Znamiennie wygląda uzasadnienie decyzji Marii Wasiak o oddaniu pół miliona złotych z PKP. Pani minister prosiła, by jej decyzję odebrać jako "osobiste wsparcie dla premier Ewy Kopacz w pełnieniu trudnej misji jakiej się Pani Premier podjęła, przyjmując obowiązki Prezesa Rady Ministrów". A więc nawet nie udajemy, że chodzi o jakieś tam standardy i nieprzyzwoicie wysokie pieniądze - po prostu sprawa się rypła, więc trzeba ratować, co się da.
Ostachowicz jednak nie podejmie pracy w Orlenie, a ministra Wasiak przekaże odprawę z PKP SA na cele charytatywne. Przynajmniej tak twierdzą. Widać Kopacz przestraszyła się bezczelności własnych sługusów. I zrozumiała, że takie numery nawet w III RP nie są mile widziane. Przecież nawet TVN nie wytrzymał. Ale za to redaktorzy Lis i Żakowski zawsze wierni. Ileż energii poświęcili na wyjaśnienie "ciemnemu ludowi", że wszystko jest w najlepszym porządku. A tutaj taka niespodzianka...
Prorządowych medialnych propagandystów Lisa i Żakowskiego świetnie podsumował bloger Matka Kurka. Polecam jego tekst:
- prezesem zarządu PKP Przewozy Regionalne,
- przewodniczącą rady nadzorczej PKP Przewozy Regionalne,
- przewodniczącą rady nadzorczej PKP Intercity,
- wiceprezesem oraz p.o. prezesa zarządu PKP SA.
Pani Maria Wasiak może przypomni sobie teraz że zabłysneła w Przewozach Regionalnych , może odkręci te błędne koło które zaczął P Syryjczyk i P Wasiak . To jeden wielki bład , gdyby te środki przeznaczyć na tabor to dziś PR wyglądałyby inaczej.Czas naprawić błędy ,bo kolej w regionach pada na pysk i to dzięki pseudo reformie , przed którą ostrzegano ,ale wtedy nikt nie słuchał,nie przeprowadzono analiz ,wszystko to spowodowało chałos na torach.Teraz płaci się firmie doradczej.
Do najbogatszych ministrów należy Maria Wasiak. Oprócz odłożonych w banku 814 tysięcy złotych przyznaje się do polis ubezpieczeniowych o wartości nie mniejszej niż 223 tysiące złotych. Wasiak w zeszłym roku zasiadając w zarządzie PKP S.A. zarobiła 668 tysięcy złotych. W tym roku bez odprawy, którą przekazała na cele charytatywne, na jej konto wpłynęło z PKP 448 tysięcy. Jak na tak wysokie zarobki pani minister mieszka skromnie - w 54 metrowym mieszkaniu. Ma do 2025 roku do spłacenia 110 tysięcy złotych kredytu.
Pół miliona odprawy Wasiak przekazała do okręgu wyborczego Kopacz. "Wyraz mojego osobistego wsparcia dla Pani Premier".
"Dla Ewy Kopacz" - taki dopisek powinien się znaleźć na przelewie, który obiecała zrobić Maria Wasiak na rzecz Centrum Młodzieży „Arka” w Radomiu. Bo pół miliona odprawy z PKP trafi do okręgu wyborczego nowej premier. – Będziemy domagać się wyjaśnień na komisji infrastruktury – zapowiada PiS.
Nieznana szerzej była prezes PKP nagle stała się bohaterką pierwszej afery rządu Ewy Kopacz. Maria Wasiak awansując do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju zgarnęła pół miliona odprawy od swojego poprzedniego pracodawcy. Taką klauzulę przewidywał kontrakt menadżerski, który zawarto z najważniejszymi pracownikami spółki.
- prezesem zarządu PKP Przewozy Regionalne,
- przewodniczącą rady nadzorczej PKP Przewozy Regionalne,
- przewodniczącą rady nadzorczej PKP Intercity,
- wiceprezesem oraz p.o. prezesa zarządu PKP SA.
Wszystkie trzy spółki ledwie zipią!
Do powyższego dodam, że PKP pod rządami Marii Wasiak przez wiele lat tolerowało patologiczne układy, które polegały m.in. na tym, że:
- wiceprezes PKP PR Grzegorz Uklejewski zasiadał w radzie nadzorczej PESA Bydgoszcz (Wasiak była prezesem i członkiem rady nadzorczej PKP PR),
- prezes Natury Tour Krzysztof Mamiński zasiadał w radzie nadzorczej ZNTK Mińsk Mazowiecki (Wasiak była członkiem rady nadzorczej Natury Tour).
O tych patologiach pisaliśmy na forum. Jednak w PKP nikt nie dostrzegał korupcjogennego konfliktu interesów na linii producent taboru - klient producenta taboru.
Ponadto:
- dyrektor z centrali PKP PLK Kazimierz Frąk jest prezesem KOMBUD Radom:
Tu również nikt w PKP nie dostrzegał korupcjogennego konfliktu interesów. Temat nagłośniło nasze forum, co ograniczyło tę patologię.
O ustawianych przetargach w PKP PR, które wygrywały prywatne spółki, w których udziały miał establishment PKP nie chce mi się pisać. Można poszukać w archiwum forum...
Maria Wasiak była najdłużej urzędującym członkiem zarządu PKP SA. Na stanowisku przetrwała kilka rządów. Nie ruszył jej ani SLD, ani PiS, a PO awansowała na ministra.
_________________ "Aby dowiedzieć się kto naprawdę tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno ci krytykować" - Voltaire.
Maria Wasiak była najdłużej urzędującym członkiem zarządu PKP SA. Na stanowisku przetrwała kilka rządów. Nie ruszył jej ani SLD, ani PiS, a PO awansowała na ministra.
Była nietykalna, bo miała poparcie działaczy związkowych. Gdy minister Nowak obsadzał bankowcami zarządy spółek Grupy PKP, Wasiak ponoć też była przewidziana do "odstrzału". Ale wstawili się za nią związkowcy. Dlaczego? Myślę, że chodzi o stołki w radach nadzorczych w licznych spółkach córkach, wnuczkach i prawnuczkach PKP SA, które obsadzali związkowcy, bynajmniej nie z wyboru załogi. Normą było, że związkowiec zatrudniony np. w PKP Cargo dostawał stołek w radzie nadzorczej np. PKP SKM. Można o tym poczytać tutaj:
Za nadzór właścicielski nad spółkami Grupy PKP w zarządzie PKP SA odpowiadała Maria Wasiak - to wiele wyjaśnia...
Na potwierdzenie mojej teorii spiskowej niech będzie fakt, że beton związkowy nigdy nie powiedział złego słowa na temat Marii Wasiak. Związkowcy nieustannie wieszają psy na tzw. "bankomatach", natomiast o Wasiak mówią tylko dobrze, albo wcale. I to "wcale" dało się ostatnio zauważyć na fanpage ZZM pod wodzą Leszka Miętka:
Nie zobaczycie tam ani jednego krytycznego artykułu na temat minister Wasiak, mimo iż w ostatnich dniach we wszystkich mediach głośno było o jej półmilionowej "odprawie" z PKP SA. Nie wiem na co liczy wierchuszka związkowa przemilczając ten fakt o swej pupilce "Misi" - że ciemna masa związkowa nie ogląda TV, nie czyta gazet i nie zagląda na portale internetowe?
Jestem przekonana, że dopóki Maria Wasiak będzie ministrem odpowiedzialnym za transport to na kolei nie będzie żadnego strajku, ani nawet groźby strajku.
Wasiak oddała odprawę. "Arka" otrzyma jednak tylko 274 tys. zł
Maria Wasiak, minister infrastruktury i rozwoju oddała odprawę, która przysługiwała jej po odejściu z PKP. Jak pisze "Rzeczpospolita" część tych pieniędzy do niej wróci.
Pieniądze otrzymało Stowarzyszenie Centrum Młodzieży Arka w Radomiu. Jednak organizacja otrzyma jedynie 274 tys. z 510 tys. zł zadeklarowanych przez Wasiak. Reszta kwoty trafi do państwa z tytułu podatków i składki ZUS jakie musi odprowadzić stowarzyszenie "Arka" i nowa minister.
Wasiak otrzyma jednak część pieniędzy. Dzięki przekazaniu pieniędzy na cele charytatywne, będzie jej przysługiwać ulga podatkowa w wysokości do 6 proc. Nowa minister może dostać więc nawet 18 tys. zł zwrotu.
„Jak pani może dać gwarancję, że pani koleżanka Maria Wasiak z radomskiej Unii Wolności, która nie poradziła sobie z PKP, będzie teraz dobrze zarządzać wszystkimi inwestycjami w kraju?” – pytał premier Ewę Kopacz podczas debaty nad expose poseł Marek Suski. Posłowie podczas debaty zadali wiele pytań dotyczących kwestii związanych z funkcjonowaniem MIR. Kopacz zapowiedziała, że udzielone na nie zostaną odpowiedzi na piśmie.
Nikt jednak nie napisał, że została zwolniona z pracy przez banksterów. Bo kto by odszedł dobrowolnie z pracy zarabiając 42.000 do pracy za max 15.000 zł. Chyba, że łapówki są tak duże, że warto być ministrem nawet za symboliczną złotówkę.
Banksterzy opanowali całą kolej a sprzedajni związkowcy siedzą cicho i rozglądają się czy jeszcze jakiś grosik wpadnie im za bierność i polityczną poprawność.
Minister Wasiak bez prawa jazdy? Resort infrastruktury nie chce odpowiedzieć.
"Dziennik Gazeta Prawna" zapytał Marię Wasiak, czy ma prawo jazdy, a jeśli tak, jakiej kategorii. Resort infrastruktury po długim namyśle odpowiedział, że to... sprawa prywatna pani minister.
W oświadczeniu majątkowym złożonym po objęciu funkcji Maria Wasiak nie wpisała żadnego auta. Na pytanie o prawo jazdy nie chce zaś odpowiedzieć, zasłaniając się prywatnością. A przecież trudno wyobrazić sobie ministra od dróg, który nie jeździ po nich jako kierowca.
A przecież trudno wyobrazić sobie ministra od dróg, który nie jeździ po nich jako kierowca.
A to niby dlaczego? Dziwaczny pogląd... Ma też mieć licencje maszynisty np??
Infrastruktura to również budownictwo - więc i uprawnienia architekta i wiele, wiele innych... z uprawnieniami na wózek widłowy włącznie...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum