Wysłany: 20-10-2009, 08:33 MI nie chce umorzenia długów PKP PR
Ministerstwo Infrastruktury nie zgadza się na umorzenie długów spółki samorządowej PKP Przewozy Regionalne. W grudniu pociągi PKP PR mogą nie wyjechać na tory - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".
Spotkanie, na którym miała się zdecydować przyszłość Przewozów Regionalnych, zakończyło się kłótnią o pieniądze. Do Ministerstwa Infrastruktury przyjechali marszałkowie, do których należy spółka oraz władze PKP. Oficjalnie uczestnicy narady nie chcieli dzielić się szczegółami. Z informacji DGP wynika jednak, że ponad 4-godzinna dyskusja nie przebiegała w przyjaznej atmosferze. PKP PR poprosiły o umorzenie części długów spółki, twierdząc, że są one wynikiem fatalnie przeprowadzonej reformy. Długi PKP PR na rzecz spółek z grupy PKP wynoszą już ok. 360 mln zł.
Według naszego informatora ministerstwo odpowiedziało: nie. Ponadto domaga się uregulowania bieżących rachunków, m.in. 37 mln zł dla PKP Polskich Linii Kolejowych za dostęp do torów.
Kłopoty z płynnością finansową PKP PR zaczęły się w ubiegłym tygodniu, kiedy to komornik zajął konta przewoźnika, żeby zabezpieczyć roszczenie spółki PKP Intercity. Spółka domaga się zapłaty 89 mln zł. Dług narósł, bo samorządowa spółka nie przekazywała Intercity należności za sprzedaż jego biletów.
Jak twierdzi Tomasz Moraczewski, prezes PKP PR, jego spółka zaczęła wychodzić na prostą m.in. dzięki pociągom Interregio, czyli tanim połączeniom między dużymi miastami. Ich uruchomienie uderzyło jednak w Intercity, odbierając część klientów i przychodów.
Jeśli PKP PR nie zaczną spłacać długów, spółce grozi zerwanie ugody restrukturyzacyjnej, regulującej dawne długi spółki powstałe w latach 2001–2004. Do 30 listopada musi zapłacić 75 mln zł. Jeśli tego nie zrobi, do zapłaty będzie niemal 1,5 mld zł. Jeśli do tego dojdzie, pociągi PKP PR mogą nie wyjechać na tory.
(źródło: Maciej Szczepaniuk, Dziennik Gazeta Prawna, 20 października 2009)
Nie zrozumiałe jest to , że Rząd nie chce wziąć odpowiedzialności za źle dokończoną reformę ( bo ta tak naprawdę zaczęła się za rządów poprzedników). Myślę, że Minister Infrastruktury powinien zostać zdymisjonowany za całą obecną sytuację. Skoro nie potrafi nad tym wszystkim zapanować, to oznacza , że nie ma kompetencji do bycia MI
_________________ Mniej pracuj, więcej odpoczywaj!
Reforma przeprowadzona została bardzo dobrze. Beton już wyrwał z budżetu dwa miliardy i na dobrej drodze do wyrwania kolejnych prawie dwóch. A wszystko po to żeby po spłaceniu narobionych przez siebie długów sprywatyzować Intercity i Cargo.
Jakoś jestem dziwnie spokojny, że nawet jeżeli zrelizują swoje plany (PIC - 2010, Cargo - 2011), to wpływy z operacji będą mniejsze niż wydatki.
Czyżby czarny scenariusz miał sie spełnic,2009 rok ostatnim rokiem kolei regionalnych w Polsce?Ciekawe jak PKS poradzi sobie z przewozami po zaprzestaniu działalności przez PR?Mam nadzieje,ze do tej sytuacji nie dojdzie,ze jedyna możliwościa dojazdu np z Gdyni do Koscierzyny pozostanie jeden autobus na dobę i busy w azjatyckim stylu
Krzysztof21 -Usunięty- Gość
Wysłany: 20-10-2009, 09:38
Od momentu gdy to wszystko by upadło, do czasu zorganizowania przez Marszałków na nowo transportu regionalnego upłynęło by naprawdę dużo czasu. Wyobrażacie sobie, co oznacza choć jeden dzień bez pociągów regionalnych w skali całego kraju? A gdyby to był tydzień, lub miesiąc? Albo i dłużej? Konsekwencje społeczne mogą być zatrważające.
Dlatego jestem ostatnią osobą, która by chciała upadku PR-ów. A sympatią do tego przewoźnika bynajmniej nie pałam, o czym niejednokrotnie -także na tym forum- mówiłem. Co innego stopniowe stawianie na konkurencję i przetargi, na dopuszczanie innych przewoźników, a co innego nagły upadek PR-ów. Dlatego mam nadzieję, że obudzą się wreszcie związkowcy w PKP-PR i niedługo zobaczymy ich w akcji. Po raz pierwszy chyba będę ich popierał!
Uważam, że cały proces usamorządowienia i obecną sytuację na kolei powinny zbadać odpowiednie służby naszego państwa!
Chaos będzie nieziemski.Ja pamietam,jak z powodu powodzi w 2001 roku przez tydzien,nie jezdziły pociągi z Gdańska.Do wszelkiej masci autobusow upychano dwu,trzykrotnie wiecej pasazerow niz przewidywała norma.Cud,że wtedy nie doszło do żadnego wypadku.To był tylko tydzien...a teraz...byc może ma byc codzienność.Witamy w Somalii
Ludzie przesiądą się do własnych samochodów, autobusów i arononysek. Jednakże malinowi chłopcy z IC nie rozumieją, że pewna część osób (zapewne niewielka, ale w skali roku...) dojeżdża osobowymi do stacji węzłowych, by dalej przesiąść się na pośpieszne. A nie, przepraszam, po prostu kolejny pociąg będzie nierentowny i będzie go można uwalić. Zastanawia mnie też cisza Przewozów w sprawie zagrabionych lokomotyw EP07-1xxx oraz ED74, w końcu ich wartość nie była mała. A za działanie na szkodę "interesu społecznego" rozliczymy rządzących przy urnach, już niech o to się nie martwią.
Autobusy?Tylko,kto uruchomi te autobusy,jeśli pksy tez ledwo zipia i ograniczaja swoją oferte tylko do kursów w dni nauki szkolnej?Do takich np Chojnic to z Tczewa istnieje mozliwosc dojazdu tylko pociągiem.Autobus na tej trasie zlikwidowano bodajze dwa lata temu,bo był nieopłacalny...A z resztą jak upchnąć 200 osób w autosana,albo setre z niemieckiego demobilu? Myślisz,ze aronbusy załatwia problem?Nie chciałbym przezywac ekstremalnych doznań podczas podrózy.Szkoda,ze Polska staje sie powolutku afrykanskim przyczółkiem w UE.Czego ja dożyłem?..
A swoją drogą PR-y mogłyby w końcu zacząć oszczędzać na administracji. Tam leżą poważne pokłady finansowe. Trzeba tylko umieć je wydobyć. Osobna historia to związki zawodowe które pożerają własną firmę!
Dla mnie jest to niepojęte prawda jest taka że MI podrzucił marszałkom kukułcze jajo w dodatku zbuka! Mam jedna nadzieję, że sprawa się wyjaśni i nie nastąpi paraliż komunikacyjny w grudniu. Nie chodzi też o samą firmę ale spójrzmy na to z innej strony ze strony zwykłych szarych ludzi którzy pracują w tej firmie to nie są setki a tysiące osób.Osoby te mają na utrzymaniu rodziny. Było nie było Przewozy Regionalne są firmą która na Polskim rynku kolejowym jest jedną z większych firm przewozowych i daje chleb właśnie takim rodziną. Jeżeli dojdzie do likwidacji PR a w zamian nie powstanie firma która przejęłaby majątek PR i pracowników dojdzie nie tyle do tragedii komunikacyjnej co do tragedii społecznej. Mamy duże bezrobocie jeżeli rząd nie zrobi nic będziemy mieli jeszcze większe. Jeszcze większa będzie też bieda. Nie wiem drodzy MK czy jest się z czego cieszyć... zanim bym zabrał głos i wystrzelił z hip hip hura zastanowiłbym się czy naprawdę są ku temu powody. W moim odczuciu nie powinno być żadnej radości a decyzje jakie są podejmowane przez rząd jak zwykle obiją się na prostych ludziach! I w tym konkretnym wypadku betonem nie jest PR a MI które najpierw z zarządem firmy doprowadziło ją do ruiny a później oddało z długami marszałkom żeby w razie wpadki która była nie do ominięcia zwalić na nich winę ot i cała prawda o BETONIE z WIEJSKIEJ
A kto z polityków tym sie przejmuje?żaden.Żyją sobie w swoich pałacach,świat oglądaja z za szyb swoich limuzyn i dbaja o swoje "byznesy".Jak upadła stocznia w Gdyni to od razu przybyło 5000 bezrobotnych,i nikt sie tym nie przejął.Teraz skala problemu bedzie większa,bo oprócz kolejarzy,bezrobocie dotknie setki osób,które korzystały z PR dojezdzając do pracy.Taka ignorancja polityków wobec społeczeństwa moze skończyc się tym,ze pewnego dnia zapłoną opony na ulicach,a może nawet pałace polityków...
Autobusy?Tylko,kto uruchomi te autobusy,jeśli pksy tez ledwo zipia i ograniczaja swoją oferte tylko do kursów w dni nauki szkolnej?
Prywatne firmy. Myślę, że po upadku połączeń kolejowych powstaną firmy autobusowe/busiarskie, które te trasy przejmą. Przyroda nie lubi próżni.
Cytat:
Myślisz,ze aronbusy załatwia problem?
Myślę, że tak. Po prostu podstawią tyle busów na ile będzie zapotrzebowanie. To przykre, ale gdzie dla jednych "niedasie" tam dla innych "da się". Takich sobie rządzących wybraliśmy... W Chinach prawdopodobnie rozstrzelano by ich za niegospodarność i zdradę interesów społecznych, a u nas ciemny lud i tak ich wybierze na kolejną kadencję.
Cytat:
Nie chciałbym przezywac ekstremalnych doznań podczas podrózy.
Nie wyobrażam sobie jazdy busem 20+20. Wy macie o tyle dobrze, że SKM jeździć będzie. Kup sobie samochód. To chyba najlepsze rozwiązanie. Sam tak zamierzam zrobić w razie "uwalenia" osobówek na Lubelszczyźnie. Chyba, że na nasze lubelskie tory wjedzie jakiś prywaciarz, w co jednak wątpię.
Największym zmartwieniem powinna być krótkowzroczność naszych decydentów.
Przecież przez analogie z państw nam sasiadujących możemy zauważyć, że jesteśmy obecnie na etapie wysycenia aglomeracji. Ludzie już nie chcą mieszkać w blokowisku w centrum miasta. Obecnie powracamy do zasiedlenia terenów przymiejskich. Proszę spojrzeć, wokół każdego miasta, w odległości do 50 km jak grzyby po deszczu wyrastają nowe domy. Cenimy sobie spokój i cisze, której brakuje w wielkim mieście. Jednak pracujemy i uczymy się w centrum. Niemal każda rodzina mieszkająca na terenach podmiejskich ma więcej jak jeden samochód i dojeżdża nim do pracy. To też ma swój finał w niedługim czasie. Owszem samochód musi być, ale nie po to aby codziennie spędzać kilka godzin w korku. Wystarczy popatrzeć rano lub popołudniem na drogi dojazdowe do wielkich miast aby zauważyć, że ludzie chcą i muszą się pzremieszczać. Coraz częściej decyduje czas podróży nie koszt czy komfort. Czas staje się droższy im mniej go nam zostaje. Taki jest rozwój i tego nie da się zmienić. Sam wolałbym podróżowac do pracy 45 minut pociągiem podmiejskim niżeli jechać 3 godziny samochodem. Nie wsponę już o kosztach. Ale jak nie mam innego wyboru, wybieram samochód. Nierozumiem powodu dla którego wycina się polączenia dalekobieżne, które za dosłownie 2 góra 3 lata trzeba będzie ponownie uruchamiać. Nawet jeżeli obecnie nie są one dochodowymi połączeniami muszą zostać. To tak trochę jakby chcieć mieć jabłka na jabłoni ale poucinać gałęzie.
Obecnie odnoszę wrażenie, że to co jest zauważalne dla przeciętnego Polaka nie jest widoczne dla decydentów kolejowych. Robienie sobie na złość, kręcenie afer i ich ujawnianie to jedyne co dobrze wychodzi odpowiedzialnym za ten kraj. Zabawa w "kto lepiej porządzi koleją" jest coraz modniejsza. Śmiem twierdzić, że zdecydowana większość osób mających wpływ na to co dzieje się z koleją, tyle się zna na kolei co w dziciństwie razem z ojcem układali tory na dywanie. To źle!
Przy naszej mentalnośći narodowej do niszczenia i kradzieży wszystkiego co publiczne, brak połączeń na jakiejś linii oznacza też brak tej linii. Co będzie za 2 - 3 lata, kiedy obudzi się jeden z drugim i powie, ej no tzreba tam pociąg puścić! Tylko po czym i jak? Odbudowa lini nie wchodzi w gre ze względu na koszta. To puszczamy autobus. No jak mam jeździć autobusem to i mogę samochodem w podobnym czasie. Kółeczko się zamyka.
No własnie,samochód jako panaceum na problemy komunikacyjne..?Tak uwazaja nasi "spece"od komunikacji.Oznacza to ni mniej ni więcej,jeszcze wieksze korki,koniecznośc jeszcze wczesniejszego wyjeżdzania do pracy,etc.A poza tym koniecznośc utrzymywania kilku wozów przez kazda rodzinę.Nie każdego na to stać.Kupic auto w miare łatwo,ale potem je utrzymać..?Do Arclight:Firmy busiarskie powstaną,to napewno,tylko jak sam zauważyłes standartem będzie 40 osób w dwudziestoosobowym Sprinterze.A co do SKM,to owszem,na trasach zelektryfikowanych zastąpi PR,ale na linii Tczew-Chojnice,czy Gdynia-Kościerzyna to niemożliwe
Nie mam wątpliwości, że gra toczy się o interREGIO. Jeśli samorządy "spuszczą" Moraczewskiego i zawieszą pociągi IR to beton MI i beton PKP S.A. odpier... się od Przewozów Regionalnych.
Powtórzę to co już pisałem wcześniej. Samorządy wojewódzkie same są sobie winne, bo za namową kolesi partyjnych z warszawki wzięły przysłowiowego kota w worku, nie do końca oddłużonego. Tu wina jest po stronie Rządu i PKP S.A., bo obie te "instytucje" obiecały całkowite oddłużenie PKP PR przed usamorządowieniem. To powinien wykazać audyt, ale przeprowadzony przed a nie po fakcie.
Co mogą zrobić samorządy, które solidarnie i proporcjonalnie biorą na siebie długi PKP PR?
Po pierwsze wszcząć procedurę odzyskania od PKP IC zagrabionych lokomotyw, wagonów i jednostek ED zakupionych/zmodernizowanych za środki unijne z przeznaczeniem do obsługi ruchu regionalnego. Podobno toczy się postępowanie sądowe w tej sprawie, ale nikt tego oficjalnie nie potwierdza. Temat tabu?
Po drugie, i to byłaby ostateczność, samorządy mogą zbyć swoje udziały w PKP PR na rzecz Skarbu Państwa. I wtedy problem zadłużonych PKP PR automatycznie spada na Rząd. Jednak czy marszałkowie odważą się na taki krok? Przecież w Rządzie siedzą ich POpaprani partyjni kolesie...
Spłatę długów można rozwiązać w prosty sposób:
1. Dogadać się z PKP IC i dług spłacić taborem. PKP PR mają za dużo lokomotyw spalinowych, a PKP IC nie ma ich wcale. Wszyscy na tym skorzystają. PKP IC nie mogłoby już tłumaczyć się, że likwiduje połączenia na liniach spalinowych z powodu braku lokomotyw.
2. Zwolnić zbędną biurokrację w centrali PKP PR i w zakładach PR. Redukcja zatrudnienia w przerośniętej administracji i tak jest koniecznością. Zaoszczędzone w ten sposób fundusze, które pójdą w setki mln zł rocznie, należy przeznaczyć na spłatę zobowiązań wobec spółek Grupy PKP.
Generalnie jestem spokojny o Przewozy Regionalne i nie wyobrażam sobie, żeby pociągi osobowe nie wyjechały na tory. Po ostatnich aferach (hazardowa, stoczniowa) kolejna afera (tym razem kolejowa) pchnie PO i PSL w polityczny niebyt. A za rok są wybory samorządowe i prezydenckie...
_________________
Sponsorem mojej nieobecności na forum jest WizzAir.
Ostatnio zmieniony przez Zed dnia 20-10-2009, 13:51, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum