Z własnych obserwacji i doświadczeń jestem w stanie stwierdzić, iż bardzo dużo osób dojeżdża do szkół w Koszalinie z pobliskich miejscowości. Najczęściej za pośrednictwem autobusów, busów ( jest ich bardzo dużo u nas ) czy nawet pociągów.
Sam zaliczam się do tej grupy i po prawie trzech latach jeżdżenia busem myślę, że wiem co i jak a więc w tym wpisie zamierzam przedstawić kilka dobrych rad, które ułatwią nam życie.
Najpierw musimy dojść na przystanek. Najlepiej iść na „pętlę”, gdyż tam wsiada najwięcej osób. W innym punkcie ryzykujemy brak miejsca siedzącego, czy nawet stojącego ( nieraz mi się zdarzyło – trzeba czekać do następnego kursu ), ale to zależy od pory dnia. Warto wybadać kiedy ile ludzi jeździ o danej godzinie.
Kiedy już nasz ukochany bus/autobus podjedzie ( mówię o sytuacjach, gdzie nie ma bramek jak np. na przystankach pkp ) nie rzucamy się na wejście, nie wchodzimy zanim pasażerowie nie wysiądą. Tutaj najważniejsza jest taktyka. Przepuszczamy tylko starsze kobiety ( tzn. babcie ) i nie wpychamy się na chama. Najlepiej jest podejść od boku w tzw. „drugą kolejkę”. Jest duża szansa, że załapiemy się na miejsce siedzące.
Jesteśmy w środku i szukamy miejsca gdzie usiąść. Należy pamiętać, że miejsce zwalniamy tylko osobom w ciąży i starszym osobom, inaczej będziemy przy każdej jeździe stali. Młode kobiety mają dosyć siły, aby sobie postać. Poniżej przedstawiam typy placówek do siadu płaskiego ( unikaj powtórzeń... unikaj powtórzeń... ) i co może nas spotkać ( czyt. czego unikać ):
* „jedynka” - miejsce dla jednej osoby; bez sąsiada obok; najlepsze wyjście o ile odstępy między fotelami nie są za małe ( w niektórych busach są )
* „dwójka” - zazwyczaj jest sąsiad ( albo się dosiądzie wkrótce ), w razie jego braku można sobie położyć obok na siedzeniu plecak. Poniżej przegląd tego co należy unikać:
o grube baby – siedzimy na półdupku od strony korytarzyka albo przyciśnięci od strony okna i jeszcze będziemy musieli wysłuchać jej pierdolenia o tym "jak tu ciasno". Czasem jeszcze poczęstuje nas zapachem swoich perfum sprzed drugiej wojny
o matka/ojciec z dzieckiem – dziecko zazwyczaj wrzeszczy, obmacuje wszystko na około. Ja raz dostałem w głowę jakąś butelką...
o kozaczki – rozkroczeni na pół metra, będziemy siedzieli na półdupku...
o lalunie – siedzi ze swoim cud telefonikiem i ciągle pisze esy albo gada ( rzadko gada, ale jak już to głośno ). Cały czas pisze i co chwilę ten pieprzony dzwonek. Do tego czasem słucha muzyki z zwyczajnych pchełek i możemy używać sukcesywnie poprzez TrackID jakie są najnowsze trendy na vivie.
o śmierdzący ludzie – zazwyczaj jakiś dziadek, żul czy coś co przypomina bezdomnego. Omijać z daleka bo wali strasznie starą kiełbasą, co na dłuższą metę może doprowadzić do wymiotów ( raz miałem taką akcję w MZK, kobieta po 10 minutach siedzenia obok po prostu zwymiotowała )
* Miejsce obok kierowcy – b. dobry wybór, ale nie należy siadać kiedy inne miejsca są wolne, ponieważ ludzie się potem na ciebie krzywo patrzą ( włącznie z kierowcą )
* „elitarna czwórka” - jeżeli nie ma nikogo z elity to można śmiało siadać ( albo jest się kimś z elity ).
Najlepiej siadać na środku jeżeli nie mamy zamiar opuścić busa na ostatnim przystanku. Chyba, że jesteśmy bardzo gibcy.
Ok siedzimy sobie i jedziemy. Jednak podczas podróży można spotkać się z różnymi osobami ( niektóre wymienione wyżej ) zakłócającymi nasz spokój i nie muszą być zaraz obok nas, aby zdenerwować każdego:
* ekipa tekno-party i ich zajebisty telefon – nie wyłączą muzyki, choćbyś im groził
* ekipa hip-hop-joł ( 1 osoba++ ) – po prośbie ( grzecznej ) wyłączenia muzyki odpowie/edzą „wypierdalaj”
* śmiechowi ludzie – rozmawiają z kierowcą ( najczęściej ) albo osobą towarzyszącą i drą mor... śmieją się na cały bus co chwile
* laseczki – telefon z głośnym dzwonkiem, który będzie rozbrzmiewał co chwilę
* kozaki – nabijają się na cały bus z każdej osoby wokół
Zakłócaczy spokoju da się wyeliminować tylko za pomocą odtwarzacza MP3 i dobrze tłumiących słuchawek. Na ogół nie słyszymy niczego wokół i jest OK.
Ogólne porady:
* zwracaj uwagę ludziom, którzy pomimo wolnego miejsca stoją jak te bałwanki
* staraj się siadać po stronie okna ( tak abyśmy nie musieli zwolnić miejsca )
* jeżeli nie uda nam się usiąść we właściwym miejscu, uderzamy w kimę albo przynajmniej udajemy
* gdy już musimy stać najlepiej jest się oprzeć o siedzenie ( jesteśmy ustawieni prostopadle do osób siedzących ) i trzymać się jedną ręką oparcia jakiegoś siedzenia podczas hamowania i przyśpieszania
Na sam koniec kilka porad na ciekawe spędzenie czasu podczas podróży:
* spanie – zazwyczaj przez te 30 minut drogi ucinam sobie drzemkę. Plecak trzymam za ramię w ręce ( na wszelki wypadek ). Głowę trzymam albo na oparciu fotelu przede mną albo opartą o własne siedzenie. Siedząc nie da mi się niczego wyjąć z kieszeni, abym nie poczuł. Do tego słucham muzyki – zawsze budzę się pół kilometra przed przystankiem.
* patrzenie się za okno – takie zwykłe gapienie się umie być bardzo inspirujące ( często nachodzi mnie wena na jakiś tekst albo ciekawy pomysł ) i odstresowujące.
* obserwowanie ludzi – czasem fajnie jest podsłuchiwać czyjeś rozmowy, patrzyć co kto robi, poznawać cudze zwyczaje.
* nauka – jeżeli chodzimy do szkoły to warto w drodze do niej otworzyć zeszyt i przez tę chwilę czasu sobie chociaż spróbować coś powtórzyć
* rozmowa z osobą towarzyszącą – o ile jest. Nie polecam zagadywać nieznajomych nam osób.
Każdy błąd proszę mi wytykać w komentarzach. Poprawię. Wiem, że tytuł nie ma zbyt wiele wspólnego z instrukcją, ale bardzo mi się spodobał i zostanie.
_________________ Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
syrenka, zazwyczaj w pociągu są przedzialy dla palących. Ale jest grupa osób, którym wisi czy jadą w przedziale dla palących czy też dla nie i palą. Zazwyczaj po zwróceniu uwagi gaszą fajke i czasami nawet przepraszają.
Są też osoby, które pakują się do przedziałów dla palących a później głośno wypowiadają swoje zdanie o tym nałogu. Często zdarza się, że cały wagon jest pusty a taki delikwent czy też delikwentka loguje się obok palacza i głośno kaszle, co niby ma oznaczać, że jest niepalącą osobą i nie chce żeby ktoś obok palił. Znam takie przypadki z autopsji gdyż jestem palaczem.
Korzystam także z komunikacji busowej ( bo innej po 22 w stronę Kraśnika nie ma a do domu czasem trzeba też wrócić, żonie sie pokazać itd ) i czasami się zdarza, że kierowca uchyla okienko w czasie jazdy i w całym busie czuć zapach (?) palonego tytoniu.
Generalnie, przeczytałem, i spróbuję się stosować
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum