Mój Boże... Jakim ignorantem trzeba być, by takie rzeczy opowiadać? Jak trzeba być oderwanym od rzeczywistości? Jakim trzeba być egoistą?
Reakcja Michała Tuska na domaganie się tłumaczeń z jego "podróży życia" do Chin jest zastanawiająca.
Pomijam już fakt, że premierowicz nie rozumie mechanizmów uzależniania przez państwa poprzez konflikty interesów i poprzez system legalnych gratyfikacji. Ten 29-letni dziennikarz Gazety Wyborczej uznaje się za absolutnie niezależnego człowieka.
Wyjazd do Chin
Najpierw młody Tusk epatuje swoją światowością. O pośle PiS, który domaga się wyjaśnień w sprawie podróży premierowicza za pieniądze podatnika, mówi, że on: swoje życiowe wyjazdy ograniczył chyba do Zalewu Zegrzyńskiego, skoro dla niego służbowe kilka dni w Pekinie to podróż życia.
Oczom nie wierzę. W kraju gdzie rośnie bezrobocie, młodzi nie mogą znaleźć pracy, gdzie połowa dzieci nie pojedzie na wakacje, syn premiera gardzi tymi, dla których podróż zagraniczna nie jest codziennością. Ba! Nie tylko zagraniczna, ale i pozaeuropejska!
Ale ta podróż nie była przecież wycieczką. Premierowicz stwierdza z autentyczną powagą:
Dowiedziałem się tam wielu ważnych rzeczy, wyrobiłem sobie poglądy na takie kwestie, jak tilting w Pendolino.
Tilting w Pendolino! Co za szpan! Już widzę jak premierowicz wyrywa w knajpie laski słowami:
- Hej mała, mam poglądy na tilting w Pendolino!
Jak to dobrze, że syn premiera wyrabia sobie poglądy na najważniejsze dla Polski sprawy. Jak to dobrze, że PKP mu opłaca tę podróż z naszych podatków, teraz już poczułem sens podwyżki VAT-u!!! Kto wie, może to jest ten ekspert kolejowy premiera, który doradził szefowi rządu, by zamiast wywalić Grabarczyka na zbity pysk, obdarować go kwiatami.
Ale premierowicz na tę podróż zasłużył:
To teraz propozycja, przyznaję, nieskromna. Znajdźcie osobę, niech będzie nawet z "Rynku Kolejowego". Zróbmy konkurs wiedzy o kolei. Od tabel SRJP, przez D29 po przepisy, sygnalizację, sytuację w spółkach, rozporządzenia itd itp. Ja podejmę wyzwanie.
Poczułem chłód majestatu. Zastanawiam się tylko czy każdy młody Polak, który się na czymś zna, otrzymuje automatyczne wsparcie finansowe z budżetu państwa, jest wysyłany na koniec świata, by zrozumieć sens tiltingu w Pendolino!
Jaki ojciec, taki syn
Ciekawa jest też forma wypowiedzi - cały wywiad z premierowiczem nigdzie się nie ukazał, na stronie rynek-kolejowy są tylko fragmenty wypowiedzi z komentarzem jakiegoś "obiektywnego" redaktora.
Czyżby formułowanie zdań wielokrotnie złożonych i logicznych wypowiedzi było trudniejsze do ogarnięcia niż tilting w Pendolino?
Ale dość ponurych żartów. Premierowicz powiedział też jedną naprawdę mądrą rzecz:
- Nie można doprowadzić życia do absurdu. Pracuję dla siebie.
Szkoda, że ojciec Michała nasze życie doprowadza do absurdu, niemniej on sam szczerze przyznaje: pracuje dla siebie.
Wykapany tatuś.
W dzieciństwie dość często bawiłem się kolejką. Kiedyś mój wujek kupił mi taką kolejkę, że całe osiedle mi zazdrościło! Choć tamte zabawki wspominam z rozrzewnieniem, to jednak dziś zajmuję się poważniejszymi rzeczami. Szkoda tylko, że Tusk senior i junior traktują całe państwo polskie jak zabawę w "ciuchcię".
P.S. Czytelnik zapewne oczekuje wyjaśnienia czym jest "tilting w Pendolino". Mówiąc krótko jest to system (najskuteczniej wprowadzony we włoskiej miejscowości Pendolino), który sprawia, że podczas pokonywania zakrętów pociąg się nieco przechyla, dzięki czemu może pokonać taki odcinek aż o 40% szybciej! A może 30%? Nie wiem, nie jestem tak dobry w te klocki jak Michał Tusk.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum