Ale nie zapominajmy że to tylko jeden marszałek ,a w większości województw panuje tręd by olac PR i robiąc sobie kampanie tworzyc własne spółki kolejowe takie plany są w Zachodniopomorskim , Śląskim od pwenego czasu istnieją Koleje Mazowieckie czy też Koleje Dolnośląskie. Te ostatnie szczególnie są świetnym przykładem POlityki marszałka chełpiącego się swoją spółką ,faworyzującego ją i tworzącego połączenia do miejscowości które mu się podobają np do swojej własnej Trzebnicy.. Olewając tym samym inne bardzo potrzebne ludzom linie które są marginalizowane a wręcz upadają kosztem tych "lepszych,wybranych" tras .Jednocześnie jest to też swietna kampania dla Marszałka.. Po Szczecinie i Katowicach widzimy że inni idą również w te ślady wietrząc w tym dobry interes..
Pozdrawiam
Kas PR nie będzie na dworcach tymczasowych we Wrocławiu i Katowicach?
- Kas Przewozów Regionalnych z pewnością nie wprowadzimy na dworce tymczasowe we Wrocławiu i Katowicach, dopóki dług nie zostanie uregulowany - mówi rzecznik PKP SA ds. korporacyjnych, Łukasz Kurpiewski, o korzystaniu PR z powierzchni i pomieszczeń dworcowych.
- Ostatnie spotkanie w tej sprawie odbyło się 4 marca i jak wiadomo nie zakończyło żadnym porozumieniem. Od tego czasu Przewozy Regionalne nie przedstawiły propozycji rozwiązania problemu zadłużenia, a umowa najmu wygasa już 1 kwietnia - mówi Kurpiewski.
- PKP SA oczekuje zatem, że Przewozy Regionalne opuszczą zajmowane dotychczas pomieszczenia, zarówno kasowe, biurowe jak i socjalne. Zaproponowaliśmy w ubiegłym tygodniu sporządzenie harmonogramu przekazywania tych pomieszczeń, powołanie specjalnych komisji zdawczo – odbiorczych we wszystkich województwach - twierdzi rzecznik PKP SA.
- Przewozy Regionalne w 2009 roku zrezygnowały z prowadzenia 211 kas biletowych w całym kraju, więc znają zasady postępowania w takich przypadkach. Jeśli pozostaną w tych pomieszczeniach to w obliczu wygaśnięcia umowy najmu naliczany będzie czynsz 10-krotnie wyższy za bezumowne świadczenie usługi. Kas Przewozów Regionalnych z pewnością nie wprowadzimy na dworce tymczasowe we Wrocławiu i Katowicach, dopóki dług nie zostanie uregulowany. Bilety na pociągi Przewozów Regionalnych można i nadal będzie można kupić w kasach PKP Intercity - tłumaczy Łukasz Kurpiewski.
- Proponowaliśmy zarówno spółce Przewozy Regionalne jak i samorządom województw poprowadzenie kas biletowych Przewozów Regionalnych. Żądanie przez Przewozy Regionalne ok. 30 mln złotych za rzekomo zwindykowane przejazdy „gapowiczów” w latach 90-tych jest absurdalne. Ich zasadność może rozstrzygnąć tylko sąd. Nie ma to żadnego związku z zadłużeniem za wynajem powierzchni. Przewozy Regionalne wynajmują powierzchnie od PKP SA na prowadzenie kas biletowych, biura czy pomieszczenia socjalne i od ponad pół roku nie płacą czynszu dzierżawnego. To jest fakt. Dlatego PKP SA ma pełne prawo, a nawet obowiązek domagać się zapłaty, przewidzianej stosownymi umowami. Ubolewam, że Przewozy Regionalne stawiają dzisiaj nas wszystkich w tak niekomfortowej sytuacji. Pasażerom ograniczają możliwość kupna biletu, własnym pracownikom dostęp do miejsc pracy - biur czy pomieszczeń socjalnych, a PKP SA i inne spółki Grupy PKP zmuszają do kredytowania swojej działalności - kończy rzecznik PKP SA ds. korporacyjnych.
źródło: Rynek Kolejowy
_________________ Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
Jutro, zgodnie z żądaniem PKP SA, Przewozy Regionalne mają opuścić kasy na największych polskich dworcach. Przewoźnik zapowiada, że nie ma takiego zamiaru przed uzyskaniem sądowego nakazu eksmisji.
PKP SA, właściciel polskich dworców kolejowych wypowiedziała samorządowemu przewoźnikowi umowy na najem kas i pomieszczeń administracyjnych na dworcach. Jednocześnie zażądała by Przewozy Regionalne opuściły pomieszczenia na największych dworcach, na tych na których swoje kasy mają również inni przewoźnicy m.in. PKP Intercity. Powodem mają być zaległości w płaceniu czynszu sięgające obecnie ok. 60 mln zł. Od 1 kwietnia przewoźnik z pomieszczeń będzie korzystał bez umowy, co oznacza, że czynsz wzrośnie 10 krotnie do ok. 30 mln zł miesięcznie.
— Nie opuścimy pomieszczeń, dopóki nie będziemy mieć sądowego nakazu eksmisji — mówi Piotr Olszewski, rzecznik Przewozów Regionalnych. Jak mówi Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP SA droga sądowa to ostateczność. Liczy, że spór uda się rozwiązać w drodze negocjacji.
To jednak może być trudne. Przewozy Regionalne twierdzą, że żadnych zaległości wobec PKP SA nie mają, wręcz przeciwnie. — PKP SA jest nam winna 110 mln zł z tytuły nieprzekazania prawa do windykowania należności za przejazdy bezbiletowe, czyli od gapowiczów — mówi Olszewski.
PKP SA z tym się nie zgadza. W czwartek wyrzucania spółki z pomieszczeń dworcowych nie będzie.
— Nie wpuszczamy jednak Przewozów Regionalnych na dworce tymczasowe, jakie organizujemy w Katowicach i we Wrocławiu na czas trwania remontów — wyjaśnia Łukasz Kurpiewski.
źródło: Rzeczpospolita
_________________ Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
"Rynek Kolejowy” otrzymał z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego oświadczenie, w którym marszałek Władysław Husejko szczegółowo odnosi się do obecnej sytuacji w Przewozach Regionalnych. Oto jego treść:
---
Wypowiedzenie przez PKP S.A. ze skutkiem na dzień 1 kwietnia 2010 r. umów dzierżawy kas biletowych wyklucza możliwość prowadzenia w nich sprzedaży biletów przez spółkę Przewozy Regionalne. Władze spółki Przewozy Regionalne zapewniają, że mimo tej sytuacji zachowana zostanie ciągłość sprzedaży biletów, zarówno jednorazowych, jak i okresowych.
W imieniu Województwa Zachodniopomorskiego oświadczam, że Województwo jako organizator przewozów regionalnych, na bieżąco monitoruje zaistniałą, niekorzystną dla pasażerów i przewoźnika sytuację oraz konsultuje proponowane przez wykonawcę przewozów nowe sposoby dystrybucji biletów na przewozy PR.
W świetle perspektywy likwidacji kas biletowych spółki Przewozy Regionalne, usytuowanych na terenie dworców kolejowych należących do PKP S.A. i spółek zależnych, zapewniam, że dokładamy wszelkich starań, aby pasażerowie nie odczuli następstw tej postawy PKP SA wobec regionalnego przewoźnika.
Przewozy Regionalne wypełniając umowę o świadczenie usług publicznych zawartą z Województwem Zachodniopomorskim, jako organizatorem przewozów, podjęły działania w celu zorganizowania alternatywnego systemu sprzedaży biletów na wykonywane przez siebie przewozy, w kontekście wspomnianego wypowiedzenia dzierżawy kas.
Do sprzedaży biletów gotowe są drużyny konduktorskie, które w 2009 roku zostały wyposażone w terminale mobilne. Od 15 marca 2010 r. wdrożono w pociągach sprzedaż biletów okresowych. Trwają prace nad uruchomieniem w miejscach o dużym natężeniu ruchu automatów biletowych. Dodatkowo badana jest możliwość sprzedaży biletów kartkowych za pośrednictwem innych sieci sprzedaży, na przykład kiosków RUCH.
Bilety Przewozów Regionalnych dostępne są także w ciągłej sprzedaży na terenie całego kraju w kasach innych przewoźników, tj.: PKP Intercity, PCC Arriva, Kolei Dolnośląskich i Kolei Mazowieckich.
PKP S.A. w skierowanym do marszałków województw piśmie z dnia 08.03.2010 r., zawarło m.in. propozycję przejęcia przez województwa sprzedaży biletów Przewozów Regionalnych. Jest ona nie do przyjęcia, gdyż:
- jest sprzeczna z przyjętym kierunkiem przekształceń,
- jest niezgodna z obowiązującymi umowami zawartymi z przewoźnikiem w wyniku postępowania przetargowego prowadzonego zgodnie z ustawą prawo zamówień publicznych.
Nie do przyjęcia jest także propozycja przejęcia sprzedaży biletów na przewozy regionalne przez PKP S.A., jako niezgodna z ustawowym celem powołania tej spółki. Dodatkowo rozwiązanie takie mogłoby naruszyć w dłuższej perspektywie warunki uczciwej konkurencji.
Sprawa wypowiedzenia przez PKP S.A. umów dzierżawy punktów kasowych wpisuje się w znacznie szerszy problem, któremu marszałkowie, jako przedstawiciele właścicieli, wielokrotnie poświęcali szczególną uwagę, również podczas posiedzenia Konwentu Marszałków RP (18-19 marca br.).
Od dnia 01.04.2010 spółka Przewozy Regionalne pozbawiona bowiem zostanie prawa użytkowania praktycznie wszystkich niezbędnych do jej funkcjonowania nieruchomości. Dotyczy to m.in. zapleczy technicznych, budynków administracyjnych i innych nieruchomości, których jedynym użytkownikiem są Przewozy Regionalne. Dalsze bezumowne korzystanie z tych nieruchomości wiąże się z naliczaniem opłat w wysokości dziesięciokrotności dotychczasowego czynszu dzierżawnego.
Najwyższa Izba Kontroli badając gospodarkę finansową spółek Grupy PKP, stwierdza w opublikowanym w styczniu 2010 r. raporcie, że przedsiębiorstwa kolejowe powołane na mocy ww. ustawy od lat płacą dzierżawę za majątek, który od dawna powinien być ich własnością! Ten stan rzeczy ma istotny wpływ również na obecną sytuację ekonomiczną Przewozów Regionalnych.
Źródła obecnych konfliktowych sytuacji tkwią w wieloletnich zaniedbaniach procesu restrukturyzacji systemu polskich kolei. W szczególności dotyczy to zaniechań w realizacji przez PKP S.A. postanowień ustawy z dnia 8 września 2000 r. o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego „Polskie Koleje Państwowe”.
Proces usamorządowienia kolei został rozpoczęty w celu rewitalizacji sektora regionalnych kolejowych przewozów pasażerskich. Zabezpieczone zostały ku temu niezbędne środki poprzez wskazanie źródeł finansowania oraz listy nieruchomości niezbędnych do prowadzenia działalności, których wbrew ustawie z dnia 8 września 2000 r. „o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego „Polskie Koleje Państwowe” PKP S.A. nie wniosło do spółki w trybie art. 17 ust. 1 w momencie jej utworzenia.
Należy podkreślić, że porozumienie zawarte pomiędzy województwami a Ministrem Infrastruktury w dniu 09.12.2008 r. zabezpiecza na funkcjonowanie Przewozów Regionalnych środki finansowe na lata 2009-2020, uznając tym samym, że proces naprawczy i zakres koniecznych zmian wymaga wielu lat i środków finansowych o wartości przekraczającej 7 miliardów złotych.
Dlatego podczas ostatniego posiedzenia Konwentu Marszałków w Kamieniu Śląskim wyrażony został sprzeciw wobec propozycji zmian legislacyjnych dopuszczających natychmiastową upadłość PR. Rodziłaby ona poważne skutki dla województw, drastycznie zmieniając warunki, na jakich podejmowaliśmy decyzje o przejęciu udziałów w spółce, i jako takie winno być zapowiedziane na etapie negocjacji poprzedzających usamorządowienie, wraz z informacjami zawartymi w przedstawionym wówczas „Biznes Planie”.
Jako udziałowcy spółki Przewozy Regionalne aktywnie korzystamy z uprawnień, jakie dają nam posiadane udziały. Jestem jednak świadomy, że mamy ograniczony wpływ na dalszy rozwój zdarzeń wpływających na los spółki, szczególnie w wymiarze zewnętrznym.
Niezależnie jednak od tych okoliczności na władzach samorządowych Województwa Zachodniopomorskiego spoczywa ustawowy obowiązek organizowania usług publicznych w zakresie regionalnych pasażerskich przewozów kolejowych. Dlatego decyzją Zarządu Województwa rozpoczęto działania otwierające drogę do utworzenia przez Województwo spółki „Koleje Zachodniopomorskie”, która mogłaby rozpocząć działalność w oparciu o tabor już posiadany przez Województwo Zachodniopomorskie oraz 10 nowoczesnych spalinowych zespołów trakcyjnych, których zakup jest obecnie realizowany przy współfinansowaniu ze środków Unii Europejskiej.
Niezależnie od tego nie zaprzestajemy starań o pełne usamodzielnienie zakładów w ramach istniejącej spółki Przewozy Regionalne. Osobiście uważam, że zrealizowanie tego zamierzenia przez Zarząd Przewozów Regionalnych, zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, od dnia 1 stycznia 2010 stanowiłoby przełomowy moment w historii spółki i oznaczałoby faktyczne rozpoczęcie procesu naprawy oraz głębokiej restrukturyzacji firmy.
źródło: Rynek Kolejowy
_________________ Podróżny pamiętaj! Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją. (S. Bareja)
mk1992 -Usunięty- Gość
Wysłany: 01-04-2010, 12:05
7 kwietnia możliwy paraliż na kolei
To naprawdę nie jest żart. Spory o rozliczenia finansowe między spółkami kolejowymi w Polsce doprowadziły do tego, że od dziś na największych dworcach kolejowych kasy biletowe spółki Przewozy Regionalne, obsługującej najbardziej popularne linie, działają nielegalnie.
Kto sądzi, że większego absurdu nie da się wymyślić, niech się mocno trzyma krzesła. Lada dzień może się okazać, że pociągi PR z powodu długów stracą prawo do korzystania z torów. - To wszystko działa na niekorzyść pasażerów - komentuje Krzysztof Stachowicz, radny sejmiku śląskiego.
Awantura o kasy biletowe trwa od dawna. Miały zniknąć 1 kwietnia m.in. z dwunastu głównych dworców w naszym regionie. PKP SA - właściciel dworców, z powodu 56 mln zł długów 28 lutego wypowiedział Przewozom Regionalnym umowę najmu kas i pomieszczeń administracyjnych w całej Polsce. Przewozy długu nie uznają, a przynajmniej nie w takiej wysokości. Wspomniane pomieszczenia do wczoraj do północy miały być puste. - Nie dostaliśmy z centrali polecenia opuszczenia lokali. Pracujemy jak zwykle - mówi Teresa Ćwięk, rzeczniczka Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.
Także w innych rejonach kraju kasy biletowe mają pracować normalnie, aż kasjerów wyprowadzi z nich... komornik. Sprawa na pewno trafi do sądu.
Problem pojawi się jednak m.in. w Katowicach, gdy pod koniec maja ruszy tam przebudowa dworca w centrum miasta. - Na dworcu tymczasowym od strony ul. Andrzeja nie przewidujemy pomieszczeń dla kas Przewozów Regionalnych - mówi Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP S.A.
Co to oznacza? Ogromny bałagan, długie kolejki i problemy z kupnem biletów. Co na to spółka PR? - Wdrażamy system sprzedaży różnego rodzaju biletów bezpośrednio w pociągach. Tam, gdzie nie ma kas, pasażerowie będą zwolnieni z 5 złotych opłaty dodatkowej za zakup w pociągu - informuje Piotr Olszewski z Przewozów Regionalnych. Słowa "przepraszam" pasażerom nie raczył przekazać.
Kłótnia kolejowych spółek może doprowadzić do paraliżu komunikacji w naszym regionie. Bohaterowie sporu: PKP SA i Przewozy Regionalne, wydają się specjalnie tą sytuacją nie przejmować. Cała nadzieja w rejestrowanej właśnie w sądzie, powołanej przez samorząd województwa, spółce "Koleje Śląskie".
- Przewozy Regionalne są nam winne 56 mln zł za dzierżawę pomieszczeń administracyjnych i kas. Jak nie zapłacą, pójdziemy do sądu. To może się skończyć nawet na komorniku i eksmisji - zapowiada Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP SA.
- A PKP SA w 2001 roku nie zapłaciła nam stu milionów z tytułu należności za przejazd bez ważnego biletu. Nawet jak część się przedawniła, to nadal spółka zalega nam 35 mln - ripostuje Piotr Olszewski z Przewozów Regionalnych.
Ani jedna, ani druga spółka nie popuści. Skończą w sądzie. A póki co przewoźnik korzystając z pomieszczeń bez umowy, będzie miał naliczany dziesięciokrotnie wyższy czynsz - około 30 mln zł miesięcznie. To zaś zwiększy jego zadłużenie. Tylko co się stanie z pasażerami? Nad tym nikt się nie zastanawia.
- Trudno, najwyżej zrobię prawo jazdy i będę na uczelnię w Gliwicach dojeżdżać samochodem - mówi Agnieszka Cichoń, studentka Politechniki Śląskiej.
Prócz głównego dworca w Katowicach na "czarnej liście" znalazły się jeszcze Gliwice, Częstochowa Osobowa, Zawiercie, Tarnowskie Góry, Myszków, Żywiec, Czechowice-Dziedzice, Tychy, Rybnik, Zabrze oraz główny dworzec w Bielsku-Białej. Wszędzie tam już niedługo najprawdopodobniej bilety będzie można kupić tylko w "okienkach" PKP Inter City. Tyle tylko, że jest ich średnio trzy razy mniej niż kas wynajmowanych Przewozom Regionalnym (na głównym dworcu w Katowicach jest ich siedem). Pasażerowie nie mają wątpliwości, jak to się skończy. - Nie ma szans na sprawną i szybką obsługę pasażerów - uważa Krzysztof Kuś, zaangażowany w obronę linii kolejowych na Podbeskidziu.
Jeszcze kilka miesięcy temu Śląski Zakład Przewozów Regionalnych miał swoje "okienka" na ponad 60 dworcach i przystankach - dziś ostały się zaledwie na 49 obiektach, a na tym cięcia pewnie się nie skończą.
W połowie lutego Sejmik Województwa Śląskiego zdecydował o powołaniu spółki Koleje Śląskie. Ma ona uzupełnić obecną ofertę przewozową, bo nie wszystkie trasy są opłacalne dla obecnego przewoźnika.
Tymczasem nad Przewozami Regionalnymi zbierają się kolejne czarne chmury. Są one winne pieniądze także Polskim Liniom Kolejowym za korzystanie z torów. Jeśli spółki się nie porozumieją, 7 kwietnia może dojść do rozwiązania umowy i wstrzymania ruchu pociągów Przewozów. W grę wchodzi w skali kraju trzy tysiące połączeń dziennie i około 200 tysięcy pasażerów.
Ile Przewozy są winne za użytkowanie torów? Na ten temat nikt nie chce rozmawiać. Wiadomo natomiast, że w sumie długi spółki sięgają kilkuset milionów złotych.
Celowa gra PKP
Z Krzysztofem Stachowiczem, radnym Sejmiku Województwa Śląskiego w Katowicach rozmawia Aldona Minorczyk-Cichy
Co pan sądzi o groźbie zamknięcia części kas biletowych, a nawet groźbie całkowitego wstrzymania ruchu pociągów Przewozów Regionalnych?
To celowa gra prowadzona przez PKP, w którą próbuje się wciągnąć samorządy w całym kraju. Ta firma do tej pory nie została zrestrukturyzowana. Działa na niekorzyść pasażerów, ale jako samorząd nie możemy wtrącać się w jej wewnętrzne rozgrywki.
Nie możecie pomóc pasażerom? Samorząd ma udziały w śląskim oddziale Przewozów Regionalnych.
Otworzyć kas nie możemy. Ale możemy i już to robimy - kupować przenośne terminale, dzięki którym pasażerowie kupią bilety bez problemu, a przede wszystkim bez prowizji - w pociągu od konduktora.
Rejestracja spółki Koleje Śląskie ma zakończyć się w czerwcu, a faza testów ma potrwać półtora roku. Nie można tego przyspieszyć?
Na formalności nie poradzimy. Natomiast zrobimy wszystko, by ta spółka jak najszybciej mogła poprawić komunikację w regionie.
- Nie zamierzamy przedłużać umowy z Przewozami Regionalnymi na remontowanych przez nas dworcach. Co do reszty kas, nie spodziewajcie się rozwiązań siłowych. Nie ustąpimy jednak na drodze do uzyskania naszych należności. Wykorzystamy do tego wszelkie niezbędne środki prawne - podkreśla Jacek Prześluga, członek zarządu PKP SA.
Jak podał Prześluga, na 974 czynnych dworcach kolejowych w naszym kraju funkcjonuj 700 kas biletowych PR oraz 370 kas PKP Intercity. Do marca 2009 do marca 2010 zamknięto 276 kas PR, co oznacza 256 obiektów ich pozbawionych. W I kwartale 2010 r. zamknięto 77 kas. - Oznacz to, że od marca 2009 r. PR zlikwidowały 39,4 proc. sieci sprzedaży biletów na dworcach, a w marcu 2010 r. na 26,2 proc. polskich dworców nie ma żadnego śladu obecności przewoźnika kolejowego, tzn. kasy, biletomatu, informacji, a czasem nawet rozkładu jazdy - twierdzi Prześluga.
- Nasza cierpliwość ma kres. Dłużnik PR zalega nam z kwotą co najmniej 56 mln zł. Stosuje jednak sztuczki, niemal jak cyrk w budowie, aby pokazać, że to PKP SA jest dłużnikiem i nie jest partnerem dla Przewozów Regionalnych - mówi członek zarządu PKP SA.
- Wczoraj PR przegrały z nami sprawę w sądzie. Przewoźnik uznał, że może sobie potrącić ponad 8 mln zł z należnych nam 56 mln zł. Sąd jednak był innego zadania i PR przegrały - informuje.
Jak stwierdził Prześluga, od dziś za wynajem powierzchni i kas, PR mają naliczaną przez PKP SA 10-krotność należnych opłat. To kara umowna, o której zapis znajduje się w odpowiednich umowach. Oznacza to, że jeśli nic się nie zmieni, należności Przewozów Regionalnych względem PKP SA będą wzrastać co miesiąc o 30 mln zł.
- PR prowadzą proces niszczenia polskich kolei. Trwa rzeź kas na dworcach. My nie będziemy brać w niej udziału. Jeżeli na dworcu nie ma kasy, biletomatu itd., to jaką funkcję on ma pełnić poza poczekalnią? Jeżeli ktoś mieszka w małym miasteczku, to jak się okazuje, nie zasługuje na uwagę PR - mówi Jacek Prześluga. - My jednak nie pękamy. W 2010 r. zainwestujemy w modernizację polskich dworców 303 mln zł netto. PKP SA zamierza także wystąpić o kwotę 300 mln zł z budżetu państwa na modernizację dworców w roku 2011. Planujemy rozpoczęcie inwestycji na kolejnych 40 obiektach - stwierdza członek zarządu PKP SA.
źródło: Rynek Kolejowy
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Przewozy Regionalne porozumiały się w sprawie dostępu do torów i po świętach nadal będą mogły jeździć. Wciąż nie wiadomo za to, co z kasami - najtrudniej mogą mieć pasażerowie na dworcach w mniejszych miastach
Efektem sporu kolejowych spółek może być koniec kas biletowych Przewozów Regionalnych.
- Przewozy Regionalne są nam winne ponad 56 mln zł za najem kas - mówił Jacek Prześluga, członek zarządu PKP SA, uzasadniając rozwiązanie umowy z PR. Od 1 kwietnia za użytkowanie pomieszczeń bez umowy PKP będzie naliczało PR kwotę 10 razy wyższą niż do tej pory. Dotąd czynsz wynosił 3 mln zł, teraz wzrośnie do 30 mln zł miesięcznie!
Przewozy Regionalne nie uznają długu względem PKP SA i wciąż negocjują, twierdząc, że PKP też jest im winne pieniądze.
Niezależnie od zakończenia rozmów w sprawie kas, liczba czynnych okienek pod logo PR maleje. W Krakowie może niedługo nie być już ani jednego (dziś wciąż są dwa).
Ryszard Rębilas, szef małopolskiego oddziału PR, uspokaja jednak pasażerów, tłumacząc, że nawet gdyby doszło do zamknięcia kas jego firmy, bilety na pociągi - zarówno przed Wielkanocą jak i po świętach - można będzie kupować w kasach InterCity.
Trochę inna sytuacja panuje choćby w Tarnowie i Nowym Sączu czy innych większych miejscowościach. Tam kasy PR są często jedynymi na dworcach. Rębilas zapewnił, że w takich przypadkach jego firma łatwo dojdzie do porozumienia z PKP; po zamknięciu kas PR, klienci InterCity nie mieliby przecież gdzie kupić biletu.
Szefostwo PR w Warszawie też nie załamuje rąk w sprawie kas. - Restrukturyzujemy spółkę i rezygnujemy z kas przynoszących straty. Zamiast nich wprowadzamy terminale w każdym pociągu - mówi Piotr Olszewski, rzecznik PR. - Mimo rozwiązania umowy nie zamierzamy jednak opuszczać pozostałych kas.
Również PKP - choć rozwiązało umowę - nie wie, co zrobić w patowej sytuacji. - Nie będzie żadnych rozwiązań siłowych. Żadna kasa nie zostanie zamknięta - zapewnia Prześluga.
- Jestem optymistą. PKP nie odetnie nas od kas, bo świetnie wie, że nikt inny ich nie wynajmie - ocenia Roman Ciepiela, wicemarszałek małopolski odpowiedzialny za sprawy związane z PR. - Dobrą wróżbą jest porozumienie, do jakiego doszliśmy z inną spółką PKP w sprawie dostępu do torów. Uzgodniliśmy spłatę części zadłużenia i nie ma już groźby, że po świętach nasze pociągi nie mogłyby wyjechać - mówi Ciepiela.
Marszałek komentuje w ten sposób losy kolejnego ultimatum, jakie dostało PR. Polskie Linie Kolejowe (odpowiedzialne za torowiska) żądały spłaty zadłużenia pod groźbą odcięcia pociągów PR od torów zaraz po Wielkiej Nocy. W nocy z czwartku na piątek zapadły uzgodnienia, które zakończyły spór.
Newsletter na pkp.pl :
"------------ZOBACZ JAK NALEżąCE DO MARSZAłKóW WOJEWóDZTW PRZEWOZY
REGIONALNE ZAMYKAJą KASY W MAłYCH MIASTACH------------
Przewoźnik Przewozy Regionalne, który odpowiada za połączenia regionalne i
należy do samorządów województw zamknął 276 kas na 256 dworcach
kolejowych od 2009 roku. W ostatnim kwartale spółka zamknęła 77 kas.
Średnio Przewozy Regionalne zamykają kasę co 31 godzin na którymś z
dworców kolejowych. W tej chwili spółka ma już tylko 700 kas na dworcach
– o 36% mniej niż jeszcze w 2008 roku.
Na Dolnym Śląsku, tak nagle bez uzgodnienia z organizacjami związkowymi działającymi w PR Wrocław z dniem 01.04.2010r. została zamknięta kasa biletowa w Szklarskiej Porębie Górnej .
Czy ktoś wie, co się z pracownikami tej kasy stało
Dolnoślązak, kasy biletowe są dla związków zawodowych? Jeśli z kimkolwiek taka decyzja miałaby być konsultowana to tylko z pasażerami, bo kolej (w tym kasy) jest dla pasażerów a nie dla kolejarzy (związków zawodowych).
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
W przypadku jakichkolwiek zmian organizacyjnych w zakładzie pracy, Pracodawca ma obowiązek najpierw powiadomić o tym organizacje związkowe i po uzyskaniu takich opinii podejmuje decyzje.
W przypadku braku wspólnie uzgodnionego stanowiska zakładowych organizacji związkowych w trybie art. 30 ust. 5 Ustawy o Związkach Zawodowych (Dz. U. z 1991r. Nr 55, poz. 234 z późniejszymi zmianami) w związku z art. 104.2 & 2 Kodeksu Pracy - Pracodawca sam podejmuje decyzję.
Przewoźnik Przewozy Regionalne, który odpowiada za połączenia regionalne i należy do samorządów województw zamknął 276 kas na 256 dworcach kolejowych od 2009 roku. W ostatnim kwartale spółka zamknęła 77 kas. Średnio Przewozy Regionalne zamykają kasę co 31 godzin na którymś z dworców kolejowych. W tej chwili spółka ma już tylko 700 kas na dworcach - o 36% mniej niż jeszcze w 2008 roku.
Od marca 2009 Przewozy Regionalne nie płacą za wynajem powierzchni na dworcach PKP S.A. Zaległości z tego tytułu wynoszą w tej chwili 56 milionów złotych. Od 1 kwietnia tego roku samorządowe Przewozy Regionalne działa ją bez odpowiednich umów na dworcach kolejowych. PKP S.A - właściciel dworców kolejowych będzie zamykał je tylko wniosek decyzji odpowiednich sądów - mówi Jacek Prześluga Członek Zarządu PKP S.A. dyr. rewitalizacji dworców kolejowych.
Przewozy Regionalne w wyniku własnych decyzji zamykają kasy w miejscach gdzie są ich klienci, pasażerowie lokalnych pociągów, we wszystkich województwach. Apelujemy do marszałków województw właścicieli tej spółki, o zainteresowanie się losem setek tysięcy mieszkańców średnich i małych miejscowości, którzy zostają pozbawieni przez Przewozy Regionalne możliwości skorzystania z kas na małych dworcach kolejowych - mówi Jacek Prześluga. Zamykanie kas przez Przewozy Regionalne na małych dworcach oznacza zamknięcie takich dworców dla pasażerów.
Najwięcej kas Przewozy Regionalne zlikwidowały w województwach: Śląskim (32 kasy), i Warmińsko-Mazurskim (35 kas). Więcej w dodatkowych informacji znajduje się w załączonej prezentacji. Przykładowe lokalizacje, gdzie Przewozy Regionalne zamknęły swoje kasy.
Zamknięcia kas Spółki Przewozy Regionalne od 1.04.2010
wg okręgów:
Bydgoszcz 17
Gdańsk 19
Olsztyn 35
Warszawa 5
Kraków 23
Katowice 32
Łódź 1
Poznań 26
Szczecin 23
Lublin 22
Wrocław 16
Przewozy Regionalne mają czas do 1 kwietnia, żeby opuścić kasy albo uregulować należności wobec PKP SA - powiedział w środę PAP rzecznik Grupy PKP Łukasz Kurpiewski. Nie opuścimy kas, jeżeli nie będzie wyroku sądowego - odpowiada rzecznik PR Piotr Olszewski.
Chodzi o kasy na dworcach, na których swoje punkty sprzedaży mają też inni przewoźnicy, np. PKP Intercity albo Koleje Mazowieckie, którzy mogliby sprzedawać bilety samorządowej spółki. PKP SA, do których te pomieszczenia należą, dały Przewozom Regionalnym czas do końca marca na wyprowadzkę.
"Jeżeli Przewozy Regionalne nie opuszczą kas, to czynsz wzrośnie dziesięciokrotnie. Jesteśmy też gotowi przenieść spór do sądu" - powiedział Kurpiewski. Dodał, że należności Przewozów Regionalnych za wynajem pomieszczeń przekraczają 56 mln zł. Wyjaśnił, że PKP SA nie będą próbowały usunąć najemcy siłą. Przewozy Regionalne nie mogą za to liczyć na wynajem powierzchni na powstających dworcach tymczasowych we Wrocławiu i Katowicach.
"Saldo wzajemnych należności nie jest jeszcze ustalone" - powiedział Olszewski. Dodał, że spółka stoi na stanowisku, że to PKP SA mają u niej dług, wynikający z historycznych zobowiązań. Przewozy Regionalne nie będą więc opuszczać żadnych pomieszczeń ani na dworcach gdzie inni przewoźnicy mają kasy, ani na żadnych innych.
źródło PAP
Czy ktoś może mi wyjaśnić o co chodzi,
PKP S.A. wypowiada umowę najmu na powierzchnie dzierżawione pod działalność kas biletowych, termin wyprowadzki ustalono na 1.04.2010 r. Samorządowa Spółka w porozumieniu z PKP ustala że zostaną zamknięte kasy biletowe na stacjach gdzie występują kasy innych przewoźników. Od dwóch miesięcy PR informuje swoich pasażerów, że bilety można nabyć na pokładzie pociągu od konduktora bez dodatkowej opłaty.
Chwilę później okazuje się że PR dobrowolnie nie opuści dobrowolnie zajmowanych powierzchni i oczekiwać będzie wyroków eksmisji.
Wbrew temu zamyka jednak część kas biletowych, jak tłumaczy są to kasy które nie zarabiają na siebie.
A teraz PKP S.A. wyskakuje z wiadomością że PR zamyka kasy a to ZMUSZA PKP do zamknięcie dworców - jak przeczytałem w innej wypowiedzi "Spółka boi się dewastacji nie pilnowanych poczekalni"
Przecież to jakieś chore PKP mogłoby się zdecydować, czego chce.
PKP S.A twierdzi, że Przewozy Regionalne są im winne z tytułu najmu 56 milionów złotych
PR domagają się wyrównania starych zobowiązań finansowych od PKP
Z powyższego wynika, że Przewozy Regionalne winno dostawać pieniądze od PKP S.A. za pilnowanie dworców.
_________________ Naczelnik Wydziału Spraw Zbędnych i Niepotrzebnych
Ostatnio zmieniony przez EU07 dnia 03-04-2010, 17:07, w całości zmieniany 1 raz
EU07, Prześluga ma rozdwojenie jaźni. Nie chce PR-ów na dworcach i jednocześnie chce. Nie chce dlatego, żeby PR-om dowalić za interREGIO. Chce, żeby PR-y robiły za stróżów/ochroniarzy na małych dworcach należących do PKP S.A. To taka swoista schizofrenia, która nawet mnie nie dziwi, bo w PKP nic mnie nie dziwi.
Zadziwia mnie tylko ta fałszywa troska Prześlugi o pasażera pociągu REGIO pozbawionego dostępu do kasy biletowej. Gdzie był Prześluga jak jego ukochana spółka PKP IC (Prześluga jest członkiem rady nadzorczej PKP IC!) masowo likwidowała pociągi pospieszne i odcinała od kolei całe połacie kraju: Zgorzelec, Zamość, Kłodzko, Zagórz? PR-y pociągów nie likwidują, wręcz przeciwnie - uruchomiły interREGIO.
Kasy to tylko pretekst, bo tak naprawdę o interREGIO chodzi. To jest prawdziwa kość niezgody pomiędzy PR a PKP S.A.
Mieszkańcy Zgorzelca oraz liczni turyści z Polski i Niemiec już od kilkunastu lat pozbawieni są dostępu do dworca kolejowego i do cywilizowanej kasy biletowej. Przez kogo? Przez beton PKP S.A. który dworzec Zgorzelec Miasto doprowadził do kompletnej ruiny:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=673
I co pan na to, panie Prześluga?
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Logika rozumowania Panów Prześlugi i cwaniaka Krupiewskiego jest zadziwiająca. Z dochodowych dworców Was wykurzymy, tu sami zarobimy. W takich np. Stróżach to niech PR-y sobie kasy prowadzą. 40 biletów na dzień i deficyt gotowy, pal licho że połowa biletów w weekendy to te na Mailiniaka, czy EIC Pieniny . Ten komunikat PKP S.A. jest zadziwiający. Na deficytowych dworcach to niech Pan Wach z Celińskim otwierają sobie kasy PKP IC, przecież mogą tam sprzedawać też bilety PR-ów skoro tak martwią się o pasażerów.
Pr-y muszą szukać alternatywnych form sprzedaży np. przez komórki, kioski, czy stawiać punkty w bliskich okolicach dworców. Dobry pomysł to wyposażenie załóg PR-ów w terminale, na wielu trasach te spokojnie wystarczą.Utrzymywanie kas na warunkach PKP to rodzaj haraczu, szkoda ze UOKiK również tym problemem się nie zainteresuje.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum