Nowak ma i poważniejsze pomysły. Pierwszy z nich to sprzedaż działek należących do PKP. – Łączny areał kolejowych nieruchomości jest zbliżony do obszaru Moskwy – twierdzi w rozmowie z „Wprost" Adrian Furgalski, ekspert z Zespołu Doradców Gospodarczych „TOR". Albo i więcej. Sam teren na warszawskich Odolanach, zaraz za Dworcem Zachodnim, wycenia się na kilkaset milionów. Działkę, mimo że jest prawie w centrum miasta, porastają gęste chaszcze.
Do tego dochodzą budynki, często zapyziałe i niewykorzystane, ale za to w dobrych miejscach. 18-piętrowy biurowiec tuż obok katowickiego Spodka – stoi nieużywany, dziś grasują tam tylko szczury. Piękny budynek po dyrekcji kolejowej nieopodal krakowskiego Rynku – idealne miejsce na hotel. Wielkie gmaszysko przy Dworcu Wileńskim w Warszawie – czy Polskie Linie Kolejowe naprawdę potrzebują siedziby o powierzchni jednej szóstej Pentagonu?
Listę można ciągnąć niemal w nieskończoność. Nowak oprócz sprzedaży terenów zamierza też stworzyć specjalny fundusz kolejowych nieruchomości, który będzie poręczać kredyty na zakup nowego taboru. Chce w ten sposób zebrać 2,5 mld zł. Pomysł numer dwa to restrukturyzacja.
Z inicjatywy Nowaka PLK właśnie podpisały umowę z firmą headhunterską. Cel: znaleźć menedżerów, którzy odchudzą kolejową biurokrację. A jest z czego ciąć. PLK zatrudniają dziś 50 tys. pracowników. – Tego molocha trzeba przeczesać tak, że nie zostanie kamień na kamieniu. Musi przyjść kiler z rynku, który powie: „Pan zostaje, a panu już dziękujemy, panu – też. Nie dotarło? Mam wskazać drogę do urzędu pracy?" – ekscytuje się jeden ze współpracowników ministra.
Jego słowa przytaczam Grymelowi. W odpowiedzi słyszę: – Co? Kiler z rynku? Niech Nowak sobie to wybije z głowy. Jeśli pójdzie tą drogą, to zatrzymamy pociągi w całym kraju. I po co mu to? Czy to znaczy, że restrukturyzacji nie da się zrobić? Oczywiście, że się da. Pokazuje to przykład PKP Cargo. – Spółka ścięła zatrudnienie o 20 tys. osób i nie było pięciu minut strajku. To modelowy przykład, po prostu dogadano się ze związkowcami – mówi Furgalski. Grymel mu przytakuje.
Łatwo jednak nie będzie. Przechwałki o kilerach to jedno, a prawdziwe zmiany – drugie. Nowak przekonał się o tym, zapowiadając odłożenie budowy kolei dużych prędkości łączącej Warszawę, Łódź, Poznań i Wrocław. Nad koncepcją nowego połączenia pracowała specjalnie powołana komórka PLK licząca 49 osób. Minister – co oczywiste – kazał ją zlikwidować, ale weto postawił prezes spółki. Efekt jest więc taki, że firma zatrudnia ludzi pracujących nad projektem, którego nie ma.
Więc, kto zgadnie: kto następny?
Dziennikarz Nowak, jak to dziennikarz, lubi się kreować - oni wszyscy tak mają. Po odwołaniu Jacka Prześlugi parę godzin temu na Twitterze napisał, ale już nie o kolei, choć wcześniej tylko o niej pisał przypisując sobie zasługi za wdrożenie rozkładu jazdy, za szczyt świąteczny:
Cytat:
Podpisałem dec. o przedłużeniu zwol. z opłat na odc.A1 Grudz.-Toruń o 30 dni.W tym czasie będziemy prac.nad rozw.system. dot. obw. na autos.
A teraz oklaski! Paru cymbałów już przeżyłem na kolei.
Odwołanie Prześlugi jakoś wcale mnie nie dziwi, bo (nie)rząd Tuska pozbywa się ludzi, którzy dali się poznać po konkretnych owocach. Właśnie ze stołka poleciała uznana i ceniona przez publikę prezeska UKE, Anna Streżyńska:
Pod rządami PO w cenie jest mierność i bierność, dlatego Prześluga musi odejść z PKP. Pozostaną na kolei miernoty z Wasiakową, Kuczewską i Szafrańskim na czele.
_________________ Nie bierz życia na serio
i tak nie wyjdziesz z niego żywy.
Anna Streżyńska to także doskonały przykład dobrego urzędnika państwowego, który niestety wyleciał ze stanowiska przez klucz partyjny. Jak już pisałem w tym temacie, może i nie kocham Pana Jacka Prześługi ale doceniam jego starania i zapał co do dworców. Pisałem z resztą na infokolej.pl nt. opłaty dworcowej: jestem za, ale tylko wtedy gdy ktoś da mi gwarancję na piśmie bądź w formie ustawy prawidłowego wydatkowania pieniędzy. Jacek Prześluga do tego dążył, pozostawi po sobie dorobek kilkudziesięciu wyremontowanych dworców i... cóż, życzyć sobie Jego powrotu. Powodzenia Panie Jacku.
_________________ 2010: 27 560 km
2011: 29 580 km
2012: 28 310 km
Komunikat ze strony MTBiGM (ale nazwa!). Patrzcie jakie to proste:
Cytat:
KOMUNIKAT PERSONALNY
29.12.2011
Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie PKP S. A. w dniu 29 grudnia 2011 r. odwołało Pana Jacka Prześlugę ze stanowiska członka zarządu, dyrektora rewitalizacji dworców kolejowych PKP S. A. Jednocześnie Walne Zgromadzenie Spółki podziękowało Panu Jackowi Prześludze za pracę na zajmowanym stanowisku.
To dla wszystkich tych, którzy z zazdrością patrzą na ludzi na stołkach, na ich wynagrodzenia, na ich wygodne fotele, sekretarki i luksusowe samochody marki Skoda. Nie potrzeba niczego uzasadniać, a tym bardziej udowadniać. Nie potrzeba uzgadniać ze związkami zawodowymi. Nie grozi proces sądowy przed Sądem Pracy o odszkodowanie za nieuzasadnione zwolnienie z pracy. Wszystko zawarte jest w kontrakcie, który człowiek wyniesiony podpisuje przed powołaniem na stanowisko. Ile sobie na dzień dobry wynegocjuje, tyle na do widzenia dostanie, tyle jest wart. W spółce Skarbu Państwa niewiele może wynegocjować. Można się za to narobić, jak się chce. Można się obijać, jak się nie chce. Efekt zawsze będzie ten sam. Są też i wyjątki - ludzie pod specjalną ochroną, którzy nic nie robią, a trwają, i żadna opcja polityczna ich nie ruszy. I kto tu jest frajerem?
Spojrzałem sobie na pierwsze zdjęcie w tym wątku i pomyślałem, że ładnie bohater na nim "wyszedł". Ale kolejna myśl, jak mi przyszła do głowy, to, że coś mi nie pasuje.
W tle jest kibelek, a nie prestiżowy wagon. To mi nasunęło pewną myśl - ciekawe, co by potrafił wykrzesać JP z Przewozów Regionalnych? Może to jest wyzwanie na teraz. Przy takim zespole udziałowców trzeba niezły łeb, aby to ruszyć, no ale ten Pan już pokazał parę rzeczy, które wydawały się niemożliwe.
Zdaniem Jacka Prześlugi został on odwołany ze stanowiska członka zarządu PKP SA z powodów politycznych. Z informacji „Rynku Kolejowego” wynika jednak, że przedstawiono mu listę konkretnych zarzutów, które uzasadniały tę decyzję.
Najpoważniejszym argumentem za odwołaniem Jacka Prześlugi miał być zarzut o niezrealizowanie wydatków budżetowych przewidzianych na rewitalizację dworców kolejowych. Ze 168 mln zł zapisanych w budżecie państwa miało zostać niewykorzystane 18 mln zł, tj. ok. 11%. Środki te kolej utraci bezpowrotnie.
Wśród powodów odwołania ze stanowiska Jacek Prześluga pojawił się również brak postępów w procesie komercjalizacji dworców kolejowych oraz brak prawidłowej współpracy z samorządami, szczególnie zaś z samorządem warszawskim, w przekazywaniu dworców kolejowych oraz prowadzeniu prac modernizacyjnych.
Odwołanemu wczoraj członkowi zarządu PKP SA zarzucono także brak przygotowania strategii działania i biznesplanu, jak również programu CSR oraz niejasne powiązania Dworca Polskiego z PKP i rynkiem zewnętrznym.
Z przedstawionymi zarzutami nie zgadza się sam Jacek Prześluga - Kompletna, totalna bzdura. Andrzej Massel i Maria Wasiak, uczestnicy tej rozmowy wiedzą, że żaden taki argument nie padł. Kwota 18 mln złotych została uzgodniona z ministerstwem w formie aneksu, za obopólną zgodą, wcześniej namawiani nas na przekazanie tej kwoty do PLK, a dodam, że wszystkie tegoroczne założenia rzeczowe na budowach zostały wykonane. Nie padł ANI JEDEN zarzut pod moim adresem (…) – napisał prezes DPSA w jednym z komentarzy (patrz niżej).
W rozmowie telefonicznej z "Rynkiem Kolejowym" Jacek Prześluga dodał, że dotąd nie przedstawiono mu w żadnej formie ani jednego ze wspomnianych zarzutów.
Nie zgodził się również z zarzutami dotyczącymi braku współpracy z samorządami i komercjalizacji dworców. Podkreślił, że strategia dla dworców jest a strategię DPSA zatwierdziła rada nadzorcza wiosną 2011 roku zaś samo PKP SA nie ma strategii od 10 lat.
Jacek Prześluga:
Kompletna, totalna bzdura. Andrzej Massel, i Maria Wasiak, uczestnicy tej rozmowy wiedzą, że żaden taki argument nie padł. Kwota 18 mln złotych została uzgodniona z ministerstwem w formie aneksu, za obopolną zgodą, wcześniej namawiani nas na przekazanie tej kwoty do PLK, a dodam, że wszystkie tegoroczne założenia rzeczowe na budowach zostały wykonane. Nie padł ANI JEDEN zarzut pod moim adresem, nawet ćwierć, a ja wręcz mówiłem Andrzejowi Masselowi, że powinni im w ministerstwie zrobić jakieś szkolenie z asertywnosci i metod wyrzucania prezesów PKP. Rozmowa trwała pięć minut, po czym wyszedłem z pokoju AM, uscisnąwszy mu dłoń. Marii zresztą też.
Brak postępów w komercjalizacji? Na którym dworcu? Zarząd PKP SA wczoraj dostał raport podsumowujący, obrady odbyły sie po moim wyrzuceniu. I nie ma w tym raporcie negatywnych informacji, zresztą, miesiąc temu omawialismy ten wątek, bez zadnych uwag. AM nie miał w tej kwestii ani zastrzeżeń, ani pytań. I nigdy nie interesowała go ta kwestia, innych urzędników rownież. Nagle dostaliby olśnienia?
Przekazywanie dworców samorządowi warszawskiemu? Jakich? Gdzie wnioski, jakie dworce?Może Centralny, Stadion, Wschodni? Strategia działania, biznesplan, CSR? Jeśli o tym mowa, to proszę jednocześnie zapytać o:
- biznesplan PKP SA na rok 2012? Nie ma.
- strategię PKP SA? Nie ma. Od 10 lat ta spółka nie ma strategii działania.
- strategię CSR w PKP SA? Nie ma.
Strategia dla dworców jest, w tym strategia dla DP. Strategię dla DPSA zatwierdziła rada nadzorcza wiosną 2011. Strategia CSR jest - jako część strategii dworców. Otrzymała ją, jako mój autorski projekt, rada nadzorcza PKP SA, można sięgnąć i poczytać. Pierwszy projekt CSR w naszej firmie i - kompletnie zignorowany przez zarząd. Bo kogo interesuje CSR, jeśli dookoła tyle biznesow do zrobienia... Plan biznesu na 2012 rok zgodnie z dyspozycją rady nadzorczej DP i prezes Marii Wasiak ma powstać do 15 stycznia, jest na to wystarczająco wielu świadków i dokumentów. Proszę weryfikować te informacje u źródeł. Dlaczego TU nie ma źródeł? Bo to jest sterowany przeciek polityczny, a nie informacja medialna.
Nie mam ochoty uchodzić za więźnia politycznego lub ofiarę reżimu, ale kiedy wciska się kit mediom na mój temat, w reakcji na zapowiedź otwarcia ust, to ja odpowiadam - nie da się zrobić ze mnie szmaty. Nikomu. Na twitterze i w realu.
... nie da się zrobić ze mnie szmaty. Nikomu. Na twitterze i w realu.
Niejaki (albo nijaki) Grzegorz Lisicki z "Wyborczej" nie daje zapomnieć o Jacku Prześludze i ogłasza z nieukrywaną radością: Zdjęli reklamę na Centralnym. Po czym zadaje pytanie: Powieszą kolejną? - Na pohybel wrogom.
Mnie tam ten sukces mediów nie cieszy. Paru dżentelmenów miało osobiste porachunki z Jackiem Prześlugą, więc im reklama na Centralnym przeszkadzała. Wcześniejsze nie przeszkadzały, a już najmniej te reklamujące LOT. Nie przeszkadzają też reklamy na budynkach wokół, wzdłuż Alej Jerozolimskich i Marszałkowskiej. To już nie jest przestrzeń publiczna, bo na to się powoływano? A najlepsze to to, że swój sprzeciw wyraziło "wielu pasażerów". Jakby pasażerów bardzo to obchodziło. Zabraknie kasy z reklam, budżet państwa będzie musiał dołożyć. Jak nie dołoży, co wcale mnie nie zdziwi, to będzie po staremu. Swoją drogą ta awantura coś wszystkim uświadomiła. Nie pierwsza to prowokacja Jacka Prześlugi.
Konszachty z Palikotem prędzej czy później musiały się odbić czkawką. Nigdy nie zrozumiem jak ktoś tak inteligentny jak Prześluga mógł kręcić lody u boku kogoś kto chce wprowadzić w życie zwyczaje panujące w Sodomie i Gomorze.
_________________ Bądź szczery, a wyzwą cię od chamów i prostaków.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum