To jest spalinówka i będzie jeździć na spalinowych trasach. Reszte sobie dopiszcie Zresztą i tak każdy ogarnięty wie gdzie to pójdzie
PS. Spalinówka pójdzie na trakcje elektryczną. Wiem, ze moje słowa się wykluczają ale będzie ładna niespodzianka
Newag niech lepiej pilnuje swoich interesów. Po ostatnim cyrku z niedostarczeniem szynobusu dla lubuskiego powinni zostać odsunięci od możliwości startowania w przetargach.
Czy odwołanie jest bezzasadne, bym tak nie mówił, bo cena to 5,5mln zł netto, czyli prawie 6,7mln brutto. Przypomnę, że Pesa sprzedała rok temu nowe pojazdy LINK o bardzo zbliżonych parametrach trakcyjnych i wielkościowych za ok. 11,1mln zł (wydaje mi się, że brutto). Powiem szczerze, że mam mieszane uczucia, ale czekajmy na odwołanie Pesy bo będzie ono na pewno i decyzję KIO dot. odwołania Newag SA.
Jednak mamy do czynienia z 10-cio letnimi pojazdami bez gwarancji, jeśli by brać pod uwagę różnice w cenie 11,1 - 6,7 = 4,4 mln zł/szt, to może warto kupić ich mniej a mieć nowe z gwarancją producenta.
Zakładając kurs euro 4,4zł mamy 17.220.000Euro=75.768.000zł : ceny netto
75.768.000zł x 1,23 = 93.194.640zł : cena brutto
93.194.640zł : 11.000.000zł = 8,47 nowego pojazdu Pesa LINK
Podsumowując można zakupić 8,5 nowego pojazdu LINK z gwarancją lub 14 używanych pojazdów o których mowa wcześniej. Co lepsze?
Więc szczerze mówiąc nie wiem czy to takie opłacalne.
[ Dodano: 02-01-2012, 21:30 ]
Jako ciekawostkę mogę podać, że 4 dwuczłonowe ELFy dla świętokrzyskiego kosztowały 46mln zł czyli 11,5mln zł za sztukę. Może lepiej kupić mniej, ale nowych i elektrycznych dwuczłonowych ELFów?
Nie wiem czy nasi producenci są aż tak zacofani, ale alternatywą dla 10-letniego LINTa są raczej fabrycznie nowe SA134 i SA137 (Link to chyba jednak ciut wyższa półka), które można kupić za ok. 8-8,5 mln zł. Z gwarancją. Wówczas zakup używek ma jeszcze mniej sensu.
Jak informował "Rynek Kolejowy", Koleje Śląskie chcą kupić od włoskiej firmy 14 używanych pociągów spalinowych. Postępowanie w tej sprawie oprotestowali polscy dostawcy taboru: Newag i ZNTK Mińsk Mazowiecki.
Newag SA i ZNTK Mińsk Mazowiecki wysłały odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej w sprawie procedury zakupu używanych pociągów spalinowych przez Koleje Śląskie bez przetargu. Obie firmy domagają się odwołania zamówienia i rozpisania go w formie dopuszczającej konkurencję.
O chęci dokonania zakupu bez przetargu Koleje Śląskie poinformowały instytucje unijne w formie ogłoszenia o dobrowolnej przejrzystości ex ante. Zakup z tzw. wolnej ręki motywują szczególnymi okolicznościami - w tym wypadku jest to krótki czas dostępności oferty włoskiej firmy Railconsult - tylko do 10 stycznia. Czternaście dwuczłonowych spalinowych zespołów trakcyjnych ma kosztować 17 220 000 euro.
- To, czy odwołania opóźnią lub uniemożliwią zakup zależy od tego, co zrobi teraz Krajowa Izba Odwoławcza - powiedział "Rynkowi Kolejowemu" rzecznik Kolei Śląskich Adam Warzecha. Zaznaczył, że według niego zamówienie Kolei Śląskich jest zgodne z prawem.
Wciąż nie wiadomo, jakie pociągi chcą kupić Koleje Śląskie. Według niektórych spekulacji, miałyby to być pociągi Corradia Lint produkcji Alstomu z lat 2001-2002, kursujące dotąd w Holandii. Rzecznik Kolei Śląskich nie chciał jednak potwierdzić tej informacji, a na pytania "Rynku Kolejowego" Railconsult nie odpowiada, podobnie jak Holenderski przewoźnik Syntus posiadający Lint-y.
źródło: Rynek Kolejowy
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Do Kolei Śląskich wpłynęła oferta włoskiej firmy Railconsult srl. dotycząca zakupu 14 używanych pociągów. Postępowanie w tej sprawie oprotestowali w Krajowej Izbie Odwoławczej polscy dostawcy taboru, jednak Włosi na prośbę samorządowego przewoźnika przedłużyli ofertę sprzedaży.
Sprawa ujrzała światło dzienne tuż przed Bożym Narodzeniem. Włosi zaproponowali Kolejom Śląskim sprzedaż 14 używanych składów spalinowych. Koszt wraz z transportem to 17 220 000 euro. Polski przewoźnik wyraził chęć dokonania zakupu bez przetargu ze względu na szczególne okoliczności. W tym wypadku był to krótki czas dostępności oferty - do 10 stycznia. "Koleje Śląskie dysponują analizą rynku używanego taboru spalinowego w Europie, która jednoznacznie wskazuje, że obecnie w Europie nie ma tak dużej serii używanych pojazdów jednego producenta, które mogą zostać nabyte za cenę porównywalną do ceny wskazanej w ofercie i które można dopuścić do eksploatacji w Polsce na mocy decyzji Urzędu Transportu Kolejowego" - napisały Koleje Śląskie w uzasadnieniu.
Plany KŚ próbują pokrzyżować polscy producenci taboru kolejowego. Nowosądecki Newag i ZNTK Mińsk Mazowiecki powiadomiły Krajową Izbę Odwoławczą, domagając się odwołania zamówienia i rozpisania go w formie dopuszczającej konkurencję. Włosi wydają się być na tyle zdeterminowani, że na prośbę śląskiego przewoźnika przedłużyli ofertę sprzedaży o tydzień. KIO powinna rozpatrzyć sprawę 12 stycznia. Przedstawiciele Kolei Śląskich są pewni, że złożyli zamówienie zgodne z prawem.
Nie wiadomo, jakie pociągi miałyby zasilić tabor Kolei Śląskich. Te nabrały wody w usta, zasłaniając się tajemnicą handlową. Branżowe portale sugerują, że na Śląsk mogą dotrzeć 10-letnie pociągi Alstom Lint z Holandii
Trwa rozprawa przed Krajową Izbą Odwoławczą w kwestii zamówienia używanych pociągów przez Koleje Śląskie. Newag SA i ZNTK Mińsk Mazowiecki wysłały odwołania do KIO w związku z procedurą zakupu używanych pociągów spalinowych przez Koleje Śląskie bez przetargu. Obie firmy domagają się odwołania zamówienia i rozpisania go w formie dopuszczającej konkurencję.
Dotąd udało się ustalić, że Newag słusznie odgadł, iż chodzi o czternaście 10-letnich pociągów spalinowych Coradia Lint produkcji Alstomu z lat 2001-2002, kursujących dotąd w Holandii. Pojazdy należą do firmy leasingowej NS Financial Services Company. Firma pozbywa się taboru, ponieważ kontrakt na obsługę linii w grudniu 2011 roku przejął inny przewoźnik, więc pociągi nie są już potrzebne. NS Financial Services Company chce sprzedać je firmie Railconsult, która zaoferowała odkupienie pojazdów Kolejom Śląskim.
Rozprawa przed KIO wciąż trwa. W uzasadnieniu zamówienia Koleje Śląskie napisały, że tabor jest mniej awaryjny od tego, który proponują polscy producenci.
- Pociągi polskich producentów są awaryjne - mówili przedstawiciele Kolei Śląskich na rozprawie przed KIO. To jeden z powodów, dla których chcą kupić 14 używanych pociągów Lint produkcji Alstomu. Miałyby one wozić mieszkańców Tychów podczas przebudowy drogi krajowej nr 1.
Dziś w Warszawie Krajowa Izba Odwoławcza rozpatrywała odwołania Newagu i ZNTK Mińsk Mazowiecki od zakupu 14 używanych pociągów spalinowych bez przetargu przez Koleje Śląskie. Obie strony odpowiadały na pytania Izby, przedstawiły także swoje uwagi dotyczące postępowania. W trakcie rozprawy poznaliśmy m.in. trasę, do której obsługi przewoźnik chce wykorzystać pociągi. O tym, czy KIO zgodzi się na zakup pociągów, przekonamy się jutro.
Przypomnijmy: Zamiar kupienia pociągów z tzw. wolnej ręki, bez podania konkretnego typu i wieku pojazdów, Koleje Śląskie opublikowały w ogłoszeniu o dobrowolnej przejrzystości ex-ante. Zareagowały na to polskie firmy produkujące tabor kolejowy: Newag i ZNTK Mińsk Mazowiecki. Odwołały się one od procedury do Krajowej Izby Odwoławczej, żądając unieważnienia postępowania i rozpisania przetargu - formy dopuszczającej konkurencję. W postępowaniu brał też udział po stronie odwołujących właściciel używanych pojazdów typu DH -Sigma Tabor.
Koleje Śląskie przegrały w KIO. Nie mogą kupić pociągów
Krajowa Izba Odwoławcza uwzględnila odwołania Newagu i ZNTK Mińsk Mazowiecki i nakazała Kolejom Śląskim unieważnienie czynności kupna od Railconsult 14 dwuczłonowych spalinowych zespołów trakcyjnych. Polscy producenci twierdzili, że mogą sami dostarczyć pociągi w tej cenie - Teraz powiemy "Sprawdzam!" - zapowiada rzecznik KŚ.
O chęci dokonania zakupu bez przetargu Koleje Śląskie poinformowały w formie ogłoszenia o dobrowolnej przejrzystości ex ante. Zakup z tzw. wolnej ręki motywowały szczególnymi okolicznościami - krótkim czasem dostępności oferty włoskiej firmy Railconsult, oraz korzystną ceną. Czternaście dwuczłonowych spalinowych zespołów trakcyjnych miało kosztować 17 220 000 euro.
Newag SA i ZNTK Mińsk Mazowiecki wysłały odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej w sprawie procedury zakupu używanych pociągów spalinowych przez Koleje Śląskie bez przetargu. Obie firmy domagały się odwołania zamówienia. Wskazywały, że nie występują ani warunki korzystnej ceny, ani presji czasu, na które powoływawy się Koleje Śląskie. Przebieg rozprawy relacjonowaliśmy tutaj.
Koleje Śląskie: Teraz powiemy "sprawdzam!"
- Z pewnością mamy teraz do wyboru dwie drogi – skorzystać z drogi odwoławczej, lub rozpisać przetarg. Zarząd potrzebuje kilku dni na podjęcie tej decyzji - komentuje na gorąco Adam Warzecha, rzecznik Kolei Śląskich. - Jeżeli rozpiszemy przetarg, obawiamy się tego, co mówiliśmy wczoraj - że te pojazdy trafią do kolejnej firmy, która sprzeda nam je z marżą - powiedział "Rynkowi Kolejowemu"
- Z drugiej strony, możemy teraz powiedzieć „sprawdzam!”. Na rozprawie odwołujący się podnosili, że mają interes w odwoływaniu się, że rzeczywiście mogą dostarczyć pojazdy podobnej wartości w zbliżonej cenie, w tym samym okresie, i do tego nowe. Jeśli ogłosimy przetarg to wszyscy zobaczmy, czy tak jest w istocie - powiedział rzecznik.
Czy Koleje Śląskie zdążą w tej sytuacji na czas z zamówieniem pociągów do obsługi Tychów podczas remontu Drogi Krajowej nr 1 na początku 2013 roku? - Jak dotąd w każdej kryzysowej sytuacji w ten czy inny sposób sobie radziliśmy. Proszę w nas nie wątpić. To jest biznes, ten dzień może nie jest najciekawszy, ale w biznesie takie dni przeplatają się z lepszymi - zakończył Adam Warzecha.
źródło: Rynek Kolejowy
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Zagraniczne pociągi nie dla Kolei Śląskich. Wygrali polscy producenci.
Koleje Śląskie miały nadzieję na zakup 14 używanych składów. Nie uda im się, bo postępowanie skutecznie zaskarżyli polscy producenci taboru.
Chodzi o 14 pociągów Coradia Lint wyprodukowanych przez Alstom w latach 2001-2002, które pojawiły się w ofercie włoskiego dystrybutora Railconsult. Koleje Śląskie chciały je kupić, bez przetargu, z tzw. wolnej ręki, bo według spółki trudno znaleźć używane składy w tak dobrej cenie. Za 14 pociągów miały zapłacić ponad 17 mln euro.
Postępowanie zaskarżyli polscy producenci i dystrybutorzy kolejowego taboru. Newag i Zakłady Naprawy Taboru Kolejowego z Mińska Mazowieckiego, domagały się rozpisania przetargu na zakup pociągów. W piątek Krajowa Izba Odwoławcza uwzględniła ich skargę. - Uznaliśmy, że cała procedura powinna przeprowadzona z uwzględnieniem zasad konkurencyjności, czyli w drodze przetargu - mówi Małgorzata Stręciwilk, rzeczniczka KIO.
W praktyce oznacza to, że KŚ nie będą mogły kupić pociągów z Holandii. Mogą, co prawda odwołać się od decyzji KIO.
- Jeśli to nie zmieni sytuacji to ogłosimy postępowanie przetargowe. To będzie też "sprawdzam" dla firm, które zaskarżyły decyzję. W uzasadnieniu argumentowały, że za taką samą cenę i równie szybko są nam w stanie sprzedać nowe składy - zapowiada Adam Warzecha, rzecznik KŚ. Dodaje, że kolejowa spółka chciała, żeby spalinowozy jeździły w przyszłości na linii między Tychami a Bieruniem, gdzie nie wszędzie jest trakcja elektryczna.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum