Przez co samochody stoją w korkach, gdy linia kolejowa jest pusta, rzadko kiedy uczęszczana.
Przepustowość linii kolejowej wynika z przepustowości najsłabszego węzła na niej.
Cytat:
Policz ile takim jednym pasem przejeżdża ludzi w ciągu doby, a potem otwórz pas dla wszystkich - autobusów i samochodów.
Poucz się trochę inżynierii ruchu. Przepustowość liczy się dla obciążenia szczytowego, a nie nocnego.
Cytat:
Zastanów się jaka jest przepustowość ulicy z jednym pasem a dwoma pasami. Wypuść 20 samochodów po kolei przez jednopasmówke i 20 przez dwupasmówke. Przecież ten cholernie łatwy wniosek sam się wynurza z gąszczu niezrozumiałych idei Mikkego. Przez dwupasmówke samochody przejadą 2 razy szybciej.
A zbuduj sobie nawet i pięciopasmową ulicę. Tylko, ze to jest nieistotne. Przepustowość ulicy jest liczona dla węzłów, czyli dla skrzyżowań. Ale Ty nie zrozumiesz tego, że bezkolizyjna droga o przekroju 1x2 ma wielokrotnie większą przepustowość, niż droga 2x2 ze skrzyżowaniami.
Cytat:
Są nagradzani wystarczająco, mniej płacą za komunikację.
A teraz pomyśl, czemu w cywilizowanych krajach promowany jest transport zorganizowany, a nie indywidualny... Byłeś w Berlinie lub Londynie?
_________________ W codziennych podróżach kolei dziękuję, wybieram transport drogowy!
- Są nagradzani wystarczająco, mniej płacą za komunikację.
Tu leży pies pogrzebany. Miłośnikom rozwiązań "'wolnorynkowych" ciągle wydaje się, że własny samochód to nie wiadomo jakie mecyje i symbol wysokiego statusu społecznego. Zajechać furą do biura - to mus. Kto wybiera komunikację publiczną - widocznie musi oszczędzać... Takie myślenie post-PRLowskie...
A to nie tak. Realia życia w mieście są takie, że miejsca jest i zawsze będzie za mało, by każdy mógł jechać własnym samochodem (a później jeszcze go zaparkować na cały dzień). Są dwie drogi postępowania:
- wszyscy tam samo stoją w korkach (brak wydzielonych torowisk, BUS-pasów, itp)
lub
- ci którzy zdecydują się na efektywniejszy transport publiczny, docierają do domu/pracy/itd w krótszym czasie. Ich fury zostaną w prywatnych garażach (o ile w ogóle będą im potrzebne).
Czy ten wspaniały wolny rynek musi zmuszać wszystkich do stania w korkach? Po mojemu wolny rynek to stworzenie warunków w których możliwy jest wybór. Tu korzyścią jest szybkie dotarcie do celu, a nie oszczędność na paliwie i kosztach samochodu. Inaczej mówiąc: walka idzie o czas, a nie o pieniądz.
Póki nie wymyślimy metody na teleportację, komunikacja publiczna będzie jedyną poprawną odpowiedzią na ograniczone zasoby przestrzenne i infrastrukturalne. A one są i będą ograniczone.
Cytat:
To są proste jak budowa cepa zasady rynku, opłacalności i wolnej konkurencji. Każdy robi jak mu najwygodniej i najlepiej, ale bez ograniczania innego.
Fascynuje mnie, jak wielu osobom myli się rynek, opłacalność i wolna konkurencja z najzwyklejszą ordynarną anarchią. Patrzenie przez pryzmat jednostkowego portfela, a nie społeczności miasta.
Cytat:
Oddzielny pas tak? Policz ile takim jednym pasem przejeżdża ludzi w ciągu doby, a potem otwórz pas dla wszystkich - autobusów i samochodów. Wątpie, żeby liczba pasażerów samych autobusów była większa niż samochodów i autobusów, a o to w tym chodzi.
Nie, nie o to. Chodzi o to żeby stworzyć mieszkańcom miasta możliwość szybkiego dojazdu. Oczywiście, jeśli takiej możliwości nie będzie, to i tak każdy dojedzie z pracy do domu - bo musi (dlatego Twoje równanie się pozornie zgadza). Tylko, że zmarnuje na to - powiedzmy - godzinę, zamiast kwadransa.
[ Dodano: 05-10-2010, 20:51 ]
Xoltro napisał/a:
Właśnie Korwinowi chodzi o to, że niektóre tory kolejowe w stolicy utrudniają NIEPOTRZEBNIE ruch samochodom. Przez co samochody stoją w korkach, gdy linia kolejowa jest pusta,
Rozumiem że Twoim zdaniem likwidacja linii otwockiej na rzecz szerokiego wyasfaltowania wyeliminuje na zawsze korki z tamtego kierunku, i poprawi czas dojazdu na porównywalny z koleją. Powiedz to mieszkańcom Bemowa, z pewnością się ubawią. A nam powiedz gdzie te wszystkie samochody zaparrkują za dnia.
Zastanów się jaka jest przepustowość ulicy z jednym pasem a dwoma pasami. Wypuść 20 samochodów po kolei przez jednopasmówke i 20 przez dwupasmówke. Przecież ten cholernie łatwy wniosek sam się wynurza z gąszczu niezrozumiałych idei Mikkego. Przez dwupasmówke samochody przejadą 2 razy szybciej.
A w Moskwie są korki a jest 9 pasów
Cytat:
Zajechać furą do biura - to mus. Kto wybiera komunikację publiczną - widocznie musi oszczędzać... Takie myślenie post-PRLowskie...
Ogólnie na zajęcia mogę jechać samochodem/rowerem/komunikacja miejska
Rower po Warszawie to jak wiadomo sport extremalny, downhill się chowa. Ale jest najszybszy.
Samochodem jadę dwa razy dłużej niż komunikacją więc nie ma sensu (5km - 40min).
Pod szkołą brak już miejsc parkingowych i co będę jeździć po osiedlu?
Komunikacja daje mi ogólny komfort. I jestem na czas (prawie zawsze) i w ogóle. Z tego samego powodu wybieram kolej. Chociaż ICkami z ekonomicznego pkt widzenia się nie opłaca. A z rodziną z ty i raz dwa trzy mogę jechać, i nikt mi nie powie że przepłacam!
Korwin-Mikke: wytoczę proces PKP i odkorkuję Warszawę
Praca 24 godziny na dobę przy remontach ulic, wytaczanie procesów PKP za bezprawne zamknięcia przejazdów kolejowych, naprawa ulic odcinkami - to - według Janusza Korwin-Mikkego, który zamierza ubiegać się o fotel prezydenta Warszawy - usprawniłoby ruch miejski w stolicy.
Janusz Korwin-Mikke, prezes partii Wolność i Praworządność, skrytykował na czwartkowej konferencji prasowej obecną prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz.
Remont mostu w trzy dni
Każdy, kto jeździ po Warszawie zdaje sobie sprawę, że to, co robi pani Gronkiewicz-Waltz, jest rzeczą niedopuszczalną. Remonty robi się miesiącami - powiedział. Jak zauważył, remont mostu Lincolna w USA zrobiono w trzy dni, bo firma przeprowadzająca remont trenowała wcześniej na makiecie mostu, dzięki czemu udało się to zrobić w tak krótkim czasie.
Zdaniem Korwin-Mikkego nie można wszczynać prac drogowych w kilku miejscach naraz; trzeba je wykonywać w jednym miejscu, ale jak najszybciej. W ocenie prezesa WiP, firmy, które prowadzą roboty budowlane powinny płacić za korzystanie podczas tych prac z jezdni i chodnika. - Jeśli będą płacić, będą robić to o wiele szybciej - uważa.
Według polityka prace remontowe ulic powinny trwać całą dobę. - Lepiej mieć jedną noc hałaśliwą, niż przez dwa miesiące rozkopana ulice przed domem - powiedział.
Priorytet dla metra
Korwin-Mikke podkreślił, że jako prezydent Warszawy nie będzie budował nowych linii tramwajowych. Jego zdaniem pieniądze przeznaczone na ten cel lepiej przekazać na budowę metra.
- Będę likwidował też linie, które są zawalidrogą. Nie znam większego miasta amerykańskiego, gdzie byłyby tramwaje, to jest zabytek - dodał.
- Najważniejsze dla mnie jest to, aby Warszawa powróciła do normalności, żeby była normalnym miastem, jak miasta francuskie czy amerykańskie. Warszawa ma wieloletnie zaniedbania w obrębie komunikacji. Chcę, żeby prezydent był prezydentem Warszawy, a nie prezydentem budżetu Warszawy - powiedział Korwin-Mikke.
Wytoczy proces PKP
Zapowiedział także, że gdy zostanie prezydentem, wytoczy proces PKP o gigantyczne odszkodowanie za bezprawne zamknięcie przejazdów kolejowych. Jako przykład podaje ul. Targową, Która jest zablokowana m.in. dlatego, że odcięto komunikację Grochowa i Kamionka z Targówkiem i Elsnerowem przecinając ulice Wiatraczną i Chłopickiego. - Te przejazdy muszą zostać otwarte, bo na takich warunkach kolej otrzymała prawo do budowy torów. I warunki koncesji złamała - przekonuje.
Wklejam, bo zabawne, choć drży mi ręka czy niepotrzebnie nie nobilituję tego konceptu publikacją na zacnym forum.
Zamiast czterech pociągów z Zakopanego do Warszawy przez Kraków, zatłoczonych przez klnących na czym świat stoi podróżnych, można było ich przewieźć 300 autobusami. Ludzie zamiast dopasowywać się do rozkładu jazdy mieliby autobus średnio co kwadrans przez całą dobę (oczywiście: prywatni przewoźnicy dopasowaliby się do konkretnych potrzeb) – ale to detal. Gdyby tor kolejowy do Zakopca przerobić na szosę (jeszcze odzyskując część pieniędzy - ze sprzedaży dobrego tłucznia, szyn i podkładów frajerom, którzy nadal budują koleje...), to te 300 autobusów jechałoby w średniej odległości 300 metrów od siebie – co oznacza, że między każdą parą zmieściłoby się 50 samochodów. Co daje 15.000 samochodów – plus drugie tyle, które drugim pasem wyprzedzałyby tamte!!
Policzmy - co 300 metrów, z częstotliwością co kwadrans...
...czyli w kwadrans pokonywałyby 300 metrów, 1,2 km/godz. Brzmi realnie w takim scenariuszu! Facet ma rację, co matematyk to matematyk.
W dobie 300 autobusów razy 300 metrów daje 90 km, czyli de facto wielki strateg, bożyszcze oczadziałych gimnazjalistów, proponuje nam zestawienie 90-km pociągu z 300 autobusów który będzie się wlókł 1,2 km/godz, czas przejazdu całej trasy zostawiam zatwardziałym fanom Januszka jako zadanie tekstowe do samodzielnego przeliczenia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum