Wysłany: 29-11-2011, 14:46 Pociąg opóźniony, bo maszynista nie zna trasy
Portal wpolityce.pl opublikował list czytelnika, w którym podróżny opisuje swoje przykre doświadczenia z podróży pociągiem z Warszawy do Gdyni.
Pan Andrzej opisał swoją podróż na Półwysep Helski:
Witam serdecznie!
Pozdrawiam z podróży koleją (PKP) do Gdyni. Jadę pociągiem TLK relacji Lublin-Gdynia (wsiadając w Warszawie o 9:45 dowiedziałem się, że pociąg jedzie okrężną trasą i tylko do Gdańska, planowo miał być o 18:36 - mam w związku z tym kłopot z przesiadką w Gdyni na Półwysep Helski).
W pociągu dowiedziałem się, że maszynista nie zna trasy i jedzie z prędkością co najwyżej 40 km/godz. W związku z tym pociąg będzie miał 3 godz. opóźnienia...
Załączam dowód - zdjęcie wpisu kierownika pociągu na moim bilecie. Aktualnie powiadomiono, że opóźnienie wyniesie 1,5 godziny. Moje ostatnie wieczorne połączenie staje pod wielkim znakiem zapytania. Na dworcu w Gdyni nocować się nie da, bo jest zamknięty, w remoncie (zastępuje go Dworzec SKM).
Moim zdaniem winę za to ponosi kolej i nie dziwmy się rozgoryczeniu podróżnego, zwłaszcza jak jego celem podróży nie było Trójmiasto. Przecież na pewno o tym, że ten pociąg będzie kursował okrężną trasą było wiadome nie od dzisiaj. I powinni jakoś maszynistę zaznajomić z tą trasą, albo dać na tym nowym odcinku kogoś kto daną trasą zna. Bowiem po co w takim razie rozkład, który przewiduje przyjazd pociągu do Gdańska o określonej godzinie. Zupełny bezsens!! Całe pkp! Na pewno podróżny który tę sytuację opisał, nie ma pretensji do maszynisty że jechał z prędkością rozkładową, która dla nieznającego szlaku wynosi właśnie 40 km/h, tylko do kolei, że odpowiednio się nie przygotowała na tę wyjątkową sytuację. Jak to zwykle na naszej kolei wszystko zostawione na ostatnią chwilę, bo może się uda. Jakby tak jeden z drugim odpowiedzialny za tę sytuację spędził noc pod chmurką albo na dworcu to może by się wreszcie wziął za robotę. W normalnym kraju gdzie kolej funkcjonuje jak należy, taki pasażer by dostał zwrot 100% kosztów biletu i noclegu.
Kiedyś w takiej sytuacji stosowało się jazdę z " pilotem " który znał szlak. Ale to było w czasach gdy koleją zarządzali ludzie którzy się na niej znali, a nie mołośnicy PIKO.
Cytat:
Pociąg opóźniony, bo maszynista nie zna trasy
Życie przerosło kabaret...
Ale rysunek nie na temat, bo problemem był fakt, że IC nie dała maszynisty ze znajomością (ani pilota), a nie fakt, że bez znajomości szlaku trzeba jechać wolniej. W niektórych krajach maszynista nie ma prawa jechać samodzielnie bez znajomości szlaku.
tak z ciekawości zapytam, co by groziło maszyniście gdyby bez znajomości szlaku jechał maksymalna dozwoloną na niej prędkością i dojechałby bez problemu do celu??
Mamy obecnie wielki proces modernizacji głównych ciągów kolejowych. Wydaje mi się, że maszyniści jeżdżący na takich szlakach powinni mieć robione zapoznanie na trasach alternatywnych po to, aby takie sytuacje nie miały miejsca. Myślę, że przejazd jedną lub dwoma alternatywnymi trasami raz na pół roku nie jest rzeczą niemożliwą do wykonania.
Co innego sytuacja awaryjna, a co innego to, co dzieje się teraz, czyli szlaki objęte modernizacją, gdy dostępny jest jeden tor, a jego zablokowania zdarza się co jakiś czas.
Ja oceniam to jako słabe zarządzanie po stronie PKP IC.
Trudno aby na kilka pociągów które kursowały w określonych godzinach w ciągu czterech dni zmienioną trasą gdzie na co dzień przewoźnik nie prowadzi ruchu wysłać maszynistę z znajomością szlaku.
Teoretycznie jest to do przeprowadzenia ale tylko teoretycznie, to zarządca winien zabezpieczyć pilota do obsługi poc. które z racji zmienionego przez niego rozkładu jazdy kiedy poc. stałego kursowania skierował drogą okrężną.
Nie umniejsza to oczywiście problemów pasażera/ów ani aspektu wizerunkowego który ponoszą zainteresowani.
to zarządca winien zabezpieczyć pilota do obsługi poc. które z racji zmienionego przez niego rozkładu jazdy kiedy poc. stałego kursowania skierował drogą okrężną
Która instrukcja, lub rozporządzenie nakazuje zarządcy przydzielić pracownika ze znajomością szlaku? Ja znalazłem tylko ogólnikowy zapis, że maszynista powinien mieć takiego pracownika przydzielonego, i nic więcej.
[ Dodano: 30-11-2011, 23:52 ]
DarekP napisał/a:
Ja oceniam to jako słabe zarządzanie po stronie PKP IC.
A ja nie. Takie sytuacje zdarzały się na kolei nawet w czasach, gdy stanowiła ona jedną całość. Jazda pociągu drogą okrężną w większości przypadków spowodowana jest zakłóceniami ruchowymi na które przewoźnik nie ma żadnego wpływu. Robienie maszynistom aktualnych zapoznań szlaku na liniach po których przewoźnik nie uruchamia swoich pociągów tylko dlatego, aby skrócić czas jazdy w razie wysłania pociągu drogą okrężną jest ekonomicznie nieuzasadnione. Nikt z maszynistów nie nabywałby znajomości szlaku "za friko", a później wchodziłaby w grę kwestia utrzymania tej znajomości, generalnie dana firma musiałaby wpompować masę pieniędzy do końca nie wiadomo po co? PKP PLK jako organizator ruchu na sieci kolejowej w Polsce ponosi pełna odpowiedzialność za takie sytuacje, ale teraz pytanie na czym ta odpowiedzialność w gruncie rzeczy ma polegać?
[ Dodano: 01-12-2011, 00:08 ]
generalnie z punktu widzenia prowadzenia ruchu kolejowego nic się nie stało, wszystko odbyło się zgodnie z przepisami, jak zwykle ucierpiał tylko Bogu ducha winny pasażer, bo jego podróż bardzo się wydłużyła.Takie sytuacje powtórzą się w przyszłości wiele razy. Ja raczej nie jestem za zmianą przepisów dotyczących jazdy bez znajomości szlaku. Uważam, że te, które mamy teraz( w przypadku gdy nasza kolej posiada XIX wieczne urządzenia zabezpieczające czujności maszynisty, jest fatalny stan infrastruktury, urządzeń srk, sygnałów, wskaźników itp.) są bardzo dobrymi przepisami. Z jednej strony zezwalają na jazdę po nieznanym szlaku, z drugiej zaś strony stwarzają poczucie bezpieczeństwa dla pasażerów, ponieważ prędkość 40 na godzinę nie jest zbyt imponująca, ale pod względem bezpieczeństwa stanowi dobrą "górną granicę" Ktoś oczywiście może powiedzieć, że np. samochodem też jeździmy po nieznanych drogach, a jednak 40km/h tam nie obowiązuje. To prawda, ale te 40 km/h w przypadku kolei można zrozumieć tylko wtedy, gdy ktoś usiądzie za nastawnikiem, i przejedzie się kawałek "po omacku" po torach, których nie zna.
Ja się zgadzam w 100 % z pawelu , tylko i wyłącznie wina kolei . Jeżeli PKP PLK robi zamknięcie jakiegoś odcinka i puszcza składy objazdem to informuje jakiś czas wcześniej przewoźnika , w tym wypadku PKP Intercity o tym fakcie . Jest teraz czas dla przewoźnika ,żeby zaznajomił maszynistów z nową trasą albo jeśli jest to nieopłacalne to zakichanym obowiązkiem przewoźnika ( PKP IC ) było powiadomić o tym ( że nie mają na ten odcinek maszynistów ze znajomością szlaku) PKP PLK , a ich ( PKP PLK ) zakichanym obowiązkiem w takim wypadku powinno być podanie do tymczasowego rozkładu jazdy czasu przejazdu na takim odcinku dla Vmax 40 km/h . I wtedy zamiast rozkładowego przyjazdu o godzinie 18:36 byłaby np. 21:15 . I wtedy pasażer mógłby sobie tą podróż odpowiednio zaplanować i albo pojechać cześniej albo na następny dzień , a tak wyszło jak zwykle czyli zapłacił to niech się cieszy że jedzie , a może w końcu dojedzie!
_________________ 2016 - 15995 km, 2017 - 12197 km, 2018 - 9460 km, 2019 - 8278 km, 2020 - 9476 km,
Miałem podobną przygodę w IC Neptun. Jazda inną trasą z Gdańska do Tczewa, przez rafinerię gdańską ze zmianą kierunku pod rafinerią. W sumie manewry i wolna jazda, spowodowały 3h opóżnienie w Warszawie, przyjazd zamiast o godz. 22, nastapił o 1 w nocy. Wtedy trasa objazdowa, była spowodowana awarią trakcji pomiędzy Gdańskiem a Pruszczem i składy regionalne były odwołane, dalekobieżne jechały przez rafinerię.
Niestety, przyjazd do Warszawy o godz.1 był dla wielu pasażerów, noclegiem na Centralnym, ale takie sytuacje zdarzają. Czasem, jak wtedy, zastanawiałem, czy nie lepiej zaczekać na naprawę trakcji, niż kombinować z jazdą, trasą nieco dziwną, egzotyczną, a biedni konduktorzy, jeszcze z maszynistą, musieli zmieniać lokomotywę. Z jednej strony poznanie okolic rafineri, z drugiej wiele chaosu i zamieszania.
Wówczas też, zupełnie szwankowała informacja, gdzie jedziemy, o której będziemy w Warszawie.
Czasem trasy objazdowe, to coś gorszego niż czekanie na udrożnienie właściwego toru.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum