Wysłany: 15-10-2010, 16:26 Czarny piątek na lubuskiej kolei
Marszałek ma marzenie, aby za kilka lat po regionie jeździło aż 20 szynobusów. Dziś na tory wyjechało tylko pięć! Z gorzowskiej stacji pociągi odjeżdżały z godzinnym opóźnieniem, albo... wcale!
Zaczęło się z samego rana. O godz. 6.48 pociągiem z Gorzowa chciał wyjechać Marek Surmacz, gorzowski polityk PiS. - Z głośników na dworcu usłyszeliśmy, że pociąg jest opóźniony o pół godziny. W rzeczywistości przyjechał prawie po godzinie. I to nie szynobus, tylko stary skład z wagonami - mówi.
Konduktor wypytał wszystkich pasażerów, gdzie się wybierają i na jakie pociągi muszą się w Krzyżu przesiąść. - Ludzie jechali nie tylko do Warszawy, jak ja, ale też do Krakowa, Wrocławia. W grę wchodziły dwa pociągi, odjeżdżający o godz. 8.15 Regio Ekspres do stolicy i TLK do Przemyśla o 8.28 - podkreśla Surmacz. Poranny pociąg z Gorzowa wg rozkładu miał dotrzeć do Krzyża o 7.40. - Pracownik kolei obiecał nam przed Drezdenkiem, że pociągi będą czekały - przyznaje gorzowianin.
Blisko 30 pasażerów wysiadło ze spóźnionego pociągu w Krzyżu. Co zobaczyli? - Perony były puste! Widziałem na dworcu ludzi, którzy jechali gdzieś daleko, mieli kilka toreb. Kolejarze są niepoważni! Często podróżuję i wiem, jak sobie poradzić z tą sytuacją. Pojechałem z przesiadkami. Udało mi się kilka spotkań przełożyć, partyjna inauguracja kampanii jest dopiero w sobotę. Ale ludziom, którzy utknęli w Krzyżu na dłużej, naprawdę współczuję - mówi polityk PiS.
Czesława Bieruta, dyrektor lubuskiego zakładu Przewozów Regionalnych w Zielonej Górze (odpowiada za połączenia lokalne w naszym regionie), nie wie dlaczego konduktor wprowadził w błąd pasażerów. - Może miał zły dzień - rozmyśla. Jej zdaniem, powinien zareagować zupełnie inaczej. - Pociąg miał poważną awarię. Spóźnienie było zbyt duże, nie było szans, aby pociągi poczekały. Powinien już w Gorzowie poinformować pasażerów, że nie uda złapać się pociągów w Krzyżu. Muszą wiedzieć, na czym stoją - przyznaje Bieruta.
To jednak nie był koniec problemów pasażerów. O 11.41 miał z Gorzowa wyjechać kolejny szynobus do Krzyża. - Pełen peron młodych ludzi wracających ze szkoły, a z głośników słyszymy: pociąg jest opóźniony na... czas nieokreślony - opowiada Elżbieta Rafalska, również polityk PiS, która również jechała w piątek do Warszawy. - Ciągle jest cyrk z tymi pociągami! - denerwowała się w samo południe gorzowska posłanka. Do Krzyża pojechała samochodem.
Godzinę po planowanym odjeździe szynobusu dodzwoniliśmy się do dyrektor Bieruty. - Inaczej nie dało się tego pociągu zapowiedzieć, bo on dalej stoi w Kostrzynie na kanale! To poważna usterka, będziemy musieli go chyba odwołać. Mam kolejną złą wiadomość, następny szynobus [odjazd z Gorzowa o 14 - red.] też ma defekt! - mówiła nam dyrektor lubuskiego PR przed godz. 13.
Krótko po godz. 15 na gorzowskim dworcu na dwa "zaległe" szynobusy czekał już spory tłum... Kolej - w obliczu wielkich problemów z taborem - na trasę do Krzyża ma wysłać... autobusy.
Z dziewięciu lubuskich szynobusów, dziś na torach pojawiło się jedynie pięć. Dwa pojazdy są w naprawie od kilkunastu dni, w piątek wycofane zostały dwa kolejne, na trasach Kostrzyn-Krzyż i Żary - Forst (tam jeździły autobusy zastępcze). - To czarna magia. Jakieś fatum nad nami zawisło - wzdychała Czesława Bieruta.
Pfff, podstawili tradycyjny skład i marudzą. U nas, na południu lubuskiego przyjechałby mikrobus, albo nic by nie jechało. Na Żary - Legnica i Żary - Węgliniec totalna masakra KKA trwa od dawna i będzie dalej trwać co najmniej do końca października. A znając życie, to pewnie dłużej...
Po pierwsze to chore wogóle jest to że nowy, zaledwie 4-2 letni pojazd się psuje. Jak kupuje samochód to ten ma jeździć bezawaryjnie przynajmniej przez 10 lat. Pesa chańbi znaczek "Made in Poland" produkując taki szajs. To się chyba nigdy nie zmieni, a urzędy marszałkowskie na ślepo kupują coraz to "nowsze" pojazdy bydgoskiej firmy. Dla porównania: Bułgarzy do obsługi linii regionalnych zakupują pojazdy Desiro prod. niemieckiej.
Po drugie:
Cytat:
Czesława Bieruta, dyrektor lubuskiego zakładu Przewozów Regionalnych w Zielonej Górze (odpowiada za połączenia lokalne w naszym regionie), nie wie dlaczego konduktor wprowadził w błąd pasażerów. - Może miał zły dzień - rozmyśla. Jej zdaniem, powinien zareagować zupełnie inaczej.
Tak nagle, ktoś na górze obarczył całą winą za to zajście konduktora, sugerując mu że kłamał. Ten mógł tylko zgłosić skomunikowanie do dyspozytora, a jakie będą ich decyzje to już nie sprawa drużyny.
Po trzecie:
Cytat:
Z głośników na dworcu usłyszeliśmy, że pociąg jest opóźniony o pół godziny. W rzeczywistości przyjechał prawie po godzinie. I to nie szynobus, tylko stary skład z wagonami - mówi.
I biedni pasażerowie (posłowie PiSu) musieli kontynuować podróż "starym" wagonem. Ten "stary" przyjechał, ten nowy nie...
No i po czwarte to zauważyłem że lubuscy politycy (i to nie tylko PiSu) "angażują się" i to bardzo w krytykę kolei, nie widząc problemu u senda. Do kogo mają mieć pretensje? Do PR czy do tych co kupują wadliwe szynobusy lub likwidują pociągi TLK do Gorzowa?
Szkoda że pan dziennikarz nie zadał sobie trudu i nie wspomina ani słowem, jakie są (albo dlaczego ich nie ma) obowiązki przewoźnika wobec pasażera w takiej sytuacji.
Ciekawe, dlaczego pan z PiSu sam pojechał z przesiadkami, a innym pasażerom nie powiedzial że jest taka możliwość. Typowe: ja coś wiem, ale nie powiem! A teraz - współczuje im, hipokryta.
I jeszcze to...
Cytat:
Czesława Bieruta, dyrektor lubuskiego zakładu Przewozów Regionalnych w Zielonej Górze (odpowiada za połączenia lokalne w naszym regionie), nie wie dlaczego konduktor wprowadził w błąd pasażerów. - Może miał zły dzień - rozmyśla.
I już wiadomo, dlaczego pIC wydał instrukcję, że dla prasy powinna wypowiadać się wyłącznie rzecznik. PRom taka instrukcja też by nie zaszkodziła - co raz to jeden dyrektor błyśnie złotą myślą...
Dziś było ok, żadnych opóźnień ani awarii, przynajmniej wtedy kiedy ja jechałem. Obsługa połączeń Zbąszynek - Gorzów i Gorzów - Krzyż szynobusami produkcji ZNTK Poznań. Jedyne, do czego muszę się przyczepić to wybijające fekalia - a konkretnie szczyny - z ubikacji w obu szynobusach! Czuć było na pół wagonu!
Ostatnio zmieniony przez ET40 dnia 16-10-2010, 21:08, w całości zmieniany 1 raz
ET40, w SA108 i SA105 to czesty przypadek. Jendakże chwalę sobie te pojazdy. Nie defektują tak często jak SA prod. PESY i przedewszystkim nie są tak paliwożerne.
Gorzów Wielkopolski. Wszystkie pociągi odwołane. Urząd wymienia powody.
Liczne pociągi, które we wtorek miały wyjechać ze stacji w Gorzowie Wielkopolskim, zostały całkowicie odwołane. Pasażerowie utknęli na stacji. Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego udzielił wyjaśnień.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum