Sprawdziłem z ciekawości posezonowy rozkład, połączenia Bielsko-Trójmiasto-Bielsko. Klimczok - grubo ponad 13 godzin, TLK 54200 niecałe 12 godzin... Zaś pokonanie całej trasy 53202 zajmie aż 15 godzin. Mam nadzieję, że na przyszły sezon sytuacja się poprawi. Mam nadzieję, że remonty na odcinki Warszawa-Trójmiasto przyniosą jakieś efekty
Często słyszymy o korzyściach z modernizacji infrastruktury kolejowej, na którą wydaliśmy miliardy złotych. Tymczasem porównania obecnych czasów przejazdu pociągów do historycznych wcale nie wypadają dobrze dla obecnej oferty. O wielu liniach wciąż można powiedzieć, że przed wojną pociągi jeździły w podobnym czasie.
Dlaczego tak jest? Przyczyn jest oczywiście wiele, a trudno w jednym artykule przeanalizować cały rozkład jazdy. Wydaje się jednak że często sztucznie zawyżane są czasy przejazdu pociągów, lub też nie wykorzystuje się elementów infrastruktury, które miały służyć poprawie przepustowości. Spójrzmy na kilka najbardziej jaskrawych przykładów niewykorzystania potencjału modernizacji.
Jak się analizuje rozkłady jazdy z upływem czasu, to widać, że po remontach przez kilka "sesji" postoje są sztucznie nieco wydłużane, często po kilku zmianach skracane.
Urzędnicy nie potrafią (nie chce im się?) szacować opóźnień, przez co zostawiają "jakiś zapas". Możliwe, że w niektórych przypadkach boją się o to "długofalowo". Warto też pamiętać, że infrastruktura została ostatnimi czasy mocno ograniczona, wiele stacji zdegradowano do statusu przystanków i tam nie ma jak nadrabiać ewentualnych opóźnień, czy wyprzedzać pociągów.
W przypadku miast i aglomeracji, ta przepaść jest jeszcze większa, bo przystanków przybywa, kursów przybywa, coraz bardziej zbliża się do powstawania regularnego taktu, a trzeba zapewnić odstępy między kolejnymi kursami, bo (oprócz Warszawy i w pewnym stopniu Trójmiasta), ruch aglomeracyjny i miejski odbywa się po tych samych torach, co dalekobieżny i regionalny.
No i jeszcze rozkłady jazdy kształtują przewoźnicy (PLK je w zasadzie tylko konsoliduje), więc na linii przewoźnicy-PLK różne rzeczy mogą się dziać.
Na przykład, we Wrocławiu zdarzają się kilkuminutowe zatrzymania na trasie.
Fatalne wyniki polskiej kolei. Pociągi jeżdżą prawie trzy razy wolniej niż w Holandii.
Choć w ostatnich dwóch latach Polska nieznacznie poprawiła średnią prędkość rozkładową pociągów towarowych, która wyniosła w 2017 r. nieco ponad 25 km/h, to i tak nasz kraj pod tym względem znajduje się na przedostatnim miejscu w Europie. Tylko w Rumunii prędkość ta była niższa i wynosiła 21 km/h, natomiast np. w Holandii – prawie trzykrotnie wyższa (64 km/h).
Obecny guru PLK-i robi wszystko, aby ten stan rzeczy (kolei) utrwalic. Wystarczy spojrzec na postepy prac np. na linii z Krakowa do Katowic. Podczas ostatniej wizytacji nawet na moment napiecie zaniklo. Prawdopodobnie z wrazenia...
Statystyki są bezlitosne - punktualność polskich kolei, przede wszystkim PKP Intercity, pozostawia wiele do życzenia. Przeciągające się remonty, wyeksploatowana infrastruktura, fragmentaryczna polityka transportowa - to główne przyczyny, ale nie wszystkie są winą spółki. - Problemów trudno uniknąć, ale do tego potrzeba dużo wysiłku i aktywności po stronie komunikacji - twierdzi dr Jakub Majewski, prezes Fundacji ProKolej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum