My członkowie Warszawskiego koła Idei Dżucze składamy najserdeczniejsze pozdrowienia dla całego rządu Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej. Jesteśmy wdzięczni za pomoc i opiekę jaką otacza nas Drogi i umiłowany Przywódca Marszałek Kim Dzong Il! Z naszej strony ku sercu Marszałka płynie gorąca chęć służenia Mu i stanowcze postanowienie lojalności i gorąca chęć poznawania wielkich Idei Dżucze. Tak przysięgamy uczyć się Idei Dżucze by jeszcze bardziej zespolić się z Narodem Koreańskim w tych trudnych chwilach. Wyrażamy poparcie dla działań rządu KRL-D i w pełni solidaryzujemy się w tym z KRL-D. Dość jawnej imperialistycznej polityki USA! Nasza szansa na wolności rozwój to nauki Wielkiego Wodza Tow. Kim Ir Sena i Wielkiego Przywódcy Tow. Kim Dzong Ila! Pozdrawiamy wszystkich i wzywamy do zasilania naszych szeregów patriotów - przodowników postępu i studentów Idei Dżucze!
Członkowie Warszawskiego koła Idei Dżucze, Polska.
Art. 13 Konstytucji RP stanowi:
Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa.
_________________ Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
Dlatego podejrzewam, że on właśnie po to się do tego TPK zapisał - żeby się na koszt Kima po Korei pociągami pobujać
Chętnie pojechałabym do Korei Północnej w celach turystycznych (niestety to bardzo kosztowna wyprawa), żeby naocznie zobaczyć ten rzekomy komunistyczny raj na ziemi, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby wstępować do organizacji popierającej totalitarny reżim i bratać się ze zbrodniczymi władzami Korei Północnej. Przypominam, że Poniewierski nie jest szeregowym członkiem tylko prezesem koła Dżucze w Warszawie. Prezesem! Zapraszanym do Korei Północnej na koszt reżimu Kima! To jest obrzydliwe, niemoralne, nieetyczne!
Proszę zwrócić uwagę, że nawet wiernopoddańcze manifesty członków warszawskiego koła Dżucze nie są kierowane do biednego narodu (to bym jeszcze mogła zrozumieć), ale do rządu i umiłowanego przywódcy Korei Północnej, który eksterminuje swój naród! Przecież to jest jakiś hardcor! Gdzie ci ludzie mają rozum?
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Trzeba być wariatem, żeby czynnie i jawnie popierać najbardziej zbrodniczy reżim jakim bez wątpienia jest Korea Płn. A wariatów należy z PKP zwalniać, bo zagrażają bezpieczeństwu pasażerów! Nie popieram zwalniania z pracy za poglądy polityczne, ale za wariactwo jak najbardziej!
_________________ Gdyby głupota umiała latać, LOT miałby poważnego konkurenta w postaci PKP.
Jacek Poniewierski, wiceprezes Towarzystwa Polsko-Koreańskiego, nie jest już dyrektorem biura strategii PKP PLK. Został odwołany w trybie pilnym, kiedy "Gazeta Wyborcza" ujawniła jego bliskie związki z reżimem z Pjongjangu.
Poniewierski od kilkunastu lat działał w stowarzyszeniach miłośników transportu. Od czterech pracował w PKP - odpowiadał za wizję rozwoju polskiej infrastruktury kolejowej. Miał "poświadczenie bezpieczeństwa" wydane przez ABW.
Pracę zawodową łączył z nietypową pasją - jest miłośnikiem Korei Północnej. W ambasadzie w Warszawie gości kilkanaście razy w roku. Ma dostęp do samego ambasadora Kim Pyong Ila, syna Kim Ir Sena i przyrodniego brata Kim Dżong Ila, wujka obecnego dyktatora Kim Dżong Una.
Właśnie w ambasadzie dziesięć lat temu został namówiony do utworzenia Koła Idei Dżucze, które prowadził jako student na Uniwersytecie Warszawskim. Wielokrotnie gościł na koszt reżimu w Pjongjangu. Mercedes z kierowcą, najlepszy hotel, wizyty w szpitalach, szkołach i fabrykach, wywiady w mediach. Kiedy wręczał prezenty nieżyjącemu od lat Kim Ir Senowi, odnotowała to oficjalna koreańska agencja prasowa. Opisaliśmy to w tekście "Mali agenci Kima" w piątkowym wydaniu "Gazety Wyborczej".
Poniewierski od kilkunastu lat działał w stowarzyszeniach miłośników transportu. Od czterech pracował w PKP - odpowiadał za wizję rozwoju polskiej infrastruktury kolejowej.
Od dawna stoję na stanowisku, że nawiedzony mikol jest gorszy od starego betona. Dać mikolm trochę władzy na kolei a narobią jeszcze większego syfu niż jest. Przerabialiśmy to parę lat temu na Dolnym Śląsku, gdy w UMWD do koryta dopadli się aroganccy mikole z IRiPK i narobili bałaganu na linii zgorzeleckiej. Na tym forum mamy też m.in. mikolskie postulaty likwidacji pociągów RE Wrocław - Drezno, artykułowane przez młodych kolejarzy-mikoli, fanatycznych wyznawców KD.
Praca na kolei jest bardzo odpowiedzialna i nie powinno być tam miejsca dla fanatyków, zwłaszcza na stanowiskach kierowniczych!
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
- Na skutek medialnych represji ze strony “Gazety Wyborczej” oraz “Rzeczpospolitej”, stracił pracę jeden z naszych towarzyszy. Jest rzeczą haniebną, że w kraju mieniącym się rzekomo demokratycznym, z zagwarantowaną wolnością słowa, następuje prześladowanie ludzi ze względów ideologicznych - tak o zwolnieniu Jacka Poniewieskiego, dyrektora Biura Strategii PKP PLK SA pisze na swojej oficjalnej stronie Stowarzyszenia Przyjaźni Koreańskiej (KFA Polska).
Poniewierski: Negatywna ocena mojej pracy nie jest powodem odejścia z PKP PLK
Na początku maja, "Gazeta Wyborcza" opisała Towarzystwo Polsko-Koreańskie, które popiera reżim Kim Ir Sena i jego następców. Według "Gazety Wyborczej" dyrektor Biura Strategii PKP PLK, Jacek Poniewierski, latał na koszt reżimu do Korei. Poniewierski jeszcze w dniu publikacji artykułu stracił pracę. Były dyrektor Biura Strategii PKP PLK napisał do redakcji "Rynku Kolejowego" list, w którym polemizuje z zamieszczonymi w „Gazecie Wyborczej” informacjami.
Ciekawe kto tego młodego człowieka posadził na tak eksponowanym stanowisku w państwowej spółce kolejowej? Miał wykształcenie kierunkowe i jakieś zasługi, osiągnięcia w branży kolejowej?
Częściowo do twego pytania odnosi się jeden z komentarzy zamieszczonych na portalu Rynek Kolejowy, gdzie niejaki @baca napisał:
Prawda jest taka, że wybitnym kolejarzem to Poniewierski nigdy nie był i nie będzie. Kiedyś komuś się ubzdurało, żeby zagłuszyć jego pseudo prasowe przytyki do kolei, jako działacza stowarzyszeń przyjaznych transportowi szynowemu, zatrudnić tą znakomitość bez żadnego merytorycznego przygotowania kolejowego. A że Pan Poniewierski umiał się rozpychać łokciami, to doszedł "za wysoko", no i biedaczek się poparzył. Tak naprawdę są siebie warci ci niedorobieni kolejarze: Poniewierski i Karnowski, dla dobra kolei powinno się ich wszystkich wysłać do KRLD.
_________________ "Aby dowiedzieć się kto naprawdę tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno ci krytykować" - Voltaire.
We wtorek, 28 maja odbyła się konferencja zorganizowana przez Towarzystwo Polsko-Koreańskie. –Nie żałuję. (…) Kiedy zacząłem odnosić pewne sukcesy na polu zawodowym, mogłem powiedzieć, że moje zainteresowanie Koreą to już przeszłość. Ale nie zrobiłem tego. Cały czas wierzę w to, że Polska jest krajem demokratycznym i mogę zajmować się czym chcę, pod warunkiem, że nie łamię prawa - mówił o swojej działalności w Towarzystwie Jacek Poniewierski, były dyrektor Biura Strategii PKP PLK.
Poniewierski zażądał od wydawcy „Gazety Wyborczej” sprostowania informacji nt. działalności Towarzystwa Polsko-Koreańskiego, które ukazały się na łamach gazety.
- Artykuły te doprowadziły do zwolnienia mnie z pracy którą kochałem, załamania mojej kariery na kolei, poważnych problemów finansowych, a nade wszystko nadszarpnięcia mojego dobrego imienia – uważa Poniewierski. - Wstępując do Towarzystwa, chciałem pomóc szerzyć wiedzę o naszej wspólnej historii, kulturze obu narodów, sztuce i przenosić przyjaźń między naszymi narodami na następne pokolenia. Podczas mojej społecznej pracy w Towarzystwie organizowałem m.in. pomoc humanitarną dla powodzian ze wsi w której mieszkają „sieroty wojenne” niegdyś przebywające w Polsce, które dziś stanowią trzon Towarzystwa Przyjaźni Koreańsko-Polskiej – dodaje.
Zdaniem wiceprezes Towarzystwa Polsko-Koreańskiego, od początku swego istnienia działa ono jawnie i spełnia wymogi prawa o stowarzyszeniach. - Jest zarejestrowane w KRS, utrzymuje się wyłącznie ze składek członkowskich, a jedyne podejmowane działania w sferze politycznej dotyczyły apeli do obu koreańskich państw o powstrzymanie się od eskalacji napięcia na Półwyspie i podjęcia rozmów pokojowo-stabilizacyjnych – wyjaśnia Poniewierski.
- Artykuły te doprowadziły do zwolnienia mnie z pracy którą kochałem, załamania mojej kariery na kolei, poważnych problemów finansowych...
Jakich problemów finansowych? Dyrektor w PKP PLK zarabia ponad 10 tys. zł miesięcznie. Pan Poniewierski dyrektorował przez kilka lat i przez ten czas mógł sobie odłożyć kilkaset tys. zł. No chyba, że przehulał wszystkie pieniądze na bieżąco...
_________________ Bądź szczery, a wyzwą cię od chamów i prostaków.
Można nie podzielać sympatii i poglądów politycznych pana Poniewierskiego (ja akurat nie podzielam), jednakże bezspornym jest fakt, że III RP traktuje opozycję polityczną jak PRL. Polacy mający zdecydowane przekonania niezgodne z tymi wyznawanymi przez establishment polityczny są nękani przez służby specjalne, policję i administrację publiczną (sama byłam ścigana przez prokuraturę, podobnie jak 20 innych osób, za politycznie niepoprawne wypowiedzi na temat upolitycznionych Kolei Dolnośląskich). Mam nadzieję, że pan Poniewierski będzie walczył o swoje w sądzie. W przypadku jego wygranej ewentualne odszkodowanie za bezprawne zwolnienie z pracy zapłacą podatnicy. Zarząd PKP PLK jak zwykle w takich sprawach pozostanie bezkarny!
_________________ Lady Makbet to typ kobiety, którą nieokiełznana ambicja prowadzi do zbrodni, a potem do wyrzutów sumienia.
Oprócz odszkodowania za zwolnienie z pracy (ewentualnie będzie przywrócenie do pracy), PKP Polskie Linie Kolejowe zapłacą spore odszkodowanie za dyskryminację. Gdyby to odszkodowanie miał pokryć tzw. pracodawca nie popełniłby tego błędu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum