Czy prezes PKP S.A. Andrzej Wach powinien zostać zdymisjonowany?
TAK
96%
[ 158 ]
NIE
3%
[ 6 ]
Głosowań: 164
Wszystkich głosów: 164
Autor
Wiadomość
kryniczanin -Usunięty- Gość
Wysłany: 17-12-2010, 15:53
Cytat:
Tymczasem wszedłem na stronę PLK. Jest tam zakładka O nas w mediach. Zobacz co mówi się o nas w prasie i telewizji. Pierwszy komunikat, z dnia wczorajszego... PKP PLK wyróżnione!
O ja nie mogę leże ze śmiechu. Buahahahahahahhahahahaha
Czyli nic się nie stało! Tak to leciało!
Przyznać się, kto głosował na "nie"?
Oczywiste jest, że każdy wysoko postawiony odpowiedzialny za burdel (mocno wyolbrzymiony ale jednak burdel) powinien ponieść większą karę niż zabranie wirtualnej premii. To nie ulega wątpliwości
Grabarczyk: Przegraliśmy bitwę, ale wojnę o lepszą kolej rząd wygra
- Wnioski personalne zostaną wyciągnięte i przedstawię je swoim delegatom do rad nadzorczych odpowiednich spółek kolejowych. Ale proszę wysoką izbę o chwilę cierpliwości. Przedstawię te wnioski panu premierowi,gdy ten dziś wróci z Brukseli - powiedział dziś w Sejmie minister Cezary Grabarczyk.
- Rozkład jazdy to oferta adresowana do klientów, adresowana do tych, którzy chcą zawrzeć ze spółkami umowę. Jako taki musi być wiarygodny. Co stało się 12 grudnia? Niewiarygodność oferty, która została przekazana pasażerom. A to oni są najważniejsi. Kolej nie funkcjonuje dla siebie, nie funkcjonuje dla kolejarzy - stwierdził Grabarczyk.
- Po usamorządowieniu PR, spółki przystąpiły do uzgodnień jeszcze na początku tego roku. Nie zakończyły się one jednak w terminie, który przypadał w połowie maja. Trwały nawet w listopadzie. Tymczasem 10 listopada powinien być podany do publicznej wiadomości rozkład jazdy. Tak się jednak niestało. Przewoźnicy wprowadzali korekty. Źle się stało, że robili to nawet jeszcze w grudniu - tłumaczył minister infrastruktury.
- Pojawił się chaos. Do klientów nie docierała informacja, nie docierały komunikaty. I to nie tylko wtedy, gdy w wyniku awarii czy warunków pogodowych pociągi stawały. Nie było informacji nawet na dworcach - przyznał Grabarczyk.
- To, że różni funkcyjni w spółkach kolejowych nie stanęli na wysokości zadania przyczyniło się do społecznego postrzegania kolei. Wówczas w spółkach powołano sztaby, które miały doprowadzić do poprawy sytuacji. 12 grudnia doszło do wielu uszkodzeń i awarii infrastruktury kolejowej. Miały miejsce 33 awarie rozjazdów, 6 pęknięć szyn, 59 składów uległo awarii. W pociągach towarowych także występowały awarie, odnotowaliśmy ich 37. Odwołano wówczas 15 pociągów pasażerskich. 13 grudnia sytuacja była gorsza. Odnotowaliśmy 61 usterek rozjazdów, 102 składy uległy awariom. 14 grudnia sytuacja wyglądała jeszcze gorzej. Odnotowano 94 usterki w rozjazdach, 13 pęknięć szyn, 117 uszkodzeń składów, a także 46 usterek lokomotyw i wagonów w pociągach towarowych. Odwołano wówczas 209 pociągów pasażerskich - mówił Cezary Grabarczyk.
- Także w dniu wczorajszym odnotowaliśmy 90 usterek w rozjazdach 19 pęknięć szyn, 141 usterek w składach. To także spowodowało aż 399 pociągów pasażerskich. To, że zima przychodzi, nie jest usprawiedliwieniem dla chaosu i sytuacji, która ma miejsce na kolei. Tonie usprawiedliwia braku troski o pasażerów. To wymaga jeszcze większego wysiłku, aby sprostać wyzwaniom i tego oczekuję od wszystkich pracowników kolei. Poczynając od prezesów zarządów, członków zarządu, jak również od wszystkich pracowników.
- Gdy zaczęły napływać informacje o chaosie, podjęliśmy decyzję o wdrożeniu wiele działań. Po pierwsze, w związku z uszkodzeniami składów zapewniono w utrzymaniu w ciągłym pogotowiu lokomotyw spalinowych w najbardziej newralgicznych miejscach sieci kolejowej. Uruchomiono dodatkowe punkty informacyjne na dworcach kolejowych. Wzmocniono także system informacji dynamicznej na dworcach, w tym w trybie awaryjnym uruchomiono dodatkowe punkty informacyjne,w których wyświetlano dodatkowe komunikaty - podkreślił Grabarczyk.
Jak poinformował minister, PKP podjęło decyzję o zakupie dodatkowych serwerów wzmacniających obsługę strony internetowej. Podjęto też m.in, interwencyjne zakupy polegające na poprawieniu nagłośnienia na dworcach.
- Następuje poprawa, ale wciąż trzeba motywować pracowników kolei, aby wykazywali więcej troski o pasażerów. Zakomunikowałem, że zostaną wstrzymane nagrody roczne, które mogłyby zostać zapłacone prezesom. To prawda, że w komunikacie wkradł się błąd, bo prezes PKP IC nie pracuje jeszcze pełnego roku, a więc jego ta sankcja nie dotyczy. Jeśli chodzi o prezesów dwóch pozostałych spółek, przesłanki prawne zostały spełnione - mówił Grabarczyk.
Jak podkreślił strata w PLK po 2010 r. będzie znacząco niższa, niż w zeszłym roku. - Wtedy było to 350 mln zł, do października nie przekracza ona 80 mln zł. Ale nie wymiar finansowy tej kary jest najważniejszy. Chodzi o to, aby prezesi poczuli się w obowiązku wyciągnięcia konsekwencji wobec innych pracowników kolei. Wrażliwości na potrzeby klientów kolei zabrakło. Ta sankcja miała skłonić ich do aktywniejszego działania w poszczególnych działaniach i zakładach spółki - podkreślił minister.
Minister Grabarczyk wskazał, że sytuacja będzie się poprawiać i nie będzie podobnych problemów, jeśli będzie kontynuowany program modernizacji kolei. Wspomniał także o pieniądzach, jakie rząd przeznaczył na zakup taboru przez Przewozy Regionalne oraz jakie kierowane są na modernizacje linii kolejowych.
- Solidaryzuję się z wszystkimi klientami kolei –stwierdził minister Grabarczyk.
źródło: Rynek Kolejowy
_________________ Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
- Pan minister powiedział, że przegrał bitwę, ale wygra wojnę. Mam nadzieję, że nie będzie to wojna trzydziestoletnia – powiedział Wiesław Andrzej Szczepański z SLD podczas dzisiejszego posiedzenia Sejmu.
Jak stwierdził, w czasie gdy pasażerowie w Polsce czekali na odwołane pociągi, prezesi spółek kolejowych i przedstawiciele MI „paląc cygara w pokoju hotelowym czekali na pociąg TGV w Chinach”. - Panowie nie radzicie sobie z koleją niskich prędkości, no chyba, że jest to kolejka Piko – podkreślił poseł SLD.
Nawiązał także do odebrania nagród prezesom spółek kolejowych. Jak stwierdził, „gdyby lewica rządziła, kara finansowa wynosiłaby do 300 proc. wynagrodzenia, zgodnie z prawem”.
- Kto przeszkadza ministrowi w realizowaniu hasła „Kolej na kolej, głupcze”. Kto przeszkadza panu w realizacji tego hasła? Może opozycja kładzie belki na tory? – pytał ironicznie poseł opozycji.
Jak wskazał, władzę na kolei sprawuje „desant łódzki”. Szczepański stwierdził, że całe kierownictwo PKP Intercity jest nowe i „nie ma pojęcia o przewozach pasażerskich”. Jak wskazał, „Phillip Winston Turner ledwo co mówi po polsku”, a „Fidyt przyszedł z Cargo i ma kiepskie pojęcie o wagonach pasażerskich”. Poseł SLD zaznaczył także, że 6 nowoczesnych lokomotyw PKP Intercity „Husarz” stoi z powodu zimy.
Jak wskazał Szczepański, „propaganda PKP Intercity jest rodem z PRL”. Poseł odczytał fragment komunikatu PKP Intercity o „nieprzerwanym prowadzeniu ruchu”. Z sali odpowiedziały mu salwy śmiechu. Szczepański ironicznie wspomniał także o akcji wprowadzania wagonów kinowych PKP Intercity. - Rozumiem filmy Barei, ale puszczania horrorów nie polecam. Horror mają pasażerowie korzystający z usług kolei - stwierdził.
Poseł Szczepański zaatakował także personalnie prezesa PKP Intercity. - Gdy zaglądam do CV prezesa Grzegorza Mędzy, widzę że interesuje się psychologią transpersonalną, a ta zajmuje się przeżyciami duchowymi. Rozumiem, że pan prezes fundując horrory w pociągu, bada ich przeżycia duchowe –stwierdził ironicznie.
Wystąpienie posła Szczepańskiego można zobaczyć m.in. tutaj.
"Panie ministrze czekamy na honorowe rozwiązanie"
- Najgorsze co się stało to kwestia wizerunku polskich kolei, a więc również i polskiego państwa. W sytuacji gdy rynek jest otwarty konkurencja z innych państw tylko czeka na nasze błędy. Na błędy ministerstwa. Jeśli podróżni tracą zaufanie do przewoźnika i państwa to są to straty nieodwracalne Przeprosiny już nie wystarczą - powiedział podczas sejmowej debaty poseł Bogusław Kowalski.
W czasie debaty sejmowej poseł Bogusław Kowalski przedstawił stanowisko klubu PIS w sprawie obecnej sytuacji na kolei. W swojej wypowiedzi podał kilka przyczyn obecnej sytuacji, wg. Kowalskiego pierwsza przyczyna chaosu na kolei jest taka, że Minister Infrastruktury nie wie jakie są rzeczywiste problemy kolei.
Druga przyczyną miały być błędy popełnione w czasie procesu usamorządowieniu i przekazanie przewozów międzywojewódzkich do PKP Intercity. Po trzecie zawiódł Urząd Transportu Kolejowego, który ma wystarczające do tego narzędzia. Kowalski podkreślił przy tym, że ten rząd zmienił sprawdzone i doświadczone kierownictwo i wprowadził młodego prawnika, który o systemie kolejowym nic nie wie, a przecież to w UTK powinno się odbywać nadzorowanie tego co się dzieje w systemie kolejowym.
Czwartym z wymienionych zarzutów wg posła PIS jest brak systemu informacji i przekazywania jej podróżnym. Piąty punkt to brak realizacji inwestycji kolejowych, zaś ostatni to jakość zarządzania.
– Najgorsze co się stało to kwestia wizerunku polskich kolei, a więc również i polskiego państwa. W sytuacji gdy rynek jest otwarty konkurencja z innych państw tylko czeka na nasze błędy. Na błędy ministerstwa. Jeśli podróżni tracą zaufanie do przewoźnika i państwa to są to straty nieodwracalne Przeprosiny już nie wystarczą. To było dobre w czasie majowego kryzysu. Teraz te słowa irytują bo są przykrywką nonszalancji i niekompetencji. Karanie prezesów zabraniem iluzorycznych premii pogarsza sytuację. Drukowanie za pieniądze podatników ogłoszeń w gazetach pogarsza tylko sytuacje – powiedział Kowalski.
– Panie ministrze czekamy na honorowe rozwiązanie. Pan dobrze wie jakie to rozwiązanie powinno być (…) Strach pomyśleć co będzie dalej – dodał poseł PIS.
źródło: Rynek Kolejowy
_________________ Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
Wiele wskazuje na to, że z powodu chaosu na kolei odwołany zostanie wiceminister infrastruktury, Juliusz Engelhardt - podaje radio RMF FM. Według tego medium, niepewny swojej posady może być także prezes PKP SA, Andrzej Wach.
Radio twierdzi, że według jego "nieoficjalnych ustaleń", zdymisjonowani zostaną wiceminister Engelhardt i prezes Wach.
"Od dawna nie ma on dobrych notowań, a teraz jest powód, by się go pozbyć. Poza tym to właśnie Engelhardt zawsze stał na straży interesów siermiężnego PKP. Jest sojusznikiem prezesa Grupy PKP Andrzeja Wacha - i to właśnie on jako drugi może spodziewać się dymisji" - podaje RMF FM.
ET40, kogoś gorszego? A czy może być jeszcze gorzej? Jak pracuję w PKP ponad 20 lat tak nigdy nie było na kolei takiego burdelu jaki panuje w ostatnich dniach. To co się dzieje na Dworcu Gł. we Wrocławiu trudno nawet nazwać burdelem, bo w tych przybytkach uciech cielesnych panuje ład i porządek. To jest kolejowy armagedon! Nikt nad niczym nie panuje!
_________________ Bądź szczery, a wyzwą cię od chamów i prostaków.
Ostatnio zmieniony przez Modliszka dnia 17-12-2010, 16:54, w całości zmieniany 1 raz
kryniczanin -Usunięty- Gość
Wysłany: 17-12-2010, 16:54
Jeśli to się potwierdzi to zamykam się w domu i dwa dni piję ze szczęścia!!!
No nie wiem...Gorzej byłoby jedynie, gdyby trafił się na miejsce Engelhardta jakiś neoliberalny nawiedzony reformator z doopy i stwierdziłby że kolej jest deficytowa i jest przeżytkiem więc zaczyna ją jawnie zwijać, zostawiając tylko pokazowe pociągi, prezes PKP zaś wykonywałby jego polecenia bezkrytycznie. Wiem, że to samo robi Enge***t, ale jednak na pewne ruchy pozwolić sobie nie może - nie trzeba chyba pisać, do czego zdolne by były związki zawodowe... A profesor na szczęście nie ma tyle odwagi, żeby udupić PR i tanie produkty Intercity i zupełnie odciąć finansowanie dla kolei (tylko czy on ma taką władzę?). Więc może jednak być gorzej, chociaż to prawie SF (na szczęście).
Swoją drogą ten *burdel* na głównej brzydko wygląda w oczach przyjezdnych.
Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk powiedział w audycji "Gość Radia ZET", że nie zamierza podawać się do dymisji. - Jestem w każdej chwili do dyspozycji premiera i nie muszę formułować tego rodzaju stanowiska (...) jeżeli podejmie taką decyzję, przyjmę ją - mówił. Jak dodał wstydzi się tego co wydarzyło się na kolei. - Wstydzę się i przepraszam, taka sytuacja nie może się już powtórzyć - podkreślił.
Monika Olejnik: : A gościem Radia ZET jest minister infrastruktury Cezary Grabarczyk, wita Monika Olejnik, dzień dobry.
Cezary Grabarczyk: : Dzień dobry, witam serdecznie.
Monika Olejnik: : Panie ministrze wstydzi się pan za to, co się działo na dworcach kolejowych, za to, że pasażerowie stali, nie dojeżdżali do pracy, nie dojeżdżali na uczelnie.
Cezary Grabarczyk: : Wstydzę się i przepraszam, taka sytuacja nie może się już powtórzyć i zrobimy wszystko, aby i okres świąteczny, ale także kolejny okres wdrażania nowego rozkładu jazdy przebiegł już bez takich perturbacji. Zima tu nie jest wytłumaczeniem.
Monika Olejnik: : Nie, wytłumaczeniem jest nowy rozkład, tak.
Cezary Grabarczyk: : Bo zima w naszej szerokości geograficznej powtarza się co roku i to nie jest usprawiedliwienie dla tych zdarzeń, które miały miejsce.
Monika Olejnik: : No właśnie, a kto jest odpowiedzialny za te zdarzenia, które miały miejsce.
Cezary Grabarczyk: : Wszyscy pracownicy kolei, którzy obsługują klientów, bo począwszy od prezesów...
Monika Olejnik: : No nie, maszynista nie jest odpowiedzialny, konduktor nie jest odpowiedzialny.
Cezary Grabarczyk: : Konduktor jest odpowiedzialny, jeżeli nie przekazuje informacji pasażerom, gdy pociąg zatrzyma się w polu, nie wyjaśni przyczyny, nie przekaże...
Monika Olejnik: : Jak on sam nie ma informacji to jak może wytłumaczyć.
Cezary Grabarczyk: : Istnieje łączność kolejowa, która pozwala na przekazanie tego rodzaju danych. I chodzi o taką elementarną troskę o klienta kolei, bo kolej nie jest sama dla siebie, kolej ma służyć ludziom i to zarówno tym, którzy korzystają z przewozów pasażerskich, jak i tym, którzy prowadzą działalność gospodarczą i korzystają z przewozów towarowych.
Monika Olejnik: : Dobrze, jacy prezesi zostaną ukarani – nagrodami, znaczy nie nagrodami tylko zabraniem.
Cezary Grabarczyk: : Ja zapowiedziałem, wczoraj upubliczniłem tę informację, ale tę wiadomość prezesi powzięli na posiedzeniu kierownictwa, gdzie omawialiśmy sytuację na dworcach i w ogóle na kolei, która zaistniała po wdrożeniu nowego rozkładu jazdy i to był komunikat, który miał skłonić prezesów do wyciągnięcia konsekwencji także od swoich podwładnych. W każdej spółce, na każdym szczeblu zarządzania nastąpiły wpadki i te wpadki muszą być rozliczone.
Monika Olejnik: : Ale pan też miał wpadkę, bo chce pan odebrać nagrodę prezesowi Inter City, a prezes nie pracuje...
Cezary Grabarczyk: : To prawda i przyznałem już wczoraj wieczorem, że w tym przypadku przestrzeliłem i żaden z moich współpracowników mnie nie skorygował, dziękuję mediom, że to zrobiły.
Monika Olejnik: : A czy nie uważa pan, że komunikat PKP przepraszający pasażerów jest bezczelny: „Czas spędzony w pociągu będzie chwilą wytchnienia przed spotkaniem w gronie rodziny”.
Cezary Grabarczyk: : Oni nie poruszają się zręcznie, ale to są pierwsze przeprosiny PKP, które ja sobie przypominam i powinni po pierwsze przepraszać prezesi finansując to ogłoszenie z własnych portfeli.
Monika Olejnik: : Ale chyba to nie było z własnych, tylko z portfela PKP.
Cezary Grabarczyk: : A po drugie dużo większe znaczenie miałyby gesty wykonane wobec pasażerów bezpośrednio na dworcu. Ja także korzystam z PKP, często stoję z pasażerami na peronie czekając na opóźniony pociąg, zdarza mi się, że czekam w polu, bo zamarzł rozjazd. I każdą taką sytuację zgłaszam i potem analizujemy, jak została rozwiązana. Dużo jest jeszcze do naprawienia.
Monika Olejnik: : Ja wiem, ale tutaj była sytuacja taka, że nowy rozkład pociągów miał wejść, wszedł od 12 grudnia, a zakończone miały być dyskusje między PKP regionalnym a Inter City do 7 grudnia, w każdym razie było za mało czasu żeby to wprowadzić, serwery zostały zapchane i nie mieliśmy informacji.
Cezary Grabarczyk: : To prawda.
Monika Olejnik: : Co innego było na dworcu, co innego było w Internecie, a na dworcu też nie było.
Cezary Grabarczyk: : I to jest największa wina kolei, że nie dostarczyła klientom, czyli odbiorcom usług tej podstawowej informacji, jak będzie ta usługa świadczona. To jest największy grzech przy wprowadzaniu nowego rozkładu jazdy, ale także brak opieki i takiej elementarnej troski o pasażerów już w sytuacjach awaryjnych, gdy następowały uszkodzenia czy to na linii, bo zamarzały rozjazdy, pękały szyny, czy też następowały usterki składów elektrycznych, czy też lokomotyw i wówczas też zabrakło takiego ludzkiego działania, takiego ludzkiego odruchu. Bo jeszcze raz powtarzam kolej nie funkcjonuje sama dla siebie, kolej ma tylko wtedy sens, jeżeli służy pasażerom.
Monika Olejnik: : Cezary Grabarczyk, minister infrastruktury, SLD zbiera głosy nad odwołaniem pana, czy pan się oddał do dyspozycji premiera panie ministrze.
Cezary Grabarczyk: : Ja jestem w każdej chwili do dyspozycji premiera i nie muszę formułować tego rodzaju stanowiska.
Monika Olejnik: : A czy zamierza się pan podać do dymisji?
Cezary Grabarczyk: : Jestem w każdej chwili do dyspozycji premiera, jeżeli podejmie taką decyzję, przyjmę ją.
Monika Olejnik: : Ale czuje pan odpowiedzialność.
Cezary Grabarczyk: : Czuję odpowiedzialność, ja od tego dzisiaj zacząłem rozmowę, że czuję się odpowiedzialny za tę sytuację, nie tylko za kolej, także za drogi, także za transport lotniczy, za gospodarkę morską, za telekomunikację, za budownictwo, to wszystko jest na głowie ministra infrastruktury.
Monika Olejnik: : To już chyba lepiej zrezygnować.
Cezary Grabarczyk: : Także zimą i staram się realizować powierzone mi zadania najlepiej, jak tylko potrafię. Problem kolei to jest problem ciągłego niedoinwestowania przez kolejnych 20 lat. My mamy dziś przestarzały tabor i nie mamy środków, które wprost możemy przeznaczyć na...
Monika Olejnik: : Przestarzały to ładnie powiedziane, mamy kompromitujący tabor, mamy w strasznym stanie toalety, mamy w strasznym stanie wagony, wszystko jest odrapane...
Cezary Grabarczyk: : Ale możemy tą sytuację zmienić, konsekwencje, realizując zakupy taborowe, wymiany taboru. Powszechnie krytykowany proces usamorządowienia spowodował podpisanie porozumienia z nowymi właścicielami przewozów regionalnych, które to porozumienie gwarantuje gigantyczne inwestycje właśnie w tabor, po to by można było zakupić nowe jednostki, po to by można było zmodernizować te, które istnieją. Tylko do 2015 roku rząd przeznaczył ponad 3,4 miliarda złotych i ta wymiana taboru już się rozpoczęła. Codziennie wyjeżdża na polskie tory ponad 4 tysiące pociągów pasażerskich i około dwóch tysięcy składów towarowych. W tym krytycznym dniu, 14 grudnia, awarie miało 300, ponad 350 jednostek.
Monika Olejnik: : Tak, ale jeszcze chciałam panu opowiedzieć o pociągach, które jeżdżą pod Warszawą, SKM Legionowo – Warszawa, gdzie obcięto o połowę skład pociągów, gdzie są makabryczne warunki, gdzie ludzie mdleją, gdzie pociągi jeżdżą z otwartymi drzwiami, gdzie rzecznik prasowy odpowiada, że ludzie koloryzują, co jest nieprawdą.
Cezary Grabarczyk: : Ale rzecznik nie ma racji, ludzie mają prawo oczekiwać poprawy jakości usług.
Monika Olejnik: : Ale on nam mówi, że nie ma zamiaru zwiększyć składu.
Cezary Grabarczyk: : Ale także my, rząd przeznaczamy na zakupy taborowe naprawdę olbrzymie środki publiczne. Przeznaczamy nie tylko dla kolei samorządowej, trwa w tej chwili przetarg na zakup kolejnych jednostek dla Inter City, tych supernowoczesnych, ale nas stać na to, aby zakupić 20 jednostek, w tym samym czasie we Francji odbywa się przetarg, gdzie przedmiotem zamówienia jest ponad 900.
Monika Olejnik: : No tak, a we Włoszech jest Pendolino, panie ministrze, wczoraj premier Tusk powiedział, że oczekuje konsekwencji na wysokim szczeblu, kogo miał na myśli.
Cezary Grabarczyk: : Także mnie i biorę te słowa do siebie, ale my prowadzimy w tej chwili bardzo skrupulatną analizę, kto nawalił na kolei, bo ktoś, kto wpisał piąty peron w Katowicach do rozkładu, którego fizycznie jeszcze nie ma, bo jest przygotowywany i będzie, ale dopiero w styczniu.
Monika Olejnik: : Rozumiem, minister transportu Cezary Grabarczyk, a za chwilę dowiemy się, jak pan minister zabija karpia i kto nawala się w sejmie, www.radiozet.pl Monika Olejnik i minister infrastruktury.
Monika Olejnik: : Panie ministrze, jak pan zabija karpia?
Cezary Grabarczyk: : Tradycyjną metodą.
Monika Olejnik: : To znaczy?
Cezary Grabarczyk: : Ostatnio tego nie robię, ale w dzieciństwie chciałem wyręczać mamę i wtedy się nauczyłem. Moja żona nie jada ryb i dlatego dziś jestem zwolniony z tego obowiązku.
Monika Olejnik: : O, to dobrze. A wracając do wczorajszego głosowania w sejmie, czy pan widział marszałka Dorna?
Cezary Grabarczyk: : Nie, ja siedzę bardzo blisko trybuny, nie siedzę w ławie rządowej z reguły, chyba, że są ważne wystąpienia premiera, bądź też sam jestem uczestnikiem debaty, z drugiej ławy nie widać tego miejsca.
Monika Olejnik: : W każdym razie pan marszałek sejmu był wczoraj w stanie wskazującym.
Cezary Grabarczyk: : Bardzo mi przykro z tego powodu, przykre, ale współczuję mu.
Monika Olejnik: : Panie ministrze jest pan członkiem zarządu Platformy Obywatelskiej, jak pan ocenia zaproszenie przez prezydenta Bronisława Komorowskiego gen. Jaruzelskiego, dzisiaj w 40 rocznicę wydarzeń w Gdańsku pan prezydent został wybuczony, dwa razy musiał rozpoczynać przemówienie.
Cezary Grabarczyk: : Przyznaję, że nie rozumiałem tej decyzji o zaproszeniu, akurat do dnia dzisiejszego, przed rozmową z panią redaktor trudno było spać, dlatego wysłuchałem wystąpienia prezydenta w Gdyni i gdy odwołał się do modlitwy, wtedy zrozumiałem sens tego, co zrobił. Wydaje mi się, że można by porównać to, do tego, co zrobili polscy biskupi w 66 roku.
Monika Olejnik: : Dobrze, dziękuję bardzo Cezary Grabarczyk był dzisiaj gościem Radia ZET, dziękuję panie ministrze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum