Wysłany: 12-01-2009, 11:54 PKP Cargo: Początek realizacji pakietu antykryzysowego
PKP Cargo PKP. Cargo z powodu recesji w gospodarce, wpływającej niekorzystnie także na branżę kolejową, wprowadza program oszczędnościowy. Racjonalizacja kosztów nie będzie jednak oznaczać ograniczenia wydatków na niezbędne inwestycje, mające przynieść firmie największe efekty ekonomiczne.
Widoczne objawy recesji w gospodarce wpływają niekorzystnie na działalność spółki PKP Cargo. W konsekwencji w 2008 roku firma przewiozła o ponad 11 mln ton towarów mniej niż w 2007 roku i odnotowała ujemny wynik finansowy. Rok 2009 może być dla spółki jeszcze trudniejszy. O kondycji finansowej PKP Cargo będzie więc decydowała w znacznej mierze racjonalizacja kosztów. Ma ona dotyczyć wszystkich segmentów działalności firmy – od eksploatacji i utrzymania taboru, poprzez administrację, aż po zatrudnienie. Racjonalizacja kosztów nie oznacza jednak, że zostaną ograniczone wydatki na te przedsięwzięcia, które są związane z rozwojem spółki. Priorytetem pozostaną więc inwestycje, które mają przynieść firmie największe efekty ekonomiczne, dzięki którym będzie ona bardziej konkurencyjna na rynku. Chodzi tu zwłaszcza o środki na modernizację taboru, informatyzację procesów zarządzania i monitorowania procesów przewozowych, budowę terminali i centrów logistycznych.
PKP Cargo, realizując już w drugiej połowie ub. roku program naprawczy, który uwzględniał konieczność niezakłóconego funkcjonowania spółki, uzyskało w zakresie racjonalizacji kosztów znaczące oszczędności. Wymierne efekty finansowe przyniosło w 2008 roku i przyniesie także w budżecie na 2009 rok przeniesienie prawie 5,5 tys. pracowników związanych z obsługą trakcyjną do spółek pasażerskich. Kolejne oszczędności dała optymalizacja remontów taboru, które dostosowywano do wielkości realizowanych przewozów. Ponadto ograniczono koszty dostępu do infrastruktury oraz zmniejszono wydatki z tytułu utrzymywania zbędnych rezerw i zapasów, dotyczących głównie nie nadającego się do eksploatacji taboru. Realizując program oszczędnościowy z dniem 1 stycznia 2009 roku PKP Cargo wprowadza nową strukturę organizacyjną na poziomie zakładów spółki. Zmniejszenie z 42 istniejących dotychczas zakładów przewozów towarowych i zakładów taboru do 16 nowych zakładów regionalnych spółki oraz połączenie w tych zakładach funkcji handlowych z eksploatacją i utrzymaniem ułatwi tworzenie atrakcyjniejszych ofert dla klientów, pozwoli sprawniej reagować na ich potrzeby oraz racjonalniej realizować usługi przewozowe. Spółka nie zamierza się jednak koncentrować tylko na cięciu kosztów, ale także, mimo nie najlepszej koniunktury, wykazuje determinację w pozyskiwaniu klientów i zawieraniu nowych kontraktów. Mobilizacja służb handlowych spółki już przyniosła wymierne efekty. Dzięki wprowadzeniu nowej polityki handlowej, uproszczającej procedury i ułatwiającej negocjacje z klientem, a także bardziej elastycznemu, probiznesowemu podejściu w uzgadnianiu kontraktów, wartość podpisanych umów, w tym wieloletnich, znacznie przewyższa wartość kontraktacji z początku 2008 roku.
Niestety, aktualna sytuacja gospodarcza weryfikuje deklaracje klientów. Faktycznie realizowane przewozy przez PKP Cargo są mniejsze od zakontraktowanych. Spodziewane dalsze pogłębianie się stagnacji na rynku przewozów skłoniło spółkę PKP Cargo do wprowadzenia bardziej radykalnych działań oszczędnościowych. Z dniem 30 grudnia 2008 roku weszły w życie pierwsze uchwały zarządu dotyczące tzw. pakietu antykryzysowego. Jego celem jest określenie zasad ograniczania kosztów w najważniejszych obszarach, w tym inwestycji, administracji, zarządzania nieruchomościami, remontów, eksploatacji i pracowniczym. Ograniczanie kosztów w tych obszarach obejmuje zarówno centralę PKP Cargo, jak również nowo utworzone zakłady spółki.
Wysłany: 16-01-2009, 12:50 9 tysięcy kolejarzy może stracić pracę.
Na 300 milionów złotych szacowane są zeszłoroczne straty spółki PKP Cargo, drugiego pod względem wielkości europejskiego przewoźnika towarowego. W tym roku wyniki mogą być jeszcze gorsze, a zagrożonych utratą pracy jest aż 9 tysięcy pracowników.
- Jest jeszcze za wcześnie na podawanie konkretnych liczb - Ryszard Jacek Wnukowski z PKP Cargo nie chce potwierdzić kwoty strat.
- Będzie ona znana dokładnie po zakończeniu audytu - wyjaśnia.
Według Adriana Furgalskiego z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR spółka jednak mogła zanotować w ubiegłym roku tak ogromną stratę.
- Po 10 miesiącach Cargo było pod kreską na 200 mln zł. Biorąc pod uwagę, że listopad oraz grudzień były praktycznie martwe pod względem przewozów towarowych, straty mogły sięgnąć nawet 300 mln zł - ocenia ekspert.
Jeszcze dalej w prognozach idzie wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Infrastruktury Janusz Piechociński, który uważa, że można mówić o kwocie nawet dwukrotnie wyższej, czyli 600 mln zł.
- Cargo jest w fatalnej sytuacji i stoi w obliczu szalenie poważnego kryzysu - ocenia Janusz Piechociński.
Jego zdaniem w drugiej połowie tego roku spółka może stracić płynność finansową. Według prognoz spółki straty w 2009 roku mogą sięgnąć nawet 500 mln zł.
- To optymistyczny wariant - twierdzi Adrian Furgalski.
Cargo to kolos na glinianych nogach. Spółka ma roczne przychody dochodzące do 5 mld zł i zatrudnia około 44 tys. pracowników. Pod względem wielkości w Europie wyprzedza je tylko niemiecki przewoźnik. Jednak średni wiek taboru sięga 30 lat, spółka nie ma jednego spójnego systemu informatycznego, brakuje nowoczesnego systemu rozliczeń finansowych. W ostatnich latach udziały rynkowe spółki stopniały z 87 proc. w 2004 roku do niecałych 70 proc. (pod względem wykonanej pracy przewozowej).
- Sytuacja jest bardzo zła - przyznaje Andrzej Wach, prezes PKP SA, która nadzoruje PKP Cargo.
W związku z tym spółka zaczęła wprowadzać program restrukturyzacji, który ma przynieść niemal 500 mln zł oszczędności.
- To działania spóźnione o co najmniej dwa lata. Tymczasem w spółce mamy dramatyczny przerost zatrudnienia w administracji, który generuje ogromne koszty - uważa Janusz Piechociński.
W sprawie odchudzenia zatrudnienia zaczęły się już rozmowy ze związkami zawodowymi. Pracę może stracić nawet 9 tys. osób z 44-tys. załogi spółki. Dokładna liczba ma być znana pod koniec stycznia.
Możliwe jednak, że potężne kolejarskie związki zablokują program zwolnień i zapowiadana restrukturyzacja może skończyć się kadrowymi przesunięciami.
- Rozważamy utworzenie w ramach Grupy PKP spółek remontowo-naprawczych, które będą dbały o tabor. Do spółek trafiłaby część pracowników Cargo. Jak duża, jeszcze nie wiadomo - mówi Ryszard Jacek Wnukowski.
- To byłyby działania pozorne, które pociągną w dół całą Grupę PKP - ocenia Furgalski.
Na fatalną sytuację Cargo ogromny wpływ ma pogarszająca się sytuacja gospodarcza.
- Transport samochodowy zredukował koszty do minimum i zrezygnował niemal całkowicie z marży. Podbiera kolei, co się rusza - zauważa Janusz Piechociński.
Optymistyczne rachunki PKP Cargo mówią o zmniejszeniu przewozów ze 145 mln ton w 2007 roku do 122 mln ton w 2009 roku.
- W porównaniu z 2008 rokiem przewozy towarowe mogą spaść nawet o 8 proc. - uważa Adrian Furgalski.
Na razie Cargo ma zakontraktowany na przyszły rok przewóz 100 tys. ton materiałów. Wystarczy, że ArcelorMittal nie uruchomi po ubiegłorocznym wygaszeniu dwóch pieców hutniczych i plan runie - to największy odbiorca usług spółki.
W związku z kryzysem i złą sytuacją w spółce pod znakiem zapytania stanęły inwestycje. Spółka musi jednak kupować m.in. nowy tabor. Powód - w ubiegłym roku brakowało węglarek do obsługi eksportowych zamówień na węgiel.
Ballada o ratowaniu administracji w Warszawie, czyli jak uratować własna dupę nawet kosztem zlikwidowania dobrego zakładu.
Przedzie pieśniarz smutna piosenkę bez rymu bo takie jest życie.
Pan X
Po cholera dajesz mi taka minę, po cholera mi cała ta granda 300 ludzi administracji i co 400 czy 500 pracowników to ma być nowy zakład?.
Myster Y- spokojnie mój drogi kolego mam na to sposób
- ten zakład na wschodzie Małaszewicze, można zrobić do odstrzału.
Pan X podrapał się po głowie
- z tego co wiem zakład Małaszewiczach ma jedne z najlepszych wyników w całej grupie, zarówno w przewozach nie mówiąc o bardzo dobrym przeliczniku administracji do pracowników, zakład z tradycjami niemal 60 letnimi duży rejon przeładunkowy
He He He - Myster Y – no i co z tego, to chcesz mieć ten zakład w warszawie czy nie. Albo rozpieprzy się ten zakład w Małaszewiczach albo zakład w warszawie nie ma racji bytu no bo to tu nie przejdzie przy tych marnych sekcjach.
Ok. wyniki wynikami trzeba ratować własną dupę.
A po zatym wiadomo tutaj jest Warszawa a nie jakieś Małaszewicze.
Ach zapominałem – rzekł Pan X- gdzie zrobimy siedzibę tego nowego zakładu.
Myster Y- myślę że Przycach- duży budynek trochę zadupie ale włoży się marny milion i będzie nadawał się na biura.
Szkoda że tego budynku z Małaszewicz nie można przenieść, od razu był by gotowy.
- no szkoda pokiwał głową Myster Y
I stała się rzecz smutna, można rzec ze pokutna.
Dobry zakład w Małaszewiczach poszedł w odstawkę
bo ma warszawe za pijawkę
Czy mogę prosić o parę konkretów? Może być na mojego prywatnego maila askibniewska@poczta.onet.pl
A wracając do Cargo, to nie kryzys wykańcza Cargo tylko konkretni udzie w konkretnym celu.
Pozdrawiam
Ania red. tygodnika NIE
Zanim Bałczun został powołany na stołek prezesa spółki PKP CARGO S. A.był przewodniczącym Rady Nadzorczej to co nie wiedział w jakiej kondycji finansowej jest spółka??
Firma ktora miala dochod roczny rzedu miliarda zlotych, rok 2008 zamyka ze strata 300 mln. Trzeba naprawde sie natrudzic zeby do takiego stanu doprowadzic firme. Brawo dla ludzi kierujacych tą firmą....
Bałczun swoją prezesurę zaczął od zmiany loga bo to było najważniejsze..... oraz powiększenie składu zarządu z 5 do 7 członków w tym rozbudował ogromnie centralę spółki z około 800 pracowników do 1700 a umożenie długu przewozom regionalnym w wysokości 200 ml. zł to są wymierne skutki działań tego zarządu....
wlasciwie dziwie sie ze p.Balczun piastuje jeszcze swoja funkcje i ma szczelnosc mowic o oszczednosciach kosztem zwyklych kolejarzy.....
Czy Balczun zrobił cokolwiek żeby Cargo nie płaciło kary za działania monopolistyczne? Czy to prawda, że w firmie rzadzi Paweł Pajka ksywa negocjator? Czy przetargi ogłaszane przez PKP Cargo są racjonalne? Czy to prawda, że przetargi sa ustawiane pod konkretne firmy, ze strata dla PKP Cargo?
Czy to prawda, że w firmie rzadzi Paweł Pajka ksywa negocjator?
Pajka jest najbliższym współpracownikiem Balczuna i tak naprawdę to on trzęsie całą firmą. Wszyscy się go boją i liczą z jego zdaniem. Wykonują bez mrugnięcia okiem wszystkie nawet najgłupsze polecenia. Pajka podporządkował sobie Biuro Kontroli Wewnętrznej i Biuro ds. Niejawnych, tam ma swoich ludzi, więc póki co wszystkie polecenia niezgodne w regulacjami obowiązującymi w firmie nie mają prawa ujrzeć światła dziennego. Zresztą zatrudnione tam towarzystwo nie jest w stanie wychwycić niezgodności, bo wojskowi i policjanci nie mają o tym pojęcia. Pajka umie się sprzedać i ma w sobie bardzo niebezpieczną charyzmę. Ktoś kiedyś puścił plotkę, że siedzi w nieruchomościach i salonach samochodowych...
Prezes Balczun to tylko marionetka. Panicznie boi się podpisywania wszelkich dokumentów. Najchętniej przerzuciłby tą odpowiedzialność na innych. Pierwsze skrzypce w PKP Cargo grają wspomniany Pajka oraz Nej i Adamiak. Ci panowie to gracze giełdowi i inwestorzy w niektóre gałęzie gospodarki. Widząc ich determinację w kwestii biopaliw można przypuszczać, że zainwestowali w ten rynek. Adamiak to licencjonowany makler giełdowy i razem z pozostałym wymienionym towarzystwem inwestuje na giełdzie. Mają teraz ogromne pole do popisu, ze względu na wiedzę na temat podpisywanych umów przez PKP Cargo.
Nej jest dyrektorem ds. Strategii w Centrali PKP Cargo. Jego celem jest, żeby lokomotywy jeździły na "oleju do frytek". Krótko mówiąc forsuje w spółce rynek biopaliw. Producenci silników do lokomotyw zastrzegają w gwarancji możliwe do użycia rodzaje i parametry paliw. W przypadku zastosowania innych gwarancja traci ważność. Co będzie jak za którymś razem uda się Nejowi przeforsować i zawrzeć długoterminowe umowy na dostawę biopaliw?
To tyle na razie. Na temat przekrętów w PKP Cargo można napisać grubą książkę. Więcej wkrótce na forum. Nie chcę jeszcze zdradzać się ze swoją wiedzą...
Dzięki. Wysłałam Ci list na prywatną skrzynkę. Czy może jest ktoś na forum, kto coś wie o przetargach w Cargo? Ponieważ nie posiadam wiedzy technicznej, niech ktos mi powie czy wagony 441 Va o długości 14100 mm, są wagonami niestandaryzowanymi i w Europie nikt ich nie kupi? Podobno standard to 13500 mm, zas te dłuższe nie wchodzą na wagę i nie można im zainstalować rozmrażaczy (przepraszam, jeśli jestem niemerytoryczna). Prosze o fachowa pomoc. Z góry dziękuję.
Ania
wagony 441 Va o długości 14100 mm, są wagonami niestandaryzowanymi i w Europie nikt ich nie kupi? Podobno standard to 13500 mm, zas te dłuższe nie wchodzą na wagę i nie można im zainstalować rozmrażaczy
Raczej długość wagonu nie gra żadnej roli, niema standardu w długości wagonów.Co do rozmrażaczy nie rozumiem o co ci chodzi, /czy to instalacja instalowana w wagonie?/,Przeważnie do rozmrażania wagonów służy specjalna hala do której wstawia się określoną liczbę wagonów i po prostu podnosi temperaturę do plusowej.W tej chwili większość nadawców materiałów sypkich, (np. węgiel, kruszywa), zrasza ładunek środkami przeciwdziałających zamrażaniom. Jeśli się mylę proszę kogoś o sprostowanie.
Wagony podgrzewane posiadają kopalnie odkrywkowe..
Podstawowymi wagonami służącymi do przewozu węgla brunatnego są wagony samowyładowcze typu VAP oraz 410 V. Wszystkie wagony węglowe wyposażone są w instalację grzewczą, zapobiegającą przymarzaniu węgla do klap i stożka. Zasilanie instalacji grzewczej odbywa się z sieci trakcyjnej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum