Wysłany: 02-01-2011, 19:36 Noworoczna gehenna na torach
Przed chwilą "Wiadomości" TVP pokazały chaos panujący na dworcach, głównie przepełnione pociągi TLK. W reportażu pokazano także ludzi wchodzących do wagonów przez okna oraz pasażerów blokujących na torach odjazd pociągu i żądających doczepienia dodatkowego wagonu. Tradycyjnie dobry humor dopisywał tylko rzeczniczce PKP IC.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
norbert -Usunięty- Gość
Wysłany: 02-01-2011, 19:40
Ta sama sytuacja powtarza się co rok, tak jak korek na zakopiance po Nowym Roku.
Rzeczniczka pędzących literek to jedna z niewielu osób którym płacą za dobry humor .
kryniczanin -Usunięty- Gość
Wysłany: 02-01-2011, 19:42
Noema, Widziałem Pani Sitkowska powiedziała że ich ważność biletów to do 48h a to ciekawe bo od wczoraj bilet ma max24h. Dość tego czas na zmiany w PIC dymisji powinny być setki.
Pasażerowie zajęli miejsce przed bykiem w proteście przeciw warunkom zafundowanym im przez PR w IR Portowiec. Miejsce st. Poznań.
kryniczanin -Usunięty- Gość
Wysłany: 02-01-2011, 20:01
PKPowiec, Pretensje do dziennikarzy skoro tak było. A nawet jak było to nagrywane tydzień temu to Pani rzecznik powinna podać dwie wersje - zgodnie z prawem zmiany muszą być ogłoszone z tygodniowym wyprzedzeniem.
pospieszny, A w Tarnowie to samo z prestiżową EP07-10XX i składem 37100 mającym aż 4 wagoniki.
kryniczanin, Właśnie pisałem o tym w zestawieniach , dziwne że nie chcieli skorzystać z IR Wielkopolanin dziś miał 6 kl.2 który odjeżdżał 13 min wcześniej, miejsc sporo i blokować a potem jechać skutym i nabitym poc. by nie trzeba było.
kryniczanin -Usunięty- Gość
Wysłany: 02-01-2011, 20:27
pospieszny, Jedno cieszy zmieniono v-ce ministra, prezesa a dalej bez zmian Wiem wiem liczę na cuda ale to sugeruję dalsze stado dymisji
kryniczanin, Właśnie, cieszy bo mam resztkę nadziei że coś w Polsce się zmieni w temacie transportu kolejowego.
Choć też jak tak na to co się dzieje patrzę to nie wiem czy pomoże stado,tabun dymisji to wszystko jest o wiele bardziej złożone i może życia niektórym nie starczyć aby doczekać
kryniczanin, Właśnie pisałem o tym w zestawieniach , dziwne że nie chcieli skorzystać z IR Wielkopolanin dziś miał 6 kl.2 który odjeżdżał 13 min wcześniej, miejsc sporo i blokować a potem jechać skutym i nabitym poc. by nie trzeba było.
No ale pomyśl logicznie - w świadomości podróżnego, nawet mikola pociąg odjeżdżający 13 minut po innym jadącym tą samą lub podobną trasą to jego dubel, który jest albo pustawy albo ma po prostu niewielkie obłożenie.
Poza tym - w którym kierunku jechał przyblokowany pociąg? Jeżeli w stronę Szczecina to chyba łatwo zgadnąć, dlaczego pasażerowie nie skorzystali z IR Wielkopolanin .
Dramatyczny powrót z Sylwestra. "Ludzie to nie bydło"
- W takich warunkach nie wolno przewozić nawet psa! - krzyczeli oburzeni pasażerowie pociągu TLK relacji Zakopane-Olsztyn. Podobnie na widok pociągów reagowali ci, którzy wracali z Białegostoku do Katowic lub z Krakowa do Warszawy. Wszystkie wagony były przepełnione już na stacjach startowych, a tabuny podróżnych czekały na pociągi w kolejnych miastach. - Wchodziliśmy drzwiami, oknami, jak się dało - relacjonują podróżni.
Powrót z Sylwestra dla wielu pasażerów okazał się bardzo trudny. Wszyscy ci, którzy noc sylwestrową spędzili w górach lub nad morzem i zdecydowali się na powrót do domu pociągiem, cieszyli się jeśli w ogóle udało im się wejść do wagonu. - To koszmar, a nie podróż - opowiadali nam pasażerowie pociągu Zakopane-Olsztyn.
"Witamy w 2011 roku!"
Pociąg, który wjechał na krakowski Dworzec Główny, był przepełniony już od stacji początkowej, czyli Zakopanego. A czekał na niego jeszcze cały peron nowych pasażerów. - Wchodziliśmy drzwiami, oknami, jak się dało - opowiadali nam podróżni.
Przepychanki przy wejściu trwały około pół godziny. W międzyczasie PKP starało się znaleźć dodatkowe wagony, które mogłyby być dołączone do składu. Niestety, nie udało się. "Witamy w 2011 roku" - krzyczeli z ironią pasażerowie, kiedy okazało się, że dodatkowych miejsc nie będzie. Ludzie wyjechali z Krakowa ściśnięci jak sardynki w puszce w pięciu wagonach. Do tego z czterdziestominutowym opóźnieniem.
Pasażerowie doliczyli się, że w jednym wagonie jedzie ich ponad 180 (miejsc siedzących jest około 100). - W takich warunkach nie powinno przewozić się nawet psów - bulwersowali się.
"Ludzie to nie bydło!"
Ci pasażerowie, którym nie udało się wsiąść do pociągu TLK i którzy zdecydowali, że z Krakowa do stolicy pojadą tańszym składem, InterRegio "Matejko", również musieli być co najmniej rozczarowani. PKP podstawiło cztery wagony, które były przepełnione już 20 minut przed odjazdem. Większość osób się nie zmieściła i musiała zostać na peronie.
- Rozumiem, że InterRegio to taki naziemny Ryanair, ale na Boga, ludzie to nie bydło - napisała na Alert24 jedna z pasażerek, Kasia Dębicka z Krakowa. - PKP nie odróżnia chyba posylwestrowej niedzieli od listopadowego, wtorkowego przedpołudnia - dodała zbulwersowana.
Trzywagonowe InterRegio
Na innych trasach nie było łatwiej. Do jadącego z Białegostoku do Warszawy, trzywagonowego InterRegio nie zmieściła się nawet połowa pasażerów, którzy oczekiwali go na peronie. Ci, który zostali, liczyli, że dostaną się do stolicy kolejnym pociągiem TLK, startującym z Gdyni. Niestety, spotkała ich przykra niespodzianka - pociąg był już prawie pełny i większość białostoczan musiała zadowolić się miejscami stojącymi na korytarzu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum