Ogromnie mi żal Cieszyna! Ostatnimi czasy sukcesywnie tnie się tam połączenia i miasto konkretnie dostaje po dupie. Pamiętam jak jeździłem "Olzą" do Ziliny... ech, naprawdę brak słów!
_________________ Fundacja Ratowania Zabytków www.zabytki.org
Brak słów totalna rzeź
Szczególnie żal mi lini 154 Rybnik - Pszczyna ze zmian wynika , że zostają tylko
Rybnik odj 5:02 -> Bielsko Biała Główna w D
Rybnik odj 12 :30 -> Bielsko Biała Główna
Bielsko Biała Główna -> Rybnik przyj 15:09
Bielsko Biała Głowna -> Rybnik przyj 16:09
Myślę , że te połączenia zostają skoro nie ma ich w zamieszczonych dziś zmianach
Zamiast połączenia Rybnik odj 12:30 -> Bielsko Biała Głowna powinno zostać połączenia Rybnik odj 15:30 - Bielsko Biała Główna to połączenie miało zawsze o wiele lepszą frekwencję
Cztery dni temu "Rynek Kolejowy" poinformował, że ze śląskich torów zniknie około stu pociągów. Znamy już dokładny wykaz skasowanych pociągów - jest ich 83. Niestety większość - 67 pociągów - przestanie kursować już 1 marca.
Wstrzymanie kursowania pociągów nastąpi w dwóch etapach: pierwszy od 1 marca, drugi od 1 czerwca 2012 roku. Jak dowiedział się "Rynek Kolejowy", już w tym pierwszym terminie skasowana zostanie większość pociągów - aż 67. Od 1 marca znikną 22 pociągi relacji Bytom - Gliwice, dziewięć relacji Częstochowa - Lubliniec, 20 pociągów z Rybnika w kierunku Pszczyny (do Czechowic Dziedzic, Bielska Białej, Chałupek, Wodzisławia Śląskiego i samej Pszczyny) i powrotnych, jeden pociąg z Bielska Białej do Katowic i trzy relacji Czechowice Dziedzice - Bielsko Biała, 10 pociągów łączących Czechowice - Dziedzice z Katowicami, Cieszynem i Zebrzydowicami oraz 2 relacji Częstochowa - Koniecpol.
Oprócz 67 wymienionych powyżej pociągów, 32 pociągi będą mieć zmienione relacje oraz terminy kursowania. Zmiany dotyczą odcinków: Oświęcim - Dankowice - Czechowice Dziedzice - Zebrzydowice - Cieszyn, Katowice - Bielsko Biała - Zwardoń, Katowice - Rybnik - Chałupki/Racibórz, Rybnik - Bielsko Biała, Chałupki - Racibórz - Kędzierzyn Koźle, Częstochowa - Lubliniec - Opole, Katowice - Tarnowskie Góry - Kalety - Lubliniec oraz Gliwice - Pyskowice - Kotulin (Opole). Ze szczegółami zmian można zapoznać się tutaj.
Kolejne 16 pociągów zniknie od czerwca
Od początku czerwca nastąpi likwidacja kolejnych pociągów. Pięć zniknie z odcinka Gliwice - Opole, sześć z odcinka Częstochowa - Opole, a pięć z odcinka Katowice - Rybnik - Chałupki/Racibórz.
"PR to worek bez dna. To przerażające"
Pociągi do odwołania z rozkładu jazdy wyznaczył Urząd Marszałkowski, który zamawia przewozy. Urzędnicy tłumaczą, że zrobili co mogli, i podnieśli przewoźnikowi - Przewozom Regionalnym - dopłatę z 90 milionów złotych zapisanych w umowie wieloletniej do 120 milionów. Tymczasem przewoźnik stwierdził, że to za mało. Za utrzymanie połączeń chce 138 milionów złotych. – Przewozy Regionalne są tak horendalnie drogie, że trudno w ogóle to pojąć. To jest worek bez dna. Wchłoną każdą kwotę i będzie ona za mała. To przerażające. Wszyscy wiedzą o ogromnym przeroście zatrudnia. Niemniej próba ograniczenia zatrudnienia napotyka na niesłychany opór – komentowała decyzję o skasowaniu połączeń rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Aleksandra Marzyńska. Więcej na ten temat tutaj.
W ubiegłym roku za 8,1 mln pociągokilometrów województwo zapłaciło 156 mln zł. Za 120 milionów złotych PR wykonają w tym roku 5,7 mln pociągokilometrów.
Szkoda połączeń i całych odcinków. Trzeba w weekend przejechać niezaliczone odcinki:
Nędza - Chałupki - Rybnik - Pszczyna
Czechowice Dziedzice - Oświęcim
Bytom - Gliwice też, chociaż mam zrobione. Czechowice - Cieszyn udało mi się przejechać tam
i z powrotem w ostatnią niedzielę rano, bardziej dla skrócenia przesiadki z Podhalanina w Pogorię.
Te ciągłe zmiany nie mają już na pewno nic wspólnego z uzdrawianiem kolei. Mają tylko całkowicie odstraszyć od kolei i długotrwale dożynać połączenia w regionach. Pastwią się nad nami, pasażerami i marnują publiczne pieniądze. Czekam aż to wszystko padnie. Czy wtedy można liczyć na coś nowego-lepszego? Zmiany kosmetyczne typu nowa nazwa, nowe wagony etc. mnie nie interesują. Chętnie będę jeździł nawet starymi EZT-ami byle rozkłady i taryfy były dla pasażera.
Żal mi przede wszystkim Cieszyna. Wisłę przejmują KŚ, też ciekawe co będzie...
Śląski Zakład Przewozów Regionalnych opublikował listę likwidowanych pociągów. Przygotowali ją Ci sami ludzie co 2009 roku, pokazując po raz kolejny skrajną niekompetencję. Czytając listę "zmian" ciężko oprzeć się wrażeniu, że autorzy listy wrzucili do szklanej kuli kartki z numerami pociągów i losowali niczym w grach liczbowych. Jaką rolę w "losowaniu" odegrał Urząd Marszałkowski, a jaką Śląski Zakład PR ciężko powiedzieć.
Teraz zwróćmy uwagę na niektóre szczegóły. Z Rybnika do Pszczyny będziemy mieli pociągi o 5:02 rano i o 12:30. Z losowania wypadło, że należy zlikwidować pociąg o 6:30 dowożący uczniów do Pszczyny na godzinę 8:00. O dojazdach w przeciwnym kierunku, czyli z Pszczyny do Rybnika można zapomnieć, gdyż jedyne pociągi jakie pozostawiono pojadą 14:06 i 15:03 z Pszczyny. Z Wodzisławia do Rybnika zostaje odwołany pociąg (w porannym szczycie) o 7:48, za to pozostawiono pociągi o 10:55 i 11:35 (losowanie jest bezlitosne). Pozostawienie dwóch pociągów poza szczytem w odstępie 40 minut, gdzie w szczycie przerwa będzie wynosiła 6 godzin, nie potrzebuje komentarza. Jeśli chcemy wrócić po 14:00 lub 16:00 do Wodzisławia, możemy o tym zapomnieć, bo właśnie pociągi o 14:35 i 16:42 (godziny szczytu) odwołano.
Równie absurdalne mają być zmiany od 1 czerwca. Zadbano żeby młodzi ludzie unikali studiowania poza naszym województwem. Połączenie o 15:14, którym w niedzielę do Wrocławia przez Opole jedzie z Raciborza około 150 osób zostanie skrócone do Kędzierzyna Koźla. Zaś następny pociąg o 17:10 będzie miał ograniczone terminy kursowania tak, aby nie jeździł w niedziele (szklana kula widocznie nie wie, że wtedy jeździ nim najwięcej ludzi). Przykładów z innych regionów województwa można mnożyć. Nie rozumiemy tylko dlaczego mieszkaniec Sosnowca i Tychów jest lepszy od mieszkańca Żor, Raciborza czy Cieszyna. Widocznie oni sobie zasłużyli na utrzymanie oferty kosztem reszty województwa.
Przewozy Regionalne znowu się popisały wycinając pociągi wg obiegów składów, a nie liczby pasażerów. Nikogo nie obchodzi stworzenie dobrej oferty przewozowej, najważniejsze są względy techniczne. Przeorganizowanie obiegów taboru, tak by zmniejszyć zapotrzebowanie to zadanie wykraczające poza możliwości przewoźnika. Jednostki dalej będą stały po 20 godzin na dobę, aby obsłużyć pociąg poza szczytem (bo w szczycie pociągu już nie będzie).
Oprócz teorii losowania ze szklanej kuli mamy jeszcze jedną. Każdy pociąg regionalny generuje stratę. W związku z tym każdy pasażer w tym pociągu również generuje deficyt. W konsekwencji mniejsza ilość pasażerów w pociągach oznacza mniejszą stratę. Dziwne jednak, że pani prezes Kuczewska-Łaska na konferencji narzekała, że wpływy z biletów na Śląsku pokrywają tylko 21% kosztów uruchomienia pociągu.
Jesteśmy przekonani, że korekta w obecnym kształcie nie pozwoli zmieścić się w 120 mln zł deficytu. Wpływy z biletów będą znacznie mniejsze od oczekiwanych. Śląski Zakład PR po raz kolejny się zdziwi: to ludzie co jeździli o 6:30 z Rybnika nie przesiedli się na pociąg o 12:30?
Jak tak dalej pójdzie to pozostanie nam zabrać nasze dzieci na wycieczkę z Gliwic do Częstochowy (no ewentualnie do Wisły), aby mogły zobaczyć co to pociąg. Oczekiwanie, że brak rzetelnej reorganizacji Śląskiego Zakładu PR pozwoli trwać dyrektorom, naczelnikom i związkowcom w nieskończoność jest naiwne. Tak samo naiwne jest oczekiwanie, że Koleje Śląskie będą jeździć wszędzie i za niewielkie pieniądze. Przykład Mazowsza pokazuje, że kolej regionalna na poziomie musi kosztować (244 mln dotacji w tym roku). Pozostawienie szczątkowego rozkładu jazdy z dwoma czy trzema parami pociągów na danej trasie jest kpiną z pasażerów. Tym bardziej, że nasz marszałek z jednej strony wypowiada się o ważności transportu kolejowego na Śląsku, a z drugiej strony zupełnie nie panuje nad sytuacją. Śląski Urząd Marszałkowski musi liczyć się z tym, że zatwierdzając zmiany rozkładowe w takim kształcie bierze za nie odpowiedzialność personalną i polityczną.
Dzisiejszy pociąg Katowice - Cieszyn w Cieszynie. To tak przy okazji rzezi. Na końcowym przystanku wysiadły 32 osoby czego niestety nie oddaje zdjęcie.
Na Śląsku są już takie miejsca gdzie widok zwykłego kibla jest atrakcją. Tak na linii Tychy - Orzesze Jaśkowice gdzie ruch odbywał się w związku z remontem linii do Rybnika bodajże przez miesiąc. Kiedy to zaliczałem to nie tylko matki z dziećmi były na stacjach, ale i ludzie dorośli w tym starsi którzy pokazywali sobie pociąg rękami. Bynajmniej nigdzie sami nie jechali, na nikogo nie czekali ani nie odprowadzali.
Na Orzeszu Miasto wymiana rzędu 12-15 osób na pociągu, który pojawił się na miesiąc po 10 latach!!!!!!!!!!!!!
Przykładów z innych regionów województwa można mnożyć. Nie rozumiemy tylko dlaczego mieszkaniec Sosnowca i Tychów jest lepszy od mieszkańca Żor, Raciborza czy Cieszyna. Widocznie oni sobie zasłużyli na utrzymanie oferty kosztem reszty województwa.
Państwo raczą się od!@#$%^&*( od Tychy - Sosnowiec. Ta linia w poprzednich "zmianach" dość już się nacierpiała. Nie ma sensu uwalać, dorzynać jej jeszcze mocniej w przededniu przejęcia jej przez KŚ. Jak mantrę przypomnę, że Tychy zasłużyły się i to wydatnie do utrzymania tej linii. Może nie aż tak mocno finansowo (choć swój niemały wkład mają dzięki umowie MZK i UMWŚ/PR), ale dzięki inwestycjom w infrastrukturę. Pytam zatem, ILE (prócz przysłowiowych podatków) daje na połączenia Cieszyn?
Stwórzcie sobie CKR czy ŻKR, dostosujcie i jeździjcie. Wiśta wio.
Listy protestacyjne piszecie, sami wiecie gdzie lądują. Publikacje na katowickiej gazecie nijak Wam pomagają.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum