Wysłany: 01-02-2011, 11:27 [PR Łódź] Kontroler pobił w pociagu pasażera!
Konduktor pobił pasażera pociągu z Koluszek do Łodzi
Agnieszka Pliszkiewicz nie mogła uwierzyć w to, co zobaczyła, wysiadając w poniedziałek rano na dworcu Łódź Fabryczna z pociągu, który przyjechał z Koluszek.
Rewizor (konduktor rewizyjny), chłop jak dąb, obijał młodego chłopaka, wręcz rzucał nim o ściany!
Dlaczego? Bo pasażer nie chciał szukać w koszu na śmieci wyrzuconego właśnie biletu, który był już dwukrotnie sprawdzany!
- Rewizor rzucał pasażerem raz o jedną, raz o drugą ścianę, skrępował mu też ręce z tyłu jego własną kurtką - mówi pani Agnieszka. - Ten chłopak miał 22 - 23 lata, był dość drobny, cały się trząsł.
Na miejscu pojawili się SOK-iści i policja. Tymczasem jedna z pasażerek wygrzebała ze śmietnika i przedstawiła rewizorowi bilet mężczyzny. - Pasażer wyrzucił go do śmieci już kiedy pociąg dojechał do Łodzi - mówi Marek Sarna, rzecznik prasowy Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei w Łodzi. - Nasi ludzie nie wiedzieli, o co rewizorowi chodzi. Ja też pierwszy raz spotykam się z sytuacją, żeby rewizor szarpał pasażera i domagał się biletu, który już był sprawdzany! Sprawę przekazaliśmy Przewozom Regionalnym.
Jak mówi mł. asp. Grzegorz Wawryszuk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, policyjna interwencja skończyła się pouczeniem stron, bo pasażer nie chciał złożyć oficjalnej skargi.
- Bał się spóźnić do pracy, mówił, że to jego pierwszy dzień - opowiada Agnieszka Pliszkiewicz. - Za to ja wysłałam do biura Przewozów Regionalnych skargę na zachowanie rewizora.
Pytanie: jak bardzo sytuacja została ubarwiona? Wszak gazety lubią koloryzować a zwłaszcza, kiedy mowa o kolei. Są ludzie normalni, ludzie z gruntu nienormalni, są też ludzie, którzy mają gorszy dzień. Ale trudno mi uwierzyć, że konduktor nie został w żaden sposób sprowokowany, nawet jeżeli rzeczywiście pobił tego pasażera (co jest skandalem samo w sobie, konduktor nie może dać się sprowokować). Przecież lejąc pasażera za sam brak biletu (sprawdzonego uprzednio) konduktor ryzykuje utratą pracy i to z przyczyn dyscyplinarnych! A więc sytuacja musi mieć też drugie dno, co nie zmienia faktu, że rewizor się kwalifikuje do natychmiastowego zwolnienia, jeżeli sprawa rzeczywiście skończyła się na pobiciu.
Policji nie udało się skłonić chłopaka do złożenia zawiadomienia.
Cóż niektórzy ludzie już tak mają, iż w sytuacjach konfliktowych wolą się wycofać. Dodatkowo na traumę może wypływać, negatywne uczestnictwo kogoś kto w zamyśle ma "służyć" pomocą pasażerom.
Dziwna sprawa nie wierzę aby konduktor pobił pasażera, sytuacja która by doprowadziła do takiego incydentu musi być bardziej złożona. Za brak biletu odpowiada pasażer nie kontrolujący. Być może pasażer był arogancki i bezczelny. Być może powiedział konduktorowi aby sobie bilet wyjął ze śmietnika co było poniżające dla konduktora. Prawda leży po środku. To że sprawę nalęży wyjaśnić nie ulega wątpliwości, ale bez tendencji że winę za sytuację ponosi konduktor.
mk1992 -Usunięty- Gość
Wysłany: 01-02-2011, 13:47
Powiedzcie mi, jaki pasażer wyrzuca BILET MIESIĘCZNY do śmietnika? Przecież tam są podane dane osobowe, taki dokument należy najpierw dokładnie zniszczyć. Coś mi się wydaje, że autor tego artykułu solidnie go podkoloryzował.
Oczywiście, że sprawa jest podkoloryzowana pytanie tylko w jakim stopniu? Być może całe "pobicie" skończyło się na przyciśnięciu pasażera do ściany przez sprowokowanego konduktora i o to cała afera...Domysły można mnożyć, ja jednak nie wierzę że pasażer jest bez winy.
Konduktor jakieś konsekwencje ponieść powinien, ale może nie tak radykalne jak wylot z pracy, zresztą - znamy sprawę z gazety a to tak jakbyśmy jej nie znali w ogóle albo znali z poczty sąsiedzkiej.
@mk1992,
w którym miejscu jest napisane, że to był bilet miesięczny? Bo wg mnie nigdzie tak nie napisano.
Jeżeli jednorazówka, to tego chłopaka rozumiem - pociąg dojechał do stacji docelowej, bilet 2 razy sprawdzany, pewnie tuż przed wysiadaniem go wyrzucił i dopadł go ten zakompleksiony grubas.
Wpis na RK użytkownika mg112, wydaje się być dobrze poinformowany w sytuacji ZPR Łódź:
Nie było inaczej, ten tekst jest bardzo okrojony. Znam sprawę z autopsji, ten rewizor jest już bardzo nielubiany nawet wśród pracowników samych PR. Jednak jest to pupilek dyrektora, tak jak i reszta łódzkich rewizorów. Pozwala im się na wszystko, a takie sytuacje nie są odosobnione. Szkoda, że chłopak nie wniósł oskarżenia, bo rewizor może by się w końcu opamiętał.
Powiem tak, całe zdarzenie wyglądało jak z kiepskiego horroru. Klient ubrany szykuje się do wyjścia z pociągu. Pociąg wjeżdża w perony, a rewizor żada biletu... Pasażer wychodząć wyżucił bilet do smietniczki. Dla mnie nic nadzwyczajnego, bardzo wielu pasażerów tak robi i nie widzę w tym nic złego. Pasażer do niego "czego pan chce", a ten zerwał z niego kurtkę i zaczoł nim rzucać po przedziale... Już coś takiego jest karane i na moje oko podchodzi pod pobicie. Paragrafy na to są. Kierownik pociągu wezwał SOK i Policje, było wielu świadków którzy podali swoje dane. Gdyby w ten sposób postąpił Kierownik pociągu lub konduktor natychmiast zostaliby odsunięci od czuynności, a konsekwencje pewnie byłyby opłakane dla sprawcy. Daje sobie rękę uciąć, że rewizorowi nie spadnie włos z glowy. Pół godziny po zdarzeniu nietykalny rewizor już siedział w dyrekcji i sprzedawał swoją wersję wydarzeń( taka asekuracyjna rozwowa z odpowiednim naczelnikiem)... Nie zdziwiłbym się gdyby za całe zdarzenie wyjasnienie dostrał kierownik pociągu, bo paragraf za byle jakie wykroczenie zawsze można znaleść i potrącić parę groszy z premii... A rewizor pewnie dostanie w to miejsce ekstra premię za ofiarną pracę...
Edit: dodałem wcześniejszy wpis
Ostatnio zmieniony przez Krakonos dnia 01-02-2011, 14:13, w całości zmieniany 1 raz
mk1992 -Usunięty- Gość
Wysłany: 01-02-2011, 14:07
@sasho33, aż wstyd się przyznać, ale na szybko czytałem i zamiast przeczytać "bilet mężczyzny", przeczytałem "bilet miesięczny".
Przepraszam za zamieszanie, niemniej jednak nie zmienia to faktu, że artykuł jest podkoloryzowany, pasażer na pewno nie jest bez winy. Ale czy dalsze rozważanie na ten temat ma sens? Moim zdaniem jest to jałowa dyskusja, gdyż nikt z nas tam nie był i nie wie, jak na prawdę było, a jak było, to wie tylko pasażer i rewizor.
Żaden z was szanowni koledzy nie zna sprawy, a ja wiem bo te sprawę znam z pierwszej ręki od ludzi którzy tam byli. Co ciekawe artykuł nie jest przesadzony, wręcz przeciwnie nie ma tam wielu faktów i zdarzeń. Chłopak ten został niemalże pobity przez rewizora. Był szarpany i zostały mu skrępowane ręce. Jest wielu świadków zdarzenia, którzy podali swoje dane policji i w każdej chwili mogliby świadczyć na korzyść tego chłopaka. Ale najważniejsze że to nie był żaden konduktor czy kierownik pociągu. To był kontroler łódzkiego zakładu przewozów regionalnych, którego potocznie można nazywać rewizorem. Facet po cywilnemu z jedynie widocznym identyfikatorem, namaszczony przez dyrektora łódzkiego zakładu. Krótko mówiąc święta krowa, której wolno wszystko. Znając obyczaje w łódzkim zakładzie nie spadnie mu nawet włos z głowy. Gdyby czegoś takiego dopuścił się kierownik lub konduktor nawet do końca służby by nie dojeździł...
Wierzę że sprawa będzie miała swój finał- czysto prawny!
Pozaprawnego też w tym wypadku nie można wykluczyć jeśli tylko pan kontroler nadal będzie zaszczycał podróżnych swoją kulturą i taktem.
To tylko kwestia czasu
Gdyby to na mnie trafiło to sprawa wylądowałaby w sądzie (naruszenie nietykalności cielesnej). Zażądałbym zadośćuczynienia finansowego i przeprosin zarówno od kontrolera (w PR nie ma rewizorów) jak i od jego pracodawcy. Poszkodowany pasażer absolutnie nie powinien dziadom z PR odpuszczać! Trzeba walczyć z kolejarską bandą.
Kontroler powinien wylecieć z pracy dyscyplinarnie!
_________________ Podróżny pamiętaj! Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją. (S. Bareja)
Ostatnio zmieniony przez Wojtek dnia 01-02-2011, 16:53, w całości zmieniany 1 raz
Dziwna historia Wydaje mi się,że nawet największy pupilek dyrektora nie dopuściłby się takich czynów Przecież wiadomo,że zdarzenie szybko zostanie rozdmuchane Dziwne naprawde.......aż chciałoby się poznać prawde....
No i proszę do czego doprowadzają koleje polskie.
przyjmuja ćwierćinteligentów i takie są skutki. A pasażer powinien być dla każdego przewoźnika najważniejszy. I tu nie ma znaczenia czy pasażer by cos powiedzial czy nie, czy by go obraził czy nie. On pracuje i ma OBOWIAZEK godnego zachowania na miejscu pracy. Następnym razem omamiony władzą rewizor wyjmie pistolet i szczeli. Dość tego wszystkiego.
[ Dodano: 01-02-2011, 17:04 ]
rewizor to jest najgorsza grupa ludzka. A wszystko przez błąd w przepisach. Już nie raz były apele aby praca rewizora skupiała się na pracy drużyn konduktorskich a nie na kontroli pasażera. Powinno być tak, że on może owszem bilet sprawdzić a jeśli był przez kondiego podbity to sprawa powinna prowadzona pomiędzy kondim a rewizorem. A nie że pan x wpada na ostatniej stacji i zaczyna siać popłoch i wpisywać kary.
[ Dodano: 01-02-2011, 17:08 ]
panie Wojtku prawda jest taka, że guzik mu zrobią, bo zawsze taki dziad może powiedzieć, że pasażer go sprowokował czy coś. Tu potzreba zmian przepisów, a przeprosiny to żadna przyjemność. Niech sobie je wsadzą a gościowi wypłacą odpowiednie zadośćuczynienie za nietykalność oraz zniszczenie odzieży straty moralne + pismo potwierdzające wylot tego pana z pracy w trybie dyscyplinarnym nie za porozumieniem, i sądowy zakaz pracy na stanowisku związanym z kontaktami miedzyludzkimi
_________________ Walka o pociągi w Malopolsce trwa i trwać będzie. 4 czewca czarny dzień dla Kryniczanki i rekord Białej:(
Pozdrawiam rufio198
Przejechane km 62000 rok 2009 i 44420 w 2010
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum