Nie bądźcie tak surowi dla rzeczników. Oni mają obowiązek przedstawiać stanowisko swoich zarządów ludziom, którzy się na kolei nie znają. Gdyby sami mieli pojęcie o kolei, gadaliby językiem dla większości niezrozumiałym. Zapis teleeksprowej relacji wygląda tak:
Teraz każdy weekend będzie okazją do bitwy pomiędzy PKP Intercity a Przewozami Regionalnymi. Samorządowe PKP PR uruchomiły 12 weekendowych dalekobieżnych pociągów interREGIO. Są tanie, szybkie, ale mniej wygodne od pospiesznych i TLK. PKP Intercity uważa nowe połączenia za nieuczciwą konkurencję, niemożliwą np. w Anglii, czy Niemczech.
- Konkurencja odbywa się na poziomie przetargu na obsługę danego połączenia, a nie jest wojenką podjazdową, która w dłuższej perspektywie na pewno zaszkodzi kolei. Ludzie wybiorą samochody, wybiorą autobusy - mówi Paweł Ney, rzecznik PKP Intercity.
- To nie jest nieuczciwa konkurencja. My uzupełniamy w ten sposób ofertę przewozową, którą kierujemy do klientów, którzy chcą podróżować tanio i szybko - twierdzi Piotr Olszewski z PKP PR.
Jak na każdej wojnie, straty są nieuniknione. Zyski też. Pasażerowie mają nowe tanie połączenia, ale mogą stracić część pociągów pospiesznych - PKP Intercity nie wyklucza likwidacji deficytowych. Kolejne bitwy pewnie niedługo.
Czy Neyowi (PKP IC) marzą się przetargi na obsługę pociągów międzywojewódzkich? Ciekawe, kto miałby je organizować? Pewne jest to, że PKP PR korzystają z dotacji samorządowych na obsługę ruchu lokalnego i tam te przetargi powinny być przez samorządy (urzędy marszałkowskie) organizowane. Przejęcie przez te samorządy PKP PR oznacza tyle samo, co przejęcie Warsu przez PKP IC. Wynik przetargu jest wiadomy. No, chyba że zadziałają osobiste układy i wygra gdzieś Arriwa. Tak dla picu oczywiście. Zatem przetargi na obsługę ruchu lokalnego mamy już rozstrzygnięte i konsument państwowych pieniędzy przydzielanych przez marszałków został ustalony.
Skoro PKP PR wie już ile będzie miała pieniędzy z dotacji, to co stoi na przeszkodzie, żeby zaryzykować - jak to mówi jej rzecznik Olszewski - i nie powalczyć o jeszcze, na początek ze stratą. Coś tam facet o stracie napomkną. Mamy więc sytuację, gdy dotowana przez państwo PKP PR stosując zaniżone ceny zaczyna walczyć o rynek z niedotowaną PKP Intercity. Jest to jeden z tymczasowych efektów usamorządowienia. Może to jeszcze bardziej opóźnić prywatyzację PKP IC, która i bez tego znalazła się w kiepskiej kondycji, choć Warsewicz butnie zapewniał, że jest świetnie a zysk będzie rósł w szybszym tempie niż przychody. Czyżby tylko na papierze?
Oczywiście w kalkulacjach PKP PR wzięto pod uwagę, że w weekendy ilość uruchamianych pociągów lokalnych jest mniejsza a tabor stoi niewykorzystany. Więc na weekendy zapowiedziano walkę konkurencyjną. IC pozostaje jedynie zastanowić się nad trafionym promocjami i jakością usług, albo zawiesić kursowanie pociągów w weekendy, bo przestaje się to opłacać.
Oj, z nieba mi Pan spadł, Panie Wrzosek. Jaki wynik finansowy za rok 2008 uzyskała spółka Rail Projekt powołana przez PKP SA i CNTK na początku ubiegłego roku, w której radzie nadzorczej zasiadają dwaj panowie A: Wach i Żurkowski? Towarzyszy im Z. Szafrański, który zastąpił K. Celińskiego.
Kapitał spółki 1,1 mln zł, dzieli się na 1100 udziałów, z czego PKP SA posiada 880 a CNTK 220.
Panie Wrzosek, w zeszłym roku zapewniał Pan publicznie, że przejęcie pociągów pospiesznych przez PKP IC nie spowoduje ich likwidacji ani wzrostu cen biletów. Wiemy, że pasażer finansowo na tym stracił! A jak się mają te deklaracje do tego, że PKP IC od 1 czerwca chce zlikwidować "Ślązaka" Zgorzelec - Przemyśl? I to z tak banalnego powodu jak rzekome braki kadrowe - w spółce, która ma przecież przerost zatrudnienia:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=7071
Proszę o odpowiedź!
_________________ "Demokracja to rządy hien nad osłami."
Krzysztof21 -Usunięty- Gość
Wysłany: 15-05-2009, 21:00
Panie Wrzostek: czytam ten Pana post tutaj i zastanawiam się coraz bardziej, czy wszystko ok?
Niedorzecznik PKP IC Paweł Ney znów zabrał głos ws. interREGIO. Tym razem nie twierdzi już, że konkurencja szkodzi kolei, ale raczył zauważyć co następuje:
"To po prostu zwykłe pociągi podmiejskie puszczone wbrew założeniom konstrukcyjnym na dalekie trasy. Teraz tylko czekać, aż relacje międzymiastowe zaczną obsługiwać tramwaje, autobusy miejskie zaczną jeździć za granicę a przewoźnicy towarowi zaproponują tani transport węglarkami na wakacje."
Paweł Ney w najwyższej formie:
Pociąg pośpieszny do Zakopanego – Monciak – spóźnił się w skutek spadku napięcia w Gdyni. Prawdopodobnie z tego powodu uległa awarii lokomotywa pociągu Monciak Bis. Dlatego wyjechał on z Gdyni z 94-minutowym opóźnieniem. Opóźnienie wzrosło w skutek postoju w Nasielski, związanego z mijaniem pociągów nadjeżdżających z przeciwka.
Paweł Ney, rzecznik PKP Intercity
Wypowiedź tę zamieścił Eugeniusz Twaróg w swoim artykule w "Pulsie Biznesu", który zaczyna się tak:
Polski Koszmar Pociągowy
Polska Konserwa Państwowa – takim pociągiem podróżni pojechali na długi weekend nad morze. Wrócili liniami Poczekaj Kiedyś Przyjedziemy.
No proszę, za prezesury Warsewicza "Puls Biznesu" ręką red. Twaroga pisał pochwalne peany na cześć PKP IC, a teraz za prezesury Celińskiego ten sam redaktor w tej samej gazecie jeździ po PKP IC jak po burej suce.
Mamy oto kolejny laurkowaty artykuł prasowy redaktora Twaroga, który jest już chyba dyżurnym pismakiem na temat PKP IC i WARS. Wszystkie jego artykuły w "Pulsie Biznesu" są pisane na wyraźne zamówienie Warsewicza i świty, co stanowi swoistą propagandę. Ale to mnie nie dziwi, bo jak wiadomo "Puls Biznesu" jest na pasku Warsewicza, o czym była mowa w oddzielnym wątku. (...)
Mam jeszcze sugestię dla redaktora Twaroga, żeby przestał wreszcie pisać bzdury o prywatyzacji PKP IC. Ja rozumiem, że taką ciemnotę wciska mu Warsewicz i być może Adwent (szef Rady Nadzorczej PKP IC), ale proszę zrozumieć, że spółka PKP IC absolutnie nie jest przygotowana do debiutu na Giełdzie. To są tylko pobożne życzenia paru oszołomów. Żadna ze spółek Grupy PKP w najbliższym czasie nie ma szans na Giełdę i prędzej mi kaktus w wiadomym miejscu wyrośnie niż PKP IC trafi na Giełdę w ciągu najbliższych 2-3 lat. Nie z tym betonem!
Kolejny dowód na sprzedajność mediów. Beton PKP IC nie kupił sobie przychylności redakcji (zabrakło Złotych Kart Intercity na prezenty dla dziennikarzy?) to teraz mają...
_________________ Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
Marek Sieczkowski został nowym rzecznikiem prasowym spółki PKP Energetyka. Funkcję objął 1 sierpnia.
Nowy rzecznik prasowy PKP Energetyki skończył logistykę i technologię transportu na Wydziale Transportu Politechniki Warszawskiej. Jest też absolwentem podyplomowych studiów menadżerskich w Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania oraz podyplomowego studium PR i podyplomowego studium psychologii reklamy na Uniwersytecie Warszawskim.
Ma duże doświadczenie w pracy w mediach i public relations - pracował m.in. w Gazecie Wyborczej, agencji RPR Group i firmie Wincanton.
Przez około dwa lata był związany z Grupą PKP. W Biurze Marketingu PKP Przewozów Regionalnych odpowiadał za sprzedaż powierzchni reklamowej na i w taborze, a następnie pełnił funkcję zastępcy rzecznika prasowego w Biurze Marketingu i Komunikacji Społecznej PKP S.A.
Z PKP S.A. przeszedł do warszawskiego Zakładu Transportu Miejskiego, w którym odpowiadał za kreowanie pozytywnego wizerunku spółki, m.in. przygotowywał wizytę burmistrza Berlina w Warszawie, uroczystą paradę tramwajową z okazji otwarcia wyremontowanego torowiska i mniejsze akcje promocyjne. Za największe wyzwanie uważa przygotowanie działań komunikacyjnych związanych z wprowadzeniem nowej taryfy przewozowej.
Do pracy w Grupie PKP wrócił trzy miesiące temu. Jako rzecznik PKP Energetyki zamierza przede wszystkim kreować działania komunikacyjne w czasie zmian organizacyjnych, które czekają spółkę. - PKP Energetyka ma dobry wizerunek wśród kontrahentów i opinii publicznej. Chciałbym go jeszcze wzmocnić - zapowiada Marek Sieczkowski.
Interesuje się głównie zagadnieniami związanymi z transportem i szeroko pojmowaną promocją, ale także psychologią społeczną. Uwielbia polski kabaret.
Jestem za nazywaniem rzeczy po ich imieniu. Ten opisany powyżej człowieczek to nie kto inny jak specjalista ds. propagandy. Na podstawie pensji rzeczników prasowych można wywnioskować, że na kolei priorytetem jest profesjonalne kłamstwo.
– To skandal! Przeprowadzimy wewnętrzne dochodzenie i jeśli będzie trzeba, to poleci kilka kapuścianych głów. A podróżnych bardzo przepraszamy – tłumaczył Paweł Ney, rzecznik PKP Intercity.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
To żart.
A tak w ogóle to nie wydaje Ci się, że nazywanie szeregowych kolejarzy kapuścianymi głowami jest niefortunnym określeniem. Czy zwykły młodkowy odpowiada za ponurą rzeczywistość kolejową. On tylko wykonuje polecenia. Decyzje zapadają na szczeblu wyższym. Efekt widzą klienci. Odpowiedzialnych decydentów za całokształt brak.
Mówienie w ten sposób o swoim personelu jest kolejną pi-arowską gafą rzecznika prasowego.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum