Wysłany: 04-01-2015, 19:17 Dodatek D - dokument który niszczy kolej
Zmiana kierunku jazdy składu elektrycznego zajmuje dziś minimum 10 minut, w PRL-u: 2-5 minut. Dzielenie składu – odjazd pierwsza część składu po 8 minutach, druga po 12-tu – w Europie te czynności zajmują 2-3 minuty. Na odcinku Katowice – Katowice Ligota kolejny pociąg może jechać po poprzednim po minimum 6 minutach, podczas gdy 15 lat temu jechał już po trzech. W węźle warszawskim pociągi muszą przystawać na 27 stacjach przez aż minutę, podczas gdy w PRL-u przy 3 razy większych przewozach było takich miejsc tylko 7. Kto sztucznie hamuje pociągi w Polsce?
A może to jest konieczne - bo przy obecnym stanie infrastruktury i srk, gdy pieniądze na utrzymanie stanu technicznego rozchodzą się do kieszeni róznych krewnych i znajomych królika, a jeździ się ciągle na Sz - jakby zachowywać standardy choćby z PRL - byłyby co tydzień Szczekociny?
Raczej nie.
W tekście nie ma mowy o żadnych wytycznych, choćby haczących o Sz, natomiast - jeśli chodzi o realizację przebiegów zorganizowanych - pod względem bezpieczeństwa nie ma żadnej różnicy, czy odbywają się one co pięć minut, czy co kilka sekund.
Stan infrastruktury nie ma także nic do czasu zmiany kabin, czy postoju na przystankach
Chociaż, z tym ostatnim nie można przeginać w żadną stronę. Minutka postoju, przysługująca co któryś tam przystanek, daje pewną elastyczność rozkładu - można nią trochę manipulować i nadrabiać.
Gdzie indziej maszyniści skarżą sie na zbyt "napięte" czasy jazdy.
Podejrzewam, że jeśli by zacząć szukać, kto przyczynił się do zapisów owego "dodatku", mogłoby się okazać, ze stoją za tym również "Miętkowi".
Kuriozalny przykład: linia Kraków - Zakopane. Trzy zmiany czoła to 30 minut dla pociągów regio. By zyskać 30 minut poprawy czasu jazdy potrzeba... 3 miliardów włożonych w remonty infrastruktury.
Odcinek do Wadowic to dwie zmiany czoła... 20 minut. Gdyby zmiana trwała 2 minuty a nie 10, to odzyskane 16 minut byłoby jak dodanie przypraw do rosołu - w końcu ktoś miałby ochotę korzystać z pociągu na tej trasie.
A raz nawet mu "wyszło" , że do Kościana pojechał ezt a wrócił składem !
Zresztą o "fachowości" tego pana świadczy pierwszy rozkład KŚl. rzeczywiście rozkład był i to totalny.
@rail_user
Są warunki techniczne stacji. Jeżeli tam pisze, że czas na zmianę czoła to 6 minut, a trwa to 20, to czyja jest wina ? Rozkładowca czy dyżurnego ?
Ja byłem świadkiem zmiany w 7 minut w Katowicach. Da się ? Da !!
Nikogo nie bronię - patrzę obiektywnie.
Jak chcą, to zmianę czoła łącznie ze zmianą obsady robią w granicach 6-7 minut. Zaobserwowałem to przy spóźnionych składach relacji Poznań-Leszno. Ale tu pewnie chodzi o to, że drużyna obejmująca ma własny interes czasowy w tym, żeby szybko skład przejąć i ruszyć w trasę...
Tu już ktos wspominał Poznań i zmianę kierunku. No to prxeśledzić r.j. dla pociagów zmieniających kierunek jazdy - głównie Szczecin - Kutno/Warszawa. Czy 'wielogrupowe" pociagi .
Kuriozalny przykład: linia Kraków - Zakopane. Trzy zmiany czoła to 30 minut dla pociągów regio. By zyskać 30 minut poprawy czasu jazdy potrzeba... 3 miliardów włożonych w remonty infrastruktury.
Swego czasu luxtorpeda na zmianę czoła potrzebowała praktycznie tyle czasu ile zajmuje wymiana podróźnych. To samo było z pociągiem pospiesznym Kasprowy w latach 90-tych (EN71, 2 godz. 40 min. od Krakowa Głównego do Zakopanego. I co - dało się? Ale pociąg był chyba zbyt szybki i dogodny - musiał zostać zlikwidowany.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum