Moim zdaniem i myśle, że wielu innych kolejarzy ww. wymienione osoby celowo w sposób anonimowy, czyli jak zwykły Judasz, szkalują, obrażją wyzywają wielu zacnych ludzi, poprostu mają w tym własny interes (forma zwalcxzania konkurencji)
Masz rację Mefisto Krycha jest stronnicza i załatwia swoje interesy ale zaprawde nie zauważyłem zeby obrażała zacne osoby
Railmen, na 6 (sześć) swoich dotychczasowych postów, w czterech czepiasz się Krychy. Zastanów się po co rejestrowałeś się na forum, bo następnym razem będę mniej wyrozumiały. Jeśli już koniecznie musisz się na niej wyżywać, załóż sobie oddzielny temat w Hyde Parku, gdzie do woli i bezkarnie będziesz mógł wieszać psy na administracji forum. Inni może też skorzystają...
Moi drodzy, domniemacie tu o urlopach bezplatnych związkowców, wymyślacie niestworzone rzeczy o zarobkach. Przecież to wszystko jest opisane w porozumieniach partnerów społecznych i znane wszystkim. Myslalem, że osoby tu piszące jeśli nie podają własnych przemyśleń to piszą o faktach a nie o fikcji!?
Nie piszemy o fikcji, ani o domniemaniu - większość ludzi zna porozumienia partnerow zawartych w poszczególnych spółkach. My tu rozmawiamy o łamaniu statutów przez liderów związkowych, którzy przeszli na wynagrodzenie i zatrudnienie do ZPK!!! Jeżeli przewodniczący danego związku jest zatrudniany i wynagradzany przez Mamińskiego to jaki to jest związek zawodowy??? A sprzeczność statutowa o przynależności do dwóch związków? Czy tylko kasa się liczy dla nich ???
_________________ człowiek rodzi sie głupi i umiera głupi, są wyjątki - niektórzy umierają jeszcze głupsi
mc2 zgodnie ze Statutem naszej organizacji "Członek Związku nie może należeć do innych związków zawodowych" A ZPK nie jest związkiem zawodowym. Tak że w tej kwestii raczej nie ma co sie czepiać. Natomiast jeśli chodzi o sprzeczne interesy, wynagrodzenie, urlop itp. to mam nadzieję, że uzyskasz wyjaśnienia od osób do których się zwróciłaś w tym celu i podzielisz sie zdobytą wiedzą z nami.
Pozdrawiam.
Damian a czym wg ciebie jest zpk? I jeszcze z każdego zatrudnionego w każdej spółce należącej do zpk dostaje składki? Z twojej skromniej osoby również, bo jesteś zatrudniony w plk.
_________________ człowiek rodzi sie głupi i umiera głupi, są wyjątki - niektórzy umierają jeszcze głupsi
Jest Związkiem Pracodawców. Organizacją, Zrzeszeniem czy jak to zwał. Na pewno nie jest Związkiem Zawodowym!! Nie muszę przecież Ci cytować definicji Związku Zawodowego
Związek Pracodawców Kolejowych jest organizacją samorządną i niezależną w swej działalności statutowej od organów administracji państwowej i samorządu terytorialnego oraz organizacji politycznych, społecznych i zawodowych.
Związek Pracodawców Kolejowych ma na celu ochronę praw i reprezentowanie interesów zrzeszonych członków wobec związków zawodowych pracowników, organów władzy i administracji państwowej oraz organów samorządu terytorialnego.
Więcej nie chce mi się o ZPK czytać. Na pewno nie jest to związek zawodowy.
To co napisał Damian K to oczywiście prawda. Ale to tylko teoria.
W praktyce Związek Pracodawców Kolejowych jest uzwiązkowiony do szpiku kości przez Solidaruchów. Ktoś kiedyś napisał na forum: ZPK = SKK "S" - nic dodać, nic ująć...
Popatrzmy na władze statutowe Związku Pracodawców Kolejowych:
- prezes zarządu ZPK to Krzysztof Mamiński - były szef kolejarskiej "S"
- członkiem zarządu jest Zenon Kozendra - były szef kolejarskiej "S" w PKP CARGO, obecnie członek zarządu tej spółki
- wiceszefem rady ZPK jest Zbigniew Tracichleb - były szef OSK "S" w Lublinie, obecnie prezes PKP LHS
To tylko trzy nazwiska bonzów kolejarskiej "Solidarności", którzy stali się pracodawcami swoich członków. A takich związkowych cwaniaków z "S", którzy z bojowników o prawa pracownicze przeistoczyli się w dyrektorów jest w PKP cała armia...
"Wytworzono instytucjonalny mechanizm dialogu społecznego"
Z Krzysztofem Mamińskim, Prezesem Związku Pracodawców Kolejowych,
rozmawia Aleksander Wiśniewski
Czym zajmuje się Związek Pracodawców Kolejowych?
Związek Pracodawców Kolejowych jest organizacją zrzeszającą 26 spółek Grupy PKP i jedną spółkę spoza Grupy. Jest to przedstawicielstwo pracodawców przede wszystkim w sprawach prowadzenia dialogu z partnerami społecznymi. Zgodnie z ustawą jest on partnerem do zawierania układów zbiorowych, a mówiąc dokładnie, Ponadzakładowych Układów Zbiorowych Pracy. Jest również organizacją, która reprezentuje interesy i stanowisko Pracodawców Kolejowych w ramach Zespołu Trójstronnego do spraw Kolejnictwa. Organizacja ta prowadzi również szkolenia, ekspertyzy, doradztwo prawne na rzecz swoich członków, czyli pracodawców w spółkach Grupy PKP.
Myślę, że ma pan świadomość, że będąc swego czasu przewodniczącym SKK „Solidarność”, a teraz reprezentując pracodawców, stoi pan po przeciwnej stronie.
Oczywiście tak. Praca w SKK, to najmilej przez mnie wspominany okres mojej drogi życiowej. Kiedy w roku 1998 zdecydowałem się na przejście z funkcji związkowej na stronę pracodawców, był to wybór osobisty i pokazywał on, że chciałem pewne cele i założenia, które artykułowałem jako przewodniczący związku zawodowego, spróbować realizować jako pracodawca. Robiłem to będąc członkiem Zarządu przedsiębiorstwa PKP, później członkiem Zarządu PKP SA. Byłem odpowiedzialny za restrukturyzację, za sprawy pracownicze w ramach reformy polskiego kolejnictwa, byłem odpowiedzialny za jeden z segmentów ustawy nazywany restrukturyzacją zatrudnienia. Tamten okres nie wymagał, jeszcze wewnątrz struktury powoływania organizacji reprezentującej kilkudziesięciu pracodawców. W momencie kiedy powstały spółki Grupy, pojawiła się konieczność powołania takiej reprezentacji, chociażby jako partnera dla ogólnokrajowych związków zawodowych do negocjacji PUZP. Nie ukrywam, że byłem jednym z inicjatorów powstania Związku Pracodawców Kolejowych, a po jego powstaniu zostałem pierwszym prezesem. Po okresie przerwy od grudnia ubiegłego roku ponownie pełnię tę funkcję. Odpowiadając na pytanie: Czy jest to wewnętrzny konflikt? Myślę, że nie. Dlatego, iż uważam, że moje lata pracy w związku zawodowym i doświadczenia tam nabyte, pozwalają mi lepiej zrozumieć, bardzo często słuszną argumentację związków zawodowych i znaleźć platformę porozumienia z nimi. Staram się to robić, co nie znaczy, że zawsze się to udaje. Patrząc bardzo literalnie, to interesy obu stron są rozbieżne. Chcę przypomnieć maksymę, którą głosiłem jako przewodniczący SKK „Solidarność”: „Po pierwsze firma, po pierwsze pracownik, po pierwsze związek zawodowy”. Jeśli te trzy elementy potraktowane zostaną jako najważniejsze, to wówczas w firmie nie będzie się źle działo. Staram się to realizować również jak prezes Związku Pracodawców. Staram się jak najwięcej słuchać, jak najwięcej rozmawiać i jak najwcześniej próbować znaleźć porozumienie, a nie próbować rozwiązywać problemy dopiero wtedy, kiedy strony już nie chcą, nie mogą, nie potrafią się porozumieć.
Czy fakt, że był pan przewodniczącym SKK „Solidarność” nie utrudnia pracy jako przewodniczącemu ZPK? Czy nie stwarza konfliktu w negocjacjach z byłymi kolegami ze związków zawodowych?
Nie, wręcz przeciwnie. Koledzy, którzy byli kolegami, kolegami pozostali. Ja rozumiem koleżeńskość w ten sposób. Szanujemy się wzajemnie, szanujemy swoje racje, przekonujemy się na argumenty i nie próbujemy wykorzystać znajomości do tego, żeby przeforsować na współpartnerze, koledze, swoich racji różnymi innymi sposobami niż przekonywanie merytoryczne. Mnie w pewnych momentach jest zdecydowanie łatwiej rozmawiać z kolegami związkowcami, bo ich rozumiem, ale czasami bywa bardzo trudno, bo zarzucają mi, że kiedyś mówiłem inaczej.
Fragment wywiadu, Wolna Droga z 27.05.2005 r. Najważniejsze jest jednak na końcu:
Widzę na biurku ostatni numer „Wolnej Drogi”. Czy to znaczy, że czyta pan ten dwutygodnik.
Rzadko. Wielkim sentymentem darzyłem „Wolną Drogę”, bo jakby nie było uczestniczyłem w procesie tworzenia tego czasopisma ogólnopolskim pismem Sekcji Krajowej Kolejarzy. Natomiast teraz czytuje ją rzadko, bo mało w niej ciekawych dla mnie tematów. Stała się ona monotematyczna, mało atrakcyjna dla czytelnika i to chyba przez to, że nie musi walczyć na rynku prasowym, nie musi dbać o to, żeby jej potencjalny klient ją się interesował nie dlatego, że mu ktoś daje, bo kupił ją instytucjonalnie, tylko dlatego, że jest ciekawym czasopismem.
I jeszcze jeden cytat ze strony Ordynatariatu Polowego WP
Ordynariusz Wojskowy z uznaniem odniósł się do inicjatywy Związku Pracodawców Kolejowych powrotu do tradycyjnych symboli kolejarskich. „Wraca powoli – powiedział Kaznodzieja - odebrany kolejarzom orzełek z koroną i krzyżem na czapce i mundur. Ta szlachetna inicjatywa została podjęta przez Związek Pracodawców Kolejowych, który w ten sposób chce nawiązać do dawnej tradycji Polskich Kolei Państwowych i ma przyczynić się do zintegrowania środowiska kolejarskiego. Powrót do tradycji Związek Pracodawców Kolejowych chce wyrazić również poprzez ustanowienie kolejowego munduru galowego wzorowanego na mundurze kolejowym z okresu międzywojennego”.
Biskup podziękował Zarządowi Związku Pracodawców Kolejowych za dar, który złożyli kolejarze z przeznaczeniem na dalsze funkcjonowanie Pociągu Papieskiego, kursującego na trasie Kraków – Wadowice. Podziękował także za sponsoring pociągów nadzwyczajnych, uruchomionych dla przewiezienia Pielgrzymów na XXIII Pielgrzymkę Kolejarzy na Jasną Górę. (5.11.2006 - pielgrzymka kolejarzy na Jasną Górę)
I ponawiam teraz pytanie do Damiana (może nie tylko on nie jest tego świadom) - skąd ZPK ma środki? Damiano rozumiem, że nie chciało ci się czytać więcej, ale skąd zpk ma kasę i po przeczytaniu na co ją m.in. wydaje powinno cię to zainteresować (chociażby z tego względu, że za ciebie też zpk bierze z plk kasę).
_________________ człowiek rodzi sie głupi i umiera głupi, są wyjątki - niektórzy umierają jeszcze głupsi
Nie twierdzę, że tak nie jest. Usiłuję Ci tylko wyjaśnić, że nasz Statut nie zabrania nikomu pracowania dla ZPK, co sugerowałaś. I jak pisałem wcześniej, pozostałe aspekty tej sprawy są interesujące i dobrze, że starasz się to wyjaśnić. Najszczerzej jak potrafię życzę powodzenia.
To zaczęłam wyjaśniać! Zaczęłam od człowieka, który jest przewodniczącym związku, jest na bezpłatnym w plk, a zatrudniony i opłacany przez ZPK, ale żeby nie stracić uprawnień i nie iść na egzminy pracował w plk na nastawni co kilka miesięcy!!! Biedny i pokrzywdzony zapłakał się na krajowym zjeździe delegatów w Zakopcu 2 kwietnia i stwierdził, że moje działanie jest na szkodę związku dlatego proponuje za to i za określenie kilku ludzi z wysokich stołków związkowych taboretami i króliczkami wyrzucić mnie ze związku!!!
Damian, nie przejmuję się tym i na pewno niejedno jeszcze wyjaśnię (nawet jak przewodniczący stwierdzi, że działam na szkodę związku, a raczej jego prywatną). Jego tłumaczenie, że on propaguje wolontariat i w Nowym Sączu pracował w wolnym czasie, nie brał za to wynagrodzenia jest poniżającym dla niego wytłumaczeniem! Jako funkcyjny związkowiec wie w jakim zakresie łamie prawo, a jeszcze do tego jego opowieści o prawniczym wykształceniu??!!! Zaczyna mnie interesowć jego wykształcenie... Też wyjaśnię.
_________________ człowiek rodzi sie głupi i umiera głupi, są wyjątki - niektórzy umierają jeszcze głupsi
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum