Ten "Biedak" o, którym wiadomo,że "uprzejmie doniósł" jest dość zaradny i ma interes w tym aby doszło do zmiany Dyrektora.Dorabia sobie do skromnej pensji kierując budową bocznicy w Żórawinie.A warto się przyjrzeć temu przedsięwzięciu gdyż wykonawca(prywatna firma) nie posiada prawa do gruntu na którym działa.Jest to teren kolejowy a więc powinna byc umowa dzierżawy, którą daje zarząd Spółki lub dwaj dyrektorzy zakładu w Wałbrzychu lub też kupna a tych nie ma.Prosi się o kontrolę Inspektora Nadzoru Budowlanego.A należy dodać ,że budowa jest zaawansowana, tak więc w grę wchodzą duże pieniądze.
Do końca tego roku maja się jednak odbyć "konkursy" na wszystkich dyrektorów w plk, wszędzie gdzie będzie zainteresowany p.Engelhat mamy wynik taki jak w wałbrzychu. A ciekawa jestem kto zastąpi p.Włodarczyka we Wrocku?
_________________ człowiek rodzi sie głupi i umiera głupi, są wyjątki - niektórzy umierają jeszcze głupsi
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
alabama, wszystkie konkursy na stołki w PKP to fikcja i wielka mistyfikacja. Ich "zwycięzcy" tak naprawdę są znani na długo przed ogłoszeniem tych pseudo-konkursów. Wielokrotnie udowodniliśmy to na forum!
Konkurs na Warsewicza (IC) wygrał Warsewicz. Konkurs na Supę (też IC) wygrał Supa.
Konkurs na Balczuna (Cargo) wygrał Balczun. Konkurs na Lacha (też Cargo) wygrał Lach.
Konkurs na Mulawę (LHS) wygrał Mulawa. Podobno ma być konkurs na Tracichleba (też LHS), który z pewnością wygra Tracichleb.
Z tego co mi się obiło o uszy, toczy się konkurs na Piłatową (Energetyka) - za nią stoi murem Wach.
I tak to się kręci...
W zeszłym roku konkurs na Śmigierę (Informatyka) wygrał, i tu niespodzianka, nie-Śmigiera, ale rada nadzorcza PKP Informatyki po naciskach "z góry" szybko naprawiła ten "błąd" i ostatecznie na prezesa zarządu wybrali Śmigierę, mimo iż on konkurs przegrał, zaś nie-Śmigierę pogoniono.
Patrząc na historie oraz obecną sytuacje w grupie PKP przy powoływaniu osób na stanowiska kierownicze uważam ze bardziej odpowiadało mi przywożenie dyrektora w teczce. W razie jak się gościowi nie udało poprowadzić zakładu w sposób rozsądny to wiadomo było - prezes nominował to jego wina ze postawił na stołek nieudacznika.
Dziś w dobie konkursów odpowiedzialność za powołanie tej czy tamtej osoby na dane stanowisko rozmywa się - winni będą oni (komisja kwalifikacyjna) - gdyż to jej gremium rekomenduje przy zachowaniu pozorów przyzwoitości danego delikwenta na stołek. Przypomina to dobre czasy PRL-u gdzie gdzie pojecie decyzji wiązało się z odpowiedzialnością zbiorowa i jak przychodziło do rozliczenia to jakiegoś winnego zawsze się znalazło.
Ciekawe komu tym razem przypisze się winę jak coś nie wyjdzie( komisja kwalifikacyjna w PLK to 6 osób) !! czy tu też ogłosi się konkurs na winnego w zakładzie-spółce- grupie
Witajcie. Czy Wy nie widzicie, że za jakoś ludzi pracujących na sekcjach odpowiada dyrekcja zakładu a w szczególności dyrektor.
Tak samo za jakość dyrektorów zakładu odpowiada zarząd. Pytanie tylko czy, odpowiedni ludzie zasiadają w zarządzie. Moim zdaniem po tym jak zachował się prezes to NIE. Przecież faktów które miały miejsce w IZ Opole nie da się już zatuszować ani zmienić.
Pytanie tylko co kierowało Prezesa do takiej decyzji.
Moi drodzy za dużo tu u was ataków na naczelników sekcji ,jak są to chłopcy do bicia i manipulacji przez dyrekcję, Ich poziom zarządzania jest praktycznie ograniczony do administrowania i które polega głównie na kontrolowaniu i karaniu, bo juz nawet nie maja możliwości przydzielanie śmiesznych nagród.
Dlatego dyrekcja woli miernych by tylko byli posłusznie i slepo wykonywali obowiązki. Tak jak naczelnik ISE Kluczbork i Groszowic którzy takimi byli. Oni nie maja za grosz ambicji zresztą takim samym jest dyrekcja i daleko patrząc można zauważyć też zarząd. Wszystkim tylko zależy na kasie.
Ci ludzie jakby mieli kierować w własnej firmie lub w prywatnej to nie wiem czy umieliby być na podstawowym stanowisku kierowniczym. Ktoś nadmienił o konkursach to powiem jasno że poziom pytań zadawanych na te stanowiska był żenujący i nie miał nic wspólnego z zarządzaniem sekcją. Pytającym chodziło o pokazanie jakiej to niepotrzebnej wiedzy powinien mieć naczelnik.
Konkurs był wiec farsa tak jak pisałam to na "opolskie konkursy" wygrali Ci co mieli.I pisanie tu czy ktoś wypadł tak czy tak na konkursie jest śmieszne i brak jest w tym zakresie odpowiedniej wiedzy. Podobnie było z tego co mi wiadomo na konkursach na IZ Wałbrzych,IZ Katowice, Łódź i Poznań.
Nie wiem czy czytacie co pisze ale tu chodzi całkowicie o coś innego niż wydarzenia które miały miejsce w IZ Opole. Tu chodzi głównie o mafijny układ związkowo-administracyjny z którym trzeba zacząć walczyć .
Pozdrawiam
sądząc po Twojej reakcji chyba jesteś jednym z tych wykształconych liniowców, może nawet brałeś udział w konkursach tylko ci nie wyszło
Z uwagi na to ,że wg mojej wiedzy w postępowaniu kwalifikacyjnym na naczelnika ISE Kluczbork brały udział 4 osoby, a tylko jedna z nich była pracownikiem liniowym(właśnie ja), pragnę zabrać głos, aby Skyte Off i inni nie mylili mnie z inną osobą udzielającą się na Forum. Ja zamieściłem tutaj swoje posty i wypowiadałem się w kwestiach formalnych, więc osoby znające mnie nie powinny mieć problemów z identyfikacją, ze względu na wyraźne wskazanie miejsca pracy (Olesno Śl.)
Co do samego konkursu może też warto się wypowiedzieć, bo wiele naprawdę nieporozumień i spekulacji narosło wokół tej sprawy.
1. Okrzyknięty na tutejszym Forum faworyt tego konkursu niejaki pan Henryk P.
nie brał w nim udziału.
2.Z tego co udało mi się ustalić, to nie z inicjatywy IZ Opole wszczęto postępowanie
kwalifikacyjne, ale był to wymóg podyktowany decyzją Zarządu PLK i taka procedura będzie
już w przyszłości obowiązywać.
3.Nie znam na chwilę obecną lepszej metody rekrutacji w firmach niż konkurs. Oczywiście
konkurs nie jest sam w sobie doskonały, bo nie pozwala np. sprawdzić w praktyce relacji
międzyludzkich. Od czegoś jednak trzeba zacząć .
4.Co do przeprowadzenia konkursu nie mogę wnieść żadnych zastrzeżeń. Komisja w składzie
wieloosobowym zadawała pytania z określonych dziedzin ściśle związanych z
funkcjonowaniem PLK. Aby ukrócić od razu spekulacje na ten temat dodam, że w komisji nie
brali udziału przedstawiciele związków zawodowych.
5.Zdecydowanie dementuję to co pisze Weronka, że poziom pytań był żenujący. Pytania
głównie pochodziły z obowiązujących instrukcji , ale też dotyczyły zagadnień organizacyjno-
prawnych. Samo stawianie pytań na temat sposobu zarządzania sekcją na wiele by się
nie zdało, jeśli osoby nie reprezentowałyby odpowiedniego poziomu wiedzy fachowej.
Czy chcielibyście, aby przyszedł menadżer z zewnątrz, doskonale znający się na zarządzaniu
przedsiębiorstwem, ale nie mający zielonego pojęcia o ruchu, automatyce i służbie drogowej?
Ja nie chciałbym.
6.Wiele osób krytykowało na Forum wynik tego konkursu. Widać, że komisja postawiła na
doświadczenie i chyba nie powinno to specjalnie nikogo dziwić.
Andrzej Wieczorek
A kto to jest ten faworyt z postów Panie Wieczorek? Przeczytałem wszystkie posty tego forum i nigdzie w żadnym poście nie padło imię Henryk P. Więc skąd Pan to wziął? Owszem wśród ludzi wymienianych jest np. Pana nazwisko, Pana Wilczyńskiego ale nie tego Pana o którym Pan wspomina. Może Pan to wyjaśnić? A może słuchamy plotek na sekcji?
Panie Andrzeju nie zgodzę się z tym aby wiedza tak szczegółowa była potrzebna naczelnikowi bo wielu co ma super wiedzę i startowało w konkursie nie ma żadnych podstaw do zarządzania ani predyspozycji.
Na kolei nie przeprowadzono żadnego sensownego konkursu. Bo jak Pan by zorientował się kto wygrał konkursy na prezesów czy dyrektorów a teraz naczelników IZ to nie twierdził by o sensowności konkursów.
Po pierwsze zawsze wygrywali pełniący obowiązki prezesi dyrektorzy i naczelnicy. Pytanie jaki sens jest kogoś sprawdzać jak już powierzyło mu się obowiązki. A propo dyrektora IZ to on znany był już wcześniej z idiotycznych konkursów w IZ Wrocław .
Na kolei potrzebna jest kadra która świetnie umie zarządzać olbrzymim majątkiem a nie doprowadzać do degradacji tego majątku i płakać że państwo mało daje.
Jak mi znana ze sztuki zarządzania umiejętność udzielania kompetencji rożnym szczeblom zarządzania w PKP PLK leży totalnie na głowie.
Panie Andrzeju dzisiaj naczelnik na zakup byle jakiego " :gówienka" musi pisać jakieś idiotyczne protokoły awaryjne czy konieczności i łaskawie prosi o zgodę dyrektora . W normalnej firmie gdzie naczelnik zarządzający jakimś majątkiem i średnio ponad 200 pracownikami miałby odpowiednie środki i kompetencje, to wiązałoby sie z jego odpowiedzialnością w podejmowaniu decyzji i zarządzaniu.
Tu tego nie ma tu Pana zdaniem starczy dobrze zbaw przepisy i będzie grac muzyka. Jest to dobre na dzisiejszy sposób rządzenia w tej firmie ale zerowy na przyszłość .
Ja należę do ludzi którym zależy na przyszłości .
Pozdrawiam
Widzę Kurczak,że nie śledzisz wszystkiego, co się dzieje na Forum.Wystarczy kliknąć w dziale pracowniczym temat Opolskie konkursy na naczelnika sekcji.Notabene, oba tematy jeszcze kilka dni były niemal obok siebie.Proszę o większą uwagę przy wypowiadaniu się.
[ Dodano: 03-06-2008, 20:20 ]
Weronka napisał/a:
Pana zdaniem starczy dobrze zbac przepisy i bedzie grac muzyka. Jest to dobre na dzisiejszy sposób rządzenia w tej firmie ale zerowy na przyszłosć .
Weronka niestety nie wystarczy znajomość samych przepisów.Ja chciałem tylko zaznaczyć,że nie chciałbym, aby menadżer niemający pojęcia np.o technice ruchu kolejowego pełnił funkcję naczelnika sekcji.Nie wobrażam sobie jakiejkolwiek dyskusji z taką osobą, szczególnie w sytuacjach kryzysowych.Podejście do zarządzania musi być kompleksowe i to chyba wydaje się zupełnie zrozumiałe.
Przepraszam faktycznie nie przeczytałem tych bzdetów z plotek przedkonkursowych. Znam osobiście tego Pana Henryka P. i wiem, że nawet nie był zainteresowany tym konkursem i stanowiskiem. Zna pan również tego Pana i uważa Pan, że zbłaźnił by się tak fikcyjnym konkursem? Nie wiem kto rozsiewał takie ploty, ale zrobił to w bardzo dobry sposób, bo co niektórzy byli w strachu (pan również) a z tego co wiem on miał dobry ubaw z tych plotek i najprościej uwikłać w sprawy związkowe a on nawet w zarządzie związku nie jest tak że z tym silnym poparciem to lekka przesada. pozdrawiam
Weronika, nawet jak będą bardzo dobrzy menadżerowie, którzy faktycznie znają się na robocie to przy takiej strukturze organizacyjnej na PKP i tak g... zrobią.
Dobrze napisałaś, że naczelnik w normalnej firmie miałby odpowiednie środki i kompetencje. Ale ukazałaś tylko dół. Już same IZ uzależnione są i ograniczane, jeśli chodzi o środki i kompetencje, przez Oddziały Regionalne. Więc po co tak naprawdę IZ-y skoro i tak o wszystkim decyduje OR?? Paranoja
Tak poza tym, Weronika, menadżer pracujący w naszej firmie musi dobrze znać specyficzny charakter PKP i wiedzieć co się z czym je (najlepiej od podstaw). Na razie wg. mnie to banda imbecyli, dla których automatyk i dyżurny to ta sama osoba.
Kurczak trochę przesadzasz próbując się za innych wypowiadać.Ja Ciebie do tego nie upoważniłem i nie upoważniam.Proszę to przyjąć do wiadomości.Dlaczego niby miałem być w strachu? Ja przystępując do konkursu nie musiałem sie obawiać o swoje stanowisko, gdzie obecnie pracuję.Gdybym się tak bardzo bał jak Ci się wydaje, to prawdopodobnie zrezygnowałbym z możliwości wzięcia udziału w tym przedsięwzięciu.
Jeśli jesteś taki odważny, to podaj swoje imię i nazwisko( tak jak ja) i przedstaw swoje pomysły.
A tak na podsumowanie: nemo timendo ad summum pervenit locum
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum