Postanowiłam przerwać zmowę milczenia panującą w PR Poznań i opisać jak naprawdę wygląda model rządzenia wprowadzony wraz z nadejściem aroganckiego, młodego człowieka na stanowisko dyrektora.
W sierpniu zeszłego roku został odwołany dość nieudolny dyrektor, kto wie czy nie najgorszy ze wsyskich, jacy przez lata kierowali zakładem. To należy poddać ocenie podróżnych, którzy zweryfikują kiedy było im lepiej, a kiedy gorzej. Ale do rzeczy. Stanowisko dyrektora objął wtedy bardzo młody człowiek, bo zaledwie 25-letni. Wśród wielu pracowników wywołało to niemale rozgoryczenie. Na forach internetowych mówiło sie o nich "beton", a o samym dyrektorze mówiono, że będzie on kruszyć ten "beton". Jednymi z pierwszych widocznych działań stało się sprowadzanie z innych zakładów taboru niezbędnego do przetrwania zimy. Ku uciesze internetowej gawiedzi pojawiły się stare wagony piętrowe, uruchomiono pociagi Krzyż - Poznań - Krzyż prowadzone spalinowozami wyjętymi z krzaków. Mimo, że były to pociągi bardzo stare, to gwaranował pewien stopień sprawności, czego nie dało sie zapewnić psujacymi sie co chwila jednostkami. Za czasów nowego dyrektora podjęto działania adaptacyjne w kilku miejscach na terenie PR Poznań. Udało się zelektryfikować kilka torów w Poznaniu, gdzie wcześniej były odstawiane autobus szynowe. Takie działanie podjęto po decyzji o likwidacji dziury toruńskiej. Udało sie też rozpocząć prace adaptacyjne w Lesznie, gdzie ma docelowo powstać baza utrzymania taboru.
Na tym opisywanie plusów można zakończyć. Przejdźmy teraz do zauważalnych zmian, które nie tylko w mojej ocenie, ale i w ocenie chyba zdecydowanej większosci naszych koleżanek i kolegów nie przysporzyły zwolenników młodemu dyrektorowi.
Nowy dyrektor zapowiedział wiele rewolucyjnych zmian, które miały usprawnić pracę zakładu. Pojawiło się wiele nowych pomysłów, które to były często krytykowane przez "beton". Jak sie okazało nie była to krytyka bezpodstawna. Większość pomysłów albo okazała się wielką klapą, albo też radość im towarzysząca dość szybko się wypaliła. Polikwidowano wiele samodzielnych stanowisk, a co za tym idzie zmniejszono uposażenie części pracowników. Zmianie na mniej korzystny ulegl regulamin wynagradzania. Chyba największa kleska została osiągnięta na polu tworzenia nowych rozkładów jazdy na poszczególnych stacjach. Dyrektor wraz ze swoim zastępcą do spraw handlowych, zapowiadali, że zatrudnienie dwóch kolejnych młodych ludzi zrewolucjonizuje cały sposób dotychczasowej pracy. Praktyka zweryfikowała jednak dość szybko te obietnice. Jeszcze w zeszłym roku do przygotowania rozkładów jazdy na wielu stacjach używano tzw żylet, gdzie pracownicy poszczególnych sekcji umieszczeli nowe rozkłady. Na polecenie dyrektora zastąpiono je plakatami odjazdów i przyjazdów wykonanymi przez dwóch kolegów pana dyrektora. Efekty ich pracy, a w zasadzie ich brak było widać już w grudniu, gdy na wielu stacjach zabrakło rozkładów jazdy nawet, gdy te zaczęły już obowiązywać. Mało tego, Marketing, który przejoł nowe zadania miał też wykonać rozkłady na przystanki. Wzorem PR Szczecin zamówione zostały za ogromne pieniądze słupki przystankowe z blachami, na których miały być naklejane odjazdy z każdej stacji z osobna. Jak zwykle zamiary znacznie przewyższyły możliwości organizacyjne. Efekty, a w zasadzie ich brak znów były widoczne w grudniu. Sytuacja powstarzała się dość długo, a w zasadzie występuje do dziś. Materiały drukowane nie są dostarczone do teraz na czas, mimo, że w połowie roku w marketingu dokonano wielu zmian personalnych. Ze stanowiskem rozstał się jeden z nowo mianowanych naczelników, który co ciekawe jest w wieku dyrekotra. Na jego miejsce z PR Szczecin został ściągnięty kolejny, ale za to młodszy kolejny kolega dyrektora. Drugiego, zatrudnionego w zeszłym roku chłopaka zwolniono za pewne zachowania, a na jego miejsce pzyjęto dwóch kolejnych. Mimo tych wielu działań usprawniających wydawanie rozkładów jazdy nie udało się osiągnąć obiecanego sukcesu. Co z resztą z końcem września zaowocowało skierowaniem przez centralę PR 7 zespołów kontrolujących nieaktualne rozkłady jazdy, jakie wiszą od dawna na stacjach.
Dodatkowo z początkiem roku pojawił się rzecznik prasowy. Kolejny kolega dyrekotora. Od innych pracowników odróżnia go brak umowy o pracę. Zatrudniony został z tzw. funduszu bezosobowego. Formalnie nie jest on więc pracownikiem, dlatego zaczął pozwalać sobie na wszystko. Większość pracowników to dla niego śmieci. Potrafi być miły tylko jak ma jakąś potrzebę. Dodatkowo pan ten już wielokrotnie okazał się złodziejem otwierającym szafy pracowników i przywłaszczającym sobie rzeczy tam schowane. Na dodatek zarabia wielokrotnie więcej niż zwykły pracownik administracji. Dyrekcja jest ślepa na takie zachowania, na sposób bycia pana rzecznikna, który krzykiem albo groźbami wymusza konkretne działania poszczególnych pracowników. Także na to, że pan rzecznik czuje się na tyle bezkarny i oprócz tego, ze szarogesi się po biurach to jeszcze prowadził w nich swoją działalność gospodarczą polegającą na zbieraniu podpisów poparcia przed nadchodzącymi wyborami. Każdy zdrowy człowiek może zastanawiać sie po co trzymać kogoś takiego? PR Poznań to jedyny zakład posiadający własnego rzecznika prasowego. Otóż od pół roku do każdego paska przy wypłacie dokładana jest gazetka "nasze sPRawy" w której to dyrektor pisze listy do załogi, przyznaje nagrody pieniężne za rozwiązanie krzyżówki, a nawet ostatnio za uzyskanie tytułu wyższego wykształcenia kolejnemu koledze, który w dniu przyjęcia do pracy miał już ten tytuł. Jak widać każda okazja jest dobra do zwiększenia poborów, któregoś z kolegów. Ogólnie gazetka ma za zadanie przedtawiać młodego dyrektora jako zbawcę.
W każdym dziale pojawili się ludzie z klucza nie tylko obejmującego znajomości, ale i dobre wynagrodzenie. Jeden ze zatrudnionych w zeszłym roku kolegów mimo swojej zaledwie półrocznej kariery w pewnej spółce z grupy PKP stał sie już od pierwszego dnia specjalistą i to nie byle jakim, bo zarabiającym prawdopodobnie najlepiej ze wszystkich specjalistów w PR.
Ciekawa sytuacja spotkała też dwóch poprzednich informatyków, których zwolniono w listopadzie niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a na ich miejsce pojawił sie kolejny kolega dyrektora.
Można mówić wiele rzeczy o spółkach samorządowych i wytykać ich władzom zatrudnianie kolesi, jednak w PR Poznań wcale nie jest lepiej.
Kumoterstwo i kolesiostwo szerzy sie na każdym kroku!
Żaden z kolegów pana dyrektora nie przestrzega nawet czasu pracy, żaden!
Do tego całego bałaganu od siebie mogę dodać jedno: te plakaty stacyjne są wypełnione kompromitującymi błędami. Na wronieckim plakacie stacyjnym, udostępnionym w zakładce "w regionach", wykryłem jakieś trzydzieści byków, a większość z nich to nie są sprawy jednej minuty czy dwóch a całkowite brednie.
Postanowiłam przerwać zmowę milczenia panującą w PR Poznań i opisać jak naprawdę wygląda model rządzenia ......
Podsumowując Twoją wypowiedź:
nowy dyrektor ogarnął sytuacje taborową, rozpoczął budowę nowych zapleczy utrzymaniowych z prawdziwego zdarzenia, których tak mocno brak w Wielkopolsce a jego głównym grzechem jest to, że naczelnik marketingu nie poradził sobie z informacją pasażerską tak, jak tego oczekiwał i dlatego stracił stanowisko ?
śmiech.
P.S. Kontrola informacji pasażerskiej jest w całej Polsce a nie tylko w PR Poznań.
Myślę , że koleżance bardziej chodziło o patologie związane z zarządzaniem zasobami ludzkimi w zakładzie oraz niejasne zasady rekrutacji nowych pracowników, oraz ich wynagrodzeń. Rozgoryczenie "starych" pracowników jest dla mnie poniekąd słuszne.
_________________ Mniej pracuj, więcej odpoczywaj!
Stanowisko dyrektora objął wtedy bardzo młody człowiek, bo zaledwie 25-letni. Wśród wielu pracowników wywołało to niemale rozgoryczenie.
Powodem rozgoryczenia jest zmiana na stanowisku dyrektora czy wiek nowego dyrektora? Jeśli to drugie to nie rozumiem w czym jest problem. Wiek nie idzie do pary z rozumem. Domyślam się, że młody szef nie pasuje starym wyjadaczom, tak po prostu.
Cytat:
Polikwidowano wiele samodzielnych stanowisk, a co za tym idzie zmniejszono uposażenie części pracowników.
Czyli zredukowano stanowiska administracyjne. To chyba dobrze? Przecież wszyscy narzekamy na przerost biurwy w PR.
Cytat:
Kolejny kolega dyrekotora. Od innych pracowników odróżnia go brak umowy o pracę. Zatrudniony został z tzw. funduszu bezosobowego. Formalnie nie jest on więc pracownikiem, dlatego zaczął pozwalać sobie na wszystko.
Musi być jakaś umowa, która jest podstawą do wypłaty wynagrodzenia. Jeśli nie ma umowy o pracę to z pewnością jest zawarta umowa cywilnoprawna, tzn. umowa zlecenie lub umowa o dzieło.
Cytat:
Ciekawa sytuacja spotkała też dwóch poprzednich informatyków, których zwolniono w listopadzie niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a na ich miejsce pojawił sie kolejny kolega dyrektora.
Dyrektor ma chyba prawo dobrać sobie nowych najbliższych współpracowników, jeśli starzy się nie sprawdzają? Nikt nie jest na stałe przyspawany do swojego stołka.
Cytat:
Otóż od pół roku do każdego paska przy wypłacie dokładana jest gazetka "nasze sPRawy" w której to dyrektor pisze listy do załogi, przyznaje nagrody pieniężne za rozwiązanie krzyżówki (...) Ogólnie gazetka ma za zadanie przedtawiać młodego dyrektora jako zbawcę.
Proszę, aby ktoś zrobił skan tej gazetki i przysłał na adres e-mail forum. Poczytamy i ocenimy.
Rozumiem rozgoryczenie starego "betonu", który przez wiele lat parząc kawę i obgadując kolegów nie robił nic innego (też byłam kolejową biurwą, więc wiem jak to wygląda), ale apeluję o obiektywizm. Nikt nie jest idealny, każdy popełnia błędy, ale nie można wylewać pomyj na dyrektora Żmudę tylko dlatego, że jest młody, ambitny i narusza ustalony "porządek", przez co nie pasuje starym wyjadaczom.
...ale nie można wylewać pomyj na dyrektora Żmudę tylko dlatego, że jest młody, ambitny i narusza ustalony "porządek", przez co nie pasuje starym wyjadaczom.
Właśnie dlatego wylewane są na niego ,,pomyje'' ze burzy ustalony "porządek''. Gdyby nic nie robił, tak jak jego poprzednicy byłby chwalony pd niebiosa
Ale czy nie uważacie, że rozkład jazdy wprowadzony w Wielkopolsce za nowego dyrektora nie jest najlpeszym od paru lat i zaprocentował zwiększeniem ilości podróżnych.
Ten sam dyrektor zrobił to samo zarządzając PR Szczecin, pamiętacie jak w Zach-Pom rosły słupki osób korzystających z kolei, a busiarstwo w ramach konkurencji chciało podjeżdżać pod każdy dom. Gdzieś na infokolej jest wątek o tym.
Ale czy nie uważacie, że rozkład jazdy wprowadzony w Wielkopolsce za nowego dyrektora nie jest najlpeszym od paru lat i zaprocentował zwiększeniem ilości podróżnych.
Zwłąszcza totalnie rozwalony rozkład jazdy KKZ na linii do Wolsztyna (pierwszy pociąg przed 7, do Poznania nie sposób dojechać na 8 itp.) a także dla Gołańczy. Fakt faktem ze z tymi rozkładami jest bajzel i nie ma się co tu oszukiwać, sprawa poległa.
Jeśli jednak chodzi o marketing (głównie popularnych wakacyjnych pociągów-Delfin, Kamieńczyk) a także uporządkowanie sprawy taborowej (z wyłączeniem utrzymania szynobusów! ) to trzeba przyznać że nareszcie ktoś w WZPR zrobił porządek.
Pozatym patologie w PR Poznań były są i będa, bez względu na wszystko.
Ale czy nie uważacie, że rozkład jazdy wprowadzony w Wielkopolsce za nowego dyrektora nie jest najlpeszym od paru lat i zaprocentował zwiększeniem ilości podróżnych.
Za to wypada pochwalić, na pewno na liniach zelektryfikowanych, ale to nie do końca zasługa dyrektora zakładu PR, a bardziej Urzędu Marszałkowskiego. Z pewnego źródła wiem o kolejnych dwóch nowych parach na mojej linii więc zapowiada się kolejny progres dwa lata temu było osiem par, teraz będzie dwa razy tyle !
Jak na moje oko to wygląda własnie tylko i wyłacznie na to że stary beton poczuł sie kruszony....zabrali im cos i naruszyli im betonową nietykalnośc....i jest wielki płącz jakim to prawem....i na dodatek robi to ktoś jeszcze młody...oh i ah skandal....Brawo Brawo oby tak dalej PR Poznań naprawde wybija sie na tle całej Polski!!! Wagony z PR Poznań jeżdża wszędzie no i są sukcesywnie poddawane rewizjom delikatnie liftingowane a z teog co wiem to początek większych porzadków!! Brawo i oby tak dalej!!!
Czyżby p.Norbert WEŁŁYCZKO zalazł za skórę zasiedziałym pracownikom.
PR Szczecin zamienił na PR Poznań i już jest efekt choćby na stronie internetowej PR.
_________________ Stoi na stacji lokomotywa, pełna miedzi i stali...I przyszli żule i ją zaje.ali!
Czyżby p.Norbert WEŁŁYCZKO zalazł za skórę zasiedziałym pracownikom.
PR Szczecin zamienił na PR Poznań i już jest efekt choćby na stronie internetowej PR.
A dokładnie niejakiemu Krzysztofowi S., pracownikowi tego działu i autorowi tego tekstu. Chłopak bardzo mocno sobie ubzdurał, że chce być naczelnikiem. Ponoć robił nawet podchody pod dyrektora i teraz chłopak jest bardzo sfrustrowany, że zamiast niego jest norbert.
Oj nie ładnie Krzysiu kalać własne gniazdo. Na Twoim miejscu bym się pakował.
Tak samo pomówieniem jest wskazywanie konkretnej osoby jako autora tekstu. Pan arnie sam zapomniał, jak pracował - przepraszam - najprawdopodobniej obijał się - w PR?
_________________ Póki co tańczmy w rytmie karmanioli
Nim mały Jarek obwoła się Cesarzem!
Tak samo pomówieniem jest wskazywanie konkretnej osoby jako autora tekstu. Pan arnie sam zapomniał, jak pracował - przepraszam - najprawdopodobniej obijał się - w PR?
Cały czas tam raczej pracuje, obija się i ma się dobrze Moim zdaniem tak dużo wiedzący arnie2 cały czas pracuje w PR, a tylko podpisuje się pod logiem KW. Chyba każdy zdąrzył już zauważyć, że ten właśnie użytkownik nieraz wypowiadał się negatywnie o KW, w których to niby pracuje, a na temat PR i kierownictwa wypowiada się w samych superlatywach (normalny człowiek, by chyba tak nierobił???). Przecież oczywistym jest, że to ktoś z tzw. "kolesi" przeprowadza pod tym nickiem akcję propagandową. Tylko szkoda, że czepia się przy tym ludzi naprawdę porządnych i oddanych pracy, jakim jest "Krzysiek". Kto go zna to wie, że jest porządnym gościem, a kolej jest jego pasją.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum