PKP Intercity i PKP Cargo podpisały list intencyjny w sprawie możliwości przejścia pracowników znajdującego się w trudnej sytuacji PKP Cargo do pasażerskiej spółki. Program będzie realizowany w drugiej połowie 2024 roku i obejmie do 400 osób.
PKP Cargo złożyła do sądu wniosek o otwarcie postępowania sanacyjnego. Związkowi działacze ostrzegają, że to de facto upadłość spółki, będącej największym polskim operatorem kolejowych przewozów towarowych.
Odpowie mi ktoś jak można ujebać czyniąc nierentowną, drugą pod względem wielkości w UE, firmę wożącą towary koleją? Przecież to powinno przynosić setki milionów zysku.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Z powodu złej sytuacji finansowej zarząd PKP Cargo podjął stanowczą decyzję. Do końca września zwolnionych zostanie do 30 proc. pracowników spółki, a więc 4142 osoby. Wcześniej zapowiadano dla nich świadczenia postojowe. "Fatalne zarządzanie doprowadziło PKP Cargo do krawędzi. Spółka jest warta niemal pięć razy mniej niż w dniu debiutu giełdowego" - wskazał p.o. prezesa spółki Marcin Wojewódka.
Od 8 lipca 2024 roku, akcje PKP Cargo zostaną wykreślone z listy uczestników indeksu mWIG40. Spółka zostanie zastąpiona przez cyber_Folks. Ta zmiana jest wynikiem problemów finansowych PKP Cargo oraz procedur i decyzji GPW.
PKP Cargo przedstawiło plan zwolnień. Które stanowiska są najbardziej zagrożone?
Zarząd PKP Cargo przedstawił organizacjom związkowym będącymi stroną Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy zasady rozwiązywania stosunków pracy z pracownikami w ramach zwolnień grupowych.
Nie czytałem tych wszystkich poprzednich analiz, ale oglądałem sobie kanały YT kilku maszynistów, którzy jeździli w PKP Cargo i kilka kanałów maszynistów z innych spółek, w tym DB Cargo, Lotos, OeBB. Kanały są, a właściwie były dość popularne, bo nie dość, że można było wirtualnie podróżować po Polsce, to jeszcze się człowiek dowiedział wielu rzeczy o infrastrukturze (sygnały, znaki na torach) i sprzęcie (cechy lokomotyw, nawet jak działa ETCS). Napisałem były, bo za sprawą donosów, najczęściej kolegów z pracy kanały były zmuszane do zamknięcia.
A co można tam było zobaczyć - przewoźnicy prywatni zwykle spędzali czas na jeździe i ich służba zaczynała się w różnych częściach Polski, do których byli dowożeni, bo tam docierał skład z poprzednikiem, on z kolei był odwożony do miejsca "zbazowania". Na ich materiałach dość często pojawiały się składy PKP Intercity "nocujące" sobie po różnych stacjach - patyki w lokomotywach opuszczone skład stoi. W wielu takich sytuacjach padały wspomnienia, że tak się w PKP Cargo jeździło - skończył się czas, zamykamy pociąg i do widzenia. Czasem maszynista miał godziny, ale rewident nie dojechał, więc stało się na stacji, aż godziny upłynęły i do widzenia.
Obraz pokazywany przez tych jeżdżących w PKP Cargo pokazywał niejednokrotnie, że z powodu zamknięć, czy innych ograniczeń gagarin, czy tamara stała na zapalonym dieslu 3-5 godzin, bo jak się okazuje po zgłoszeniu gotowości do odjazdu nie wolno wyłączyć silnika.
Padały też często takie informacje, że skład, który prywaciarz potrafi dostarczyć w 16-24 godziny, w PKP Cargo zajmuje to minimum 3 dni.
Pamiętajmy, większość z tych ludzi robiło papiery w PKP Cargo, ale po odpracowaniu wymaganego czasu szło dalej, bo chcieli jeździć, a nie stać. To powoduje, że w PKP Cargo zostaje tylko ta załoga, która ma już wysługę lat, ale za to większy wiek, mniejszą chęć tułania się po Polsce po skład. Jak do tego doda się nieudolne zarządzanie spółką, to na prawdę nie trzeba "Niemca", by rozłożyć takiego przewoźnika. Wszystkim było dobrze, rząd PiS mówił o "narodowym" przewoźniku, kazał wozić węgiel, wojsko, ale nie brał pod uwagę, że w zamian, PKP Cargo musiało odpuścić kluczowych klientów i po zakończeniu działań interwencyjnych dla rządku, zostali z ręką w nocniku. Tak się kończy ręczne sterowanie na rynku konkurencyjnym. Co z tego, że to drugi przewoźnik towarowy w Europie, skoro nie potrafi działać różnie nowocześnie, co inni?
Kontrahenci wspominali, że czekają na oferty wiele dni, do tego nie dostają gwarancji dostawy towaru na czas, kto wybierze takiego przewoźnika, jeżeli prywaciarz zaprzęgnie do wagonów konie, by tylko wywiązać się z umowy.
Myślę, że szukania dna politycznego w upadku PKP Cargo wynika z braku rozliczania zarządu przewoźnika z celów, jakie miał osiągnąć i teraz mamy tego skutki.
Polska państwowa firma transportu kolejowego chce w tym roku zwolnić aż 30% pracowników, mimo iż jest najcenniejszą firmą i generującą ogromne przychody. PKP Cargo należy w 33% do PKP S.A. (spółki Skarbu Państwa), a pozostałe 67% nalezy do mniejszościowych akcjonariuszy, głównie OFE. Firma realizuje transport towarów nie tylko na terytorium Polski i Unii Europejskiej, ale również z Białorusi i Ukrainy. Mniej pracowników oznacza mniej przewozów. W tym samym czasie ukraiński przewoźnik Ukrainian Rallways Cargo Poland dostał licencję na transport kolejowy w Polsce od 1 stycznia 2025 roku! Wygląda to tak, jakby PKP Cargo robiła miejsce na rynku dla ukraińskiej konkurencji. Jeśli tak — mamy do czynienia z gigantycznym przekrętem w PKP Cargo!
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
"Donos za donosem". Prezes PKP Cargo ujawnia, co utopiło spółkę
Robimy wszystko, żeby wypłacić pensje, z miesiąca na miesiąc zbieramy środki. Nie ma scenariusza zakładającego bankructwo - zapewnia w rozmowie z money.pl Marcin Wojewódka, pełniący obowiązki prezesa pogrążonej w problemach spółki PKP Cargo. - Jestem przerażony "januszostwem", które tu było - dodaje.
Poprzednie zarządy PKP Cargo zaniedbały pozyskiwanie nowych kontraktów komercyjnych, a godziły się na niekorzystne rządowe zlecenia przewozu węgla jesienią 2022 r. – wynika z informacji przedstawionych na posiedzeniu sejmowej podkomisji stałej ds. transportu kolejowego. Efektem jest kryzys przewoźnika i zaostrzanie się konfliktu między związkami zawodowymi a zarządem. Prezes Marcin Wojewódka zapewnia jednak, że spółka nie zostanie zlikwidowana, a pensje będą wypłacane na czas.
Dwa największe kryzysy przewozowe PKP Cargo były wywołane niedoborem zasobów w spółce. Tymczasem pełniący obowiązki prezesa PKP Cargo Marcin Wojewódka oznajmia: Póki nie będziemy mieli pracy przewozowej, która pozwoli na rozwijanie skrzydeł, to musimy je zwijać.
No tłumacząc na polski ten niedobór zasobów - np nie mają dosyć węglarek do wożenia węgla /tym postkomunistycznym wychodzą powoli resursy/ - i np jak IC wagony pasażerskie - węglarki pożyczali od Czechów
Była wizja budowy węglarek w własnym kupionym do tego celu zakładzie /jednej z ofiar Programu Powszechnej Prywatyzacji/ - ale teraz to raczej już tylko do legendy się nadaje do opowiadania przy ognisku...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum