Wysłany: 16-08-2016, 20:57 Jazda na gapę coraz popularniejsza
Jazda na gapę coraz popularniejsza. Rosną długi i liczba gapowiczów.
Zadłużenie 246 tys. kolejowych gapowiczów przekroczyło już 209 mln zł - wynika z raportu Krajowego Rejestru Długów. Dane KRD wskazują, że w ciągu roku łączna kwota zadłużenia wobec kolei zwiększyła się o 6 proc.
W bazie danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej o 6 tys. wzrosła również liczba tych, którzy zostali przyłapani na jeździe bez ważnego biletu.
Tacy ludzie, jadący bez ważnych biletów w pociągach, są złodziejami.
Wykorzystują to, ponieważ wiedzą, że np. w pociągach osobowych nie zawsze konduktorzy sprawdzają bilety.
Gorzej, gdy w pociągach są kontrolerzy "po cywilnemu", ale też nie zawsze jeżdżą.
Mi nigdy się nie zdarzyło, żebym wsiadł do pociągu osobowego bez biletu.
Czasami jest tak, że bilety nie są sprawdzane, bo nie chodzą konduktorzy, ale zapłacić za bilet i tak trzeba.
Uczciwość i jakaś przyzwoitość człowieka nakazuje kupić bilet i wsiąść do pociągu.
Szkoda, że nie każdy tak robi.
No oczywiście, że to nie jest wina pasażera i tutaj miałbym też zastrzeżenia do pracowników kolei i konduktorów, którzy powinni cały czas sprawdzać bilety u podróżnych.
Nie wiem, dlaczego nie zawsze sprawdzają?
Ale mimo tego, uczciwość podróżnych powinna być ważna, gdy wsiadają do pociągu.
Przecież, także ze środków pozyskanych z biletów, utrzymuje się kolej, wynagrodzenia dla pracowników kolei.
Jeżeli kolej jest stratna o wiele milionów, bo nie otrzymują pieniędzy ze sprzedanych biletów, ponieważ niektórzy sobie lekceważą kupowanie biletów i fundują sobie podróż za darmochę, to nie ma się co dziwić, że kolei brakuje pieniędzy.
Teraz, wprawdzie mają Krajowy Rejestr Długów, ale tylko na tej liście są dłużnicy spisywani przez kontrolerów biletów, nie kupujący biletów.
Nie każdy, kto nie posiadał biletu na przejazd, a został przyłapany i spisany, chętnie płaci kary mandatowe, bo ludzie mają to gdzieś.
Dlaczego kolei musi wozić te osoby?! Proponuje znacznie tańszy auto-stop..żal mi jedynie robotników którym nie zapłacił pracodawca. Osoby które twierdzą że zostały okradzione tylko z zaświadczeniem z policji o kradzieży i sprawdzonych danych osobowych, ważne tylko 24 godziny. U mnie tylko takim osobom wypisze druk .pozostałym proponuje telefon do provi..... lub boci....lub wspomniany auto-stop którym sam jeździłem .
Bardzo duży problem z "gapowiczami" występuje w komunikacjach miejskich, w dużych miastach, gdzie bardzo wielu pasażerów nie płaci za przejazdy i nie kupują biletów.
W ten sposób okradają budżety miast, a miasta na tym tracą kupę kasy.
Nawet jeżeli takie osoby zatrzymują kontrolerzy i wypisują mandaty, to wielu z nich nie płaci tych mandatów, zostając dłużnikami.
Potem są wpisywani na listę Rejestru Długów i widnieją, jako dłużnicy, a to już jest nie do końca przyjemne.
Bo tacy "dłużnicy", mają potem problemy z różnymi kredytami, nie mogą nic kupić na raty, bo jest im to blokowane.
@Diken, cyt: "Tacy ludzie, jadący bez ważnych biletów w pociągach, są złodziejami. "
A powiedz to na głos. To lecą niezłe cytaty. Już widziałem co się dzieje jak ktoś chciał spisać starszą osobę która z premedytacją jechała bez biletu. Pół pociągu się wstawiło, matka z dzieckiem - to samo, dorosły któremu "pierwszy raz się to zdarzyło - to samo.
Najpierw musi pójść duża akcja społeczna: gapowicz = złodziej. I nie ma tu znaczenia czy kim jesteś. Trzeba wytłumaczyć społeczeństwu że matka na bezrobociu z dzieckiem do lat 4 może jechał nieodpłatnie po otrzymaniu potwierdzenia z PUP..... Wtedy nie jest złodziejem. Itd. itp. W Polsce kuleje system wartości.
Nie powinno być żadnej litości. Zebrać na rok kilka tysięcy bezrobotnych, wysłać do komunikacji miejskiej. Niech jeżdżą z kierowcami i niech sprawdzają bilety. Owszem - kosztowne - ale się zwróci. Popatrzmy na Warszawę. Może renoma nie ma idealnej opinii, szczególnie ta z Kolei Mazowieckich. Ale jak wejdziesz do pociągu i nie masz biletu to nie ma żadnej litości. Możesz być kim bądź. Dopiero po reklamacji - jak faktycznie udowodnisz że np. w danym momencie nie mogłeś przyjść po bilet bo drzwi się zacięły albo miałeś poważny problem zdrowotny - to umową wezwanie. I tak powinno być. Niech PR-y, ICki i inni biorą przykład.
Co się dzieje na linii łódzkie, IC Ondraszek 16:40 do Bielska Białej, w klasie siedzą właściwie tylko pasażerowie z biletami na 2 jadący do Skierniewic, tak - to też jest kradzież, weszłaby kontrola raz, drugi to by był zysk kilkusettysięczny. A jaki jest problem bo trzeba miejsce zwolnić jak się zjawi ktoś z biletem. Już nie mówię że rozmowa przez telefon to problem. Bo przecież nacja ze skierniewic jeździ pierwszą klasą jak drugą i ma prawo ciszy w pociągu ..... Ludzie muszą zrozumieć że brak biletu to kradzież, dopóki to nie będzie karane solidnie i rzetelnie to nic się nie zmieni .....
Sprawdzanie biletów obniża komfort podróży i działa na korzyść busiarstwa, gdzie nie sprawdzają biletów.
2. Kolej jest dotowana więc nie można mówić, że gapowicz nie płaci, bo to z jego piniendzy, z akcyzy za bełta, jest finansowana kolej.
3. W Kolejach Małopolskich nie wystawiają kar, tylko sprzedają bilety. Da się? Da się.
Tacy ludzie, jadący bez ważnych biletów w pociągach, są złodziejami.
Wykorzystują to, ponieważ wiedzą, że np. w pociągach osobowych nie zawsze konduktorzy sprawdzają bilety.
Akurat "młody narybek", który od kilku lat jest na liniach którymi jeżdżę, jest w porządku w tej kwestii.
Niekiedy trochę znudzony, czy na bakier z podejściem do klienta, ale sprawdzają "ostro", nawet po kilka razy tych samych
Diken napisał/a:
Gorzej, gdy w pociągach są kontrolerzy "po cywilnemu", ale też nie zawsze jeżdżą.
Za "starych, dobrych czasów", to kontrolerzy "etatowi" ostrzegali że będą prywatni i żeby kupić bilet :]
Diken napisał/a:
Mi nigdy się nie zdarzyło, żebym wsiadł do pociągu osobowego bez biletu.
Zapraszam na "głęboką prowincję" gdzie kas biletowych nie ma, lub do Jeleniej Góry, gdzie po krótkiej przerwie znowu powrócono do status quo - jedna kasa, a kolejki do niej niczym za komuny do mięsnego gdy coś "rzucili".
Diken napisał/a:
Potem są wpisywani na listę Rejestru Długów i widnieją, jako dłużnicy, a to już jest nie do końca przyjemne.
Bo tacy "dłużnicy", mają potem problemy z różnymi kredytami, nie mogą nic kupić na raty, bo jest im to blokowane.
Jaka to przyjemność kredyt, zapytaj popularnych ostatnio "Frankowiczów" ;]
Tu nie do końca jest wina pasażerów. Jeśli pasażer nie miał sprawdzonego biletu i nie jest on skasowany to pasażer nie ma prawa do odszkodowania lub reklamacji w razie potrzeby.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum