Wysłany: 26-09-2013, 18:33 Łączenie zakładów PKP Cargo
Związki w PKP Cargo protestują przeciwko łączeniu zakładów pracy
Spółka PKP Cargo planuje połączenie niektórych zakładów spółki, m.in. Dolnośląskiego Zakładu we Wrocławiu ze Śląskim Zakładem w Tarnowskich Górach. Związki zawodowe działające na terenie zakładu we Wrocławiu protestują przeciwko takiemu modelowi połączenia.
Związki zawodowe zgłosiły stanowczy protest przeciw łączeniu zakładów PKP Cargo, m.in. Dolnośląskiego Zakładu spółki we Wrocławiu ze Śląskim Zakładem w Tarnowskich Górach.
No i zapanowała cisza.....przed burzą. Zwiąchole nabrali wody w usta. Nawet minimalnej informacji na ten temat nie uświadczysz w zakładach nie mówiąc już o jakichkolwiek wieściach o ewentualnym sprzeciwie ( oprócz w/wymienionych).
Poczytałem rzekome argumenty mające uzasadniać potrzebę łączenia zakładów i w związku z tym mam kilka uwag i pytań, na które i tak nie otrzymam sensownych i kompetentnych odpowiedzi :
- Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że słowa i stwierdzenia dzisiejszych menadżerów są g… warte – wszak parę miesięcy temu czytałem rozmowę z VIP-em, który stwierdził, że 10 zakładów w spółce to optymalna ilość i nie widzi potrzeby żadnych zmian w tym zakresie.
- Po jaką cholerę w ubiegłym i bieżącym roku remontowano i upiększano obiekty administracyjne zakładów – nie były to tanie remonty ( wymiana okien, drzwi, podłóg, oświetlenia, sieci komputerowych w biurach, systemu alarmowe, elewacje zewnętrzne i wiele innych ) skoro obiekty te mają teraz zostać opróżnione ? Wszak - cytuję: „ w obszarze nieruchomości łączenie zakładów umożliwi oszczędności w zakresie kosztów użytkowania obiektów biurowych – dotychczasowych siedzib zakładów, które ulegają łączeniu. Pozwoli to również na (…) zwiększenie stopnia wykorzystania obiektów”. Chyba jestem kretynem bo nie rozumiem tego uzasadnienia.
- Czy w Nowym Sączu, Wrocławiu i Szczecinie przewidywany jest uroczysty demontaż montowanych w ubiegłym roku ( za ile ? ) masztów flagowych i podświetlanych logo spółki ? Da to przecież wymierne oszczędności w postaci odzysku złomu, czyściwa i innych odpadów……
- Czy spółkę stać na szastanie funduszami na różnego rodzaju wątpliwego pożytku działania o charakterze reklamowym ? Sponsorowanie biegów, wypraw w Himalaje, drużyn sportowych, rysowników ilustrujących kalendarze formatu A 4 w twardej oprawie i kartkach z papieru kredowego, kilogramy „Kuriera Kolejowego” notorycznie wywalane przez pracowników do pojemników z makulaturą itd. itp. Że nie wspomnę o świętowaniu na stadionie w ubiegłym i bieżącym roku. Listę można by jeszcze kontynuować….
- Podobno utworzenie zakładów – molochów ma usprawnić proces przewozowy, zredukować koszty i optymalnie wykorzystać zasoby ludzkie. Pytam się – a konkretnie w jaki sposób ? Czy optymalne wykorzystanie zasobów ludzkich ma polegać na codziennym dojeżdżaniu do pracy po 200 km w jedna stronę ? Czy specjalista nagle zostanie rewidentem czy maszynistą a rzemieślnik informatykiem ? A może pójdzie na bruk ? Może tu kryje się redukcja kosztów ? Redukcja kosztów proszę państwa jest głównie możliwa w obszarach, o których pisałem wyżej. To są setki tysięcy złotych jeśli nie miliony ( kłania się sprawa ISO ).
- Argument, że połączenie zakładów ma usprawnić proces przewozowy według mnie świadczy wyłącznie o braku znajomości specyfiki pracy na poszczególnych stanowiskach. Czy do zakładanej poprawy procesu przyczyni się to, że naczelnik działu eksploatacji będzie w Katowicach a jego zastępca w Nowym Sączu ? Może sytuacje poprawi fakt, że naczelnik działu przewozów będzie w Tarnowskich Górach a jego zastępca we Wrocławiu ? Czy zlikwidowane zostaną nowiutkie dyspozytury w łączonych zakładach ? Nie ? To jak rozumieć stwierdzenie : „w ramach jednej dyspozytury ruch pociągów będzie prowadzony w oparciu o środki i drużyny trakcyjne (..) w jednym CT” ? Ach, rozumiem – naczelnik dyspozytury w Poznaniu zakumpluje się ze swoim zastępcą w Szczecinie i od tej pory pociągi po „Nadodrzance” będą śmigać jak strzały…. Ale dyspozytury w sensie fizycznym nadal będą dwie ? Gdzie tu sens i logika ? A jaką rolę w usprawnieniu procesów przewozowych odgrywa i odgrywać będzie główna dyspozytura w Katowicach ? Bez zmian ? To gwarantuję, że sytuacji tej nie poprawi połączenie zakładów a śmiem twierdzić, że jeszcze ją pogorszy. Lekarstwem na kiepską współpracę między sąsiednimi zakładami na pewno nie będzie ich połączenie. Nie tędy droga panowie finansiści.
Poza tym degradacja regionu Pomorza Zachodniego nadal postępuje - gdzie panowie posłowie (obecni i byli) ? Gdzie inne byli VIP-owie z tego regionu ?
Pracownicy Południowego Zakładu PKP Cargo w Nowym Sączu obawiają się, że stracą pracę po przekształceniach w spółce; zapowiadają strajk głodowy, o czym poinformowali w piątek podczas konferencji prasowej.
- Pracownicy nie muszą się bać – są objęci Paktem Gwarancji Pracowniczych, który gwarantuje im średnio 4,5 roku zatrudnienia w PKP Cargo - powiedział rzecznik PKP Cargo Mariusz Przybylski.
Zdaniem związkowców Zakład Południowy z siedzibą w Nowym Sączu ma być połączony z Śląsko-Dąbrowskim Zakładem w Katowicach, i w konsekwencji zlikwidowany. - Obawiamy się, że 700 osób zostanie zwolnionych. Naszym zdaniem to decyzja polityczna, bo żadne przesłanki ekonomiczne za tym nie przemawiają – powiedział senator Stanisław Kogut, były przewodniczący Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ "Solidarność". Podczas konferencji prasowej związkowcy mówili, że w latach 2011-2012 Południowy Zakład PKP Cargo został zmodernizowany za kwotę ponad 6 mln zł.
Przewodniczący zakładowej Solidarności Leszek Pajda zapowiedział, że pracownicy rozpoczną strajk głodowy, jeżeli PKP nie wycofa się z planu połączenia spółki. W poniedziałek ma odbyć się komisja zakładowa, po której związkowcy zamierzają dać administracji trzy dni na podjęcie odpowiednich działań.
A jakie nadanie ma CT New Sącz w porównaniu z Ś-D ? Wypi..ą biurowych ( aż tylu jest ich w NS ? ). I to oni się "burzą". W przyszłości będzie góra 6 Zakładów Cargo. Już chodzą słuchy o łączeniu Zakładów Cargo - Wielkopolskiego i Zach-Pom.
CT sądecki ma żadne nadanie, tylko tranzyt i to bardzo niewielki bo ruda z Ukrainy już nie jeździ, także przeładunek w Medyce mizerniutki. Ten Zakład był zrobiony na zamówienie WCz. Wylka. A Pajda dymi bo tam gdzieś jego córka robi w biurach, podobnie jak dziesiątki innych pociotków solidarnosciowej wierchuszki.
Będzie redukcja zatrudnienia w PKP Cargo. Zwolnią kierowników
PKP Cargo czeka redukcja zatrudnienia - z dziesięciu istniejących zakładów władze spółki chcą pozostawić sześć.
Już kilka dni temu związkowcy z zakładu w Nowym Sączu zapowiedzieli strajk głodowy. Ich zakład jest jednym z czterech przeznaczonych do likwidacji.
- Pracownicy nie muszą się bać - są objęci paktem gwarancji pracowniczych, który gwarantuje im średnio 4,5 roku zatrudnienia w PKP Cargo. Pakt podpisaliśmy z tymi samymi związkami, które teraz interweniują w sprawie pracowników - informował rzecznik PKP Cargo Mariusz Przybylski.
Wiceprezes PKP Piotr Ciżkowicz zapewnia, że zwykli pracownicy nie będą zwalniani.
Podpisany we wrześniu pakt gwarancji pracowniczych nie dotyczy jednak kadry kierowniczej i zarządzającej. Wiceprezes PKP tłumaczy, że zarząd spółki musi mieć realne przełożenie na te osoby, które odpowiadają za organizację pracy innych. Przyznał, że w tym obszarze mogą się pojawić zwolnienia. Zaznaczył, że nie o te stanowiska toczy się protest związkowców. Zapewnia, że nie ma mowy o masowych zwolnieniach i likwidacji stanowisk pracy.
Zobaczymy czy szeregowi związkowcy znów dadzą się wkręcić swoim bossom i wbrew swoim interesom będą ich bronić. Przerost kadry kierowniczej w CARGO to fakt, a sam sądecki zakład to nieporozumienie.
PKP Cargo będzie przestrzegać postanowień Paktu Gwarancji Pracowniczych, dającego pracownikom spółki gwarancje zatrudnienia. Postanowienia Paktu zachowują swoją moc także w przypadku planowanego od 1 stycznia 2014 roku połączenia wybranych zakładów przewoźnika.
Teolog i to jest najważniejsze. nie ważne, że pracownicy będą zwolnieni lub sami się zwolnią bo przyjdzie im dojeżdżać do pracy kawał drogi. Ale poświęćmy wszystko by zwiącholi załatwić. To jest chore.
A mnie się wydaje, że ktoś tu sobie robi jaja.... Najpierw uchwała zarządu - OK. Ale co było potem ? Wpisanie planów likwidacji zakładów do prospektu czy powiadomienie związków zawodowych ? Po co w takim razie powiadamiano ZZ skoro plany redukcji wpisano jednocześnie do prospektu ? Zobaczcie sobie sami - strona 138 prospektu. Na cóż teraz zdadzą się protesty i głodówki ? Niestety - w tym przypadku komuś chyba zabrakło wyobraźni. I nie chodzi mi wcale o stołki związkowców ale właśnie o kadrę kierowniczą, ludzi, którzy mają po 30 i więcej lat pracy na kolei a dzięki PO sporo czasu do emerytury. Postawcie się na miejscu takiego np. naczelnika działu, fachowca który "zęby zjadł na kolei"...I co ? Zadowoleni ci, co twierdzą, że jest przerost kadry kierowniczej ? A jaki wybór będą mieli ci, którym przedstawi się do wyboru np. dwie propozycje, które z praktycznych względów nie będą w stanie przyjąć ? Ale pakt będzie przecież przestrzegany.....
Przepracowałam na kolei prawie 10 lat. W tym czasie były redukcje zatrudnienia. Nigdy, powtarzam NIGDY nie zwalniano kadry kierowniczej i administracji tylko szeregowych kolejarzy. Gdy "na dole" brakowało rąk do pracy to "na górze" (w biurach) był gigantyczny przerost zatrudnienia. Nikt nami maluczkimi się nie przejmował, a przecież dróżnicy, dyżurni ruchu czy monterzy też byli fachowcami w swojej dziedzinie, mieli rodziny na utrzymaniu i kilka lat do emerytury. Teraz, gdy ktoś dobiera się do kolejowej biurwy podnosi się larum, że jakże to tak, nie nada! Biurwa PKP przez całe lata była nietykalna. Nie żałuję więc naczelników i dyrektorów, którzy przez łączenie zakładów stracą pracę, bo kiedyś to oni pozbawiali pracy innych! Teraz sami posmakują "kuroniówki".
Co zaś się tyczy zakładu PKP Cargo w Nowym Sączu, wszyscy doskonale wiedzą, że ten zakład nie ma racji bytu. Powstał tylko i wyłącznie ze względu na Koguta! Poprzedni prezes nie miał jaj, płaszczył się przed betonem związkowym. Obecnemu zarządowi PKP Cargo gratuluję odwagi, bo aby zamachnąć się na matecznik Koguta to trzeba mieć jaja.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Noema popieram Cię w 100%. Ja również twierdzę, że pan Boroń ma jaja. Ponadto leo1407 naczelnicy i dyrekcja to nie są ludzie którzy zarabiajaą po 1500 netto i stać ich na wynajęcie mieszkania w obcym mieście. Rynek pracy jest taki, że za pracą się jeździ. A jak się nie podoba taki stan rzeczy to bezrobocie.
Szczególnie, że migracje kadry zarządzającej stały się faktem po zmniejszeniu liczby województw, przeniesieniu biur wielu dużych spółek choćby do Warszawy. Takie mamy czasy - duża część pracowników takiego szczebla mieszka w tygodniu poza domem. Nie każdy ma szczęście pracować niedaleko domu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum