- PKP SA nie powinna dalej istnieć - stwierdzili przedstawiciele Związku Niezależnych Przewoźników Kolejowych podczas dzisiejszej konferencji prasowej. Szef ZNPK Rafał Milczarski i członek zarządu Związku Tim Holloway przedstawili cały szereg barier, które ich zdaniem blokują rozwój konkurencyjnej kolei w Polsce. Przedstawiciele ZNPK zaproponowali też rozwiązania, jakie należałoby ich zdaniem wdrożyć, które zawarli w liście do premiera.
Jak stwierdził Rafał Milczarski, nieprawidłowa jest sytuacja, w której PKP SA sprawuje nadzór na PKP PLK, pozostają jednocześnie właścicielem większości gruntów, torów, placów i terminali, również tych udostępnianych przez PKP PLK. - Jasne jest to, że PKP SA wpływa na politykę tego drugiego podmiotu - stwierdził. - Prowadzi to do tego, że fundusze są przekazywane do PKP SA, nie wzmacniając potencjału inwestycyjnego PLK - zaznaczył Milczarski. Jego zdaniem również należy skończyć z sytuacją, w której PKP Cargo dzierżawi wiele elementów infrastruktury punktowej i terminalowej. - To jest przewoźnik, a nie zarządca infrastruktury. Powinna ją mieć PLK i udostępniać na jasnych zasadach wszystkim chętnym - podkreślił Milczarski. ZNPK postuluje przekazanie infrastruktury na własność PKP PLK, bez stosowania dzierżawy. - Wydzielenie PLK z Grupy PKP powinno nastąpić jak najszybciej, najlepiej jeszcze w 2011 r., bez drenowania Funduszu Kolejowego i odkładania problemu - zaznaczył Rafał Milczarski. Jego zdaniem, docelowo PLK powinna funkcjonować jako agenda rządowa, na podobnych zasadach jak GDDKiA.
- Na kolei najważniejsze są inwestycje - dodał Tim Holloway. - Niestety w Polsce są one niewystarczające. Przepustowość ograniczana jest nawet na głównych liniach - zaznaczył. ZNPK postuluje wobec tego wycofanie się z pomysłu okrojenia programu modernizacji infrastruktury kolejowej i skierowanie odpowiednich środków m.in. na likwidację "wąskich gardeł" występujących na sieci.
- Apelujemy o większą koordynację inwestycji. Np. w Strykowie buduje się jednocześnie autostrady i modernizuje linię kolejową - stwierdził Rafał Milczarski. Jak podkreślił, większość funduszy kieruje się na inwestycje związane z kolejowym transportem pasażerskim, podczas gdy kolej stanowi system naczyń połączonych: mniejsze przewozy towarowe to mniej pieniędzy na utrzymanie infrastruktury.
- Naszym zdaniem rynek kolejowy wymaga bardzo silnej regulacji. Dlatego też chcielibyśmy widzieć UTK z szerokimi kompetencjami, podobnymi do tych, jakie ma UOKiK - zaznaczył Tim Holloway. Jak stwierdzili przedstawiciele ZNPK, prezes Urzędu Transportu Kolejowego powinien podlegać bezpośrednio Radzie Ministrów, a nie Ministerstwu Infrastruktury.
Prezes Milczarski zwrócił uwagę także na sposób kształtowania systemu stawek dostępu do infrastruktury kolejowej. Jego zdaniem jest ona sprzeczna z zapisami I Pakietu Kolejowego, a w szczególności art. 8 pkt. 1 Dyrektywy 2001/14/WE PE i Rady, w której zapisano, ze "System pobierania opłat będzie respektować osiągnięte wzrosty produktywności przez przedsiębiorstwa kolejowe". - W Polsce niestety ta zasada została złamana - podkreślił Milczarski. ZNPK postuluje więc wprowadzenie preferencji dla rozwiązań innowacyjnych - przewozów kontenerów, ciężkich pociągów masowych i technologii zmniejszających oddziaływania dynamicznie na infrastrukturę.
- PKP SA nie jest normalną spółką. Nie potrzebuje ani pasażerów, a ni towarów do przewożenia, ale ma największy wpływ na kształt kolejowej sytuacji w Polsce - powiedział Tim Holloway. Związek chce więc szybkiej likwidacji PKP SA, prywatyzacji PKP Cargo i PKP Intercity. wydzielenie prawne i majątkowe PKP PLK z Grupy PKP oraz odejście od koncepcji przekazania dworców kolejowych pod zarząd spółki Dworce Kolejowe.
- Przyszłość polskiej kolei bez PKP SA. Takie motto w najbardziej lapidarny sposób określa to, czego oczekuje rynek kolejowy - podsumował prezes Rafał Milczarski.
źródło: Rynek Kolejowy
_________________ Podróżny pamiętaj! Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją. (S. Bareja)
Nie wozi pasażerów, nie transportuje towarów, nie remontuje linii kolejowych. Komu, poza prezesem Krzysztofem Mamińskim, potrzebna jest spółka PKP S.A.?
Prezes PKP został skazany w procesie karnym. Spółka nic nie powie, bo "postępowanie jest tajne"
"Wyborcza" dotarła do wyroku w sprawie Krzysztofa M., szefa PKP z nadania PiS, o pomówienie i znieważenie działacza "Solidarności". Według naszych informacji o sprawie wiedział minister infrastruktury i nic nie zrobił. Wcześniej M. sam był związkowcem
Wyrok zapadł w grudniu 2019 r., ale gdy o niego pytamy we władzach PiS, w samym PKP i w Ministerstwie Infrastruktury, wszyscy nabierają wody w usta. Nikt nie chce nic komentować. Wydał go Sąd Rejonowy w Zakopanem, II Wydział Karny. A dokładnie sędzia Leszek Łowczowski. Krzysztof M., obecny szef PKP, został oskarżony i uznany za winnego za to, że w październiku 2016 r. (gdy był prezesem PKP Przewozy Regionalne) na posiedzeniu członków prezydium Międzyzakładowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ "Solidarność" Przewozy Regionalne zniesławił i poniżył Tomasza Materę, członka Prezydium Międzyzakładowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ "Solidarność" Przewozy Regionalne. Oskarżył go o to, że okradł sekcję krajową kolejarzy, dokonał oszustw finansowych, nazwał złodziejem. Mówił: "Oszukał wszystkich tu ludzi", "Jest złem, które istnieje w tym związku". Ponadto M. miał znieważyć związkowca "słowami uznawanymi za powszechnie obraźliwe".
Związkowiec przed sądem oskarżał jeszcze M. o to, że ten miał mu wygrażać, mówiąc: "Będziesz siedział", "Wsadzę cię do więzienia", "Już nigdy nie zaistniejesz".o jednak nie znalazło się w wyroku. Sędzia wymierzył M. 5 tys. zł grzywny, ponadto 3 tys. zł nawiązki dla związkowca, a także 1,3 tys. zł zwrotu za zastępstwo procesowe i zwrot wydatków pomówionego. Wyrok nie jest prawomocny.
Prezes PKP Krzysztof M. Wcześniej związkowiec
M. jest szefem PKP z nadania PiS od marca 2017 r. Związkowca zniesławił jednak, gdy był szefem PKP Przewozy Regionalne. Zniesławienie członka "Solidarności" jest tym bardziej dziwne, że wcześniej M. sam był związkowcem. W latach 90. był szefem kolejowej „Solidarności”, potem przeszedł na drugą stronę barykady i zasiadał w zarządzie PKP SA. Zadaniem M. było m.in. prowadzenie negocjacji z „S”.
- Potwierdzam - obecny prezes PKP, skazany w procesie karnym za obrazę działacza związkowego, to mój były doradca ds. dialogu społecznego - mówi nam Jakub Karnowski, prezes PKP w latach 2012-15.
PKP: to wszystko tajne
Zapytaliśmy Krzysztofa M., czy wykonał wyrok i czy żałuje swoich słów? Czy rzeczywiście mówił, że wsadzi związkowca do więzienia, oraz na jakiej podstawie oskarżał go o kłamstwa i oszustwa?
W odpowiedzi rzecznik PKP Michał Stilger napisał nam, że nic nam nie powie. Dlaczego? Bo postępowanie jest według niego tajne.
"Z informacji, które posiadamy, wynika, że postępowanie jest utajnione z mocy prawa. Spółka nie dysponuje żadnymi dokumentami w tej sprawie, w tym postanowieniem o jego odtajnieniu (jeśli dysponuje Pan takim postanowieniem, prosimy o przesłanie). W związku z powyższym, stojąc na stanowisku przestrzegania prawa obowiązującego w Polsce, nie zamierzamy w jakikolwiek sposób uchybić przepisom postępowania karnego. Dlatego też nie jesteśmy w stanie udzielić Państwu dalszych informacji" - pisze rzecznik PKP.
Minister infrastruktury nie reaguje
Zapytaliśmy Sąd Rejonowy w Zakopanem, czy postępowanie było tajne? Odesłano nas do Sądu Okręgowego w Nowym Sączu. Tam potwierdziliśmy, że postępowanie było prowadzone z "wyłączeniem jawności".
- To oznacza, że utajnione są szczegóły postępowania, ale sam wyrok oczywiście można podać do publicznej wiadomości - usłyszeliśmy od jednego z sędziów.
Według naszych informacji o skazaniu w procesie karnym wiedział minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, który sprawuje nadzór nad PKP.
Zapytaliśmy ministra, czy i jakie konsekwencje wyciągnął wobec prezesa i co sądzi o słowach prezesa w stosunku do związkowca.
Odpowiedzi jednak nie dostaliśmy.
Wyrok karny w sprawie zniesławienia nie jest formalną przeszkodą w byciu członkiem zarządu spółki.
Krzysztof M. obecnie prowadzi mediację pomiędzy związkowcami PKP Cargo a zarządem PKP Cargo. Związki planowały pod koniec września pikietę pod siedzibą PiS (została ona na razie zawieszona).
Związkowcy w PKP Cargo twierdzą, że sytuacja spółki jest dramatyczna. W bezprecedensowym liście do premiera Mateusza Morawieckiego piszą, że to "nie COVID-19 jest przyczyną złego stanu Spółki, ale niespotykana w giełdowej historii PKP CARGO nieudolność w procesie zarządzania". Domagają się dymisji szefa PKP Cargo.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum