Chodzi o niedzielne popołudnie i wieczory. Kiedy popyt na dojazdy do aglomeracji lawinowo wzrasta.
Sprawdzam. Co widzę? Z Legnicy do Wrocławia od 16 po południu w niedzielę odjeżdża o 1 mniej kurs KD niż w dni robocze. Z Wałbrzycha – o 1 więcej niż w dni robocze. Kolejnych linii pod drutem obsługiwanych przez KD nie sprawdzam, ale nie mam powodów, by przypuszczać, że proporcja się zmieni.
Gdzie są te wolne jednostki? W niedzielne popołudnia i wieczory już dzisiaj wykorzystanie taboru jest pod korek.
Wszyscy się z tego cieszymy Ale znowuż: pojeżdżą dwa miesiące z nieco luźniejszym przydziałem, a potem KD (Impulsami w ogóle, niekoniecznie pięcioczłonami) wejdzie na Międzylesie (gdzie potoki spadły drastycznie mimo bynajmniej niedrastycznego pogorszenia czasów, w czym tabor PR ma swój udział), w kolejnych latach KD wejdzie na Lubin itd.
W przewidywalnej przyszłości nie będzie problemu nadmiaru EZT. Co najwyżej nie będzie dramatu jak przy SZT. I bardzo dobrze. Do scenariuszu pt. paść ofiarą własnego sukcesu kolei na Dolnym Śląsku daleko. Gdyby nie wypełnione, czasami przepełnione pociągi, nie byłoby presji politycznej i najbardziej prokolejowego samorządu wojewódzkiego w kraju.
Czytam tutejsze wypowiedzi i doprawdy nie rozumiem, jaki macie alternatywny, pozytywny scenariusz. W sprawach szczegółowych z pewnością KD i sam prezes zaliczają mnówstwo uhybień – nie wiem, nie znam się, mogę przypuszczać. Ale co do istoty mechanizmu: umowa z samorządem i dotacja na wejściu, oferta przewozowa na wyjściu, bo do tego sprowadza się rola przewoźnika, uważam, KD wyciąga tyle, że (wiele) więcej się nie da.
Ja miałem już okazję w tym roku podróżować ostatnim pociągiem z Jeleniej Góry do Wrocławia w niedzielę i 31WE był szczelnie wypełniony pasażerami.
Frekwencja na linii jeleniogórskiej jest sezonowa, zależna od pogody i turystów. Tubylcy tłoku w pociągach nie generują, co wielokrotnie widziałam na dworcu w Jeleniej Górze. Pociągi mogą być przepełnione na odcinku Wrocław - Wałbrzych, ale za Wałbrzychem to już raczej wiatr hula po pociągu. I gdy wiatr zrzucał drzewa na Impulsy to w pociągach ze Szklarskiej Poręby był jeden pasażer, o czym donosiły lokalne media.
Teraz, po sezonie letnim tłoku w pociągach do/ze Szklarskiej Poręby nie będzie, za wyjątkiem pogodnych weekendów, gdy turyści z Wrocławia wyruszają w góry.
Wiele razy jechałam w dzień powszedni poza sezonem turystycznym z/do Jeleniej Góry do/ze Szklarskiej Poręby i w pociągu było kilku, w porywach do kilkunastu pasażerów. W Jeleniej Górze dosiadało się 20-30 osób i z 20-proc. frekwencją pociąg jechał w stronę Wałbrzycha.
I w tej Jeleniej Górze SKM chcą robić? Przed wyborami samorządowymi temat zapewne znów odżyje.
Proponuję rzucić na Jelenią Górę te 11 nowych 5-członowych Impulsów. Niech kursują całą dobę na trasie Jelenia Góra - Piechowice co 10 minut, niczym tramwaj. A co, jak szaleć to szaleć!
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Frekwencja na linii jeleniogórskiej jest sezonowa, zależna od pogody i turystów. Tubylcy tłoku w pociągach nie generują, co wielokrotnie widziałam na dworcu w Jeleniej Górze. Pociągi mogą być przepełnione na odcinku Wrocław - Wałbrzych, ale za Wałbrzychem to już raczej wiatr hula po pociągu.
Sęk w tym, że sytuacja o której pisałem, miała miejsce jeszcze przed sezonem turystycznym. Wsiadałem do 31WE w Boguszowie Gorcach i już miałem problem ze znalezieniem miejsca siedzącego (jeszcze 2-3 lata temu bez problemu mogłem wybierać miejsca leżące), potem było już tylko gorzej. Miałem też okazję podróżować tym pociągiem w wakacje i już tak dużej frekwencji nie było, spokojnie można było znaleźć miejsca siedzące do samego Wrocławia. Wniosek taki, że już nie tylko turyści napełniają pociągi na tej linii, studenci w niedzielę też masowo wracają do Wrocławia i też robi się ciasno. Nie jest to co prawda jeszcze frekwencja z linii E-30, ale pustek nie ma i wzrost frekwencji na przestrzeni kilku lat jest bardzo znaczący.
Na D6 na odcinku Wałbrzych-Wrocław frekwencja jest przez cały rok. W porannym i popołudniowym szczycie komunikacyjnym od Kątów jest już naprawdę duży tłok, a w Smolcu ciężko wsiąść - 36We zdecydowanie zbyt mało pojemny, 31We już lepiej, niemniej 45WE też puste nie będzie jeździło.
Ja dzisiaj miałem wątpliwą przyjemność podróżowania na trasie Lubań - Wrocław (17.13). Została dzisiaj podstawiona jedna jednostka 31WE. Już w Lubaniu 70-80% miejsc siedzących była zajęta. W Węglińcu było na spokojnie 100%. Nie muszę chyba pisac jakie cyrki działy się w Bolesławcu, gdzie do pociągu zamierzało wsiąść jeszcze raz tyle osób. Ścisk był potworny. Skończyło się tak, ze w Środzie Śl. dwie osoby z rowerami, bez zbędnego wytłumaczenia, zostały pozostawione na peronie!
To jest skandal, bo sytuacja ze zbyt małym taborem na tym kursie jest nagminna. Standardem musza być dwie czteroczlonowe jednostki.
Smutne jak KD pomimo coraz większej ilości pasażerów traktują swoich klientów. Proponuję poważnie zadbać o standard przewozu pasażerów na liniach które KD obsługują nim zaczną snuć marzenia o przejmowaniu kolejnych.
Ja dzisiaj miałem wątpliwą przyjemność podróżowania na trasie Lubań - Wrocław (17.13). Została dzisiaj podstawiona jedna jednostka 31WE. Już w Lubaniu 70-80% miejsc siedzących była zajęta. W Węglińcu było na spokojnie 100%. Nie muszę chyba pisac jakie cyrki działy się w Bolesławcu, gdzie do pociągu zamierzało wsiąść jeszcze raz tyle osób. Ścisk był potworny. Skończyło się tak, ze w Środzie Śl. dwie osoby z rowerami, bez zbędnego wytłumaczenia, zostały pozostawione na peronie!
To dlatego linia Węgliniec - Wrocław powinna mieć dużą ilość par pociągów. Linia E30 przy takim natłoku pasażerów powinna mieć składy co 30 min w szczycie. Mnie cieszy, że Lubań ma już 70% pasażerów w pociągu, ale co do Bolesławca to widać niedobór ilości składów pasażerskich. Ja tu bym zauważył, że trasa Legnica - Wrocław powinna mieć osobne połączenie.
Oczywiście że Legnica jak i inne większe podwrocławskie miasta takie jak Wałbrzych czy Oława/Brzeg powinny mieć osobne połączenia - najlepiej SKM z równym taktem ale o czym ja próbuję mówić ;D
Jest tłok, bo jest spora dziura w rozkładzie. Jest pociąg z Węglińca przyjeżdżający o 18:39, wspomniany pociąg z Lubania o 19:33, a potem dopiero pociąg z Żar o 21:41 i z Drezna o 22:01. Czyli pomiędzy 19:33 a 22:01 nie przyjeżdża żaden pociąg od strony Bolesławca. Sytuacja poprawi się w grudniu, bo pomiędzy pociągiem z Lubania o 19:32 a Dreznem o 21:47, będzie jeszcze pociąg z Bolesławca o 21:04 (+ jeszcze z Legnicy o 20:05 i Forst o 21:23).
bystrzak2000, alarmowałam już dwa lata temu, że tak będzie. Nikt mnie nie słuchał. Czasem naprawdę można się wkurzyć na KD i nie dziwię się, że niektórym już nerwy puszczają. A prezes Rachwalski zamiast wziąć to na klatę, puszcza focha.
Tymczasem dziś rano na dworcu w Legnicy widziałam stojące odłogiem trzy EZT, w tym dwa Impulsy. Niech więc nikt nie mówi, że nie ma czym wzmocnić w niedzielę wieczornego pociągu Lubań - Wrocław, który już od Bolesławca pęka w szwach.
_________________ "Aby dowiedzieć się kto naprawdę tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno ci krytykować" - Voltaire.
Dzisiejszy pociąg Wrocław (odj. 9:41) - Lubań (przyj. 12:13). Frekwencja do Legnicy ok. 100 proc., do Bolesławca ok. 70 proc. W Bolesławcu wysiadło ok. 60 osób, wsiadło ok. 30.
Forum jest czytane przez decydentów KD, bo wczoraj pociąg Lubań (odj. 17:13) - Wrocław (przyj. 19:33) jechał na dwóch Impulsach 31WE. Mam nadzieję, że to już tak na stałe.
Frekwencja do Bolesławca ok. 70 proc., od Bolesławca ok. 90 proc., za Legnicą ok. 100 proc., do Wrocławia ponad 100 proc.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum