Wysłany: 20-07-2016, 15:59 [PKP IC] Praca w czynie społecznym
PKP Intercity rozesłało do pracowników pismo, w którym namawia ich do wsparcia w obsłudze pasażerów podczas Światowych Dni Młodzieży – w czasie wolnym i bez wynagrodzenia.
Mam nadzieję, że zarząd spółki, dyrektorzy z centrali, dyrektorzy zakładów oraz naczelnicy sekcji dadzą dobry przykład. Ku chwale socjalistycznej ojczyzny!
Z dedykacją dla kadry kierowniczej PKP Intercity, ze szczególnym uwzględnieniem Ewy Boguszewskiej-Jaczewskiej, dyrektorki ds. administracyjnych i pracowniczych:
Victoria, frajerów nie brakuje. Znając życie, mikolstwo z PKP IC przebiera nogami. O ich nadgorliwości przekonaliśmy się rok temu po opublikowaniu projektu rozkładu jazdy. Straszyli nas konsekwencjami bardziej niż najstarszy beton PKP z rodowodem PZPR. Z tak porąbanym mikolstwem przyszłość polskiej kolei widzę w czarnych barwach.
Co do czynów społecznych... Wspomniana dyr. Ewa Boguszewska-Jaczewska z racji niemłodego już wieku musi je doskonale pamiętać, choćby z PRL-owskiej szkoły. Od upadku komuny (na cztery łapy) minęło już 27 lat, ale w PKP komuna nigdy się nie skończyła. Skoro są czyny społeczne to może do kompletu jeszcze obowiązkowe pochody 1-majowe... wróć... KOD-owe?
Ciekawa jestem, czy w prywatnych firmach, w których pani Ewa pracowała, a nawet była ich właścicielką też zachęcała ludzi do darmowej pracy po godzinach na rzecz jej biznesu?
Tak a propos... PiS-ie, ministrze Adamczyk, gdzie ta „dobra zmiana” na kolei? Zarządy się zmieniły, ale dyrektorzy ze starego układu są nietknięci:
Kolejarze z PKP IC, nie bądźcie frajerami! Poświęcicie swój wolny czas za friko na rzecz firmy, a kto spije śmietankę i wypnie pierś do orderów w Święto Kolejarza? Beton! A z was będą się śmiać. Za pracę należy się wynagrodzenie! PKP IC to nie instytucja charytatywna, a wy nie jesteście jej wolontariuszami, żeby pracować za darmo. Lepiej pójść do schroniska dla zwierząt i tam popracować za „Bóg zapłać” na rzecz bezdomnych psów, zamiast wchodzić w tyłek swoim szefom z Żelaznej. Psy będą wdzięczne, podziękują merdaniem ogonem, a beton was wycycka i kopnie w dupę przy najbliższej okazji. Przepracowałam na kolei ponad 10 lat, więc wiem co mówię. Widzą was tylko wtedy gdy jesteście im potrzebni, aby mogli zadziobać u polityków, od których są zależni. Niech Boguszewska-Jaczewska da przykład i sama zaiwania do Krakowa i za frajer wystaje na peronach. Ku chwale PKP IC.
Jeszcze jedno, gdyby na „czynie społecznym” coś wam się stało to nie dostaniecie odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy. Bo to jest wasz prywatny, wolny czas. Pracodawca się na was wypnie i zostaniecie z głodowym zasiłkiem chorobowym.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
„Nie musimy być takimi materialistami i wszystkiego robić w oparciu o rachunek ekonomiczny. Sam gdybym miał czas, bym pojechał i pomagał” – zadeklarował Leszek Miętek, szef Związku Zawodowego Maszynistów.
„Zazdroszczę spółce, że sama wystąpiła z tym apelem do pracowników. Żałuję, że związki zawodowe nie zwróciły się z taką prośbą do pracowników, ale pracodawca nas ubiegł” – podsumował Leszek Miętek.
To co szanowni związkowcy, może zrezygnujecie z apanaży z tytułu zasiadania w radach nadzorczych? Wynagrodzenie etatowego związkowca w zupełności wam wystarczy (szeregowy kolejarz może tylko pomarzyć o takiej forsie). Wszak „nie musicie być takimi materialistami i wszystkiego robić w oparciu o rachunek ekonomiczny”.
Panie Miętek, zrezygnujecie z tych 3 tys. zł miesięcznie za „nicnierobienie” w radzie nadzorczej PKP SA? Tak w ramach czynu społecznego? W radzie nadzorczej PKP Cargo związkowcy dostają ponad 7 tys. zł miesięcznie. A związkowiec w zarządzie grubo ponad 50 tys. zł miesięcznie (pan Browarek na związkowej posadzie w zarządzie PKP Cargo w krótkim czasie stał się... milionerem, w imię etosu związkowego i ku chwale ludu pracującego miast i WSI). Szkoda by było z tego rezygnować, co nie? Więc przestańcie pierdzielić głupoty o czynach społecznych, bo się kompromitujecie!
A propos, usprawiedliwianie czynu społecznego w PKP IC, a nawet zachwycanie się nim nie powinno dziwić, zwłaszcza gdy obejrzy się to nagranie:
Oglądając ten film proszę zwrócić uwagę na faceta od 1:05 (w marynarce, ze zwiniętą kartką w dłoniach). To pan... wróć... towarzysz Leszek Miętek, szef Związku Zawodowego Maszynistów, na kongresie SLD (spadkobierców PZPR) podczas uroczystego wykonywania... komunistycznej „Międzynarodówki”.
No to specjalnie dla towarzysza Miętka, bo zapewne tutaj zagląda. „Międzynarodówka” była hymnem Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii. Rosyjska wersja tego utworu do 1944 r. była hymnem Związku Radzieckiego (CCCP / ZSRR).
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
No to specjalnie dla towarzysza Miętka, bo zapewne tutaj zagląda. „Międzynarodówka” była hymnem Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii. Rosyjska wersja tego utworu do 1944 r. była hymnem Związku Radzieckiego (CCCP / ZSRR).
Mój Boże, w szkole podstawowej musiałam się tego uczyć na pamięć! Na ocenę z lekcji muzyki.
Temat czynu społecznego w PKP Intercity wydaje się być memogenny. Może ktoś, coś, gdzieś?
Noema napisał/a:
„Zazdroszczę spółce, że sama wystąpiła z tym apelem do pracowników. Żałuję, że związki zawodowe nie zwróciły się z taką prośbą do pracowników, ale pracodawca nas ubiegł” – podsumował Leszek Miętek.
Panie towarzyszu Miętek, bezinteresowne pomaganie innym jest szlachetne, ale pod warunkiem, że robi to się z potrzeby serca i z własnej nieprzymuszonej woli, a nie dla poklasku, z wyrachowania (chęć podlizania się przełożonym) i na wezwanie pracodawcy bądź aktywu związkowego. Przypominam, że Polska Ludowa (PRL) skończyła się w 1989 roku. Za komuny każdy normalny Polak rzygał na czyny społeczne, które były obowiązkowe, a związkowo-dyrektorski beton PKP wyskakuje z tym po 27 latach. Kogoś nieźle pogrzało!
_________________ Bądź szczery, a wyzwą cię od chamów i prostaków.
Można to było lepiej zorganizować, ale logiczne myślenie nie jest mocną stroną betonu PKP. Otóż jest coś takiego jak Fundacja Grupy PKP. Wystarczyło z pracowników PKP IC, którzy chcą pomagać pielgrzymom na dworcach podczas ŚDM, zrobić wolontariuszy tej fundacji i wtedy nikt by nie mówił o czynach społecznych. Ale mleko się rozlało. Władze PKP IC odstawiły partyzantkę i pół internetu ma teraz polewkę, ze wszelkimi odwołaniami do PRL-u i komunizmu.
Wolontariat jest sformalizowany, a wolontariusz ma prawo m.in. do ubezpieczenia, konkretnie prawo do odszkodowania, a nawet renty inwalidzkiej, jeżeli podczas wykonywania świadczeń ulegnie wypadkowi.
Wolontariusze z PKP Intercity będą ubezpieczeni na ŚDM.
- Pracownicy którzy zgłoszą się do dodatkowej pomocy przy Światowych Dniach Młodzieży zostaną ubezpieczone na koszt spółki - zapewnia PKP Intercity. W apelu do pracowników o bezpłatną pomoc poza godzinami pracy niczego nie widzi Rzecznik Praw Obywatelskich.
No i wyszło szydło z worka...
Jak "donoszą" źródła centrali, wczoraj odbyła się kolacyjka w knajpie, na której naiwni dyrektorzy dostali od zarządu dyplomy za "dni młodzieży". Okazuje się, że jest sprawiedliwość na tym świecie i centralne nieroby nie dostaną kasy za swoją dodatkową, społeczną pracę.
Skoro nikt, pomimo sukcesu "dni młodzieży" nie ma premii, to obywatelski zryw też władza pkp ma w d...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum