Wysłany: 14-02-2008, 18:35 PKP Posady Regionalne spółka z o.o.
PKP Posady Regionalne spółka z o.o.
Kierownictwo Biura Kontroli Terenowej spółki PKP Przewozy Regionalne podlega bezpośrednio członkowi zarządu dyrektorowi ds. pracowniczych Arturowi Radwanowi (PiS). Kontrolerzy wchodzący w skład zespołu pracowników tego Biura stanowią wewnętrzną kontrolę spółki (nie mylić z kontrolerami w pociągu). Kontrolowanym pracownikom jednostek organizacyjnych stawiają wysokie wymagania, chociaż sami są niekompetentni, a ich kierownictwo postępuje wbrew obowiązującemu prawu oraz zasadom przyzwoitości.
Oto fakty i moje ustalenia...
Karuzela stanowisk
Od dnia 11.01.2006 r. prezesem zarządu PKP Przewozy Regionalne jest Jan Tereszczuk, a członkiem zarządu dyrektorem ds. pracowniczych był Konrad Mirowski. Mirowski po niespełna roku odszedł do Poczty Polskiej na stanowisko zastępcy dyrektora generalnego - KLIK. Będąc w zarządzie PKP PR sprowadził do Centrali spółki swojego kolegę Artura Radwana. Aby wypełnić mu czas oczekiwania, początkowo Radwan został zatrudniony jako dyrektor ds. projektu. Następnie kilka tygodni pracował na stanowisku dyrektora Biura Kontroli Terenowej. Stanowisko to objął po Krzysztofie Burym, który stał się jego zastępcą - KLIK. Wcześniej nigdy dotąd nie istniało stanowisko zastępcy w tym Biurze! Następnie kiedy zrobiło się miejsce po Mirowskim, Radwan wiosną 2007 r. został wybrany w tzw. konkursie na członka zarządu dyrektora ds. pracowniczych PKP PR. Na dotychczas zajmowane stanowisko zatrudnił koleżankę Danutę Bodzek. Po kilku miesiącach stanowisko zastępcy dyrektora Biura zlikwidowano a Buremu znaleziono bardziej "produktywne" zajęcie.
Ferajna z NIK, czyli desant na PKP
W okresie sprawowania funkcji prezesa Najwyższej Izby Kontroli przez Lecha Kaczyńskiego, Konrad Mirowski, Artur Radwan, Danuta Bodzek, Andrzej Szklarski i Jacek Rybak pracowali w Najwyższej Izbie Kontroli. W okresie prezydentury Lecha Kaczyńskiego w Warszawie, Mirowski (PiS) został zastępcą burmistrza w warszawskiej dzielnicy Ochota. Drugim zastępcą burmistrza Ochoty w tym samym czasie był Andrzej Szklarski (PO). Artur Radwan po niepowodzeniu w wyborach samorządowych, (kandydował w 2002 r. w Kielcach z listy PiS), z pomocą kolegów znalazł posadę naczelnika właśnie w urzędzie dzielnicowym Ochota. W 2005 r. PiS wygrał wybory parlamentarne a następnie po utworzeniu koalicyjnego rządu objął kierowanie ministerstwami, m.in. transportu i skarbu. Już jesienią 2006 r. PiS przegrał wybory samorządowe w stolicy, a "spadochroniarze" z urzędów miejskich zaczęli obejmować stanowiska w warszawskich centralach spółek PKP.
Po objęciu stanowiska członka zarządu PKP PR przez Konrada Mirowskiego, rozpoczęto zatrudniać osoby powiązane z NIK. Jednym z pierwszych był przebywający dotychczas od kilku lat na emeryturze Ryszard Rybak (ojciec Jacka, dyrektora w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego w Kancelarii Prezydenta RP, a w przeszłości pracownika NIK). Rybak zawiesił swoją emeryturę i podjął pełnoetatową pracę na stanowisku głównego specjalisty z super płacą. Obowiązkiem służbowym Rybaka było sprawdzanie czy sprzątanie pociągów zostało wykonane odpowiednio. Początkowo przydzielony został do Biura Utrzymania Taboru, które znajdowało się w pionie kierowanym przez byłego członka zarządu dyrektora ds. techniczno - eksploatacyjnych Henryka Szklarskiego (ojciec Andrzeja). Później Rybak zaczął podlegać pod członka zarządu dyrektora ds. pracowniczych. Andrzej Szklarski pracuje w ulubionej przez polityków i ich krewnych instytucji a mianowicie w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego (organizują egzaminy na prawo jazdy), ponadto jest znaczącym aktywistą PO na Mazowszu. Z powodu emerytalnej nudy zatrudniono w PKP także żonę Rybaka. Po kilku tygodniach do pracującego w centrali PKP PR Rybaka dołączyli następni powiązani z ferajną NIK. Jednym z nich był Paweł Bąk, ziomek Artura Radwana obecnego personalnego z zarządu PKP PR. Mimo iż nie spełniał wymogów do podjęcia pracy na stanowisku kontrolera (nie mylić z kontrolerem pociągu), gdyż oprócz wymaganego doświadczenia w kolejnictwie nie posiadał wykształcenia wyższego, otrzymał super płacę. Miejsce pracy zgodnie z jego miejscowością zamieszkania umieszczono specjalnie tylko dla niego aż w Kielcach. Nie spełnianie wymagań nie stanowiło przeszkody aby otrzymał maksymalne wynagrodzenie zasadnicze wg tabeli zaszeregowania, dodatek funkcyjny, premie oraz super premię stałą od prezesa PKP PR zapisaną w umowie jako stały składnik płacy niepodlegający potrąceniom w przypadku niewłaściwego wywiązywania się z obowiązków służbowych!
Z taką samą pensją zatrudniono młodego (25 lat) śląskiego aktywistę PiS Krzysztofa Domino. Aby mógł się nadal udzielać politycznie na Śląsku, miejscem jego pierwszej etatowej pracy stały się Katowice. Kontroler ten jest ponoć wnukiem (informacja niepotwierdzona!) swojego szefa - naczelnika wydziału Ryszarda Rybaka, który w celu objęcia posady i napełnienia kabzy przywędrował do stolicy ze Śląska.
Kolejnym zatrudnionym cwaniakiem powiązanym z tzw. betonem PKP (tak określana jest przez kolejarskich internautów grupa ludzi powiązana z dygnitarzami szkodzącymi firmie), był kontroler Jarosław Kwasek. Brak wymaganego wykształcenia i udokumentowanego doświadczenia zawodowego nie stanowił przeszkody w zatrudnieniu i przyznaniu mu maksymalnej płacy i extra premii od prezesa PKP PR. Dla przybyłego z zabagnionej wioski Podlasia istotnym czynnikiem decydującym o zatrudnieniu okazały się nie kwalifikacje, ale koneksje. Jarosław Kwasek jest bowiem szwagrem Czesława Warsewicza - prezesa spółki PKP Intercity, mającej swoją prawną siedzibę, podobnie jak PKP PR przy ul. Grójeckiej 17 w Warszawie. Kwasek przed zatrudnieniem go w centrali PKP PR nie pracował długo w PKP IC. Trwało to tylko 2 miesiące, ale za to szybko zrobiło się o nim głośno. Zatrudnienie go w PKP Intercity przez szwagra-prezesa zbulwersowało pracowników. Otrzymał super płacę bez wcześniejszego doświadczenia w kolejnictwie! Świadectw pracy z poprzednich miejsc nie musiał przedstawiać. Pracując w PKP Intercity w 2006 r. zajmował się pobieżnie kontrolą kasjerek oraz kontrolą czystości w pociągach IC. Kiedy związki zawodowe zażądały wyjaśnień, prezes Warsewicz obiecał, że Jarosław Kwasek nie będzie pracował dłużej niż kilka dni i odejdzie z PKP IC. Prezes Warsewicz jednak bezczelnie skłamał! Dziennikarzy zapewniał, że rozwiązał z nim umowę o pracę. Kłamstwo wyszło na jaw kiedy dziennikarz radia TOK FM wysłał przesyłkę kurierską zaadresowaną dla Jarosława Kwaska, a ten osobiście za pokwitowaniem odebrał ją - KLIK. Dopiero wówczas umowa z nim została za porozumieniem stron rozwiązana. Następnie został zatrudniony w centrali PKP Przewozy Regionalne jako kontroler w Biurze Kontroli Terenowej, tu również z maksymalnie możliwym wynagrodzeniem oraz ze stałą super premią w zadłużonej nadal na ponad 2 miliardy zł spółce.
W 2007 r. kiedy Artur Radwan tuż przed objęciem stanowiska członka zarządu był krótko dyrektorem Biura Kontroli Terenowej, utworzono w miesiącu lutym nowy następny wydział. Kilka dni po tym jak Radwan był już w zarządzie, Ryszard Rybak został naczelnikiem nowoutworzonego wydziału. Z dotychczas już istniejących wydziałów przesunięto kilku pracowników i wcielono do nowego pod rygorem, tak aby miał kto pracować za niegramotnego Rybaka. Resztę osób z upływem czasu dokoptowano także z zewnątrz.
Mając na uwadze wiek i zdewaluowane kwalifikacje seniora, troskliwy Artur Radwan zadbał o to, aby praca była lekka i nie przekraczała jego intelektualnych możliwości. Całą pracę biurową wykonywali za niego podlegający pracownicy, a jego codzienna aktywność zawodowa ogranicza się do podpisania listy obecności, czytania gazet i notorycznego telefonowania w celach prywatnych. Zarząd PKP PR i wiele Biur centrali, w tym Biuro Kontroli Terenowej mieści się w budynku na ul. Grójeckiej 17 (dzielnica Ochota). Natomiast miejsce pracy dla Rybaka utworzono 10 kilometrów dalej, tzn. na ul. Stalowej (dzielnica Praga Północ). Jest to teren szczególnie zagrożony przestępczością, jednak stanowi on doskonałą kryjówkę przed wścibskimi, plotkującymi w pociągach podczas powrotu z pracy do domu kolejarzami. Miejsce na biura dla ukrywanej rozrastającej się biurokracji PKP PR zaadoptowano, remontując na koszt spółki bezużyteczny wynajęty od PKP S.A. magazyn.
Temu, powiązanemu ze współczesną bezpieką, Ryszardowi Rybakowi jako naczelnikowi wydziału, podlegają kontrolerzy, którzy jeżdżą po całej Polsce i kontrolują na torach postojowych, w zakładach regionalnych PKP PR rewidentów. Sprawdzają czy sprzątanie odbyło się zgodnie z zasadą sztuki kolejowej. Wytyczne w tej sprawie wydał aż sam członek zarządu PKP PR. Jednym z obowiązków rewidentów (który podlega punktowanej ocenie kontrolerów z centrali spółki) jest m.in. kontrola jakości wykonanego sprzątania pociągów przez firmy zewnętrzne. Wyjaśniając: praca kontrolerów przybyłych z centrali spółki PKP PR polega na kontrolowaniu sprawdzonych przez rewidentów pociągów w regionalnych zakładach. Ponadto nie należy zapominać, że zawsze było i jest codziennym podstawowym obowiązkiem każdego konduktora, ewentualnie kierownika pociągu, przed wyruszeniem pociągu ze stacji początkowej, kontrola stanu czystości taboru! Kontrole te są wykonywane tuż przed odjazdem ze stacji początkowej pociągu, a więc po dokonaniu kontroli przez rewidentów taboru oraz kontrolerów Biura Kontroli Terenowej PKP PR jeśli w danym dniu przebywają na zapowiedzianej wcześniej trwającej kilka dni kontroli. Wniosek z tego taki, że zadania kontrolne niepotrzebnie się dublują!
Na podstawie obserwacji ciśnie się tu pewna dygresja. Otóż Henryk Szklarski będąc członkiem zarządu ds. techniczno - eksploatacyjnych zatrudnił Ryszarda Rybaka do kontrolowania efektywności świadczonych przez firmy zewnętrzne usług. Firmy te jak wiadomo od wielu lat kolejarzom z tzw. dołu, bywały powiązane personalnie z dygnitarzami PKP. Szklarski od 25 stycznia do 5 maja 2005 r. pełnił obowiązki prezesa PKP PR - dyrektora generalnego, a jednocześnie członka zarządu PKP PR dyrektora ds. techniczno - eksploatacyjnych. Po 5 maja ponownie zajmował "tylko" stanowisko członka zarządu ds. techniczno - eksploatacyjnych, któremu podlegało Biuro Logistyki i Zaopatrzenia, a w nim wydział przetargów (również ustawiane przetargi na druk SRJP wygrywane przez WORK). Właśnie w tym okresie kiedy Henryk Szklarski miał "monopol" władzy w PKP PR rozstrzygano przetargi na sprzątanie pociągów przez firmy zewnętrzne o wartości wielu milionów zł. Na dodatek po zawarciu 3-letnich umów, kontrolującym pośrednio jakość wykonanej usługi (sprzątania pociągów) był i jest Ryszard Rybak, którego syn jest dobrym znajomym Andrzeja Szklarskiego i Artura Radwana (ferajna NIK). Jaką rolę w tej sytuacji odgrywa Ryszard Rybak? O czyje interesy dba ten pazerny senior? O interesy PKP, czy może jakiejś trudnej do zidentyfikowania ferajny lub pośredniczących w procederze cwaniaków? Mijają lata, upadają systemy polityczne, a nietykalność kolejowym kacykom robiącym lewe interesy w PKP nadal zapewnia ochronny parasol ludzi powiązanych z tzw. bezpieką...
Posiadam kompletną wiedzę na temat wynagrodzeń pasożytów z centrali spółki PKP Przewozy Regionalne. Guru kontrolerów - naczelnik wydziału kontroli Ryszard Rybak mając poparcie w zarządzie pisowskiego kadrowca Artura Radwana otrzymał wynagrodzenie miesięczne z maksymalnym w tej kategorii wskaźnikiem tj. 2,7 średniej płacy krajowej oraz do 20% premii kwartalnej. Przeciętne wynagrodzenie w czwartym kwartale 2007 r. wyniosło 2899,83 zł brutto (obecnie ponad 3 tys. zł) - są to dane wg GUS. Wielkość średniej, na podstawie której jest wyliczana płaca w PKP PR aktualizowana jest co kwartał.
Według tabeli stanowisk, wymagań kwalifikacyjnych i zaszeregowań pracowników w centrali PKP Przewozy Regionalne spółka z o.o. wynika, że:
Stanowisko: KONTROLER
Wymagania kwalifikacyjne:
- wykształcenie wyższe
- egzamin (specjalizacja): referendarz
- staż pracy na kolei: 6 lat, w tym 3 lata w specjalności
Zaszeregowanie:
- kategoria: 13
- szczebel dodatku funkcyjnego: 4
Regulamin stosowania i wypłaty premii w centrali PKP Przewozy Regionalne spółka z o.o.
Załącznik Nr 3:
Pracownikom posiadającym maksymalne wynagrodzenie w kategorii zaszeregowania - wg wyżej przedstawionej Tabeli miesięcznych stawek wynagrodzenia zasadniczego - może być przyznany wzrost wynagrodzenia w elemencie premii jako stały dodatek kwotowy, niezależnie od wysokości premii wynikającej z postanowień § 2 Regulaminu*, wypłacany do czasu możliwości przeniesienia tego składnika premii do stałych elementów wynagrodzenia.
* § 2 Regulaminu opisuje zasady przyznawania premii, którą otrzymuje każdy pracownik.
W załączniku Nr 3 nie ma ani słowa o maksymalnej wysokości tego dodatku kwotowego, czyli prezes PKP PR rządzi się publicznymi pieniędzmi (dotacja samorządowa) jak we własnym folwarku. Nie ma ograniczenia wysokości przyznawanej premii! Nie ma ani słowa w Regulaminie o możliwości pozbawienia pracownika tego typu premii. Nie ma żadnego zapisu o tym, że może być to premia dla wyjątkowo dobrego fachowca niezbędnego dla działalności spółki. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że jest to premia dla "swojaków" z sitwy zależna od kaprysu jaśniepanów: Tereszczuka i Radwana. A co w tej kwestii ustawa "kominowa"? Jak można być tak bezczelnym panie prezesie Tereszczuk?! Kłania się prokurator.
W skład wynagrodzenia w/w "bohaterów" wchodzą:
- wynagrodzenie zasadnicze - maksymalne, to warunek aby otrzymać premię specjalną od prezesa,
- dodatek funkcyjny,
- wg załącznika nr 1 ww. Regulaminu, premia kwotowa - stawka/godz.
- premia uznaniowa,
- wg załącznika nr 3, dodatkowa premia od prezesa (stała) - zwyczajowo nie mniej niż 5 zł/godz.
- deputat węglowy.
Praca jest wykonywana tylko w dni powszednie w porze dziennej.
W obecnej chwili nie podam dokładnej wysokości ich zarobków, gdyż pod koniec ubiegłego roku, przy okazji wydłużania umowy na czas nieokreślony kontrolerzy ci otrzymali podwyżkę. Aktualna wyższa płaca jest mi znana, ale niepotwierdzona przez wiarygodne źródło informacji, wkrótce będzie wszystko wiadome. Tych najbardziej ciekawskich zapewniam, że wysokość dotychczasowej płacy kontrolerów z koneksjami, z uwzględnieniem składników podanych wyżej przekraczała 4200 zł brutto i uległa zwiększeniu. W obliczeniu nie uwzględniono kwot uzyskiwanych z delegacji, są one rekompensatą za ponoszone koszty wyżywienia na wyjazdach i nie podlegają opodatkowaniu.
Oczywiście opisane przykłady kształtowania płacy dotyczą tzw. osób z układu, zdemoralizowanych i skorumpowanych.
Wcześniejszy impuls do trwającego kilka miesięcy (z przerwami) mozolnego prywatnego śledztwa dało zachowanie Ryszarda Rybaka. Otóż w 2006 r. na jednej z narad zasnął w obecności członka zarządu Henryka Szklarskiego. Ten fakt zwrócił szczególną uwagę. Zaczęto doszukiwać się celu (oprócz napełniania kabzy) w jakim pojawił się w spółce nowozatrudniony senior. Stanowisko potrzebne jak pisuar w damskiej toalecie, a płaca jest nieadekwatna do stopnia trudności i odpowiedzialności, czyli jest to synekura.
Zestawiając zebrane (zasłyszane) informacje, fakty i nazwiska można dojść do wniosku, że chodzi o dopilnowanie lewych interesów w PKP przez osobę w pełni zaufaną. Osoba stanowić miała szczelną zasłonę w razie złego obrotu sprawy. Dzięki posiadanym kontaktom w odpowiednich służbach zapewniał potrzebny ratunek w razie wpadki. Niestety, podczas zbierania materiałów pomocni w sprawie nie byli najbardziej wtajemniczeni. Posiadam jednak więcej informacji na temat kierownictwa kontroli spółki PKP PR oraz dwóch członków zarządu, ale potrzebuję to skonfrontować z odpowiednimi osobami przed opublikowaniem na Forum.
Osoby mogące dodać coś do powyższego, proszę o kontakt ze mną!
Skandal!
Jeśli Tereszczuk Radwan mieliby honor podaliby się do dymisji, nie mówiąc co powinien zrobić stary złodziej.
Ale chamy honoru nie mają.
Nie chce mi się w tej chwili nawet pisać...
Link do tego trzeba wysłać mediom niepowiązanym z betonem PKP oraz do wszystkich 15 marszałków dotujących Przewozy Regionalne. Niech zobaczą na co idą samorządowe dotacje. Beton PKP PR likwiduje pociągi pospieszne ponoć ze względów ekonomicznych, a miliony idą bokiem dla kolesi i pociotów z rozdmuchanej biurokracji PKP PR.
_________________ Gdyby głupota umiała latać, LOT miałby poważnego konkurenta w postaci PKP.
Oj, Ralny nie jesteś realistą. Marszałkowie też mają dzieci, żony, siostry, braci, szwagrów, zięciów... Po regionalizacji PKP PR otrzymają setki nowych stanowisk do obsadzenia. A, o tym Rybaku już kiedyś słyszałem. Był w latach 90. wiceminister transportu o takim nazwisku. Nie wiem tylko, czy Ryszard? Jego dużo młodsza żona była sekretarką głównego księgowego CDOKP (dla małolatów - Centralnej Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych w Warszawie).
Krycha pokazała układ rodzinno-towarzyski w PKP PR. W każdej państwowej spółce on obowiązuje. W prywatnych też, i to z podobnych powodów. A, ponieważ pracowałem w kilku poważnych prywatnych spółkach, to wiem co mówię. Jedni i drudzy w podobny sposób okradają skarb państwa.
fury Nie próbuj nazywać patologii normą. Taka sytuacja normalna może być w jakiejś zacofanej republice bananowej, w której sułtan trwoni pieniądze podatników kupując dla siebie i rodziny nowy samolot za 3/4 budżetu państwa. W tak bardzo zadłużonej spółce państwowej na 2 mld zł coś takiego nie powinno mieć miejsca. Jestem ciekaw jakie argumenty przedstawią negocjatorzy z PR za zwiększeniem dotacji do przewozów.
Według mnie sprawą tu wyżej opisaną powinien zająć się prokurator.
Wniosek z tego, że to forum staje się coraz bardziej opiniotwórcze a krytykowani liczą się z wyrażanymi tu słusznymi i niesłusznymi opiniami. Kolejne rekordy ilości odwiedzin - 11.11.2007 - 48 osób, 14.02.2008 - 74 osoby w tym samym czasie były obecne na forum, 1021 osób zarejestrowanych - świadczą o tym, że ludzie tu wracają a wiedza o forum staje się coraz bardziej powszechna.
Nie ma obawy co do treści zawartych w tym temacie. Krycha nikogo nie obraziła i nie pomówiła. Opisała powszechnie znaną sytuację. Może gdyby opisała ją wcześniej, kumoterstwo i nepotyzm tak bardzo w PR by się nie rozpanoszyło. Mnie zainteresowały dwa nazwiska: Warsewicz i Rybak. A, że nie jest to specjalność jedynie PR, świadczy krytyka "Gazety Wyborczej"(!) i PiS w związku z konkursami na kierownicze stanowiska w stołecznym ratuszu. Pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz mało przekonująco tłumaczyła swoje decyzje dziś rano w TVN24. Każdy kacyk każdego grajdołka ma swoich bardziej i mniej zaufanych pretorian i zauszników.
Wysłany: 16-02-2008, 18:32 Pan Andrzej Wach prezes PKP
Pan Andrzej Wach Prezes PKP s.a.
Szanowny Panie Prezesie Podkomisja stała ds Kolei Sejmowej oczekuje Pana reakcji na przedstawione na Niezależnym Forum Kolejowym zarzuty w funkcjonowaniu PKP Przewozy Regionalne
Szanowny Panie Prezesie Podkomisja stała ds Kolei Sejmowej oczekuje Pana reakcji na przedstawione na Niezależnym Forum Kolejowym zarzuty w funkcjonowaniu PKP Przewozy Regionalne
Licząc na szybką reakcję w tej sprawie pozostaję z wyrazami szacunku
Janusz Piechociński wiceprzewodniczacy Sejmowej Komisji Infrastruktury
Jak już Krycha postawiła Sejm na nogi to może być bardzo gorąco!
Pan Andrzej Wach Prezes PKP s.a.
Szanowny Panie Prezesie Podkomisja stała ds Kolei Sejmowej oczekuje Pana reakcji na przedstawione na Niezależnym Forum Kolejowym zarzuty w funkcjonowaniu PKP Przewozy Regionalne
Licząc na szybką reakcję w tej sprawie pozostaję z wyrazami szacunku
Janusz Piechociński wiceprzewodniczacy Sejmowej Komisji Infrastruktury
Panie Pośle, myślę że reakcja prezesa Wacha będzie mniej więcej taka:
"Infokolej kłamie! Jest to forum grupki sfrustrowanych kolejarzyków, którymi nie warto sobie zawracać głowy. Jako prezes PKP w pełni kontroluję to co dzieje się w Grupie PKP i zapewniam, że żadne nieprawidłowości, patologie i przekręty nie mają w PKP PR miejsca. Są to kłamstwa, oszczerstwa oraz pomówienia i w związku z tym wystąpimy na drogę prawną przeciwko administracji forum Infokolej".
_________________ Bądź szczery, a wyzwą cię od chamów i prostaków.
Poznaj prawdę o PKP, czyli o Polskich Kolejach Przekrętów. Tego nie dowiesz się z gazet od dziennikarzy, piszących artykuły pod dyktando i na płatne zlecenie kolejowych dygnitarzy. Niezależne forum kolejowe ujawnia przekręty i afery w PKP Przewozy Regionalne.
Info są szczegółowe padają tam konkretne nazwiska i konkretne fakty Pan Prezes Wach i szef PKP PR muszą do nich się odnieść ....albo poprosimy NIK i ministra o weryfikację informacji a wtedy łatwo przewidzieć jeśli fakty się potwierdzą ze kierownictwo grupy i spółki toleruje powyższe fakty ...to przecież nikt nikogo do szyn sorki stołków nie przyspawał......pozdrawiam jp
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum