Jaje ma "dopiero" 57 lat, więc żadna ochrona przedemerytalna jeszcze go nie obejmuje.
Krycha ma rację!
Pracodawca nie może wypowiedzieć umowy o pracę pracownikowi, któremu brakuje nie więcej niż 4 lata do osiągnięcia wieku emerytalnego (65 lat dla mężczyzny), jeżeli okres zatrudnienia umożliwia mu uzyskanie prawa do emerytury z osiągnięciem tego wieku. (Art. 39 Kodeksu pracy)
Zakaz wypowiadania umowy o pracę pracownikowi w tzw. wieku przedemerytalnym nie oznacza, że pracodawca w żaden inny sposób nie może rozstać się z pracownikiem. W okresie ochronnym można rozwiązać umowę o pracę za porozumieniem stron lub bez wypowiedzenia z przyczyn zawinionych (np. kradzież, alkohol, mobbing, działanie na szkodę spółki, czyli umyślne przestępstwa) oraz niezawinionych (np. stan zdrowia), jeśli zajdą okoliczności upoważniające go do rozwiązania umowy o pracę w tym trybie.
Z tego co mi wiadomo, Antoni Jaje nie pracuje w tym Warsie ani w szczególnych warunkach ani w szczególnym charakterze, więc do ochrony przedemerytalnej brakuje mu jeszcze prawie 4 lata. Poza tym jak wynika z dyskusji, Antoni Jaje stosuje mobbing i jako członek rady nadzorczej z premedytacją działa na szkodę spółki. W normalnej firmie ktoś taki jak Antoni Jaje natychmiast wyleciałby dyscyplinarnie z pracy! Zarząd spółki, który kogoś takiego chroni i udaje, że nic nie widzi, w normalnym kraju też by się nie utrzymał (prokurator miałby zajęcie), bo już samo przywrócenie takiego człowieka do pracy było działaniem na szkodę spółki!
_________________ "Kobiety kochają zwyciężonych, ale zdradzają ich ze zwycięzcami." - T. Williams
Poza tym jak wynika z dyskusji, Antoni Jaje stosuje mobbing i jako członek rady nadzorczej z premedytacją działa na szkodę spółki. W normalnej firmie ktoś taki jak Antoni Jaje natychmiast wyleciałby dyscyplinarnie z pracy! Zarząd spółki, który kogoś takiego chroni i udaje, że nic nie widzi, w normalnym kraju też by się nie utrzymał (prokurator miałby zajęcie), bo już samo przywrócenie takiego człowieka do pracy było działaniem na szkodę spółki!
Ciekawe podsumowanie a, że prawdziwe, świadczy o tym ilość zgromadzonego tutaj materiału i to, że temat ten nadal cieszy się sporym zainteresowaniem. Wiem, że wytoczono już sprawę o mobbing. Oczywiście, w pierwszej kolejności dotyczy to dyrektora Jana Kaźmierczaka, bo to on działania Jaje firmuje, to on ma prawo decydować i pod decyzjami jest jego podpis. Ze względu na taktykę procesu sądowego nie będę zdradzał tu szczegółów.
Podam wymowny przykład. Agnieszka Blok w trakcie urlopu macierzyńskiego otrzymała od dyrektora Kaźmierczaka telefon, że ma się natychmiast zgłosić w siedzibie firmy i odebrać dyscyplinarne zwolnienie za przestępstwo jakiego ponoć się dopuściła w zeszłym roku, tj. powiadomiła organa ścigania - przekroczyła swoje kompetencje - że podpis złożony przez jednego z byłych pracowników został sfałszowany. Krótko potem dyrektor Kaźmierczak zadzwonił ponownie i rozmawiając o dupie Maryni stwierdził, że on takiego polecenia nie wydawał. Miesiąc wcześniej była wzywana do zakładu, gdzie otrzymała propozycję natychmiastowego powrotu z urlopu macierzyńskiego. Dyrektor Kaźmierczak kusił ją nieprawdziwą informacją, że w ten sposób zarobi parę złotych więcej. Bidula nie wiedział ile wynosi zasiłek macierzyński. Jak pan sądzi panie Kaźmierczak, czy wróci ona zaraz po urlopie macierzyńskim do pracy? A, może to o to chodziło? Wystraszyć, spowodować rozstrój nerwowy, zmusić do wzięcia zwolnienia lekarskiego, aby tylko jej nie było, aby nie patrzyła na to co Jaje i pan w tym grajdołku wyprawiacie.
Podobnie postępujecie z Pawłem Rywackim. Już czwarty miesiąc jest na urlopie wypoczynkowym i odbiorze godzin. Jak się nie złamie i zechce wrócić, zatrudnicie go do odbioru wagonów po sprzątaniu. Następnie zwolnicie go z art.52 za niedopełnienie obowiązków służbowych. Bo zwolnienie z przyczyn zakładu pracy (likwidacja stanowiska) byłoby nieprawdziwe i zbyt dla niego komfortowe. Już taki numer trenowaliście w zeszłym roku zwalniając Pawła Zapałę w związku z likwidacją stanowiska a na tym stanowisku zatrudniliście Antoniego Jaje, wcześniej zawierając z nim ugodę i wypłacając bezpodstawnie odszkodowanie.
Mecenasa Romana Regułę doprowadziliście do zawału. W czasie zwolnienia lekarskiego nękaliście go telefonami, by stawił się w zakładzie i relacjonował przebieg prowadzonych przez niego spraw. Straszyliście odpowiedzialnością karną i cywilną za straty jakie w wyniku niedopilnowanych spraw poniesie firma. Wysłaliście mu do domu dwa świadectwa pracy, gdzie napisaliście, że jest zwolniony w wyniku likwidacji jego stanowiska. Zapomnieliście wysłać mu rozwiązanie umowy o pracę.
Skąd ja to wiem? Nie, nie od Agnieszki Blok panie dyrektorze Kaźmierczak. Nie znam nawet i nie chcę znać jej numeru telefonu, choć swój na tych stronach opublikowałem. Ostatni raz rozmawiałem z nią w sierpniu ubiegłego roku, gdy leżałem w szpitalu. Wiem od jej współpracowników, których potraktował pan w podobny sposób, których ganiał pan po dworcach we Wrocławiu i w Krakowie, aby podczas ich podróży służbowej wręczyć im wypowiedzenia. Czy zastanawiał się pan kiedykolwiek nad swoim kretyństwem? A może to po prostu sadyzm w pijackim amoku?
Największym przestępstwem tych pracowników jest to, że podejrzewani są o kontakty ze mną. Mało tego, Agnieszka Blok jest podejrzewana, że zainicjowała ten temat. Wiem od Krychy, że kto inny podrzucił jej ten przebój - osoba znana całemu środowisku kolejowemu, która czasami też coś tu pisze. Pawłowi Rywackiemu Kaźmierczak zabronił pisania postów na forum. Może wskaże pan pod jakim nickiem je pisze, bo ja się nie domyślam.
Ci ludzie nie kontaktowali się ze mną aż do marca tego roku. Jaje obiecywał im wybaczenie. Ja kupiłem sobie telefon i nikomu z Warsu go nie udostępniałem. W marcu otrzymałem anonimowy mail (mój adres publikowałem na stronach Wolnej Drogi). Powiadomiony zostałem, że istnieje forum INFOKOLEJ. Temat, który zainicjowała Krycha dotyczył działań Antoniego Jaje i planowanych czystek w oddziale. A zaczęło się od Marioli Kozarowicz. Dołączyłem, choć do dzisiaj nie wiem kto mnie nim zainteresował...
Panowie Jaje i Kaźmierczak gubią się w domysłach i próbują rozgryźć, kto kryje się pod nickiem Krycha. Podejrzewają różnych ludzi ze swojego otoczenia. Współczuję im. Podobnie myślą inni kolejowi decydenci, gdy Krycha się do nich dobiera. Moja rada dla pana Kaźmierczaka. Mniej pić, wtedy nie będzie urojeń.
// Zmoderowano ~Krycha
[ Dodano: 17-07-2007, 22:06 ]
Coraz goręcej się robi w krakowskim oddziale WARS. Wysoka temperatura na czwartym piętrze na Mogilskiej a na Składowej jeszcze wyższa powoduje, że mózgi parują, sprawy nabierają tempa a decyzje są coraz bardziej rozpaczliwe. O szczegółach napiszę niebawem.
Czyżby widmo przyśpieszonych wyborów zajrzało w oczy? Spokojnie panowie Jaje i Kaźmierczak. Premier coś wspomniał dzisiaj o połowie listopada, choć Lepper jest nieobliczalny. Na Jasnej Górze ojcu dyrektorowi hołdy dzisiaj składał. Potrzebny mu moherowy elektorat. Coś facet razem z Giertychem kombinuje.
Moja rada. Nie niszczcie dokumentacji zebranej przez ostatnie lata przez zespół kontroli, szczególnie tej sądowej i prokuratorskiej. Uwadze polecam sprawy zwolnionych dyscyplinarnie pracowników - tych w Krakowie ale również i tych we Wrocławiu - przywróconych następnie do pracy przez Jaje za podpisem dyrektora oddziału. Na wielu z nich złożone zostały zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa jakimś cudem po powrocie Jaje utrącone. Niszczenie dokumentacji, która powinna być zarchiwizowana to też przestępstwo.
Przeszkadzał mecenas Reguła, Paweł i Agnieszka...? Dlatego się ich pozbywacie?
Ostatnio na bocznicy kolejowej w Krakowie często widuje się takie obrazki jak na załączonych zdjęciach. Są to ciastka wydawane pasażerom jako poczęstunki w pociągach InterCity. Ciastka (pierniczki) są oryginalnie zapakowane, w stanie nienaruszonym, z ważną datą do spożycia.
PKP IC płaci franczyzobiorcom za każdy taki wydany poczęstunek (nie wiem jaka to kwota), a WARS wywala to na śmietnik! Jak to jest rozliczane skoro ląduje na śmietniku?
W Krakowie są chyba tylko 4 pociągi z poczęstunkami, oczywiście jest to m.in. IC "Lajkonik" do/z Gdyni, czyli panowie Badowski i Chmolowski - kolesie Jajego. Ci sami, którzy za sprawą kumoterstwa panującego w krakowskim oddziale WARS-u mają ekstra obniżone odpłatności - temat szeroko omówiony w tym wątku.
Jeśli Zarząd spółki PKP IC i/lub WARS-u jest zainteresowany tą sprawą (w co wątpię, bo zarządy obu spółek wogóle nie interesują się poczynaniami Jajego powodujące szkody dla WARS-u) to chętnie udostępnię więcej zdjęć. Mój e-mail poniżej.
Na zdjęciu trzecim od góry na torebce z ciasteczkiem widnieje data 26.08.2007 (widać ją bardzo dobrze po powiększeniu). A więc jeszcze nie przeterminowane. Jeżeli to wyrzucił ktoś z franczyzobiorców, może to być dowód na fałszowanie (zawyżanie) faktur za wydawanie "darmowych poczęstunków". Żeby taki proceder mógł funkcjonować, muszą fałszować dokumentacje także konduktorzy IC, bo po przedstawieniu faktury przez WARS jest ona weryfikowana przez pracowników IC. Przynajmniej tak było. IC wielokrotnie zwracało uwagę Warsowi, że faktury za wydawanie "darmowych poczęstunków" są zawyżone w stosunku do danych ze sprzedaży biletów. Franczyzobiorcy z Krakowa pisali już na ten temat wyjaśnienia a ich faktury były korygowane. Zajmował się tym wywalony ze względu na likwidację stanowiska Paweł Zapała. Na jego miejsce został przyjęty Antoni Jaje.
Nie sądzę, żeby towar ten pochodził prosto z magazynu oddziału. Choć i takie przypadki w tym roku się zdarzały, gdy na polecenie dyrektora Kaźmierczaka wylewano do kanału piwo podobno przeterminowane. Robiono to z naruszeniem ustawy o podatku VAT bez udziału przedstawiciela Urzędu Skarbowego. Ciekaw jestem, jak w efekcie księgowość WARS ten podatek rozliczyła? Szykują się następne kłopoty.
Bądź pewna Krycha, pan prezes Warsewicz nie może tej informacji zbagatelizować. Na jego miejscu nie odważyłbym się na taki gest nawet w stosunku do ludzi z największymi plecami. Cholera wie, czy tych zdjęć nie podrzuciła ci CBA? Pan premier powiedział przecież, że służba ta powinna pilnować przede wszystkim "nasze zaplecze". Na pierwszy ogień poszli Lepper i Lipiec. A sprawa zaniżonych odpłatności za Lajkonika? Czy to ma jakiś związek z korupcją? Pisaliśmy o tym w maju przy okazji konkursu ofert na obsługę gastronomiczną od 1 czerwca.
Dziwię się Waszemu zdziwieniu - przecież to pierniczki podróżnika.
Prezes Warsewicz powiedział że się rozliczy ze wszystkimi którzy byli na pożegnaniu Prześlugi (w tym z Podróżnikiem zapewne i wszystkim co do niego należy). No i pokazał gdzie jest miejsce Podróżnika - na śmietniku. ATSD - cóż za przejmująca metafora i ostrzeżenie dla innych co to się pospolitowali z Jackiem Prześlugą...
_________________ Gdyby głupota umiała latać, LOT miałby poważnego konkurenta w postaci PKP.
Masz rację Minerva, bo towar ten mógł na tym śmietniku się znaleźć również i z banalnej przyczyny. Po wydaniu "bezpłatnych poczęstunków", jakiś czas potem obsługa Wars zbiera z przedziałów pozostawione tacki, kubeczki i... co się często zdarza ciasteczka. Wszystko to pakowane jest do jednego worka na śmieci. Na stacji postojowej ląduje to w śmietniku.
Kiedyś zawistni konkurenci donosili na kolegów, że myją naczynia jednorazowe i sztućce detergentami, żeby je ponownie użyć.
A z tym CBA oczywiście przesadziłem. To taka moja prowokacja jak wiele innych tutaj. Starałem się na tych stronach oddać atmosferę w krakowskim oddziale. Bo była, jest i będzie bardzo ciężka. W żadnej innej mojej pracy (no, może jeszcze w SOK) nie spotkałem się z takim donosicielstwem. Ludzie kablują jeden na drugiego. Jak widzicie mogę napisać wiele o wszystkich. Nawet teraz, gdy od roku w Warsie nie pracuję. Mój dzień pracy zaczynał się od przejrzenia poczty w komputerze. Tam często coś było. Później były rozmowy w cztery oczy. Też coś można było się dowiedzieć. Poznałem ich metody załatwiania ludzi. Jeszcze raz podkreślam. Ci ludzie skażeni są wieloletnią współpracą z SB a później ze służbami "wolnej" Polski. Każdy coś tam kręci na własną rękę ale i też donosi na innych. Obrzydliwe...
Kiedyś w anonimowym mailu życzliwy uprzedzał mnie, że długo się na tym stanowisku nie utrzymam. Roześmiałem się, bo na tym "długo" wcale mi nie zależało. On przyjął to jako moją zbytnią pewność siebie i dodał: bo to jest Kraków i inni ludzie. Nie, to nie jest Kraków. To jest tylko krakowski oddział WARS i paru degeneratów, którzy nim zawładnęli i będą się zwalczać aż do śmierci.
I jeszcze jedno. Dlaczego napisałem tyle zawiadomień do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa? Nauczyli mnie sokiści, którzy donieśli na mnie, że nie doniosłem. Człowiek na błędach się uczy. A to jest chore.
...towar ten mógł na tym śmietniku się znaleźć również i z banalnej przyczyny. Po wydaniu "bezpłatnych poczęstunków", jakiś czas potem obsługa Wars zbiera z przedziałów pozostawione tacki, kubeczki i... co się często zdarza ciasteczka. Wszystko to pakowane jest do jednego worka na śmieci. Na stacji postojowej ląduje to w śmietniku.
Niekoniecznie. Na jednym ze zdjęć widać karton po tych ciastkach. Myślę, że na innych zdjęciach, a jest ich conajmniej 16 - jak wynika z numeracji, widać to wyraźniej. To nie wygląda na przypadek i "sprzątanie" po pasażerach niejadkach, ale na masowe marnotrawienie produktów spożywczych, które zamiast trafić do pasażerów IC, wylądowały na śmietniku!
_________________ Lady Makbet to typ kobiety, którą nieokiełznana ambicja prowadzi do zbrodni, a potem do wyrzutów sumienia.
Jeśli Zarząd spółki PKP IC i/lub WARS-u jest zainteresowany tą sprawą (w co wątpię, bo zarządy obu spółek wogóle nie interesują się poczynaniami Jajego powodujące szkody dla WARS-u) to chętnie udostępnię więcej zdjęć.
Nie licz na zainteresowanie władz PKP IC i Warsu.
Dla Warsewicza najważniejsze jest jak ustawić szwagra na kolei - najpierw w PKP IC, teraz w PKP PR oraz swoją żonę w Warsie.
Dla Terka podobnie - jak ustawić w Warsie kolesi ze swojej diecezji.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Proszę Wa(r)s te pierniki w temperaturze 30 czy 40 stopni są po prostu ohydne, nie ma sie co dziwić że ludzie nie chcą tego jeść, nawet pracownicy Barmanów tego nie jedzą, więc nie ma się co dziwić że lądują na śmietniku, poza tym to że wywalił to ktoś w Krakowie nie znaczy ze jest z Kakowa , są wagony z Gdyni Warszawy . Faktem jest że to kolejny temat dyżurny w oddziale, chyba w biurach dzień zaczyna sie od czytania forum a później kto ma pracować to pracuje a reszta d.py leje, dobrze że laptopów konduktorzy nie mają bo nie wiem kto by podróżnych obsługiwał
owszem atmosfera jest gęsta ale robić trzeba za darmo nic nie ma , bez przesady A. Blok woziła się na Rywackim bo on dużo wie i tylko dla tego trwała, dostałem raz pismo żebym stawił sie do wyjaśnień - napisane tak że pożal się boże nikt nie wiedział o co chodzi - z reszta stawiłem się Rywackiego nie było a ona nie wiedziała o czym mówiłem gdyby nie Rywacki to dawno by "zginęła". No ale nie każdy w warsie robi 20 lat czy więcej żeby wszystko wiedział, no ale na pewno lepszy pracownik niż ostatnio zatrudniony do odbierania telefonów i palenia papierosków , ciekawie się o barach zaczęło robić po jednym z wpisów no ale jakoś pisarz zamilkł
A poza tym forum jest popularne wśród rożnych ludzi ostatnio jechałem z podróżną pytała czy to prawda co na forum jakimś się wypisuje bo jak tak to jak ta firma jeszcze funkcjonuje - powiedziałem tak jak wagon którym jedzie, ledwo sie trzyma ale farba z zewnątrz nowa ,
pozdrawiam kiedyś znowu tu zaglądnę
A dziękuje Beatrycze za pozdrowienia aczkolwiek Cię nie znam a może tak? też pozdrawiam
proszę Wa(r)s te pierniki w temperaturze 30 czy 40 stopni są po prostu ohydne, nie ma sie co dziwić ze ludzie nie chcą tego jeść, nawet pracownicy Barmanów tego nie jedzą, więc nie ma się co dziwić że lądują na śmietniku
Bzdury! Te akurat zdjęcia zostały zrobione przed ostatnimi upałami - ok. 2-3 tygodnie temu (dokładnej daty nie podam), więc ciastka lądują na śmietniku bez względu na temperaturę.
Parę razy jechałem pociągiem IC z Warszawy do Wrocławia i jakoś nie zauważyłem, żeby pasażerowie masowo nie spożywali ciasteczek. Wręcz przeciwnie - wszyscy chętnie się nimi delektowali, bez względu na temperaturę.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Wysłany: 20-07-2007, 09:45 wyrzucane poczęstunki IC
Moim zdaniem to jest coś okropnego żeby wyrzucać na śmietnik po prostu jedzenie,kiedy tak wielu ludzi głoduje i cierpi z powodu głodu.To nie jest dobra reklama dla PKP IC,przecież te cistaka,pierniczki można było rozdać dzieciom w pociągu,czy ludziom potrzebującym a nie wyrzucać na śmietnik.
Bardzo nieprzyjemna,smutna i przykra sprawa.
Brak szacunku np. dla żywnośći której tak wielu ludziom brakuje
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum