Spółka PKP Intercity S.A. ma 160 mln zł zadłużenia a związkowcy domagają się podwyżek płac. Toż to bezczelność. Prokurator powinien się tym zająć. W pierwszej kolejności powinien zająć się p. Marią S., która jest w Radzie Nadzorczej a działa na szkodę spółki. Jej odwaga w żądaniu nierealnego wzrostu płac wynika z tego, że teoretycznie jest emerytką. Od ponad roku może być na emeryturze ale odklejenie jej od koryta jest jak widać niewykonalne. Podobnie z resztą jak przewodniczącej innego związku zawod. w PKP Intercity - Henryka P. - FZZK. Od 3 lat powinna być na emeryturze.
Tak właśnie związki zawod. walczą o miejsca pracy. Dla kogo ? - dla siebie. Przy okazji napiszę, że w ubiegłym roku zmniejszano zatrudnienie w IC, zwalniając z pracy pracowników. A one nie poczuwają się do tego aby wreszcie odejść i nie pasożytować dalej w IC.
Bezczelnością jest żądanie przez związkowców wzrostu płac dla pracowników wynagradzanych według wskaźnika - np. dyrektorzy, naczelnicy.
Są lepsze spółki w Grupie PKP jak np. CARGO, Energetyka czy nawet PKP s.a. i nie mają w tym roku w planach podwyżek płac a wy zadłużeni, nie mający pieniędzy na naprawę wszystkich wagonów ośmielacie się żądać podwyżek ?
Spór pomiędzy związkami zawodowymi działającymi w PKP Intercity a władzami spółki. Strona społeczna domaga się podniesienia płac o 200 zł w uposażeniu zasadniczym na każdego zatrudnionego. Zarząd zaoferował natomiast wzrost płac od 1 września o kwotę 90 zł brutto na każdego pracownika. Związki zawodowe ustaliły, że w przypadku braku porozumienia w sprawie wzrostu wynagrodzenia, w 2 czerwca zostanie przeprowadzony strajk ostrzegawczy - podaje warsztat.info.
Podczas spotkania, które miało miejsce 28 kwietnia, Lucyna Krawczyk, członek zarządu przekazała ustnie informację dotyczącą stanu finansowego spółki. Z tego, co można było usłyszeć, że czwarty kwartał dla spółki był najtrudniejszy. Rok 2010 zakończył się stratą 136,2 mln zł, co w znaczący sposób pogorszyło płynność finansową. W miesiącu sierpniu w wrześniu Intercity spłaciło obligacje wyemitowane przez spółkę w 2008 roku na kwotę 150 mln zł. Strata za pierwszy kwartał tego roku już wynosi 29,5 miliona złotych - czytamy na warsztat.info.
Po przedstawieniu informacji o stanie finansów pracodawca przedstawił możliwość wzrostu wynagrodzenia dla pracowników od 1 września 2011 roku o kwotę 90 zł brutto średnio na każdego pracownika. Związki taką propozycję uznały za niewystarczającą i zażądały podniesienia płacy o 200 złotych w uposażeniu zasadniczym na każdego zatrudnionego, przedstawiając to wspólnie w uzgodnionym stanowisku. Związki traktują tą propozycję jako grę na czas, ponieważ wiadomo, że spółka jest przygotowywana do prywatyzacji, co może być jednym z czynników hamujących wzrost płac - informuje warsztat.info.
Związki zawodowe ustaliły we wspólnym oświadczeniu, że w przypadku braku porozumienia w sprawie wzrostu wynagrodzenia, w dniu 2 czerwca 2011 w godzinach 6.00 – 8.00 zostanie przeprowadzony strajk ostrzegawczy - czytamy na stronie internetowej związkowców.
źródło: Rynek Kolejowy/warsztat.info
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
To jak to jest ? W temacie Ważne informacje dla pracowników PKP IC, napisaliście, że związki zawodowe składają zbiorowy pozew do sądu pracy w sprawie dyskryminacji płacowej. Chodzi o pracowników przejętych przez PKP IC w 2008r. Piszecie, że: „w Sądzie reprezentanci Pracodawcy zapytani o dysproporcję w wynagrodzeniu stwierdzili, że są tego świadomi ale nic nie mogą poradzić bo nie ma pieniędzy".
Wniosek z tego, że czł. zarządu IC – Lucyna Krawczyk kłamie, ponieważ proponuje 90 zł podwyżki na każdego zatrudnionego. A więc pieniądze IC ma i to spore. Wobec tego proponuję nadal składać pozwy o dyskryminację płacową.
Niech Zarząd PKP Intercity najpierw zlikwiduje dysproporcje w wynagrodzeniach a dopiero potem niech przystąpi do negocjacji w sprawie podwyżek płac.
Są lepsze spółki w Grupie PKP jak np. CARGO, Energetyka czy nawet PKP s.a. i nie mają w tym roku w planach podwyżej płac a wy zadłużeni, nie mający pieniędzy na naprawę wszystkich wagonów ośmielacie się żądać podwyżek ? Chamy i złodzieje jesteście i tyle.
Na pewno w Energetyce nie będzie podwyżek? bo ja słyszałem , że będą, chyba, że i tam oszukują pracowników(?) w PLK też mają być.
Strata finansowa o jakiej mówi zarząd wynika ze STRACHU przed wejściem na giełdę. Każda spółka, która ma zyski czy to kolejowa czy inna, w krótkim czasie jest prywatyzowana. tu. Cargo, Energetyka.
A InterCity ze swoją biurokracją, stanem zatrudnienia, nie udźwignął by widma wejścia na giełdę, dlatego ciągle słyszymy o stratach. Wspomnicie moje słowa, kiedy IC przyniesie zysk, w czasie 12 miesięcy zostanie sprywatyzowana. Tak to działa, a koniunktura naszego zakłamanego państwa innych możliwości nie widzi.
dziękuje do widzenia
Kompletnie was nie rozumiem. Niektórzy członkowie tego forum uważają, że jeżeli spółka jest zadłużona to pracownikom nie należą się podwyżki? Pracownik nie jest winny patogennej strukturze firmy i jej problemom. Za takie przesłanki odpowiada administracja przedsiębiorstwa i strona rządowa Nie jest żadną wymówką problem finansowy firmy, jeżeli ta firma nie robi nic, aby go zlikwidować np. spłaszczenie struktury administracyjnej, właściwy dobór ludzi na stanowiska itp. W procesie zarządzania za ostatnie i najgorsze kroki uważa się zaoszczędzenie na pracownikach.
PRACOWNIK NIE BĘDZIE ODPOWIADAŁ ZA BŁĘDNE DECYZJE DECYDENTÓW!!!
Tym bardziej dziwie się wszystkim "zwykłym" pracownikom, opowiadającym się w tym przypadku za stroną zarządczą przedsiębiorstwa, którzy przedstawiają powyższą argumentację.
Pracownikom należy sie realny wzrost płac odpowiadający co najmniej inflacji, a strona zarządcza powinna zrealizować żądania, jeżeli nie może tego zrealizować niech wprowadzi nowe systemy zarządzania nie bazujące na ideach z czasów uspołecznionej gospodarki nakazowo- rozdzielczej.
My pracownicy powinniśmy bronić swoich praw, tym bardziej, iż wiele z nich zostało nam odebrane przez m. in. obecny rząd np. ustawa antykryzysowa!
W sytuacji takiej spółki jak IC podwyżki mogą oznaczać w niedługim czasie upadłość. Spółka podobno stara się o kredyt. Który bank widząc szastanie pieniędzmi zaryzykuje udzielenie kredytu IC. Tu nikt nie mówi, że w IC lub innych spółkach kolejowych pracownicy zarabiają za dużo. Tu chodzi o to, że podwyzkami płac pracowników łatwo można "załatwić" każdą ledwie zipiącą spółkę. Związkowcy nie będą ponosić odpowiedzialnści jeśli IC splajtuje. Wyjdą na ulice wielkich miast będą dmuchać w trąbki obwieszczając jaki to zarząd ewentualnie rząd jest niedobry. Związkowców nie interesuje co stanie się ze spółką za rok może 2, 3 lata. Większość z nich uratuje się emeryturą.
Podwyżki płac w IC to działanie na szkodę spółki. W PR nie ma podwyżek dlatego, że nam ministerstwo nie załatwi kredytu jak IC.
Dla IC bardziej opłacalny jest 2-godzinny strajk niż podniesienie płac pracownikom. W całodobowy strajk IC mogą tylko uwierzyć malutkie dzieci. Od kilkunastu lat zw. zawod. tylko straszą. Strajku nie było i nie będzie.
Najbardziej niepokojące w tym wszystkim jest to, że wzrosną płace pracowników na tzw. współczynniku tj. dyrektorów i naczelników. To może być gwoździem do trumny dla PKP Intercity.
Zanosi się także, że w Spółce PR tak samo to nastąpi.
A może 09 maja podczas następnego spotkania związków z Zarządem Spółki PR w sprawie negocjacji nad ZUZP dojdzie do porozumienia w sprawie podwyżek, a może będzie ogłoszona akcja protestacyjna
Dolnoślązak, a strajkujcie sobie. Na pewno poprawi to kondycję spółki. Kolejni pasażerowie oleją kolej, kolejne połączenia zostaną zlikwidowane, kolejni kolejarze stracą pracę. Nikt tak nie szkodzi kolei jak krótkowzroczne związki zawodowe! Zamiast naciskać na zarząd spółki, żeby ten wziął się za reformowanie spółki (likwidacja sekcji, łączenie zakładów jak w PKP Cargo, redukcja administracji) związkowcom zależy na zachowaniu stanu obecnego przy wzrastających wynagrodzeniach. Jest to prosta droga do grobu.
Osobiście uważam, że im szybciej upadną PR i PKP IC tym lepiej. Przy czym PKP IC będzie niestety trwało dzięki wsparciu rządu, a PR zostaną pogrzebane przy pierwszej nadarzającej się okazji. Tylko na gruzach postpekapistowskiego cyrku zwanym koleją będzie można zacząć budować normalną kolej pasażerską. I nie interesuje mnie czy zrobią to Niemcy czy Polacy. Ja chcę mieć czyste i punktualne pociągi, miłą obsługę w kasach i w pociągach, normalny rozkład jazdy. Obecnie ani PR ani PKP IC nie są mi w stanie tego zapewnić za przyzwoitą cenę. Dlatego do/z Warszawy latam samolotami, które są tańsze od wlekących się EIC, a z pociągów korzystam tylko w ostateczności, gdy nie mam innego wyjścia i robię to bardzo niechętnie.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
PIRAT: Co do strajku i walczących o swe t..ki związkowców zgadzam się z Tobą ,lecz przez prawie 3 lata otrzymałem 5 zł "podwyżki"a wiesz że utrzymanie w tym okresie wzrosło (lepiej nie przeliczać).Można powiedzieć że jestem mało obrotny ,powinienem dorobić,ale zważywszy dojazd do pracy,czas pracy nie mam sił na dorabianie.Obsługa na pewno poprawiła się wszędzie,czystość też,a 30 letnich zaniedbań w sprawie taboru i torów nie można w takich molochach naprawić od razu.Myślisz że nie denerwują człowieka jazda 30 km/h ,35 letnie wagony ,brudne dworce.Piszesz że obojętnie kto będzie zarządzał koleją to będzie lepiej.Tak miało być w cukrowniach,stoczniach,hutach i nie ma jednych ani drugich.Samoloty licząc czas odpraw ,dojazdu,nie lataja tak szybko,a 80% społeczeństwa nie stać na to.Pomyśl o uczniach i pracownikach jadących do szkół i zakładów.
Jestem czynnym związkowcem. Niechęć większości forumowiczów do "zwiącholi" na tym forum mnie nie dziwi.
Można i tak. Ale bardzo proszę nie odmawiać mi prawa do należytego wynagrodzenia za pracę. Domagając się podwyżki, do czego mam prawo, domagam się przede wszystkim godnej zapłaty za swoją pracę.
1500 zł w zasadniczym, za pracę po 25 latach to tak dużo?
Wiem, zaraz napiszecie zmień pracę, dorób gdzie indziej, itd. Jak znaleźć czas na rodzinę, dom, odpoczynek?
Ceny wszystkiego mamy już dawno na poziomie europejskim, zarobki stanęły w miejscu, a nie rzadko spadły.
Przynajmniej z tego powodu mam prawo żądać wzrostu wynagrodzenia i proszę mi tego prawa nie odbierać.
I jeszcze jedno. To co wywalczą, "załatwią", wynegocjują , podpiszą te niedobre zz na kolei, powinno być tylko i wyłącznie dla członków tychże zz. I dla nikogo innego. Zgadzacie się z tym?
Pozdrawiam wszystkich związkowców z okazji Święta Pracy.
_________________ Zakuty łeb myśli po łebkach (Stanisław Tym)
Ja mam 1325 i 33 lata pracy,a pracują za 1285 .Więc już mamy mniej niż związkowcy(Oporny)
mk1992 -Usunięty- Gość
Wysłany: 01-05-2011, 19:18
@anas, podajesz wynagrodzenie zasadnicze. Do tego trzeba jeszcze doliczyć wszelkiej maści "dodatki", z tego co zdążyłem się już zorientować, trochę ich jest. Z dodatkami ile jesteście w stanie wyciągnąć i na jakich "stanowiskach"?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum