowka. Osoba bezwzgledna dla swoich kolezanek. Kolezanek , ktore sie jej boja. Ktorych ona nie znosi. Pani H.LCh chora na manie wielkości. Nik nie moze mieć więcej od niej i musi miec wysokie stanowisko. Omamiła Pana Marczaka ( musiała to szybko zrobic bo tez byla na liscie do zwolnienia jako kadrowa) by realizowac swoje prywatne cele. Czyli Marczak poslal ja na studia ( a zeby nie bylo, ze tylko ona to jeszcze dwie osoby) oraz wieksze pieniadze . Za ooczywiscie pare tys. wiecej. To byl i jest jej cel. Jeje celem jest teraz skonczyc licencja i moze zajac stanowisko dyrektora , jak to sie teraz tez mowi w WArsie. Pani H.LCh. Wykorzystala swoje 5 minut do zatrudnienia swojego nigdzie nie pracujacego męzą jako konduktora w wieku poand 50 lat. Kto przyjmuje na konduktora w tym wieku>? Poza tym jej celem jest tezprzeunac go w odpowiednim momencie ( widac nie zdazyla za Marczaka) na inne stanowisko. Jej statut zyciowy nie pozwalaby na to , zeby ona na wysokim stanowisku miala meza konduktora ! A mzoe tez mu zalatwi plana szkole? Bez jej wiedzy i obecny dyrektor nic nie zrobi. No coz ," kolezanki" wolą nie wchodzic jej w drogę. Potrafi zniszczyc. Nikt jej nie lubi. Z opowadan konduktorskich wiadomo, ze kiedys nawet nie wyplacala Kolonii z fundyszu socjalnego, ze niby sie nie nalezalo, co bylo klamstewm. Wrecz chodzili i upominali sie. Oczywiscie , zeby ona miala wiecej na wczasy pod grusza, ale sama sobie kolonie wyplacila Zajmowala sie kadrami i tylko tyle umiala. Nic poza. Tego Krycha nie wie? Jest jeszcze Pan R.R.,ktorego tez chcial zwolnic Pan Zubrzycki, ale nagromadzil sobie tyle spraw, ze w koncu zaniechano tego. Jest nie do zastąpienia . W ten sposób Pan Marczak dal soba kierowac. Pan Marczak zatrudnil sobie PAna M, ktory winien byl WARSOWI kilkadziesia tys zlotych !Pan Marczak zatrudnil sobie przyjaciolkę , ktora tez wykorzystala go . Miala swoje 5 minut. Zaszla w ciaze i zatrudnila sobie tez "chlopaka" , ktory za pijanstwo w pracy powinien wyleciec, O tym ludzie gadaja, ale boja sie Pani H.L.To te osoby teraz rządza w Warsie krakowskim . To Pani H.LCh wręcza wypowiedzenia . Z tego co wiem Pan Jaje tylko jedno wręczył, a wrecz w sojej karierze zawodowej starał się ,żeby nikogo nie wyrzucano. A jest jescze jedna osoba , Pan P. R. też w spolce rządzącej. Daje do zrozumienia , że jest nezastąpiony w wiedzy o PKP. Gdyby tak Krycha pogadala cichaczem z odpowiednimi osbami, ktore nie balyby sie mowic nie ze wzgledu na Pana Jaje (NIE JAJEGO -tu Krycha powinna poduczyć się jezyka) ,a ze wzgledu na Pania H.L. moze dowiedzialaby sie prawdy od srodka . Nie od osob obawiajacych sie o tak wysokie stanowiska i gaże. NIech pogada z moimi kolezankami, czy znajdzie sie odwazna zeby glosno powiedziec? czy tez beda obawiac sie o prace jak kazdy. Ja tez dlatego ma swoje 3_grosze. Jest jeszcze jedna osbka, ktorą kiedys chciala Pani GK wyrzucic. Jest to Pani E.B , ale ciagle ja brobi , wiecznie wszedobylski konduktor T.D . chciala ja wyrzucuc za niekompetencje , za to , ze nie przykladala sie do pracy co i teraz czyni. Ale ma plecy. Wtedy szybko zaszla w ciaze. Zawsze , gdy nowy dyrektor nastaje, stwarza mozliwosci wlasnie kombinatorom, a nie tym co siedza cicho i pracuja. . Moze kiedy s jeszcze napisze. cos z samego epicentrum. I nigdy , przenigdy prosze mnie ne wiazac z Panem Jaje. Ja to nie on, jakby ktos myslal. Ze wzgleu na opisane wyzej osoby nie podam prawdziwych danych
trzy_grosze, jest prawda, nieprawda i gówno prawda. Skoro zarzucasz mi, że piszę nieprawdę to nieprawda jest również w artykule z 2001 roku "Wagon dla palących". A więc dziennikarz wyssał sobie wszystko z palca? Bo jakoś nikt z "obrońców" Jajego nie odnosi się do treści zawartej w tym artykule sprzed 6 lat!
Nie ulega cienia wątpliwości, że Jaje to temat rzeka i osoba bardzo kontrowersyjna. To nazwisko w kolejowym światku przewija się od wielu lat i wyłącznie w negatywnym znaczeniu. Osoby, które zabierają tutaj głos w obronie Jajego albo są z kliki, albo mają w tym inny interes. Ja jestem w kontakcie z szeregowymi pracownikami WARS-u, a nie z kadrą z kierowniczą, czy z kolesiami Jajego. I na Forum piszę tylko to, co wiem od nich. Internauci sami rozsądzą gdzie leży prawda...
Dlaczego pan Jaje nie podał do sądu autora artykułu Wagon dla palących red. Mieczysława Ćwiklińkiego, skoro to wszystko jest nieprawdą? Mnie też wielokrotnie zarzucano pisanie kłamstw (nie tylko na temat WARS-u), ale jakoś Policja mnie nie ściga. Kończy się tylko na mailowych pogróżkach... a jak wiadomo, wygraża się ten kto ma coś na sumieniu lub boi się niewygodnej prawdy...
Szanowny trzy_grosze - ja nie muszę z nikim rozmawiać. Każdy może sam zarejestrować się na Forum i napisać swoją prawdę. Każdy ma zagwarantowaną anonimowość! Tak więc zapraszam do dyskusji.
Najciekawsze w tej całej sprawie jest to, że jest to chyba jedyna ze spraw, o których napisała na forum Krycha wzbudzająca takie emocje. Troche już postów przeczytałem pisze się w nich wiele niedobrego o naprawde wielu rzeczach i osobach, jednak oburzenia i rejestrowania się nagłego użytkowników nie ma.
Skoro Krycha jest taką plotkarą, osobą psychicznie chorą, bajkopisarką itd. Dlaczego nikt nie wygłasza gorącego sprzeciwu we wszelakich innych sprawach, ciekawe
Nie mi oceniać jaka jest prawda, jednak poruszenie wywołane przez ten temat daje do myślenia.
Wychodzi na to, że w kwestii Warsu Krycha wsadziła kij w przysłowiowe mrowisko. Zostały naruszone czyjeś interesy (publiczna debata na forum) i komuś taki rozgłos nie jest na rękę. Przypomnę tylko, że punktem wyjścia jest wspomniany i zacytowany artykuł z gazety "NIE", którego jak dotąd nikt nie kwestionuje. Krycha TYLKO kontynuuje ten temat, bo analogia jest aż nadto widoczna. I tu nagle odezwały się przysłowiowe "nożyce" zarzucające Kryśce nieprawdę i tendencyjność. Coś musi być na rzeczy skoro temat wywołuje takie emocje. Gdyby to wszystko było nieprawdą to Jaje i jego ludzie olaliby temat a dyskusja rozeszłaby się kościach. Zamiast tego "zainteresowani" sami nakręcają dyskusję głupio się tłumacząc. A jak wiadomo, tłumaczy się tylko winny! Tak naprawdę to niewiadomo o co tutaj chodzi, a jak niewiadomo o co chodzi to musi chodzić o pieniądze. Prawdopodobnie o bardzo duże pieniądze!
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Panowie (panie?) z Warsu, proszę w swoim Profilu poprawić adres e-mail, ponieważ podczas rejestracji podaliście fikcyjne adresy. Takie konta będą usuwane z Forum!
Nie wypowiadalem sie na ten temat, ale w koncu doloze i swoj komentarz.
Jak widze ktos kogos zaparcie broni, ktos co ma sumieniu lub chce cos powiedziec ale boi sie do konca powiedziec prawde. Podawanie fikcyjnych adresow mailowych jest oznaka, ze ktos bardzo sie boi, ze go namierzymy, wiec strach jest wielki. Tylko o co , O pieniadze? o prace? Widac , ze panuje niezdrowa sytuacja w Warsie, wiec powinno sie skontrolowac ta grupe PKP, czy nie ma tam jakis przekretow! Moze jakis odpowiedzialny urzad by sie za to zabral
Parę dni temu zapowiedziałam rozwinięcie tematu dotyczącego wyboru pana Jaje do rady nadzorczej spółki WARS. A więc do rzeczy...
Każdy kolejarz doskonale wie, jak odbywają się wybory przedstawicieli załogi. Do rad nadzorczych kolejowych spółek niejako z automatu kandydują szefowie największych związków zawodowych działających w spółce. Obowiązkowo jest to zawsze "Solidarność".
Jak przy każdych wyborach, tak i przy tych do rad nadzorczych, działają swego rodzaju "sztaby" wyborcze. Swój "sztab" miał również pan Jaje (nieformalny szef "Solidarności"), w którym udzielali się kolesie pana Jaje opisani w artykule "Wagony dla palących" oraz inne osoby, których nazwiska znam, a których z oczywistych względów (ustawa o ochronie danych osobowych) upublicznić nie mogę. Posłużę się więc inicjałami...
Osoby te (kolesie Jajego) zasiadały w komisjach wyborczych i lobbowały na rzecz Jajego. Wskazywali oni załodze WARS-u na kogo mają głosować jeśli chcą nadal pracować - tak twierdzą pracownicy spółki, z którymi jestem w kontakcie. "Żołnierze" Jajego głową odpowiadali za wyniki!
Wybory przedstawicieli załogi do rady nadzorczej WARS-u odbywały się na przełomie października i listopada 2006 roku - zależnie od Oddziału. Jaje jak i jego kolesie, czyli pan T. (formalny szef "Solidarności" w krakowskim Oddziale WARS-u) oraz panowie F., S., P., H. i inni osiągnęli zamierzony cel i po sukcesie wyborczym wyprawili alkoholową libację w biurze WARS-u (w tym przy obsłudze wagonów) - krakowski Oddział WARS-u zajmuje dwa biura w dwóch różnych punktach miasta - w jednym (na ul. Mogilskiej) urzęduje dyrektor, drugie (pomieszczenia kolei na ul. Składowej) zajmuje Jaje ze swoją sitwą.
Reasumując... Jaje po prostu za wszelką cenę musiał trafić do rady nadzorczej WARS-u. I trafił. Ale cofnijmy się wstecz...
Tryumfalny powrót pana Jaje do WARS-u osobiście obwieścił sam prezes spółki - Zbigniew Terek. Miało to miejsce 18 września 2006 r. w godzinach przedpołudniowych w sali konferencyjnej na ul. Mogilskiej. Tegoż dnia obecnym na zebraniu pracownikom Terek ogłosił tę "radosną nowinę", ale nic nie wspomniał o sprawie karnej jaką miał Jaje za przekręty, z powodu których wcześniej wyleciał z pracy. Dziwi tak wielkie zaangażowanie obecnego prezesa WARS-u w sprawy pana Jaje...
Otóż nie jest tajemnicą, że powrót pana Jaje do WARS-u możliwy był wyłącznie dzięki Terekowi. To właśnie Terek ponownie zatrudnił go w spółce. Z informacji jakie pozyskałam swoimi kanałami wynika, że Jaje to osoba, którą próbowano wstawić poprzedniemu prezesowi PKP IC, jednak Jacek Prześluga olewał naciski z ministerstwa i z Centrali PKP, bo prawdopodobnie wiedział co to za ziółko. Jaje cierpliwie odczekał swoje i po odejściu Prześlugi i nastaniu tandemu Warsewicz/Terek, wszedł ponownie do WARS-u. Sam Terek to również interesująca postać, ale to temat na oddzielny wątek.
Jak już wielokrotnie podkreślałam na Forum, prezes Terek to tylko "sztuka", ponieważ faktyczną władzę w WARS-ie sprawuje jego zastępca, członek zarządu - Artur Kowalczyk. Kowalczyk został wybrany do zarządu z namaszczenia "Solidarności" na polecenie Jajego - pamiętajmy, że to rada nadzorcza spółki wybiera zarząd, a w tej od listopada pierwsze skrzypce gra oczywiście Jaje.
Sam Kowalczyk natomiast to koleś Jajego i jakby na to nie patrzeć jasno wynika, że całą władzę w spółce WARS dzierży Jaje poprzez układy i swoich ludzi, których sam powciskał na najważniejsze stołki. Taki "układ" daje mozliwość pozbycia się ludzi niewygodnych, co Jaje bezwzględnie uskutecznia! UWAGA! - podobno szykują się kolejne zwolnienia, o czym już huczy!
Reasumując... Prezes Zbigniew Terek nie ma absolutnie nic do powiedzenia w WARS-ie i to jest niezaprzeczalny fakt potwierdzony z kilku źródeł! Wszystkim tak naprawdę trzęsie Jaje!
Warto jeszcze cofnąć się kilka tygodni wstecz, do czasu gdy do dymisji podała się pani Beata Chyczewska - Pokój - członkini zarządu, która została powołana na stanowisko jeszcze przez poprzedniego prezesa PKP IC - Jacka Prześlugę. Nowa sitwa pod przewodem Jajego chciała ją ustrzelić, co zapowiedziałam na parę tygodni przed tym faktem. Pani Chyczewska-Pokój jako przedstawiciel PKP IC w zarządzie WARS-u nie czekając na odstrzał, sama zrzekła się funkcji, ponieważ nie chciała mieć nic wspólnego z tym bagnem. Słusznie zrobiła uwalniając się od ewentualnej odpowiedzialności za przekręty Jajego i jego sitwy!
Wróćmy do teraźniejszości... Wbrew temu co mówią niektórzy przedmówcy, dyrektor krakowskiego Oddziału WARS-u był wysłany na urlop - potwierdzają to moi "znajomi"! Jednak po publikacjach na naszym Forum dyrektor Kaźmierczak został w trybie pilnym ściągnięty spowrotem do pracy na "konsultacje" z Jaje. Obaj panowie krążą po Krakowie pomiędzy jednym biurem WARS-u a drugim i po przerwanym urlopie nie rozstają się... I słusznie, bo poprzedni dyrektor, który chciał zrobić porządek w krakowskim Oddziale WARS-u został zwolniony w podejrzanych okolicznościach - podobno podrzucono mu taką świnię, że facet aż wylądował w szpitalu!
Sam dyrektor natomiast otrzymał podobno polecenie namierzenia osób, które wynoszą informacje i za moim pośrednictwem publikują na Forum. Po ustaleniu ma pozbyć się tych osób!
Z moich informacji wynika także, że podczas weekendu trwały gorące debaty w związku z publikacjami na Forum - spotkania miały się odbyć w mieszkaniu Jajego na krakowskim Kazimierzu. Bardzo prawdopodobne jest, że post autorstwa trzy_grosze "spłodziła" większa grupa pracująca pod przewodem Jajego.
Z najnowszych informacji, które do mnie napłynęły wynika, że krakowska prokuratura ponownie zaczęła interesować się poczynaniami pana Jaje i jego kolesi z WARS-u. Czy stąd więc takie poruszenie w kręgach Jajego i "ataki" na Forum? Tu jednak mam pewne wątpliwości, bo oto przed wyborami Jaje zapisał się do PiS-u i uważam, że w tej chwili prokurator może mu skoczyć... A jak donoszą ostatnio media prokuratura chroni działaczy PiS, a przynajmniej im nie szkodzi, jak np. na Podlasiu.
Wiem, że ten temat wzbudza duże zainteresowanie również w PKP IC (widać to po logach na Forum), dlatego zarządowi PKP IC pozwolę sobie postawić jedno pytanie. Jak wiadomo pan Jaje otrzymał (moim zdaniem zwyczajnie wyłudził) 80 tys. zł w związku ze sprawą sądową, którą z braku namacalnych dowodów wygrał. Te pieniądze pochodzą z kasy WARS-u, a to oznacza, że połowę tej sumy pokryje PKP IC jako większościowy udziałowiec spółki (50,02%). Pozostałe 49,98% to Skarb Państwa. Czy zarząd spółki PKP IC wie o tym, że 40 tys. zł musi wyrzucić w błoto, tzn. w Jaje?
Na koniec odniosę się jeszcze do słów użytkownika o nicku trzy_grosze.
H.L. - kadrowa. O ile mi wiadomo to owszem, podobno nie jest lubiana. Jej mąż też pracuje w WARS-ie, ale już kiedyś był konduktorem, potem miał swoją firmę (chyba mu nie poszło) i wrócił do WARS-u. Nie znam dokładnie jej stosunków z resztą pracowników, ale faktem jest, że to ona poinformowała dyrektora Oddziału w Krakowie o stratach z tytułu znacznej obniżki na pociągu IC Kraków - Gdynia (już o tym pisałam) i nie chciała na to wyrazić zgody - jednak wniosek Antoniego Maria Jaje został przeforsowany. Rozumiem więc "ataki" na tę osobę...
Podobno ktoś ma interes "donosić" mi o sytuacji w WARS-ie. Owszem, tylko trzeba zrozumieć pobudki jakie tym kierują. Ludzie chcą po prostu normalnie pracować! W normalnej firmie! Pana Jaje nie było w WARS-ie przez dłuższy czas i pracownicy odbierają ten okres jako spokojniejszy, normalny, z możliwością pracy bez zbędnego stresu. Nie było tak rażącego rozgraniczenia w jazdach konduktorskich, czy w obsłudze wagonów gastronomicznych (o tym też już pisałam). Teraz jest burdel, parszywa atmosfera, strach przed utratą pracy, machloje, prywata łamana przez nepotyzm, czystki kadrowe itd. itd.
Mało tego, już w 2001 r. o tym samym napisała gazeta "NIE", tak więc artykuł Wagony dla palących to niezbity dowód i sądzę, że gdyby był on fantazją dziennikarza to spotkałby się z reakcją osób "pokrzywdzonych" i mielibyśmy proces sądowy za pomówienia. Może szanowny trzy_grosze zechce łaskawie odnieść się do tego? Bo jakoś ten temat jest dziwnie przemilczany, pomijany w dyskusji. Ja temat WARS-u poruszyłam na Forum nie znając jeszcze treści tego artykułu - dowiedziałam się o nim dopiero parę dni temu z korespondencji mailowej. Napisałam do redakcji tygodnika "NIE" z prośbą o przesłanie mi tego artykułu i gdy go otrzymałam to od razu zamieściłam na Forum.
Ponieważ panowie z WARS-u tak chętnie udzielają się na Forum, następnym razem zamiast garści informacji postawię kilka konkretnych pytań...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum