INFO KOLEJ - forum kolejowe

News - Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami

filip39 - 03-03-2012, 21:37
Temat postu: Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami
W TVN24 podano informację, o wykolejeniu pociągu w Szczekocinach k. Zawiercia. Są informacje o 50 osobach rannych. Póki co zapewne niepełne i niepotwierdzone.

EDIT: Rzecznik PKP Łukasz Kurpiewski podał, że to TLK 31100 "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy
EU07-469 - 03-03-2012, 21:40
Temat postu:
Dopiero przyjechała Policja i Straż. Nie ma nic nowego o tej kraksie.
Za: TVP INFO

[ Dodano: 03-03-2012, 21:45 ]
Pasek TVP INFO: to zderzenie dwóch pociągów. Ranni trafili do szpitali w Zawierciu i Sosnowcu.
qwerty188 - 03-03-2012, 21:47
Temat postu:
TVP INFO: Pociąg Przemyśl-Warszawa.

[ Dodano: 03-03-2012, 21:49 ]
Początkowo były informacje, że jest to pociąg Wawa-Kraków (Lajkonik?), może dwa te pociągi się zderzyły?
pospieszny - 03-03-2012, 21:50
Temat postu:
Tak teraz pojawiło się potwierdzenie, że to pociąg Przemyśl - Warszawa.

http://infopasazer.intercity.pl/index_pociag.php?nr_id=30559859
qwerty188 - 03-03-2012, 21:52
Temat postu:
Przynajmniej taka informacja została podana.

[ Dodano: 03-03-2012, 21:54 ]
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/slask/katastrofa-kolejowa-na-slasku-okolo-50-osob-rannyc,1,5046522,region-wiadomosc.html
pospieszny - 03-03-2012, 22:01
Temat postu:
Katastrofa kolejowa!

Katastrofa kolejowa na szlaku Kozłów - Starzyny przerwa w ruchu pociągów.

Według świadków W zderzeniu brały udział dwa pociągi.
filip39 - 03-03-2012, 22:02
Temat postu:
Podobno z torów wypadł lok i dwa wagony. - z wypowiedzi rzecznika straży pożarnej na Śląsku w TVN24
qwerty188 - 03-03-2012, 22:04
Temat postu:
Gubałówka jeździ na EZT.
filip39 - 03-03-2012, 22:04
Temat postu:
Ok, nie wiedziałem.
Pitras - 03-03-2012, 22:05
Temat postu:
Wg. infopasażer pociąg był we Włoszczowej opóźniony 5 minut. Natomiast Szczekociny leżą przed Włoszczową. Więc czy to aby na pewno pociąg z Rzeszowa do Warszawy?
Anonymous - 03-03-2012, 22:08
Temat postu:
Boze, kolejna katastrofa Sad Bytów, Baby, teraz to Sad nie wiem co sie dzieje, czarna seria trwa.
pospieszny - 03-03-2012, 22:09
Temat postu:
Około 50 osób zostało rannych w zderzeniu dwóch pociągów relacji Przemyśl-Warszawa i Warszawa Wschodnia - Kraków w miejscowości Szczekociny koło Zawiercia w woj. śląskim.

Informacje tę potwierdza rzecznik PKP PLK Mirosław Siemieniec. Na miejscu trwa akcja ratunkowa.
rumburak - 03-03-2012, 22:11
Temat postu:
To nie czarna seria tylko wyniki zaniedbań i braku wyciągania wniosków.

[ ' ] 31100 myślimy o Was.
lxd2bartek - 03-03-2012, 22:11
Temat postu:
Czyli CMK zablokowana w kierunku Krakowa??
filip39 - 03-03-2012, 22:13
Temat postu:
Jeśli się zderzyły to z pewnością tak.

EDIT: W TVN24 jeden z pasażerów potwierdza zderzenie czołowe, oba składy jechały po torze w kierunku Warszawy. Mówi, że większość rannych wyciągnięta z wagonów. Podobno są ofiary śmiertelne.
Emillex - 03-03-2012, 22:14
Temat postu:
Zderzenie pociagów na Śląsku. Około 50 osób rannych
Około 50 osób zostało rannych w zderzeniu dwóch pociągów relacji Przemyśl-Warszawa i Warszawa Wschodnia - Kraków w miejscowości Szczekociny koło Zawiercia w woj. śląskim. Informacje tę potwierdza rzecznik PKP PLS Mirosław Siemieniec. Na miejscu trwa akcja ratunkowa.
22:08 Na miejscu pracuje 20 jednostek straży pożarnej. Wiadomo, że jadą kolejne.

22:05 Na miejscu jest komendant straży pożarnej w Zawierci, który kieruje działaniami i strażacy pomagają ludziom uwięzionym w wagonach. Straż nie chce szacować liczby rannych. - Na pewno uległa awarii lomotywa. Pociąg składał się 5 wagonów - powiedział Jarosław Wojtasik, rzecznik śląskiej straży pożarnej,
Do zdarzenia doszło ok. godz. 21.00. Jak powiedział w TVN24 Sebastian Fabiański ze śląskiej policji, jeszcze za wcześnie, by mówić o całym zdarzeniu. - Skupiamy się na udzielaniu pomocy rannym. Na miejscu pracują policjanci ze Szczekocina i Zawiercia - powiedział Fabiański.

Z kolei rzecznik PKP, Łukasz Kurpiewski potwierdził, że chodzi na pewno o pociąg relacji Przemyśl-Warszawa przez Kraków. - Pociąg jechał Centralną Magistralą Kolejową. Wyruszył z Przemyśla o 14:46 i miał dotrzeć do Warszawy o 22:49 - powiedział rzecznik.
Źródło: TVN24.pl
pospieszny - 03-03-2012, 22:14
Temat postu:
W kierunku Wa-wy też, całkowita przerwa w ruchu pociągów.
qwerty188 - 03-03-2012, 22:15
Temat postu:
Cytat:
Wg. infopasażer pociąg był we Włoszczowej opóźniony 5 minut. Natomiast Szczekociny leżą przed Włoszczową. Więc czy to aby na pewno pociąg z Rzeszowa do Warszawy?

Dziwna sprawa, takie opóźnienie we Włoszczowej miał 31100.
pszczolek_ligow - 03-03-2012, 22:17
Temat postu:
Wg. świadka, który wypowiada się na TVN24 było to zderzenie czołowe, oba pociągi jechały po tym samym torze.
pospieszny - 03-03-2012, 22:18
Temat postu:
Na miejscy pracuje ok. 200 strażaków.

Ranni są przewożeni do szpitali w Zawierciu i Sosnowcu.

W gotowości na lotnisku w Katowicach-Pyrzowicach są dwa śmigłowce ratownictwa medycznego.
pilot1123 - 03-03-2012, 22:18
Temat postu:
jakie tam są szlakowe?
pszczolek_ligow - 03-03-2012, 22:21
Temat postu:
http://m.nowyekran.pl/e5a2b524fbb260be69497a65adb6470a,14,0.jpg
Razio1 - 03-03-2012, 22:21
Temat postu:
Na gazeta.pl; pasażerka ujawnia, są ofiary...
pospieszny - 03-03-2012, 22:21
Temat postu:
Katastrofa kolejowa. Wielu rannych

"Właśnie wykoleił się pociąg relacji Warszawa-Kraków w Szczekocinach koło Zawiercia" - poinformował chwilę po godz. 21 internauta @Tomasz. Wkrótce potem otrzymaliśmy dziesiątki podobnych telefonów. "Doszło do czołowego zdarzenia dwóch pociągów. Na dachu wagonu są wagony innego pociągu. Na miejscu jest dużo karetek. Nie wygląda to dobrze" - mówili nam informatorzy.

Jak powiedział nam Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP PLK, doszło do zderzenia dwóch pociągów relacji Przemyśl-Warszawa i Warszawa-Wschodnia- Kraków.

Jak podaje TVN24, rannych zostało ok. 50 osób. Wkrótce więcej informacji.
filip39 - 03-03-2012, 22:22
Temat postu:
@pilot, chyba 120 km/h
coffeman - 03-03-2012, 22:23
Temat postu:
Po co każdy wrzuca te same informacje, jak każdy z nas ma dostęp do TVN24, gazeta.pl itd? Darujcie sobie takie wpisy i przeczekajcie tą papkę medialną!
EU07-469 - 03-03-2012, 22:29
Temat postu:
Jak to się stało? Radiostop nie zadziałał czy co? Albo któraś nastawnia zapomniała języka w gębie tudzież nie wiedziała (?), że wpuszcza pociąg na kurs kolizyjny. Ja inaczej tego nie widzę.
qwerty188 - 03-03-2012, 22:30
Temat postu:
Niestety, ponoć są ofiary śmiertelne...

"Informację o zderzeniu potwierdził na antenie TVN 24 pan Tomasz, który był w jednym z pociągów. - Nasz pociąg jechał z prędkością około 120-130 km/h. Potem było nagłe hamowanie i poczuliśmy uderzenie. Przypuszczam, że te osoby, które były ranne są już wyciągnięte. Niestety, są też ofiary śmiertelne. Gdy się okazało, że zderzyliśmy się z innym pociągiem, to większość osób poszła pomagać rannym. W tej chwili policja poprosiła by opuściliśmy miejsce, w którym doszło do wypadku - relacjonował."

onet.pl
pospieszny - 03-03-2012, 22:30
Temat postu:
W Szczekocinach koło Zawiercia doszło do zderzenia dwóch pociągów relacji Przemyśl - Warszawa oraz Warszawa - Kraków - powiedział st. ins. Paweł Boczek ze Straży Ochrony Kolei. Jest ok. 60 rannych - podało Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach. Trwa akcja ratunkowa. Na razie żadna służba nie informuje o skali katastrofy. Na miejscu jest policja, straż pożarna i lekarze.

Jak powiedział Boczek, na miejsce zostali wysłani też funkcjonariusze SOK w Krakowa, Kielc, Włoszczowy, Sędziszowa i Częstochowy. Do zdarzenia doszło około godziny 21 na Centralnej Magistrali Kolejowej. Bliższe szczegóły tego wypadku nie są na razie znane. Karetki z całego województwa wciąż udają się na miejsce.

Informację o zderzeniu potwierdził na antenie TVN 24 pan Tomasz, który był w jednym z pociągów. - Nasz pociąg jechał z prędkością około 120-130 km/h. Potem było nagłe hamowanie i poczuliśmy uderzenie. Przypuszczam, że te osoby, które były ranne są już wyciągnięte. Niestety, są też ofiary śmiertelne. Gdy się okazało, że zderzyliśmy się z innym pociągiem, to większość osób poszła pomagać rannym. W tej chwili policja poprosiła by opuściliśmy miejsce, w którym doszło do wypadku - relacjonował.

- Na miejscu pracuje straż pożarna. Mamy tam 20 zastępców. Są wzywane kolejne jednostki. Pracuje tam obecnie około 200 strażaków. Pociąg składał się z pięciu wagonów. Mamy informację, że dwa wagony oraz elektrowóz wypadły z torów. Trudno oszacować, ile osób jest poszkodowanych. Cały czas prowadzimy intensywną akcję ratowniczą. Strażacy pomagają tym, którzy są uwięzieni w wagonach - powiedział st. bryg. Jarosław Wojtasik, rzecznik komendanta głównego straży pożarnej w Katowicach.

- Z Wrocławia i Warszawy na lotnisko w Katowicach udają się już dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. W odwodzie czeka również samolot, na wypadek konieczności transportu poszkodowanych na dalsze odległości - informuje dyrektor LPR Robert Gałązkowski.


źródło: onet.pl
Anonymous - 03-03-2012, 22:31
Temat postu:
est źle....niestety wszystkich informacji nie mogę na chwilą obecną ujawnić z info niejawnych .Jedzie 11 karetek - napisał znajomy na jednej galerii kolejowej.
pospieszny - 03-03-2012, 22:33
Temat postu:
Cytat:
Jak to się stało?

Na odpowiedź zaczekamy, aby rzetelnie odpowiedzieć na pytanie przy takiej skali katastrofy potrzeba czasu.
winograd - 03-03-2012, 22:33
Temat postu:
Czyli zderzyły się TLK 31100 Brzechwa z najprawdopodobniej (wg mnie) IR 13126 Matejko...
Urbi - 03-03-2012, 22:34
Temat postu:
Jeśli doszło do zderzenia pociągów, to drugim pociągiem, prawdopodobnie jest Ex "Lajkonik". Dziś TLK "Smok Wawelski" na ED74 nie jeździ (i chyba całe szczęście, nie wyobrażam sobie czołówki z udziałem ED74.)
lxd2bartek - 03-03-2012, 22:36
Temat postu:
Rzecznik PKP PLK zderzenie IR Gubałówka z TLK tvpinfo.pl
Urbi - 03-03-2012, 22:38
Temat postu:
Nie możliwe... Gubałówka jest na EZT. TVN 24 pokazuje zdjęcia z wypadku i widać tam ET22, więc prawdopodobnie jest to iR "Matejko".
Bilet Ś-krzyski - 03-03-2012, 22:38
Temat postu:
Sitkol na razie nic nie podaje, sprawdzam:
Warszawa Centralna-Kraków Główny, tylko na CMK, Lajkonik
Kraków Główny, przyjazdy, Lajkonik i Sukiennice
Warszawa Centralna, przyjazdy, jest Brzechwa 22:49, bez uwag (!) Utrudnienia w ruchu kolejowym
EU07-469 - 03-03-2012, 22:39
Temat postu:
Na TVP INFO jest informacja, że zderzyły się IR i TLK. Pociągi jechały po jednym torze, bo drugi jest w remoncie. To chyba błąd nastawni.
qwerty188 - 03-03-2012, 22:40
Temat postu:
To był IR z Wawy, czyli Matejko.
winograd - 03-03-2012, 22:40
Temat postu:
Pokazali na TVN24 kolejną fotkę - jedna lokomotywa w malowaniu IC (wg dodatku B powinna to być EP09), druga to ET22
pilot1123 - 03-03-2012, 22:41
Temat postu:
Gubałówka powinna być o 20:30 we Włoszczowej, EX 5312 (wg. Hafasa) miał wyjechac o 20 z Zachodniej.
EU07-469 - 03-03-2012, 22:42
Temat postu:
Co by nie mówić - mamy bodaj pierwszy w historii wypadek na CMK
pospieszny - 03-03-2012, 22:45
Temat postu:
No niestety nie, i szkoda ale nie ostatni...
Henryk - 03-03-2012, 22:45
Temat postu:
Szok... Kolejarze po raz kolejny zawalili Bang Bang Bang Bang
ewunian - 03-03-2012, 22:46
Temat postu:
Wg niepotwierdzonych informacji są dwie ofiary śmiertelne...
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11278789,Wykoleil_sie_pociag_Intercity_z_Krakowa_do_Warszawy_.html
Urbi - 03-03-2012, 22:48
Temat postu:
Potwierdzone. Zderzenie TLK "Jan Brzechwa" z iR "Jan Matejko". Sitkowska się wypowiedziała.
pospieszny - 03-03-2012, 22:51
Temat postu:
31100 wyprawiony był więc przeciwnym do zasadniczego.
xzielak - 03-03-2012, 22:55
Temat postu:
Mechanik iR Matejko zignorował sygnał S1
Pitras - 03-03-2012, 22:55
Temat postu:
To IR jechał po torze niewłaściwym. Wg informacji czynny był tor w stronę Warszawy.
Bilet Ś-krzyski - 03-03-2012, 22:55
Temat postu:
Niestety, ale chyba pierwszy w historii wypadek IR vs. TLK
winograd - 03-03-2012, 22:55
Temat postu:
TLK został po raz ostatni "odhaczony" na posterunku Sprowa - planowany przejazd o 20:44 był opóźniony 7 minut
pszczolek_ligow - 03-03-2012, 22:55
Temat postu:
xzielak napisał/a:
Mechanik iR Matejko zignorował sygnał S1


Już wydałeś wyrok?
pospieszny - 03-03-2012, 22:56
Temat postu:
W takiej chwili xzielak powstrzymaj się od fantazjowania.
OPi - 03-03-2012, 23:00
Temat postu:
Cytat:
Co by nie mówić - mamy bodaj pierwszy w historii wypadek na CMK

EU07-469, do tego wypadku nie doszło na CMK..

Zderzyły się ET22 z iR Matejko i EP09 z Brzechwą, to pewne. Ciekawi mnie, jak to isę stało, że się znalazły na jednym torze i że radiostop nie zadziałał. Czyżby pierwsza dziewiątka do kasacji?
przewoz - 03-03-2012, 23:00
Temat postu:
Poza tym to już/jeszcze nie CMK, tylko linia 64.
xzielak - 03-03-2012, 23:03
Temat postu:
pospieszny, ty lepiej odklej oczy od infokolej. Forum kolejowych jest więcej jak Sobie wyobrażasz. A to że dyskutujesz z gimnazjalistami to twoja sprawa Smile
lxd2bartek - 03-03-2012, 23:03
Temat postu:
Ma ktoś info o mechanikach,kierownikach,koduktorach z tych pociągów??
tobiask2906 - 03-03-2012, 23:04
Temat postu:
Lokomotywa EP09 była w barwach PKP IC.


Zderzenie jest po prostu tragicznie Sad
xzielak - 03-03-2012, 23:05
Temat postu:
lxd2bartek napisał/a:
Ma ktoś info o mechanikach,kierownikach,koduktorach z tych pociągów??


Brak kontaktów jak narazie
przewoz - 03-03-2012, 23:08
Temat postu:
Cytat:
Cytat:
Wg. infopasażer pociąg był we Włoszczowej opóźniony 5 minut. Natomiast Szczekociny leżą przed Włoszczową. Więc czy to aby na pewno pociąg z Rzeszowa do Warszawy?


Dziwna sprawa, takie opóźnienie we Włoszczowej miał 31100.



Nic nie dziwne. Infopasażer nie ma informacji z następnej stacji i w dalszym ciągu pociągi te jadą/dojechały planowo lub prawie planowo...
rumburak - 03-03-2012, 23:09
Temat postu:
xzielak, nie byłeś w kabinie ani Ty, ani nikt oprócz maszynisty, więc nikt nie wie co tam się naprawdę stało. Nawet sam Papież na forum Watykanu, więc bądź tak miły i nie chojrakuj.

Może zawiodła np. sygnalizacja? Już wydałeś wyrok ma maszynistę?
Bilet Ś-krzyski - 03-03-2012, 23:11
Temat postu:
na FK i PMK też huczy
monitorowany rozkład jazdy pociągów PR:
Kraków Główny, przyjazdy, bez info mimo że iR Matejko nie dojechał
xzielak - 03-03-2012, 23:12
Temat postu:
rumburak, a wiesz co to jest komisja kolejowa od spraw wypadków? I czytasz że podali we wstępie? A na oficjalne przyczyny jeszcze poczekamy. To nie mój problem że znasz portal tj. tvn24, czy onet.
pospieszny - 03-03-2012, 23:14
Temat postu:
xzielak, Sorry rzeczywiście nie wiedziałem że nie jesteś jeszcze gimnazjalistą, już z Tobą nie "dyskutuję" Śmiech

Czekamy na info o losach obsługi.
xzielak - 03-03-2012, 23:15
Temat postu:
pospieszny, nie bez powodu mam logo PKP PLK pod nickiem Smile
OPi - 03-03-2012, 23:19
Temat postu:
Jedno jest pewne - pierwsza dziewiątka do kasacji. Sad
EU07-469 - 03-03-2012, 23:22
Temat postu:
Jak IR faktycznie przerżnął semafor, to czemu nastawnia nie dała w Radiostop? A jeśli dała, to czemu maszynista to zignorował? Bo nie wiem, czy w byku Radiostop ma połączenie z SHP.
pilot1123 - 03-03-2012, 23:23
Temat postu:
a jest szansa, że dał w radiostop, ale nie zdążył wyhamować, czy odległości są dostatecznie duże?
pospieszny - 03-03-2012, 23:25
Temat postu:
Spokojnie, trzeba poczekać na pierwsze wyjaśnienia i późniejsze ustalenia PKBWK.
Pitras - 03-03-2012, 23:26
Temat postu:
Wie ktoś może jakie są zestawienia tych składów? Ile wagonów jeździ?

Skoro lokomotywy są rozwalone, to dlaczego wagony są oświetlone?
Bilet Ś-krzyski - 03-03-2012, 23:26
Temat postu:
Kraków Główny, przyjazdy
http://infopasazer.intercity.pl/index3.php?nr_sta=80416
Lajkonik przetrasowany, stąd opóźnienie przyjazdu.
tomeeek07 - 03-03-2012, 23:27
Temat postu:
NIe wiem czy to info już tutaj było, ale oba tory byly przejezdne.
Pociag IR z Warszawy jechał nie wlasciwym torem.
Rafaello1973 - 03-03-2012, 23:27
Temat postu:
- W Szczekocinach koło Zawiercia doszło do zderzenia dwóch pociągów relacji Przemyśl-Warszawa oraz Warszawa-Kraków - powiedział st. ins. Paweł Boczek ze Straży Ochrony Kolei. Jest ok. 60 rannych - podało Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach. Trwa akcja ratunkowa. Na razie żadna służba nie informuje o skali katastrofy. Na miejscu jest policja, straż pożarna i lekarze. CIR informuje, że wkrótce pojawi się tam również premier Donald Tusk.

- Prawdopodobnie są też osoby zabite - poinformował nadkomisarz Andrzej Świeboda z komendy policji w Zawierciu. - Nie wiemy, ilu dokładnie jest poszkodowanych i ilu z nich nie żyje. Trudno na razie mówić o liczbach - powiedział Świeboda.

- Jestem w drodze na miejsce zdarzenia wspólnie z premierem Tuskiem. Rozmawiałem też z wojewodą śląskim. Wszystko wskazuje na to, że jest to jedna z najpoważniejszych katasfrof w ostatnich latach. Są ofiary śmiertelne. Mówimy na razie o kilku osobach. Trwa akcja ratunkowa. Poszkodowanym zapewniamy także pomoc psychologiczną - powiedział w TVN 24 minister transportu Sławomir Nowak.

Jak powiedział Boczek, na miejsce zostali wysłani też funkcjonariusze SOK w Krakowa, Kielc, Włoszczowy, Sędziszowa i Częstochowy. Do zdarzenia doszło około godziny 21 na Centralnej Magistrali Kolejowej. Bliższe szczegóły tego wypadku nie są na razie znane. Karetki z całego województwa wciąż udają się na miejsce.

- Do wypadku doszło na torze numer jeden. Tor numer dwa jest remontowany. Przyczyny wypadku, kto zawinił - to ustali powołana w tym celu komisja - wyjaśnił Paweł Boczek, rzecznik Straży Ochrony Kolei.

Skierowani na miejsce policjanci zapewniają przejazd ekip ratunkowych z woj. śląskiego, małopolskiego i świętokrzyskiego. Na miejsce wypadku udaje się już szef MSW Jacek Cichocki oraz wojewoda śląski.

Informację o zderzeniu potwierdził na antenie TVN 24 pan Tomasz, który był w jednym z pociągów. - Nasz pociąg jechał z prędkością około 120-130 km/h. Potem było nagłe hamowanie i poczuliśmy uderzenie. Przypuszczam, że te osoby, które były ranne, są już wyciągnięte. Niestety, są też ofiary śmiertelne. Gdy się okazało, że zderzyliśmy się z innym pociągiem, to większość osób poszła pomagać rannym. W tej chwili policja poprosiła, byśmy opuścili miejsce, w którym doszło do wypadku - relacjonował

- Na miejscu pracuje straż pożarna. Mamy tam 20 zastępów. Są wzywane kolejne jednostki. Pracuje tam obecnie około 200 strażaków. Pociąg składał się z pięciu wagonów. Mamy informację, że dwa wagony oraz elektrowóz wypadły z torów. Trudno oszacować, ile osób jest poszkodowanych. Cały czas prowadzimy intensywną akcję ratowniczą. Strażacy pomagają tym, którzy są uwięzieni w wagonach - powiedział st. bryg. Jarosław Wojtasik, rzecznik komendanta głównego straży pożarnej w Katowicach.

- Z Wrocławia i Warszawy na lotnisko w Katowicach udają się już dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. W odwodzie czeka również samolot, na wypadek konieczności transportu poszkodowanych na dalsze odległości - informuje dyrektor LPR Robert Gałązkowski.
makary21 - 03-03-2012, 23:29
Temat postu:
Na razie to wiadomo, że podobno hamował jeden pociąg.

I to chyba jest jedyna pewna informacja. Hipotez może być dużo:
1) przejechanie semafora
2) błędny sygnał
3) błąd dyżurnego
4) nie działanie radio stop w obu składach
5) zignorowanie ostrzeżeń
6) nie wydanie ostrzeżeń.


Ja bym z ferowanie wyroków spokojnie poczekał. Poza tym w bardzo małej ilości wypadków przyczyna jest jedna.
pospieszny - 03-03-2012, 23:29
Temat postu:
Pitras, Na TLK było 4x2 i 1x1 klasa, wagony oświetlają ekipy ratownicze szperaczami a w wagonach oświetlenie jest z baterii.
EU07-469 - 03-03-2012, 23:30
Temat postu:
Jeśli pod Grodziskiem udało się zatrzymać pędzący 160 ekspres, który rozpruł rozjazd, 250 m przed jadącym w drugą stronę pociągiem, to raczej Radiostop powinien szybko zatrzymać pociąg. Bo to nic innego jak "szósta godzina" albo otwarcie klapy Ackermana.
pospieszny - 03-03-2012, 23:32
Temat postu:
Do zderzenia pociągów doszło o 20:57 - powiedział w TVN24 Andrzej Pawłowski członek zarządu PKP PLK.

I dodał, że obydwa tory na trasie były przejezdne, na trzecim prowadzono prace remontowe.
winograd - 03-03-2012, 23:32
Temat postu:
Nie wiem, jak było w rzeczywistości - skład "Brzechwy" wg dodatku B
EP09-2-2-2-1-BAR-1-2
pospieszny - 03-03-2012, 23:33
Temat postu:
Pociąg z Warszawy do Krakowa jechał złym torem (pociąg z Przemyśla jechał swoim, właściwym torem) - powiedział Pawłowski.
makary21 - 03-03-2012, 23:34
Temat postu:
pospieszny napisał/a:
Do zderzenia pociągów doszło o 20:57 - powiedział w TVN24 Andrzej Pawłowski członek zarządu PKP PLK.

I dodał, że obydwa tory na trasie były przejezdne, na trzecim prowadzono prace remontowe.


To jak dwa pociągi znalazły się na jednym torze? Przenieśli je maszyniści wraz z drużyną konduktorską?
pilot1123 - 03-03-2012, 23:36
Temat postu:
to ustali prokuratura
przewoz - 03-03-2012, 23:36
Temat postu:
Cytat:
Jak IR faktycznie przerżnął semafor, to czemu nastawnia nie dała w Radiostop? A jeśli dała, to czemu maszynista to zignorował?


Radiostop działa samoczynnie na lokomotywie, maszynista nie ma możliwości zgodzić się z nim, lub nie.
Dużo sprzecznych informacji.
adamozw - 03-03-2012, 23:37
Temat postu:
IR prowadziła ET22-1105
pospieszny - 03-03-2012, 23:38
Temat postu:
Dodać należy że przy sprawnym radiu zawsze niezależnie od typu loka RS zadziała.
bartolko - 03-03-2012, 23:40
Temat postu:
winograd napisał/a:
Nie wiem, jak było w rzeczywistości - skład "Brzechwy" wg dodatku B
EP09-2-2-2-1-BAR-1-2

Jeżdżę często tym pociągiem na trasie Dębica - Kraków Pł. i zestawienie jest takie jak podał winograd. Dodam, że dzisiaj mijałem się z tym pociągiem na trasie (IR 13112). Eh...
EU07-469 - 03-03-2012, 23:40
Temat postu:
Jeśli Radiostop nie ma połączenia z SHP, to pociąg sam nie zacznie hamować.
Pirat - 03-03-2012, 23:40
Temat postu:
Nasza Victoria miała dziś jechać z Warszawy do Krakowa. Zawsze jeździ pociągami interREGIO. Jej komórka milczy...
pospieszny - 03-03-2012, 23:40
Temat postu:
Cytat:
IR prowadziła ET22-1105

Z CT Nowy Sącz.
OPi - 03-03-2012, 23:41
Temat postu:
Brzechwe prowadziła EP09-035.
pospieszny - 03-03-2012, 23:42
Temat postu:
Cytat:
Jej komórka milczy...

Straszne... miejmy nadzieją że to tylko wina operatora.
EU07-469 - 03-03-2012, 23:45
Temat postu:
Pirat, sugerujesz, że mogła być w jednym z dwóch pierwszych wagonów tego IR-a? Jeśli tak, to może być niedobrze...
Kyosti - 03-03-2012, 23:46
Temat postu:
Dzwon do niej. Trzeba mieć nadzieję, że nic jej nie jest.
qwerty188 - 03-03-2012, 23:47
Temat postu:
Na stronie TVN24 są zdjęcia wagonów, masakra... Sad

[ Dodano: 03-03-2012, 23:48 ]
Póki co 6-7 ofiar śmiertelnych... Szacowana prędkość obu pociągów to ok 100km/h.
lxd2bartek - 03-03-2012, 23:49
Temat postu:
6-7 osób zgineło info z TVP INFO
pospieszny - 03-03-2012, 23:49
Temat postu:
Informacji na temat wypadku udziela Śląskie Centrum Kryzysowe, tel. 032 255 21 95
Kyosti - 03-03-2012, 23:50
Temat postu:
Nieoficjalnie na tvp info podano, że na chwilę obecna 6-7 ofiar śmiertelnych. Jak widziałem te zdjęcia to chyba ta lista będzie dłuższa.
EU07-469 - 03-03-2012, 23:50
Temat postu:
Ale masakra! Na TVP INFO jest już obraz z miejsca katastrofy. Drugi wagon IR-a wbił się w byka! Pierwszy chyba jest na dachu TLK.
pilot1123 - 03-03-2012, 23:51
Temat postu:
każdy czy razem miały 100?
rob21 - 03-03-2012, 23:51
Temat postu:
Jest nieciekawie, nie mówie tego specjalnie ale jak patrze na wagony tam będzie więcej ofiar:( spójrzcie na wagon 2 klasy skręcony jak harmonia !!
Gonza - 03-03-2012, 23:52
Temat postu:
Można mieć tylko nadzieję, że ostateczny bilans ofiar będzie niższy, przy wypadku w Babach na początku też podawano bardziej tragiczne dane niż się później okazało.
Pirat - 03-03-2012, 23:52
Temat postu:
EU07-469 napisał/a:
Pirat, sugerujesz, że mogła być w jednym z dwóch pierwszych wagonów tego IR-a? Jeśli tak, to może być niedobrze...

Niczego nie sugeruję. Nie odbiera komórki. Jeśli jechała tym interREGIO to albo została poszkodowana, albo nic jej się nie stało i robi na miejscu katastrofy za forumowego reportera (Victoria ma legitymację prasową).
Kyosti - 03-03-2012, 23:52
Temat postu:
Z tej 2 interregio praktycznie nic nie zostało. Byk w wagonie. Masakra.
EU07-469 - 03-03-2012, 23:55
Temat postu:
Jest informacja o dwóch czarnych workach z ciałami.
Kyosti - 03-03-2012, 23:58
Temat postu:
Może ktoś bardziej obeznany mi powie dlaczego trzecia 2 jest 'nietknięta'?
kolejfan - 03-03-2012, 23:59
Temat postu:
Nie do pomyślenia, by doszło do tak wielkiej tragedii na najnowocześniejszej linii w PL. Trwa czarna seria wypadków kolejowych. Mam jednak nadzieje, że wszyscy jednak przeżyli (mimo informacji o ofiarach śmiertelnych).

Trwa akcja ratownicza, w zgniecionych wagonach nadal sa ludzie. Ratownicy próbują ich wydobyć z wraku..
Widok przerażający...

Kyosti, to jest związane z siłą uderzenia. Lok Interregio jest cięższy od lok Tlki, a więc TLKa przejęła większą część siły zderzenia, a kolejne wagony przejmowały uderzenie dopoki ta sila sie nie wyzeruje. To tak torche łopatologicznie wytłumaczone...
tomaszw22 - 03-03-2012, 23:59
Temat postu:
Masakra .. ta ET 22 1105 na IR, bardzo często jeździła na IR SZCZELINIEC.MAMRY.... brak słów
EU07-469 - 04-03-2012, 00:00
Temat postu:
Ten wbity w byka wagon to chyba bonanza... Ale to mniej istotne.
pilot1123 - 04-03-2012, 00:01
Temat postu:
istotne o tyle, że pewnie w niej mało ludzi było
edit:
http://kontakt24.tvn.pl/temat,katastrofa-kolejowa-wielu-rannych,37530.html?categoryId=2
wg. tych zdjęć to chyba nie bonanza
Bilet Ś-krzyski - 04-03-2012, 00:01
Temat postu:
Gonza napisał/a:
przy wypadku w Babach na początku też podawano bardziej tragiczne dane niż się później okazało.

i teraz też jak w Babach prawie od razu na sieci są "winni" i "wyroki"
komentarze w serwisach nie-kolejowych, niektóre wypowiedzi LAIKÓW...bez komentarza
Lecho - 04-03-2012, 00:03
Temat postu:
Według informacji pasażerów, jeden pociąg usiłował hamować, a drugi nie.
pospieszny - 04-03-2012, 00:03
Temat postu:
W wyniku zderzenia dwóch pociągów na linii nr 64 (Koniecpol - Kozłów), zgineły 2 osoby a ponad 60 osób zostało rannych. Trwa akcja ratunkowa, która będzie kontynuowana przez całą noc. Liczba poszkodowanych może wzrosnąć, gdyż w zniszczonych wagonach wciąż znajdują się uwięzieni ludzie.

Do wypadku doszło o godzinie 21.07 na linii Koniecpol - Kozłów w miejscowości Szczekociny (woj. śląskie). Pociąg TLK relacji Przemyśl – Warszawa Wschodnia zderzył się czołowo z pociągiem InterREGIO relacji Warszawa Wschodnia – Kraków Główny. Wykolejone i zmiażdżone są lokomotywy i pierwsze wagony obu składów.

Na miejscu wypadku pracują służby ratownicze (pogotowie, straż pożarna oraz lotnicze pogotowie ratunkowe). Trwa wydobywanie poszkodowanych ze szczątków pociągów, w tym z dwóch pierwszych wagonów pociągu TLK, które zostały najbardziej zniszczone.

Według wstępnych informacji w wypadku zgineły 2 osoby a rannych zostało około 60 pasażerów. Wiele osób jest w szoku.
Poszkodowani przewożeni są do szpitali w Częstochowie, Chałupkach, Zawierciu i Jędrzejowie. Osoby, które nie zostały poszkodowane są przewożone do szkoły w miejscowości Goleniowy.
Do zdarzenia doszło na torze nr 1. Na torze nr 2 są prowadzone prace przez pociąg sieciowy, ale według zapewnień PKP Polskich Linii Kolejowych, oba tory były czynne. - Po swoim torze jechał pociąg z Przemyśla do Warszawy. Skład z Warszawy do Krakowa jechał po torze na którym nie powinien się znaleźć - powiedział na antenie TVN24 Andrzej Pawłowski, członek zarządu, dyrektor ds. sprzedaży PKP PLK.
Przyczyny zdarzenia zbada Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych. Na miejsce udali się również przedstawiciele PKP Intercity.
Akcję ratunkową na miejscu koordynuje wojewódzkie centrum zarządzania kryzysowego województwa śląskiego.
Na miejsce katastrofy zmierzają premier Donald Tusk, Sławomir Nowak - minister transportu oraz Jacek Cichocki - minister spraw wewnętrznych.



źródło: Kurier Kolejowy
sheva17 - 04-03-2012, 00:04
Temat postu:
Zwyczajnie brak mi słów...Nie mogłem uwierzyć czytając kominikaty prasowe. Oby tylko jak najwięcej osób udało się uratować. Sytuacji nie poprawia niestety niezwykle trudny dojazd drogą gruntową na miejsce katastrofy.
Stella - 04-03-2012, 00:05
Temat postu:
TVN24 podaje, że w zmiażdżonych wagonach znajdują się jeszcze uwięzieni pasażerowie, do których usiłują się dostać ekipy ratunkowe.

Który pociąg bardziej ucierpiał? TLK czy IR?
Dudzio - 04-03-2012, 00:07
Temat postu:
Przerażające są te zdjęcia. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak mógł ktoś przeżyć w tym skręconym wagonie Sad
fisch - 04-03-2012, 00:07
Temat postu:
Czy cokolwiek wiadomo na temat pracowników obsługi pociągów, (drużyn trakcyjnych, konduktorskich, WARS?).
Nigdzie nic nie mówią.
adamozw - 04-03-2012, 00:07
Temat postu:
z tego co zrozumiałem z TV , to Tlk bardziej ucierpiał , zobacz jak wyglada EP09 , Et22 jest w całości.
Martin890724 - 04-03-2012, 00:09
Temat postu:
http://i.imgur.com/yj2Bj.jpg zdjęcia EP09. Jakby straciła dwie kabiny
kolejfan - 04-03-2012, 00:10
Temat postu:
EPO9 jest wręcz rozerwany, widziałem zdjęcia na kontakcie24. To jest przerażające...
pospieszny - 04-03-2012, 00:10
Temat postu:
W tej chwili mamy kontakt z kilkoma osobami będącymi wewnątrz wraku. Próbujemy do nich dotrzeć. W najbliższym czasie powinny zostać wydobyte na zewnątrz - powiedział w TVN24 Jarosław Wojtasik ze śląskiej straży pożarnej. - Dysponujemy odpowiednią ilością sprzętu i ludzi. Osoby, które wcześniej wyszły samodzielnie albo zostały wyciągnięte z pociągów są pod opieką. Strażacy zapewnili im ciepło, napoje i otoczyli wsparciem psychologicznym - dodał.
OPi - 04-03-2012, 00:11
Temat postu:
kolejfan, już mówiłem że idzie do kasacji. Pierwszy raz (a w zasadzie drugi) w historii tej serii.
adamozw - 04-03-2012, 00:11
Temat postu:
niestety 40 ton rożnicy w masie pomiedzy lokomotywami zrobilo swoje niestety, teraz mowi pasazer na TVP INFO i opowiada ze 10 minut przed zdarzeniem stali gdzies okolo 5-7 minut (pasażer IR)
Martin890724 - 04-03-2012, 00:12
Temat postu:
Dobrze że ET22 jest solidną i ciężką lokomotywą to pochłonęło część uderzenia
sheva17 - 04-03-2012, 00:13
Temat postu:
Epoka wygląda tragicznie, praktycznie nic z niej nie zostało...
Anonymous - 04-03-2012, 00:13
Temat postu:
A wiadomo jak wygląda sprawa z objazdami?
pospieszny - 04-03-2012, 00:13
Temat postu:
OPi, Póki co nie decyduj tu dziś na forum o czymś na co nie masz najmniejszego wpływu.

To co stanie się z taborem zadecyduje właściciel.
Anonymous - 04-03-2012, 00:13
Temat postu:
Cytat:
Dobrze że ET22 jest solidną i ciężką lokomotywą to pochłonęło część uderzenia

Kosztem dziewiątki.
sheva17 - 04-03-2012, 00:13
Temat postu:
A czy to teraz ważne? Nie ma żadnej filozofii jeździmy przez Zawiercie.
OPi - 04-03-2012, 00:14
Temat postu:
Wg infromacji pasażerów skład Brzechwy w ogóle nie hamował.
Z kolejnej informacji pasażera wywnioskowałem że wagon nr 13 był trzeci w składzie, a iR miał 4 wagony. Wg informacji w zderzeniu brało udział 10 wagonów. Tak więc Brzechwa miał o jeden wagon mniej niz jest przewidziane w dodatku B.

[ Dodano: 04-03-2012, 00:14 ]
pospieszny, chyba nie sadzisz że odbudują coś, z czego nic nie zostało?
makary21 - 04-03-2012, 00:15
Temat postu:
Pan Kmita mówi, że jeżeli idzie o drużyny do te z IR raczej całe, bo sprawdzały bilety. On siedział w IR.
EU07-469 - 04-03-2012, 00:15
Temat postu:
Jeśli tak wygląda drugie pudło, to co się stało z pierwszym... Przed chwilą była migawka ze składu IC. Też to niedobrze wyglądało. Na drugi wagon TLK wskoczyła dziewiątka.
pilot1123 - 04-03-2012, 00:16
Temat postu:
Bałbym się nią jeździć po takim wypadku.
Teraz to mało istotne
adamozw - 04-03-2012, 00:16
Temat postu:
tu nawet nie ma co wyklepać, mam nadzieje , że nie potwierdzi się ilość osób , które zginęły w tej katastrofie
winograd - 04-03-2012, 00:16
Temat postu:
norbert, Lajkonik został zatrzymany w Psarach i skierowany został przez Zawiercie, Jaworzno Szcz. i pewnie większość tak pojedzie
qwerty188 - 04-03-2012, 00:17
Temat postu:
EP09 jechała 150km/h, ET22 100km/h
Anonymous - 04-03-2012, 00:18
Temat postu:
a z Krakowa do Kielc?
adamozw - 04-03-2012, 00:18
Temat postu:
suma wypadkowa 250 km/h masakra Sad((
Emillex - 04-03-2012, 00:18
Temat postu:
TVP INFO podało nieoficjalną wiadomość jakoby miałoby zginąć ponad 6 osób!
OPi - 04-03-2012, 00:19
Temat postu:
qwerty188, niemożliwe, bo Vmax na tym odcinku wynosi 120 km/h.
Kyosti - 04-03-2012, 00:19
Temat postu:
Viktoria się odezwała? Epoka jest chyba postawiona w pionie.
adamozw - 04-03-2012, 00:20
Temat postu:
no tak powiedział typek , z którym rozmawiali na Tvp info , że ktoś z obsługi mu powiedział , że Tlk jechała 150 Sad
pospieszny - 04-03-2012, 00:21
Temat postu:
Cytat:
jakoby miałoby zginąć ponad 6 osób

W tej chwili potwierdzone i wydobyte są ciała dwóch ofiar.
pilot1123 - 04-03-2012, 00:21
Temat postu:
to może wcześniej tyle jechała, przecież to gigantyczna wypadkowa, z obu loków nic by nie zostało
makary21 - 04-03-2012, 00:21
Temat postu:
Objazdy przez Kielce i Częstochowę.
Martin890724 - 04-03-2012, 00:22
Temat postu:
http://w357.wrzuta.pl/obraz/2kU0wWRZbE8/kolej
OPi - 04-03-2012, 00:22
Temat postu:
adamozw, ja tam bym nie ufał. Jak był wypadek w Babach to też jakiś mądrala mówił w TV że budyń jechał 140, mimo że nie moze tyle osiągnąć. A skąd on niby moze wiedzieć? Czytał taśmy? No własnie napewno nie, bo z tych taśm raczej nic nie zostało.
adamozw - 04-03-2012, 00:23
Temat postu:
jutro dowiemy sie wiecej na temat predkosci pewnie, badz kilka dni, niestety ale i tak wychodzi predkosc wypadkowa na pewno ponad 200 km/h , to jest cos przerazającego
Bilet Ś-krzyski - 04-03-2012, 00:23
Temat postu:
Tak naprawdę po fotkach z netu trudno ocenić na 100% które wagony są TLK a które z zielonych nie są z IR. Zdjęcia z TVN24 za mało wyraźne, noc. Poza tym wiemy, jak różnie malowane wagony zestawiają w TLKach.Pół dwójki za bykiem na fotce, biała jedynka z 9 na dachu - to raczej wiadomo skąd.Ale ten zielony wagon poza torem, który przygniotła dziewiątka?
pilot1123 - 04-03-2012, 00:25
Temat postu:
pisali, że 2 najbardziej zniszczone to z TLK, chociaż tyle zamieszania...
lxd2bartek - 04-03-2012, 00:29
Temat postu:
Potwierdzenie 6 osób zgineło
winograd - 04-03-2012, 00:29
Temat postu:
Na jednym ze zmiażdżonych wagonów była wpisana stacja macierzysta W-wa Grochów
pospieszny - 04-03-2012, 00:30
Temat postu:
Przybywa ofiar. W ogrodzonej strefie niedaleko miejsca wypadku jest pięć ciał - informuje GW Katowice. Na razie to informacje NIEOFICJALNE. Policja nie podała liczby ofiar śmiertelnych.
EU07-469 - 04-03-2012, 00:32
Temat postu:
Niemniej przy takich prędkościach większe szanse ma ciężki byk. Jak zresztą widać na TVP INFO. Niemniej siła, jaką na siebie przyjął, jest ogromna.
elziomallo - 04-03-2012, 00:34
Temat postu:
W przypadku byka duże znaczenie miało też to, że ciągnął lżejszy skład- Epoka została zmiażdżona z obydwu stron, byk tył ma praktycznie nieruszony.
sheva17 - 04-03-2012, 00:36
Temat postu:
V max na tym odcinku to 120 km/h. Raczej obydwa składy jechały ze zbliżoną szybkością.
Bilet Ś-krzyski - 04-03-2012, 00:36
Temat postu:
Tvn24:
Na miejsce katastrofy leci Premier, 3 ministrów jest w drodze: transportu, spraw wewnętrznych i zdrowia
a także wojewoda śląski. Prezydent w stałym kontakcie telefonicznym.
Ludzie uwięzieni w wagonach proszą o pomoc, strażacy maja z nimi kontakt, używają "szczęk" do rozkleszczania blachy w wagonach
EU07-469 - 04-03-2012, 00:38
Temat postu:
Ciekawe, czy uda się znaleźć szpiegi z dziewiątki... Bo z byka raczej tak. A ja widziałem na materiale TVP INFO już 3 czarne worki.
pospieszny - 04-03-2012, 00:38
Temat postu:
Około godz. 21.00 w okolicach miejscowości Szczekociny doszło do wypadku pociągu TLK 31100 relacji Przemyśl Główny (14.46) - Warszawa Wschodnia (W-wa Centr. 22.49) z udziałem pociągu interREGIO (Przewozy Regionalne) 13126 relacji Warszawa Wschodnia - Kraków Główny

Na miejscu wypadku pracują służby ratownicze (pogotowie, straż pożarna oraz lotnicze pogotowie ratunkowe) - wg wstępnych informacji w wypadku rannych zostało ok. 60 pasażerów obydwu pociągów. Ranni transportowani są do szpitali.

Ranni zostali przewiezieni do następujących szpitali:

w Sosnowcu (izba przyjęć ul. Szpitalna 1, tel.: 32/ 41 30 200,
ul. Zegadłowicza 3, tel.: 32/ 41 30 410),
w Zawierciu (izba przyjęć ul. Miodowa 14, tel.: 32/ 6721532),
w Częstochowie (szpital wojewódzki, tel.: 34/ 3673581),
w Chałupkach.


Przyczyny zdarzenia zbada Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych. Na miejsce udali się również przedstawiciele PKP Intercity.

Akcję ratunkową na miejscu koordynuje Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego Województwa Śląskiego.

Informacje na ten temat będą na bieżąco aktualizowane.

Infolinia Kolejowa: 19 757 (z telefonów stacjonarnych) i (42) 19 436 (z telefonów komórkowych).


źródło: pkp.pl
OPi - 04-03-2012, 00:39
Temat postu:
Mnie bardziej ciekawi, czy uda się znaleźć taśmy z dziewiątki w całości, bo to moze być o wiele wazniejsze niż sprzęgi.
peregrinus - 04-03-2012, 00:40
Temat postu:
przed chwila wojewoda śląski mówił o co najmniej 6 ofiarach śmiertelnych, chwile po nim mówił rzecznik PKP PLK - on juz mówił o 7-miu
EU07-469 - 04-03-2012, 00:43
Temat postu:
OPi, napisałem "szpiegi", co oznacza taśmę z Haslera.
Romanek - 04-03-2012, 00:46
Temat postu:
Co z mechanikami z tych loków??
OPi - 04-03-2012, 00:48
Temat postu:
EU07-469, oj wybacz to chyba ze wzgledu na późną porę.
pospieszny - 04-03-2012, 00:48
Temat postu:
Jak poinformował zastępca szefa Centrum Informacyjnego Rządu Grzegorz Szymański, na miejscu pracuje około 450 strażaków oraz 100 funkcjonariuszy policji. W akcji uczestniczy też 35 karetek pogotowia i 2 śmigłowce ratunkowe. W akcję ratunkowa zaangażowane są szpitale w Piekarach Śląskich, Myszkowie, Częstochowie, Zawierciu, Katowicach, Sosnowcu, Dąbrowie Górniczej oraz Bytomiu.
qwerty188 - 04-03-2012, 00:49
Temat postu:
Romanek, na TVP poszła plotka, że być może jeden z nich nie żyje i być może wyskoczył z pociągu lub został z niego wyrzucony z powodu uderzenia. Powtarzam - plotka TVP.
8 ofiar na ten moment...
EU07-469 - 04-03-2012, 00:50
Temat postu:
Ten z EPoki jeśli nie wyskoczył, to nawet w silnikowym nie miał wielkich szans.
Emillex - 04-03-2012, 00:51
Temat postu:
Romanek napisał/a:
Co z mechanikami z tych loków??

Pasażer zeznawał w TVP INFO że widział ciało ofiary, "najprawdopodobniej maszynistę".
Zapewne w tym składzie który rozpoczął hamowanie, maszynista próbował się ewakuować.
pilot1123 - 04-03-2012, 00:51
Temat postu:
w epoce to chyba dwoje ich było?
maciej30 - 04-03-2012, 00:51
Temat postu:
w EPoce chyba było dwoch mechanikow, zawsze jezdzi dwa, chyba ze ten TLK na CMK jedzie tylko 120 zamiast 160.
Romanek - 04-03-2012, 00:55
Temat postu:
No właśnie, patrząc na EP to szans dużych nie miał, ale może jednak... No a byk wygląda stosunkowo dobrze.
EU07-469 - 04-03-2012, 00:55
Temat postu:
Możliwe. Na byku na pewno był tylko maszynista. Ale i on jak nie uciekł do silnikowego, to mógł nie przeżyć.
sheva17 - 04-03-2012, 01:00
Temat postu:
Byk nie jest tak zmaskarowany, oby mechanik przeżył. Boże by przeżyli Ci z epoki potrzebny byłby cud.
OPi - 04-03-2012, 01:01
Temat postu:
Dziwne że mech z 09 nie zaciągnął hamulca. Ile by to mu zajęło? 1 sekundę? Wiem, że wtedy się liczy każdy ułamek, ale chyba z daleka było już widać reflektory pociągu z naprzeciwka, bo tam jest długa prosta. Akurat w tym czasie do maszynowni wskoczyłby pomocnik, a mechu zaraz za nim. A jak dziewiątka da po hamulch awaryjnych, to potrafi naprawde szybko wyhamować.
Emillex - 04-03-2012, 01:03
Temat postu:
OPi, tyle że w ciemnościach trudno rozróżnić po którym torze jedzie jadący z naprzeciwka skład. Do tego dodajmy jeszcze prędkość wypadkową czyli ponad 220km/h!
To nawet nie jest sekunda. To ułamki
OPi - 04-03-2012, 01:04
Temat postu:
Prosta była bardzo długa, widoczność nawet na kilometr w przód. A takie reflektory bardzo dobrze widać. Poza tym mechu raczej wiedział, że drugi tor jest zamknięty.
sheva17 - 04-03-2012, 01:05
Temat postu:
Nie było szans na reakcję. Przy takiej szybkości i odległości nie ma możliwości by zauważyć którym torem jedzie skład z naprzeciwka.OPi obawiam się, że chyba szlaku nie znasz jednak za dobrze, także nie feruj wyroków.
LNR - 04-03-2012, 01:08
Temat postu:
Ktoś wie która nastawnia "obsługuje" ten odcinek? Kozłów?
Henryk - 04-03-2012, 01:10
Temat postu:
Czy ciągle wszyscy popieracie Przewozy Regionalne? Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes
pospieszny - 04-03-2012, 01:11
Temat postu:
Cytat:
Prosta była bardzo długa, widoczność nawet na kilometr w przód. A takie reflektory bardzo dobrze widać. Poza tym mechu raczej wiedział, że drugi tor jest zamknięty.

Świetnie się wyrokuje rozwiewa wątpliwości znad klawiatury. Jesteś w błędzie, ale rozumiem takie stawianie sprawy.

Drugi ani też pierwszy tor nie był zamknięty.
OPi - 04-03-2012, 01:12
Temat postu:
Cytat:
OPi obawiam się, że chyba szlaku nie znasz jednak za dobrze

sheva17, kolejny mądrala.
http://www.youtube.com/watch?v=g3SIjK2lZ_4
dokładnie miejsce zdarzenia to około 59:30. Jak widać bardzo długa prosta.
tomaszw22 - 04-03-2012, 01:12
Temat postu:
Przepraszam, a czemu nie mamy popierać Przewozów Regionalnych?
Nie widzę żadnej na chwilę obecną winy po stronie PR... bo jak się nie mylę oczywiscie, LOK plus maszynista jest z PKP Cargo, więc nie rozumeim o co chodzi.
mikiyee - 04-03-2012, 01:12
Temat postu:
~Henryk - Dobrze się czujesz?

^^On to dla zasady nie lubi PR. To, że torami zawiaduje PKP PLK to też wina PR. Żenada Henryk.
LNR - 04-03-2012, 01:12
Temat postu:
Henryk napisał/a:
Czy ciągle wszyscy popieracie Przewozy Regionalne? Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes


Popieramy stary system. Bez 1000 spółek....
Romanek - 04-03-2012, 01:13
Temat postu:
Kilka, kilkanaście osób pozostaje jeszcze uwięzionych w wagonach. Ich stan jest prawdopodobnie ciężki.
Wśród rannych w szpitalach, 40 jest ciężko rannych , 10 lekko.
Pirat - 04-03-2012, 01:14
Temat postu:
Dostaliśmy e-maila od siostry Victorii. Potwierdziła, że Victoria dziś wyjechała do Krakowa pociągiem z Warszawy o 18:30. Na razie nic więcej nie wiadomo.
rumburak - 04-03-2012, 01:15
Temat postu:
tomaszw22, PRy prowadzą ET22 własnymi maszynistami. Żyrardowskiego prowokatora proponuję ignorować, skoro nie potrafi stulić pyska nawet w takiej chwili.
Emillex - 04-03-2012, 01:15
Temat postu:
Henryk, akurat TY w tej dyskusji jesteś najbardziej potrzebny... Rolling Eyes Rolling Eyes Pisz tak dalej, będzie powód żeby Cię bloknąć.


Czy ktoś może potwierdzić że wypadek miał miejsce między 0:57-1:00?
Petrik - 04-03-2012, 01:15
Temat postu:
Jestem ciekaw, czy z tego zdarzenia zostaną wyciągniete jakieś wnioski. Odcinek umożliwiający osiągnięcie Vmax 120 km/h powinien być wyposażony w miarę możliwości w ETCS. Skoro jednak SRK polega na stosowaniu berła... Evil or Very Mad
OPi - 04-03-2012, 01:16
Temat postu:
Emillex, zobacz mój post na poprzedniej stronie. Wyraźnie podałem ten sam film, i napisałem że miejsce w którym do tego doszło jest koło 59:30.
EU07-469 - 04-03-2012, 01:16
Temat postu:
Henryk, a skąd wiesz, że to maszynista byka zawinił? Może to nastawnia dała ciała?
xzielak - 04-03-2012, 01:17
Temat postu:
Zagraniczne media piszą o katastrofie

http://www.bbc.co.uk/news/world-europe-17248735
pospieszny - 04-03-2012, 01:17
Temat postu:
Cytat:
LOK plus maszynista jest z PKP Cargo

Lok z Cargo maszynista zawsze z PR.
Romanek - 04-03-2012, 01:20
Temat postu:
Henryk czy Ty jesteś normalny?? Uważasz że pociąg PR specjalnie zjechał na tor niewłaściwy żeby się zderzyc z pociągiem IC?? Opanuj się człowieku!!
Henryk - 04-03-2012, 01:21
Temat postu:
EU07-469 napisał/a:
Henryk, a skąd wiesz, że to maszynista byka zawinił? Może to nastawnia dała ciała?


Możliwe... Ale na razie wiemy, że to pociąg PR jechał nie tam gdzie powinien Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation

[ Dodano: 04-03-2012, 01:21 ]
Romanek napisał/a:
Henryk czy Ty jesteś normalny?? Uważasz że pociąg PR specjalnie zjechał na tor niewłaściwy żeby się zderzyc z pociągiem IC?? Opanuj się człowieku!!


Nic takiego nie napisałem.
sheva17 - 04-03-2012, 01:24
Temat postu:
OPi nie opowiadaj bzdur. Naprawdę nie widzisz różnicy między dniem a nocą? Nie wiem po co wprowadzasz w obliczu takiej tragedii tak ton, dlaczego ferujesz wyroki? Szczególnie, że wiemy już, że jeden skład na pewno wyraźnie hamował, w przypadku drugoego też trudno to wykluczyć. Ludzie mogą opowiadać różne rzeczy.
Bilet Ś-krzyski - 04-03-2012, 01:24
Temat postu:
Henryk napisał/a:
Czy ciągle wszyscy popieracie Przewozy Regionalne? Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes

Jak pamiętam to przy katastrofie w Babach za niepotrzebne komentarze dostałeś 3 punkty.
Ale nie mnie to oceniać.

A co tu winne Przewozy? albo Cargo? albo IC? Za wcześnie na takie oceny.
Pisałem kilka stron wcześniej że jak w Babach prawie natychmiast są ferowane wyroki ze strony "ekspertów"
sheva17 - 04-03-2012, 01:25
Temat postu:
Panowie ignorujmy tego kolesia z Żyrardowa i nie wchodźmy z nim w dyskusje....To nie ma sensu. OPi nie ma sensu się spierać, zrozum, że sprzed kompa to trochę inaczej wygląda...
OPi - 04-03-2012, 01:26
Temat postu:
Cytat:
Naprawdę nie widzisz różnicy między dniem a nocą?

Tak widzę, ba powiedziałbym nawet że w nocy jest lepsza widoczność, bo światła reflektorów sa lepiej widoczne. I nie obwiniam mecha dziewiątki, stwierdzam tylko że szkoda ze nie zaciągnął.
Romanek - 04-03-2012, 01:26
Temat postu:
No nie napisałeś ale oskarżasz pociąg PR że był nie tam gdzie trzeba. Chyba PLK steruje ruchem wszystkich pociągów, nie jest tak że pociągi PR jada tam gdzie im się podoba.
kms - 04-03-2012, 01:28
Temat postu:
Zniszczone lokomotywy to EP09-35 i ET22-1175.
Wims32 - 04-03-2012, 01:29
Temat postu:
Zgadzam sie z tym że w nocy dużo gorzej stwierdzic to że jedzie sie po tym samym torze. Ale przeciez maszynisci wiedzieli że na tym odcinku jest zamkniecie takze wg mnia od razu po zobaczeniu reflektorów mozna bylo sie domyslec ze jada po tym samym torze...
sheva17 - 04-03-2012, 01:29
Temat postu:
I OPi jak rozumiem z odległości 1 km w nocy dostrzegłbyś, że skład z naprzeciwka jedzie tym samym torem? Bądźmy poważni. Przejedź się własnym autem i zobacz jaka to wspaniała widoczność jest nocą.
Romanek - 04-03-2012, 01:29
Temat postu:
sheva17 masz rację, nie ma sensu z takimi dyskutowac.
Henryk - 04-03-2012, 01:30
Temat postu:
OPi, jedyny głos rozsądku w tej sprawie.
stacja_kozłów - 04-03-2012, 01:30
Temat postu:
Zbanujcie mnie za to jeśli chcecie.

Henryk ty pi..... ignorancie. Zginęli ludzie! To czy skłąd PR jechał torem niewłaściwym, czy dziewiątka jest do skasowania, wagony są zniszczone itd. jest teraz g... warte. Ważne aby jak najwięcej osób udało się uratować. Ty zajmujesz się ujawnianiem swoich antypatii w kierunku PR, czy naprawdę jesteś aż tak głupi? Ciesz się że nie jesteś teraz wpatrzony w ekranik telefonu czekając na telefon z informacją czy Twoi bliscy są cali i zdrowi.
Zamilcz idioto.
lxd2bartek - 04-03-2012, 01:30
Temat postu:
Może ktoś wskazać na tym filmiku który to ten pechowy rozjazd że zjechał na niewłaściwy tor???
Henryk - 04-03-2012, 01:31
Temat postu:
Ale ja na ratowanie tych ludzi nie mam wpływu Exclamation Exclamation
Dlaczego tak brzydko o mnie piszesz Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad
Romanek - 04-03-2012, 01:31
Temat postu:
kms to chyba ET22-1105
pospieszny - 04-03-2012, 01:33
Temat postu:
Cytat:
Ale przeciez maszynisci wiedzieli że na tym odcinku jest zamkniecie

A skąd ta wiedza że oni wiedzieli skoro nie było żadnego zamknięcia co potwierdził rzecznik PLK-i.
rumburak - 04-03-2012, 01:33
Temat postu:
kms napisał/a:
Zniszczone lokomotywy to EP09-35 i ET22-1175.


ET22-1105, jak na tym zdjęciu:



FOTO

Wims32 napisał/a:
w nocy dużo gorzej stwierdzic to że jedzie sie po tym samym torze.


Swoją drogą, trochę dziwne że dla loka jadącego po niewłaściwym przepisy nie przewidują jakiegoś specjalnego sygnału świetlnego na froncie...
Romanek - 04-03-2012, 01:33
Temat postu:
Wims32 podobno oba tory były otwarte.
winograd - 04-03-2012, 01:35
Temat postu:
TVP INFO - 13 ofiar... Crying or Very sad
Wims32 - 04-03-2012, 01:36
Temat postu:
Faktycznie nie słyszałem tej informacji wczesniej zwracam honor
pospieszny - 04-03-2012, 01:37
Temat postu:
rumburak, Przewidują, sygnał Pc 2 służy do oznaczenie czoła pociągu jadącego po torze niewłaściwym szlaku dwutorowego bez dwukierunkowej blokady liniowej.
Maciey - 04-03-2012, 01:38
Temat postu:
Straszna tragedia. Ale nie ma co ferować wyroków w obliczu takiej tragedii zachowajcie powagę..

Z sąsiedniego forum jeden użytkownik napisał że cytuję:

"Przed chwilą na TVP Info powiedzieli , że jeden z pociągów - nie usłyszałem który - zatrzymał się "w polu" na chwilę przed wypadkiem"

oraz inna osoba

"Udało się zatrzymać, ale ruszył i pojechał dalej. Katastrofa nastąpiła kilka minut od ruszenia."
stacja_kozłów - 04-03-2012, 01:40
Temat postu:
Mówił to pasażer pociągu jadącego do Krakowa.
rumburak - 04-03-2012, 01:41
Temat postu:
Cytat:
sygnał Pc 2 służy do oznaczenie czoła pociągu jadącego po torze niewłaściwym szlaku dwutorowego bez dwukierunkowej blokady liniowej.


Czyli pewnie w tym miejscu nie obowiązywało?
EU07-469 - 04-03-2012, 01:41
Temat postu:
OPi, maszynista EP09 nie miał szans na zaciągnięcie rękawa. Pod Otłoczynem od momentu stwierdzenia jazdy na kolizję do katastrofy minęły 4 sekundy. Tam było 80 i 33 km/h. Tutaj mogło być po 100.
Pirex - 04-03-2012, 01:41
Temat postu:
Na chwilę obecną: 8 ofiar śmiertelnych, 40 osób rannych w ciężkim stanie, 10 lekko rannych, kilka lub kilkanaście osób znajduje się jeszcze we wrakach wagonów.

SZOK !!!
pospieszny - 04-03-2012, 01:42
Temat postu:
Feralny szlak nie jest wyposażony w dwukierunkową SBL.
Pirex - 04-03-2012, 01:43
Temat postu:
Najnowsza wiadomość wg TVN24 : 13 ofiar śmiertelnych !!!
Emillex - 04-03-2012, 01:46
Temat postu:
Ostatnio coraz więcej tragicznych wypadków na kolei:
Baby, Zwierzyn, Mosty k. Lęborka, Korzybie, Poledno, Rostarzewo, Białystok...
Romanek - 04-03-2012, 01:47
Temat postu:
Dalej nic nie wiadomo oVictorii? Confused
EU07-469 - 04-03-2012, 01:50
Temat postu:
Miejmy nadzieję, że nigdy nie powtórzy się Otłoczyn z 1980 roku...

[ Dodano: 04-03-2012, 01:52 ]
Pirat, masz jakieś nowe info nt. Victorii?
rumburak - 04-03-2012, 01:52
Temat postu:
pospieszny napisał/a:
Dokładnie tak, feralny szlak jest wyposażony w dwukierunkową SBL.

EDIT: pospieszny skorygował, że nie jest wyposażony...


Czy jest jakiś logiczny powód, dla którego Pc 2 nie obowiązuje na szlakach z SBL?
Pirex - 04-03-2012, 01:53
Temat postu:
Wojewoda śląski: 59 osób w szpitalach (trwa ich identyfikacja).
Bilet Ś-krzyski - 04-03-2012, 01:54
Temat postu:
Pod Otłoczynem nie mogli się doliczyć wagonów osobowych. Był 1 mniej w porównaniu z ilością w zestawieniu.Wtedy zabrali sie za liczenie wózków...było o 2 więcej niż calych wagonów.

Tam jednak w katastrofie uczestniczył tylko jeden pociąg pasażerski
Wims32 - 04-03-2012, 01:54
Temat postu:
EU07-469, w Otłoczynie było tyle ofiar śmiertelnych co tutaj rannych jak na tą chwile. To była straszna tragedia a tam jak juz ktoś pisal sklady jechaly 80 i 33km/h a tutaj ...
EU07-469 - 04-03-2012, 01:56
Temat postu:
To ja podałem te prędkości.
Wims32 - 04-03-2012, 01:57
Temat postu:
Ja szczerze powiem że pierwszą myśla było to że bedzie gorszy bilans niz wtedy przy okolo 120km/h ...
Sunny - 04-03-2012, 01:57
Temat postu:
Straszne! Nie mogę sobie miejsca znaleźć.

Gdyby katastrofa wydarzyła się wczoraj lub jutro, gdy wieczorne pociągi na tej strasie są najbardziej obłożone, bilans ofiar i poszkodowanych byłby znacznie większy.
LNR - 04-03-2012, 01:58
Temat postu:
TVP INFO: Wg. IC w TLK było 250 osób. Około 120 os. w IR.
winograd - 04-03-2012, 01:58
Temat postu:
Patrząc na bilans, to najgorsza katastrofa od 20 lat Sad (w Reptowie w 1997 było mniej poszkodowanych). Tym się z wami rozstaje. Oby Victoria z tego wyszła
pospieszny - 04-03-2012, 01:58
Temat postu:
Logicznym i skutecznym zabezpieczeniem ruchu ma być sama SBL-ka gdzie można na niej prowadzić ruch w dwóch kierunkach.
Info o tym jest zawarte w SRJP i z autopsji w KZSz maszynisty.
EU07-469 - 04-03-2012, 02:02
Temat postu:
Niemniej ST44 czy SU45 to bodaj lżejszy sprzęt od ET22.
rumburak - 04-03-2012, 02:03
Temat postu:
No tak, ale czy jest jakiś powód żeby NIE używać Pc2? Czy użycie go również przy SBLce w czymś przeszkadza?
EU07-469 - 04-03-2012, 02:05
Temat postu:
Jak tam jest blokada, to te pociągi musiały jednocześnie wjechać na odstęp.
Paszczak - 04-03-2012, 02:05
Temat postu:
Komunikat na stronie PR:

http://www.przewozyregionalne.pl/aktualnosci,s,0,454.html
elziomallo - 04-03-2012, 02:10
Temat postu:
Co się dzieje w takim przypadku w wypadku zerwania trakcji? Jest jakiś system automatycznie wyłączający napięcie w trakcji?
Romanek - 04-03-2012, 02:15
Temat postu:
Tak jak napisała Sunny, gdyby to było wczoraj, albo jeszcze gorzej, jutro... lepiej nie myślec.
EU07-469 - 04-03-2012, 02:15
Temat postu:
Na logikę powinno wywalić podstację.
Bilet Ś-krzyski - 04-03-2012, 02:17
Temat postu:
EU07-469 napisał/a:
Niemniej ST44 czy SU45 to bodaj lżejszy sprzęt od ET22.

Gagar - 116.5 t
Byk - 117 t
Poza tym nawet jak maszyniści uciekli w głąb lokomotyw, to są jeszcze prawa fizyki.
Mały OFFtop, ale podam taki przykład:
Na symulacjach wypadków samochodowych z manekinami widać jakie siły działają na ciało człowieka nie zapiętego pasami. Przy zderzeniu, ale również przewróceniu pojazdu, ostrym skręcie, nagłym hamowaniu.Tak samo zadziała siła bezwładności w wagonach, jednak inaczej na kogoś stojącego/idącego w korytarzu, siedzącego w 111, inaczej na siedzących przodem i tyłem do kierunku jazdy w przedziałach.
EU07-469 - 04-03-2012, 02:20
Temat postu:
No, na pudle byka widziałem, że masa służbowa to 120 albo i 122 tony, a zatem tylko trochę mniej od kibla.
LNR - 04-03-2012, 02:21
Temat postu:
14 ofiar śmiertelnych. Sad
elziomallo - 04-03-2012, 02:21
Temat postu:
A ma ktoś zdjęcia jak wygląda ta klatka w maszynowni? Np. maszynista z Czech jak pociąg uderzył w ten wiadukt przeżył, ale tam prędkość została wytracona na kilku/kilkunastu metrach, tutaj właściwie zostaje tylko zgniot lokomotywy czyli metr?
Bilet Ś-krzyski - 04-03-2012, 02:29
Temat postu:
Ja też widziałem. Wikipedia podaje dla byka 120 t.Na pudle gagara też widziałem 120 t, a jak jeszcze zatankowany to pełna...jednak nie o takie porównania tu chodzi.
Maszynista ST44 w Otłoczynie zginął za nastawnikiem, nie uciekł w przedział maszynowy.
Petrik - 04-03-2012, 02:39
Temat postu:
elziomallo - wyłączenienie zasilania nastąpi w wyniku zwarcia sieci trakcyjnej (upraszczając przytoczę funkcję bezpieczników w Twoim domu lub mieszkaniu).

Jeżeli rozmawiamy na temat "zbawczej" maszynowni to należy podkreślić, iż gwałtowne opóżnienie (obniżenie szybkości) może spowodować uszkodzenie narządów wewnętrznych (np. wątroby) ze skutkiem śmiertelnym...
Noema - 04-03-2012, 02:43
Temat postu:
Z okazji 100 dni rządu premier Tusk wychwalał ministra Nowaka m.in. za kolej. Tusk ocenił, że 100 dni pracy nowego gabinetu pokazuje, iż start ministra transportu jest jednym z najbardziej udanych w całym rządzie.

Przeczy temu katastrofa kolejowa w Szczekocinach, w której na chwilę obecną śmierć poniosło 14 osób. Oczekuję, że w poniedziałek minister Nowak odwoła w trybie natychmiastowym prezesów PKP SA oraz PKP PLK. Bo nie liczę na to, że Wasiakowa i Szarfański honorowo złożą dymisje. To są standardy zachodnioeuropejskie, a Polska to dziki kraj, jak słusznie zauważył Miro. Tyłki przyspawane do stołków PKP trzeba odrywać dynamitem!

Na sieci PKP PLK panuje totalny burdel. W ciągu niespełna roku to już druga tak poważna katastrofa kolejowa, w której giną ludzie. Za katastrofę w Babach nikt z zarządu PKP PLK nie poniósł żadnych konsekwencji. Prezes Szafrański ma się dobrze i wydaje się być nietykalnym (jest kolegą wiceministra Massela!). To już druga katastrofa na kolei pod rządami Massela i Szafrańskiego. Mam nadzieję, że minister Nowak obu panów wypieprzy na zbity ryj. Wasiakowa jako szefowa Grupy PKP też powinna wylecieć razem z nimi. Tego musi domagać się od rządu opinia publiczna!

http://www.plk-sa.pl/uploads/pics/wypadek.JPG
kms - 04-03-2012, 02:54
Temat postu:
TLK Brzechwa miał ogólnie 3 marca pecha. Wyjeżdżając z W-wy zabił samobójcę pod Grodziskiem. W zw. z dużym opóźnieniem odwołano go na odc. Kraków-Przemyśl, a w drogę powrotną zestawiono skład zastępczy z 3 wagonów. Do składu właściwego do Warszawy podróżni przesiedli się w Płaszowie. Ten daleko nie dojechał. Szczekociny - wypadek.
elziomallo - 04-03-2012, 02:56
Temat postu:
Więc teoretycznie zerwanie trakcji= jej odłączenie, bo na co by nie spadła będzie zwarcie tak? Dlatego pytam o maszynownię. Na szybkości obliczyłem, że jeśli prędkość lokomotywy wynosiła 108 km/h a strefa zgniotu metr to przeciążenie wyniosło ~45g- ogromne, ale do przeżycia, rekord wynosi 178. Rośnie to liniowo- a = v^2/2s, czyli dla 2 metrów mamy 22g a dla 0,5 metra 90g.
Bilet Ś-krzyski - 04-03-2012, 02:59
Temat postu:
Każda katastrofa pociągów z dużą ilością zabitych jest inna. Petrik na pewno możesz napisać więcej o katastrofie w Czechosłowacji w latach 60. Zderzył się parowóz i spalinówka - nie wiem który z nich ciągnął wagony osobowe i jaki wpływ na liczbę ofiar miały prawa fizyki podczas zderzenia. Iskry z kotła i cieknący olej spowodowały pożar. Zginęło ponad 100 osób - od rozległych oparzeń albo spłonęły.
Petrik - 04-03-2012, 03:11
Temat postu:
Masz rację, jednak... Maszynista na pewno nie siedział sztywno w jakimś fotelu doświadczalnym tylko leżał na podłodze maszynowni. Wtedy... ehh, skończmy z tymi dywagacjami na niestosowny temat. Liczą się fakty, choć nawet te nie doprowadzą do pozytywnego obrotu sprawy.

Liczą się wnioski wyciągnięte na podstawie wydarzenia - i nie chodzi tu o jakieś błahostki pokroju stricte politycznego w ramach struktury holdingu kolejowego, o których wspomina Noema (naiwnie wierząca w to, iż zmiana na stanowisku prezesa ww. spółek handlowych doprowadzi do jakichkolwiek zmian). Ważne jest to, by rządowi zależało na odbudowie kolei (tak, odbudowie) i jej dostosowaniu do parametrów TSI. Wtedy nastąpi (materialny) wzrost poziomu bezpieczeństwa...

[ Dodano: 04-03-2012, 03:27 ]
Katastrofa w Stéblovej (linia Pardubice - Hradec Králové) nastąpiła akurat w dniu moich urodzin (co prawda urodziłem się dopiero w 1984 r., jednak miesiąc i dzień w pełni się zgadzają). Zderzenie czołowe pociągu towarowego z pociągiem złożonym z wagonów silnikowych lekkiej konstrukcji wskutek błędnej interpretacji zjawiska optycznego przez załogę towarowego (źródła światła dnia dzisiejszego nie określono; maszynista parowozu domniemywał, iż dyżurny ruchu podał latarką sygnał zezwalający na jazdę, czemu dyżurny później zaprzeczył). 118 ofiar śmiertelnych, wiele osób zginęło w trakcie pożaru, który wybuchł w wyniku opróżnienia popielnika przez załogę parowozu tuż po zderzeniu.

Dawno temu oglądałem dokument poświęcony temu wydarzeniu, makabra.Wedle zeznań naocznych świadków ludzie płonący żywcem błagali o życie, ze zgliszcz pociągu osobowego wyciągano ciężko poparzone i w pełni świadome osoby...

Więcej na priv. Dobranoc.
km - 04-03-2012, 03:35
Temat postu:
elziomallo napisał/a:
Więc teoretycznie zerwanie trakcji= jej odłączenie, bo na co by nie spadła będzie zwarcie?....

Można tak przyjąć .W pewnych sytuacjach nawet wyłączy "boczne podstacje".
Bilet Ś-krzyski - 04-03-2012, 04:22
Temat postu:
Dziękuję za info - teraz rozumiem dlaczego tyle osób zginęło, skoro parowóz uderzył w "motoraka"

Tymczasem - wieści z terenu:
W miejscu katastrofy jest Premier i 3 ministrów, komisja badania wypadków kolejowych, prokuratorzy.
Ratownicy próbują wydobyć spod wraku osobę, prawdopodobnie 15 ofiarę śmiertelną; służby rozważają podniesienie wagonu.
4 autobusy wiozące osoby niewymagające opieki medycznej, dojadą na Dw. Centralny około godziny 5.
Bagaże podróżnych, które zostały na miejscu wypadku zabezpiecza policja oraz prokuratura.
Wojewódzki sztab kryzysowy: 14 zabitych i 55 rannych.

Źródło Tvn24
Galanonim - 04-03-2012, 06:01
Temat postu:
Katastrofa pociągów na Śląsku. Tusk: To bardzo smutny dzień dla nas wszystkich


[ Dodano: 04-03-2012, 06:07 ]
Katastrofa pociągów na Śląsku. Strażacy usiłują dostać się do uwięzionych pasażerów


[ Dodano: 04-03-2012, 06:08 ]
Katastrofa pociągów na Śląsku. Nagranie z akcji ratunkowej

Urbi - 04-03-2012, 06:15
Temat postu:
6:05 - Na TVP Info pojawia się film jak jakiś SM42 odciąg skład nieuszkodzonych wagonów iR "Matejko" (wagony z logiem PR) od miejsce katastrofy.

Potwierdzone 15 ofiar, w tym jedna tylko w zasięgu wzroku strażaków. Aby wydostać tejże ofiarę, będzie trzeba użyć ciężkiego sprzętu. (podnoszenie wagonów)
Ralny - 04-03-2012, 06:40
Temat postu:
Rany Boskie, co się dzieje z tym państwem?

Spadają samoloty, pociągi zderzają się albo wypadają z szyn. Autostrady jeśli nawet powstają, to pękają zanim przejadą po nich samochody, dług w ciągu 4 lat większy niż za całego Gierka, rośnie bezrobocie, rosną podatki i ceny, drożeją leki, a na dodatek obniżają jeszcze emerytury.

Skąd taki wysyp partaczy? Toż nawet za komuny nie było aż takich patałachów!
Sunny - 04-03-2012, 07:11
Temat postu:
Przyczyna zderzenia pociągów - Pomyłka dyżurnego ruchu.

Dyżurny ruchu najprawdopodobniej był winny tego, że dwa pociągi znalazły się na jednym torze (nieoficjalna informacja ze źródeł zbliżonych do PKP) i doszło do katastrofalnego zderzenia. Czas na poważną debatę o systemie sterowania ruchem na kolei.

źródło: naTemat.pl
Adamq - 04-03-2012, 07:15
Temat postu:
rumburak napisał/a:
kms napisał/a:
Zniszczone lokomotywy to EP09-35 i ET22-1175.


ET22-1105, jak na tym zdjęciu:

FOTO

Wims32 napisał/a:
w nocy dużo gorzej stwierdzic to że jedzie sie po tym samym torze.


Swoją drogą, trochę dziwne że dla loka jadącego po niewłaściwym przepisy nie przewidują jakiegoś specjalnego sygnału świetlnego na froncie...


Sygnał Pc2 "Oznaczenie czoła pociągu (pojazdu trakcyjnego jadącego luzem, ciężkiego pojazdu pomocniczego, maszyny torowej) jadącego w kierunku przeciwnym do zasadniczego po torze szlaku dwutorowego bez dwukierunkowej samoczynnej blokady liniowej

Dzienny i nocny

Dwa lub trzy światła, z których górne i prawe w kierunku jazdy są białe, lewe zaś - czerwone, na przodzie pociągu, ciężkiego pojazdu pomocniczego lub maszyny torowej
Beatrycze - 04-03-2012, 07:31
Temat postu:
Pirat napisał/a:
Dostaliśmy e-maila od siostry Victorii. Potwierdziła, że Victoria dziś wyjechała do Krakowa pociągiem z Warszawy o 18:30. Na razie nic więcej nie wiadomo.

Mój Boże!

Victoria jest fanką IR i często podróżuje na trasie Warszawa - Kraków.

Zdjęcie sprzed roku:
http://infokolej.pl/download.php?id=5411
Pirex - 04-03-2012, 08:01
Temat postu:
Na TVP INFO Warsewicz się produkuje.
Adam M. - 04-03-2012, 08:03
Temat postu:
Wiadomo coś o maszynistach, czy przeżyli. Nigdzie nie umie znaleźć takiej informacji na różnych portalach.
Rafał - 04-03-2012, 08:06
Temat postu:
ET22 pokazane na zdjęciach z jednej strony i mam wrażenie, że jakby mniej zniszczona. EP09 już tylko na złom niestety. Jestem ciekawy przyczyny i kogo obarczą winą (zapewne dyżurnych).
Beatrycze - 04-03-2012, 08:14
Temat postu:
Adam M., pamiętasz jak po sierpniowej katastrofie w Babach media od razu wydały wyrok na maszynistę? Być może teraz wolą profilaktycznie milczeć, żeby znów się nie ośmieszyć.

Na TVP Info właśnie nadaje Kogut.
EU07-469 - 04-03-2012, 08:31
Temat postu:
Jeśli błąd popełnił dyżurny, to ma przecież radio i mógł coś warknąć. Druga rzecz - czemu nie powiadomił drugiej nastawni? Wtedy byłaby szansa na zatrzymanie obu pociągów albo skierowano TLK także na tor niewłaściwy. A w tej dwójce co wpadła w byka to nie ma opcji, żeby ktoś przeżył...
sanktt - 04-03-2012, 08:32
Temat postu:
Adam M. napisał/a:
Wiadomo coś o maszynistach, czy przeżyli. Nigdzie nie umie znaleźć takiej informacji na różnych portalach.




Tak maszyniści jak i drużyny konduktorskie żyją...
EU07-469 - 04-03-2012, 08:37
Temat postu:
A pod kołami byka chyba jest jeszcze jedynka TLK...
Sebcio - 04-03-2012, 08:46
Temat postu:
To też dziwne że utwierdził się na nastawni przebieg na zajęty tor.
pszczolek_ligow - 04-03-2012, 08:49
Temat postu:
xzielak napisał/a:
Mechanik iR Matejko zignorował sygnał S1


Sunny napisał/a:
Przyczyna zderzenia pociągów - Pomyłka dyżurnego ruchu.

Dyżurny ruchu najprawdopodobniej był winny tego, że dwa pociągi znalazły się na jednym torze (nieoficjalna informacja ze źródeł zbliżonych do PKP) i doszło do katastrofalnego zderzenia. Czas na poważną debatę o systemie sterowania ruchem na kolei.

źródło: naTemat.pl


xzielak dalej twierdzisz to samo?
kamilwrc1 - 04-03-2012, 08:50
Temat postu:
Teoretycznie na tor lewy pociąg mógł być wypuszczony na Sz, wtedy żadne uzależnienia nie działają.
dyżurna - 04-03-2012, 08:52
Temat postu:
Cały czas próbuję zrozumieć jak to się stało. Choćby po to by się ustrzec błędów tak tragicznych w skutkach. jestem dyżurną ruchu na dość ruchliwej międzynarodowej dwutorówce i wiem jak wyglądają procedury wyprawiania pociągu na tor niewłaściwy( teraz to się nazywa lewy bądź prawy w zależności od kierunku jazdy). Jest mnóstwo zabezpieczeń uniemożliwiających pomyłkę. Drużyna pociągowa otrzymuje rozkaz pisemny N, gdy urządzenia są nieprzystosowane to i S, wprowadzane są telefoniczne zapowiadanie, ruch jednotorowy dwukierunkowy. Wszystko zapisane w co najmniej dwóch książkach, dyspozytorzy powiadomieni, drużyny powiadomione.Gdy wyprawiam pociąg na tor niewłaściwy najpierw pytam o wolną drogę, zapisuję godzinę otrzymania pozwolenia, gdy ja daję pozwolenie sto razy upewniam się, że droga jest wolna. W takich szczególnych okolicznościach jestem pewna, że dyżurni ruchu zachowują szczególną czujność. Więc jak, jak do diabła to się stało?!
ponio1984 - 04-03-2012, 09:01
Temat postu:
Maszynista i pomocnik z 31100 niestety nie zyja.
ewunian - 04-03-2012, 09:05
Temat postu:
Co z Victorią? 7 osób w szpitalach w stanie bardzo ciężkim. Identyfikacja ofiar dopiero po wyciągnięciu wszystkich z tego żelastwa.
W Sosnowieckim szpitalu najmłodsza poszkodowana ma 17 lat (RMF Fakty o 9.00).
EU07-469 - 04-03-2012, 09:19
Temat postu:
Ale jak pisałem - jak na nastawni zorientowano się, że tor N jest zajęty, dlaczego ani przez radio, ani przez Radiostop nie próbowano zatrzymać któregoś pociągu i dlaczego na drugą nastawnię nie poszła informacja o pociągu na torze N?
siwiutki91 - 04-03-2012, 09:19
Temat postu:
w TVP Info podano: 15 osób nie żyje, 56 rannych,
dyżurna - 04-03-2012, 09:31
Temat postu:
EU07-469 napisał/a:
Ale jak pisałem - jak na nastawni zorientowano się, że tor N jest zajęty, dlaczego ani przez radio, ani przez Radiostop nie próbowano zatrzymać któregoś pociągu i dlaczego na drugą nastawnię nie poszła informacja o pociągu na torze N?




Toteż własnie nie umiem zrozumieć jak to się stało. Czyżby się nie zorientowano?
FranzMaurer - 04-03-2012, 09:47
Temat postu:
sanktt napisał/a:
Tak maszyniści jak i drużyny konduktorskie żyją...


Którzy? co Ty piszesz ?!?!?! Maszyniści, którzy byli w Epoce nie żyją
EU07-469 - 04-03-2012, 09:55
Temat postu:
Nie wiem, jak to widzą procedury, ale na logikę jak dyżurny nastawni A puszcza pociąg po torze N, to powinien od razu skontaktować się z nastawnią B i dać o tym znać. Jeśli od nastawni B dostanie info, że tor jest zajęty, to daje od razu albo wali w Radiostop, albo przynajmniej daje znać po radiu, że idzie na kolizję. Nastawnia B tak samo.
piast9 - 04-03-2012, 09:56
Temat postu:
dyżurna napisał/a:
Toteż własnie nie umiem zrozumieć jak to się stało. Czyżby się nie zorientowano?

Tam w ogóle coś musiało pójść nie tak bo, z tego co wiadomo, nie było żadnego powodu do kierowania pociągu na tor niewłaściwy.
mateuszpiszcz - 04-03-2012, 10:14
Temat postu:
Zdjęcia z katastrofy można zobaczyć na RMF24.pl:

http://www.rmf24.pl/fakty/polska/zdjecie,iId,515201,iSort,5,iTime,1,iAId,33706

http://img406.imageshack.us/img406/6781/0001ac5avtke8x4rc411.jpg

Uploaded with ImageShack.us

Te zdjęcia powinny dać wiele do myślenia Szafrańskiemu. Noema świetnie podsumowała kto jest odpowiedzialny za tę katastrofę. Szafrański gdyby był człowiekiem honoru to jeszcze w nocy zrezygnował by ze swojego stanowiska. Cały ten "burdel" jaki panuje w PLK kiedyś musiał doprowadzić do takich sytuacji jak w Babach i teraz w Szczekocinach. To co się teraz dzieje na polskiej kolei to wielka hańba dla wszystkich rządzących od połowy lat 90-tych. Lata zaniedbań i niedoinwestowania robią swoje.
Może powinniśmy uruchomić jakieś konto do dobrowolnych wpłat, aby wesprzeć rodziny poszkodowanych?
xzielak - 04-03-2012, 10:17
Temat postu:
Ale co ma Prezes Szafrański do tego? Niech zbadają przyczyny wypadku. Z pierwszej kolejności od kolegów z miejsca katastrofy dowiedziałem się że iR Matejko zignorował S1, a media trąbią o błędzie dyżurnym ruchu.

I zaniedbania to nie kwestia PLKi', tylko rządu.
sheva17 - 04-03-2012, 10:21
Temat postu:
WTVP INFO i w TVN 24 mamy całą masę ,,znawców'' kolei. Mam wrażenie, że większość z nich może kilka razy w życiu jechała pociągiem....Dajcie znać co z Victorią. Boże ile Ja to razy podróżowałem wieczornym IR do Krakowa.
dyżurna - 04-03-2012, 10:26
Temat postu:
xzielak napisał/a:
Ale co ma Prezes Szafrański do tego? Niech zbadają przyczyny wypadku. Z pierwszej kolejności od kolegów z miejsca katastrofy dowiedziałem się że iR Matejko zignorował S1, a media trąbią o błędzie dyżurnym ruchu.


Mógł zignorować jeśli dostał Sz lub rozkaz pisemny "S". Poczekajmy z ferowaniem wyroków na wyniki śledztwa.
przemas - 04-03-2012, 10:26
Temat postu:
xzielak, jak to co? Ryba psuje się od głowy!

Ktoś wcześniej napisał, w odpowiedzi na post Noemy, że dymisje prezesów PKP i tak niczego nie zmienią, bo jak katastrofa ma się zdarzyć to się zdarzy. Większych bzdur dawno nie czytałem!

Przechodzenie nad tym do porządku dziennego byłoby skrajną nieodpowiedzialnością. Nie może być przecież tak, że co kilka miesięcy mamy katastrofę kolejową, w której giną ludzie, a prezes spółki odpowiedzialnej za linie kolejowe od kilku lat siedzi niewzruszony na swym stołku i śmieje się wszystkim w twarz. To samo dotyczy wiceministra Massela odpowiedzialnego za kolej jak i prezeski PKP S.A. Oni wszyscy mają krew pasażerów na rękach!
Pitras - 04-03-2012, 10:40
Temat postu:
Mnie zastanawia inna rzecz. Skoro oba tory były wolne, a mechanik z IR wiedział o tym to nie był ciekawy, dlaczego jedzie po niewłaściwym?
Po drugie przy jakiej max. prędkości można na zwrotnicy jechać w bok? Czy jest możliwe aby IR na maksymalnej prędkości pojechał w bok?
A co do hamowania to mechanik z IR widział co się dzieje, że z przeciwka jedzie pociąg, więc hamował a załoga z EP do końca pewnie była pewna że pociąg jedzie po sąsiednim torze.
konik23 - 04-03-2012, 10:40
Temat postu: re
Czy jest jakaś potwierdzona informacja co z maszynistami? Raz się pisze że żyją a raz że zginęli....
sheva17 - 04-03-2012, 10:43
Temat postu:
Tutaj nic nie jest potwierdzone. Gdyby Ci z EPoki przeżyli byłby cud.
adamozw - 04-03-2012, 10:47
Temat postu:
kms napisał/a:
Zniszczone lokomotywy to EP09-35 i ET22-1175.


ET22-1105
Desiro2 - 04-03-2012, 10:47
Temat postu:
na TVP info po prostu szopka - jakiś zaproszony wąsaty pseudoekspert trolluje, że należy remontować tylko główne magistrale a linie lokalne są zbyt kosztowne aby je remontować - ludzi należy przewozić autobusami! Kto go wpuścił do studia i co to za durna dyskusja odbywa się na tym tvp info,jakieś paniusie które chyba raz w życiu jechały pociągiem i nie mają pojęcia o czym mówią, w kontekście takiej katastrofy to żałosne i zawstydzające
robakus07 - 04-03-2012, 10:48
Temat postu:
Pitras napisał/a:

Po drugie przy jakiej max. prędkości można na zwrotnicy jechać w bok?
Czy jest możliwe aby IR na maksymalnej prędkości pojechał w bok?
.

Maksymalna prędkość (tam) na zwrotnicy to 40km/h. Przy maksymalnej prędkości wypadłby z torów.
zbyl_75 - 04-03-2012, 10:50
Temat postu:
Na CMK są rozjazdy na 100 km/h. Ale w miejscu wypadku były 40 km/h
LNR - 04-03-2012, 10:51
Temat postu:
Podobno Kaczyński zwrotnice przestawił Very Happy ... Co za żenada w wykonaniu tego wąsacza z TVP Info. Że niby zaniedbania poprzedniego rządu są winne, a teraz mamy super speców w zarządach na kolei. Jak zwykle... Paranoja.
sheva17 - 04-03-2012, 10:53
Temat postu:
Cytat:
na TVP info po prostu szopka - jakiś zaproszony wąsaty pseudoekspert trolluje, że należy remontować tylko główne magistrale a linie lokalne są zbyt kosztowne aby je remontować - ludzi należy przewozić autobusami!


Już mogli do studia zaprosić kogoś z naszego forum....Niestety aż roi się teraz od pseudoznawców, którzy pociągu chyba na oczy nie widzieli a teraz mają najwięcej do powiedzenia. Trudno uciec od porównania, że ryzyko wypadku drogowego już istotnie większe, szkoda tylko, że w mediach rzadko można zauważyć taką refleksję.
Nie no jasne. Dla służalczych mediów za wszytsko odpowiada Kaczor...Akurat za PIS coś się na kolei zaczęło dziać.
pszczolek_ligow - 04-03-2012, 10:55
Temat postu:
xzielak napisał/a:
Ale co ma Prezes Szafrański do tego? Niech zbadają przyczyny wypadku. Z pierwszej kolejności od kolegów z miejsca katastrofy dowiedziałem się że iR Matejko zignorował S1, a media trąbią o błędzie dyżurnym ruchu.

I zaniedbania to nie kwestia PLKi', tylko rządu.


Jeśli nawet zignorował to przez tyle km nikt się nie zorientował? Wszędzie już głoszą, że oba pociągi dostały sygnał zastępczy...
Janosik - 04-03-2012, 10:56
Temat postu:
LNR napisał/a:
Podobno Kaczyński zwrotnice przestawił Very Happy ... Co za żenada w wykonaniu tego wąsacza z TVP Info. Że niby zaniedbania poprzedniego rządu są winne, a teraz mamy super speców w zarządach na kolei. Jak zwykle... Paranoja.


Przecież każdy wie, że naszego obecnego rządu nie można krytykować, bo natychmiastowo taka osoba żegna się z życiem. Zresztą tutaj poprzedni rząd można interpretować jako ten 2007-2011. Moze w końcu ktoś się pozbędzie tego premiera?
pszczolek_ligow - 04-03-2012, 11:00
Temat postu:
Widać byk także sporo ucierpiał, jego przód leży z boku, wygląda jakby był odcięty.

foto: http://bi.gazeta.pl/im/4/11279/z11279514X.jpg

Tutaj schemat jak jechały pociągi:

http://www.skyscrapercity.com/showpost.php?p=89124192&postcount=584
sheva17 - 04-03-2012, 11:03
Temat postu:
Nasz kraj jest chory. Tutaj nie można mówić o śmierci prezydenta i największej katastrofie lotniczej od lat, tutaj wreszcie jak zwykle za tragedię obciązy się szeregowych pracowników a nie ten cały chory system. To co się dzieje obecnie w Polsce za rządów ekipy Tuska jest katastrofą.
maras - 04-03-2012, 11:06
Temat postu:
A ja wolę się dowiadywać na bieżąco z forum o tematyce kolejowej.Jak słyszę w telewizji opinie i domniemania pseudoznawców to mnie skręca i mam ochotę pozbyć się telewizora.
Pirat - 04-03-2012, 11:07
Temat postu:
Cytat:
Już mogli do studia zaprosić kogoś z naszego forum...

Nie jesteśmy medium głównego ścieku. Niepoprawnych politycznie ignoruje się, bo to za duże ryzyko dla establiszmentu. Ale w TVP INFO widziałem red. nacz. "Kuriera Kolejowego" i "Rynku Kolejowego" - wypadli całkiem merytorycznie. Był też Warsewicz - nie zrobił na mnie wrażenia, facet kompletnie nie jest medialny. W przeciwieństwie do Koguta, który tryskał charyzmą i mówił do rzeczy.

Reszta studyjnych gości to w większości typowe trolle. Biją pianę, bredzą od rzeczy, słyszą że dzwoni tylko nie wiedzą w którym kościele.

PS.
Nadal brak wieści o Victorii.
robertrush - 04-03-2012, 11:12
Temat postu:
rumburak,
poprostu brak mi słów aby opisać twoje ( celowo t napisałem małą literką ) prostactwo!!! Wkurw mnie bierze jak czytam takie, nawet nie wiem jak to nazwać, dziadostwo Exclamation Na jakiej podstawie wyciagasz takie wnioski Question Exclamation Jesteś totalną pijawką Exclamation Exclamation Nie jestem od dawania dobrych rad ale tobie dam- zacznij weryfikacje swego życia i wyciągaj sobie wnioski!
lxd2bartek, tak CMK jest zablokowana więc nie pojedziersz sobie do cioci na imieniny, no chyba że wybierzesz okrężną drogę. Ja pierdo.. masakra Exclamation

Administracje forum przepraszam za niecenzuralne słowa. Nie ma mnie teraz w Polsce i niestety nie mam możliwości śledzenia na bięrząco biegu wydarzeń i przez to trochę więcej niż przeciętnie reaguje impulsywnie. Siedzę teraz w firmowej ( jestem w pracy ) kuchni i krew mnie zalewa Exclamation Jestem wściekły jak sam skurwys...( kolejny raz sorki ). Ja rozumiem obieg informacji, wymienianie się spostrzeżeniami ale niektórzy konkretnie przeginają Exclamation
Jest mi cholernie przykro i ryczeć mi się chce - bo płaczliwy ze mnie człek, że znowu pan Bóg zabrał kilka dusz do nieba ( mam taką nadzieję )!
Mały off top
Wyjechałem do Danii bo lepsze życie, lepsze zarobki.Nie narzekam generalnie jest dobrze ale cholernie tęsknie za Polską. To mój świat i miejsce które kocham.
Ja tam wrócę na zawsze, zestarzeję się i umre. Bardzo martwi mnie to co się dzieje, kolejne ograniczanie kursów, zamykanie tras, " przegięcie głupia " głupota ludzi odpowiedzialnych za kolej. Ja chcę zaliczyć Ełk- Olecko- Suwałki, chcę pojechać do Bełżca, Zagórza i Sulęcina. Serducho mi się kraja i łzy same napływają do oczu, bo zdaję sobie sprawę, że marzenia nie zawsze sie spełniają, ( przepraszam ale musiałem się wygadać, w sumie wypisać ). Mógłbym napisać " Polska to kraj który kocham, tylko pociągów coraz mniej )
Co do tragedii pod Szczekocinami, szrzerze współczuję rodzinom ofiar. Brak słów poprostu. Mam nadzieję, że ofiara nie pójdzie na marne.
Boże miej ich w swojej opiece Exclamation
nieŚląsk - 04-03-2012, 11:17
Temat postu:
Daliście tytuł katastrofa kolejowa na Śląsku- jakim Śląsku??? Rejon katastrofy jest w woj. śląskim ale nie na Śląsku. To jest Małopolska, Zagłebie, a nie Śląsk- zmieńcie tytuł na w woj. śląskim. Uważacie się za specjalistów, a dziennikarze są według Was nieprofesjonalni, a sami też jesteście w błędzie.
Pirat - 04-03-2012, 11:21
Temat postu:
nieŚląsk, dobrze się czujesz? Nie masz większych problemów?
nieŚląsk - 04-03-2012, 11:24
Temat postu:
Mam ale nie zarzucajcie komuś nieprofesjonalizmu sami nie będąc nieprofesjonalni.
Jednak admin zmienił nazwę wątku- dziękuje.
remek - 04-03-2012, 11:25
Temat postu:
tyś jest małopolska...
http://mapy.google.pl/maps?q=cha%C5%82upki+k.+szczekocin&hl=pl&ie=UTF8&ll=50.612766,19.883022&spn=0.069388,0.154324&sll=50.624855,19.872036&sspn=0.06937,0.154324&hnear=Cha%C5%82upki,+zawiercia%C5%84ski,+%C5%9Bl%C4%85skie&t=m&z=13
Anonymous - 04-03-2012, 11:27
Temat postu:
nieŚląsk, specjalnie po to się zarejestrowałeś dziś żeby robić za trola forumowego?? Jeśli tak to zazdroszczę wyczucia chwili.

Ech dyskusja staje się zwykłą pyskówką.
Miki1977 - 04-03-2012, 11:28
Temat postu:
pojawił się tutaj postulat jednego z użytkowników, by nie słuchać pseudofachowców. Pracuję dla "Faktu", zależy nam na - nawet anonimowych - opiniach ludzi, którzy znają się na rzeczy nie zza biurka, a dlatego, że jest dróżnikiem, maszynistą, kierownikiem pociągu... za każdy głos będę bardzo wdzięczny. Ja fachowcem od kolei nie jestem

żeby nie zaśmiecać tematu proszę o PW lub mejle na mwojcik3@fakt.pl
pl - 04-03-2012, 11:30
Temat postu:
dyżurna napisał/a:
Cały czas próbuję zrozumieć jak to się stało. Choćby po to by się ustrzec błędów tak tragicznych w skutkach. jestem dyżurną ruchu na dość ruchliwej międzynarodowej dwutorówce i wiem jak wyglądają procedury wyprawiania pociągu na tor niewłaściwy( teraz to się nazywa lewy bądź prawy w zależności od kierunku jazdy). Jest mnóstwo zabezpieczeń uniemożliwiających pomyłkę. Drużyna pociągowa otrzymuje rozkaz pisemny N, gdy urządzenia są nieprzystosowane to i S, wprowadzane są telefoniczne zapowiadanie, ruch jednotorowy dwukierunkowy. Wszystko zapisane w co najmniej dwóch książkach, dyspozytorzy powiadomieni, drużyny powiadomione.Gdy wyprawiam pociąg na tor niewłaściwy najpierw pytam o wolną drogę, zapisuję godzinę otrzymania pozwolenia, gdy ja daję pozwolenie sto razy upewniam się, że droga jest wolna. W takich szczególnych okolicznościach jestem pewna, że dyżurni ruchu zachowują szczególną czujność. Więc jak, jak do diabła to się stało?!


Nikogo nie obwiniam ale:
Czy dyżurny był pewien w jakim położeniu miał rozjazd, tym bardziej, iż pociąg IR miał kilkuminutowy postój...
Anonymous - 04-03-2012, 11:33
Temat postu:
Miki1977, no to już jest przegięcie. Hiena dziennikarska zarejestrowała się na forum, żeby uzyskać informacje na temat katastrofy. Krew się w człowieku burzy, łzy same napływają do oczu. Normalnie wstyd. Tak wykorzystywać ludzi w obliczu tragedii...
biegowkowicz - 04-03-2012, 11:33
Temat postu:
Miki1977
Specjalnie dla Ciebie wszedłem na forum, żeby powiedzieć Ci abyś szedł w cholerę z tą Twoją prośbą.
Pracujesz w gazecie, która zarabia na tragediach ludzi i napisze wszystko, byle była sprzedaż.
Won z forum
makary21 - 04-03-2012, 11:34
Temat postu:
Małe OT
Panowie spokojnie. Rozumiem zaangażowanie emocjonalne, ale ...

Jeżeli nazwa wątku jest błędna powinno się ją zmienić i tyle. To, że ktoś wytyka błąd nie jest złe.

Wracając do tematu.
Na FK podano, że pociągi miały wyjechać na sygnał zastępczy. Pytanie jaka jest procedura podania takiego sygnału.

Drugie pytanie jest inne czy w momencie gdyby IR rozpruł zwrotnicę to dyżury powinien to zauważyć na urządzeniach sterujących.

Miki "rozbawiła" mnie twoja "propozycja". Celowo pisze twoja a nie Twoja. Mając na uwadze ilość danych jakie spłynęły do tej pory to .. ja bym się pokusił jedynie o stwierdzenie - zaszła duża katastrofa i ogromna tragedia ludzka. Reszta do dywagacja. Skoro komisjom wypadkowym zajmuje ustalenie prawdy wiele wiele miesięcy, a maja do dyspozycji tyle danych to osobom na takim forum niecałe 24 godziny po wypadki praktycznie nic pewnego nie uda się wydumać

Ja mam dla ciebie inną propozycję. Poczekaj na raport, potem przeczytaj, potem jak nie zrozumiesz zapytaj a następnie napisz analityczny artykuł.

BO w chwili obecnej czytając jedno z forów kolejowych to mógłbyś napisać -czemu maszynista nie jest szkolony jak kaskader lub komandos i nie umie skakać z rozpędzonego pociągu. Albo inny już widzę tytuł -Zarządy spółek kolejowych do mordercy nie wyposażyli składów w fotele katapultowe, które w 0,3 sekundy pozwalają bezpiecznie opuścić skład.

PS. na forum na którym ja moderuję już byś dostał strzał i nie mógł pisać. Tam po prostu regulamin nakazuje najpierw spytać moderów lub adminów o zgodę
Bilet Ś-krzyski - 04-03-2012, 11:34
Temat postu:
nieŚląsk napisał/a:
a dziennikarze są według Was nieprofesjonalni

no jak w TVP INFO takie błędy i nietrafione foty podają
"Pociągi będą jechały objazdem, przez Jaworzynę i Zawiercie"
http://tvp.info/informacje/polska/objazdy-i-opoznienia-po-katastrofie/6663702
niby nic takiego ale jak coś ważnego nie dopiszą, albo trochę inaczej?
Pirat - 04-03-2012, 11:35
Temat postu:
Aaalisha, oj tam zaraz troll. To jest jeden z tych pryszczersów co to na nasze forum focha puścił i poszedł sobie stąd na inne forum, gdzie w towarzystwie jemu podobnych ujada na nas jak wściekły pies. Na jego żądanie skasowałem mu konto, ale teraz założył sobie nowe, aby z "okazji" tragedii na torach móc poszczekać na nas. Hau, hau.
Miki1977 - 04-03-2012, 11:35
Temat postu:
Aaalisha napisał/a:
Miki1977, no to już jest przegięcie. Hiena dziennikarska zarejestrowała się na forum, żeby uzyskać informacje na temat katastrofy. Krew się w człowieku burzy, łzy same napływają do oczu. Normalnie wstyd. Tak wykorzystywać ludzi w obliczu tragedii...


wypraszam sobie - nie jestem żadną dziennikarską hieną. Pracuję w dziale politycznym, ale przy tak tragicznych wydarzeniach wspieram też dział Wydarzeń. Zależy mi na wiedzy. A jak komuś zależy tylko na inwektywach, to cóż - przyjmuję, nie dziękuję i nie proszę o więcej
Anonymous - 04-03-2012, 11:36
Temat postu:
Miki1977, nie będę z Panem dyskutowała. Fakt to fakt. To świadczy samo o sobie.
pl - 04-03-2012, 11:38
Temat postu:
makary21 napisał/a:
Małe OT


Drugie pytanie jest inne czy w momencie gdyby IR rozpruł zwrotnicę to dyżury powinien to zauważyć na urządzeniach sterujących.


Powinien zauważyć. Pytanie czy miał kontrolę położenia iglic, jeśli nie to dlaczego puścił skład nie upewniając się jak leży droga. Przy sygnale zastępczym nie ma praktycznie żadnej ochrony.
sheva17 - 04-03-2012, 11:39
Temat postu:
Ja za to chętnie sprostuje kilka bzdur pojawiających się w mediach. Na początek proszę sprawdzić gdzie dokłądnie była ta katastrofa oraz czy z odległości 1 km można ocenić po którym torze jedzie pociąg z przeciwka....Uważam, że do ewidentnych bzdur warto się odnieść tak aby np. FAKT nie dezinformował ludzi. Jeśli my tutaj nie wyłożymy kawy na ławę reporterowi to napisze co mu do głowy przyjdzie..
rumburak - 04-03-2012, 11:39
Temat postu:
robertrush napisał/a:
rumburak,
poprostu brak mi słów aby opisać twoje ( celowo t napisałem małą literką ) prostactwo!!! Wkurw mnie bierze jak czytam takie, nawet nie wiem jak to nazwać, dziadostwo Na jakiej podstawie wyciagasz takie wnioski


JAKIE?! Tu masz wszystkie moje dotychczasowe posty w tym wątku: http://infokolej.pl/search.php?search_author=rumburak

robertrush napisał/a:
Jesteś totalną pijawką Nie jestem od dawania dobrych rad ale tobie dam- zacznij weryfikacje swego życia i wyciągaj sobie wnioski!


Ale o co Ci chodzi, człowieku? Zacytuj chociaż do czego się odnosisz, bo mam wrażenie że załatwiasz jakieś swoje stare kompleksy moim kosztem.

O to że dopytuję o sygnalizację Pc2 (nie znam się, to pytam)? O to że nie pozwalam xzielakowi oskarżyć z góry maszynistów? Że proszę o ignorowanie prowokatora z Żyrardowa? Że mówię że to wyniki zaniedbań, a nie żadna klątwa czy tam czarna seria?

dyżurna napisał/a:
teraz to się nazywa lewy bądź prawy w zależności od kierunku jazdy


Czy to jest ta zmiana nazewnictwa wprowadzona niedawno przez UTK? Wcale się nie zdziwię, jeśli właśnie to przyczyniło się do katastrofy. Nazewnictwo nowe, niezbyt intuicyjne, tymczasem ludzie przyzwyczajeni do starych określeń...

xzielak napisał/a:
Niech zbadają przyczyny wypadku. Z pierwszej kolejności od kolegów z miejsca katastrofy dowiedziałem się że iR Matejko zignorował S1, a media trąbią o błędzie dyżurnym ruchu.


O, więc jednak niech zbadają? Nie tak dawno ferowałeś wyroki, a mówiących inaczej wymyślałeś od gimnazjalistów.

Swoją drogą nic dziwnego, przecież kolega xzielak z PLK, to odruchowo kryje dupę własną i kumpli, zamiast zająć się wyjaśnianiem przyczyn lub przynajmniej siedzieć cicho.
EDIT: na szczęście inni pracownicy PLK mają bardziej rzetelne podejście. Szacun dla nich.


Róbcie tak dalej, a pół roku znowu będzie wypadek, może jeszcze gorszy. Bo zasadnicza przyczyna tych wszystkich tragedii, począwszy od hali w Katowicach, przez Mirosławiec, Tupolewa, Baby, Mostki, itd itd itd jest taka sama: dziadowanie zamiast rzetelnej pracy zgodnie z zasadami i zdrowym rozsądkiem. A jak dziadowania jest za dużo, to się kumuluje i mści.

Janosik napisał/a:
każdy wie, że naszego obecnego rządu nie można krytykować, bo natychmiastowo taka osoba żegna się z życiem


Pomyliłeś z Rosją, nie przesadzaj.
dyżurna - 04-03-2012, 11:45
Temat postu:
[quote="pl"]
dyżurna napisał/a:


Nikogo nie obwiniam ale:
Czy dyżurny był pewien w jakim położeniu miał rozjazd, tym bardziej, iż pociąg IR miał kilkuminutowy postój...



Gdy dyżurny nie ma pewności co do położenia rozjazdów powinien je sprawdzić na gruncie. W razie jazdy na ostrze rozjazdy zamyka się doraźnie na spony. Jest kilka procedur zapewniających bezpieczeństwo jazdy po nieutwierdzonej drodze przebiegu.
czocher - 04-03-2012, 11:47
Temat postu:
wiecie co przeczytałem te 20 stron

To co jest najważniejsze to CO Z VIKTORIĄ.

11:48 info z tvn 24
Znane są nazwiska wszystkich ofiar i poszkodowanych.
Pirat - 04-03-2012, 11:47
Temat postu:
Miki1977, mamy na forum paru dyżurnych ruchu. Proszę prześledzić cały wątek to może będą jakieś konkretne informacje. Ja nie znam się na inżynierii ruchu kolejowego.
Anonymous - 04-03-2012, 11:50
Temat postu:
rumburak, zachowaj tą resztkę przyzwoitości, która Ci została i nie judź i nie drażnij więcej na forum.
Maszyniści z którymi rozmawiam, nie chcą puścić pary z ust czy Ci co jechali Epoką przeżyli czy też nie... Wiem tylko tyle, że byli pracownikami Zakładu Centralnego.
nastawnik - 04-03-2012, 11:52
Temat postu:
@Miki1977 - nie jesteś fachowcem w jakiejkolwiek dziedzinie. Pomyliłeś forum ,jeśli jesteś zatrudniony w Fakcie to powinieneś zainteresować się koleją - PIKO
rumburak - 04-03-2012, 11:54
Temat postu:
robertrush napisał/a:
@...burak bez komentarza poprostu!


Albo zacytuj do czego nawiązujesz, albo leci wniosek o bana do Administracji za bezpodstawne, agresywne obrażanie mnie.

EDIT: dobra, sorry, zagalopowałem się z tymi groźbami. Rozumiem że w tej sytuacji można być w szoku i nie panować nad słowami. Ale nadal nie wiem, co Wam chodzi.
czocher - 04-03-2012, 11:57
Temat postu:
co to jest sygnał zastępczy?

śledze inne forum gdzie pojawiła się informacja:

Mam wiarygodną informację, że oba pociągi wyjechały na sygnały zastępcze Sz.
Dane z SEPE:
Jan Matejko wyruszył ze Starzyn z opóźnieniem 5 minut.
Brzechwa wyruszył ze Sprowy z opóźnieniem 7 minut.

Anonymous - 04-03-2012, 11:58
Temat postu:
dyżurna, jeśli chodzi o zabezpieczenie rozjazdu to podstawowym zamknięciem jest zamek trzpieniowy.Spona iglicowa jest zamknięciem pomocniczym.Zastosowanie obu zabezpieczeń to już kwestia po stwierdzeniu usterki na gruncie.

[ Dodano: 04-03-2012, 11:59 ]
czocher, http://pl.wikipedia.org/wiki/Sygna%C5%82_zast%C4%99pczy
Darek1 - 04-03-2012, 12:01
Temat postu: usunięte
pszczolek_ligow napisał/a:
...

Tutaj schemat jak jechały pociągi:

http://www.skyscrapercity.com/showpost.php?p=89124192&postcount=584

Pirat - 04-03-2012, 12:03
Temat postu:
Warsewicz znowu zamula, tym razem na Polsat News.
mateuszpiszcz - 04-03-2012, 12:03
Temat postu:
Proszę wszystkich o opanowanie emocji.
czocher - 04-03-2012, 12:04
Temat postu:
Worms dzięki Poczytałem sobie... i mam wrażenie ze ta cała technika jest do dupy skoro można stosować sygnał zastępczy. To tak jakby mieć iskrownik zapalający gaz ale cały czas używać zapałek.
Miki1977 - 04-03-2012, 12:04
Temat postu:
sheva17 napisał/a:
Ja za to chętnie sprostuje kilka bzdur pojawiających się w mediach. Na początek proszę sprawdzić gdzie dokłądnie była ta katastrofa oraz czy z odległości 1 km można ocenić po którym torze jedzie pociąg z przeciwka....Uważam, że do ewidentnych bzdur warto się odnieść tak aby np. FAKT nie dezinformował ludzi. Jeśli my tutaj nie wyłożymy kawy na ławę reporterowi to napisze co mu do głowy przyjdzie..


takie podejście mi się dużo bardziej podoba - zamiast psioczyć, że w mediach głupoty opowiadają chyba warto zadbać by było ich jak najmniej prawda? nie jestem reporterem - ci pracują w terenie, rozmawiają z ludźmi. Ja chcę odpowiedzialnie napisać czytelnikom - głównie głosami jak najlepszych ekspertów, a za takowych uważam niektórych piszących tutaj - co MOGŁO się stać, bez przesądzania że wina jest dróżnika, maszynisty, ministra transportu czy prezesa PLK
Radek - 04-03-2012, 12:06
Temat postu:
Mnie zastanawia jedno - na słupie trakcyjnym widać znak - przejazd drogowy przez tory. Czy ten przejazd jest strzeżony czy niestrzeżony? Z tego, co wiem, tam jest kilka przejazdów niestrzeżonych, gdzie pociągi zwalniają do minimum.
czocher - 04-03-2012, 12:07
Temat postu:
Pirat

co z Viktorią?
Miki1977 - 04-03-2012, 12:07
Temat postu:
nastawnik napisał/a:
@Miki1977 - nie jesteś fachowcem w jakiejkolwiek dziedzinie. Pomyliłeś forum ,jeśli jesteś zatrudniony w Fakcie to powinieneś zainteresować się koleją - PIKO


gratuluję umiejętności oceniania ludzi po miejscu pracy nie znając ich, ich dorobku czy umiejętności . No comments
qwerty188 - 04-03-2012, 12:07
Temat postu:
Miki1977, tak, napiszą Ci co mogło sie stać, wrzucicie to do swojego szmatławca, ludzie to przeczytają i od razu zaczną wyszukiwać winnego nie mając zielonego pojęcia o prawdziwym przebiegu zdarzeń.
dyżurna - 04-03-2012, 12:08
Temat postu:
Ktoś wcześniej napisał, że dla wyjazdu obu pociągów wyświetlany był sygnał zastępczy. Wnioskuję, że była jakaś awaria urządzeń srk, prawdopodobnie w blokadzie liniowej. Mogę się domyślać, że ze stacji A pociąg wyprawiono i wyjechał na szlak po torze właściwym dla kierunku jazdy. Ze stacji B również wyprawiono pociąg na Sz lecz po torze przeciwnym dla kierunku jazdy szlaku dwutorowego. W takich przypadkach drużynie pociągowej podaje się rozkaz pisemny N i bez tego pociąg nie ma prawa wyjechać nawet jeśli była banalizacja. Dyżurny ruchu podając sygnał zastępczy musi wiedzieć z którego toru i w jakim kierunku pociąg wyjeżdża bo widzi to na pulpicie bądź ekranie komputera( nie wiem jakie są tam urządzenia).

Wszystko jest dla mnie bardzo niejasne i nasuwa mi się mnóstwo pytań. Na przykład dlaczego pociąg wyjechał na tor niewłaściwy? Czy drużyna pociągowa otrzymała rozkaz N? Czy maszynista zorientował się, że jedzie po torze niewłaściwym jeśli rozkazu nie otrzymał? Dlaczego nikt nie użył radiostopu? Czy dyżurni wprowadzali wcześniej obostrzenia(przy wyprawianiu pociągów na sygnał zastępczy jest to obowiązkowe)?

Jestem pewna, że wyjaśnienia dyżurnych będą wiążące.
Emillex - 04-03-2012, 12:10
Temat postu:
Zginęli obaj maszyniści i kierownik z IR.
W TLK drużyna przeżyła bo sprawdzała bilety.
biegowkowicz - 04-03-2012, 12:10
Temat postu:
Miki1977 napisał/a:
nastawnik napisał/a:
@Miki1977 - nie jesteś fachowcem w jakiejkolwiek dziedzinie. Pomyliłeś forum ,jeśli jesteś zatrudniony w Fakcie to powinieneś zainteresować się koleją - PIKO


gratuluję umiejętności oceniania ludzi po miejscu pracy nie znając ich, ich dorobku czy umiejętności . No comments


No comments to praca dla gazety, której jedynym zadaniem jest wzbudzanie sensacji oraz sianie zamętu
Emillex - 04-03-2012, 12:11
Temat postu:
Miki1977, i reszta, skończcie.
Pitras - 04-03-2012, 12:12
Temat postu:
Skoro tak jak mówicie był sygnał zastępczy dla obu składów to dlaczego była taka prędkość? Na zastępczym można jechać max. 40km/h. W takim wypadku do zderzenia by nie doszło, albo miałoby minimalne skutki.
robertrush - 04-03-2012, 12:14
Temat postu:
rumburak,
dostanę bana, przeżyję! Ślij sobie pierdo.... wnisoki gdzie tylko chcesz. Mam nadzieję, że przy okazji uda ci się załatwić coś pozytywnego.
Nie chcę zaśmiecać forum więc kończę ta jałową wymiane zdań z tobą!
Beatrycze - 04-03-2012, 12:14
Temat postu:
UWAGA! Otrzymałam ważną informację o losie Victorii, która jechała do Krakowa pociągiem IR.

Victoria w ciężkim stanie znajduje się w szpitalu. W nocy przeszła operację. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Z uzyskanej informacji wynika, że przez kilka godzin była w zmiażdżonym wagonie.
Anonymous - 04-03-2012, 12:15
Temat postu:
Pitras, z prędkością 40km/h można przejechać OBOK semafora wskazującego sygnał zastępczy.Dalej to prędkość rozkładowa.
Romanek - 04-03-2012, 12:18
Temat postu:
Beatrycze dzięki Bogu że jest wśród tych 56-ciu, a nie wśród... tych 15-tu!
Martin890724 - 04-03-2012, 12:19
Temat postu:
Beatrycze, Bardzo ważna informacja, wielu z nas uspokoiło się w tej chwili. Szybkiego powrotu do zdrowia!!
biegowkowicz - 04-03-2012, 12:20
Temat postu:
Beatrycze napisał/a:
UWAGA! Otrzymałam ważną informację o losie Victorii, która jechała do Krakowa pociągiem IR.

Victoria w ciężkim stanie znajduje się w szpitalu. W nocy przeszła operację. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Z uzyskanej informacji wynika, że przez kilka godzin była w zmiażdżonym wagonie.


DOBRA INFORMACJA!!!!!!!!!!!!!!!!!
Anonymous - 04-03-2012, 12:20
Temat postu:
Beatrycze, to pozostaje trzymać kciuki żeby szybko wróciła do zdrowia.
czocher - 04-03-2012, 12:20
Temat postu:
Beatrycze dziękuje
Trzymam kciuki za Viktorie.
Martin890724 - 04-03-2012, 12:21
Temat postu:
Info z forum FK:
"Dostałem SMS-em od kolegi który ma bezpośredni kontakt z maszynistą w Wawie oddelegowanym do centrali ZZM.
Zgineli maszyniści z EP09 i maszynista z ET22
Zginął Kier. poc z IR, z IC-ka przeżyli gdyż kontrolowali bilety.
Oczywiście nie jest to info na 100% ale na 99%"
snajper - 04-03-2012, 12:21
Temat postu:
No normalnie struchlałem, bo to na linii którą często jeźdźę. I również tym IR-em parę razy jechałem. Więc pomyślałem odrazu, że mógłbym tam być. Normalnie stare systemy SRK to mogą być na Mazurach, gdzie są małe szlakowe. A nie na linii gdzie jadzie się 120 i która jest dojazdówką do CMK. Lepsze SRK wykluczyłoby czynnik błedu ludzkiego którejś nastawni. Ogólnie to nie będę się zrażał do kolei bo wiem że przy zderzeniu autobusów przy tej prędkości to nie przeżyłby nikt. Jednak chyba nie będę siadał do pierwszego wagonu jeśli w kolejnych będą miejsca, bo te pierwsze są jak widać najgorsze (Tydzień temu robiłem kółeczko na podróżniku i całą noc słodko spałem w pierwszym wagu, tu pewnie bym się już nie obudził). Żal 15 ludzi a winą za to ja obarczam ładowanie przez lata całej kasy w drogi a olewanie kolei co doprowadziło infradtrukturę do takiego stanu.
robertrush - 04-03-2012, 12:22
Temat postu:
Beatrycze,
chociaż jedna w miare pozytywna wiadomość, w tym cholerniie smutnym temacie!
Mam nadzieję,. że będzie w miarę dobrze i 3mam kciuki tak mocno jak tylko potrafi 30letni facet za Viki.
mateuszpiszcz - 04-03-2012, 12:22
Temat postu:
Po raz kolejny proszę abyście opanowali emocje. Część z was dostała już ostrzeżenia za posty nie na temat.
Beatrycze - 04-03-2012, 12:29
Temat postu:
Jest 16 ofiara śmiertelna - podaje TVN24.
OPi - 04-03-2012, 12:31
Temat postu:
Przed chwilą ze zgliszczy wyciągnięto kolejną, 16-stą już ofiarę...
Anonymous - 04-03-2012, 12:32
Temat postu:
Michał Bejm "ekspert" do spraw kolejnictwa przed chwilą udzielił informacji że stan zabezpieczeń na kolei jest jednym z najlepszych w Europie.Roz....ł mnie na części pierwsze.
mamaki - 04-03-2012, 12:33
Temat postu:
jestem wstrząśnięta tą katastrofą. Rozbito kolej na spółki i teraz już liczą się tylko wpływy a bezpieczeństwo podróżnych nie ma już takiego priorytetu jak kiedyś
audrin - 04-03-2012, 12:34
Temat postu:
Sporo jest niejasności w tej sprawie, ale niestety wygląda mi to na ewidentny błąd dyżurnego ruchu.
tecafynlamron - 04-03-2012, 12:38
Temat postu:
Jest niepotwierdzona informacja o kolejnej osobie która zginęła. To już niestety 16...
Anonymous - 04-03-2012, 12:39
Temat postu:
audrin, przykro mi to stwierdzić ale mnie również.Pociągi same od siebie nie znajdują się na jednym torze.A kto obsługuje urządzenia srk wiadomo.
Pirat - 04-03-2012, 12:41
Temat postu:
Beatrycze napisał/a:
UWAGA! Otrzymałam ważną informację o losie Victorii, która jechała do Krakowa pociągiem IR.

Victoria w ciężkim stanie znajduje się w szpitalu. W nocy przeszła operację. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Z uzyskanej informacji wynika, że przez kilka godzin była w zmiażdżonym wagonie.

Dzięki Bogu! Kamień z serca! Z nerwów w nocy oka nie zmrużyłem.

Na TVN 24 mówią, że w szpitalu w Sosnowcu w ciężkim stanie przebywa młoda kobieta, która wymaga transfuzji krwi.
kolejfan - 04-03-2012, 12:42
Temat postu:
Chociaż jedna dobra wiadomość w tych pełnych tragicznych informacji. Oby Victoria szybko wracała do zdrowia.

Nie do wiary, ze tak piękne maszyny (Epoka i Byk) są teraz zmiażdżone. Nie do wiary, że tyle osób zginęło.

Nie osądzajcie nikogo na chwilę obecną. Każdy jest tylko człowiekiem. Najważniejszy jest teraz stan rannych.

Po raz kolejny widzimy, że nasze służby ratownicze pracują wzorowo. Prezydent też mówił o solidarności i pomocy mieszkańców okolicznych miejscowości.
bungi - 04-03-2012, 12:43
Temat postu:
Gazeta Was cytuje:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11279974,_To_nie_mialo_prawa_sie_wydarzyc___Pracownicy_i_pasjonaci.html
iploxi - 04-03-2012, 12:43
Temat postu:
Jakieś dwie godziny temu wróciłem z miejsca zdarzenia, gdzie byłem od ok.22. Napiszę tyle, niesamowita tragedia, czegoś takiego w życiu nie widziałem. Nie będę rozstrzygał winy kogokolwiek bo na to jest zdecydowanie za wcześnie. Ale w tym ogromnie nieszczęścia budująca jest postawa mieszkańców którzy naprawdę pomagali. Natomiast panów polityków pogoniłbym na cztery wiatry. A koleżance Victorii życzę powrotu do zdrowia.
OPi - 04-03-2012, 12:44
Temat postu:
Będę dalej czepialski, ale po prostu ciekawość mnie zżera. A jak to się stało że byk nie miał włączonego sygnału (bodajże) Pm2 skoro jechał po niewłaściwym? Bo inaczej mogłoby to być zauważone przez obsługę 09.
kolejfan - 04-03-2012, 12:47
Temat postu:
Pani ze straży pożarnej w tvn 24 potwierdziła, że po 12 znaleziono jeszcze 15 i 16 ciało ofiar...
Jaro - 04-03-2012, 12:48
Temat postu:
Dlaczego nie ma wyników pracy komisji po wypadku z Bab? Jak tym razem będzie?
mateuszpiszcz - 04-03-2012, 12:49
Temat postu:
bungi napisał/a:
Gazeta Was cytuje:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11279974,_To_nie_mialo_prawa_sie_wydarzyc___Pracownicy_i_pasjonaci.html


Jeszcze nie dawno GW walczyła z nami za cytowanie ich artykułu i żądali przez kancelarię prawną usunięcia mojego wpisu na forum, a tu proszę sięgają po dyskusję z naszego Forum. Cóż za odmiana.
Martin890724 - 04-03-2012, 12:49
Temat postu:
Po raz kolejny okazuje się że mamy wspaniałe służby ratownicze - szkoda tylko że są tak mało doceniane, bo daje się podwyżkę żołnierzom a nie strażakom którzy są dla mnie zawsze bohaterami (tak jak podczas powodzi)
Krzychu191 - 04-03-2012, 12:50
Temat postu:
Powiem tyle: Masakra ! Ciężko mi w to nadal uwierzyć.
Mój znajomy maszynista potwierdził że zginęli obaj maszyniści z EP09 - zresztą jego koledzy.
Jeśli uda mi się z nim jeszcze porozmawiać to postaram się czegoś więcej dowiedzieć.
Życzę Viktorii szybkiego powrotu do zdrowia !
tecafynlamron - 04-03-2012, 12:53
Temat postu:
Dziwne, bardzo dziwne. Wczoraj wieczorem na tvn24 pojawiła się informacja o pociągu sieciowym pracującym w torze nr 2. Do wypadku doszło w torze nr 1 . Dziś mówi się że oba tory były czynne, nie odbywały się tam żadne prace remontowo-naprawcze. Jest też informacja o banalizacji blokady liniowej na tym odcinku. Według mnie możliwe przyczyny:
1. Błąd ludzki
2. Urządzenia srk.
robertrush - 04-03-2012, 12:54
Temat postu:
mateuszpiszcz,
ta tragedia która miała miejsce to nie hokus- pokus cz abrakadabra! Nie potrafię opanować swoich emocji. Więc Ty też daj zdeka na luz. Ja przeżywam to bardzo mocno i nie mogę się powstrzymać. I zamiast pracować teraz, śledze forum. Temat dotyczy bardzo delikatnej sprawy, zgineli ludzie!
ojciecdyrektor - 04-03-2012, 12:55
Temat postu:
Ja nie jestem w stanie jednego zrozumieć, że w momencie popłenienia błędu przez maszynistę lub dyżurnego ruchu (jesteśmy tylko ludźmi, przemęczenie? niechlujstwo? słabe przeszkolenie?) w tej akurat sytuacji (wjazd dwu pociągów na jeteden tor) nie zadziałały inne zabezpieczenia (automatyczne blokady i urządzenia itd), przecież żyjemy w 21 wieku!!!! Cyfryzacja jest wszechogarniająca (głupie światła na skrzyżowaniach drogowych są autoamtycznie sterowane), co się dzieje z naszą koleją, że nie potrafi ustrzec swoich pasażerów przed takimi tragediami???!!!
siwiutki91 - 04-03-2012, 12:58
Temat postu:
OPi napisał/a:
Będę dalej czepialski, ale po prostu ciekawość mnie zżera. A jak to się stało że byk nie miał włączonego sygnału (bodajże) Pm2 skoro jechał po niewłaściwym? Bo inaczej mogłoby to być zauważone przez obsługę 09.


Jeżeli to była linia z dwukierunkową blokadą liniową to sygnału Pc2 się nie stosuje. Sygnał Pc2 stosuję się przy jeździe torem przeciwnym do zasadniczego z jednokierunkową blokadą liniową.
audrin - 04-03-2012, 13:00
Temat postu:
Kluczowe w tej sprawie będzie przesłuchanie dyżurnych ze Starzyn i Sprowy. Na razie nigdzie nie ma o tym słowa, zatrzymali ich w ogóle?
mc2 - 04-03-2012, 13:03
Temat postu:
tecafynlamron napisał/a:
Dziwne, bardzo dziwne. Wczoraj wieczorem na tvn24 pojawiła się informacja o pociągu sieciowym pracującym w torze nr 2. Do wypadku doszło w torze nr 1 . Dziś mówi się że oba tory były czynne, nie odbywały się tam żadne prace remontowo-naprawcze. Jest też informacja o banalizacji blokady liniowej na tym odcinku. Według mnie możliwe przyczyny:
1. Błąd ludzki
2. Urządzenia srk.

Masz rację, ale nawet jeśli byłby to błąd człowieka, to urządzenia srk powinny do tego nie dopuścić - pod warunkiem, że są sprawne. A na tej linii - niby po modernizacji - nie ma dnia bez usterki srk, niby roboty modernizacyjne skończone i oddane a co tydzień inne zamknięcia i poprawki fuszerki! Mad

[ Dodano: 04-03-2012, 13:04 ]
audrin napisał/a:
Kluczowe w tej sprawie będzie przesłuchanie dyżurnych ze Starzyn i Sprowy. Na razie nigdzie nie ma o tym słowa, zatrzymali ich w ogóle?

Od razu sprawdzeni pod katem trzeźwości i wciąż przesłuchiwani.
tecafynlamron - 04-03-2012, 13:05
Temat postu:
Jestem dyżurnym ruchu. Pracuję w zawodzie 7 lat. Współczuję tym którzy w tym czasie pełnili dyżuru. Jesteśmy tylko ludźmi.
robhad - 04-03-2012, 13:05
Temat postu:
Jeżeli dyżurny źle ustawił rozjazdy i przez pomyłkę wysłał pociąg na tor lewy to raczej napewno nie został podany wskaźnik W24 lub rozkaz N. To maszynista gdy się zorientował że wyjeżdża na lewy powinien się zatrzymać.
Jezeli natomias został przekazany rozkaz N lub wyświetlony W24 wraz z Sz, to dyżurny musia być przekonany że ma lewy tor szlakowy wolny. Tylko dlaczego, gdy prawy tor był czynny, chciał jechać po lewym? dużo pytań
Noema - 04-03-2012, 13:07
Temat postu:
Jestem byłą dyżurną ruchu. Wszystko wskazuje na błąd człowieka. Ktoś wpuścił dwa pociągi na jeden tor! Pytanie, która nastawnia dysponująca zawiniła?
ewunian - 04-03-2012, 13:08
Temat postu:
Życzenia szybkiego powrotu do zdrowia dla Viktorii!

Obstawiam, że głowy zarządzające PKP szybko zamiotą sprawę pod dywanik, zwalając winę na tych, co nie będą mogli się obronić (mechaników, którzy zginęli, ew. dyżurnych ruchu)... Ale mówię to z pozycji zwykłego, "cywilnego" miłośnika kolei, nieotrzaskanego w sprawach technicznych.
kolejfan - 04-03-2012, 13:09
Temat postu:
A ja mam pytanie techniczne.

Oglądam teraz akcję usuwania zniszczonych wagonów i widzę, ża zaangażowali stonkę. Czy ona będzie w stanie pociagnąć tak ciężkie lokomotywy?
pospieszny - 04-03-2012, 13:09
Temat postu:
Cytat:
A jak to się stało że byk nie miał włączonego sygnału (bodajże) Pm2 skoro jechał po niewłaściwym?

Na tym szlaku IR prowadzony bykiem nie musiał posiadać osygnalizowanego czoła sygnałem Pc 2 jadąc torem przeciwnym do zasadniczego.
tecafynlamron - 04-03-2012, 13:10
Temat postu:
mc2 napisał/a:
tecafynlamron napisał/a:
Dziwne, bardzo dziwne. Wczoraj wieczorem na tvn24 pojawiła się informacja o pociągu sieciowym pracującym w torze nr 2. Do wypadku doszło w torze nr 1 . Dziś mówi się że oba tory były czynne, nie odbywały się tam żadne prace remontowo-naprawcze. Jest też informacja o banalizacji blokady liniowej na tym odcinku. Według mnie możliwe przyczyny:
1. Błąd ludzki
2. Urządzenia srk.

Masz rację, ale nawet jeśli byłby to błąd człowieka, to urządzenia srk powinny do tego nie dopuścić - pod warunkiem, że są sprawne. A na tej linii - niby po modernizacji - nie ma dnia bez usterki srk, niby roboty modernizacyjne skończone i oddane a co tydzień inne zamknięcia i poprawki fuszerki! Mad

[ Dodano: 04-03-2012, 13:04 ]
audrin napisał/a:
Kluczowe w tej sprawie będzie przesłuchanie dyżurnych ze Starzyn i Sprowy. Na razie nigdzie nie ma o tym słowa, zatrzymali ich w ogóle?

Od razu sprawdzeni pod katem trzeźwości i wciąż przesłuchiwani.


Urządzenia SRK generalnie uniemożliwiają dojście do takich sytuacji. Piszę generalnie bo mamy przecież "przeklęte" sygnały zastępcze które zezwalają na jazdę gdziekolwiek... Dyżurni byli trzeźwi, zakładam że to ludzie doświadczeni. Komisja zbada możliwe przyczyny tej katastrofy.
Noema - 04-03-2012, 13:11
Temat postu:
Cytat:
A na tej linii - niby po modernizacji - nie ma dnia bez usterki srk, niby roboty modernizacyjne skończone i oddane a co tydzień inne zamknięcia i poprawki fuszerki!

Remont linii? To nie ma żadnego znaczenia. Nawet sobie nie wyobrażacie jakie cuda z automatyką działy się na linii zgorzeleckiej po modernizacji. W jednym z poprzednich postów napisałam, że na sieci PKP PLK jest totalny burdel. Nie bez powodu tak napisałam...
pospieszny - 04-03-2012, 13:12
Temat postu:
kolejfan, Stonka a wcześniej czołg z pociągu ratunkowego próbują rozłączyć i przesunąć z siebie spiętrzony tabor.
Z lepszym skutkiem a raz gorszym powoli im się to udaje.
Nie zapominajmy że pod masą żelastwa i resztkami wagonów mogą być jeszcze ciała.
ewunian - 04-03-2012, 13:13
Temat postu:
No i na innym portalu, niezwiązanym z koleją piękna historyjka...
Ludzie! Czy naprawdę polskie społeczeństwo jest aż tak zacofane, czy to tylko kwestia mentalności jednostki?

http://piekielni.pl/26356
audrin - 04-03-2012, 13:13
Temat postu:
To wszystko, o czym mówicie, wskazuje na szereg zaniedbań i rażącą nieodpowiedzialność kilku stron. To jest przerażające.
mc2 - 04-03-2012, 13:14
Temat postu:
robhad napisał/a:
Jeżeli dyżurny źle ustawił rozjazdy i przez pomyłkę wysłał pociąg na tor lewy to raczej napewno nie został podany wskaźnik W24 lub rozkaz N. To maszynista gdy się zorientował że wyjeżdża na lewy powinien się zatrzymać.
Jezeli natomias został przekazany rozkaz N lub wyświetlony W24 wraz z Sz, to dyżurny musia być przekonany że ma lewy tor szlakowy wolny. Tylko dlaczego, gdy prawy tor był czynny, chciał jechać po lewym? dużo pytań

Żeby podać semafor i wskaźnik W24 muszą pozwalać na to urządzenia srk (jest takie cudo pod magiczną nazwą pwl- przeciwtórność liniowa)- czyli współpraca obu posterunków ruchu na takie obsłużenie semaforów, aby wyjechać na semafor na lewy.Gdyby to był rozkaz n to przy dyktowaniu sąsiad na posterunku słyszy co się dzieje i może reagować. Dużo niewiadomych, prędkość jadącego po lewym tez daje do myślenia. A na gruncie już zdarzały się przypadki, że rozjazdy na gruncie były inaczej ułożone niż wskazywały urządzenia, że semafory podają się w sytuacjach kiedy nigdy nie powinny się wyświetlić. niestety nie udowodnisz tego po czasie, bo ślad zostaje tylko w komputerowym sterowaniu ruchem (tam jest każde położenie każdego elementu infrastruktury, każdy ruch dyżurnego i pociągu). Pracownicy amz to ludzie nie dajacy sobie rady z nowoczesnymi urządzeniami srk, bo to kadra z czasów mechanicznych i przekaźników, a na szkolenie z nowości dyrektorom szkoda czasu i kasy. Nowej kadry fachowców brak, bo takie panują warunki płacy i pracy, że tylko stołkowicze i kółka adoracyjne mają się dobrze. Reszta to tylko wyrobnicy. Sad
Bilet Ś-krzyski - 04-03-2012, 13:18
Temat postu:
Cytat:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11279974,_To_nie_mialo_prawa_sie_wydarzyc___Pracownicy_i_pasjonaci.html

Czy tak jak w TVP INFO podają błędy?
"W sobotę około godz. 21 w Chałupkach w woj. śląskim zderzyły się dwa pociągi"
Patrzę w atlas 1:200.000 i gdzie są te Chałupki ? Bo chyba nie Chałupki na granicy?

Victoria - życzę zdrowia
Miki1977 - 04-03-2012, 13:18
Temat postu:
mc2 napisał/a:
robhad napisał/a:
Jeżeli dyżurny źle ustawił rozjazdy i przez pomyłkę wysłał pociąg na tor lewy to raczej napewno nie został podany wskaźnik W24 lub rozkaz N. To maszynista gdy się zorientował że wyjeżdża na lewy powinien się zatrzymać.
Jezeli natomias został przekazany rozkaz N lub wyświetlony W24 wraz z Sz, to dyżurny musia być przekonany że ma lewy tor szlakowy wolny. Tylko dlaczego, gdy prawy tor był czynny, chciał jechać po lewym? dużo pytań

Żeby podać semafor i wskaźnik W24 muszą pozwalać na to urządzenia srk (jest takie cudo pod magiczną nazwą pwl- przeciwtórność liniowa)- czyli współpraca obu posterunków ruchu na takie obsłużenie semaforów, aby wyjechać na semafor na lewy.Gdyby to był rozkaz n to przy dyktowaniu sąsiad na posterunku słyszy co się dzieje i może reagować. Dużo niewiadomych, prędkość jadącego po lewym tez daje do myślenia. A na gruncie już zdarzały się przypadki, że rozjazdy na gruncie były inaczej ułożone niż wskazywały urządzenia, że semafory podają się w sytuacjach kiedy nigdy nie powinny się wyświetlić. niestety nie udowodnisz tego po czasie, bo ślad zostaje tylko w komputerowym sterowaniu ruchem (tam jest każde położenie każdego elementu infrastruktury, każdy ruch dyżurnego i pociągu). Pracownicy amz to ludzie nie dajacy sobie rady z nowoczesnymi urządzeniami srk, bo to kadra z czasów mechanicznych i przekaźników, a na szkolenie z nowości dyrektorom szkoda czasu i kasy. Nowej kadry fachowców brak, bo takie panują warunki płacy i pracy, że tylko stołkowicze i kółka adoracyjne mają się dobrze. Reszta to tylko wyrobnicy. Sad


tragicznie brzmią Twoje słowa... jako laik mam dwa pytania. Co to jest AMZ? I co to jest banalizacja – taki termin pojawia się w kilku postach.
pl - 04-03-2012, 13:19
Temat postu:
dyżurna napisał/a:



Gdy dyżurny nie ma pewności co do położenia rozjazdów powinien je sprawdzić na gruncie. W razie jazdy na ostrze rozjazdy zamyka się doraźnie na spony. Jest kilka procedur zapewniających bezpieczeństwo jazdy po nieutwierdzonej drodze przebiegu.


Powinien, ale czy to uczynił? Pytań jest wiele...
Jazda na sygnał zastępczy jak widać jest niebezpieczna, można jechać bez blokad i gdzie się chce.
Może w końcu ktoś zrobi porządek z jazdami na Sz w pewnych rejonach Polski, gdzie wjazdy i wyjazdy odbywają się wyłącznie na Sz, co jest niebezpieczne.
audrin - 04-03-2012, 13:19
Temat postu:
04.03.2012 10:05, aktualizacja: 04.03.2012 10:23
Red. Kurier Kolejowy

Pożar lokomotywy pociągu do Przemyśla

W wyniku pożaru lokomotywy składu TLK "Brzechwa" relacji Warszawa Wschodnia – Przemyśl, przez ponad godzinę zablokowany był jeden z torów na Centralnej Magistrali Kolejowej.

Do pożaru doszło o godzinie 6.25 na szlaku Szeligi – Biała Rawska. Przez czas gaszenia pożaru w lokomotywie EP09-015 przez Państwową Straż Pożarną wstrzymany był ruch pociągów po torze nr 2.

O godzinie 7.34 wznowiono ruch pociągów po zakończeniu akcji gaśniczej. Pociąg z opóźnieniem ponad 140 minut pojechał w dalszą drogę podczepiony pod lokomotywę zastępczą EP09-042.

Chyba nigdy nie wsiądę do "Brzechwy" ... Shocked
andrzej_sz - 04-03-2012, 13:20
Temat postu:
Stała się tragedia, cześć pamięci tym którzy zginęli. Jednak teraz niech ktoś mi przesunie chociażby jedno euro z kolei na drogi to po łapach dam. Infrastruktura nawet na głównych szlakach jak widać jest XIX-wieczna a barany z rządu, łącznie z Nowakiem co mówi o pociągach "jadących pod prąd" z przekazem, że to wina pociągu Przewozów Regionalnych, chcą przerzucić pieniądze na drogi. Nie tędy droga Panowie i Panie ! Ile jeszcze musi wydarzyć się katastrof na kolei by zrozumieli że transport to nie tylko drogi !

PS I jeszcze Kurpiewski, który mówi o objeździe przez Jaworzynę - wcale się nie dziwię, że na kolei dochodzi do wypadków, skoro zarządzają nią amatorzy.
Noema - 04-03-2012, 13:24
Temat postu:
Cytat:
Obstawiam, że głowy zarządzające PKP szybko zamiotą sprawę pod dywanik, zwalając winę na tych, co nie będą mogli się obronić (mechaników, którzy zginęli, ew. dyżurnych ruchu)...

Nie, no głowy muszą polecieć! Dość już tych katastrof! Do odstrzału kwalifikują się: Szafrański (prezes PKP PLK), Massel (wiceminister ds. kolei, kolega Szafrańskiego) i Wasiakowa (prezes PKP SA, "caryca" tego całego pekapistowskiego burdelu). To jest minimum!

I tu apel do mediów, a wiem, że dziennikarze licznie odwiedzają nasze forum. Proszę naciskać na premiera Tuska i na ministra Nowaka, aby przewietrzyli zarządy spółek PKP ze starych, zasiedziałych betonów, którzy nic innego nie robią, tylko pilnują swoich stołków. Róbcie w mediach zadymę i naciskajcie na rząd!

Ryba psuje się od głowy! To nie maszyniści ani dyżurni ruchu mają krew pasażerów na rękach tylko zarządy spółek PKP.
mc2 - 04-03-2012, 13:25
Temat postu:
pl napisał/a:
dyżurna napisał/a:



Gdy dyżurny nie ma pewności co do położenia rozjazdów powinien je sprawdzić na gruncie. W razie jazdy na ostrze rozjazdy zamyka się doraźnie na spony. Jest kilka procedur zapewniających bezpieczeństwo jazdy po nieutwierdzonej drodze przebiegu.


Powinien, ale czy to uczynił? Pytań jest wiele...
Jazda na sygnał zastępczy jak widać jest niebezpieczna, można jechać bez blokad i gdzie się chce.
Może w końcu ktoś zrobi porządek z jazdami na Sz w pewnych rejonach Polski, gdzie wjazdy i wyjazdy odbywają się wyłącznie na Sz, co jest niebezpieczne.

Na modernizowanej lini z prędkością powyżej V100 montowane są sponozamki na rozjazdy (spona jest urządzeniem tylko pomocniczym, zamek jest tym właściwym zabezpieczeniem). W razie wyjazdu na Sz też są rozmowy przez radiotelefon, więc sąsiedni dyżurny czy pociąg jadący z Krakowa słyszy rozmowę i polecenie wyjazdu na lewy - raczej nie tak się zdarzyło. Samo używanie sygnału Sz nie jest takie niebezpieczne, a pomaga przy przepaleniu żarówek na semaforze, usterki izolacji torowej, etc. System jazdy na Sz dopuszczony do stosowania, tak samo jak na rozkaz S czy N.

[ Dodano: 04-03-2012, 13:27 ]
Noema napisał/a:
Cytat:
Obstawiam, że głowy zarządzające PKP szybko zamiotą sprawę pod dywanik, zwalając winę na tych, co nie będą mogli się obronić (mechaników, którzy zginęli, ew. dyżurnych ruchu)...

Nie, no głowy muszą polecieć! Dość już tych katastrof! Do odstrzału kwalifikują się: Szafrański (prezes PKP PLK), Massel (wiceminister ds. kolei, kolega Szafrańskiego) i Wasiakowa (prezes PKP SA, "caryca" tego całego pekapistowskiego burdelu). To jest minimum!

I tu apel do mediów, a wiem, że dziennikarze licznie odwiedzają nasze forum. Proszę naciskać na premiera Tuska i na ministra Nowaka, aby przewietrzyli zarządy spółek PKP ze starych, zasiedziałych betonów, którzy nic innego nie robią, tylko pilnują swoich stołków. Róbcie w mediach zadymę i naciskajcie na rząd!

Ryba psuje się od głowy! To nie maszyniści ani dyżurni ruchu mają krew pasażerów na rękach tylko zarządy spółek PKP.

Jeszcze dodaj odpowiedzialnego za urządzenia srk na tym odcinku.
eu07-223 - 04-03-2012, 13:32
Temat postu:
Z tego co udało mi sie ustalić to są dwa szlaki przedzielone trapezem w Sprowej obsługiwanym zdalnie z Kozłowa. Czyli na tą linie wpuszczają dwie nastawnie Starzyny podg i Kozłów. Obejrzałem do tego filmik z przejazdu TLK35102 i od Sprowej do Starzyn podg nie ma żadnego semafora SBL, dlatego nie miało co zatrzymać obu poc. wskazując na zajętość toru. Wjazd ze Starzyn podg na Linię 64 odbywa sie na tor właściwy przez trzy rozjady, pierwszy z ostrza zwrotnicą nr 5 i wjeżdża się na tor nr 1 linii 64, następny na ostrze rozjazd nr 4 kierujący na rozjazd nr 3 już z ostrza na tor nr 2 właściwy dla jazdy w kierunku Kozłowa. Z informacji wynika, że IR stał na podg Starzyny pod semaforem "C" czekając na wjazd, czyli nie dało się ułożyć drogi przebiegu i z tego powodu z Kozłowem mogły być wymieniane "telefonogramy" zapowiadawcze, albo była usterka na szlaku do Sprowy i też z Kozłowem (bo zdalnie jest obsługiwana z Kozłowa) były wymieniane informacje, ablo też tor nr 2 był jeszcze zajęty przez inny poc. i dyżurny (przy banalizacji szlaku) zdecydował się wyprawić (aby nie opóżniać IR) po niewłaściwym. Poc. zderzyły się niedaleko Sprowy, czyli jako drugi na szlak został wpuszczony TLK a tego wpuścił Kozłów. Dodatkowo można przypuszczać, że wpuszczenie tego poc. na tor niewłaściwy było świadome ponieważ dyżurny nie użył możliwych środków do zatrzymania go, a do msc. zderzenia poc. jechał ok. 10min. Nie rozsądzam tu czyjejś winy chciałem jedynie uściślić fakty jakie już są znane.
Rafaello1973 - 04-03-2012, 13:32
Temat postu:
Znaleziono przed chwilą ciała maszynistów w EP-09
mc2 - 04-03-2012, 13:35
Temat postu:
Miki1977 napisał/a:

.. jako laik mam dwa pytania. Co to jest AMZ? I co to jest banalizacja – taki termin pojawia się w kilku postach.

amz to skrót pracownika - monter automatyki zajmujący się konserwacją i usuwaniem usterek urządzeń srk (jeśli potrafi)
banalizacja - to przystosowanie urządzeń srk do prowadzenia ruchu zmiennokierunkowego po każdym torze (zależności semaforów i blokady liniowej mają zabezpieczyć pewność, że po danym torze jedzie po jednym pociągu, bezpieczeństwo) - czyli jazda na semafor po każdym torze obojętnie dla którego kierunku jazdy. kiedy nie ma banalizacji pociągi na tor lewy wyjeżdżają na rozkazy lub semafor (czy Sz) razem ze wskaźnikiem W24.
mamaki - 04-03-2012, 13:36
Temat postu:
ewunian napisał/a:
Życzenia szybkiego powrotu do zdrowia dla Viktorii!

Obstawiam, że głowy zarządzające PKP szybko zamiotą sprawę pod dywanik, zwalając winę na tych, co nie będą mogli się obronić (mechaników, którzy zginęli, ew. dyżurnych ruchu)... Ale mówię to z pozycji zwykłego, "cywilnego" miłośnika kolei, nieotrzaskanego w sprawach technicznych.



na kolei są zawsze TYLKO trzej winni: maszynista, dyżurny ruchu i kierownik pociągu.
mc2 - 04-03-2012, 13:40
Temat postu:
eu07-223 napisał/a:
Z tego co udało mi sie ustalić to są dwa szlaki przedzielone trapezem w Sprowej obsługiwanym zdalnie z Kozłowa. Czyli na tą linie wpuszczają dwie nastawnie Starzyny podg i Kozłów. Obejrzałem do tego filmik z przejazdu TLK35102 i od Sprowej do Starzyn podg nie ma żadnego semafora SBL, dlatego nie miało co zatrzymać obu poc. wskazując na zajętość toru. Wjazd ze Starzyn podg na Linię 64 odbywa sie na tor właściwy przez trzy rozjady, pierwszy z ostrza zwrotnicą nr 5 i wjeżdża się na tor nr 1 linii 64, następny na ostrze rozjazd nr 4 kierujący na rozjazd nr 3 już z ostrza na tor nr 2 właściwy dla jazdy w kierunku Kozłowa. Z informacji wynika, że IR stał na podg Starzyny pod semaforem "C" czekając na wjazd, czyli nie dało się ułożyć drogi przebiegu i z tego powodu z Kozłowem mogły być wymieniane "telefonogramy" zapowiadawcze, albo była usterka na szlaku do Sprowy i też z Kozłowem (bo zdalnie jest obsługiwana z Kozłowa) były wymieniane informacje, ablo też tor nr 2 był jeszcze zajęty przez inny poc. i dyżurny (przy banalizacji szlaku) zdecydował się wyprawić (aby nie opóżniać IR) po niewłaściwym. Poc. zderzyły się niedaleko Sprowy, czyli jako drugi na szlak został wpuszczony TLK a tego wpuścił Kozłów. Nie rozsądzam tu czyjejś winy chciałem jedynie uściślić fakty jakie już są znane.

na linii 64 nie ma semaforów sbl, bo to nie linia CMK, tu jest typowa blokada liniowa.Żeby było wskazanie zajętości toru na danym odcinku musi być wzdłuż całego toru izolacja torowa - nie robi się tego, bo oszczędności są priorytetem przy komercjalizacji w PLK i takim "wyścigu szczurów" narzuconym dla zakładów, aby jak najmniej wydać, a najlepiej zarobić....
Rafaello1973 - 04-03-2012, 13:41
Temat postu:
Sądząc po stanie kabin nie mieli .Szans .Nie jestem znawcą bezpieczeństwa maszynistów ,ale o ilie wiem , przy zderzeniu na ogól stosuje się taką procedurę , że maszyniści uciekają przy zdarzeniu na tył pociągu.Tu obie kabiny zostały zgniecione.
Mam tez pytanie czy w jakichkolwiek polskich lokomotywach są specjalne schowki wnęki bezpieczeństwa dla maszynistów ,czy przewiduje się przy ewent ulanych modernizacjach coś takiego? Przecież to nie była pierwsza i na pewno nie ostania katastrofa ,a tak naprawdę mimo że lokomotywy są dość solidnymi konstrukcjami ,w razie ciężkich katastrof maszyniści nie maja wielkich szans. Sad
pospieszny - 04-03-2012, 13:41
Temat postu:
W obliczy tak strasznej tragedii gratuluję co niektórym dobrego samopoczucia i tłumaczenia tej katastrofy w klimatach polityki i tego jakich słów użył jaki minister na to by nazwać coś co nie miało się prawa zdarzyć.

Katastrofy zdarzały się i niestety będą się zdarzać w każdej dziedzinie życia państwa.
Smutne to ale takie są niestety realia transportu w naszym i każdym innym kraju w Europie czy też świecie.

Są państwa gdzie zarządy kolejowe są świetnie zarządzane nie brakuje środków na utrzymanie a katastrofy są obecne.

Żal tylko ludzi, konkretnych którzy w takich chwilach odchodzą - tak tragicznie.

Życzenia szybkiego powrotu dla zdrowia dla Viktorii i wszystkich poszkodowanych w tej katastrofie.
Bilet Ś-krzyski - 04-03-2012, 13:42
Temat postu:
Noema napisał/a:
To nie maszyniści ani dyżurni ruchu mają krew pasażerów na rękach

maszyniści, niestety [']
Cytat:
tylko zarządy spółek PKP

żeby chociaż to nie był pretekst do rozpętania nowej wojny przeciw interREGIO
audrin - 04-03-2012, 13:42
Temat postu:
Żurkowski: zawinił system sterowania?

Według Andrzeja Żurkowskiego, dyrektora Instytutu Kolejnictwa, do katastrofy kolejowej w Szczekocinach mógł przyczynić się system sterowania ruchem. „Coś tu nie zagrało”.

Dyrektor Instytutu Kolejnictwa wystąpił w stacji TVN24. Wytłumaczył m.in., że określenie „niewłaściwy tor” nie ma znaczenia patologicznego. Z punktu widzenia urządzeń srk, powinny być one tak przygotowane, że ruch po torze niewłaściwym jest ruchem bezpiecznym. Co więc mogło przyczynić się do katastrofy?

- Wiadomo, że zmienił się rozkład jazdy pociągów, linia jest modernizowana. Dotyczy to całej sieci, pociągi przenoszą się z innych linii, mamy do czynienia z doraźną sytuacją. Spieszymy się, by wykorzystać środki [na modernizację – przyp. red.]. Wydaje się, że bezpieczeństwo jest zapewnione, ale splot kilku przyczyn przyczynił się do katastrofy – mówił Andrzej Żurkowski.

Na pytanie, dlaczego pociąg Przewozów Regionalnych znalazł się na niewłaściwym torze, dyrektor odpowiedział, że maszynista powinien był dostać informację pisemną lub telefoniczną o niewłaściwym położeniu pociągu. - Maszyniści wiedzą, że na torze niewłaściwym muszą mieć dodatkową czujność. Zawiódł system sterowania ruchem pociągów, coś tu nie zagrało – dodał Żurkowski.

Dyrektor IK wyklucza, że przyczyną katastrofy mógł być niewłaściwy stan infrastruktury - pociągi jechały z największą, możliwą prędkością na tym odcinku torów.

Źródło : RK
ACR - 04-03-2012, 13:42
Temat postu:
po pierwsze wspolczucia dla rodzin osob ktore zginely , a wszystkim rannym szybkiego powrotu do zdrowia !

w niemieckich mediach tez glosno o tym wypaku, jednak tam podaja ze powody katastrofy sa nadal nieznane.

co chodzi o dyskusje dlaczego jeden pociag nie hamowal/ jaka jest mozwliwosc w nocy oceny na ktorym torze jedzie pociag z naprzeciwka :

z wlasnych doswiadczen bym powiedzial ze w nocy definytywna ocena tego jest mozliwa ( wychoszac z zalozenia ze nie bylo ciezkiej mgly, bez lukuw na trasie) z odleglosci okolo 200-300 metrow.

z dalszych odleglosciach, zalezy tez od pogody, swiatla sie "zlewaja" i nieraz ma sie zludzenie ze pociag jedzie na tym samym torze a naprawde jedzie na sasiednim.

jezeli obydwa sklady jechaly 120kmh to predkosc zblizenia jest okolo 65 metrow na sekunde . wiec miedzy definytywna mozliwoscia ocenienia ze jedzie pociag z naprzeciwka na moim torze a zderzeniem jest okolo 3-5 sekund netto przy tej predkosci.

trzeba powiedziec ze jako maszynista w pierwszym momencie po stwierdzeniu takim bedziesz mial mysl "to przeciesz nie mozliwe" - tutaj moze uplynanc dalsza sekunda.

mysle ze z dochodzenia ( oraz moze i wypowiedzi swiatkow) wyjdzie ze jeden pociag zaczal chamowac okolo 3-4 sekund przed uderzeniem , a odpowiedz dlaczego drugi wogole nie moze byc , tutaj zalezy od psychiki czlowiekia, ze drugiego maszyniste tak "zamurowalo" w szoku jak zobaczyl co sie dzieje, ze nie dal zadnej reakcji.

jak by nie bylo- na pewno z tej predkosci nie ma szans na zatrzymanie skladu przy zobaczeniu ze drugi idzie na czolowe zderzenie, jezeli drugi pociag by tez zaczal chamowac mysle ze by to tylko minimalnie zmniejszylo skutki wypadku.

tez mozliwosc uciekania do maszynowni jest przy tak malym czasie na reakcje teoretyczna- mozliwosc skakania przy 120kmh tak samo... mysle wiec ze maszynisci nie uciekali do maszynowni.

pozdrowienia!
mc2 - 04-03-2012, 13:49
Temat postu:
audrin napisał/a:
Żurkowski: zawinił system sterowania?

Według Andrzeja Żurkowskiego, dyrektora Instytutu Kolejnictwa, do katastrofy kolejowej w Szczekocinach mógł przyczynić się system sterowania ruchem. „Coś tu nie zagrało”.

...

Źródło : RK

Z całej bandy znawców i rzeczników kolejowych chyba jako jedyny mówił z sensem i przynajmniej zna się na kolei.
Desiro2 - 04-03-2012, 13:50
Temat postu:
nie dalej jak rok temu w marcu, podobny wypadek zdarzyl się na sieci DB, koło Magdeburga, pociąg regionalny Harz-Elbe-Express najechał w nocy na pociąg towarowy, zginęło bodajze 13 osób...analogia nasuwa się sama, rożnica polega na tym że u nas stało się to na głównej magistrali, a w Niemczech na linii lokalnej..
Putin - 04-03-2012, 13:52
Temat postu:
Katastrofa wyjaśniona!

http://m.nowyekran.pl/b6487a0a2312b2e2c4048ce0007e25dc,14,0.jpg
pospieszny - 04-03-2012, 13:53
Temat postu:
To już druga katastrofa na tej samej linii kolejowej


Wypadek pod Szczekocinami był drugim na linii kolejowej Starzyny - Kozłów. Poprzedni wydarzył się w 1994 r. - wtedy również zderzyły się czołowo dwa pociągi pasażerskie.

25 lutego 1994 r. ok. godz. 16.15 w pobliżu stacji Starzyny koło Szczekocin (czyli kilka kilometrów na północ od obecnego miejsca katastrofy) maszynista jadącego z Częstochowy do Krakowa i Zakopanego pociągu pospiesznego "Giewont" we mgle nie zauważył sygnału stop. Maszynista jadącego z przeciwka - z Krakowa do Warszawy ekspresu "Sawa" - widząc zielono światło semafora jechał z prędkością około 100 km/h. Gdy spostrzegł zbliżający się z przeciwka pociąg pospieszny, było już za późno. Siła zderzenia była tak duża, że skład "Giewonta" - a była to lekka jednostka elektryczna - znalazł się na dachu lokomotywy ekspresu "Sawa". W wyniku wypadku zginął pomocnik maszynisty z pociągu pospiesznego "Giewont" a osiem osób zostało rannych.

Mniej tragiczne skutki tamtego wypadku należy zawdzięczać niższym prędkościom obu pociągów: 67,5 oraz 63 km/h oraz różnicom konstrukcyjnym obu składów. "Giewont" obsługiwała lekka jednostka elektryczna nie mająca przed sobą ciężkiej lokomotywy: siła uderzenia wyrzuciła dwa pierwsze człony jednostki elektrycznej nad lokomotywę "Sawy", dzięki czemu nie zostały one zmiażdżone. Z kolei skutki katastrofy dla pociągu ekspresowego stosunkowo niewielkie: zmiażdżona została kabina elektrowozu, ale obsługa zdołała uciec na tył lokomotywy.


źródło: gazeta.pl
pytamboniewiem - 04-03-2012, 13:57
Temat postu:
Czy ktoś może zaznaczyc na mapie satelitarnej dokładne miejsce zdarzenia?
Bedę wdzięczny w oklejenie mapki
pl - 04-03-2012, 14:00
Temat postu:
mc2 napisał/a:



Na modernizowanej lini z prędkością powyżej V100 montowane są sponozamki na rozjazdy (spona jest urządzeniem tylko pomocniczym, zamek jest tym właściwym zabezpieczeniem). W razie wyjazdu na Sz też są rozmowy przez radiotelefon, więc sąsiedni dyżurny czy pociąg jadący z Krakowa słyszy rozmowę i polecenie wyjazdu na lewy - raczej nie tak się zdarzyło. Samo używanie sygnału Sz nie jest takie niebezpieczne, a pomaga przy przepaleniu żarówek na semaforze, usterki izolacji torowej, etc. System jazdy na Sz dopuszczony do stosowania, tak samo jak na rozkaz S czy N.



Uwierz mi, że nie wszędzie są takie rozmowy prowadzone przy wjeździe na Sz - czyli tam gdzie jest to rutyną i codziennością. Nie mówie już o wyjazdach na Sz w pewnych rejonach co nie powinno mieć miejsca, a trwa już z 10 lat.
Ja mam odmienne zdanie i jazda na Sz powinna być ostatecznością. Owszem jest dopuszczany, ale mimo to uważam to za niezbyt bezpieczne i jak podkreśliłem jazda na Sz w szczególnych przypadkach.
siwiutki91 - 04-03-2012, 14:00
Temat postu:
Rafaello1973 napisał/a:
Sądząc po stanie kabin nie mieli .Szans .Nie jestem znawcą bezpieczeństwa maszynistów ,ale o ilie wiem , przy zderzeniu na ogól stosuje się taką procedurę , że maszyniści uciekają przy zdarzeniu na tył pociągu.Tu obie kabiny zostały zgniecione.


właśnie dlatego nie ucieka się do drugiej kabiny lecz do przedziału maszynowni i zazwyczaj kładzie się na podłogę. Przy zderzeniu czołem raz że przód zostaje zmasakrowany to i tył po przez nabiegające wagony, jedyna szans że silniki, sprężarki i inne sprzęty nas w środku uchronią przed zgnieceniem.

Putin idź po rozum do głowy i nie rób sobie jaj przynajmniej nie w tym temacie.
PKPowiec - 04-03-2012, 14:01
Temat postu:
Ja podaje RadioZET dwójka mechaników przeżyła. Byłby to cud, szczególnie patrząc na EP09, której zostało połowę.
LNR - 04-03-2012, 14:03
Temat postu:
Nie pracuje na kolei, ale mam w rodzinie dyżurnych ruchu. Jedno jest pewne z tego co opowiadają; na kolei jest istny burdel, pracownicy już sami często nie wiedzą co i jak. Pociągi opóźnione bo lokomotywa jednej spółki nie może ciągnąc składu innej spółki chociaż jest blisko i wolna, a odpowiednia daleko itd. Ludzie są zestresowani, że będą zwolnienia, cięcia, że prywatyzacja. Cuda na kiju i potem dochodzi do tragedii. Tylko życia nikt nie zwróci. Sad
Noema - 04-03-2012, 14:04
Temat postu:
pytamboniewiem, wejdź sobie na Mapy Google, wyszukaj Szczekociny. Miejsce katastrofy jest na wysokości wsi Chałupki przy granicy województw śląskiego i świętokrzyskiego.
robertrush - 04-03-2012, 14:06
Temat postu:
"Nie wyrokujmy przedwcześnie błędu ludzkiego"
Bilet Ś-krzyski - 04-03-2012, 14:06
Temat postu:
pospieszny napisał/a:
To już druga katastrofa na tej samej linii kolejowej

i całkiem niedaleko, torami i w linii prostej od Julianki (1976, 25 osób)
ale to już osobna historia.
Rafaello1973 - 04-03-2012, 14:17
Temat postu:
To co piszecie, że tym razem ta cała wierchuszka kolejowa powinna polecieć i to jeszcze z wyrokami,a zamiast kolejnej debaty w sejmie i robienia sobie politycznego biznesu .powinny być konkretne rozporządzenia odnośnie systemów bezpieczeństwa ruchu , bezpieczeństwa dla maszynistów , na dofinansowanie z rezerwy budżetowej dla PLK na remonty przejazdów kolejowych i chociaż część rozjazdów , a nie ,że jakaś linia po remoncie ,a na dzień dobry ledwie mechanik rozpędzi skład dostaje sierżanta ,albo rozkaż ,ze ma zwolnic do 20-30 k/h bo coś jest sknocone i się rozkraczyło.Teraz widać ,że podział kolei na spółki spółeczki oraz zabranie pieniędzy na modernizacje szlaków niestety tak się będzie kończyć.. Exclamation
Maciey - 04-03-2012, 14:17
Temat postu:
Gazeta.pl podaje:

"Żyją obaj maszyniści kierujący pociągami, które zderzyły się czołowo wczoraj wieczorem pod Szczekocinami, dowiedziało się Radio ZET. Jak powiedział reporterowi radia prowadzący śledztwo prokurator Tomasz Ozimek - jeden z maszynistów jest ranny - w tej chwili jest w szpitalu, drugi nie odniósł obrażeń."

Coś chyba nieścisła wiadomość, a co z pomocnikiem?
Rafaello1973 - 04-03-2012, 14:20
Temat postu:
Siwiutki a orientujesz się jak jest w Siemensach? jest tam coś na kształt schowka bezpieczeństwa czy też ucieczka do maszynowni na podłogę z nadzieję na farta?
Emillex - 04-03-2012, 14:21
Temat postu:
Putin, żałosny jesteś. Nie upolityczniajmy tej tragedii, chociaż pewnie i tak za kilka dni pan K. powie ze to wina Tuska...

Fakt że żyją maszyniści podaje też TVN24.pl
Rafaello1973 - 04-03-2012, 14:23
Temat postu:
Czyli informacje o losie maszynistów są sprzeczne ,najpierw w TVN 24 sugestie ,ze zginęli też że żyją , no to jeśli to prawda ,a dobrze by było, to chłopaki zwłaszcza z EP09 powinni po wykurowaniu się z buta pójść do Częstochowy ,ale ważne pytanie co z pomocnikami?
Phil76 - 04-03-2012, 14:23
Temat postu:
Witam, czy ktos moglby potwierdzic ten opis? Odrazu dodam, ze NIE jestem zadnym dziennikarzem; ale nauczycielem akademickim z Poznania (fanem takich stron jak np. skyscrapercity.com) http://www.skyscrapercity.com/showpost.php?p=89124192&postcount=584

Dlaczego pytam: sporo dezinformacji w medaich (np. co do tego, co i gdzie bylo remontowane/zamkniete). Natomiast ten rysunek sugeruje to, co moglo byc jedna z przyczyn nieporozumienia/niezrozumienia dyzurnych (choc, oczywsicie, nie usprawiedliwia niczego). TLK wjechal ponownie na swoj wslaciwy tor juz za odcinkiem zamknietym, dlaczego jednak IR poruszal sie po niewalsciwym (przynajmniej tak to wyglada na rysunku). Powrot TLK na swoj tor mogl sie odbyc 1) bezposrednio za zamknietym odcinkiem w Sprowie, tak jak tosie stalo (i wtedy IR powinien od razu wjechac rowniez na swoj w Starzynach) albo 2) dopiero w Starzynach (a wtedy IT powinien jechac po niewlasciwym torze do Sprowy; czyli oba jechalyby na tym krotkim odcinku "odwrotnie"). Moze kazdy z dyzurnych inaczje "rozwiazal przebieg". Jesli to sa kompletne bzdury to oczywiscie prosze o skasowanie posta - nie zamierzam sie wymadrzac; bardziej usiluje zrozumiec stan faktyczny przejazdu pociagow (ktory tor byl ktorym, kotry zamkniety); absolutnie nie chodzi mi o opisywanie przyczyn. Jesli wyszlo nieporadnie - przepraszam
aanniiaa - 04-03-2012, 14:26
Temat postu:
Za TVN24 - Prokuratura potwierdziła, że oboje maszyniści przeżyli.
siwiutki91 - 04-03-2012, 14:26
Temat postu:
Rafaello1973 napisał/a:
Siwiutki a orientujesz się jak jest w Siemensach? jest tam coś na kształt schowka bezpieczeństwa czy też ucieczka do maszynowni na podłogę z nadzieję na farta?


żadnego specjalnego schowka tam niestety nie ma.
Geralt z Rivii - 04-03-2012, 14:32
Temat postu:
Parę informacji technicznych: Szlak pomiędzy dwoma posterunkami zapowiadawczymi Kozłowem, a Starzynami ma ok 32 km, podzielony jest na dwa odstępy, mniej więcej w połowie tego szlaku znajduje się nowo otwarty prowizoryczny posterunek miejscowy Sprowa, który jest zdalnie sterowany z posterunku Kozłów (mieści się w prowizorycznym zbudowanym kontenerze) Zajął on miejsce położonego nieopodal zlikwidowanego posterunku odstępowego Węgrzynów. Jaka była sytuacja na tym szlaku wczoraj? Ano była taka, że od Kozłowa do Sprowy (rośnie kilometraż - tor prawy jest torem nr. 1, tor lewy torem nr.2 ) tor nr. 1 był zamknięty z powodu wymiany sieci trakcyjnej na tym odstępie. Pociągi jadące z Krakowa do Warszawy jechały torem lewym nr. 2 z prędkością 100 km/h, gdyż PKP PLK obniżyła na tym odstępie prędkość o 20 km/h z powodu sąsiedztwa prowadzonych robót. W Sprowie pociągi jadące od Krakowa wjeżdżały na rozjazd, a następnie na tor "właściwy" nr. 1 i dalej kontynuowały jazdę do Starzyn. Rozjazdy w Sprowie pozwalają na jazdę z prędkością 100 km/h i nie trzeba zwalniać do 40 km/h, lub 60 km/h. W tym czasie ruch pociągów jadących do Krakowa (od Starzyn do Kozłowa) odbywał się po torze "właściwym" nr.2, i pociągi, które dojeżdżały do Sprowy po torze nr. 2 zatrzymywały się przed semaforem odstępowym i przepuszczały pociągi z naprzeciwka, lub jechały dalej, a z naprzeciwka oczekiwały na nie pociągi w Kozłowie. Wypadek wydarzył się vis a vis sztucznego jeziora które znajduje się nieopodal torów. Pociąg 31101 jechał od Kozłowa torem niewłaściwym nr. 2 z prędkością 100 km/h, w Sprowie wjechał na tor "właściwy" nr. 1 pokonał za rozjazdami kilkaset metrów prostego odcinka (domniemam że w tym czasie zaczął się rozpędzać do prędkości 120 km/h) po kilkuset metrach 31101 wjechał na łuk w lewo i wyszedł na prostą prowadzącą w stronę byłej stacji Szczekociny. Po wyjeździe na tą prosta maszynista i pomocnik z 31101 musieli zobaczyć już światła 13126. Jestem skłonny uwierzyć, że maszyniści z 31101 na pewno nie od razu zaczęli hamować, ponieważ wiedząc, ze szlak jest remontowany mogli przyjąć fałszywą tezę , że po torze nr. 2 może poruszać się jakiś pociąg np. roboczy o którym nie zostali zawiadomieni, co często się zdarza na sieci PKP. (Jak wiemy pociągi jadące w nocy po torach zamkniętych powinny stosować osygnalizowanie w postaci świateł koloru białego zarówno z przodu jak i z tyłu), lub myśleli, że z naprzeciwka jedzie pociąg po torze "właściwym" nr.2 - skłaniam się bardziej ku tej tezie. W nocy w szczególności w dalszej odległości ciężko jest stwierdzić po którym torze jedzie pociąg, którego będziemy za parę chwil mijać. W tym czasie z naprzeciwka jechał maszynista pociągu 13126, jadąc od Szczekocin w kierunku Sprowy minął wiadukt drogowy, a później wyjechał na prostą (dookoła pola, żadnych lasów itp.) gdzie widoczność, jest bardzo dobra. Nie chcę bawić się w fałszywego proroka, ale na pewno on jako pierwszy zorientował się, że jedzie na zderzenie. Nie zgadzam się z opinią Dyżurnej, która napisała, że 13126 powinien otrzymać rozkaz pisemny "N" na wyjazd w kierunku Sprowy. Tak było dawniej do czasu zakończenia remontu na tym odcinku, kiedy była blokada liniowa jednokierunkowa, posterunek Węgrzynów nie miał semafora odstępowego po torze lewym, przejazd przez ten posterunek odbywał się na sygnał ręczny " do mnie " itp. Wtedy wyjeżdżając ze Starzyn na tor lewy otrzymywało się rozkaz "N" z informacją, że jest prowadzony ruch jednotorowy dwukierunkowy. Zazwyczaj semafor wyjazdowy na Starzynach nie mógł podać sygnału na tor lewy ze wskaźnikiem "W 24", więc dodatkowo przyjmowało się rozkaz na przejechanie obok semafora wskazującego sygnał "stój" . Przed remontem sygnału zastępczego na Starzynach na tor szlakowy lewy ze wskaźnikiem "W 24" nigdy nie widziałem. Po remoncie nastąpiła zmiana prowadzenia ruchu na tym szlaku. Na całej jego długości została uruchomiona blokada liniowa dwukierunkowa, wymienione zostały rozjazdy jak i semafory na Starzynach, więc po zmianie blokady, wyjazd ze Starzyn w kierunku Kozłowa na tor lewy po wyświetleniu się sygnału zezwalającego, lub sygnału zastępczego ze wskaźnikiem "W24" odbywał się bez konieczności przyjęcia rozkazu pisemnego "N". Przypominam Pani dyżurnej, że rozkaz "N", lub "N rob" jest w tym przypadku tylko informacją, że wyjeżdżamy na tor lewy bez dwukierunkowej blokady liniowej. Natomiast zezwoleniem w tym przypadku będzie tylko przejechanie semafora wskazującego sygnał "stój" gdy nie można na nim wyświetlić sygnału na tor lewy, lub wskaźnika "W24" Gdy jest blokada dwukierunkowa wystarczy sygnał zezwalający ze wskaźnikiem "W24" , lub "Sz" z "W24" Fakt faktem sygnał bez wskaźnika "W24" nigdy nie może się wyświetlić , ale to tylko teoria. Maszynista zmienia w tym przypadku osygnalizowanie i tak dalej... Dla mnie sytuacja jest w pewnej części jasna: Na pewno wykluczam winę maszynistów. Odległość zarówno od Sprowy, jak i Starzyn do miejsca wypadku jest znaczna. Gdbyby wydarzyło się tak, że któryś pociąg przejechałby sygnał "stój" i jechał na spotkanie z drugim pociągiem dyżurny zatrzymałby go wszystkimi dostępnymi sposobami np. stosując system Radio - Stop. Nawet gdyby jeden z nich miał uszkodzony radiotelefon, to zatrzymano by pociąg jadący z naprzeciwka.Moim zdaniem urządzenia blokady mogły puścić pociąg na Starzynach, ponieważ w tym czasie 31101 nie minął jeszcze Sprowy, tylko był na odstępie pomiędzy Kozłowem, a Sprową. Nawet gdyby dyżurny w Kozłowie jak i na Starzynach miał zamierzoną potrzebę wyprawienia pociągu 13126 na tor szlakowy lewy ze Starzyn, to ja się pytam jak te pociągi mogłyby się minąć, nawet gdyby 31101 zatrzymał się na Sprowie przed semaforem i oczekiwał na 13126? Odpowiedź jest tylko jedna, mogłyby się minąć tylko "w angielskim stylu" na odstępie pomiędzy Sprową a Starzynami, gdyż pomiędzy Kozłowem a Sprową jest tylko jeden czynny tor. Mijanie w "angielskim stylu" zdarza się czasami na kolei, ale w tym przypadku po co dyżurni mieliby coś takiego robić? Nie chce na nikogo wydawać wyroków, wnioski każdy z nas może sobie wyciągnąć sam, zresztą wtajemniczeni w temacie mogliby sypać jak z rękawa różnymi patologiami w związku ze sposobami prowadzenia ruchu na liniach kolejowych. Ale napisze jedno i biorę całą świadomość za swoje słowa. Pośrednią winą tej katastrofy jest chaos rozkładowy, organizacyjny,i techniczny jaki wprowadza się podczas zamknięć związanych z remontami. Czasami odnoszę wrażenie, że nikt nad tym wszystkim nie panuje. Łącze się w bólu ze wszystkimi, którzy stracili swoich bliskich, trzymam kciuki za naszą forumową koleżankę, i liczę na to, że ktoś wreszcie coś zrobi z tym chaosem jaki sami sobie kolejarze wprowadzili.
ACR - 04-03-2012, 14:34
Temat postu:
Rafaello1973 napisał/a:
Siwiutki a orientujesz się jak jest w Siemensach? jest tam coś na kształt schowka bezpieczeństwa czy też ucieczka do maszynowni na podłogę z nadzieję na farta?


w siemensach tez sie ucieka. jednak tam jest przycisk odlonczenia szybkiego co powoduje :

-hamowanie nagle
-piaskowanie
-oposzczenie pantografow

dalej drzwi do maszynowni maja otwarcie "paniczne" co ma pomoc na jak najszybsza ucieczke do maszynowni . tez przod lokomotywy jest zbudowany wzmocniono zeby byl jak najbardziej odporny na zgniecienie.

jest nawet video jak trenuja na taurusie odlonczenie szybkie / hamowanie nagle i ucieczke do maszynowni.

http://www.youtube.com/watch?v=V2TEkLZDElQ&feature=related

jak pisalem wyrzej przy czasie reakcji moze 3-4 sekund jest to gdzies teoria, siemens czy nie.
przewoz - 04-03-2012, 14:35
Temat postu:
Nie za mocno upolityczniacie tą katastrofę?
Przeczytałem całość i włosy mi stoją dęba.
Po kolei:
Cytat:
iwiutki a orientujesz się jak jest w Siemensach? jest tam coś na kształt schowka bezpieczeństwa czy też ucieczka do maszynowni na podłogę z nadzieję na farta?


Nie ma żadnych specjalnych klatek ani schowków w europejskich lokomotywach. Po prostu przestrzeń nad ostoją, przy maszynowni jest najsztywniejsza, najbardziej odporna na odkształcenia, dość bezpieczna. Ale jak widzę EP09-035 to wiem, że w tym akurat przypadku nie miało to znaczenia..


Cytat:
To co piszecie, że tym razem ta cała wierchuszka kolejowa powinna polecieć i to jeszcze z wyrokami


Jasne. Szczególnie, że przez 20 lat z każdym zarządem, z każdym rządem było tylko gorzej. Prawda? Obok nich trzebaby posadzić ludzi z ostatnich 20 lat. Co do joty. Każdego prezesa, każdego ministra. Nie ważne, czy z prawej czy z lewej czy ze środka.
A od ich zwolnienia i tak nie będzie nagle lepiej. Jutro jakiś maszynista zignoruje S1 i wjedzie w osobówkę i co, czyja wina? Orlen tydzień temu nic wam nie podpowiedział? Gdzie tu wina władzy? Tam akurat to dyżurni byli bohaterami.

Cytat:
Mnie zastanawia jedno - na słupie trakcyjnym widać znak - przejazd drogowy przez tory. Czy ten przejazd jest strzeżony czy niestrzeżony? Z tego, co wiem, tam jest kilka przejazdów niestrzeżonych, gdzie pociągi zwalniają do minimum.


Na tym odcinku sukcesywnie zabudowują sygnalizację na przejazdach, nie pamiętam żeby w ogóle gdziekolwiek trzeba było zwalniać.

Cytat:
Na CMK są rozjazdy na 100 km/h. Ale w miejscu wypadku były 40 km/h


W Starzynach, Sprowie i Psarach na bok się jeździ 100km/h.
OPi - 04-03-2012, 14:39
Temat postu:
To skoro nie ma SBL to czy aby ne pewno byk nie powienien mieć Pc2?
Geralt z Rivii - 04-03-2012, 14:41
Temat postu:
OPi napisał/a:
To skoro nie ma SBL to czy aby ne pewno byk nie powienien mieć Pc2?
Ni powinien mieć, bo była tam blokada półsamoczynna liniowa dwukierunkowa (nie mylić z blokadą samoczynną dwukierunkową "SBL")
Rafaello1973 - 04-03-2012, 14:50
Temat postu:
No to pola do"popisu "powinni mieć konstruktorzy nowych loków nie tylko na Zachodzie ,ale też także w Polsce by wyposażyć je w tai schowki .
Szczerze mówiąc to nie ma czego zazdrościć mechanikom oraz drużynom konduktorskim , bo jadąc zdezelowanymi składami oraz po źle remontowanych liniach nie mają gwarancji ,że wrócą do domu..
xzielak - 04-03-2012, 14:51
Temat postu:
A Ja sie zapytam!


Gdzie jest Zbigniew Szafrański?!
pospieszny - 04-03-2012, 14:53
Temat postu:
Musimy tylko pamiętać że ten "chaos" ruchowy w tym wypadku jak określił to Geralt z Rivii, czynimy my sami wykonując na co dzień swoje obowiązki.
Oczywiście nie oskarżam nikogo kto prowadzi ruch pociągów i w nim uczestniczy o świadome działanie z premedytacją.

Jak do każdej tak i do tej katastrofy doprowadziło kilka nałożonych na siebie czynników które wystąpiły nieomal jednocześnie po sobie w splocie.
mateuszpiszcz - 04-03-2012, 15:04
Temat postu:
Geralt z Rivii napisał/a:
Parę informacji technicznych: Szlak pomiędzy dwoma posterunkami zapowiadawczymi Kozłowem, a Starzynami ma ok 32 km, podzielony jest na dwa odstępy, mniej więcej w połowie tego szlaku znajduje się nowo otwarty prowizoryczny posterunek miejscowy Sprowa, który jest zdalnie sterowany z posterunku Kozłów (mieści się w prowizorycznym zbudowanym kontenerze) Zajął on miejsce położonego nieopodal zlikwidowanego posterunku odstępowego Węgrzynów. Jaka była sytuacja na tym szlaku wczoraj? ...


Bardzo dobrze objaśniłeś sytuację która obecnie panuje w miejscu katastrofy. To może bardzo pomóc w wyjaśnieniu przyczyn tragedii.

RMF FM potwierdziło, że dwóch maszynistów przeżyło, nie wiadomo jednak czy obaj byli z jednego pociągu czy z dwóch różnych.
audrin - 04-03-2012, 15:13
Temat postu:
Geralt z Rivii napisał/a:
Ale napisze jedno i biorę całą świadomość za swoje słowa. Pośrednią winą tej katastrofy jest chaos rozkładowy, organizacyjny i techniczny jaki wprowadza się podczas zamknięć związanych z remontami. Czasami odnoszę wrażenie, że nikt nad tym wszystkim nie panuje.


Kwintesencja rzeczywistości. Tak się kończy zaniedbywanie infrastruktury przez lata, a później remontowanie wszystkiego na gwałt, byle jak, bez ładu i składu. Takich przykładów mamy w Polsce mnóstwo. Tutaj musiało dojść do tragedii. Teraz i w najbliższym czasie będzie panował medialny raban, szukanie winnych, ustalanie przyczyn, ale co z tego? Ktoś tam poniesie odpowiedzialność, sprawa ucichnie i wszystko zostanie po staremu. Niestety.

Tym postem na razie się z Wami rozstaję, muszę ochłonąć.

PS. Może jakieś forumowy bukiet kwiatów dla Victorii?
pospieszny - 04-03-2012, 15:18
Temat postu:
ZZDR PKP: dyżurni ruchu byli trzeźwi


"Niezaprzeczalny jest fakt, że dyżurni ruchu pełniący dyżur na tym odcinku linii byli trzeźwi. Proszę, więc nie insynuować innego stanu rzeczy" - informuje Związek Zawodowy Dyżurnych Ruchu PKP w rozesłanym komunikacie, w związku ze zderzeniem pociągów w gminie Szczekociny.

Pełna treść oświadczenia Grzegorza Herzyka, rzecznika Związku Zawodowego Dyżurnych Ruchu PKP.

Szanowni Państwo,

Patrząc na relację z miejsca katastrofy - jako przedstawiciel kolejarzy bezpośrednio odpowiedzialnych za bezpieczeństwo ruchu kolejowego - trudno mi spokojnie i bezstronnie spojrzeć na ogrom skutków tego nieszczęścia.

Od grupy zawodowej, którą reprezentujemy przekazuję wyrazy wielkiego żalu i współczucia dla ofiar katastrofy i ich rodzin.

Szczerze współczujemy także naszym kolegom – kolejarzom, którzy nie wrócili do domu po tym dyżurze a także ich rodzinom.

Proszę Państwa o powstrzymanie się od ferowania wyroków i ocen. Jeśli faktycznie przyczyną katastrofy okaże się tzw. czynnik ludzki – to należy przede wszystkim uczciwie i rzetelnie ocenić, co było powodem błędu człowieka.

Na chwilę obecną niezaprzeczalny jest fakt, że dyżurni ruchu pełniący dyżur na tym odcinku linii byli trzeźwi – proszę, więc nie insynuować innego stanu rzeczy.

Proszę także mieć świadomość, że śmierć tylu osób nie zostanie bez piętna na psychice zarówno poszkodowanych w tym wypadku jak i kolejarzy odpowiedzialnych za bezpieczeństwo ruchu kolejowego w całej Polsce.

z poważaniem

Grzegorz HERZYK

Rzecznik ZZDR PKP

W nocnym programe TVP Info o dyspozytorach wypowiedział się Robert Kuczyński z PKP Polskich Linii Kolejowych. Według niego byli wypoczęci, nie pracowali w nadgodzinach, byli dobrze przygotowani do pracy wieczorem 3 marca.


źródło: Kurier Kolejowy
Bilet Ś-krzyski - 04-03-2012, 15:39
Temat postu:
Rafaello1973 napisał/a:
No to pola do"popisu "powinni mieć konstruktorzy nowych loków nie tylko na Zachodzie ,ale też także w Polsce

Bardzo ważne jest również aby duży nacisk przy projektach kłaść na "strefy zgniotu" w lokomotywach pasażerskich, tak aby dać maksymalne szanse zarówno maszynistom ale i pasażerom wagonów.
Już wczoraj, zaraz po pierwszych zdjęciach katastrofy były spostrzeżenia, że obsługa dziewiątki raczej nie mogła tego przeżyć i z drugiej strony - byk raczej nie uszkodony, poza tym to solidna konstrukcja.
Nawiązałem wtedy do praw fizyki, działania sił podczas takiego wypadku i zagadnienie bezpieczeństwa w maszynowni już było przedyskutowane - głównie "schowki". Ale jaki duży był wpływ zgniecenia się EP09
oraz wytrzymalości ET22 na to co stało się z wagonami tych pociągów?

W międzyczasie obejrzałem animację katastrofy na wp.pl
co prawda są tam 2 siódemki, ale nie to jest istotne. Można zastopować i dokladniej zobaczyć jakie siły i z jakich kierunków działały podczas zderzenia na lokomotywy i wagony w pociągach. Może wyciągam błędne wnioski ale to wyglądało tak:
#EP09 przyjmuje główny impet uderzenia i w rezultacie została odrzucona w górę, a nie wbiła się w pierwszy wagon, ten jednak wskutek pędu wagonów TLKi [z tyłu] wykoleił się.
#ET22 nie zgniata się, ale przenosi część uderzenia na przód pierwszego wagonu IR i razem z energią reszty składu powoduje zmiażdżenie początku wagonu i dopiero później [energia z tyłu] następuje przesunięcie wzdłuż prawej burty byka i wykolejenie.
pytamboniewiem - 04-03-2012, 16:07
Temat postu:
Podbijam
pytamboniewiem napisał/a:
Czy ktoś może zaznaczyc na mapie satelitarnej dokładne miejsce zdarzenia?
Bedę wdzięczny w oklejenie mapki

piast9 - 04-03-2012, 16:13
Temat postu:
Nie wiem co to jest oklejenie mapki ale z tego co wiem, to katastrofa miała miejsce mniej-więcej tu:
maps.google.pl
Ewentualnie po drugiej stronie DK78.
Jaro - 04-03-2012, 16:14
Temat postu:
Zdecydowanie układ torowiska na PODG Starzyny jest układem potencjalnie tworzącym zagrożenie w ruchu. Jeżeli tak ma zostać nadal to ludzie decydujący o budowie infrastruktury niech się zajmą czymś innym a nie klejami. Jakim trzeba być ignorantem, żeby pozostawić taki układ na zjeździe z magistrali... Mad

W Maps.Google mało widać. Ten teren jest zbyt słabo sfotografowany. Wejdźcie na Youtube i „przejedźcie się pociągiem” Psary - Starzyny.
suslowski2 - 04-03-2012, 16:16
Temat postu:
Przede wszystkim - zdarzyła się tragedia. Na razie nie ma co szukać winnych, od tego są osoby kompetentne, jednak no cóż...na pewno nie byli to gówniarze kładący kamienie na torach. Patrząc na wrak EP09 faktycznie ciężko uwierzyć, że ktokolwiek w tej lokomotywie przeżył, ale czasem wizualny stan wraku bywa złudny - co widać czasem przy wypadkach samochodowych.
Telewizji wolę nie włączać, mam uczulenie na dziennikarskich "fachowcuf" od wszystkiego.

Z szukaniem winnych naprawdę zaczekajmy. Może dyżurni, może kto inny.
mike_sc3 - 04-03-2012, 16:46
Temat postu:
piast9 napisał/a:
Nie wiem co to jest oklejenie mapki ale z tego co wiem, to katastrofa miała miejsce mniej-więcej tu:
maps.google.pl
Ewentualnie po drugiej stronie DK78.


Mnie to wygląda na to miejsce:
http://maps.geoportal.gov.pl/webclient/default.aspx?crs=EPSG%3A2180&bbox=559915.9306643,305908.227089305,561592.4931643,306570.727089305&variant=ORTO
Ale mogę się mylić
Jarul - 04-03-2012, 16:56
Temat postu:
Śledzę TV i Was od wczoraj. Straszliwa katastrofa. Upolitycznianie jej teraz nie ma sensu, ale po raporcie komisji trzeba wyciągnąć wnioski i coś na naszej kolei zmienić. Wąsal z TVP Info gadał o zamknięciach lokalnych linii, ale moim zdaniem nieźle powiedział o złym modelu europejskim i poparł normalną kolej - jeden zarząd w jednym kraju, jak u nas kiedyś.

@Geralt z Rivii - mądra merytoryczna wypowiedź, dzięki! Ciebie się TV powinno pytać.

Pokój duszom ofiar.
Kol. Victorii wszystkiego dobrego i niech wraca do zdrowia, forum i ukochanej kolei.

Czekam na raport.
sphinx - 04-03-2012, 16:57
Temat postu:
mike_sc3 napisał/a:
Mnie to wygląda na to miejsce:
http://maps.geoportal.gov.pl/webclient/default.aspx?crs=EPSG%3A2180&bbox=559915.9306643,305908.227089305,561592.4931643,306570.727089305&variant=ORTO
Ale mogę się mylić

Jeśli się mylisz, to najwyżej o kilkanaście metrów. Wideo ze śmigłowca, na którym dość dobrze widać okolicę:
http://www.rmf24.pl/wideo/video,vId,515254,vSort,5,vTime,1,vAId,33710
Rafaello1973 - 04-03-2012, 16:58
Temat postu:
Hej ludki tak z innej beczki .co powiecie na jakąś formę zrzutki na ranną Victorię? Wiadomo dziewczyna po okresie pobytu w szpitalu będzie potrzebować pomocy , kto wie może rehabilitacji.Zawsze by można było jej pomóc?
Anonymous - 04-03-2012, 17:00
Temat postu:
Rafaello1973, może admini pomyśleliby o otwarciu specjalnego konta bankowego??
biegowkowicz - 04-03-2012, 17:01
Temat postu:
Czego TUSK nie zrobił dzisiaj w obliczu tej tragedii?

Powinna zostać w całym kraju przeprowadzona kontrola procedur na rozjazdach, badania techniczne sprzętu.
Każdy dyżurny ruchu powinien być sprawdzony pod względem posiadanej wiedzy i umiejętności, również w sytuacjach awaryjnych.
Powinien być skontrolowany cały sprzęt w całej Polsce.

Wszystko wskazuje na to, iż ta tragedia jest wynikiem tzw "modernizacji"
Przecież mamy inne odcinki modernizowane np. Warszawa-Gdańsk.
Strach jeździć lokalnymi torowiskami, skoro coś takiego mogło się wydarzyć na magistrali.

W Rosji Putin zażądał by wyjaśnień od ministrów transportu/infrastruktury i jeszcze dziś dymisjonował parę osób. Ale Tusk to słaby premier.
W Polsce skażą na więzienie jakiegoś dróżnika, a faktyczni winowajcy nada będą grzać stołki za grube pieniądze i nie robić nic!
Jarul - 04-03-2012, 17:09
Temat postu:
@Aalisha, @Rafaello1973, czemu nie, jakby była potrzeba to bardzo chętnie chyba każdy w miarę możności wpłaci.

Info z Teleexpressu: jeden z pociągów miał mieć sygnał zastępczy i rozkaz jazdy po torze niewłaściwym, nie podano jaki.
mamaki - 04-03-2012, 17:13
Temat postu:
Jarul napisał/a:
@Aalisha, @Rafaello1973, czemu nie, jakby była potrzeba to bardzo chętnie chyba każdy w miarę możności wpłaci.

Info z Teleexpressu: jeden z pociągów miał mieć sygnał zastępczy i rozkaz jazdy po torze niewłaściwym, nie podano jaki.


jeśli będzie potrzebna krew to kolejarze stawią się pierwsi. Zawsze tak robią
konrado1007 - 04-03-2012, 17:19
Temat postu:
http://kontakt24.tvn.pl/temat,piec-godzin-przed-katastrofa,37538.html?categoryId=0 feralny elektrowóz jadący z ex małpolska 5310 do Przemyśla , potem ten elektrowóz z drużyną trakcyjną przeszedł w Krakowie na TLK Brzechwe
sphinx - 04-03-2012, 17:20
Temat postu:
Dwóch maszynistów nie żyje, jednego już zidentyfikowano. Trwają poszukiwania trzeciego.
tomaszw22 - 04-03-2012, 17:23
Temat postu:
Słuchajcie, a czy potwierdzone jest , że kierownik i drużyna konfuktorska z IR Matejko zginęli? No i co z pomocnikiem?
Orion - 04-03-2012, 17:25
Temat postu:
Ta ET22 nie na żadnej legendarnej wytrzymałości.Materiał filmowy pokazuje ją tylko od strony wagonów które ciągnęła.Od strony uderzenia nie ma nic podobnie jak w EP09.Tył wygląda dobrze bo wagony w chwili uderzenia poszły w bok jak się lokomotywa odchyliła.W przypadku EP09 cały impet uderzenia skierował się w osi składu na tylną kabinę.To tylko moje dywagacje.I mam też inną wątpliwość jak jest mowa o przejechaniu sygnału "S 1" - Stój.Zdaje się że po drodze do semafora z takim sygnałem mija się Os 1 czy S 5 ...Tak czy owak straszna katastrofa za którą odpowiadają pośrednio wszystkie kolejne rządy od czasów Mazowieckiego za konsekwentne ignorowanie potrzeb kolei.W normalnym kraju poziom zabezpieczeń technicznych w znacznym stopniu chroniłby przed zaistnieniem takiego zdarzenia.
Rafaello1973 - 04-03-2012, 17:30
Temat postu:
@Aalisha dobry pomysł z tym kontem , tak samo jaki z oddawaniem krwi dal rannych zawsze kolejarze lub Mkole z Małopolski, Kielecczyzny i Śląska mogą podskoczyć i oddać rannym.
@mamaki , kto wie czy ta krew nie będzie potrzebna , bo dziś było info z Sosnowca ,że jakaś kobieta miała już przetaczana krew , a potem jak ją lekarze ustabilizują to będzie mieć operację.

[ Dodano: 04-03-2012, 17:42 ]
Orion na mojej oko i pewno nie tylko na moje ta rozpruta Ep-09 chyba już na zawsze skończyła służbę 9 szkoda tej maszyny , niewiele ich jest ) , no chyba ,ze ktoś bardzo się uprze i wpadnie na pomysł naprawy i rekonstrukcji kabin oraz podwozia ,ale o ile wiem to po wypadkach niejedna lokomotywa w lepszym stanie była cięta na żyletki. Nawet los tego byka jest niepewny Cargule mają ich dość sporo ,wiele stoi zaniedbanych lub dawno nie miało rewizji , wątpię by chcieli tracić kasę. Pewno ten lok tez pójdzie na złom. Neutral
Orion - 04-03-2012, 18:01
Temat postu:
Ja mówiąc szczerze nie mam wielkiego przekonania ani do ET22 ani do EP09 choć doceniam że to polskie konstrukcje.Po prostu nie miały szczęścia zostać dopracowane do końca.Ale doczekaliśmy takich czasów że szkoda każdej lokomotywy i tych dwóch też zwłaszcza że ich służba została przerwana w sposób tak dramatyczny.O ludziach,pasażerach (w katastrofie) nie chcę pisać bo nikomu nie pomogę a mnie samego też to przygnębia.Chcę tylko żeby ostatecznie wyjaśniono ilu było maszynistów (pomocników ?) i czy żyją.Choć jak patrzę na zdjęcia lokomotyw to nie bardzo wierzę żeby mogli przeżyć.....Doszły mnie słuchy że z jednej z lokomotyw ktoś wyskoczył przed zderzeniem ale też zginął...To niesprawdzone.Dywagacje są spowodowane tym,że już tyle godzin minęło a oni wszyscy dalej kręcą i mataczą o tych dwóch drużynach lokomotywowych...Ileż można jeszcze ....
l'osservatore - 04-03-2012, 18:07
Temat postu:
Sądzę, że wszystko się wyjaśni, jak komisja badająca przyczynę zakończy pracę. I do tej pory - drodzy koledzy forumowicze - dajmy popracować komisji. Nie zniżajmy się do poziomu pseudo ekspertów, którzy dziś około południa wypowiadali się w TVP-Info. Życzmy rannym powrotu do zdrowia i módlmy się, by bilans ofiar śmiertelnych się zamknął.
Anonymous - 04-03-2012, 18:12
Temat postu:
W dniu 5 marca odbędzie się Walne Zebranie Właścicieli.
Z dotychczasowych stanowisk odwołani zostają:
Prezes Zarządu PKP S.A. Maria Wasiak
(informacja wzięta z wątku z działu Administracja)

Ciekawe czy pozostali z zarządu podadzą się do dymisji. Za tyle lat rozpierniczania kolei, zwiększającą się ilością wypadków kolejowych powinni odpowiedzieć chociaż rezygnacją z własnych stołeczków.

Drodzy Miłośnicy Kolei oraz forumowicze - wstrzymajmy się z ferowaniem wyników do czasów potwierdzenia ostatecznych przyczyn tej tragedii...
Rafaello1973 - 04-03-2012, 18:14
Temat postu:
No i może warto by zorganizować pomoc dla Victorii i innych Smile . Hej szefowie i admini portalu , co wy na to? Smile
mateusz123 - 04-03-2012, 18:25
Temat postu:
Czyli była PBL dostosowana do ruchu dwukierunkowego jednotorowego? Może ktoś w skrócie, w punktach napisać jak wygląda procedura wypuszczenia pociągu na tor lewy w takiej sytuacji? Rozumiem, że radiowe poinformowanie mechanika plus sygnał W24, nie wymagany jest rozkaz?

[ Dodano: 04-03-2012, 18:27 ]
Bo PBL nie dopuszcza do skierownia dwóch pociągów na jeden tor.
Były dwie- trzy hipotezy:
IR puszczony na Sz - czy dyżurny nie upewnił się o wolnej drodze?
Oba pociągi puszczone na Sz- brak dogadania się między nastawniami?
Jeden z pociągów przejeżdża S1.
Exsimus - 04-03-2012, 18:31
Temat postu:
Jestem jak najbardziej za. Proponuję także zmienić podpisy pod naszymi postami tak, aby płynęło do naszej koleżanki jak najwięcej dobrej energii. Aczkolwiek ktoś nad moją osobą powinien zdecydować co z pomocą dla naszej koleżanki i innych osób.
mateusz123 - 04-03-2012, 18:32
Temat postu:
Już któryś raz czytam, że pociągi w obu przypadkach( od Sprowy i od Starzyn) zostały wypuszczone na Sz. Pierwsze co się nasuwa na myśl to brak dogadania się między posterunkami ruchu.
huluk - 04-03-2012, 18:37
Temat postu:
Czy ma ktoś może nagranie z radiowej Trójki rozmowy z - no właśnie nie zarejestrowałem nazwiska człowieka - jakimś chyba specjalistą od ruchu kolejowego który mówił m.in. o lokomotywach biorących udział w kolizji - trafiłem na końcówkę (około 17:45), później jeszcze był telefoniczny wywiad z człowiekiem od ratownictwa.

P.S. Już wiem - to był dr Żurkowski (gość specjalny Trójki)
kolejkielecka - 04-03-2012, 18:37
Temat postu:
Witam Panowie, kilka fotek z dnia dzisiejszego (około godziny 12)

http://www.kolejkielecka.y0.pl/thumbnails.php?album=84
Rafaello1973 - 04-03-2012, 18:40
Temat postu:
Mam też taką prośbę do ludków z naszego forum . Mam kontakt z jednym jednym z biur poselskich i od niedawna z drugim , choć ten drugi taki sobie.
Ne jestem zwolennikiem upolityczniania katastrofy ,ale raczej tego nie da się uniknąć .Jednak można to ubrać w sensowne formy.
z tego co dobrze pamiętam , jakoś popołudniu rodzice mi napomknęli ( o ile dobrze usłyszeli) ,że premier Donald Tusk przyznał w wywiadzie ,ze na tej łącznicy zjeździe z CMK popełniono tez jakieś błędy przy jej modernizacji. Byłby to pierwszy przypadek od wielu lat gdy szef rządu mówi o błędach budowlanych na kolei. Ciekawe co sam zrobi teraz w tej sprawie

Mam prośbę byście mi podali w skrócie ogólna listę największych zaniedbań jeśli idzie o remonty linii np takich nie tylko magistralnych , które miały być na 160-140km/h ,ewentualnie miały być na nich prace rewitalizacyjne , a pociąg jedzie 120km/h ,albo znacznie mniej bo jest skopany profil i są sierżanty oraz o największych błędach z zakresu bezpieczeństwa ruchu i na czym one polegają.( Konkretne przykłady odcinków) Ewentualnie kto za nie odpowiada .
Wyślę to do posła Tomaszewskiego i niech on z mównicy sejmowej trochę wygarnie co trzeba . Jeśli trzeba podam na PW swojego maila.
Orion - 04-03-2012, 18:40
Temat postu:
Ja tam powiedzmy średnio wierzę w uczciwość różnych instytucji tego kraju i jestem pewien że najchętniej zwaliliby winę na maszynistów zwłaszcza jeśli ci by nie żyli ...
mateusz123 - 04-03-2012, 18:43
Temat postu:
Jakiś rysunek na Forum Polskich Wieżowców jest, z którego może wynikać, że dyżurny ze Starzyn mógł się zasugerować i pomyśleć, że TLK będzie dalej jechał niewłaściwym torem od Sporowej i w związku z tym chciał umożliwić bezkolizyjne minięcie składów po "lewych torach" . Niestety Sporowa skierowała TLK z powrotem na tor właściwy.
tomaszw22 - 04-03-2012, 18:45
Temat postu:
Czy wiecie co z drużyną konduktorską z IR Matejko? Bo Drużyna konduktorska z IC przeżyla???
Diken - 04-03-2012, 18:47
Temat postu:
W ogóle ta trasa na Śląsku jest pechowa, bo tam już kiedyś była podobna katastrofa, a wcześniej był wypadek pociągu z Warszawy do Katowic, w której też podróżni odnieśli obrażenia, z tym że nikt wtedy nie zginął. W tym przypadku szczere współczucie dla rodzin tych ofiar...
Krzychu191 - 04-03-2012, 18:55
Temat postu:
I mamy dwudniową żałobę narodową.
kowal331 - 04-03-2012, 18:57
Temat postu:
Nie jestem kolejarzem,nie będę się szczegółowo wypowiadał na temat ewentualnych przyczyn,ale wydaje mi się,że zadecydował czynnik ludzki,ktoś popełnił tragiczny błąd.I jeszcze jedno,dlaczego nie zadziałał radiostop?
PS Życzę Victorii szybkiego powrotu do zdrowia.
sheva17 - 04-03-2012, 19:09
Temat postu:
Przede wsztskim dużo zdrowia dla Victorii. I kolejna ważna sprawa- prośba do dziennikarzy. Nie odpuszczajcie tematu, dowiedzcie się dlaczego standardowe np. w Czechach czy na Węgrzech systemy bezpieczeństwa w Polsce mają być jedynie na kilku liniach?
Co do samej tragedii...Nie wiem na ile potwierdzone są informacje co do losów maszynistów, ale naprawdę gdyby ocaleli byłby to cud. Chciałbym wierzyć, że żyjemy w normalnym kraju w którym komuś zależy na tym abyśmy podróżowali bezpiecznie. Tymczasem mamy katastrofy lotnicze- w tym te najbardziej tragiczne Casy i samolotu prezydenckiego, tragedię pod Szczekocinami i codzienną rzeź na drogach. Tydzień temu zmarł wybitny prawnik prof. Kaszubski wraz z żoną i synem w tragicznym wypadku na krajowej ,,7'' pod Szydłowcem, osierocając dwójkę dzieci. Myślę, że najwyższy już czas na refleksję...Może warto zapytać czy kasy z UE zdaniem rządu niepotrzebnej na kolei nie dało się wydać na systemy bezpieczeństwa na kolei? Jakoś dziwnym trafem ,,eksperci'' TVN-u nie zauważali tego faktu. Może też czas zastanowić się ile osób żyłoby nadal gdyby nie dramatyczne zaniechania w budowie dróg ekspresowych czy też gdyby chociaż w naszym wojsku kierowanym jeszcze niedawno przez psychiatrę nie mieli najwięcej do powiedznia ludzie niekompetentni a la Pan Klich z Komisji ds. badania wypadków lotniczych. I nie mówię tego, aby toczyć wojny z rządem itp. ...Jak już trzeba upchać swoich to nie tam gdzie wymagana jest fachowa wiedza czy znajomość tematu. Jak już ozczędzać to na pewno nie na bezpieczeństwie. I aby było jasne nie twierdzę, że z nowoczesnymi systemami ostrzegania tej tragedii mogliśmy uniknąć. Chcę jednak by decydencji na PKP czy polski rządem z premierem Tuskiem na czele zadał sobie jedno pytanie...Czy zrobiono wszytsko by do takich tragedii nie dochdziło?
Ale najważniejsze w tym wszytskim, że Victoria żyje. Oczywiście w tym miejscu chciałbym przekazać wyrazy współczucia wszystkim rodzinom ofiar. W takich chwilach pozostaje nam wierzyć, że czeka na nich tamten lepszy świat.
sphinx - 04-03-2012, 19:09
Temat postu:
kowal331 napisał/a:
I jeszcze jedno,dlaczego nie zadziałał radiostop?

Radio-stop nie działa automatycznie, mógł go aktywować np. dyżurny, rzecz w tym, że dyżurni wpuścili dwa pociągi na jeden tor...
KolejTakPkpNie - 04-03-2012, 19:10
Temat postu:
Prawdopodobny przebieg wypadku:



IR 31522 Gubałówka po raz pierwszy wczoraj jechał z Krakowa (45 min przed Brzechwa)
Pojechal klasycznie jedynka via Starzyny do Psar.
Pociag pojechal byc moze na POPRZEDNIEJ ZMIANIE ok 20:00
Zaraz po nim jechal Matejko z Psar ale z powodu jakies usterki Starzyny prowadzily wtedy ruch na Sz i zatrzymany zostal przed wjazeden na Starzyny,. Po czym pewnie dostal informacje via radio iz pojedziemy na Sz (maszynista Matejki skojarzyl fakt Sz z jazda po niewlasciwym i uznal to za normalne)

Dyzurny ruchu wiedzial ze dla MATEJKI nie musi zmieniac rozjazdow gdyz przed Matejka NORMALNIE w kazdy inny dzien az do soboty jedzie EIC 1309 (bo nie jezdzi Gubałówka) stad byl pewny ze rozjazdy ustawione sa na tor 2 i po podaniu Sz do samego konca byl pewien iz Matejko pojechal do Sprowy po torze numer dwa. Tak zapewne podal do dyzurnego w Kozlowie ktory po telefonicznym uzodnionie wyprawil na Sz pociag po torze numer 1.
Krzychu191 - 04-03-2012, 19:14
Temat postu:
Ja tam mam dość kręcenia mediów na temat losów maszynistów. Co muszą czuć rodziny ?
Rozmawiałem przed chwilą ze znajomym mechanikiem, który znał osobiście drużynę trakcyjną feralnej epoki i on mi powiedział że on wie że maszynista EP09 nie żyje, pomocnik był w stanie krytycznym, a mechanik z byka prawie bez obrażeń. Dowiadywał się on w południe, więc info jest pewne na godziny południowe, jak jest teraz nie wiem. Obaj maszyniści z epoki byli z Wawy.
Diken - 04-03-2012, 19:15
Temat postu:
Jak mogło nie dojść do takiej tragedii, jeżeli dwa pociągi jadące na tym samym torze i to rozpędzone uderzyły w siebie czołowo? Nic dziwnego, że z lokomotyw zrobiły się harmonijki, a to przecież takie ciężkie i wytrzymałe maszyny?
huluk - 04-03-2012, 19:18
Temat postu:
Nie wiem, czy ktoś ma materiał o który pytałem, ja załączam to co udało mi się złapać (wywiad z emerytowanym maszynistą) - przepraszam za ucięty początek (lag mojego programu do zgrywania).

Wywiad z Trójki
mateusz123 - 04-03-2012, 19:18
Temat postu:
Wytrzymałe, ale nie przy sumarycznej prędkości ponad 200 km/h. Tak czy inaczej według mnie podstawowa kwestia do wyjaśnienia: czemu zostały podane dwa Sz i czemu IR nie pojechał normalnie po prawym?

p.s jeżeli prawy dla IR był w remoncie to sorry za pytanie, ale naprawdę można się pogubić w tym który tor był remontowany- parę nieścisłości już było w newsach
Anonymous - 04-03-2012, 19:21
Temat postu:
Od czasów wypadku w Białymstoku nie zrobiono nic dla poprawy bezpieczeństwa na kolei.. Raport po katastrofie ujawnił szereg nieprawidłowości na samej stacji Białystok (urządzenia SRK - sterowane ręcznie i chyba jeszcze z początków XX wieku), brak odpowiednich upoważnień firmy H. i wiele wiele innych uchybień.
Poza tym nic dziwnego, że dochodzi do wypadków skoro sami pracownicy wpadają w rutynę podczas pracy, same pouczenia okresowe nie rozwiążą wielu problemów. Przecież każda służba na kolei jest inna - tym bardziej pouczenia okresowe nie powinny być prowadzone jednym schematem.
Jeszcze jedna kwestia - stan taboru kolejowego. 30 letnie wagony, 30 letnie EU/EP07, czy też te nowocześniejsze, stan infrastruktury i ogólnie kondycja polskiej kolei... Przecież wiadomo, że wszystko się zużywa... Niestety lata zaniedbań robią swoje...
Dla władz PKP najważniejszy jest stołek, chyba specjalnie nie widzą tego co się dzieje na gruncie...
Mogłabym tak sobie gadać i gadać bez końca... Ale co mi to da - powstanie tylko z tego niezły mętlik... I tak chyba każdy wie o co chodzi...
piter3 - 04-03-2012, 19:22
Temat postu:
Rafaello1973 napisał/a:
Mam prośbę byście mi podali w skrócie ogólna listę największych zaniedbań jeśli idzie o remonty linii np takich nie tylko magistralnych , które miały być na 160-140km/h ,ewentualnie miały być na nich prace rewitalizacyjne , a pociąg jedzie 120km/h ,albo znacznie mniej bo jest skopany profil i są sierżanty oraz o największych błędach z zakresu bezpieczeństwa ruchu i na czym one polegają.( Konkretne przykłady odcinków) Ewentualnie kto za nie odpowiada .
Wyślę to do posła Tomaszewskiego i niech on z mównicy sejmowej trochę wygarnie co trzeba . Jeśli trzeba podam na PW swojego maila.


W latach urzędowania poprzedniego rządu (ale nie poprzedniej kadencji obecnego) rozpoczęto generalny remont linii Ocice-Rzeszów (linia utrzymywana ze względu na poligon w Nowej Dębię). Do 2012 roku linia miała być zelektryfikowana a przejazd pociągiem z Warszawy do Rzeszowa miał trwać 3,5h. Miała - znaczy się ma Smile - być to najkrótsza i najszybsza trasa z Rzeszowa do Warszawy (tym samym z Przemyśla).
Rozpoczęto pracę - odremontowano wiadukty i mosty, przebudowano i odnowiono perony, oczyszczono i wykarczowano tereny przyległe, umocniono nasypy, wymieniono podkłady i szyny. W połowie tych prac zmieniła się ekipa rządząca - prace ostro zwolniły. Dokończono to co już rozpoczęte ale o elektryfikacji nikt póki co nawet nie wspomina. Więc wpakowano pieniądze w bardzo dobrą trasę ale nie dokończono inwestycji. W tym momencie kursują tam szynobusy a nawet pociągi i to do Warszawy - z tym że przez Lublin i spalinowe - więc są mało konkurencyjne czasowo do tych przez Kraków.

Po zamontowaniu sygnalizacji ostrzegawczej na przejazdach przez pół roku albo nie działała albo dzwoniła jak chciała. Przez kolejne pół była wyłączona bo podobno czujniki najazdowe były złego typu (czy też źle ustawione) i nie reagowały na lekkie szynobusy.

Także z jednej strony wieczne oszczędzanie na kolei a z drugiej inwestycje pod aktualny układ polityczny. Siłą rzeczy doprowadzi to do wykończenia i tak już mocno kulejącej dziś kolei. A przecież zainteresowania klientów nie brakuje, myślę że nawet transport powoli przeniósł by się na kolej biorąc pod uwagę to co ostatnio dzieje się na drogach (e-myta itp) ale chyba ktoś nie ma w tym interesu :/
makary21 - 04-03-2012, 19:23
Temat postu:
Czy ktoś będzie oglądał TVN 24? Ma się wyopwiadać ekspert w sprawie kolejnictwa. Osobiście wychodzę z domu Sad i nie mogę obejrzeć Sad
huluk - 04-03-2012, 19:25
Temat postu:
Nie używam telewizji, służę nagrywaniem z radia jeśli ktoś wie o jakiejś ciekawej audycji / reportażu.
KolejTakPkpNie - 04-03-2012, 19:27
Temat postu:
Sz dla obu podano z powodu awarii systemu srk.
Starzyny wyprawily Matejke telefonicznie po torze numer 2 i dyzurny byl tego pewien do samego konca. Sprowa zas wyprawila co logiczne po torze 1 TLKe do Starzyn. Normalna sytuacja. Moim zdaniem przyczyna posrednia mogł byc pociag Gubałówka który kursuje w weekendy i ktory zapewne jechal z jedynki do Psar tuz przed Matejka podczas gdy w normalne dni poprzedni pociag na tej lacznicy to EIC 1309 ktory kursuje z PSAR na dwojke.

Efekt byl taki iz po Gubałówce rozjazdy w Starzynach byly ustawione na tor numer 1 w strone Kozłowa. jesli polaczymy to z awaria srk oraz z faktem iz Gubalowka mija Starzyny w porze zmiany obsady posterunku mamy tragiczny splot okolicznosci. Maszynista Matejki byc moze zareagował rutynowo na wiesc o Sz iz oznacza to jazde po niewlasciwym (ciag myslowy) i nie zglosil bo nie musiał watpliwosci czemu po niewlasciwym szczegolnie iz wiedzial iz ten odcinek i sasiedni sa remontowane wiec jazda po niewlasciwym nie bylo niczym dziwnym
pospieszny - 04-03-2012, 19:32
Temat postu:
KolejTakPkpNie, Jeśli już o czymś bąkasz to zaznacz że są to złapane z sieci hipotezy a nie ustalenia komisji wypadkowej.
aanniiaa - 04-03-2012, 19:32
Temat postu:
Diken napisał/a:
W ogóle ta trasa na Śląsku jest pechowa, bo tam już kiedyś była podobna katastrofa (...)


Zapewne chodzi o ten wypadek sprzed 15 lat (sorry za jakość - skan ze zwykłego zdjęcia):

http://img832.imageshack.us/img832/7313/starzyny.th.jpg

Jednym z pociągów uczestniczących w katastrofie był wtedy Ś.P. "Giewont". Zderzył się między podg. Starzyny a Szczekocinami z pociągiem zjeżdżającym z CMK-i.
madeinitaly - 04-03-2012, 19:33
Temat postu:
nie przeglądałem całego tematu aale mam jedno pytanie. Skoro to TLK Brzechwa to jak on to jechał przez Zawiercie ? Neutral Przecież on jedzie z Krakowa od razu do góry na Miechów Włoszczową i Warszawę

czy coś pominąłem ?
pospieszny - 04-03-2012, 19:34
Temat postu:
Poprzednia katastrofa na tej linii i w tym miejscu miała miejsce 18 lat temu: 1994.

Była jedna ofiara śmiertelna i 37 osób rannych ale i prędkości wiele mniejsze.
aanniiaa - 04-03-2012, 19:36
Temat postu:
pospieszny napisał/a:
Poprzednia katastrofa na tej linii i w tym miejscu miała miejsce 18 lat temu: 1994.

Była jedna ofiara śmiertelna i 37 osób rannych ale i prędkości wiele mniejsze.


Niewiele się pomyliłem Wink
tomaszw22 - 04-03-2012, 19:36
Temat postu:
Jak przez Zawiercie?

TLK i IR nie jechały przez Zawiercie, tylko miechów i do góry


Przez Zawiercie, są tylko obhazdy Wawa-Kraków
okrutny69 - 04-03-2012, 19:38
Temat postu:
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/slaskie-katastrofa-kolejowa/to-rozgalezienie-torow-wlasnie-odnowiono-pociagi-m,1,5046756,wiadomosc.html
Również życzę Victorii powrotu do zdrowia !!!
pospieszny - 04-03-2012, 19:39
Temat postu:
Trwają poszukiwania trójki maszynistów, dwóch z Intercity i jednego z Interregio.

Najprawdopodobniej są wśród niezidentyfikowanych ofiar.
rufio198 - 04-03-2012, 19:43
Temat postu:
xzielak napisał/a:
pospieszny, ty lepiej odklej oczy od infokolej. Forum kolejowych jest więcej jak Sobie wyobrażasz. A to że dyskutujesz z gimnazjalistami to twoja sprawa Smile


Sam fantazjujesz. Oba pociągi zostały wyprawione na ,,Sz''. To jest oficjalna wersja PLK
maciej30 - 04-03-2012, 19:46
Temat postu:
Żałoba to prywatna sprawa rodzin tych osób które zginely. Nie podoba mi sie to, że pod tą tragedię podszywają sie od razu politycy próbując zbić kapitał na tej tragedii, przez podniesienie sobie kilku punkcików procentowych w spadajacych sondażach. Pokażcie mi kraj który z powodu śmierci 15 osób wprowadza załobe narodwa na dwa dni. Takie wypadki sie zdarzaja, ale Ś.P. Lech Kaczynski przyzwyczail nas, że co chwila mieliśmy załoby narodowe, jeżeli zdarzył sie w Polsce jakis wiekszy wypadek gdzie ginelo miedzy 15 a 20 osób. Pamiętam jak Lech Kaczynski był krytykowany przez różne środowiska równiez te zwiazane z PO czyli liberalne za wprowadzanie zbyt częstych żałób narodowych a co teraz robi pan z wąsami w okularach na nosie? Robi dokładnie to samo bo PO zaczeły spadac słupki. To jest moim zdaniem obłudne. Zamiast wprowadzać załobe zajeliby sie rzetelnym wyjasnieniem katastrofy, powołali komisję, zapewnily rodzinom ofiar opiekę i odszkodowania i zaczeli poprawiac bezpieczenstwo na kolei aby taka katastrofa juz nigdy wiecej nie miala miejsca.
mike_sc3 - 04-03-2012, 19:49
Temat postu:
madeinitaly napisał/a:
nie przeglądałem całego tematu aale mam jedno pytanie. Skoro to TLK Brzechwa to jak on to jechał przez Zawiercie ? Neutral Przecież on jedzie z Krakowa od razu do góry na Miechów Włoszczową i Warszawę

czy coś pominąłem ?


Wszędzie piszą o Szczekocinach k/Zawiercia, więc pewnie stąd to nieporozumienie. A ze Szczekociny leżą ok. 40 km na północny-wschód od Zawiercia.
Anonymous - 04-03-2012, 19:51
Temat postu:
Wg ostatniej informacji potwierdzonej przez ministra wszyscy trzej maszyniści zginęli...
madeinitaly - 04-03-2012, 19:53
Temat postu:
mike_sc3 no właśnie to mi się nie zgadzało bo gdzie Zawiercie a gdzie trasa obu składów
pospieszny - 04-03-2012, 19:56
Temat postu:
Dlaczego pociągi PKP InterCity i Przewozów Regionalnych znalazły się na jednym torze?
Co się wydarzyło między posterunkami szlakowymi w Sprowie i Sarzynach?

Rozważane są trzy hipotezy. Błąd jednego z dyżurnych ruchu, awaria urządzeń szlakowych lub błąd jednego z maszynistów.
Przygotowaliśmy infografikę pokazującą, jak wyglądała sytuacja w sobotę o godz. 21 na newralgicznym odcinku liczącym 14,82 kilometra pomiędzy dwoma nastawniami (posterunkami szlakowymi), w których urzędują dyżurni ruchu.

Zderzenie nastąpiło w pobliżu miejscowości Chałupki (woj. śląskie): 11 kilometrów od posterunku szlakowego w Starzynach i 3,82 kilometra od posterunku w Sprowie, nieopodal wjazdu na Centralną Magistralę Kolejową.

Gdzie znajdowały się pociągi tuż przed katastrofą?

Pociąg TLK relacji Przemyśl - Warszawa jechał od strony Kozłowa torem 2. Zwykle jeździł torem 1., ale od 1 marca jego część jest modernizowana. Maszynista dostał od dyżurnego ruchu z posterunku szlakowego Sprowa sygnał zastępczy (zezwala na wjazd na tor w szczególnych okolicznościach, np. podczas awarii sygnalizatorów lub remontu przeprowadzanego na szlaku) na semaforze. Gdy minął już torem 2. wyłączony z ruchu fragment toru 1., został ponownie skierowany na tor 1.
Pociąg InterRegio relacji Warszawa - Kraków jadący od strony Psar, dostał sygnał zastępczy na semafor z posterunku szlakowego Starzyny, po czym - z nieznanego jeszcze powodu - również znalazł się na torze 1. Zazwyczaj te pociągi ze strony Warszawy wjeżdżają na tor 2. i mijają skład jadący z przeciwnego kierunku po swojej lewej stronie.
Błąd na posterunku Starzyny?

Jedna z hipotez na temat przyczyn wypadku jest taka, że błąd powstał w posterunku szlakowym Starzyny - dyżurny ruchu mógł skierować pociąg na niewłaściwy tor. Potwierdzić może to jednak dopiero Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych.

Początkowo nie było jasne, który z pociągów jechał prawidłowo, a który znalazł się nie na "swoim" torze. Zwykle w sytuacjach gdy nie ma półautomatycznego kierowania ruchem, ustalają to telefonicznie między sobą właściwi dyżurni ruchu (w tej sytuacji - dyżurni z posterunku szlakowego Sprowa i z posterunku Starzyny). Sporządzają z tego pisemny raport lub - gdy rozmawiają drogą radiową - ich ustalenia są nagrywane. Zapewne będzie wkrótce jasne, co ustalili między sobą dyżurni. Jednak - jak powiedział minister Sławomir Nowak - w tej sytuacji to pociąg Warszawa - Kraków jechał pod prąd - znalazł się nie na "swoim" torze.
Pomyłka dyżurnego czy awaria systemu?

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, jak to się stało, że maszyniści obydwu pociągów zostali skierowani na ten sam tor.

Albo jeden z dyżurnych nie upewnił się, czy tor, na który wyprawia pociąg, jest wolny, albo wiedział to, ale pomylił się, ustawiając zwrotnicę. Albo też pomiędzy dyżurnymi obu nastawni, którzy ustalali, na który tor każdy z nich wyprawia "swój" pociąg, nastąpił błąd w komunikacji, źle zrozumieli swoje intencje. W rezultacie oba pociągi trafiły na ten sam tor i doszło do zderzenia.

Inna hipoteza jest taka, że ustawienie tzw. głowicy rozjazdowej, czyli zespołu rozjazdów znajdujących się na szlaku, było prawidłowe, żaden z dyżurnych nie zawiódł, ale mogło dojść do awarii, na przykład któryś z rozjazdów mógł być niesprawny.

Wiadomo, że obaj dyżurni byli trzeźwi, a do katastrofy doszło w momencie, gdy zaczynali swój 12-godzinny dyżur (byli w tzw. pierwszej kwarcie).

Czy można wykluczyć błąd maszynisty?

Czy to możliwe, by jeden z maszynistów wjechał na tor, mimo że miał na semaforze czerwone światło? Co by się wtedy stało? Dyżurny ruchu, gdy widzi, że pociąg wjeżdża na szlak, na który go nie wyprawił, uruchamia radio stop - modulowany sygnał, który odbiera radio w lokomotywie i automatycznie wywołuje nagłe hamowanie we wszystkich pociągach, które znajdują się w zasięgu tego sygnału, czyli w promieniu ok. 20 km. Takie rozwiązanie zostało wprowadzone po katastrofie pod Otłoczynem k. Torunia w sierpniu 1980 r. Doszło wówczas do czołowego zderzenia pociągu osobowego relacji Toruń - Łódź Kaliska z pociągiem towarowym. Dyżurni ruchu widzieli wtedy, że pociągi jadą naprzeciwko siebie, że dojdzie do zderzenia ,i nie mogli nic zrobić. Zginęło wówczas 65 osób, a 66 zostało rannych.

Jednak - jak mówił dziennikarzowi "Gazety Wyborczej" Grzegorz Herzyk - dyżurny ruchu z 20-letnim stażem, zwykle dyżurny nie widzi, co się dzieje na szlaku. - Nie ma żadnego podglądu z kamery na to, co się dzieje. Nie widzi na żadnym monitorze, że pociągi jadą na siebie.


źródło i INFOGRAFIKA
mateusz123 - 04-03-2012, 20:01
Temat postu:
Już się pogubiłem: czy IR jadące w kierunku Krakowa mogło wjechać na "tor prawy" czy był on remontowany?
pospieszny - 04-03-2012, 20:05
Temat postu:
Trzy osoby ranne w katastrofie kolejowej w okolicach miejscowości Szczekociny są nadal w stanie ciężkim - poinformował dziś wieczorem szef MSW Jacek Cichocki.

Dodał też, że trzej maszyniści na pewno zginęli w katastrofie, a dwóch z nich udało się już zidentyfikować.

Minister spraw wewnętrznych wraz z ministrami transportu i zdrowia złożył też kondolencje bliskim 16 ofiar katastrofy.
Cichocki potwierdził też, że trójka maszynistów nie żyje. - Mamy potwierdzenie o identyfikacji jednego z maszynistów z dwuosobowej załogi maszynistów z PKP Intercity oraz o potwierdzeniu tożsamości jednego maszynisty z Interregio - powiedział z kolei minister transportu Sławomir Nowak. Jak dodał, wciąż oczekiwane jest potwierdzenie identyfikacji drugiego maszynisty z PKP Intercity.

Zwracam szczególną uwagę na bohaterstwo dwóch konduktorów z PKP Intercity, którzy, nie bacząc na swój stan zdrowia, udzielali pomocy poszkodowanym - dodał Nowak.
pompek - 04-03-2012, 20:08
Temat postu:
ja mam takie pytanie... dlaczego w dobie dzisiejszej techniki nie ma zabezpieczeń (a może są) polegających na tym, żeby pociągi "wiedziały" że na siebie jadą... chodzi mi o to, żeby przy wykorzystaniu szyn albo trakcji wykryć jadące w przeciwnym kierunku w odległości dajmy na to 5km, składy... w takim przypadku następowałoby automatyczne hamowanie i nie były by potrzebne żadne sygnały ostrzegawcze ani Radiostopy... można by np. wpuszczać w przewód trakcyjny lub wręcz szynę sygnał cyfrowy mówiący jadę w kierunku "y"... kiedy taki sygnał byłby odebrany przez urządzenie w składzie jadącym w kierunku "z" nastąpiło by automatyczne hamowanie... jeśli moje dywagacje są absurdalne (jestem kolejowym laikiem, choć bardzo lubię pociągi) to z góry przepraszam...
kanar401 - 04-03-2012, 20:09
Temat postu:
Sad czy ktoś wie coś na temat Drużyny IR kierownika i konduktora ? bo nic nie mówią na ten temat?
sphinx - 04-03-2012, 20:12
Temat postu:
mateusz123 napisał/a:
Już się pogubiłem: czy IR jadące w kierunku Krakowa mogło wjechać na "tor prawy" czy był on remontowany?

Mogło, tor był wolny. Gdyby tak się stało nie byłoby wypadku, pociągi by się po prostu minęły.
iploxi - 04-03-2012, 20:12
Temat postu:
@kanar - załoga IR jest wśród 16 ofiar. Załoga TLK-i przeżyła bo byli w trakcie sprawdzania biletów.....
mateusz123 - 04-03-2012, 20:14
Temat postu:
http://www.skyscrapercity.com/showthread.php?t=261084&page=39
Ciekawy i ładnie oddający sytuację schemat.

[ Dodano: 04-03-2012, 20:14 ]
Jeżeli Starzyny myślały, że puściły IR na prawy tor do Krakowa to dlaczego dyżurny nie sprawdził ułożenia drogi przebiegu?
Anonymous - 04-03-2012, 20:18
Temat postu:
Mam pytanie odnośnie podległości terytorialnej tego terenu. Skoro CMK podlega pod Lublin to pod co podlegają Szczekociny??
rufio198 - 04-03-2012, 20:20
Temat postu:
IDDE Lublin, IZ Kielce
pospieszny - 04-03-2012, 20:21
Temat postu:
Nowak: UTK skontroluje posterunki ruchu.


Zgodnie z szacunkiem PKP PLK ruch pociągów na linii nr 64 zostanie przywrócony 6 marca w godzinach popołudniowych. Zdaniem ministra transportu sobotnia katastrofa była najpoważniejszym wypadkiem kolejowym w demokratycznej Polsce.

Sławomir Nowak poinformował na konferencji prasowej, że pociąg TLK „Brzechwa” poruszał się z prędkością 95 km/h. Prędkość pociągu InterREGIO wciąż nie jest określona. Wiadomo, że posterunki ruchu Starzyny i Sprowa były wyposażone w nowoczesne urządzenia. - Dlaczego pociąg relacji Warszawa – Kraków wjechał na niewłaściwy tor? Ciągle nie wiemy, czekamy na raport Komisji Badania Wypadków Kolejowych – mówił Nowak.

Resort infrastruktury podjął decyzję o skierowaniu na miejsce katastrofy ciężkiego sprzętu, który pomaga usuwać skutki zdarzenia. Zgodnie z szacunkiem PLK będzie możliwość przywrócenia ruchu po torach we wtorek w godzinach popołudniowych.

- Trwa praca Komisji Badania Wypadków Kolejowych. - Przewodniczący Ryś, z którym rozmawiałem dziś kilkukrotnie, zabezpieczył materiały na posterunkach, zabezpieczył też dokumentację zdjęciową miejsca katastrofy. Jutro o 11 omówię z nim postępy prac nad raportem, ustalimy termin zakończenia prac komisji i zapytam o możliwą pomoc. Odbyłem rozmowę z prezesem PZU, które uruchomiło zespół dedykowany do tej katastrofy, który ma sprawnie obsługiwać poszkodowanych. Odbyłem rozmowy z PKP IC i PR, aby współpraca była z ubezpieczycielem realizowana - informuje minister.

Na pomoc finansową ze strony przewoźników mogą liczyć też rodziny ofiar katastrofy. - Zwracam uwagę na bohaterstwo konduktorów z PK IC, którzy nie bacząc na swój stan zdrowia nieśli pomoc pasażerom obu feralnych pociągów. Spotkałem się z nimi w szpitalu w Piekarach Śląskich – dodaje Nowak.

Minister informuje, że odbył też rozmowę z prezesem Urzędu Transportu Kolejowego i poprosił o uruchomienie kontroli na posterunkach ruchu oraz kontroli jakości wyszkolenia maszynistów.

Z kolei Jacek Cichocki, minister spraw wewnętrznych, poinformował, że zidentyfikowano na razie ciała 9 ofiar katastrofy. W trakcie identyfikacji jest około 5 kolejnych ciał.


źródło: Kurier Kolejowy
Pirat - 04-03-2012, 20:22
Temat postu:
Aaalisha napisał/a:
może admini pomyśleliby o otwarciu specjalnego konta bankowego??

W jakim celu?

Dwaj Admini są nieosiągalni, bo są teraz za granicą. Na forum de facto rządziła Victoria. Teraz ja administruję przy wsparciu Beatrycze. Od wczoraj mamy urwanie głowy...

Konto forumowe przecież już mamy i teoretycznie można zrobić zrzutę na jakiś cel. Ale na jaki? Poszkodowani w katastrofie są pod dobrą opieką, niczego im nie brakuje. Każdy pasażer jest ubezpieczony.

Victoria ma własną działalność gospodarczą i teraz nie wiemy czy jej stan zdrowia pozwoli jej prowadzić firmę. Być może będzie wymagała rehabilitacji, ale tego na razie nie wiemy. Na pewno ma ubezpieczenie ZUS-owskie, więc dostanie zasiłek chorobowy i ewentualnie rentę wypadkową. Do tego odszkodowanie od ubezpieczyciela przewoźnika.

Victoria ma na utrzymaniu młodszą siostrę, która uczy się w szkole dziennej i tu widzę problem pod względem finansowym, bo dziewczyna została sama. Wczoraj Victoria jechała do chorego ojca i w rezultacie sama wylądowała na reanimacji.
kanar401 - 04-03-2012, 20:25
Temat postu:
Confused Sad kurcza tyle to wiem że z IC żyją, bo sprawdzali bilety, ale otwarcie nikt nie mówi o drużynie z płaszowa. wiem że to "głupie.........." ale ja mam jeszcze ziarenko nadzieji........
Pirat - 04-03-2012, 20:37
Temat postu:
Na TVN24 prezes PKP PLK, którego dymisji domaga się Noema.
Martin890724 - 04-03-2012, 20:42
Temat postu:
Kręci ten prezes kręci, jakoś mało przekonywująco mowi
Rafaello1973 - 04-03-2012, 20:42
Temat postu:
Pirat to pewno będziecie musieli z Beatrycze jednak czasowo przejąć to bezkrólewie , no i takowe konto utworzyć lub wykorzystać to istniejące na które wpłaca się składki na utrzymanie portalu . potem na forum byście podali ile zebrano i ewentualnie jak to przekazano Victorii lub jej siostrze i tyle. Smile
OPi - 04-03-2012, 20:48
Temat postu:
http://www.garnek.pl/tomis92/19829803/tutaj-jeszcze-przed-katastrofa
Sad
krakus - 04-03-2012, 20:53
Temat postu:
Czy ja dobrze rozumiem, że będzie można wpłacać środki dla Victorii albo Jej Siostry na:

Nr konta w Banku Zachodnim WBK:
59 1090 0075 4172 2310 6971 7689

Odbiorca przelewu: infokolej.pl
Jarul - 04-03-2012, 20:54
Temat postu:
KolejTakPkpNie, interesująca i trzymająca się kupy hipoteza. Oczywiście tylko hipoteza, i moim zdaniem nie powinieneś tego tytułować "prawdopodobny przebieg", ale mniejsza o to. Natomiast uważam, że do hipotez mamy prawo, oczywiście nie kategorycznych. I ta do mnie przemawia - nikt normalny nie wyprawia pociągu na zły tor. I nikt tego świadomie nie zrobił, a przyczyną mógł być zwyczajowy przebieg służb, bez IR Gubałówki pomiędzy EIC a IR Matejko.

Niezmiennie czekamy na raport, który pokaże prawdę.
Pirat - 04-03-2012, 21:01
Temat postu:
TVN 24 przechodzi samą siebie. Najpierw Szafrański. A teraz pokazali rozmowę z byłym dyrektorem PR Katowice i IC Kraków, kolejowym "ekspertem", który jednak na wypadkach kolejowych zna się jak mało kto:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=38889#38889

Szanowni redaktorzy, więcej powagi!
Rafaello1973 - 04-03-2012, 21:02
Temat postu:
@krakus - Pirat i Beatrycze muszą to potwierdzić co z kontem by nie było potem problemu,ale mi się wydaje ,że spokojnie to konto by można użyć.
Anonymous - 04-03-2012, 21:03
Temat postu:
Rodziny osób poszkodowanych w wypadku mogą bezpłatnie dojechać pociągami Przewozów Regionalnych i PKP Intercity do swoich najbliższych, którzy znajdują się w szpitalach na terenie województw: śląskiego, świętokrzyskiego i małopolskiego. Aby skorzystać z możliwości dojazdu, należy zadzwonić pod numer 19 757 lub 42 19 436, podać swoje imię i nazwisko, termin wyjazdu oraz imię i nazwisko osoby poszkodowanej w wypadku.

Spółka Przewozy Regionalne posiada ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej, dlatego osoby poszkodowane i ich rodziny mogą pisemnie zgłaszać się do Centrali spółki lub zakładów Przewozów Regionalnych i tam przesłać wniosek o odszkodowanie. Wniosek zostanie przekazany ubezpieczycielowi. Każdy przypadek będzie rozpatrywany indywidualnie. Informacji na temat dodatkowych dokumentów, które powinny być załączone do wniosku, udzielają:


Pan Maciej Kowalczyk - nr tel. 605-23-60-95
Pan Józef Karpiński - nr tel. 691-05-99-04.

I dalej są podane też adresy gdzie można składać wnioski

Źródło: http://www.przewozyregionalne.pl/aktualnosci,s,0,456.html
EU07-469 - 04-03-2012, 21:03
Temat postu:
Nie miałem okazji wcześniej tego zrobić, więc teraz życzę Victorii szybkiego powrotu do pełni sił. Kamień spadł mi z serca (jak i Piratowi), zwłaszcza jak przypomnę sobie bałagan, jaki mieliśmy przez kilka dni w ubiegłym roku. Victoria w czasie tamtego kryzysu umiała podjąć wyzwanie i przywrócić Forum do porządku. Teraz sama potrzebuje wsparcia. Victoria - jesteśmy z Tobą!
Anonymous - 04-03-2012, 21:04
Temat postu:
Szczere kondolencje dla rodzi ofiar tej strasznej katastrofy .Mam też nadzieję że winny lub winni którzy przyczynili się do spowodowania tej katastrofy będą ukarani zgodnie z obowiązującym prawem .Jestem laikiem w tej sprawie ale jak czytam posty mądrzejszych użytkowników to aż dziw bierze że przy takiej technice wogóle coś takiego mogło się zdarzyć
pompek - 04-03-2012, 21:06
Temat postu:
OPi napisał/a:
http://www.garnek.pl/tomis92/19829803/tutaj-jeszcze-przed-katastrofa
Sad


możliwe, że ten człowiek przy drzwiach żegna się z kimś po raz ostatni Sad ... wiemy jak potem wyglądał ten wagon...
Jarul - 04-03-2012, 21:07
Temat postu:
@gryff niestety mogło, przeczytaj teorię użytkownika KolejTakPkpNie, zresztą inne konfiguracje też są możliwe.
Skowron - 04-03-2012, 21:14
Temat postu:
Niestety jak każde tragiczne wydarzenie w Polsce i te nabierze rozmachu politycznego. Pamiętam doskonale jak wyglądała sytuacja 10 kwietnia, kiedy to naród potrafił się zjednoczyć, by miesiąc później podzielić się na tych za i tych przeciw. Oczywiście wtedy trudno było to oddzielić od polityki, ale wybaczcie mi moje gdybanie - te wydarzenie też zostanie wystawione na ciężką próbę języków panów z Wiejskiej i nie tylko. Szkoda, że potrafimy działać razem tylko w ciężkich chwilach (traumatycznych), a na co dzień nie potrafimy rozgonić tych wszystkich towarzystw i układzików. Nieważne z jakiej opcji by byli, ważne że non stop wszystko zgarniają sobie.

Trochę w tym całym zamieszaniu ginie informacja dla rodzin. Moim zdaniem minister nie powinien podawać do publicznej informacji o stanie maszynistów, tylko najpierw powinien powiedzieć to rodzinom (nawet niekoniecznie osobiście). Mają do tego pełne prawo. Niestety jak wszyscy w polityce, parcie na szkło jest ważniejsze od zwykłej ludzkiej wyrozumiałości. Ale jak to zwykle u nas. Nieważne co o mnie mówią, ważne żeby nazwiska nie pomylili.

Irytują Was (i mnie również) 'eksperci' którzy od rana snują hipotezy co gdzie jak i komu się stało. Znawcy kolei. Czemu tak ciężko zrozumieć, że jeżeli się na czymś nie znam, to się nie wypowiadam. Były osoby które miały coś mądrego w temacie do powiedzenia, ale niestety Ci 'źli' zepsuli im opinie i teraz wszyscy zostali wrzuceni do jednego worka.
Ale działa to również w drugą stronę. Dziennikarze (nie wszystkich stacji oczywiście) też się nie popisali. Ot choćby TVP Info. Zaprasza do studia wiceszefa warszawskich SOKistów i pyta go o przyczyny tragedii. Czy naprawdę tak ciężko im rozszyfrować skrót SOK? Inna sprawa, to wchodzenie non stop 'live' na wizję i relacjonowanie wszystkiego co się da, byle tylko zapchać czas antenowy. Łapie się ludzi z tłumu i zadaje im się pytania, na które bankowo nie odpowiedzą, albo mają na tyle oleju w głowie(i chwała im za to), że wstrzymają się z wypowiedzią.


Wielkie gratulacje dla służb ratunkowych. Trzeba przyznać, że spisali się na medal i w razie boruty na Euro, jest na kogo liczyć w tym grajdołku.
Muszę jednak zaznaczyć, że to 'szczęście w nieszczęściu', że tego typu wypadek wydarzył się na Śląsku. Dlaczego? Gęstość zaludnienia jest tam duża, a tym samym ilość odpowiednich służb jest na odpowiednim poziomie. To samo jeśli chodzi o sprzęt ratowniczy dla PSP, czy nawet OSP, które widząc po zdjęciach są dobrze doposażone. Mówiąc po chłopsku, było skąd brać ludzi do akcji ratunkowej. Strach pomyśleć, gdyby tego typu wypadek zdarzył się np w woj. podlaskim czy warmińsko-mazurskim.

No i wyszedłem na pseudoeksperta zza biurka. Cóż tak też czasem bywa.

Dużo zdrowia dla wszystkich, którzy teraz potrzebują go najbardziej.Chwilą ciszy chciałbym wesprzeć wszystkich, którzy stracili kogoś w tym wypadku.
Sentinel - 04-03-2012, 21:23
Temat postu:
Tak się zastanawiam, dlaczego na kolei w pionach bezpieczeństwa nie ma komórek kontrolnych z uprawnieniami dochodzeniowo - śledczymi, niezaleznych od prezesów tych spółek a jedynie podporządkowanych pod UTK, dlaczego w UTK nikt nie bierze pod uwagę, iż samo bezpieczeńśtwo na kolei to nie tylko analiza ryzyka, stan infrastruktury i taboru, srk, przewóz towarów niebezpiecznych etc. ale także spowodowane uwolnieniem rynku i kapitalizmem, pogonią za minimalizacja kosztów i maksymalizacją zysków różne układy, naruszenia, niedbalstwo zwykła ludzka tendencja do obchodzenia przepisów itp. To ochrona obiektów kolejowych, nie tylko dworców, ale i stacji rozrządowych, torowisk, nastawni itp. To wszystko wymaga nadzoru w postaci ciagłej.

Każda duża firma mająca korzenie międzynarodowe pion bezpieczeństwa i ochrony oraz zarządzania kryzysowego traktuje bardzo poważnie i priorytetowo. Tam nie ma miejsca na ściemę. U nas do takich momentów każdy uważa to za zbytek. Koszty płaca zwykli ludzie.

Dziki i tragiczny ten nasz kraj.
Anonymous - 04-03-2012, 21:26
Temat postu:
Pytanie do osób z administracji - macie jakieś informacje o stanie zdrowia @Victorii? Pomyślnie przeszła operację?
Beatrycze - 04-03-2012, 21:28
Temat postu:
Urzędnicy UTK podczas kontroli w kolejowych spółkach przymykają oczy na nieprawidłowości związane z bezpieczeństwem ruchu. Zdarza się, że miażdżące raporty pokontrolne UTK decyzją polityczną są zamiatane pod dywan! To właśnie nie kto inny jak Victoria od roku prowadzi śledztwo dziennikarskie związane z jedną z samorządowych spółek pasażerskich.

Takie są fakty! Urzędnicy UTK są korumpowani łapówkami lub dobrymi posadami w kolejowych spółkach. Mam potwierdzone informacje na ten temat!

Na razie nie mogę ujawnić szczegółów. Po zebraniu dowodów powiadomimy prokuraturę i media!
Rafaello1973 - 04-03-2012, 21:29
Temat postu:
Dobre pytanie mk1992 , swoją droga w którym szpitalu ona leży?
maciej30 - 04-03-2012, 21:30
Temat postu:
Skowron Oczywiscie ze juz jest to tylko i wylacznie tragedia polityczna. To niestety smutne. A co to zjednoczenia sie Polakow to jednak nie tym razem. Były tylko dwie takie tragedie gdzie rzeczywiscie wieksza czesc spolaczenstwa potrafila sie zjednoczyc, czyli: smierć JPII oraz katastrofa smolenska. Jeszcze smierc Prymasa Polski kard. Stefana Wyszynskiego a bylo to w roku 1981 czyli bardzo ciezkie czasy dla Polski. Na dowód tego poczytaj sobie chociazby portal "niezalezna.pl" i komentarze pod artykulem dotyczacym decyzji prezydenta Komorowskiego o ogloszeniu zaloby po tej tragedii. Oczywiscie poziom tych wypowiedzi tam jest skandaliczny i uwlacza godnosci czlowieka. Poziom przeklenstw i agresji tych ludzi poraża. Mimo iż sam uważam ze to hipokryzja ze strony politykow i pana prezydenta. Natomiast co do katastrofy to rzeczywiscie szok, tyle razy jezdziłem ta trasą, aż strach teraz tamtędy znowu jechac a na tym odcinku do kozłowa szlakowa wynosi 120 km/h. To musi zostac wyjasnione i to w szczegółach jak to sie stało i kto popełnil tutaj blad przy skierowaniu pociagu IR do Krakowa na tor kolizyjny. Pikanterii dodaje fakt, ze dzieje sie to w XXI wieku w kraju który nalezy do UE a standardy obowiazuja wciaz jak za PRLu.
Rafaello1973 - 04-03-2012, 21:30
Temat postu:
Beatrycze dzięki za te te linki podrzucę je posłowi.
Romanek - 04-03-2012, 21:30
Temat postu:
OPi to zdjęcie jest z 3 marca?
Anonymous - 04-03-2012, 21:31
Temat postu:
Skowron, tak jak dziś powiedziałam - mamy społeczeństwo, które składa się z "ekspertów" - na każdy temat chcemy się wypowiedzieć, niektórzy udają mądrych, a w gruncie rzeczy są durni jak pień.
Media zachowały się dziś skandalicznie - zrobiły taki szum i chaos informacyjny, że ciężko było wychwycić jakąś prawdziwą informację. Robią papkę z mózgu ludziom, ludzie łykną wszystko... Szczęście, że ja nie posiadam telewizora bo bym go chyba wyrzuciła przez okno...

I to wszystko przed największą imprezą w Polsce. Ciekawe czy ktoś z zagraniczniaków wsiądzie do polskiego pociągu?? Jeśli wsiądzie to napewno z pewną obawą...

Co do województwa podlaskiego lub warmińsko-mazurskiego. Jestem z Suwałk i na szczęście w woj. podlaskim jest bardzo mała siatka czynnych linii kolejowych. Ale faktycznie - gdyby był wypadek to byłby problem - ponieważ są tu okolice zalesione, z trudnym dostępem do szlaku. Nie mówiąc już o gęstości zaludnienia... Przypomnieć należy też o wypadku cystern w Białymstoku - służby ratownicze były ściągane z całego województwa podlaskiego oraz część jednostek pochodziła z mazowieckiego i lubelskiego...

Za każdym razem po takim wypadku zadaję sobie pytanie - czy ktoś w końcu okaże się na tyle mądry aby doprowadzić naszą kolej do takiego stanu aby funkcjonowało to jak należy?? Polska kolej - niegdyś potęga - teraz ledwo dychający twór...
OPi - 04-03-2012, 21:32
Temat postu:
Romanek, tak.
Rafaello1973 - 04-03-2012, 21:33
Temat postu:
Beatrycze pogadaj z Piratem i moderatorami tak swoja droga co z pomocą dla Victorii i jej bliskich?
Skowron - 04-03-2012, 21:35
Temat postu:
Tak się zastanawiam, dlaczego na kolei w pionach bezpieczeństwa nie ma komórek kontrolnych z uprawnieniami dochodzeniowo - śledczymi, niezaleznych od prezesów tych spółek a jedynie podporządkowanych pod UTK, dlaczego w UTK nikt nie bierze pod uwagę, iż samo bezpieczeńśtwo na kolei to nie tylko analiza ryzyka, stan infrastruktury i taboru, srk, przewóz towarów niebezpiecznych etc. ale także spowodowane uwolnieniem rynku i kapitalizmem, pogonią za minimalizacja kosztów i maksymalizacją zysków różne układy, naruszenia, niedbalstwo zwykła ludzka tendencja do obchodzenia przepisów itp. To ochrona obiektów kolejowych, nie tylko dworców, ale i stacji rozrządowych, torowisk, nastawni itp. To wszystko wymaga nadzoru w postaci ciagłej.
Sentinel napisał/a:

Każda duża firma mająca korzenie międzynarodowe pion bezpieczeństwa i ochrony oraz zarządzania kryzysowego traktuje bardzo poważnie i priorytetowo. Tam nie ma miejsca na ściemę. U nas do takich momentów każdy uważa to za zbytek. Koszty płaca zwykli ludzie.

Dziki i tragiczny ten nasz kraj.

Trzeba zacząć inaczej. Każdy szanujący się kraj rozwija koleje. Dlaczego? Bo dobry gospodarz wie że to dzięki nim ożywia się gospodarkę, zmniejszając koszty transportu, uruchamia się urbanistykę, bo od zawsze przewozy pasażerskie były kopem dla rozwoju aglomeracji(od SKMek po tramwaje). U nas jakoś wszystko jest na odwrót i czego boje się najbardziej. Przyzwyczailiśmy się do tych inności. Ale to tak na marginesie.
Gdyby porządna 'wierchuszka' która nie miałaby w poważaniu kolei, nie mielibysmy ~50 spółek z grupy PKP, cyrku w PR, przepompowanych pieniędzy z kolei na drogi i tej całej dyskusji. Nie ja jeden w tym temacie mówię iż ryba psuje się od głowy. Jak zwykle zjechałem z offtopem.

Tak czy inaczej samo 'odpolitycznienie' UTK byłoby motorem napędowym dla zmian w PKP. Jeśli nie po dobroci, to tylko kary mobilizowałby PKP do zmian. Chociaż tutaj też można mieć wątpliwość, bo skoro obecne prezesostwo miało w poważaniu kolej do tej pory, to czy kary pieniężne, za które oni nie poniosą odpowiedzialności, coś zmienią? Obłęd.

Edit.
Zanim zdążyłem odpisać, pojawiły się nowe posty. Widać jeszcze komuś zależy Smile

Aaalisha napisał/a:
Skowron, tak jak dziś powiedziałam - mamy społeczeństwo, które składa się z "ekspertów" - na każdy temat chcemy się wypowiedzieć, niektórzy udają mądrych, a w gruncie rzeczy są durni jak pień.
Media zachowały się dziś skandalicznie - zrobiły taki szum i chaos informacyjny, że ciężko było wychwycić jakąś prawdziwą informację. Robią papkę z mózgu ludziom, ludzie łykną wszystko... Szczęście, że ja nie posiadam telewizora bo bym go chyba wyrzuciła przez okno...

I to wszystko przed największą imprezą w Polsce. Ciekawe czy ktoś z zagraniczniaków wsiądzie do polskiego pociągu?? Jeśli wsiądzie to napewno z pewną obawą...

Co do województwa podlaskiego lub warmińsko-mazurskiego. Jestem z Suwałk i na szczęście w woj. podlaskim jest bardzo mała siatka czynnych linii kolejowych. Ale faktycznie - gdyby był wypadek to byłby problem - ponieważ są tu okolice zalesione, z trudnym dostępem do szlaku. Nie mówiąc już o gęstości zaludnienia... Przypomnieć należy też o wypadku cystern w Białymstoku - służby ratownicze były ściągane z całego województwa podlaskiego oraz część jednostek pochodziła z mazowieckiego i lubelskiego...

Za każdym razem po takim wypadku zadaję sobie pytanie - czy ktoś w końcu okaże się na tyle mądry aby doprowadzić naszą kolej do takiego stanu aby funkcjonowało to jak należy?? Polska kolej - niegdyś potęga - teraz ledwo dychający twór...

Sam jestem spod Białegostoku i widzę w jaki sposób traktuje się tutaj kolej. Jedyne co ładne to dworzec, reszta to syf.
Ogólnie odnoszę wrażenie, że komunikacja publiczna jest traktowana w tym kraju po macoszemu. Przynajmniej w podlaskim. Zbiorkom w Białymstoku ma zmniejszane dotacje (swoją drogą 3 spółki komunalne, cyrk na kółkach), dotacje na PR lecą na łeb na szyje (zlikwidowano kilka połączeń do Łap, z których ludzie po upadku ZNTK starają się uciec), Marszałek przejął 5 podlaskich PKSów i poupychał w zarządach swoich ludzi (z wykształcenia nauczycieli itp).

Kolej w Polsce przy obecnych zarządach i rządach zdechnie. Prędzej czy później. Problem w tym, że pamiętam podobną dyskusję po akcji z rewizjami w wagonach, notabene nagłośnioną przez infokolej. Później dyskusja po pożarze cystern w Białymstoku. Miało zmienić się wiele. Zgadnijcie jak wiele się zmieniło.

Włącza mi sie powoli hejterowanie, ale taki przykład.
Jak syn Wałęsy miał wypadek, to trąbili o tym cały czas. Nawet jak wyszedł ze szpitala. Jak był wypadek busa pod Nowym Miastem, mówiono tylko gdy 'trzeba było'.
Z tym wypadkiem będzie tak samo. Sprawa przed Euro zamilknie. Chyba, że na Euro (odpukać) też będziemy mieli podobną akcję. Wtedy na ustach całej Europy, zdechnie PKP bo ktoś podejmie pod wpływem chwili radykalne kroki i zrobi na tym świetny interes.
ibonek - 04-03-2012, 21:36
Temat postu:
biegowkowicz napisał/a:
Czego TUSK nie zrobił dzisiaj w obliczu tej tragedii?

Cokolwiek by zrobił, jest już za późno!
biegowkowicz napisał/a:
Powinna zostać w całym kraju przeprowadzona kontrola procedur na rozjazdach, badania techniczne sprzętu.
Każdy dyżurny ruchu powinien być sprawdzony pod względem posiadanej wiedzy i umiejętności, również w sytuacjach awaryjnych.
Powinien być skontrolowany cały sprzęt w całej Polsce.

to wszystko o czym piszesz, precyzują instrukcje i ustawy. Insza inszość, że nie na wszystko PLK i inne spółki mają kasę i nie zawsze te procedury mają rację bytu. UTK nie ma aż tylu kontrolerów, żeby zbadać każdy rozjazd, pociąg czy linię. SOK nie ma aż tylu funkcjonariuszy, żeby upilnować tego wszystkiego.

biegowkowicz napisał/a:
W Rosji Putin zażądał by wyjaśnień od ministrów transportu/infrastruktury i jeszcze dziś dymisjonował parę osób. Ale Tusk to słaby premier.


Tusk i ekipa rządzą zaledwie od 5 lat. Fakt, za ich czasów powstała część tego bałaganu, tego im większość ludzi nie zapomni.
A co zrobiły w sprawie kolei "ekipy" "rządzące " przez pozostałe 15 ? Jedno wielkie Gówno, którego wynikiem są Szczekociny. Idąc tym tropem, należało by postawić pod sąd: wszystkich premierów, ministrów, wiceministrów, sekretarzy i podsekretarzy stanu, dyrektorów i naczelników departamentów, prezesów spółek i ich zastępców obejmujących swe stanowiska od roku 1990 do dnia dzisiejszego. To oni ponoszą winę za to co się stało pod Szczekocinami, w Korzybiu i wielu innych miejscach. To dzięki ich zaniedbaniom i zaniechaniom, bezpieczeństwo na kolei stoi na krawędzi.
Zgodzę się z tobą w kwestii
biegowkowicz napisał/a:
[...] skażą na więzienie jakiegoś dróżnika, a faktyczni winowajcy nada będą grzać stołki za grube pieniądze i nie robić nic!

Pozdrawiam
A Victorii, i pozostałym w szpitalach życzę powrotu szybkiego do zdrowia.
pospieszny - 04-03-2012, 21:38
Temat postu:
Tą kolejną katastrofą sektor transportu kolejowego i kolej jako taka sama wydała na siebie wyrok.

Jest to moim zdaniem wyrok marginalizacji kolei, w skutek spadającego od lat zaufania które teraz obniży się jeszcze bardziej.
Anonymous - 04-03-2012, 21:39
Temat postu:
Skowron, odpowiedź jest prosta. Rączka rączkę myje - każda nieprawidłowość, każde odstąpienie od procedur, instrukcji jest tuszowane... Gdyby odpolitycznić gdyby odbetonić Zarząd PKP, UTeK i inne spółeczki - to zostałyby gołe ściany i czarno na białym wszelkie nieprawidłowości...

Poczekajmy jeszcze chwilę... Może niedlugo za moment to nastapi...
Rafaello1973 - 04-03-2012, 21:40
Temat postu:
Skowron dlatego jak się widzi coś takiego powinno gonić się polityków i męczyć ich informacjami o tym co się dzieje , no i przede wszystkim media , a że nasze politykiery jak na całym świecie boja się jak diabeł wody święconej , spadku słupków poparcia , to może w kocu wezmą się za UTK oraz spółeczki i firemki , które pojawiły się na kolei niczym pijawki.
KolejTakPkpNie - 04-03-2012, 21:41
Temat postu:
Problemem w PLk jest nagminne prowadzenie ruchu na Sz, Na co zabezpieczenia systemy jak Sz to w Polsce podstawa. Po co naprawiac ..... ile lat na szlaku Rembertow Zielonka jest niedzialajaca blokada ?

Ile lat na Warszawa Stadion utrzymywano 3 etaty do wydawania rozkazow szczegolnych dla uniewaznienia jednego semafora zamiast go naprawic. Jak to wreszcie mozliwa iz na zmodernizowanym odcinku Psary - Kozlow z nowoczesnymi urzadzeniami prowadzi sie ruch "na telefon" z predkosciami 120km/h


SBLka gdy nie dziala jest 20km/h. Sz zas pozwala na Vmax to jest jak proba przejechania z predkoscia 120km/h przez skzyzowaniem z nieczynna sygnalizacja i nawet z pierszenstwem mozna liczyc na to ze ktos z poprzecznej bedzie probowal sie wcisnac.


Sz to powinna byc sytuacja wyjatkowa wymagajaca powołania komisji do ustalenia przczyny. Tymczasem istnieja w Polsce stacje gdzie rozkladowe pociagi od nast lat wyjezdzaja na Sz bo w 1997r uszkodziła sie pednia od semafora G i kij..... Sz i dziala.
Phil76 - 04-03-2012, 21:44
Temat postu:
Rzady i... kolejarzy. Przepraszam, ze to pisze, ale jakas czesc odpowiedzialnosci za zaniechania (za STRACH przed zmianami, za zmiany polowiczne, pozorne itd.) ponosza sami kolejarze (analogicznie do wielkich, masowych grup zawodowych typu gornicy, hutnicy, lekarze, prawnicy). Oczywisice, zadna grupa zawodowa nie jest zainteresowana (w swojej calosci) reformami, ktore moga przyniesc zwolnienia, utrate przywilejow itd. Jednostki - co innego. Nie chce byc zle zrozumiany - NIE twierdze, ze kolejarze ponosza glowna wine czy bezposrednia. Nic z tych rzeczy. ALE powinni tez dostrzec, ze "rozbabranie" na kolei od kilkunastu co najmniej lat po czesci POSREDNIO jest rowniez wynikiem ich obstrukcji, strachu, dziwnych ukladow i powiazan, ktore kolejarzom sa az za dobrze znane itd. Natomiast ekipy rzadzace (wszystkich masci: lewica, centrum, prawica) sa WINNE bezposrednio dlatego, ze ten kolejarski strach, opor itd. wystarczyl, by hamowac zmiany (bo to niepopularne, naraza na protesty, strajki, wymaga ogromnej pracy, nakldow itp.). A bez tych zmian nie wierze w znaczaca poprawe sytuacji

Kurcze, jak tak caly dzien czytam posty, to mnie przeraza: kolejarze widza chaos, LAMANIE PODSTAWOWYCH PROCEDUR, ba! sami w tym uczestnicza; i jakos nie ma z ich strony nacisku, takiego masowego...; podobnie jest zreszta w innych dziedzinach zycia (w innych zawodach); strajki o kase widze notorycznie (nauczyciele, lekarze, gornicy...). Ale jakos nie ma strajkow o poprawe bezpieczenstwa... Sad przeciez to hipokryzja
bresio - 04-03-2012, 21:50
Temat postu:
Forum głównie czytam, gdyż wiedza ma w przedmiotowym zakresie jest niewielka.
Koleżanki Victorii nie znam, ale zarówno jej jak i pozostałym bardziej anonimowym ofiarom wracającym do zdrowia w szpitalach życzę szybkiego i pełnego powrotu do zdrowia.

Teraz może głupie pytanie odnośnie ustalania przebiegu...
W przypadku wypadku w Babach, trasa pociągu była ułożona i do jej zmiany wymagane było zerwanie plomb/y itd.
Czy w taki sam sposób ustalona i utrwalona (nie znam terminologii) została trasa pociągów, które się zderzyły?
W wielu relacjach prasowych, które czytałem (oglądać się tego nie da) pojawia się informacja o błędach w komunikacji dyżurnych.
W jaki sposób ustalana jest trasa przez dyżurnych w takich sytuacjach?
Telefon + protokół pisemny lub Radio + nagranie rozmowy to narzędzia, ale jak wygląda sama procedura?

Czy tak?
-cześć Heniek, tu Leszek, mam tu IR do Krakowa
-cześć Leszek, ja mam IC do Warszawy
-to ja puszcze mój lewym, ok?
-ok, to ja puszcze swój prawym.
-to cześć

Zupełnie przy okazji byłem na dniach otwartych na kolei w Białymstoku. Kilku młodych chłopaków prezentowało tablice rozjazdowe, itp. urządzenia. Najbardziej zainteresowała mnie drewniana skrzynia z korbką, przyciskiem, wskaźnikiem i dwoma przewodami. Z tego co zrozumiałem, było to urządzenie do komunikacji między dwoma kolejnymi posterunkami na szlaku. Na pytanie, czy to już zaszłość historyczna, dowiedziałem się, że takie aparaty są dalej używane i do niedawna szlak z Białegostoku do Warszawy jeszcze się takimi posługiwał (przynajmniej na odcinku w okolicach Białegostoku).
Czy ktoś może potwierdzić wykorzystanie takich urządzeń na szlakach w XXI wieku?
Anonymous - 04-03-2012, 21:51
Temat postu:
Phil76, część odpowiedzialności?? Nie żartuj. Zwykli kolejarze Ci z gruntu a nie zza biurek nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za to co się dzieje. Zwykli kolejarze są zmuszeni do pracy w warunkach niebezpiecznych, urągających godności dawnego kolejarza. Czasami jest też tak, że są zmuszeni trzymać język za zębami bo ciągle straszą wyjaźnieniami, zwolnieniem. A gdzie pójdzei do pracy taki kolejarz, który 30 lat pracuje w jednym zawodzie... Wtedy pozostaje mu tylko żebrać o grosze jakiekolwiek...

[ Dodano: 04-03-2012, 21:53 ]
bresio, fakt stacja w Białymstoku jest stacją o bardzo przestarzałych urządzeniach SRK oraz komunikacji. Wszystkie uchybienia i wątpliwości można znaleźć w raporcie z wypadku z 2010 r.
Skowron - 04-03-2012, 21:57
Temat postu:
No ale mamy odnowiony dworzec i to dla ciemnogrodu powinno wystarczyć.

Próbowałem napisać już 3 odpowiedzi, ale za każdym razem gdy odświeżałem by skopiować nowy cytat, przybywało kilka postów, dlatego sobie darowałem, bo powtórzyłbym moich poprzedników, pod których postami podpisuje się rękoma i nogami.

I tym forumowym przykładem udowodniliśmy, że ten wypadek już jest tematem politycznym, bo z której strony by się nie zaczęło dyskutować to i tak wyjdzie nam jedno - jest to kumulacja zaniedbań na kolei. Tak samo jak było w Białymstoku, tak samo jak było w Babach. I co najgorsze. Dwie lekcje 'ostrzegawcze' nie nauczyły wierchuszki niczego. Tragedia dotyka zwykłych ludzi, którym teraz to wszystko jedno. To brutalne co teraz napiszę, ale gdyby tragedia dotknęła kogoś z prezesostwa czy politycznych, to głowy poleciałby kilka godzin po wypadku. Jak długo jeszcze mamy na to patrzeć?
Phil76 - 04-03-2012, 21:57
Temat postu:
nie mogesie zgodzic; jesli zawod wymaga odpowiedzialnosci za zycie ludzi, to nie moge powiedziec, ze musze pracowac chocby lamiac FUNDAMENTALNE ZASADY BEZPIECZENSTWA! Co rusz tutaj ktos pisze o tym, ze reguly te nagminnie lamia ludzie z branzy kolejarskiej (obslugujacy rozne fragmenty infrastruktury). Jesli, dajmy na to, lekarz narusza zasady "bo musi" (co to w ogole znaczy: MUSI?) to nie ponosi (wspol)odpowiedzialnosci? Jesli wie, ze kolega obok w sali operacyjnej je lamie i naraza zdrowie/zycie ludzi to nie jest wspolwinny moralnie? Kurcze, dlaczego akurat kolejarze maja byc zwalniani z odpowiedzialnosci moralnej? Podrozuje koleja i nie chce miec swiadomosci, ze kolejarze przymykaja oko nie na jakies tam potkniecie, ale - jak czytam dzis non stop - na NOTORYCZNE i SYSTEMOWE LAMANIE PODSTAWOWYCH ZASAD BEZPIECZENSTWA. Ich obowiazkiem jest podjecie zmasowanego nacisku tu i teraz (dotyczy to zwlaszcza zwiazkowcow...): spiswanie przypadkow, robienie zdjec/filmow, co sie da i zasypanie wlasciwych urzedow, biur poselskich itd. Nie rozumiem ,doprawdy nie rozumiem... obawiam sie, ze w wielu przypadkach to jest po prostu lenistwo, moze tez i zmeczenie, bierne przyzwolenie: "eeee, bylo, jest i bedzie wiec panie co tam bedziemy alarmowac" Sad
Skowron - 04-03-2012, 22:00
Temat postu:
Aaalisha napisał/a:
Skowron, odpowiedź jest prosta. Rączka rączkę myje - każda nieprawidłowość, każde odstąpienie od procedur, instrukcji jest tuszowane... Gdyby odpolitycznić gdyby odbetonić Zarząd PKP, UTeK i inne spółeczki - to zostałyby gołe ściany i czarno na białym wszelkie nieprawidłowości...

Poczekajmy jeszcze chwilę... Może niedlugo za moment to nastapi...


Phil76 napisał/a:
nie mogesie zgodzic; jesli zawod wymaga odpowiedzialnosci za zycie ludzi, to nie moge powiedziec, ze musze pracowac chocby lamiac FUNDAMENTALNE ZASADY BEZPIECZENSTWA! Co rusz tutaj ktos pisze o tym, ze reguly te nagminnie lamia ludzie z branzy kolejarskiej (obslugujacy rozne fragmenty infrastruktury). Jesli, dajmy na to, lekarz narusza zasady "bo musi" (co to w ogole znaczy: MUSI?) to nie ponosi (wspol)odpowiedzialnosci? Jesli wie, ze kolega obok w sali operacyjnej je lamie i naraza zdrowie/zycie ludzi to nie jest wspolwinny moralnie? Kurcze, dlaczego akurat kolejarze maja byc zwalniani z odpowiedzialnosci moralnej? Podrozuje koleja i nie chce miec swiadomosci, ze kolejarze przymykaja oko nie na jakies tam potkniecie, ale - jak czytam dzis non stop - na NOTORYCZNE i SYSTEMOWE LAMANIE PODSTAWOWYCH ZASAD BEZPIECZENSTWA. Ich obowiazkiem jest podjecie zmasowanego nacisku tu i teraz: spiswanie przypadkow, robienie zdjec/filmow, co sie da i zasypanie wlasciwych urzedow, biur poselskich itd. Nie rozumiem ,doprawdy nie rozumiem... obawiam sie, ze w wielu przypadkach to jest po prostu lenistwo, moze tez i zmeczenie, bierne przyzwolenie: "eeee, bylo, jest i bedzie wiec panie co tam bedziemy alarmowac" Sad


Problem leży chyba jednak w Naszej mentalności. Jakiś czas temu miałem okazję z kursów unijnych zrobić sobie jedno uprawnienie(przemilczę jakie i gdzie, chyba że ktoś ładnie poprosi). Śmigałem na seminaria, na których można było spać, ale że za darmo to siedziałem cicho. Egzamin wyglądał tak, iż weszło nas 5, zadano nam bajecznie proste pytania, a w czasie ich zadawania podpisano nam protokoły 'zdane', nim zdążyliśmy odpowiedzieć.O ile ja miałem jakąś wiedzę, bo się odzywałem, o tyle pozostali po prostu 'dukali'. Jeden wchodził z nami 'na wariata' bo nic nie ogarniał. I wszystko jest w porządku, dopóty dopóki któryś z nas nie ulegnie wypadkowi. Wtedy zacznie się ciąganina dlaczego to się stało i kto wydał temu człowiekowi uprawnienia.
Ale wszystko jest OK, ludzie dostali pieniądze i cześć.

Także olewkę do wszystkiego mamy we krwi.
KolejTakPkpNie - 04-03-2012, 22:01
Temat postu:
Nowa informacja

Jest zapis w dokumentach iz opóźnienie IR Matejko w Starzynach (wspominany postój) wynikało z "braku kontroli rozjazdu".

Brak kontroli rozjazdu powoduje niemożliwość utwierdzenia drogi przebiegu, i bezpośrednio wymaga Sz. Jesli to ten rozjazd kluczowy dla sprawy to teoria z EIC1309 ma jeszcze wiekszy sens. Szczegolnie iz dyzurny dyktujac telefonicznie powiedzial iz poprzedni pociag wlasnie wyjechal i blednie zalozyl iz rozjazdy sa ustawione tak samo bo zapomnial iz jechala Gubalowka w kierunkiu przeciwnym ktora w soboty NIGDY nie jezdzila (pierwszy dzien kursowania w sobote)
Anonymous - 04-03-2012, 22:04
Temat postu:
Możesz to wszystko wytłumaczyć raz jeszcze, ale nieco dokładniej? Pogubiłem się nieco.
Phil76 - 04-03-2012, 22:08
Temat postu:
chcialem dodac, ze ja doskonale rozumiem, ze praca na kolei jest mega ciezka i bardzo slabo platna. Ale sa pewne granice kladzenia tego na szale, gdy na drugiej lezy, jak sie okazuje, juz nie jakis jeden czy drugi przypadek lekcewazenia regul, tylko plaga i nieustanne narazanie ludzi na smierc... zycie jest ciezkie, w wielu zawodach dostaje sie glodowe pensje itd.; ale tez niewiele ma "potencjal nacisku" taki, jak kolejarze. A dotad nie slyszalem o jakims masowym protescie dotyczacym bezpieczenstwa na polskich kolejach... Ok nie chce ciagnac watku - generalnie calym sercem wspieram wszystkich tych kolejarzy, ktorzy sa gotowi podjac dzialania na rzecz ujawnienia prawdy o stanie bezpieczenstwa na polskich szlakach kolejowych i ktorzy sa gotowi walczyc o zmiany wykraczajace poza kwestie czysto socjalne. Mam nadzieje, ze smierc 16 osob, w tym kolejarzy, nie bedzie daremna.
Martin890724 - 04-03-2012, 22:08
Temat postu:
Jak każdy wypadek składa się z kilkunastu niepozornie mało istotnych szczegółów. Jak w tym powiedzeniu że ruch skrzydeł motyla w Chinach może spowodować tornado w USA.Jak napisano wyżej lata prowizory i przymykania oczu na łamanie przepisów. Dopiero gdy dochodzi do tragedii jest wielkie zdziwienie.Masy ekspertów radzą co i jak. Szkoda, że żyjemy w kraju gdzie każdy po szkodzie jest mądry. Lepiej teraz wydawać grube pieniądze na odszkodowania, naprawy, akcje ratownicze niż zrobić coś raz profilaktycznie. Zawsze kurwa prowizora, własne interesy, zawsze coś żeby jak najwięcej zabrać. Żeby ministrowi, prezesi i inni włodarze byli niekompetentni? Przecież na tym forum można by znaleźć tyle pomysłów, uzdrowienie tej patologii ale przecież w Polsce jest choroba: Nie da się i nie da się. Młodych lepiej na bezrobocie. Mam dopiero 23lata i rozpierdala mnie to że niszczy się to co jest, że tak łatwo marnotrawi się publiczne pieniądze...., mam nadzieje że doczekam kiedyś tej chwili że ten beton, te układy upadną że nie zostanie kamień na kamieniu.

Sam kolejarzem nie jestem ale interesuje się kolejnictwem od kilku lat. Musiałem to napisać i przepraszam za wulgaryzmy...
siwiutki91 - 04-03-2012, 22:11
Temat postu:
bresio napisał/a:
Zupełnie przy okazji byłem na dniach otwartych na kolei w Białymstoku. Kilku młodych chłopaków prezentowało tablice rozjazdowe, itp. urządzenia. Najbardziej zainteresowała mnie drewniana skrzynia z korbką, przyciskiem, wskaźnikiem i dwoma przewodami. Z tego co zrozumiałem, było to urządzenie do komunikacji między dwoma kolejnymi posterunkami na szlaku. Na pytanie, czy to już zaszłość historyczna, dowiedziałem się, że takie aparaty są dalej używane i do niedawna szlak z Białegostoku do Warszawy jeszcze się takimi posługiwał (przynajmniej na odcinku w okolicach Białegostoku).
Czy ktoś może potwierdzić wykorzystanie takich urządzeń na szlakach w XXI wieku?


Łapy-Białystok-Kuźnica Białostocka-Białystok-Łapy, Białystok-Mońki-Białystok, w Białymstoku mamy istny skansen jeżeli chodzi o sterowanie ruchem kolejowym.
audrin - 04-03-2012, 22:12
Temat postu:
bresio napisał/a:

W wielu relacjach prasowych, które czytałem (oglądać się tego nie da) pojawia się informacja o błędach w komunikacji dyżurnych.
W jaki sposób ustalana jest trasa przez dyżurnych w takich sytuacjach?
Telefon + protokół pisemny lub Radio + nagranie rozmowy to narzędzia, ale jak wygląda sama procedura?

Czy tak?
-cześć Heniek, tu Leszek, mam tu IR do Krakowa
-cześć Leszek, ja mam IC do Warszawy
-to ja puszcze mój lewym, ok?
-ok, to ja puszcze swój prawym.
-to cześć



No właśnie, jak to powinno wyglądać?
Który pociąg został jako pierwszy wyprawiony na ten feralny odcinek toru nr 1? Skoro dyżurny ze Starzyn wyprawił IRa, to nie powinien zezwolić dyżurnemu z Kozłowa (Sprowej) na wypuszczenie TLKi. Dobrze rozumuję?
KolejTakPkpNie - 04-03-2012, 22:15
Temat postu:
mk1992 napisał/a:
Możesz to wszystko wytłumaczyć raz jeszcze, ale nieco dokładniej? Pogubiłem się nieco.


W starzynach byl problem z kontrola polozenia rozjazdu. Niezaleznie ktory to rozjazd jakikolwiek ruch wymagal
Sz bo nie da sie utwierdzic drogi przebiegu. teraz sa dwie mozliwosci:
1) Dyzurny w Starzynach podjal decyzje nie walczyc z rozjazdem(np tym kierujacym na wlasciwy tor 2) i puscic IR po jedynce do Sprowy
2) Odzyskal kontrole i puscil IR po dwojce (tak myslal) podczas gdy faktycznie pojechal po jedynce

I teraz Sprowa (Kozłów) zglasza TLKe do wyprawienia
1) Dyzurny ze Starzyn popelnia blad informujac iz Matejko jedzie po dwojce wydajac zgode na wyprawienie TLK po jedynce
2) Potwierdza iz Matejko jedzie po jedynce i prosi o wyprawienie TLK po dwojce bo np odzyskał wladze nad rozjadem i te pare skrzyzuja odwrotnie. jednak Sprowa popelnia blad i wyprawia po jedynce.

Tak cz siak winny zawsze jest brak blokady
siwiutki91 - 04-03-2012, 22:15
Temat postu:
tak te rozmowy nie powinny wyglądać, bo są po prostu nagrywane. Wzór tych rozmów zawarty jest w instrukcji Ir-1
bresio - 04-03-2012, 22:17
Temat postu:
Z drugiej strony, postaw się w roli takiego pracownika, w jakiekolwiek branży gdzie jest bardzo wąska specjalizacja (tu mamy dyżurnych, maszynistów) w innych zawodach też są stanowiska, gdzie w skali kraju jest jeden/dwóch pracodawców, a samych specjalistów kilkudziesięciu.

Zgłaszasz oficjalną drogą służbową uszkodzenie urządzeń, którymi wykonujesz swoje obowiązki, z których jesteś rozliczany itd. Nic się nie zmienia, zgłaszasz kolejny raz, dalej nic się nie dzieje. Zgłaszasz któryś raz z kolei i jesteś wzywany do przełożonego, gdzie dowiadujesz się, że On rozumie, że On wie, że Ty też musisz zrozumieć, że to nie tak prosto i nie ma środków na naprawę/remont/nowe lub dowiadujesz się, że jak Ci się nie podoba, to nikt Cię w pracy nie trzyma, Józek z drugiej zmiany sobie radzi, a jak będziesz dalej przychodził z pierdołami to nikt Cię w tym kraju nie zatrudni w tym zawodzie.

Idziesz do Józka, mówisz mu o całej sytuacji, że jak on tak może, że to może być niebezpieczne dla ludzi. Józek Ci ze spokojem odpowiada, że generalnie to On wie, ale jego wuj tak pracuje od 20 lat i nic złego się nie stało. Po czym dostajesz od "wuja dobra rada" kilka wskazówek, jak z problemem sobie poradzić, żeby było prawie dobrze i listę 20 rzeczy na które musisz uważać, żeby nie zabić siebie albo kogoś.

Wracasz do pracy, wdrażasz metody wuja, za każdym razem wysyłając pociąg na Sz zastanawiasz się, czy dojedzie i w zasadzie brak 1,5 metrowego pręta w napędzie semafora nie jest taki straszny jak się wydawał przed spotkaniem z Józkiem.

A teraz trochę poważniej. Nie wiem jak wygląda procedura wdrażania nowego pracownika na kolei. Zapewne, tak jak wszędzie. Tu jest wspomniany pan Józek, on tu pracuje 20 lat, wszystko Ci pokaże. I siada taki świeży pracownik, zaraz po szkoleniach czy innej szkole/kursie i się uczy od pana Józka wszystkich jego obowiązków, procedur i przyzwyczajeń, tych poprawnych i tych do radzenia sobie ze źle działającą infrastrukturą. Kółko się zamyka.
waisss - 04-03-2012, 22:17
Temat postu:
Skoro kilometracja rosła od Kozłowa do Psar to odstępem Sprowa - Starzyny na torze numer 1 rządził podg Sprowa(Kozłów) i to on miał prawo wyprawić na niego pociąg bez zapytania o wolną drogę. Ewidentnie coś nie tak poszło w Starzynach.
Orion - 04-03-2012, 22:19
Temat postu:
Ludzie ogarnijcie się.Zmasowany nacisk to sobie możecie w kraju rządzonym przez liberałów wywrzeć na deskę klozetową.Dla nich liczą się stanowiska,synekury i milionowe premie i stołki dla znajomych.Mówicie bezpieczeństwo ??? A kogo to obchodzi.Jeździ się na Sz i dalej się będzie jeździć jak do tej pory.Nikt normalny kto ma rodzinę nie postawi jej losu na szali do z góry przegranej walki której nikt nie poprze,a usłużne media zrobią z takiego wariata.Nie ma żadnego złotego środka co z tym zrobić ale na pewno nie będzie barykad i rewolucji.Ryba psuje się od głowy a kolej od każdego (nie)rządu.Od czasów Mazowieckiego wszystko co się udało stworzyć za poprzedniej epoki (jaka by ona nie była) upadło.Dawniej każdą stacją władał jeden człowiek który odpowiadał za wszystko i wszystko można z nim było załatwić.A co jest teraz każdy widzi.O infrastrukturze czy taborze nie ma co pisać bo już wszystko zostało powiedziane.Teraz te świnie bez honoru przyjechały się ogrzać w blasku fleszy,porobić smutne miny do kamer żeby podreperować spadające słupki poparcia a jak ktoś ma wiarę w ich uczciwe intencje to jego sprawa.Za dwa miesiące są planowane "igrzyska" skoro nie ma chleba to się programowo w TV zapomni o katastrofie.I będzie jak było.Taki kraj .....
KolejTakPkpNie - 04-03-2012, 22:21
Temat postu:
Przy okazji jedna osoba z pmk zwróciła uwage na pewien problem.

Od Warszawy do Krakowa caly czas jedzie sie standardowo torem numer jeden podczas gdy na szklaku Starzyny-Kozlow wlasciwy to tor numer 2. To moglbyc jeden z elementow nieporozumienia w komunikacji.
Freddie - 04-03-2012, 22:26
Temat postu:
Victoria Słonko, życzę Tobie szybkiego powrotu do zdrowia. A do wszystkich postujących w tym temacie zachowajcie spokój ale przede wszystkim refleksje adekwatną do zaistniałej sytuacji, refleksji nad życiem ludzkim i nad tym, że wszyscy jesteśmy marnością wobec tego, który nas tutaj wszystkich przysłał. Trzeba zachować spokój i powstrzymać się od od dawna oczywistych stwierdzeń powtarzanych dziesiątki razy. Bednary i Reptowo zgubiła rutyna i brak zastosowania zamknięć pomocniczych i praca "na pamięć" teraz sprawę wyjaśni komisja, do tego czasu powstrzymajmy się od komentarzy. Wiadomo, że od lat zamykano wszystko co było możliwe, linie kolejowe, dworce, które straszą, budki dróżników przejazdowych,wszystko; może to sygnał dla PLK, że ten trend winien zostać odwrócony i zamiast zamykać zacząć otwierać i tym samym zwiększać bezpieczeństwo. Uciekałem z kolei w 1999 roku wiedząc, że zaczyna się jej samounicestwienie, ten proces trwa do dziś. Wyrazy współczucia i ubolewania dla wszystkich, którzy ponieśli straty w tej katastrofie.

Służbom Wielkie Podziękowania i pamiętajcie,

że tyle w nas jest z ludzi ile mamy w sobie poświęcenia dla innych

Pozdrawiam Władek.
waisss - 04-03-2012, 22:27
Temat postu:
Torem zasadniczym dla ruchu do Warszawy jest tor numer 1. Torem zasadniczym dla ruchu do Krakowa jest tor numer 2.
KolejTakPkpNie - 04-03-2012, 22:32
Temat postu:
Ale na odcinku Warszawa Centralna - Psary i Kozłów - Krawów jest wlasnie odwrotnie tor zasadniczy to jeden. Dlatego maszynista moglby w pewnych sytuacjach nie zwrocic uwagi na blad dyzurnego z numeracja torow
Pirat - 04-03-2012, 22:41
Temat postu:
Kolejarze z IZ Kielce mogą nam przekazywać wszelkie informacje, które mają znaczenie dla wyjaśnienia przyczyn katastrofy. My przekażemy je dalej stosownym organom, m.in. prokuraturze. Każdemu zapewniamy dyskrecję i anonimowość! Proszę pisać na adres e-mail forum@infokolej.pl

Otrzymałem e-maila następującej treści:

Niestety winni w jakiejś części będą właśnie dyżurni ruchu. Ani PKBWK nie dowie się sama z siebie, ani nikt z władz PKP jej nie podpowie o tym jak tam "zrobiono modernizację", jakie są usterki srk cały czas po oddaniu po "modernizacji", jak amz nie potrafi przez kilka godzin czy dni usunąć usterki, jak nie działają rozjazdy, jak przygotowano ludzi na nowy posterunek z nowymi urządzeniami (Sprowa), jak przygotowano ludzi do zdalnego sterowania (Kozłów), jak całymi dniami i nocami niby po zakończonej modernizacji ciągle są zamknięcia i przeróbki dotychczasowej fuszerki, jak cały czas jeżdżą na Sz... Z prostej przyczyny nikt się tym nie zajmie - bo wtedy wina isdr to będzie tylko 30% a reszta przyczyny to "władza".

Jestem z IZ Kielce, więc orientuję się jak komercyjne podejście do kolei ma dyrektor zakładu i ile rzeczy zawala, włącznie z ukrywaniem nieudolności monterów automatyki (z tej grupy zawodowej się wywodzi) i jak "roboty modernizacyjne" są odwalane (zwykłe fuszerki, bo lubi "oszczędzać" - chociaż nie na tym co trzeba). Zasięgnij języka w temacie jaki podrzuciłam powyżej, włosy dęba stają na co naraża ludzi i stresuje na co dzień. Nawet miał pretensje kiedyś do dyżurnego ruchu, że przy usterce rogatek wprowadził ograniczenie prędkości, bo przecież pociągi się opóźnią.


Czy ktoś na forum może się odnieść do tego merytorycznie? Mamy poważne zarzuty pod adresem dyrekcji IZ Kielce.
KolejTakPkpNie - 04-03-2012, 22:46
Temat postu:
Moim zdaniem należy sprawdzić liczniki Sztów podawanych na tych posterunkach, Byc moze maszynisci beda wiedziec wiecej ile tych Szetow było. Bezposrednio przyczyna katastrofy jest prowadzenie ruchu na sygnały zastepcze i poprostu statystycznie ktos kiedys wyprawil pociag na inny tor niz zglosil sasiedniemu posterunkowi/ Szansa jedna na milion ale jesli na sieci PLK Szetow podaje sie setki dziennie i miliony rocznie to na kogos musiało trafic predzej czy pozniej.
waisss - 04-03-2012, 22:51
Temat postu:
KolejTakPkpNie napisał/a:
Ale na odcinku Warszawa Centralna - Psary i Kozłów - Krawów jest wlasnie odwrotnie tor zasadniczy to jeden. Dlatego maszynista moglby w pewnych sytuacjach nie zwrocic uwagi na blad dyzurnego z numeracja torow


Jadąc od Warszawy do Psar CMKą jedziesz po "jedynce", a zjeżdżając na Starzyny i dalej w kier. Kozłowa na Kraków smerfujesz już po torze numer 2, zasadniczo.
KolejTakPkpNie - 04-03-2012, 22:54
Temat postu:
waisss napisał/a:
KolejTakPkpNie napisał/a:
Ale na odcinku Warszawa Centralna - Psary i Kozłów - Krawów jest wlasnie odwrotnie tor zasadniczy to jeden. Dlatego maszynista moglby w pewnych sytuacjach nie zwrocic uwagi na blad dyzurnego z numeracja torow


Jadąc od Warszawy do Psar CMKą jedziesz po "jedynce", a zjeżdżając na Starzyny i dalej w kier. Kozłowa na Kraków smerfujesz już po torze numer 2, zasadniczo.


Ale od Kozłowa znów po jedynce. Zasadniczo wiec z calej trasy te 30km srodkowej trasy ma odwrotna numeracje torów co moze byc pewnym drobiazgiem ale czasem majacym znaczenie
Phil76 - 04-03-2012, 23:02
Temat postu:
[quote="Orion"]Ludzie ogarnijcie się.Zmasowany nacisk to sobie możecie w kraju rządzonym przez liberałów wywrzeć na deskę klozetową."
Aha, o co juz ma byc strajk w czasie Euro?.... Jesli przez lata mozna strajkowac i straszyc strajkiem o kase, to moza - JAK SIE CHCE - o bezpieczenstwo. Wiec apel o ogarniecie jest nie na miejscu... Nikt nie twierdzi, ze to wystarczy i nagle stanie sie cud. Ale dotad infos istnieja tylko w zamknietym kolejarskim swiatku. Po ostatnich postach widac, ze cos tam zaczyna w niektorych wzbierac. Tylko ile dni/tygodni ten zapal wytrzyma...
KolejTakPkpNie - 04-03-2012, 23:07
Temat postu:
Przeciez wladza ustami Nowaka i Szafranskiego juz powiedziała. Sz jest ok za to powiesic dyzurnego lub maszyniste. No to czekamy na nastepna katastrofe
Anonymous - 04-03-2012, 23:15
Temat postu:
Makabryczny zbieg okoliczności i tyle.

"Rafał" odpowiada tak, czy wpisać "ręka" czy "głowa", czy... cokolwiek podobnego do słów-części ciała.

Algorytm odmiany jest na tyle swobodny że "szczekociny" odczytuje jako "szczęka".
andrzej_sz - 04-03-2012, 23:18
Temat postu:
KolejTakPkpNie, dlatego ja będę pamiętał słowa Nowaka o maszyniście Przewozów Regionalnych co "jechał pod prąd". Jaki to daje przekaz dla zwykłego zjadacza chleba, który nie ma pojęcia o zasadach ruchu panujących na kolei? Ano takie, że maszynista pewnie jakiś narwaniec i wyrwał się żeby spowodować katastrofę. Taki jest właśnie odbiór bo zapytałem kilka osób z czym im kojarzy się jazda pod prąd. Masz rację - wyrok ustami Nowaka został wydany a prawdy już nie poznamy nigdy. Będą kolejne katastrofy na kolei, bo autostrady ważniejsze. Czekam tylko aż pan Nowak powie że samoloty też latają pod prąd.
wodkangazico - 04-03-2012, 23:20
Temat postu:
Cytat:
Przeciez wladza ustami Nowaka i Szafranskiego juz powiedziała. Sz jest ok za to powiesic dyzurnego lub maszyniste. No to czekamy na nastepna katastrofe


WTB-E10:
Cytat:
W komorę sygnału zastępczego mogą być wyposażane wszystkie semafory z wyjątkiem semaforów odstępowych (samoczynnych i obsługiwanych), osłonnych oraz na posterunkach odgałęźnych nie posiadających semaforów wyjazdowych. W wyjątkowych przypadkach, za zgodą naczelnego dyrektora okręgu kolei państwowych. można stosować sygnał zastępczy na posterunkach odgałęźnych nie posiadających semaforów wyjazdowych.

Starzyny to może nie czasy "Szafrana" (chociaż przy przebudowie powinien i tu ponowić zgodę), ale posterunek z drugiej strony?
Jeśli to on wydał zgodę - kac (moralny) długo nie powinien go opuszczać.
mc2 - 04-03-2012, 23:23
Temat postu:
KolejTakPkpNie napisał/a:
Nowa informacja

Jest zapis w dokumentach iz opóźnienie IR Matejko w Starzynach (wspominany postój) wynikało z "braku kontroli rozjazdu".

Brak kontroli rozjazdu powoduje niemożliwość utwierdzenia drogi przebiegu, i bezpośrednio wymaga Sz.

nic nowego, nie ma dnia żeby nie było usterek po "modernizacji"... Sad
wgląd do takiego zestawienia jest na szczęście dostępny. Z miesiąca, kwartału z roku czy z 3 lat, tylko kto się nad tym pochyli?
m-sta2727 - 04-03-2012, 23:24
Temat postu:
Do pana Phil76



Piszesz nieprawdę, kolejarze walczą o bezpieczeństwo ale ignorancja i arogancja tzw. "władzy" i zupełny brak zainteresowania obywateli skutkują takimi katastrofami, jak w temacie. Część społeczeństwa dała mandat zaufania na kolejne 4 lata partii która ma gdzieś obywatela, przygotuj się na kolejne niemiłe "zdarzenia". Wiem co piszę.. pracuję na kolei 37 lat... i zapewniam Cię że, nie nie siedzę za biurkiem.
cordial - 04-03-2012, 23:30
Temat postu:
[quote="Orion"]Ludzie ogarnijcie się.Zmasowany nacisk to sobie możecie w kraju rządzonym przez liberałów wywrzeć na deskę klozetową.Dla nich liczą się stanowiska,synekury i milionowe premie i stołki dla znajomych.Mówicie bezpieczeństwo ??? A kogo to obchodzi.Jeździ się na Sz i dalej się będzie jeździć jak do tej pory.Nikt normalny kto ma rodzinę nie postawi jej losu na szali do z góry przegranej walki której nikt nie poprze,a usłużne media zrobią z takiego wariata.Nie ma żadnego złotego środka co z tym zrobić ale na pewno nie będzie barykad i rewolucji.Ryba psuje się od głowy a kolej od każdego (nie)rządu.Od czasów Mazowieckiego wszystko co się udało stworzyć za poprzedniej epoki (jaka by ona nie była) upadło.
Orion zgadzam się z Tobą w 100%! Na kolei przepracowałam ponad 30 lat, przez wiele lat jako dyżurna ruchu. Bagno zaczęło się od tzw. "restrukturyzacji". W Polsce wprowadzano taki jej model - jaki w Wielkiej Brytanii się nie sprawdził. Brytyjczycy się z tego wycofali, a my w tym czasie właśnie /mimo wielu negatywnych opinii/ zaczęliśmy wprowadzać. Podzielono jeden organizm, zespół naczyń połączonych - na sieczkę spółek i spółeczek. Zrestrukturyzowano ... zatrudnienie, wiele tysięcy kolejarzy /zwłaszcza w służbie utrzymania/ zwolniono. Doszło do sytuacji absolutnego absurdu. Przed restrukturyzacją i podziałem - jeśli na moim posterunku wystąpiła usterka w urządzeniach /np. skutkująca wyjazdem/wjazdem pociągu na sygnał zastępczy/ - powiadomiona o tym służba zabezpieczenia miała obowiązek ją niezwłocznie usunąć. Jeśli tego nie zrobiła - ja miałam obowiązek nadać telegram - adres 13, a wtedy naczelnik służby zabezpieczenia miał "ciepło". Po tym jak podzielili kolej i zaczęli ją restrukturyzować wrzucając do jednego wora wszystkie służby- doszło do paranoi! Naczelnikiem i zwierzchnikiem kontrolującym dyżurnych został naczelnik odpowiedzialny za służbę drogową i ten sam naczelnik w czasie kontroli widząc odpisy dotyczące usterek rozjazdu odpisywanych przez dyżurnych ruchu dostał szału /usterka polegająca na niedoleganiu iglicy do opornicy i wyszczerbieniu iglicy odpisywana przez wiele tygodni/! Zarządził zakaz odpisywania usterki w czasie kolejnych służb /mimo, że nadal jej nie usunięto/ pod groźbą kar - i takie zalecenie wydal na piśmie. To tylko jeden, niewielki przykład.
Nieprawdą jest też - jak to w jednym z poprzednich wpisów podnosił przedmówca, że kolejarze godzą się na tą paranoję, że związki nic nie robią w tej sprawie. Robią, od dawna robią! Przykładem Miętek i tzw. "szczyt kolejowy" - o którym on sam ostatnio wielokrotnie mówił, że minister transportu zgodził się na taką formułę - nie po to by uzdrowić kolej i poprawić bezpieczeństwo - tylko by na tamtą chwilę uspokoić nastroje społeczne. Dziś tak naprawdę nikt z uczestników poza przedstawicielami związków - nie traktuje tego "szczytu" poważnie. Miętek wielokrotnie pisał do ministra o zagrożeniach w bezpieczeństwie ruchu na kolei, o nieprawidłowościach w jej zarządzaniu zarządzaniu. I co? Ano nic. Ten liberalny rząd zamiata związki zawodowe nie tylko poprzez swoich przedstawicieli - pracodawców, media, które dołączają się do nagonki i przedstawiają związki zawodowe w jak najgorszym świetle, ale i przez łatwe do poddania się takiej manipulacji społeczeństwo. Na tym portalu wylano już wiele kubłów pomyj na związki zawodowe. Ja sama nie twierdzę, że wszystkie związki, wszyscy przedstawiciele, przewodniczący - robią dobrą robotę związkową, że wszyscy są kryształowo czyści - bo sama wiem, że tak nie jest. Nie zmienia to jednak faktu, że są i tacy, którym się chce i próbują o kolej i kolejarzy walczyć. I aż się czasem dziwię, że jeszcze im się chce. Nasz Papież kiedyś powiedział" "kolejarze nie dajcie się podzielić" - to były prorocze słowa...
Tym, którzy mają alergię na związki zawodowe i ułatwiają zadanie rządzącym w pozbyciu się związków zawodowych poprzez zmianę prawa - gratuluję rozumu! A raczej zdecydowanie jego braku. Jeszcze trochę, a w tym kraju nie będzie nikogo kto by bronił interesu pracowników - także waszych interesów. Zamiast wywalić na zbity pysk skorumpowanego związkowca - przewodniczącego jakiejś organizacji /jednej, pięciu czy dziesięciu/ - w czambuł walicie po wszystkich. Obawiam się, że już niedługo - znajdziecie się w sytuacji - jaką sobie sami szykujecie. I znów będzie: "mądry Polak po szkodzie"...
Pirat - 04-03-2012, 23:35
Temat postu:
Otrzymałem informację, że w katastrofie zginął kolega @Konrad Exclamation
cordial - 04-03-2012, 23:40
Temat postu:
Cytat:
Przeciez wladza ustami Nowaka i Szafranskiego juz powiedziała. Sz jest ok za to powiesic dyzurnego lub maszyniste. No to czekamy na nastepna katastrofe


Dokładnie tak! Ciekawe czy pan minister wie dlaczego wyjeżdżali na Sz... Pewnie mu wytłumaczono, że to normalna procedura. I najgorsze, że od wielu lat - to prawda...
pagolik - 04-03-2012, 23:40
Temat postu:
Cytat:
Minister transportu Sławomir Nowak poinformował, że wśród ofiar katastrofy kolejowej pod Szczekocinami są trzej maszyniści. - Mamy potwierdzenie o identyfikacji jednego z maszynistów z dwuosobowej załogi maszynistów z PKP Intercity oraz o potwierdzeniu tożsamości jednego maszynisty z Interregio - powiedział. Dodał również, że wciąż oczekiwane jest potwierdzenie identyfikacji drugiego maszynisty z PKP Intercity.


za Onet.pl

Nie wiem juz, ktora wersja jest prawdziwa. Ale skoro maja potwierdzenia.. :/

Mimo, ze nikogo bliskiego tam nie bylo z mojej strony, nie moge sobie wyorbazic tego, co sie stalo. Brak slow od wczoraj.
Kyosti - 04-03-2012, 23:41
Temat postu:
Już nie dokończy swojej pracy. Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie.
Anonymous - 04-03-2012, 23:42
Temat postu:
Brak mi słów na to wszystko...
m-sta2727 - 04-03-2012, 23:43
Temat postu:
Orion napisał/a:
Ludzie ogarnijcie się.Zmasowany nacisk to sobie możecie w kraju rządzonym przez liberałów wywrzeć na deskę klozetową.Dla nich liczą się stanowiska,synekury i milionowe premie i stołki dla znajomych.Mówicie bezpieczeństwo ??? A kogo to obchodzi.Jeździ się na Sz i dalej się będzie jeździć jak do tej pory.Nikt normalny kto ma rodzinę nie postawi jej losu na szali do z góry przegranej walki której nikt nie poprze,a usłużne media zrobią z takiego wariata.Nie ma żadnego złotego środka co z tym zrobić ale na pewno nie będzie barykad i rewolucji.Ryba psuje się od głowy a kolej od każdego (nie)rządu.Od czasów Mazowieckiego wszystko co się udało stworzyć za poprzedniej epoki (jaka by ona nie była) upadło.Dawniej każdą stacją władał jeden człowiek który odpowiadał za wszystko i wszystko można z nim było załatwić.A co jest teraz każdy widzi.O infrastrukturze czy taborze nie ma co pisać bo już wszystko zostało powiedziane.Teraz te świnie bez honoru przyjechały się ogrzać w blasku fleszy,porobić smutne miny do kamer żeby podreperować spadające słupki poparcia a jak ktoś ma wiarę w ich uczciwe intencje to jego sprawa.Za dwa miesiące są planowane "igrzyska" skoro nie ma chleba to się programowo w TV zapomni o katastrofie.I będzie jak było.Taki kraj .....


Cała prawda...
Phil76 - 04-03-2012, 23:44
Temat postu:
Przepraszam wobec tego za zbyt silna generalizacje (chociaz nadal uwazam, ze jesli sie pracuje w zawodzie gdzie kwestia zycia/zdrowia ludzi jest na porzadku dziennym, to NIE ma tanich usprawiedliwien, nawet za cene rezygnacji z pracy w takim zawodzie; wlasnie dlatego, ze w przeciwnym razie czlowiek zaczyna godzic sie posrednio, chocby przez poczucie braku sily przebicia, na dramatyczna sytuacje jesli chodzi o bezpieczenstwo)
poza tym apeluje (jako neutralny pasazer) o powstrzymanie sie od tekstow sugerujacych, ze wina za cale zlo spoczywa na "tym liberalnym" (notabene niby gdzie liberalnym - to tylko frazesy, puste hasla, glownie zreszta aktualnej opozycji, ktora niebawem pewnie zacznie rzadzic znowu) rzadzie. Rozne katastrofy (kolejowe, drogowe, hala na slasku) zdarzaly sie pod rzadami roznych ekip i wszystkie sa wspolodpowiedzialne za to, co mamy dzisiaj. Jesli kolejarze dadza sie poniesc prawicowym wataszkom (zob. np. to, co dzis wyrabial pospieszalski...), to wszysycy sie okopia na swoich pozycjach i nic nawet nie drgnie. politycy tylko czekaja na to, by sprawe przeniesc na poziom wzajemnego okladania sie, a tymczasem problem lezy - jak sami piszecie - gdzie indziej.
m-sta2727 - 04-03-2012, 23:46
Temat postu:
To nieco nie higieniczne... ale wyjąłeś mi to z ust.
Janosik - 04-03-2012, 23:50
Temat postu:
Ale to jest w głównej mierze wina obecnego rządu!
Tak z innej beczki:
Dzisiaj w radio była rozmowa na temat "vip trawelingu" (czy coś takiego) - chodziło o to, że vipy jeżdżą na miejsce katastrof aby zbijać sobie kapitał. Powiedziano również, że w cywilizowanych krajach coś takiego jest niedopuszczalne. Podano przykład gdy podczas ataków na metro na miejsce zdarzeń przybył szef policji, a szeregowy policjant spytał sie go: Przyszedl pan przejąć dowodzenia czy tylko się gapić? - w tym momencie szef policji poszedł z miejsca zdarzenia.

Pod Szczekociny zjechali sie ministrowie: transportu, spraw wewnętrznych, zdrowia i jeszcze nasz kochany premier i łączący się w "bulu i nadzieji" prezydent! PYTAM SIĘ PO JAKĄ CHOLERĘ? Aż dziw mnie bierze, że akurat premier nie był na wakacjach jak to ma w zwyczaju gdy w kraju dzieje się coś ważnego. Dno... 10 metrów mułu... i nie wiem co jeszcze.
Phil76 - 04-03-2012, 23:52
Temat postu:
rozumiem ze VIPy z PiSu nie jezdzily na miejsca katastrof, nie zbijaly kapitalu itd. sorry, ale zal mi sie robi, jak na forum technicznym zaczynaj ludzie pisac bzdury: tani kapital zbija sie w tym kraju od wieeeelu lat! atmosfera jest tak goraca, ze jakby nie przyjechal jeden z drugim, to by sie inne fora/media zapluly (za przeproszeniem) na smierc, ze ich tam nie ma... blagam, troche dystansu!
audrin - 04-03-2012, 23:54
Temat postu:
pagolik napisał/a:
Cytat:
Minister transportu Sławomir Nowak poinformował, że wśród ofiar katastrofy kolejowej pod Szczekocinami są trzej maszyniści. - Mamy potwierdzenie o identyfikacji jednego z maszynistów z dwuosobowej załogi maszynistów z PKP Intercity oraz o potwierdzeniu tożsamości jednego maszynisty z Interregio - powiedział. Dodał również, że wciąż oczekiwane jest potwierdzenie identyfikacji drugiego maszynisty z PKP Intercity.


za Onet.pl

Nie wiem juz, ktora wersja jest prawdziwa. Ale skoro maja potwierdzenia.. :/



To pewne, że maszyniści nie żyją. Kolejny dowód na to, że należy z dużym dystansem podchodzić do tego emocjonalnego bełkotu dziennikarzy.

Nie dziwię się, że są problemy z identyfikacją. Ciało mechanika mogło przecież... no... sami się domyślcie. Wystarczy spojrzeć na wrak EP09...
cordial - 04-03-2012, 23:56
Temat postu:
Zgoda. Winę za tą sytuację ponoszą kolejne rządy - począwszy od pierwszych w latach 90-tych. Tyle tylko, że kolejne dbają o kolej proporcjonalnie mniej. Gdyby nie środki unijne /też wykorzystywane tylko w niewielkiej części/ i ofiarna praca kolejarzy - ta powiązana sznurkami kolej - dawno by padła. Czy szanowny przedmówca wie co znaczy pojęcie: "polityka zrównoważonego transportu" i jak ta polityka jest realizowana w naszym kraju? Pewnie nie wie - jak większość obywateli tego kraju...
Orion - 04-03-2012, 23:56
Temat postu:
Wszystkie ekipy są współodpowiedzialne dlatego żądna nie jest zainteresowana żeby ten problem poruszać.A teraz jest druga kadencja tej a nie innej koalicji na "zielonej wyspie",pięć lat odpoczywania za społeczne pieniądze i tworzenia nowych określeń jak "przejezdność autostrad" to kogo obwiniać ? Znowu PiS ? No bez jaj ....... Kiedyś TVN się pomylił i pokazał cały Sejm jak ogłoszono trzyminutową przerwę a wszyscy posłowie z bagażami wiali do samochodów aż się kurzyło.A totem rura i tyle ich widzieli w pracy....To jest ich prawdziwe podejście do społeczeństwa podatników (pasażerów)....
Bilet Ś-krzyski - 04-03-2012, 23:56
Temat postu:
rysiogeniusz napisał/a:
Tymczasem PKP Intercity pokazuje jak nisko upadło

morpheo napisał/a:
Makabryczny zbieg okoliczności i tyle...Algorytm odmiany jest na tyle swobodny że "szczekociny" odczytuje jako "szczęka".

No nie bardzo. Wpisałem tytuł "Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami"
Rafał: O pasażerach wolę jednak myśleć całościowo.
lub:
Każda część ciała do kogoś należy, dlatego wolę skupiać się na człowieku jako całości.
to jeszcze:
Katastrofa kolejowa w Babach
Rafał: Piękna współpasażerka samą obecnością umili podróż.
Ralny - 04-03-2012, 23:58
Temat postu:
Ludzie giną, akcja trwa a VIP-y plączą się pod nogami

Katastrofa pod Szczekocinami stała się wodą na młyn PiaRowców partii rządzącej. Jak zwykle przy takich "okazjach" politycy w blasku fleszy pochylili się nad cierpieniem obywateli...

W Szczekocinach (woj. Śląskie) czołowo zderzyły się dwa pociągi. Piętnaście osób nie żyje, ponad pięćdziesiąt jest rannych. Tragedia. I wspaniała okazja by podbić nieco oklapłe notowania partii rządzącej. Najpierw na zwiedzanie miejsca katastrofy wybrał się premier z ministrami Arłukowiczem i Nowakiem, nieco wcześniej pojawił się szef MSWiA Cichocki. Oczywiście ciągnąc za sobą ekipy telewizyjne i prasowe, bo nie po to przecież się fatygowali, żeby ich w telewizorze nie pokazać. Chwilę po rządzie najpierw Szczekocinach a potem w Sosnowcu, gdzie w szpitalu św. Barbary leżą poszkodowani, pojawił się prezydent. Też, oczywiście, w świetle fleszy. Czy ktoś mógłby mi odpowiedzieć na jedno, drobne acz istotne pytanie: po jaką cholerę oni się tam pchali???

Czy panowie ministrowie są wykwalifikowanymi ratownikami? Jeżeli tak, to odwołuję pytanie, każda para rąk się przyda. Czy pan premier na miejscu zaradzi więcej niż ze swojego gabinetu w Stolicy? Czy Głowa Państwa mocą swojego urzędu cofnie czas i odwróci los poszkodowanych? Nie? To po cholerę przeszkadzają!? Służby mają na głowie ofiary, które przygniecione zwałami blachy czekają na ratunek a ci plączą się pod nogami, przeszkadzają, ciągną za sobą dziennikarskie hieny liczące na krwawy materiał jeszcze – jakby mało było roboty – trzeba im zapewniać ochronę, zadbać o bezpieczeństwo, bo jeszcze który nogę skręci i skandal będzie na całą Europę. Ewentualnie w mordę dostanie od wkurzonego ratownika, któremu przeszkadza w pracy.

Swoją drogą nie rozumiem, co powoduje tymi wszystkimi VIP-ami, że pchają się tam, gdzie nie są do niczego potrzebni? Słupki sondażowe to jedno, ale przecież zza własnego biurka jeden z drugim więcej zdziałać może niż w czasie wycieczki na koszt podatnika. Ale nie, ich ciągnie tam, gdzie rozgrywają się ludzkie tragedie. Powódź, tornado, katastrofa – dobry wujek jest na miejscu i za rączkę potrzyma. Co prawda opatrunku nie założy, odszkodowania nie wypłaci, ale za to się sfotografuje i zdjęcie da na pamiątkę, żeby było co pokazać wnukom: „Popatrz Jasiu, tutaj premier załatwił mi rentę. Po wypadku trzymał mnie za rękę i się uśmiechał, przez co nie zdążyłem do szpitala i trzeba mi było amputować tę nogę”...

Źródło: Nowy Ekran
pagolik - 04-03-2012, 23:59
Temat postu:
Bilet Ś-krzyski napisał/a:
rysiogeniusz napisał/a:
Tymczasem PKP Intercity pokazuje jak nisko upadło

morpheo napisał/a:
Makabryczny zbieg okoliczności i tyle...Algorytm odmiany jest na tyle swobodny że "szczekociny" odczytuje jako "szczęka".

No nie bardzo. Wpisałem tytuł "Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami"
Rafał: O pasażerach wolę jednak myśleć całościowo.
lub:
Każda część ciała do kogoś należy, dlatego wolę skupiać się na człowieku jako całości.
to jeszcze:
Katastrofa kolejowa w Babach
Rafał: Piękna współpasażerka samą obecnością umili podróż.


wciaz w zdaniu znajduje sie slowo "Szczek*", pewnie na takie zasadzie to dziala. Co do katastrofy w Babach, slowo "baba" -> "wspolpasazerka".

Sztuczna inteligencja. Na tak wysokim poziomie, jak uslugi IC (:
Phil76 - 04-03-2012, 23:59
Temat postu:
ale ja przyznam chetnie racje, ze drogi (tzn rozwiazanie problemu drog) to pikus w porownaniu do zlozonego problemu z koleja - tutaj nawet nie wiadomo, od czego zaczac. i zgadzam sie, ze kazda kolejna ekipa jest/bedzie coraz bardziej odpowiedzialna za tragiczny stan. byle tylko nie robic skrotow myslowych: katastrofa pod Chalupkami = wina rzadu Tuska. bo ta droga to wlasciwie przekreslamy szanse na dyskusje, wspolne dzialanie itd.

Co do pisu: no coz, oni rzadzili wtedy, kiedy trzeba bylo opracowywac dopiero plany, projekty, tuz po wejsciu do UE. wyszlo im srednio, mowiac delikatnie, choc i tuskowi wychodzi podobnie.
Tyle tylko, ze jak spojrzysz na plany, to te, ktore byly np. zwiazane z euro itd. powstaly za pisu (to oni zreszta rzadzili wtedy, gdy euro dostalismy); blad - najwiekszy, bo juz u zarania - rzadu tuska polegal na tym, ze w te plany albo uwierzyl, albo (co dla mnie bardziej prawdopodobne) stwierdzil, ze nie ma sensu badac, na ile sa wiarygodne, realne i dalej bajdurzyl ludziom, ze beda drogi, koleje itd. A potem przyszlo otrzezwienie....

OBIE ekipy dolozyly swoje, tylko w innym zakresie: pis przez dwa lata smazyl bzdurne plany, nie potrafil zmienic prawa (akurat na tym sie znam) np. w zakresie ochrony srodowiska; bylo zle do tego stopnia, ze tusk na dzien dobry mial wstepne decyzje ze strony komisji europejskiej o zablokowaniu totalnym pieniedzy na infrastrukture (malo kto o tym pamieta, bo pamiec ludzka jest ulotna); co w niczym nie zmienia faktu, ze obecny rzad tez zawalil tyle rzeczy, ze az szkoda slow. ABSOLUTNIE go nie chce wybielac.
Anonymous - 05-03-2012, 00:02
Temat postu:
Bilet Ś-krzyski napisał/a:

Rafał: O pasażerach wolę jednak myśleć całościowo.
lub:
Każda część ciała do kogoś należy, dlatego wolę skupiać się na człowieku jako całości.
to jeszcze:
Katastrofa kolejowa w Babach
Rafał: Piękna współpasażerka samą obecnością umili podróż.


Człowieku użyj myślenia i nie siej sensacji, albo połóż się spać.

Robot wychwytuje pojedyncze słowa, odmiany.

W pierwszym przypadku odczytuje "szczęka". Wpisz tam "ręka", "noga" - dostaniesz to samo.

"w Babach" - odczytuje nie Baby, a babę - kobietę.

Zresztą, chcesz to powiadamiaj sobie hieny i ciesz się że dałeś za friko sensację TVNowi.
W końcu to nie Ty usłyszysz jutro, pojutrze od pasażerów, jacy to kolejarze są bezduszni (nie chcę wymyślać tu ładniejszych epitetów które padną) itd. No chyba że przypadkiem - fotografując na dworcu czy kółeczkując.
m-sta2727 - 05-03-2012, 00:03
Temat postu:
andrzej_sz napisał/a:
KolejTakPkpNie, dlatego ja będę pamiętał słowa Nowaka o maszyniście Przewozów Regionalnych co "jechał pod prąd". Jaki to daje przekaz dla zwykłego zjadacza chleba, który nie ma pojęcia o zasadach ruchu panujących na kolei? Ano takie, że maszynista pewnie jakiś narwaniec i wyrwał się żeby spowodować katastrofę. Taki jest właśnie odbiór bo zapytałem kilka osób z czym im kojarzy się jazda pod prąd. Masz rację - wyrok ustami Nowaka został wydany a prawdy już nie poznamy nigdy. Będą kolejne katastrofy na kolei, bo autostrady ważniejsze. Czekam tylko aż pan Nowak powie że samoloty też latają pod prąd.


A motto rządzicieli będzie brzmiało: wagony na tiry.
OPi - 05-03-2012, 00:03
Temat postu:
ej, błagam was, przestańcie chociaż teraz upolityczniać katastrofę, dopóki nie poznamy jej przyczyn. Rozmawiajmy o konkretach, bo inaczej robi się tu śmietnk i większosć nie czyta wszystkich postów pomijając różne ważne informacje. Wrzućcie wszyscy na luz i poczekajmy aż dowiemy sie co faktycznie mogło być przyczyną.
Janosik - 05-03-2012, 00:08
Temat postu:
Phil76 napisał/a:
rozumiem ze VIPy z PiSu nie jezdzily na miejsca katastrof, nie zbijaly kapitalu itd. sorry, ale zal mi sie robi, jak na forum technicznym zaczynaj ludzie pisac bzdury: tani kapital zbija sie w tym kraju od wieeeelu lat! atmosfera jest tak goraca, ze jakby nie przyjechal jeden z drugim, to by sie inne fora/media zapluly (za przeproszeniem) na smierc, ze ich tam nie ma... blagam, troche dystansu!


Podaj konkretny przykład, a nie powtarzaj bajke z TVNu - za pisu było tak samo

Katastrofa straszna - ale nie liczyłbym na rzetelną odpowiedź na pytanie o przyczyny katastrofy, bo będzie działało zagłuszanie oraz wyśmiewanie osób, który mają czelność nie zgadzać się z oficjalnym i jedynym POprawnym myśleniem.
Phil76 - 05-03-2012, 00:09
Temat postu:
Ok! koncze off topic z mojej strony. Zreszta nie bedac specjalista, nie zamierzam tu sie produkowac Wam na codzien. W kazdym razie fajnie, ze jest takie forum - bardzo wiele sie dowiedzialem o Waszej pracy, problemach itd. I jeszcze bardziej dzieki temu cenie Wasza prace. Dobranoc wszystkim.
audrin - 05-03-2012, 00:11
Temat postu:
Popieram @OPi , zamieszczajcie jakieś rzetelne i merytoryczne informacje. Opinie, co mogło być bezpośrednią przyczyną tej katastrofy, przecież są tutaj ludzie, którzy się na tym znają.
Wasze ideowe wywody niewiele wnoszą do dyskusji...
Orion - 05-03-2012, 00:12
Temat postu:
Nie chodzi o skróty myślowe ale kto TERAZ w końcu za wszystko odpowiada jak nie rząd ? Mieli 4 lata cała kadencje żeby zaplanować jak mądrze ruszyć z modernizacją kolei i zabrać się do roboty to jeszcze chcą przerzucić fundusze unijne na drogi....Toż to się nóż w kieszeni otwiera.A już apogeum to nieprzygotowanie rozkładu jazdy kiedy w zimie rządził kapitan chaos.Odkąd pamiętam to czegoś takiego nie było.Potem miała być taktyczna ucieczka do przodu w postaci Kolei Dużych Prędkości które miałyby tylko znaczenie propagandowe łącząc w istocie tylko kilka miast .Teraz ta katastrofa i dalej nie ma i nie będzie widoków żeby coś się poprawiło całościowo w zakresie dyskutowanych tu spraw.Zresztą dyskutować to my sobie możemy ale wpływu na cokolwiek nie mamy żadnego ...
Phil76 - 05-03-2012, 00:12
Temat postu:
aha jeszcze dla Janosika: zob w googlach np zawalenie hali w 2006: "Na miejsce tragedii przyjechali prezydent Polski Lech Kaczyński, premier rządu Kazimierz Marcinkiewicz, minister w Kancelarii Prezydenta RP Andrzej Urbański oraz minister zdrowia Zbigniew Religa, którzy zapoznali się z przebiegiem akcji ratowniczej."
cordial - 05-03-2012, 00:12
Temat postu:
Phil76 napisał/a:
ale ja przyznam chetnie racje, ze drogi (tzn rozwiazanie problemu drog) to pikus w porownaniu do zlozonego problemu z koleja - tutaj nawet nie wiadomo, od czego zaczac. i zgadzam sie, ze kazda kolejna ekipa jest/bedzie coraz bardziej odpowiedzialna za tragiczny stan. byle tylko nie robic skrotow myslowych: katastrofa pod Chalupkami = wina rzadu Tuska. bo ta droga to wlasciwie przekreslamy szanse na dyskusje, wspolne dzialanie itd.

Ok. Tyle tylko, że do dyskusji ... - jak do tanga ... A tu nie ma chętnych ze strony rządzących. Jeśli już zaszczycą swoją obecnością na spotkaniu i przyzwolą na wyrażenie stanowiska przez reprezentantów kolejarzy - to - jest wszystko! A i to z uwagami w stylu: " proszę zwięźle, krótko przedstawiać stanowiska". Mówisz Phil 76 o dyskusji? Z całym szacunkiem, ale - zejdź na ziemię! Właśnie słuchałam dziś tej "dyskusji" - nagrania z ostatniego spotkania tzw. "szczytu kolejowego" i powiem tak - każdy średnio rozgarnięty obywatel tego kraju słuchając tej relacji - już po kilku minutach zorientuje się, że ani pan minister, ani inni decydenci obecni na tym spotkaniu - nie traktują postulatów zgłaszanych przez kolejarzy poważnie. A były tam podnoszone przez związkowców /z dużym naciskiem/ - także sprawy bezpieczeństwa na kolei.
markiza - 05-03-2012, 00:14
Temat postu:
Witam wszystkich! Nie jestem związana bezpośrednio z koleją ale postanowiłam napisać kilka słów.Przede wszystkim chcę wyrazić słowa pełne uznania za Waszą ciężką,niedocenioną i żle opłaconą pracę.Jestem wstrząśnięta tragedią w Szczekocinach.Obawiam się niestety by nie zaistniała taka sytuacja,że obwinią nie daj Boże tych którzy bronić się nie mogą czyli śp. maszynistów.
OPi - 05-03-2012, 00:15
Temat postu:
Mam takie pytanie do adminów, bedziecie wprowadzać szare barwy, aby zsolidaryzować się z ofiarami?
cordial - 05-03-2012, 00:18
Temat postu:
Niestety. Tak już jest od lat - jak winny to albo dyżurny, albo maszynista. Nikt z władzy przecież nie pozwoli na podanie pełnej informacji, bo wtedy - musiano by przyznać, że od dawna "król jest nagi" i pewnie byłoby małe trzęsienie ziemi u góry.
EU07-469 - 05-03-2012, 00:19
Temat postu:
32 lata temu do Otłoczyna też przybyli przedstawiciele jedynie słusznej władzy. Tyle że tam spowodowało to usprawnienie chaotycznej akcji ratunkowej oraz wymierną korzyść w siłach i środkach do ratowania kogo się dało.
markiza - 05-03-2012, 00:31
Temat postu:
Poprzedniej nocy śledziłam wydarzenia w TVN24 i jak widziałam głupawy uśmiech przed kamerą niejakiego jegomościa Cichockiego,który przybył na miejsce katastrofy, to powiem szczerze szlag mnie trafił.Lans całą gębą.I niestety tak już się przyzwyczaili wielcy naszego państwa,że korzystają z takich momentów i robią sobie reklamę.
Bilet Ś-krzyski - 05-03-2012, 00:36
Temat postu:
morpheo napisał/a:


Robot wychwytuje pojedyncze słowa, odmiany.

W pierwszym przypadku odczytuje "szczęka". Wpisz tam "ręka", "noga" - dostaniesz to samo.

"w Babach" - odczytuje nie Baby, a babę - kobietę.

Zresztą, chcesz to powiadamiaj sobie hieny i ciesz się że dałeś za friko sensację TVNowi.

morpheo nie powiadomię TVN24 i żadnych mediów.
To już problem marketingu IC żeby to poprawili. Wystarczą takie odpowiedzi:
Jesteś pewien, że to?
Nie jestem pewien, co masz na myśli. Możesz zapytać mnie jeszcze raz, ale troszkę inaczej?
Ze swojej strony przepraszam, nikogo nie chciałem obrazić ani z nikogo drwić.
Sunny - 05-03-2012, 00:37
Temat postu:
Ogłoszono żałobę narodową

Prezydent Bronisław Komorowski ogłosił w dniach 5-6 marca żałobę narodową po katastrofie kolejowej pod Szczekocinami, w której zginęło 16 osób - poinformowała PAP w niedzielę wieczorem Kancelaria Prezydenta

Szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek powiedziała PAP, że prezydent w niedzielę podpisał rozporządzenie w sprawie wprowadzenia w dniach 5-6 marca na terytorium Polski żałoby narodowej.

W czasie żałoby flagi państwowe na gmachach publicznych zostają opuszczone do połowy masztu; odwoływane są imprezy masowe, rozrywkowe, koncerty i imprezy sportowe.

źródło: PAP
Ralny - 05-03-2012, 00:48
Temat postu:
Cytat:
prezydent w niedzielę podpisał rozporządzenie w sprawie wprowadzenia w dniach 5-6 marca na terytorium Polski żałoby narodowej.

Rozporządzenie? Bul może rozporządzać swoim ubeckim kaszalotem. Sam wiem kogo i kiedy mam żałować i czcić.

Winny tej katastrofy będzie pewnie Jarosław Kaczyński i PiS w pierwszej kolejności, a następnie pijani maszyniści i tych 16 osób co zginęło w katastrofie. Jutro GW i TVN, wzorem Smoleńska, na pewno to udowodnią piórami i mikrofonami swoich kundli.
suchy - 05-03-2012, 00:58
Temat postu:
Bilet Ś-krzyski napisał/a:
rysiogeniusz napisał/a:
Tymczasem PKP Intercity pokazuje jak nisko upadło

morpheo napisał/a:
Makabryczny zbieg okoliczności i tyle...Algorytm odmiany jest na tyle swobodny że "szczekociny" odczytuje jako "szczęka".

No nie bardzo. Wpisałem tytuł "Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami"
Rafał: O pasażerach wolę jednak myśleć całościowo.
lub:
Każda część ciała do kogoś należy, dlatego wolę skupiać się na człowieku jako całości.
to jeszcze:
Katastrofa kolejowa w Babach
Rafał: Piękna współpasażerka samą obecnością umili podróż.


To wpisz sobie tytuł SZCZĘKA albo SZCZĘKI - odpowie to samo, tzn o "myśleniu całościowo o pasażerach". W przypadku "pięknych współpasażerek" - dla porównania wpisz hasło BABA albo BABY. System analizuje jedynie te słowa, które zostały do niego wpisane - a nie powiesz mi, że autor tworząc jakiś czas temu listę słów, miał do niej dopisać "katastrofę pod Szczekocinami" - bo skąd miałby wiedzieć, że takowa nastąpi? Po prostu jest lista słów, do których wymyślono głupawe odpowiedzi, a system zwyczajnie dopasowuje któreś ze słów w zdaniu do tego, które ma w bazie => typu Szczekociny = szczęki.

Jak komuś ten "dowcip" IC-owski przeszkadza, to niech po prostu napisze do nich maila, żeby dopisali szybko do bazy słowo "Szczekociny" i jakąś adekwatną do zaistniałej tragedii odpowiedź na to słowo, w stylu "Szczekociny => Pamięć ofiarom tragedii", czy coś takiego. I tyle.
maciej30 - 05-03-2012, 00:58
Temat postu:
Ralny A Ty sie dobrze czujesz? Taki sam wpis umiesciłes na niezaleznej.pl. Zwracam sie do adminów aby usunieto post tego czlowieka. Obraza tu wszystkich forumowiczow.
markiza - 05-03-2012, 01:01
Temat postu:
No właśnie Ralny "pijani"-to słowo od razu się pojawiało już wczoraj, tylko padało pod adresem dyżurnych ruchu i mina zrzedła niejednemu gdy się okazało, że byli trzeżwi.
cordial - 05-03-2012, 01:14
Temat postu:
Na pewno dowiemy się, że "katastrofy zdarzają się wszędzie, nawet na kolejach niemieckich"... Już dzisiaj słyszałam kilka takich wypowiedzi. "wyjaśnienie sprawy i ustalenie winnych może potrwać nawet rok". Kto za rok będzie o tym pamiętał poza rodzinami tych, którzy zginęli, tymi, którym udało się przeżyć i środowiskiem kolejarskim? Nie wiem ile jeszcze musi wydarzyć się takich wypadków żeby rządzący zaczęli traktować sprawy kolei z należytą powagą i zechcieli zająć się tym problemem od dawna spychanym pod dywan ... Przestali udawać, że jest ok. Nie chcę być złym prorokiem, ale z roku na rok - zamiast lepiej - jest gorzej. Mówią o tym pracownicy kolei - /także na tym forum/ od dawna. Efekt jest taki, że zamiast inwestycji w kolej - przekazuje się nieproporcjonalnie większe środki na drogi, a kolejarze przedstawiani są opinii społecznej jako ci, którzy są roszczeniowi, dzięki którym jest w pociągach brudno, a same pociągi są często opóźnione. Laicy nie związani z koleją - kupują takie pseudo prawdy i wierzą, że bałagan, brud w pociągach itd - to wina szeregowych pracowników, którzy na dodatek ciągle chcą podwyżek ...
Stanisława - 05-03-2012, 01:14
Temat postu:
Co z załogą obu pociągów? Przez cały dzień dochodzą do mnie sprzeczne i szczątkowe informacje. Czy ktoś może napisać co się stało z maszynistami i konduktorami?
cordial - 05-03-2012, 01:16
Temat postu:
Wg podanych już na tym forum informacji - maszyniści obu pociągów oraz drużyna konduktorska jednego z nich - zginęli w katastrofie.
audrin - 05-03-2012, 01:23
Temat postu:
Uściślając - nie żyje drużyna konduktorska pociągu IR. Drużyna z TLK przeżyła, gdyż w chwili zderzenia sprawdzała bilety.
rumburak - 05-03-2012, 01:34
Temat postu:
Ralny napisał/a:
Ludzie giną, akcja trwa a VIP-y plączą się pod nogami

Katastrofa pod Szczekocinami stała się wodą na młyn PiaRowców partii rządzącej. Jak zwykle przy takich "okazjach" politycy w blasku fleszy pochylili się nad cierpieniem obywateli...
(...)

Czy panowie ministrowie są wykwalifikowanymi ratownikami? Jeżeli tak, to odwołuję pytanie, każda para rąk się przyda. Czy pan premier na miejscu zaradzi więcej niż ze swojego gabinetu w Stolicy? Czy Głowa Państwa mocą swojego urzędu cofnie czas i odwróci los poszkodowanych? Nie? To po cholerę przeszkadzają!?

Źródło: Nowy Ekran


ŚWIĘTA RACJA! Najgorsze, że tak jest niezależnie, która ekipa rządzi! W Katowicach było tak samo - słynne zdjęcie:

http://safari.blox.pl/resource/kaczor_w_kasku.jpg

Oddam głos na Prezydenta, który nie będzie urządzał takich cyrków, tylko spokojnie zje kolację i śniadanie w belwederze.
Sołtys - 05-03-2012, 01:40
Temat postu:
Choć od wielu lat jestem miłośnikiem koleji to nigdy jeszcze nie udzielałem sie na forum. Ta tragedia,katastrofa jest niewątpliwie wynikiem splotu okolicznosci. To jest wręcz niemożliwe aby do niej doszło, a jednak...Uważam,że teraz nie powinniśmy nikogo osądzać,zresztą osobiście wątpię aby w tym przypadku odnaleziono winnego....zresztą nawet tego nie oczekuję. Dla mnie to był wypadek i tyle. Pomyślmy lepiej jak pomóc naszej koleżance Victorii. Kto ma dostęp do informacji o niej ?
. Uważam,że należy założyć konto i zebrać jakąś kwotę na jej leczenie. Forum ,to jakby rodzina i jeśli miłośniczka koleji ucierpiała ,nasza koleżanka,dla niektórych przyjaciółka trzeba pomóc.Przyczyny wypadku zostawmy komisjom, teraz Victoria jest najważniejsza...
Paszczak - 05-03-2012, 01:57
Temat postu:
Bilans wypadków i katastrof kolejowych w okresie rządów Tuska:

* 3 marca 2012 - czołowe zderzenie dwóch pociągów pasażerskich w Szczekocinach, na razie wiemy o 16 zabitych i wielu dziesiątkach rannych.

* 19 październik 2011, Chybie - pociąg EC Sobieski wypadł z szyn, są lekko ranni pasażerowie, wykoleiło się 5 wagonów na 6.

* 12 sierpnia 2011, Baby - wykolejony na trasie pociąg TLK, 80 rannych, 4 osoby zabite.

* 27 lipca 2011 - Zwierzyn, Kilka wagonów z kruszywem stoczyło się z wzniesienia i uderzyło w budynek stacji, dwie osoby zginęły.

* 29 kwietnia 2011 - katastrofa kolejowa w Mostach zderzenie samochodu ciężarowego z pociągiem pasażerskim. Pociąg składał się z siedmiu wagonów i lokomotywy. Cztery z nich wykoleiły się. 2 osoby zginęły, 25 zostało rannych. Straty PKP 21 mln.

* 8 listopada 2010 - Białystok. Zderzenie 2 pociągów towarowych, wybuchły 2 cysterny powstał ogromny pożar, straty sięgnęły 30 mln. Ranne zostały 2 osoby.

* 6 kwietnia 2009 - Białogard. Pociąg pasażerski zderzył się z samochodem ciężarowym, w wyniku czego wykoleiło się kilka wagonów. W wyniku zderzenia zginął kierowca ciężarówki. Rannych zostało ponad 30 osób.

* 15 listopada 2007 - Poledno. Na niestrzeżonym przejeździe zderzenie pociągu z dużą ciężarówką. Zginęły dwie osoby, pasażerka i maszynista. Rannych 16 osób.

Pozostawiam to bez komentarza.

Noema napisała, że na sieci PKP PLK panuje totalny burdel. Ma 100% racji! Mam nadzieję, że minister Nowak wyciągnie z tego wnioski i rozgoni prezesów spółek Grupy PKP (ze szczególnym uwzględnieniem zarządu PKP PLK) na cztery wiatry.
Asham - 05-03-2012, 02:04
Temat postu:
Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że gdyby sygnał Pc2, czyli odpowiednie osygnalizowanie czoła pociągu podczas jazdy torem lewym musiał być stosowany ZAWSZE, niezależnie od tego, czy blokada dwukierunkowa jest, czy jej nie ma, to do tej katastrofy by nie doszło, a przynajmniej miałaby ona o wiele mniejsze rozmiary. I słowo do tych, którzy wszędzie widzą winę Tuska... Ludzie! Opamiętajcie się! Paszczak, chcesz powiedzieć, że gdyby rządził PiS, to do tych katastrof by nie doszło?! Ile Ty masz lat, 5?
Paszczak - 05-03-2012, 02:10
Temat postu:
Asham, nie dywaguj o tym co chcę powiedzieć tylko o tym co powiedziałem. Wypunktowałem katastrofy kolejowe z 5 ostatnich lat. Resztę dopowiedziałeś sobie sam. Zmiany na kolei może przeprowadzić tylko rządząca PO a nie opozycyjny PiS. Stąd moja płonna nadzieja jaką pokładam w ministrze Nowaku.
Asham - 05-03-2012, 02:15
Temat postu:
Zaniedbania na kolei są widoczne od lat osiemdziesiątych, do stanu obecnego przyłożyły rękę rządy AWS, SLD, PiS i PO. Uleganie pisowskiej propagandzie i widzenie we wszystkim winy Tuska, nawet w tym, że kierowca TIR-a wjeżdża na przejazd i powoduje katastrofę kolejową, to jest paranoja moim zdaniem, Nie mówię, że PO jest doskonała, bo nie jest, ale doskonale pamiętam rządy PiS-u i mam nadzieję, że nigdy nie powrócą.
fakir - 05-03-2012, 02:41
Temat postu:
Współczuję rodzinom i znajomych wszystkich ofiar. Życzę Victorii szybkiego powrotu do zdrowia.

Na autorów wypowiedzi mieszających tragedie z polityką (np. ostatnia sugestia Paszczak) zostaje całun milczenia. Niestety zalewu takiego brudu w najbliższych dniach będzie aż ponadto...
Paszczak - 05-03-2012, 04:28
Temat postu:
Asham, z faktami się nie dyskutuje. A przerażające fakty są takie, że połowa wszystkich katastrof kolejowych w III RP to rządy PO w latach 2007 - 2012. Dalej będziemy twierdzić, że rząd Tuska nie ma z tym nic wspólnego? To kto ma w takim razie? Co do sukcesów to rząd ma powody do chwalenia się, zatem skoro sukcesy są zasługą rządu to porażki tym bardziej.

Czytam sobie, że któryś z wiceministrów Tuska właśnie niedawno jadąc pociągiem zaśmiewał się, że konduktor, dyżurny ruchu i ktoś tam jeszcze mają różne rozkłady jazdy. To mu nie stawiało włosów na głowie z przerażenia, co się za chwilę może stać, także z nim samym i sąsiadami z przedziału. To go bawiło. Tacy pajace nami rządzą.

W mediach mamy festiwal hipokryzji o "zaniedbaniach wszystkich poprzednich rządów". Jak mantrę powtarza się, że winny jest mityczny SYSTEM. Ale do jasnej cholery ktoś ten system stworzył i ktoś nim steruje. Konkretni ludzie znani z nazwiska odpowiadają za to, żeby system nie doprowadzał do katastrof kolejowych. Skoro więc system się nie sprawdza to należy pociągnąć do odpowiedzialności tych, którzy tym systemem zawiadują od lat. A są to prezesi spółek PKP, dyrektorzy i odpowiedzialny za kolej wiceminister transportu, notabene stary drogowiec: http://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Massel

Wypadki kolejowe zdarzają się na całym świecie. Ale dlaczego w Polsce tak często?!

Jeśli w zarządach spółek PKP nie polecą głowy to odpowiedzialność za następne katastrofy, z powodu zaniechań, spadnie na rząd Tuska.
Galanonim - 05-03-2012, 05:32
Temat postu:
"Dyżurna": To nie miało się prawa zdarzyć

Pracownicy kolei są zgodni. Procedury są dobre i tego typu wypadek nie miał się prawa wydarzyć. Co więc zawiniło?

Na forum infokolej.pl od wczoraj trwają dyskusje pracowników kolei. Jedna z osób wypowiadająca się na forum i nazywająca się "Dyżurną" twierdzi, że gdy wyprawia pociąg na tor niewłaściwy (czyli ten na którym ruch odbywa się w przeciwną stronę), najpierw pyta o wolną drogę i zapisuje godzinę otrzymania pozwolenia.

Dopiero potem daje pozwolenie. "Sto razy upewniam się, że droga jest wolna. W takich okolicznościach jestem pewna, że dyżurni ruchu zachowują szczególną czujność. Więc jak, do diabła, to się stało?!" - pyta "Dyżurna".

Inni wypowiadający się na forum pracownicy kolei również twierdzą, że procedury są dobre, i że jest mnóstwo zabezpieczeń uniemożliwiających pomyłkę.

Do tego do dyspozycji dyżurnego i maszynisty jest radio a także urządzenia tzw. radio-stop zainstalowane w pociągach, które odbierają komunikaty od dyżurnego i powodują natychmiastowe zatrzymanie się pociągu.

Zdięcia...

źródło: FAKT.pl
Jackwar - 05-03-2012, 06:34
Temat postu:
Stała się tragedia i trzeba oddać hołd poległym pracownikom i pasażerom . Wiadomo że trzeba będzie komuś przypisać winę i niestety już władza zadba by to było wąskie grono , czyli dyżurni ruchu i maszyniści . Niestety w tym kraju coraz częściej na kierowniczych stołkach zasiadają osoby nie kompetentne , bez wiedzy i odpowiedzialności a przestrzeganie przepisów , zasad i bezpieczeństwa przesuwa się tylko na najniższy stopień pracownika .
Pirat - 05-03-2012, 07:03
Temat postu:
Oświadczenie Zarządu PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.

Zarząd PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. wyraża głębokie współczucie wszystkim poszkodowanym w wyniku katastrofy kolejowej w Szczekocinach. Składamy kondolencje rodzinom ofiar.

Deklarujemy pełną współpracę ze wszystkimi służbami odpowiedzialnymi za ustalenie przyczyn wypadku.
Dziękujemy wszystkim zaangażowanym w akcję ratunkową i usuwanie skutków katastrofy. Pragniemy poinformować, że Zarząd PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. podjął decyzję o dokonaniu dodatkowego przeglądu procedur i zasad odnoszących się do sfery bezpieczeństwa korzystania ze szlaków kolejowych.

Zarząd PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.

źródło: PKP PLK
atakan - 05-03-2012, 07:12
Temat postu:
Pan Szafrański w tvn24 żanada 0 profesjonjalizmu do

[ Dodano: 05-03-2012, 07:14 ]
Odstrzału !!!!!!
Pirat - 05-03-2012, 07:14
Temat postu:
Szafrański: urządzenia srk były sprawne

Według Zbigniewa Szafrańskiego, prezesa PKP Polskich Linii Kolejowych, powodem katastrofy było to, że dwa pociągi znalazły się na jednym torze, a powinny się minąć rozkładowo, tak jak to było przyjęte.

Prezes PKP PLK wyjaśnił w stacji TVN24, że przy sprawnych urządzeniach nie jest możliwe, aby dwa pociągi jadące z przeciwnych stron wjechały na jeden tor przy zielonym świetle. Urządzenia zarówno w Sprowie i w Starzynach są po przebudowie i były sprawne – powiedział Szafrański.

Na pytanie, czy pociągi mogły wjeżdżać na szlak przy sygnale zastępczym, prezes PKP PLK powiedział, że mogą wjeżdżać na poszczególne odcinki kolejowe, przy różnych światłach i przy różnych warunkach, co jest uwarunkowane określonymi procedurami. - Rolą ekspertów, którzy wyjaśniają przyczyny tej katastrofy, jest odpowiedzenie na pytanie, co się działo na nastawniach – tłumaczy.

Według Zbigniewa Szafrańskiego, na liniach kolejowych występują systemy uzależnień, które nie pozwalają na wyświetlenie zielonego światła na ten sam tor w dwóch różnych kierunkach. W przypadku sygnału zastępczego powinna nastąpić łączność pomiędzy dyżurnymi ruchu oraz ewentualne użycie przycisku Radio-Stop. Jeśli dyżurni zorientowali się, że pociągi są na jednym torze, powinni je zatrzymać przyciskiem. Prezes PKP PLK nie potrafił określić czy uruchomiono ten system.

Na pytanie jak długo potrwa usuwanie pociągów, które przeszkadzają w udrożnieniu szlaku, Szafrański odpowiedział, że jeszcze w nocy rozpoczną się prace przygotowawcze do naprawy torów i sieci trakcyjnej. - W ciągu 2 - 3 dni będziemy chcieli oddać do ruchu przynajmniej jeden tor, aby nie jeździć trasami objazdowymi – dodał.

źródło: Kurier Kolejowy

Komentarz na stronie "KK" pod artykułem:

Szafrański,energetyk kolejowy, prezes PKP PLK z nadania ex prezesa PKP A. Wacha( również energetyka), ma lichych doradców jak on sam. Gdyby posłuchał wcześniejszej wypowiedzi w TV Info swojego poprzednika na stołku prezesa K. Celińskiego który mówił o zatrzymaniu pociągu, wydaniu rozkazu szczególnego, sprawdzaniu na gruncie położenia zwrotnic, sam napomyka by sprawdzić co się działo w nastawniach. Dopuścił do sytuacji w której najważniejsi w PKP PLK dyrektorami z nadania "S-ki" byli ex-dyżurni ruchu, energetycy kolejowi i wszelkiej maści działacze. Wspólnie przez ostatnie 10 lat doprowadzili do zapaści w strukturach PKP PLK specjalności - drogowiec i automatyk ( nadzór torowisk i urządzeń sterowania ruchem na gruncie) poprzez redukcję zatrudnienia w tych grupach zawodowych ( zlecenia napraw dla firm i spółek zewnętrznych zamiast pracowników kolejowych) doprowadziły do sytuacji zerwania nadzoru stałego. Dyżurny ruchu(dzięki koledze dyrektorowi - też byłemu dyżurnemu), o miernym przygotowaniu i bez wiedzy z zakresu nawierzchni i urządzeń srk ( zespół awaryjny - jeśli go zachowali - w składzie - toromistrz, monter srk, robotnik torowy) ratują sytuację jak mogą ale działają pod presją "dyrektora" i dyżurnych ruchu( jego kolegów partyjno-związkowych) " ... jak nie to zwolnimy ..." - tendencja od 10 lat... "Prezes" Szafrański najlepiej gdyby się w ogóle nie wypowiadał.Albo najpierw poszedł do szkoły. Kolejowej.Lub zdał egzaminy zawodowe jakie musi zdawać toromistrz,automatyk i jeszcze paru ( w tym diagności) którym wypowiadać się nie wolno.
atakan - 05-03-2012, 07:16
Temat postu:
Ten facet musi odejść!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

[ Dodano: 05-03-2012, 07:18 ]
Kolego pirat coś napisałem

[ Dodano: 05-03-2012, 07:18 ]
Kolego pirat coś napisałem

[ Dodano: 05-03-2012, 07:20 ]
Jak znam zycie to forum czyta Minister Nowak także trzeba zrobic taki mdym zeby wreszcie sie zagotowało w PLKJ i koniec!!!
Phil76 - 05-03-2012, 07:20
Temat postu:
szkoda slow na takie teksty jak Paszczaka: szczerze? gdyby nie totalny moralny roz...l jaki urzadzil PiS przez 2 lata szczujac wszystkich przeciw wszystkim, naruszajac wszelkie standardy jesli chodzi o sposob prowadzenia debaty publicznej itd., to dzis moze kolejne rzady/politycy/dziennikarze (zwykli ludzie...) nie zajmowaliby sie opluwaniem sie na wszelkie sposoby, tylko choc troche praca u podstaw... a od roku 2005 przelamana zostala granica, ktora kazdy trzezwo myslacy musial zauwazyc. To ze PO i inni poszli w slady PiSu nie zmienia w niczym faktu, ze PiS wyrabal (nie pokazal - wyrabal) sciezke i to pod szczytnymi haslami radykalnej odnowy moralnej (i co tam jeszcze chcesz) Narodu, Panstwa. No coz, rzadzili tylko dwa lata wiec za duzo nie moglo sie zdarzyc. Ale pare katastrof/wypadkow z udzialem Polakow bylo, zaczatek zdarzen, ktore wspoldecydowaly (nie twierdze ze decydowaly, ale wspol- a pewno) o Smolensku (vide Gruzja) itd. Nie wiem jaka masz pamiec, ale ja sledze polityke, w tym reformy roznych galezi zycia od roku 89. I nazbyt dobrze pamietam, co sie juz planowano/obiecywano/naprawiano na kolei za SLD/AWS/PIS/PO.

// Nie uprawiamy tu polityki! Za to będą ostrzeżenia i bany! Antypisowskie fobie proszę wylewać z siebie gdzie indziej. ~Pirat
Rafał - 05-03-2012, 07:51
Temat postu:
Paszczak napisał/a:
Bilans wypadków i katastrof kolejowych w okresie rządów Tuska:
* 12 sierpnia 2011, Baby - wykolejony na trasie pociąg TLK, 80 rannych, 4 osoby zabite.

* 27 lipca 2011 - Zwierzyn, Kilka wagonów z kruszywem stoczyło się z wzniesienia i uderzyło w budynek stacji, dwie osoby zginęły.


Dla ścisłości:

W Babach zginęły dwie osoby, nie cztery, natomiast w Zwierzynie zginęły trzy. Ale to tylko dla ścisłości faktów, akurat liczby mają znaczenie drugorzędne. Tragedia pozostanie tragedią.
mamaki - 05-03-2012, 07:58
Temat postu:
Beatrycze napisał/a:
Urzędnicy UTK podczas kontroli w kolejowych spółkach przymykają oczy na nieprawidłowości związane z bezpieczeństwem ruchu. Zdarza się, że miażdżące raporty pokontrolne UTK decyzją polityczną są zamiatane pod dywan! To właśnie nie kto inny jak Victoria od roku prowadzi śledztwo dziennikarskie związane z jedną z samorządowych spółek pasażerskich.

Takie są fakty! Urzędnicy UTK są korumpowani łapówkami lub dobrymi posadami w kolejowych spółkach. Mam potwierdzone informacje na ten temat!

Na razie nie mogę ujawnić szczegółów. Po zebraniu dowodów powiadomimy prokuraturę i media!


mówisz to co ja od lat powtarzam. Na kolei kiedyś najważniejszy był ruch, a w nim priorytet mialo bezpieczeństwo. Liczył się zawsze pasażer i ładunek. Teraz wszystko się odwróciło do góry nogami. Najważniejszy jest handel i wpływy, a bezpieczeństwo? nie istnieje. Przepisy wyciąga się dopiero w chwili jak się coś stanie.Winnego się szuka w kolejowej trójcy/ mechanik, dyżurny i kierownik/. Potem ma się już winnego i wszystkie pozostałe winy zrzuca się na niego. Najlepiej jak już nie żyje, o wtedy się nie może bronić.

[ Dodano: 05-03-2012, 08:10 ]
m-sta2727 napisał/a:
Do pana Phil76



Piszesz nieprawdę, kolejarze walczą o bezpieczeństwo ale ignorancja i arogancja tzw. "władzy" i zupełny brak zainteresowania obywateli skutkują takimi katastrofami, jak w temacie. Część społeczeństwa dała mandat zaufania na kolejne 4 lata partii która ma gdzieś obywatela, przygotuj się na kolejne niemiłe "zdarzenia". Wiem co piszę.. pracuję na kolei 37 lat... i zapewniam Cię że, nie nie siedzę za biurkiem.


zgadzam się z Tobą. Ja przez dwa lata pisałam raporty na temat długości składów pociągów nie mieszczących się w peronach. I nie był to tylko jeden wagon. I co? mijały lata i nikt tego nie zmienił.
Pirat - 05-03-2012, 08:24
Temat postu:
Beatyrycze napisał/a:
Urzędnicy UTK podczas kontroli w kolejowych spółkach przymykają oczy na nieprawidłowości związane z bezpieczeństwem ruchu. Zdarza się, że miażdżące raporty pokontrolne UTK decyzją polityczną są zamiatane pod dywan! To właśnie nie kto inny jak Victoria od roku prowadzi śledztwo dziennikarskie związane z jedną z samorządowych spółek pasażerskich.

To prawda. Przekręty są niesamowite! Niektóre posty Victorii ukryłem przed betonem, więc w załączniku wklejam screen posta z zamazanymi informacji, o którą spółkę chodzi.

Wiem, że śledztwo Victorii jest na końcowym etapie.
mamaki - 05-03-2012, 08:28
Temat postu:
kolej jest od wielu, wielu lat rozłożona na łopatki. Zobaczcie ilu pozbyła się fachowców. Oni już na kolej nie wrócą. Młodych nie ma, a ci, którzy pokończyli kursy nic nie umieją, bo nie ma kto ich uczyć. Kolejarze to wiedzą doskonale. Kiedyś na bezpieczeństwo kładziono zawsze nacisk. Począwszy od wierchuszki, a skończywszy na pani sprzątającej kibelki. Kursy trwały po 3 miesiące skutecznej nauki i sitem egzaminacyjnym. Teraz te same uprawnienia zdobywa się w miesiąc śpiąc na zajęciach. Kolejarze się zestarzali i albo już czekają na emeryturę, albo już na niej są. To jeśli chodzi o czynnik ludzki, bo na temat techniki na kole już nawet nie chcę pisać. Próbuje się wydłużyć też wiek emerytalny, ale czy w ruchu powinni pracować ludzie powyżej 45 roku życia? Odpowiedźcie sobie na te pytania
suslowski2 - 05-03-2012, 08:31
Temat postu:
mamaki napisał/a:
Teraz wszystko się odwróciło do góry nogami. Najważniejszy jest handel i wpływy, a bezpieczeństwo?
Dziwisz się? Ryba psuje się od głowy, a panująca nam od prawie 5 lat opcja konserwatywno-liberalna (konserwatywna światopoglądowo, liberalna gospodarczo) ma niesamowity talent do wywracania wszystkiego do góry nogami i czegokolwiek dotknie - to spieprzy. Nic dziwnego - w końcu obecna partia rządząca to po prostu przemalowana Unia Wolności, której zawdzięczamy spółeczkowy rozpiździel na kolei. Inne ugrupowania, które były przy korycie nie są zresztą lepsze - odpowiedni ministrowie nie robili NIC, by chociaż część szkód naprawić.
Cytat:
Winnego się szuka w kolejowej trójcy/ mechanik, dyżurny i kierownik/. Potem ma się już winnego i wszystkie pozostałe winy zrzuca się na niego. Najlepiej jak już nie żyje, o wtedy się nie może bronić.
"Kowal zawinił, Cygana powiesili".
Anonymous - 05-03-2012, 08:45
Temat postu:
Ja już nie wiem co mam powiedzieć. Po tym wszystkim co przeczytałam to pozostaje wręczyć katany wszystkim urzędasom, elitom by popełnili wspólne harakiri... Przynajmniej mielibyśmy tą świadomość, że my zwykli Pasjonaci i Miłośnicy zrobiliśmy coś dla rodzin tych ludzi, którzy zginęli.

Napisałam do bliskiej mi osoby, który pracuje w Lublinie. Zapewne nie uzyskam żadnej informacji, ale z tego co pamiętam to Lublin kiedyś podlegał pod IZ Kielce.
makary21 - 05-03-2012, 08:51
Temat postu:
Czy ktoś wie w jakim stanie jest Victoria?
pospieszny - 05-03-2012, 08:52
Temat postu:
Tu nie trzeba aż takich filozoficznych i egzystencjalnych stwierdzeń.

Prawda będzie brutalna i prozaiczna jak zawsze w takich katastrofach.
Byłoby czymś pięknym i bardzo pożytecznym jak udałoby się wyciągnąć wnioski na przyszłość i oszczędzić kolejnych tragedii i dramatów.

Szkoda że tak się nie stanie ale może chociaż ograniczymy potencjalne zagrożenia.
szadrak - 05-03-2012, 09:06
Temat postu:
Cytat:
Bilans wypadków i katastrof kolejowych w okresie rządów Tuska:

Do tej liczby katastrof dodałbym jeszcze zderzenie pociągów w Korzybiu.
Link:
http://www.youtube.com/watch?v=G_dFqoGLkn0&feature=related
http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100713/POWIATSLUPSKI/489686473
pospieszny - 05-03-2012, 09:12
Temat postu:
Ale to i tak lista nie pełna bo jest ona o wiele wiele dłuższa.
Wymienione są tylko te najtragiczniejsze z ofiarami śmiertelnymi.

http://www.kow.com.pl/serwis-informacyjny/wykolejenie-flirta-w-katowicach-sa-ranni/
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,7891236,6_osob_rannych_w_zderzeniu_pociagu_InterRegio_z_drezyna.html
Lady Makbet - 05-03-2012, 09:13
Temat postu:
No cóż, jak powiedział prezydęt po katastrofie w Smoleńsku, państwo polskie zdało egzamin.

Kolejna katastrofa, kolejne ofiary! Ile jeszcze ofiar będziemy musieli opłakiwać, aby naród się przebudził i otworzył oczy? Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami nie jest przecież tragicznym wyjątkiem w funkcjonowaniu PKP. To jest jedynie logiczny efekt burdelu, jaki panuje na polskiej kolei. Pamiętacie przecież chaos jaki nastąpił podczas rutynowej zmiany rozkładu jazdy w grudniu 2010 r. Czy wtedy zawinił rząd? Nie! Za rozkład jazdy odpowiada spółka PKP PLK, która układa go w porozumieniu z przewoźnikami i wciela w życie.

Przy takich rządach na kolei wypadki i tragedie MUSZĄ się zdarzać! To jest logiczna cena i kara boska za tolerowanie partaczy, nieudaczników, idiotów, oszustów, lodziarzy i partyjnych cwaniaków w zarządach kolejowych spółek. Tak długo jak kolejni premierzy i ministrowie będą ich tolerować, tak długo cenę będziemy musieli płacić...
makary21 - 05-03-2012, 09:13
Temat postu:
Ok ale na ile jakakolwiek ekipa rządząca ma coś wspólnego głupotą ludzką. Jeden z wypadków to po prostu głupota ludzka. Jeżeli ktoś odluzowuje wagony, rozprzęga je,próbuje przestawić wagony koparką to...


Mnie zastanawiam, czy znajdą się pieniądze by chociaż na początek zamontować sygnalizację kabinową chociaż na głównych szlakach.
suchy - 05-03-2012, 09:16
Temat postu:
Bilet Ś-krzyski napisał/a:
rysiogeniusz napisał/a:
Tymczasem PKP Intercity pokazuje jak nisko upadło

morpheo napisał/a:
Makabryczny zbieg okoliczności i tyle...Algorytm odmiany jest na tyle swobodny że "szczekociny" odczytuje jako "szczęka".

No nie bardzo. Wpisałem tytuł "Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami"
Rafał: O pasażerach wolę jednak myśleć całościowo.
lub:
Każda część ciała do kogoś należy, dlatego wolę skupiać się na człowieku jako całości.
to jeszcze:
Katastrofa kolejowa w Babach
Rafał: Piękna współpasażerka samą obecnością umili podróż.


No i IC już zadziałało - po wpisaniu "Szczekociny" albo "katastrofa w Szczekocinach" pan Rafał odpowiada "Wszystkie informacje na temat wypadku pod Szczekocinami znajdziesz na stronie, którą otworzyłem obok." oraz następuje przekierowanie strony na Aktualności.

W przypadku zaś Bab - samo słowo baby/Baby dalej wywołuje odpowiedź o pięknych kobietach, ale już "wypadek/katastrofa w Babach" powoduje jw - przejście do strony Aktualności. Podejrzewam, że na chwilę obecną słowami kluczowymi dla Rafała są "katastrofa" oraz "wypadek" i będą one odwoływały się do wydarzeń z soboty.
pospieszny - 05-03-2012, 09:19
Temat postu:
makary21, Poruszyłeś najważniejszy problem.

To każdy z pracujących i mający wpływ na realizację procesu przewozów w ruchu pociągów winien starannie i z największą uwagą wykonywać swoją pracę.
To rzutuje na bezpieczeństwo nas pracowników i podróżnych a także osób postronnych w ruchu pociągów na nie bezsensowne stwierdzenia jakiegoś ministra.
Phil76 - 05-03-2012, 09:20
Temat postu:
Przepraszam bardzo, jestem zbulwersowany ostrzezeniem; nikogo nie obrazilem; antypisowskie fobie? to moze prosze mi powiedziec, dlaczego sie tutaj notorycznie obraza PO i gloryfikuje PiS? Rozumiem, ze w spolecznosci kolejarskiej (podobnie gorniczej, hutniczej itd.) od zawsze dominuje (z roznych przyczyn, nie krytykuje tego bynajmniej, tylko stwierdzam; wystarczy zajrzec do badan socjologicznych)) sympatia do ugrupowan socjalizujacych (SLD, PiS itd.), ale to nie powod, zeby oskarzac rzad/PO o katastrofe i wszelkie zlo. A tutaj co rusz na forum padaja takie glosy. Nie zrobilem niczego jak tylko przypomnialem o pewnych sprawach wszystkim tak rzewnie wspominajacym krotkie rzady PiSu - i byla to odpowiedz na absurdalne po czesci ataki. Jesli Panstwo na tym forum chcecie uprawiac antyrzadowa propagande to prosze bardzo; tylko nie badzcie (na czele z moderatorem Piratem) hipokrytami. bo zaczyna tu brzydko pachniec WSTYD. Prosze sie nie martwic, po jednym dniu zaczynam miec dosc forum, na ktorym okazuje sie, ze nalezy byc oredownikiem pana Kaczynskiego bo za jego czasow (jak rozumiem) byli swietni prezesi, szefowie spolek itd., kolejarze jezdzili bezpiecznie itp. Wiecej tu pisac nie zamierzam, skoro wszsycy juz wiedza kto jest winny.
Anonymous - 05-03-2012, 09:23
Temat postu:
Jedna zasadnicze pytanie. Jakie zdanie na temat sytuacji na polskiej kolei ma nasza szanowna Unia Europejska?? Bo nigdzie nie mogę się doczytać czy ktoś z KE lub PE komentował te wydarzenia. Ja już w 2010 roku pisałam do Pana Buzka z prośbą aby ktoś z władz Unii zajął się tym co sę dzieje. Oczywiście odpowiedzi nie uzyskałam.
Widocznie nasze państwo jak i społeczeństwo jesteśmy traktowani dość marginalnie i nie każdemu się chce nami przejmować.
pospieszny - 05-03-2012, 09:25
Temat postu:
Budujmy mniej stadionów, a więcej semaforów.


Tomasz Głogowski: Pojawiły się już pierwsze hipotezy sugerujące, że przyczyną katastrofy był zły stan albo remont urządzeń teleinformatycznych znajdujących się na szlaku. Z tego powodu maszyniści zamiast normalnego sygnału zezwalającego na jazdę, dostali tzw. sygnał zastępczy, który obniża znacznie standardy bezpieczeństwa. Czy pana zdaniem to możliwe?

Prof. Stanisław Krawiec: Niestety, tak. Sygnał zastępczy powinien być stosowany niezwykle rzadko, w naprawdę wyjątkowych sytuacjach, gdy nie można używać automatycznych systemów kierowania ruchem. W takiej sytuacji, powtarzam wyjątkowej, dyżurny ruchu daje maszyniście znak wyświetlany na semaforze, że może ruszać, ale z niewielką prędkością. Oczywiście dyżurny powinien mieć w tym momencie 100-proc. pewność, że po tym samym torze nie jedzie inny pociąg. Ale stan infrastruktury i urządzeń kolejowych jest taki, że sygnał zastępczy stosuje się po prostu zbyt często. Są linie, że stał się niemal standardem, bo jest wysyłany powiedzmy 15 razy w miesiącu.

To powoduje, że maszyniści i dyżurni ruchu tracą czujność, przestają traktować taką sytuację jako coś wyjątkowego, a zaczynają uważać, że to norma. I tu jest pole do błędów ludzkich. Bo wysłanie sygnału zastępczego powoduje, że nie działają automatyczne systemy zabezpieczeń, które uniemożliwią wjechanie pociągom na ten sam tor. Od tego momentu wszystko jest w rękach człowieka, który zawsze może się przecież mylić. Oczywiście, nie możemy przesądzić, że tak było i w tym wypadku, bo to wyjaśnią komisja i prokuratura. Ale przed zrzucaniem całej odpowiedzialności na kolejarzy trzeba przyjrzeć się procedurom i fatalnemu stanowi, w jakim znajduje się sprzęt.

Ale szlak, na którym doszło do wypadku, nie należy do najgorszych. Pociągi mogą poruszać się tam 120 km/godz., a na Śląsku mamy miejsca, gdzie jadą zaledwie 20 km/godz.

- Faktycznie, linia znajdująca się w miejscu, gdzie doszło do wypadku, była w stosunkowo dobrym stanie, ale i tam zastosowano rozwiązania, które są dowodem, że ktoś poszedł po linii najmniejszego oporu i chciał zaoszczędzić. Na przykład na istniejącej tam łącznicy z Centralną Magistralą Kolejową funkcjonuje tylko jeden tor. To tak, jakby na autostradzie zamontować światła. Gdyby nie 30-letnie zaniedbania dotyczące infrastruktury kolejowej, to ryzyko katastrofy byłoby mniejsze. Na kolei lawinowo rośnie liczba zarządzających i różnej maści dyrektorów, a maleje zwykłych pracowników, którym dokłada się pracy. Moi studenci żartują czasem, że ich marzeniem jest powołanie własnej spółki PKP Perony, bo wtedy mogliby decydować o wszystkim. O tym, jakie pociągi mogą wjeżdżać na stację, o której godzinie i jak mają do nich wsiadać pasażerowie.

O tragedii decydują czasem ułamki sekund. Czy maszyniści w sytuacji, gdy oba pociągi znalazły się na jednym torze, mogli jeszcze coś zrobić?

- Włączyć do oporu hamulec i uciekać na tył lokomotywy. W tej sytuacji to było jedne rozwiązanie. Czasem zdarza się też, że gdy pozostaje więcej czasu, to maszyniści wyskakują z lokomotywy. To wcale nie takie rzadkie przypadki. Człowiek działa w ogromnym stresie, zdaje sobie sprawę, że nic nie może już zrobić.

Co należy zrobić, żeby takich katastrof uniknąć w przyszłości?

- Zmienić całkowicie myślenie o kolei i transporcie zbiorowym. Wiem, że powiem niepopularną rzecz, ale zamiast wydawać gigantyczne pieniądze na stadiony przed Euro, powinniśmy zainwestować je w poprawę bezpieczeństwa pasażerów. Nie mówię, żeby w ogóle nie budować stadionów, ale robić to taniej. Przecież Austriacy tylko zmodernizowali swoje boiska i po turnieju rozebrali trybuny. U nas buduje się pomniki.

Z drugiej strony na drogach ginie każdego roku ponad 5 tys. osób. Transport kolejowy wciąż pozostaje jednym z najbezpieczniejszych.



źródło: gazeta.pl
mars225 - 05-03-2012, 09:40
Temat postu:
Ralny napisał/a:
Cytat:
prezydent w niedzielę podpisał rozporządzenie w sprawie wprowadzenia w dniach 5-6 marca na terytorium Polski żałoby narodowej.

Rozporządzenie? Bul może rozporządzać swoim ubeckim kaszalotem. Sam wiem kogo i kiedy mam żałować i czcić.

Winny tej katastrofy będzie pewnie Jarosław Kaczyński i PiS w pierwszej kolejności, a następnie pijani maszyniści i tych 16 osób co zginęło w katastrofie. Jutro GW i TVN, wzorem Smoleńska, na pewno to udowodnią piórami i mikrofonami swoich kundli.


żeby jutro przypadkiem ci niezależni z Gazety Polskiej nie stwierdzili że to musiał być zamach bo pociąg sam by nie wjechał na niewłaściwy tor, oni są do wszystkiego zdolni w obliczu katastrof, wielcy eksperci...
pospieszny - 05-03-2012, 09:42
Temat postu: Dyżurny ruchu ze Starzyn został zatrzymany.
Dyżurny ruchu ze Starzyn został zatrzymany i postawiony do dyspozycji prokuratury. To najnowsze ustalenia w sprawie śledztwa dotyczącego przyczyn katastrofy kolejowej w Szczekocinach, w której zginęło 16 osób.

Dyżurny ruchu z posterunku w Starzynach został zatrzymany. Śledczy już go przesłuchali, choć nie obyło się to bez trudności, gdyż mężczyzna początkowo był w szoku. Jest doświadczonym pracownikiem z kilkunastoletnim doświadczenie.
Zatrzymanie dyżurnego to efekt pierwszych ustaleń śledczych, którzy wstępnie skupiają się na dwóch hipotezach dotyczących przyczyn katastrofy.
Jedna z hipotez zakłada błąd urządzeń i systemów sterowania ruchem.
Druga z hipotez zakłada, że błąd powstał w posterunku szlakowym Starzyny. Śledczy zabezpieczyli wszelkie dane z zapisami pracy, aby sprawdzić, czy mógł skierować pociąg na niewłaściwy tor. Potwierdzić może to jednak dopiero Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych.



źródło:Dziennik Zachodni
pospieszny - 05-03-2012, 09:44
Temat postu:
Zarząd PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. wyraża głębokie współczucie wszystkim poszkodowanym w wyniku katastrofy kolejowej w Szczekocinach. Składamy kondolencje rodzinom ofiar.

Deklarujemy pełną współpracę ze wszystkimi służbami odpowiedzialnymi za ustalenie przyczyn wypadku.

Dziękujemy wszystkim zaangażowanym w akcję ratunkową i usuwanie skutków katastrofy.
Pragniemy poinformować, że Zarząd PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. podjął decyzję o dokonaniu dodatkowego przeglądu procedur i zasad odnoszących się do sfery bezpieczeństwa korzystania ze szlaków kolejowych.

Zarząd PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.


źródło: Kurier Kolejowy
Elektra - 05-03-2012, 09:57
Temat postu:
W zaistniałej sytuacji każdy zdrowo myślący szef kolei podałby się do dymisji. Gdyby prezes PKP PLK miał choć odrobinę honoru, to poniedziałek byłby jego ostatnim dniem pracy na kolei.

A gdzie jest Maria Wasiak? Od soboty prezeska PKP SA i zarazem szefowa rady nadzorczej PKP Intercity milczy jak grób! Rolling Eyes
Anonymous - 05-03-2012, 10:03
Temat postu:
Elektra, w dziale Administracja tegoż forum znajduje się informacja iż dziś miało odbyć się zgromadzanie właścicieli PKP S.A. na którym zostanie podjęta o odwołaniu Wasiakowej. Czy w obliczu tragedii zgromadzenie dzisiejsze zostanie odwołane? Nagle wszyscy nabrali wody w usta i nikt nic nie chce mówić...
mc2 - 05-03-2012, 10:06
Temat postu:
Pirat napisał/a:
Kolejarze z IZ Kielce mogą nam przekazywać wszelkie informacje, które mają znaczenie dla wyjaśnienia przyczyn katastrofy. My przekażemy je dalej stosownym organom, m.in. prokuraturze. Każdemu zapewniamy dyskrecję i anonimowość! Proszę pisać na adres e-mail forum@infokolej.pl
...

Czy ktoś na forum może się odnieść do tego merytorycznie? Mamy poważne zarzuty pod adresem dyrekcji IZ Kielce.

Zapomnij, raczej nikt się nie wychyli, żeby powiedzieć komu zależało na tym i naciskał na oddanie "na papierze" linii po modernizacji, urządzeń czy posterunku - bo premia była ważna... Mad
Istnieje zagrożenie, że posypią się głowy różnych osób, w samym zakładzie znajdzie się kozioł ofiarny (pewnie też nie jeden), ale ktoś może mścić się na pracowniku, więc publicznie nikt niczego nie ujawni, chociaż sporo wie ....
Elektra - 05-03-2012, 10:11
Temat postu:
Aaalisha, tak wiem o tym. Walne zgromadzenie akcjonariuszy PKP SA to minister transportu Sławomir Nowak.

mc2, na TVP INFO podali, że policja zatrzymała dyżurnego ruchu. Może jego koledzy zbuntują się i zaczną wreszcie mówić o nieprawidłowościach tolerowanych przez dyrekcję?
mc2 - 05-03-2012, 10:23
Temat postu:
Elektra napisał/a:
Aaalisha, tak wiem o tym. Walne zgromadzenie akcjonariuszy PKP SA to minister transportu Sławomir Nowak.

mc2, na TVP INFO podali, że policja zatrzymała dyżurnego ruchu. Może jego koledzy zbuntują się i zaczną wreszcie mówić o nieprawidłowościach tolerowanych przez dyrekcję?

Jeden dyżurny jest w szpitalu w szoku psychicznym, a drugi (to kobieta) zatrzymana przez prokuratora w Częstochowie (taka jest procedura przy wypadkach śmiertelnych i takie ryzyko pracy dyżurnego ruchu). nie przypuszczam żeby szeregowy dyżurny miał odwagę, z różnych przyczyn. Jest okazja dla pokazania się przez związki zawodowe, które niby są obrońcami ludu. Argumenty mają, znaja wiele aspektów nieprawidłowości, tylko na to bym nie liczyła, skoro to często jedna ręka z władzą. Jeśli obsady personalne podlegają tylko weryfikacji związkowej i jedynie słuszny to z założenia "najlepszy kandydat", to jak ludzie mogą cokolwiek zrobić, powiedzieć, odmówić Twisted Evil Wszyscy mają świadomość różnych form zemsty, więc jest cisza, a szkoda.....
Świnia - 05-03-2012, 10:23
Temat postu:
"inter redżio"
"katastrofa pod Szczekocinem"
"pociąg jechał pod prąd"
"kable nad torami" - o trakcji elektrycznej

To tylko wybrane kwiatki, jakie można usłyszeć w TV z ust naszych dziennikarzy.
Pirat - 05-03-2012, 10:38
Temat postu:
mc2, Prokuratura Okręgowa w Częstochowie, która prowadzi śledztwo, otrzymała informacje z naszego forum. Czy to coś wniesie do sprawy? Czas pokaże...

Około godz. 13-14 ma być konferencja prasowa prokuratorów.
waisss - 05-03-2012, 10:40
Temat postu:
Nie wiem dlaczego w tym kraju w obliczu każdej tragedii, pojawia się polityczny bełkot, zamiast współczucia i wsparcia dla ofiar i rodzin poszkodowanych.
Kefalos - 05-03-2012, 10:45
Temat postu:
Niechce sie wymadrzac ale;
-jesli linia dwutorowa polsamoczynna przystosowana do ruchu w obu kierunkach-obydwa tory sa "otwarte"-pociag jest wypuszczany na tor przeciwny do zasadniczego a z naprzeciwka jedzie pociag na tych samych zasadach-czy juz to nie daje do myslenia?
I tu nawiazuje do reakcji maszynisty ktory jechal po tzw" lewym".
-skoro obydwa tory sa czynne to pociagi puszcza sie w kierunku "zasadniczym"-chyba ze dyzurny puszcza pociagi jak mu sie podoba.
-wiem ze jest taka mozliwosc-ale po jakiego diabla tak robic.
Mysle ze w oczekiwaniu na raport komisji mozna powiedziec tylko jedno-jest coraz mniej bezpiecznie. Urzadzenia moga byc zle skonstruowane, komputery moga byc zle zaprogramowane, moze nastapic usterka, a czlowiek to istota ktora sie myli. I to czyni z nas ludzmi.ALE
Mysle ze najbardziej niezawodna jest komunikacja miedzyludzka-nie chodzi mi o to za pomoca czego maja sie komunikowac ludzie miedzy soba-ale zeby od tego uzaleznic bezpieczenstwo. Czyli zeby to bylo jako ostatni punkt do podejmowania decyzji.
Z braku wymiany informacji miedzy dyzurnymi lub innymi pracownikami na koleii zginela juz niejedna osoba i podejrzewam ze jeszcze niejedna zginie.
PRZYKRE.
Jesli sie myle nie besztajcie mnie odrazu tylko poprostu napiszcie z czym sie nie zgadzacie.
mateuszpiszcz - 05-03-2012, 10:48
Temat postu:
Andrzej Massel: Skutki tragedii były ponadprzeciętne, to jest coś przerażającego

Z lokomotyw biorących udział w zderzeniu koło Zawiercia udało się odzyskać zapisy z prędkościomierzy; mamy pełen zapis - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM wiceminister transportu ds. kolejnictwa Andrzej Massel. Możliwe, iż prowadzący składy dopiero w ostatniej chwili się zorientowali, że są na tym samym torze. Maszyniści mają możliwość ukrycia się do przedziału maszynowego, to często ratuje im życie.

Konrad Piasecki: Stan sprzętu nie miał wpływu na katastrofę, tak mówi minister transportu, czy to oznacza: zawinił człowiek?

Andrzej Massel : To, co się stało, będziemy wiedzieli dopiero po zakończeniu prac Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych, która się pojawiła na miejscu katastrofy dosłownie po mniej więcej godzinie

A co w takim razie oznacza ta wypowiedź ministra? Stan którego sprzętu nie ma wpływu na katastrofę?


Pytanie do pana ministra Nowaka było zadane w kontekście stanu w ogóle infrastruktury kolejowej na tej linii łączącej Centralną Magistralę Kolejową ze stacją Kozłów na starej trasie Warszawa-Kraków. I akurat na tej linii kolejowej w zeszłym roku wykonano naprawdę potężne roboty modernizacyjne. Wymieniono ponad 60 kilometrów torów, tam tory zostały wymienione w całości, zabudowano nowe rozjazdy, wyposażone je w nowe urządzenia sterowania ruchem. W tym roku podjęto następną część tych działań, czyli wymianę sieci trakcyjnej, tak że to jest naprawdę jedna z najnowocześniejszych linii kolejowych.

Ale rozumiem, nie możemy ze 100 proc. pewnością powiedzieć, że zwrotnice, sygnalizacja, to wszystko co wymieniono, nie mogło zawieść?

Absolutnie nie, bo to byśmy wyprzedzili werdykt Komisji Badania Wypadków Kolejowych. Nawet najnowocześniejsza technika może zawieść.

A pan rozumie, domyśla się, co mogło zawieść w ten sobotni wieczór pod Szczekocinami?

Jako człowiek, który się zajmuje całe swoje zawodowe życie transportem kolejowym, ja mogę mieć swoje prywatne przypuszczenia, ale to są tylko przypuszczenia.

Ale te prywatne przypuszczenia, zważywszy że one są tylko prywatne, czy uwzględniając, że one są tylko prywatne, to jak one wyglądają?

Nie mogę ich tutaj ujawniać z uwagi na dobro prowadzonej działalności Komisji Badania Wypadków Kolejowych, poza tym ja nie mogę nikogo skrzywdzić. Proszę zwrócić uwagę, że w ten wypadek było zaangażowanych wiele osób, nie można powiedzieć, że ktoś zawinił zanim ta sprawa będzie zbadana i potwierdzona.

Gdzie wystąpienie błędu, czy gdzie wystąpienie awarii w przypadku takiej linii kolejowej, czy w przypadku takiego wypadku jest najbardziej prawdopodobne?

Zawsze wypadki kolejowe są splotem kilku różnych przyczyn. To nie jest tak, że to jest czarno-białe. Jeżeli kilka czynników może się zdarzyć równocześnie, i pójdzie źle, to wtedy dopiero jest szansa, że do takiego zdarzenia może dojść. Nawet na najnowocześniejszych kolejach do takich wypadków dochodzi. A co oznacza, że i technika może zawieść i człowiek może zawieść. Niestety to dotyczy nie tylko transportu kolejowego, również lotniczego.

Mogła zawieść w tym przypadku komunikacja między dyżurnymi ruchu? Mogło być tak, że oni się źle zrozumieli i wpuścili te same pociągi na ten sam tor?

Pan redaktor, sam sobie odpowiedział, że tak też mogło być. Różne rzeczy mogły się zdarzyć. Co się faktycznie zdarzyło, proszę dać szansę ekspertom. Naprawdę są to wysokiej klasy eksperci, którzy tego typu zdarzenia badali. Oni działają po cichu. Oni nie są gwiazdami medialnymi. Oni pracują w tej chwili i dajmy im spokojnie pracować.

A na ile jest tak, że w przypadku tego toru wpuszczenie dwóch pociągów na tor odbywa się w sposób automatyczny, a na ile odbywa się za pomocą porozumiewania się dyżurnych ruchu?

Sposób postępowania regulują przepisy kolejowe. To są bardzo różnego rodzaju przepisy. Jest rozporządzenie ministra ws. wprowadzenia ruchu i sygnalizacji. Jest cały plik instrukcji.

Ale pytam o ten tor i o tę godzinę, w której wydarzyła się katastrofa: Czy wpuszczono te pociągi za pomocą tzw. sygnalizacji zastępczej?

To jest jakaś hipoteza. To bada w tej chwili komisja: na jaki sygnał jechały pociągi. Ja w tej chwili nie wiem i nawet nie chcę wiedzieć. To jest jakby działalność komisji, na którą nikt nie może wpływać.

Pan nie wie, ale kolejarscy związkowcy już mówią: stan techniczny kolei jest fatalny, resort nie reaguje na nasze sygnały.

Ale przed chwilą powiedzieliśmy: gdzie miało miejsce zdarzenie - na linii zmodernizowanej, nowoczesnej, mało tego pojazdy, które brały udział w zdarzeniu - z jednej strony lokomotywa EP 09 przewoźnika PKP Intercity zbudowana w połowie lat 90. W 2009 przeszła modernizację, ostatni przegląd miała 1 marca bieżącego roku. Czy to są stare rzęchy? Nie, to jest nowoczesna technika, w pełni sprawna.

Czyli związkowcy nie wiedzą, o czym mówią?


Może mają mniejszą wiedzę. Ja nie chcę krzywdzić nikogo. Ja ze związkowcami bardzo często się spotykam.

Mówią, że na kolei mało kto zwraca uwagę na bezpieczeństwo, a nawet jeśli zwraca, to nie ma pieniędzy, aby to bezpieczeństwo poprawiać.

Ależ jest to nieprawda. Ze związkowcami wszystkimi rozmawiamy, również na temat poprawy bezpieczeństwa. Działają także wspólnie z nami w ramach zespołu ds. bezpieczeństwa, gdzie rzeczywiście omawiamy, w jaki sposób można bezpieczeństwo poprawić, i pewne sukcesy w tej dziedzinie już mamy - zmiany regulacji dotyczących, np. czasu szkoleń maszynistów. Wypracowaliśmy bardzo ciekawy projekt rozporządzenia, który jest na ścieżce legislacyjnej. To jest coś konstruktywnego. Coś udało nam się wspólnie osiągnąć.

Panie ministrze, a udało się już zidentyfikować trzeciego maszynistę pociągu? Odnaleźć wśród ofiar?

Ja jestem w pracy bezpośrednio po nocy, podczas której odsypiałem poprzednią noc, kiedy byłem na miejscu zdarzenia. Nie wiem, co się wydarzyło w ostatnich kilkunastu godzinach.

Ale jest tak, że dzisiaj mamy pewność, że pociągi nie hamowały przed wypadkiem? Czy to też jest jeszcze niepewne?

Panie redaktorze, to wszystko będzie dokładnie wiadomo, dlatego że udało się z obu lokomotyw wyjąć materiały z szybkościomierzy rejestrujących. Także mamy pełen zapis i będziemy wiedzieli, jaka była faktyczna prędkość w momencie katastrofy, w którym momencie było wdrożone hamowanie, o ile było i na ile przyniosło efekt.

Ale to, że maszyniści tych pociągów zginęli, może świadczyć, że oni zdali sobie sprawę na kilka sekund przed uderzeniem, że są na tym samym torze, prawda?


To prawdopodobne, oczywiście.

Maszyniści mają procedurę awaryjną, procedurę ucieczki z czoła pociągu w momencie, kiedy widzą pociąg zbliżający się do nich po tym samym torze?

Tak i ta procedura ucieczki do przedziału maszynowego bardzo często ratuje im życie. Przy bardzo wielu poważnych katastrofach maszyniści przeżywali. Tutaj akurat tak się nie stało, ale też skutki tego zdarzenia były ponadprzeciętne. Widziałem już kilka katastrof kolejowych, ale na taką skalę jeszcze nie. To jest naprawdę coś przerażającego.

Wiemy, jak długo Centralna Magistrala Kolejowa będzie wyłączona z ruchu?


To znaczy, nie Centralna Magistrala Kolejowa, ale ten odcinek między Centralną Magistralą a Krakowem. W tej chwili trwa praca, żeby ten odcinek udrożnić i najprawdopodobniej w środę pociągi powinny pojechać. Natomiast jak faktycznie będzie, to zobaczymy, Zawsze jest ileś czynników technicznych, które o tym decydują. W tej chwili uważam, że będzie to w środę. Być może okaże się, że będzie to we wtorek wieczorem. Okaże się.

źródło: Konrad Piasecki
RMF FM
mateuszpiszcz - 05-03-2012, 10:51
Temat postu:
Jak widać Massel mimo, że nie chce tego jawnie powiedzieć , sugeruje, że nie będzie dymisji w zarządzie
PKP i PLK. Jego słowa dają do zrozumienia , że całą winę zrzucą na dyżurnych ruchu czyli szeregowych pracowników. Dalej uważa on że linia która biegnie przez Szczekociny jest w doskonałym stanie a związkowcy gadają bzdury , że na kolei nie dba się o bezpieczeństwo. Rząd pewnie już wydał wyroki i Wasiakowej i Szafrańskiemu nie spadnie nawet włos z głowy Evil or Very Mad
robertrush - 05-03-2012, 10:54
Temat postu:
Cytat:
Zarząd PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. podjął decyzję o dokonaniu dodatkowego przeglądu procedur i zasad odnoszących się do sfery bezpieczeństwa korzystania ze szlaków kolejowych.

Dlaczego nie zrobili tego wcześniej?! może wtedy ta tragedia byłaby tylko złym snem.
Ilu ludzi będzie musiało jeszcze oddać swoje życie ( osierocić córki, synów, ojców i matki ) nim to całe pierdol... prezesostwo- dziadostwo, biurwa i inne przygłupy, konkretnie nie wezmą sie do pracy i w końcu zaczną wyciągać wnioski Question
Pirat - 05-03-2012, 10:55
Temat postu:
Na TVP Info rozmowa z pasażerem interREGIO.
wodkangazico - 05-03-2012, 10:56
Temat postu:
Cytat:
Urzędnicy UTK podczas kontroli w kolejowych spółkach przymykają oczy na nieprawidłowości związane z bezpieczeństwem ruchu. Zdarza się, że miażdżące raporty pokontrolne UTK decyzją polityczną są zamiatane pod dywan! To właśnie nie kto inny jak Victoria od roku prowadzi śledztwo dziennikarskie związane z jedną z samorządowych spółek pasażerskich.

Takie są fakty! Urzędnicy UTK są korumpowani łapówkami lub dobrymi posadami w kolejowych spółkach. Mam potwierdzone informacje na ten temat!

Jeżeli chodzi o UTK - ich prawdziwe intencje można by poznać dopiero, kiedy przestałby ich obowiązywać art. 79 ustawy o swobodzie działaności gospodarczej.
Do tego czasu - jak napisała Beatrycze - wnioski z ich zapowiedzianych kontroli zawsze będą "miażdżące", a oni sami będą się ww. artkułem zasłaniać.

W poruszanej zaś kwestii braku kontroli rozjazdu w Starzynach - po takim dyżurny nie powinien jechać bez zamknięcia w świadomie wybranym położeniu.
Skłaniałbym się więc raczej do chwilowej zajętości odcinka.
Kiedy np. wystąpiła taka podczas ustawiania przebiegu i to ustawianie się nie zakończyło, dyżurny powinien chyba, przed przyjęciem pociągu na Sz, BEZWZGLĘDNIE odłączyć napięcie nastawcze.
W urządzeniach typu CBP-83, które są wzorowane na, zabudowanych w Starzynach, JZH-111, taka zasada obowiązuje. Jeśli się tego nie zrobi, rozjazdy potrafią się przekładać przed nosem maszynisty.
Mogło więc być i tak, że przebieg się nie utwierdził dla IR-a, a miał on jechać po właściwym.
Podczas jazdy na Sz, sam zaczął sobie "układać drogę" - na niewłaściwy.
Dyżurny mógł tego nie zauważyć - aby wyświetlać SZ-ta, musiał cały czas trzymać przycisk Sz (dla wyjazdu na właściwy lub "NSz" na niewłaściwy) i przycisk adresowy semafora. Puścił natomiast przyciski po minięciu przez czoło pociągu tegoż semafora i zajął się innymi czynnościami.
Nie wiem, czy w regulaminie ma wpisaną obserwację pulpitu podczas przejazdu pociągu, ale jeśli tak...

Urządzenia JZH - szwedzka konstrukcja z ubiegłego wieku - nie problem, ale polskie wykonanie na mało wytrzymałych przekaźnikach typu JRF - są posterunki, gdzie dzień bez usterki to dzień stracony.

No i w całym bałaganie wciąż pytanie:
Mechanik IR widział W24, czy nie?
Jeżeli miał faktycznie jechać po właściwym - i dla niego ciężko szukać usprawiedliwienia, że się nie zatrzymał tuż za posterunkiem, nie mając "ukosa".

Jak słusznie zauważyliście, powyższe to oczywiście tylko gdybania - rozumiem więc, że obedzie się bez uwag w rodzaju: "poczekajmy na komisję" - też czekam.

Tak, czy inaczej, zgoda: powszechność i spowszednienie "poleceń specjalnych" itp. "szczególnych warunków prowadzenia ruchu", są na sieci PLK porażające.
I nic nie dadzą moderny i nowoczesne systemy - które oczywiście instalować trzeba, bez dwóch zdań - jeśli i tak jeźdźić się będzie "na pysk" "najsłabszego ogniwa".
cordial - 05-03-2012, 10:59
Temat postu:
"Phil76 Przepraszam bardzo, jestem zbulwersowany ostrzezeniem; nikogo nie obrazilem; antypisowskie fobie? to moze prosze mi powiedziec, dlaczego sie tutaj notorycznie obraza PO i gloryfikuje PiS?"

Phil76 - to nie jest tak, że forumowicze krytyczni wobec polityki państwa dotyczącej kolei wyrażają swoje fobie wobec rządzących i jednocześnie pochwałę partii, która jest w opozycji. Mówimy o zaniedbaniach dotyczących kolei, które trwają od wielu lat. Tak się niestety składa, że polityka państwa znajduje swoje odbicie bezpośrednio na kolei. Nakłady na kolej - to środki budżetowe, a więc - decyzje polityczne, obsada zarządców spółek - dokładnie tak samo itd. Jeśli nowe podejście do tematu kolei polega na tym, że z misji publicznej, /a taką jest przewóz podróżnych/ - próbuje się zrobić przedsiębiorstwo, które ma przynosić zyski i temu celowi podporządkowuje się całą politykę wobec kolei - to niestety, ale nie może być dobrze... Zaręczam Ci, że kolejarze w swojej większości "kochają" kolejne rządy jednakową "miłością". I jest im absolutnie obojętne, która partia rządzi. Ważne jest to, że aktualnie rządząca, a także te, które rządziły wcześniej, a potem potem kolejne po niej - nie rozwiązują problemów kolei. Zaniedbania - to okres co najmniej 20 lat. Kolej - to potrzeba ogromnych nakładów, dużych środków z budżetu państwa, a te próbuje się zaoszczędzić kosztem kolei właśnie np. poprzez usamorządowienie i szereg innych "mądrych" pomysłów. Środki budżetowe od wielu lat są w różnych proporcjach desygnowane na transport drogowy i kolejowy - wbrew zaleceniom UE /na drogi oczywiście od lat dużo więcej - bo drogi to wielkie lobby/. Czytaj ze zrozumieniem - na tym forum cytowana jest m.innymi wypowiedź profesora Stanisława Krawca, wczoraj wypowiadał się były minister transportu Bogusław Liberadzki - to są opinie fachowców. Kolejarze to wszystko wiedzą od dawna i próbują poprzez swoich przedstawicieli wpłynąć na poprawę sytuacji na kolei, ale jeśli rządzący mają inne priorytety - to jest to jedynie "głos wołającego na puszczy" ... Bardzo bym chciała by ta kolejna tragedia - przyniosła chociaż taki efekt, że odbędzie się w końcu poważna /nie markowana/ debata na temat sytuacji na kolei.
wafel - 05-03-2012, 11:03
Temat postu:
Nie mam zamiaru stosować ekwilibrystyki językowej-wszystko zostało już powiedziane.
Jesteśmy społeczeństwem totalnie przekornym.
Jeżeli na papierze napisane jest A to ma być to cholerne A.
Większość z nas w społeczeństwie robi na odwrót.
Modernizacje na wariata bez składu ani ładu-trzeba coś uszczknąć dla siebie ogłaszając przetarg dając wygrywać firmie która ...zna się na rozbiorze mięsa.
Autostrady to samo...nawet sól potrafimy sprzedać...

I teraz zacznie się sprawdzanie ...procedur.Procedury w tym kraju są najważniejsze.Nie ważne że NIK ujawnił XIX wieczne urządzenia na Polskiej Kolei.Ważne są procedury.
I kolega Gumiś który wielce się burzył w dziale pracowniczym łaski już nie zrobi że wpuści kontrolera nadzorującego jego pracę w lokomotywie.

Po tej katastrofie cała rzesza wyimaginowanych smutnych ludków zacznie łazić po całej sieci i zaglądać w papiery bo one tutaj będą teraz najważniejsze.
Niestety degrengolada kolei moim zdaniem zaczęła się od rozkładu 98/99 i trwa do dziś...

Victoria!Trzymaj się!
przewoz - 05-03-2012, 11:07
Temat postu:
Cytat:
I to wszystko przed największą imprezą w Polsce. Ciekawe czy ktoś z zagraniczniaków wsiądzie do polskiego pociągu?? Jeśli wsiądzie to napewno z pewną obawą...


Do pociągów DB czy CD też się boisz wsiadać? Mało tam wypadków?

Cytat:
Ile lat na Warszawa Stadion utrzymywano 3 etaty do wydawania rozkazow szczegolnych dla uniewaznienia jednego semafora zamiast go naprawic.


W dalszym ciągu utrzymuje się etaty, tylko na Wschodnim. Na peronie 6 i 7. Każdy pociąg rozpoczynający bieg musi dostać ostrzeżenia.

Cytat:
Czy ktoś może potwierdzić wykorzystanie takich urządzeń na szlakach w XXI wieku?


Owszem. Stosuje się. Ale prawidłowe stosowanie, zgodnie z procedurami, również na tak archaicznych urządzeniach zapewni bezpieczeństwo.

Cytat:
i to on miał prawo wyprawić na niego pociąg bez zapytania o wolną drogę.

Chyba żartujesz. Bez zapytania o wolny szlak NIC nikt robić nie może.

Cytat:
Ale to jest w głównej mierze wina obecnego rządu!


Ta... A Poledno to była czyja wina? Nie przesadzajmy.

Cytat:
Zgoda. Winę za tą sytuację ponoszą kolejne rządy - począwszy od pierwszych w latach 90-tych

I to jest sedno sprawy. Współodpowiedzialność.

Cytat:
Bilans wypadków i katastrof kolejowych w okresie rządów Tuska:


Zrób taki sam dla wcześniejszych.

Cytat:
Pracownicy kolei są zgodni. Procedury są dobre i tego typu wypadek nie miał się prawa wydarzyć. Co więc zawiniło?


Omijanie tych procedur...

Cytat:
To tylko wybrane kwiatki, jakie można usłyszeć w TV z ust naszych dziennikarzy.

Aha... a stacje TV prowadziły objazdy przez Jaworzynę do końca dnia..
waisss - 05-03-2012, 11:17
Temat postu:
Poczytaj sobie paragraf 28 instrukcji Ir-1 o prowadzeniu ruchu pociągów na szlakach z półsamoczynną blokadą liniową. Ruch prowadzi się na podstawie obsługi urządzeń, a nie telefonicznego zapowiadania pociągów. Dyżurny zarządzającym swoim torem nie musi pytać o "wolną"
cordial - 05-03-2012, 11:21
Temat postu:
No i w takiej sytuacji - biorąc pod uwagę fakty o których napisała mc2 ...
waisss - 05-03-2012, 11:28
Temat postu:
Tylko, że Starzyny powinny wyprawić pociąg na tor szlakowy numer dwa według wszelkich prawideł i tylko wtedy obowiązują takie zasady. Dlaczego pojechał po jedynce ? To nie był jego tor. Na taką jazdę powinien dostać zgodę od podg Sprowa (Kozłów). Na dodatek maszynista powinien dostać W24, a jeśli go pod semaforem nie ma to rozkaz pisemny "N" na jazdę w kierunku przeciwnym do zasadniczego. Co za partyzantka. A jeśli wszystko zostało w ten sposób przeprowadzone, to znaczy że coś nie tak było od strony Sprowa skoro wpuścili na tor zajęty kolejny pociąg.
pacy - 05-03-2012, 11:46
Temat postu:
TVN24 podała właśnie , że zatrzymano 2 dyżurnych ruchu , do dyspozycji prokuratora bez podania zarzutów . Nieoficjalnie jeden z nich trafił do szpitala psychiatrycznego ze względu na stan zdrowia . Do tego podobno przyłapany na fałszowaniu dokumentacji.
pospieszny - 05-03-2012, 11:55
Temat postu:
Dwóch dyżurnych ruchu zatrzymanych w związku z katastrofą pod Szczekocinami

To dyżurni ruchu posterunków kolejowych, które odpowiadały za ruch pociągów na tej trasie. Osoby te są zatrzymane do dyspozycji prokuratora - powiedział prokurator Tomasz Ozimek. Dotychczas nie przedstawiono im żadnych zarzutów. Badania nie wykazały obecności alkoholu w wydychanym przez dyżurnych powietrzu. W celu dalszych badań została pobrana ich krew.

Wykonano także oględziny posterunków kolejowych odpowiadających za ruch na trasie, na której doszło do katastrofy - poinformowała prokuratura.


źródło: gazeta.pl


Nikt się jeszcze nie bulwersuje i nie poddaje pod osąd prokuratury, rządu systemu prawnego w naszym kraju - dziwne.
cordial - 05-03-2012, 12:02
Temat postu:
Nie ma powodu. Taka procedura stosowana jest zawsze w takich sytuacjach - wiedzą o tym nie tylko dyżurni ruchu, ale wszyscy kolejarze pośpieszny
pospieszny - 05-03-2012, 12:06
Temat postu:
cordial, Tak, tylko po katastrofie w Babach "kolejarze" o procedurze zapomnieli i używali sobie po zatrzymaniu maszynisty.


Ksiądz na miejscu katastrofy kolejowej: Rozgrzeszałem.


Tuż po katastrofie natychmiast udałem się na miejsce z Najświętszym Sakramentem i udzielałem rozgrzeszenia ogólnego. Panował nieopisany ścisk, zamieszanie, płacz, przerażenie; modliliśmy się w grupach, przemieszczałem się od jednej do drugiej grupy osób - opowiada proboszcz miejscowej parafii.
W intencji ofiar katastrofy kolejowej pod Szczekocinami modlono się w niedzielę wieczorem w bazylice w Kielcach. Na wspólnej modlitwie zgromadzili się biskupi kieleccy Kazimierz Ryczan, bp Kazimierz Gurda i bp Marian Florczyk. Miejsce katastrofy znajduje się na terenie województwa śląskiego, ale diecezji kieleckiej.

Msza św. sprawowana była w dniu św. Kazimierza również w intencji solenizantów bp. Ryczana i bp. Gurdy. Ale w homilii bp Marian Florczyk, mówiąc m.in. o trudach ludzkiego bytu i zmaganiach, jakich człowiek doświadcza na ziemi, zaapelował o solidarność modlitewną z rodzinami ofiar, które doświadczają ogromnego bólu z powodu tragedii.

Wśród celebransów w kieleckiej bazylice był ks. kan. Władysław Banik, proboszcz parafii Goleniowy, która była miejscem tragedii. Należą do niej Chałupki, gdzie doszło do zderzenia. - W sobotę tuż po katastrofie natychmiast udałem się na miejsce z Najświętszym Sakramentem i udzielałem rozgrzeszenia ogólnego. Panował nieopisany ścisk, zamieszanie, płacz, przerażenie; modliliśmy się w grupach, przemieszczałem się od jednej do drugiej grupy osób - opowiada ks. Banik w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną. Proboszcz jest zbudowany postawą swoich parafian, szczególnie mieszkańców Chałupek. - Przynosili koce, posiłki, trzymali poszkodowanych za ręce. Choć trudno było szybko dotrzeć wszystkim z pomocą, nasi mieszkańcy byli na miejscu tragedii, widziałem wśród nich wielu młodych ludzi. Pocieszali, rozmawiali i przyjmowali poszkodowanych do domów. Przez telefon informowali rodziny o sytuacji. Nasi parafianie stanęli na wysokości zadania - ocenia proboszcz parafii Goleniowy.


źródło: gazeta.pl
mech luis - 05-03-2012, 12:29
Temat postu:
Witam, jako że jestem pracownikiem jednego z przewoźników biorących udział w katastrofie po obejrzeniu zaledwie ułamka szopki medialnej zdecydowałem podzielić się swoimi spostrzeżeniami.
Koniec lat 80-tych był jednocześnie początkiem wieszczonego przez wielu "dobrobytu". Niestety szybko okazało się, że nie ma w Polsce ludzi ani odpowiedzialnych ani z wystarczającą wiedzą aby unowocześniać lub chociaż utrzymać to, co zostało wprowadzone, wybudowane. Efekty tych wieloletnich zaniedbań widać gołym okiem - brak autostrad, chora służba zdrowia, ZUS bankrut i bardzo słaba sytuacja kolei. Na niej właśnie się skupię. Od czasu likwidacji DOKP na kolei powstał chaos, dziesiątki prezesów coraz więcej spółek do tego brak zainteresowania ekip rządzących i coraz mniejsze dofinansowania sprawiły, że kolej zatrzymała się w miejscu i cały czas nie żadnych przesłanek do powrotu do czasów świetności przełomu lat 70-80 tych. Zlikwidowano większość szkół kolejowych, zamykano linie, nic nie remontowano firmy torowe upadały i tera gdy przyszedł czas na modernizacje nie ma kto tego porządnie wykonać bo dawnych fachowców już nie ma a nowych się nie szkoliło. Budowniczowie uczą się na gruncie wykonywania zawodu... Inna haniebna sprawa to przetargi na budowę/modernizację. Do przetargów zgłaszają się firmy jednoosobowe! Oferują najniższą cenę, wygrywają przetargi a później zatrudniają na szybko kogo popadnie - nie liczy się wiedza i doświadczenie. Kolesiostwo na każdym etapie prac co skutkuje odbiorem całkowicie źle wykonanych zadań. Pół biedy jeżeli jest to peron (jak jest w Gdyni Główniej w przypadku peronu nr 5 - odebrano źle zaprojektowaną ruinę i nikt za to teraz nie odpowiada) ale jeżeli tak jest jak z przerażeniem czytam posterunkami to jest to jawne pogwałcenie podstawowych norm bezpieczeństwa. Nie będę się rozpisywał o ciągłych "Sygnałach Zastępczych", które powinny być stosowane tylko w sytuacjach awaryjnych a są codziennością! Drużyny trakcyjne muszą ufać dyżurnym ruchu i tak było w przypadku tej katastrofy. Ktoś pisał, że nie rozumie jak można nie zauważyć, że pociągi jadą na siebie i maszynista nie wdrożył nagłego hamowania... Proponuje temu człowiekowi, żeby najpierw się przejechał w kabinie a później komentował bo nie zdaje sobie sprawy z tego co pisze.
Kolejna sprawa dotycząca tego co mówił wiceminister jakoby EP09 była lokomotywą nowoczesną świadczy także o braku podstawowej wiedzy w zakresie taboru kolejowego. Tu narażę się miłośnikom kolejnictwa ale zarówno ja, jak i ogromna większość maszynistów uważa, że zarówno siódemki, helmuty jak i dziewiątki powinny już dawno iść na złom i kosmetyczne modernizacje na pewno nie sprawiają, że ten tabor jest choć trochę nowoczesny - to tak jakby dalej produkować poloneza czy malucha zmieniając kształt świateł czy wprowadzając jakąś biedną elektronikę i mówić, że nie odbiega od nowoczesnych standardów. Prawda jest taka, że większość lokomotyw nie spełnia żadnych norm - ogromny hałas, przeciągi, częste usterki, których nie eliminuje się podczas napraw rewizyjnych czy nawet głównych. Ale czymś trzeba jeździć tak myśli i mówi większość a większością są ludzie w zaawansowanym wieku czekających spokojnie emerytury, którym nie w głowie się buntować, a garstka młodych wychylać się nie będzie bo w obecnej sytuacji gdzie znajdą pracę? Tak samo jest z dyżurnymi ruchu więc nie sądzę, że ta katastrofa coś zmieni i dalej będzie przymykać się oko na nieprawidłowości.
Kończąc swój chaotyczny wywód powiem tylko, że mimo wszystko nie ma się co bać kolei bo dalej jest to najbezpieczniejszy środek transportu - o tym się nie mówi ale w dzień katastrofy kolejowej na drogach naszego kraju zginęło prawie 60 osób.
grzesik56 - 05-03-2012, 12:41
Temat postu:
najnowsza informacja jest taka,że rozpoznano zwłoki kierownika pociagu i konduktora z IR Matejko,natomiast wciąż nie znany jest los maszynisty i IR,a nie jak podaja media z IC
Anonymous - 05-03-2012, 12:42
Temat postu:
pospieszny, powstrzymam się z lekka od komentarza, ale powiem tyle, że na miejscu katastrofy pojawiły się nie tylko hieny dziennikarskie ale jak widać też hieny z kleru. Ręce człowiekowi opadają jak się czyta takie historie.
chemmobile - 05-03-2012, 12:44
Temat postu:
/\/\/\
Jak widać prymitywna agresja niektórych nie opuszcza nawet przy takiej katastrofie.
pospieszny - 05-03-2012, 12:44
Temat postu:
mech luis, Zgadzam się z ostatnim Twymi stwierdzeniem:
Cytat:
nie sądzę, że ta katastrofa coś zmieni i dalej będzie przymykać się oko na nieprawidłowości.

Bo przyzwolenie na nieprawidłowości i totalną improwizację wychodzi nie z gabinetów ministerstw ale od Nas samych i żadne nowe procedury, regulaminy i instrukcje nie poprawią bezpieczeństwa jeśli każdy liniowy pracownik nie będzie sumiennie wypełniał swoich obowiązków.

Żadnym pocieszeniem nie jest tu porównywanie liczby ofiar katastrof i wypadków kolejowych z ruchem kołowym, zwłaszcza jeśli porówna się liczbę samochodów na drogach i liczbę pociągów na liniach kolejowych.
gumis - 05-03-2012, 12:54
Temat postu:
350 ludzi przemieszczających się gdzieś w Polsce... Jedni śpią...drudzy czytają...ktoś dzwoni do żony - inny dowcipkuje z dziewczyną...ktoś wraca z pracy...każdy w swoim świecie i ze swoimi radościami i smutkami ale każdy z Nich z nadzieją, że juz niedługo, za kilka godzin dotrze tam gdzie ktoś na Niego czeka. NIE DOTRZE. Czekający się nie doczeka. Nie wszystkim było dane - niektórych oszczędził los choć jednocześnie Ich naznaczył. Byli świadkami żniwa nieodpowiedzialności. Widzieli śmierć z bliska.

Rozpędzona stal nie ma imienia, nie zna litości, nie zna bólu - wie jednak co to zniszczenie i śmierć. To tylko stal. Na szpicy tych dwóch pociągów troje ludzi. Nigdy się nie dowiemy co czuli - do kogo w tej ostatniej chwili wędrowały ich myśli - zginęli na posterunku i anonimowo jak Ci, którzy w tym dniu wykupili bilet ale tylko w jedną stronę. Gdzieś tam wśród Nich drużyna konduktorska - uśmiechnięta i czujna. Pewna bezpieczeństwa i na posterunku. Nie spodziewająca się nadchodzącego nieszczęścia. Chylę przed NIMI czoła i nie potrafię opisać jak mi przykro - jak mi smutno.

Ciężko mi idzie to pisanie bo wiem co znaczy strach - obawa - odpowiedzialność - złość - zmęczenie gdy ktoś powierza mi los setek ludzi nieświadomych tego co może ich spotkać. Ktoś wyznaczył mnie abym przez te kilka godzin był tym w ręce kogo składają swoje ŻYCIE i życzenie - chcę bezpiecznie i na czas dotrzeć tam gdzie wykupiłem bilet. To rodzaj umowy i zaufania. Świadomy tego dokładam najwyższych starań aby tak się stało - mam ich dowieść i wykonać to na co Oni liczą. Bez łaski i narzekania. Bez złości i lamentów. Wierzę, że większość z Nas - maszynistów czuje z tego satysfakcję.

Zdarzają się jednak dni jak ten w Szczekocinach - dla wielu ostatni. Wtedy pojawia się retrospekcja - zastanowienie - ból - a czasami i strach. Dlaczego?

Miliony szukają informacji - przeszukują internet - niektórzy szukają sensacji - wielu dokonuje osądów i tworzy niestworzone teorie. Szum medialny zagłusza zdrowy rozsądek. Boli. Boli tym bardziej, że jest to bół świadomy. Wiem gdzie boli i dlaczego boli ale nie znam lekarstwa. I szukam w myślach tych co powinni coś z tym zrobić - przykro mi to napisać - nie widzę Ich. Ich na dziś nie ma. Pochowali się za biurkami... Będą się teraz stroić w piórka znachorów a gdzie byli do dziś? Czy to kolejarze - nie - to pasjonaci kolei traktujący kolej i Kolejarzy jak jakąś makietę -zabawkę. Symulator. I znów przyjdzie mi ten ból uśmierzać wracając na szlak. Z każdym kilometrem będzie słabł. Pozostanie pamięć i świadomość kolejnych nietrafionych decyzji kolejowych modelarzy.

Ilekroć przejeżdżam przez miejsca gdzie ktoś zostawił swój ostatni bilet - w miejscach gdzie dla wielu skończyła się marszruta - zatrąbię i przypomnę sobie o Nich. Wtedy wraca ból - taki malutki, zamazany czasem ale wraca. Uśmierzony kolejnymi kilometrami chowa się gdzieś w cieniu. Bo ból ten pozwala sobie uświadomić, że w mojej pracy ŚMIERĆ czai się za zakrętem, za słupem, wszędzie. Bo stal nie znosi bezmyślności - braku odpowiedzialności - głupoty. W bezwzględny sposób wyegzekwuje kogoś błąd. W ułamku sekundy zamknie rozdział zwany ŻYCIE. W tej pracy potrzebne jest zaufanie - takie na śmierć i życie. Nie mogę się zastanawiać nad tym czy przemykając przez szlak ktoś nie popełnił błędu. Muszę mu ufać. Ktos lub coś w Szczekocinie to zaufanie zawiódł. Ktoś lub coś oszukało tych trzech maszynistów, którzy nieświadomi zmierzali ku sobie z tą prędkością. Chcę wierzyć w to, że dowiemy się kto lub co zburzyło ten porządek rzeczy. Kto lub co z normalnej służby zrobiło tą ostatnią?

Liczę na to, że ta kolejna TRAGEDIA otworzy oczy tym, którzy decydują - zarządzają - wydają polecenia na to, że w tym wszystkim najważniejszy jest CZŁOWIEK. Ten na służbie i ten w wagonie. KAŻDY. Zatajenie - zamulanie - paplanie bzdur - zaniechanie zmian będzie śmiechem z tej tragedii. Pustosłowiem. Niech wróci zaufanie a nie domysł - pewność a nie strach.

Często na radyjku pytają mnie czego życzy się maszyniście - "szerokich torów"? "zielonych światełek"? odpowiadam wtedy - tyle powrotów do domu ile wyjść do pracy. I tak do ostatniej służby. Dla WSZYSTKICH.
cordial - 05-03-2012, 12:56
Temat postu:
Jestem bardzo ciekawa pośpieszny - jak Ty osobiście nie zgadzasz się na "totalną improwizację i nieprawidłowości" - podaj chociaż jeden przykład ze swoich doświadczeń zawodowych.
Anonymous - 05-03-2012, 12:57
Temat postu:
chemmobile, jeśli tak odebrałeś moja wypowiedź to przepraszam.

Właśnie media wydały wyrok na dyżurnego ruchu. A gdzie w takim przypadku domniemanie niewinności??
pospieszny - 05-03-2012, 13:10
Temat postu:
cordial, zapraszam na pw.


Wrak elektrowozu już ściągnięty z torowiska.

Przed godz. 11 zakończyliśmy usuwanie zniszczonych wagonów i elektrowozów. Torowisko jest już puste - mówi Adam Młodawski, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Kielcach. Potem rozpocznie się naprawa torowiska i trakcji w tym miejscu.

Elektrowóz był ostatnim nieuprzątniętym elementem po sobotniej katastrofie. Teren wypadku zostanie ogrodzony i będzie dozorowany - poinformował Zakład Linii Kolejowych w Kielcach.

Przy usuwaniu elektrowozu ratownicy musieli pracować ostrożnie, by nie zniszczyć dodatkowo torów i słupów sieci trakcyjnej. Uszkodzony tabor został złożony obok torów i jest zabezpieczony. - To dowód w sprawie - zapowiedział dyrektor.
Po uprzątnięciu elektrowozu zakładu przystąpi do odbudowy toru, a potem odbudowy sieci. - Czekamy tylko na zgodę prokuratury - mówi Młodawski.
Możliwe, że obie te czynności będą robione równolegle, tak by przerwa w ruchu na tym odcinku trwała jak najkrócej. Udrożnienie ruchu możliwe jest już jutro, prawdopodobnie jednak stanie się to w środę.


źródło: gazeta.pl
Anonymous - 05-03-2012, 13:14
Temat postu:
gumis, Jestem poruszona Twoimi słowami... Wyślij te słowa do władz PKP - może kogoś wreszcie ruszy sumienie... Przyzna się do błędów i fuszerek..
maciej30 - 05-03-2012, 13:14
Temat postu:
To niedobrze ze media ferują juz wyroki na dyzurnych ruchu. Natomiast póki co są oni głównymi podejrzanymi za spowodowanie błędu który mógł się przyczynić do tragedii, nie wiadomo czy jeden z nich czy obaj. Oczywiscie, ze dobrze gdyby wtedy w nastawni siedzial pan Szafrański ale go tam nie było. Zgadzam się z tezą, że ryba psuje się od głowy i na tą tragedię trzeba patrzeć globalnie przez pryzmat kolei jako całości oraz lat zaniedbań w poszczególnych spółkach. Należałoby uzdrowić cały system spółek kolejowych, wprowadzić nowe technologie poprawiajace bezpieczenstwo na torach i nie ulega wątpliwosci, że za to powinni się wziąć panowie oficjele na odpowiednich stanowiskach. Jednak są to lata zaniedbań wszystkich dotychczasowych rządów od 20 lat. Jednak wydaje mi się, że nie uda się całkowicie wymazać winy z dyżurnych ruchu, jeżeli się okaże, że to oni popełnili błąd, niedopilnowali procedur czego skutkiem była ta katastrofa. Chyba, że nie zadziałało tu jakieś urządzenie mimo prawidłowo wykonywanych procedur przez dyżurnych. Tego jeszcze nie wiemy.
pospieszny - 05-03-2012, 13:18
Temat postu:
"Polskie Oscary" odwołane. Filmowcy: "Czcimy pamięć ofiar milczeniem"


Zaplanowana na dziś gala wręczenia Orłów 2012 została przesunięta. "Czcimy milczeniem pamięć ofiar tej katastrofy, przekazujemy wyrazy szczerego współczucia ich rodzinom i serdecznego wsparcia wszystkim rannym oraz poszkodowanym" - napisali twórcy filmowi w specjalnym oświadczeniu. Imprezy odwołują organizatorzy w całym kraju.
Niezależna Fundacja Filmowa, Telewizja Polska i Agnieszka Holland, prezydent Polskiej Akademii Filmowej, w świetle tragicznej katastrofy kolejowej koło Szczekocin postanowili odwołać zaplanowaną na dzisiejszy wieczór ceremonię Polskich Nagród Filmowych Orły 2012.
"Czcimy milczeniem pamięć ofiar tej katastrofy, przekazujemy wyrazy szczerego współczucia ich rodzinom i serdecznego wsparcia wszystkim rannym oraz poszkodowanym" - napisali na oficjalnej stronie Orłów filmowcy.

Kolejna data i sposób wręczenia "polskich Oscarów" mają zostać podane do publicznej wiadomości później. Największymi faworytami w tym roku są trzy filmy - "W ciemności" Agnieszki Holland, "Róża" Wojciecha Smarzowskiego i głośny debiut Janka Komasy "Sala samobójców".

Wcześniej akademia poinformowała, że nagrodę za osiągnięcia życia otrzyma Janusz Majewski, m.in. twórca serialu "Królowa Bona" oraz filmów "Zaklęte rewiry", "Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny", "C.K. Dezerterzy" i "Mała matura 1947".

Imprezy odwołuje cała Polska

Orły to niejedyna impreza kulturalna, która została przesunięta na późniejszy termin. Stołeczne teatry Polonia i Och-teatr odwołały poniedziałkowy spektakl "Shirley Valentine" oraz wtorkowe "Ucho, gardło nóż". Nie odbędzie się także zaplanowana na dziś premiera "Zabawy" Mrożka.

Dzisiaj w krakowskim klubie Studio miał się odbyć również imieninowy koncert Grzegorza Turnaua - organizatorzy poinformowali, że został przeniesiony na 16 kwietnia.



źródło: gazeta.pl
qwerty188 - 05-03-2012, 13:48
Temat postu:
W tym momencie na TVP Info pojawiła się wypowiedź, że lokomotywa ciągnąca IR należy do mniej bezpiecznych ze względu na ograniczoną widoczność.
grzesik56 - 05-03-2012, 13:49
Temat postu:
maszynista z TLK-i miał jeszcze 3 TURY i miał iśc na emeryture,nie wiem czy można mieć wiekszego pecha
Human - 05-03-2012, 13:57
Temat postu:
Media "ferują wyroki" na dyżurnych? Zaraz, skąd taka skromność? A KTO niby jest temu winien? Szafrański i Nowak? Bynajmniej, najrozsądniejszy post, jaki czytałem do tej pory, od KolejtakPKPnie (czy jakoś tak), w którym przedstawił on całkiem logicznie i sensownie możliwy przebieg katastrofy, moim zdaniem trzyma się kupy. Skoro jeden z zatrzymanych miał fałszować dokumentację, to gdzie tu "ferowanie"? Moze i nie fałszował, może i rozjazd sam się przestawił (jasne, oczywiście, samoprzestawiające się rozjazdy to normalka), ale prawda jest taka, że to błędy pracowników z linii powodują wypadki, a nie ludzie "zza biurek". Zwykłe gapiostwo, niestaranność i lenistwo to przyczyny katastrof! Pociągi mogą jeździć na berło i nawet na "gębę", pod warunkiem, że gdzieś nie znajdzie się jakiś koleś, który nie traktuje poważnie swojej pracy, albo po prostu ma zły dzień. W przypadku Szczekocin wydaje się, że maszyniści akurat nie popełnili błędów (choć czy przypadkiem maszynista ET22 nie zagapił się trochę, bezkrytycznie wjeżdżając na niewłaściwy?), ale ktoś MUSIAŁ je popełnić. Więc KTO? No jasne, odpowiedź znam - Szafrański! Może Wasiakowa? Tusk? Wszyscy, tylko nie niewiniątka z linii. Bo gdyby w Starzynach były takie i owakie systemy, to... No - co? Moim zdaniem nie systemy zabezpieczeń, a ludzie są najsłabszym ogniwem tego łańcucha. Powiem krótko, jako były kolejarz - jeśli człowiek jest niestaranny, bałaganerski i nie ma głowy do szczegółów, w ruchu pracować nie powinien. To nie jest praca dla byle kogo. Wystarczy poważnie traktować swoje obowiązki i od razu jest lepiej. A nie zaglądac pod biurka dyrektorom.
pilot1123 - 05-03-2012, 14:04
Temat postu:
Human, może i zawinił dyżurny, ale to jest skutek, a nie bezpośrednia przyczyna. Skutek burdelu jaki tam panuje, po prostu wszyscy są zmuszeni do bagatelizowania względów bezpieczeństwa, więc któreś ogniwo łatwiej puszcza. Jak ktoś wcześniej pisał, każda katastrofa ma wiele przyczyn. Jedną-dwie przyczyny wykluczają zwykle procedury. Niestety zaniedbania prowadzą do tego, że ten margines drastycznie się zmniejsza.
Kyosti - 05-03-2012, 14:08
Temat postu:
Na wp czytałem o kobiecie która jest w ciężkim ale stabilnym stanie stanie po operacji w Czerwonej Górze. Czy chodzi o Viktorię?
sergiej - 05-03-2012, 14:19
Temat postu:
Miałem się nie wypowiadać w tym wątku bo raczej interesuje się lotnictwem niż koleją.
Human, głupoty gadasz i to straszne - po to powstają systemy automatyki żeby wyeliminować czynnik ludzki. Człowiek jest omylny i niezależnie od tego jak się stara może popełnić błąd.

Właśnie dzięki zautomatyzowanym systemom można zmniejszać (wyeliminować się nie da) ryzyko wypadków - podejście jakie Ty prezentujesz nie jest obce jak widać ludziom kierującym PKP PLK (nadużywanie Sz). Z technicznego punktu widzenia do tego wypadku nie powinno dojść.
ACR - 05-03-2012, 14:34
Temat postu:
sergiej napisał/a:
Z technicznego punktu widzenia do tego wypadku nie powinno dojść.


nie chce ciebie szokowac, jednak moge ci zagwarantowac ze z technicznego punktu widzenia tez w DB mozliwy jest wjazd na sygnale zastepczym ( ersatzsignal ) na tor przeciwny .

pozdrowienia
aanniiaa - 05-03-2012, 14:35
Temat postu:
Niech mnie ktoś poprawi, jeśli błędnie rozumuję. Fakty potwierdzone są takie:

1) "Matejko" z opóźnieniem 5 minut wjechał na odcinek Starzyny-Sprowa jako pierwszy, ponieważ katastrofa zdarzyła się bliżej Sprowej
2) "Brzechwa" z 7 minutami opóźnienia wjechał na odcinek jako drugi
3) "Matejko" jechał po torze lewym
4) "Brzechwa" od Kozłowa jechał także torem lewym, a w Sprowej zjechał na tor prawy
5) W Sprowej jest działająca sygnalizacja oraz rozjazdy przystosowane do prędkości przy jeździe w bok 100 km/h
6) Vmax na szlaku to 120 km/h

Analiza:

IR wjechał na odcinek na tor lewy; nietypowe, aczkolwiek dozwolone mimo czynnego drugiego toru (być może dyżurny w Starzynach chciał dzięki jeździe na wprost - patrz schemat podg Starzyny - pomóc nadrobić trochę opóźnienia "Matejki"). Nawet w przypadku sygnału S1 na semaforze w Starzynach i/lub zignorowania sygnału przez mechanika z IR nic by się nie stało, gdyby Sprowa (Kozłów) wszystko zrobiła w porządku. Kilka minut po IR na odcinek Sprowa-Starzyny wjechał TLK. Zwracam uwagę, że jego prędkość wynosiła 95 km/h (niecałe 100 km/h) przy dopuszczalnych 120 km/h, więc moim zdaniem mechanik z TLK zachował się zgodnie z przepisami. Dlaczego? Żeby zjechać z toru lewego na prawy w Sprowie musiał zwolnić do max 100 km/h, co też zrobił i stąd wniosek, że semafor dla TLK w Sprowie wyświetlał sygnał zezwalający na jazdę. Gdyby było coś nie tak z tym semaforem i/lub mechanik zignorowałby sygnał to TLK by zapewne pędził 120 km/h (w końcu miał opóźnienie), co przeczy odczytanej prędkości 95 km/h.

Wnioski (nikogo nie sądzę i nie bronię, tylko używam logiki):

Bez winy:
* mechanik TLK
Raczej bez winy:
* mechanik IR (chyba, że zignorował S1)
* dyżurny Starzyny (chyba, że wyprawił IR po torze lewym nie wiedząc o tym Shocked )
Raczej winny:
* dyżurny Kozłów (nie miał prawa wyprawić TLK na tor zajęty przez inny pociąg; zakładam, że w Sprowie przy wjeździe na tor prawy jest możliwość podania "normalnego" sygnału, a nie SZ)
mateuszpiszcz - 05-03-2012, 14:54
Temat postu:
Przerażający raport. W Polsce na torach ginie najwięcej osób w całej Unii

Polskie koleje są najbardziej niebezpieczne w Unii Europejskiej - wynika z najnowszych danych Europejskiej Agencji Kolejowej, do których dotarła korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginion. Co szósty wypadek kolejowy na terenie państw Wspólnoty ma miejsce w naszym kraju.

Dane przedstawione w raporcie Agencji Kolejowej są wstrząsające. To w Polsce najczęściej w całej Unii Europejskiej dochodzi do wypadków na torach. W 2010 roku było ich aż 449. To oznacza, że jedna szósta wszystkich wypadków w całej Unii ma miejsce właśnie w Polsce. Drugie na liście są Niemcy. Tam zarejestrowano 297 wypadków. W Rumunii doszło z kolei do 271 takich zdarzeń. Najczęściej do zderzeń pociągów dochodziło we Francji; w 2010 roku odnotowano ich 15. W Polsce - 4.

Co szósta osoba, która ginie na torach, jest z Polski

W sumie w 2010 roku na 1265 śmiertelnych wypadków kolejowych w całej Wspólnocie aż 283 miały miejsce w Polsce. Oznacza to, że co szósta osoba, która ginie na torach, pochodzi z naszego kraju. Dla porównania w dwa razy większych Niemczech w tym samym roku zginęło 146 osób, a w zapóźnionej technologicznie Rumunii - 139. Także liczba poważnie rannych w wypadkach kolejowych jest w Polsce największa.

Niestety, kolejny niechlubny rekord znów należy do Polski. To właśnie w naszym kraju doszło do największej liczby potrąceń przez jadący pociąg - 341 i wypadków na przejazdach kolejowych - 86.

Dzieje się tak, choć z roku na rok liczba wypadków kolejowych w naszym kraju się zmniejsza: w 2007 roku było ich 976; w 2008 - 889, a w 2009 - 843.

Zestawienie zrobiła Europejska Agencja Kolejowa na podstawie danych z krajów członkowskich UE przesłanych w listopadzie 2011 roku.

źródło:
Katarzyna Szymańska-Borginon
RMF FM
kolbak - 05-03-2012, 14:56
Temat postu:
Cytat:
(być może dyżurny w Starzynach chciał dzięki jeździe na wprost - patrz schemat podg Starzyny - pomóc nadrobić trochę opóźnienia "Matejki")


Z tym, że z zebranych do tej pory informacji wynika, że te kilka minut opóźnienia wynikało z zatrzymania go "w polu" - czyli zapewne pod semaforem w Starzynach. A w takiej sytuacji czy na wprost czy na krzywo to na jedno by wyszło czasowo.

Cytat:
Gdyby było coś nie tak z tym semaforem i/lub mechanik zignorowałby sygnał to TLK by zapewne pędził 120 km/h (w końcu miał opóźnienie), co przeczy odczytanej prędkości 95 km/h.


Ale wypadek miał miejsce już kawałek od Sprowy, więc nawet z zatrzymania mógłby osiągnąć taką prędkość.

Nie wiemy co się wyświetlało na semaforach w Sprowie i Starzynach. Póki co większość zakłada najbardziej ekstremalną sytuację, że w obu kierunkach był wyjazd na zastępcze. Szczerze wątpię aby taka sytuacja miała miejsce, a nawet jeśli, to żeby ktoś kto od dłuższego czasu pracuje na takim posterunku popełnił błąd dotyczący numeru toru zarówno przy dyktowaniu rozkazu jak również w komunikacji pomiędzy posterunkami czy też nie spojrzał jak w rzeczywistości mu przejeżdża pociąg pod oknem (a takie potencjalne przyczyny też były podnoszone).

Najbardziej mnie zastanawia co się działo w czasie tych kilku minut od momentu wyprawienia IR lewym torem do momentu skierowania na ten tor TLK, bo one wydają się być kluczowe dla sprawy.
mateuszpiszcz - 05-03-2012, 15:00
Temat postu:
Właśnie Prokuratura poinformowała, że jeden z zatrzymanych Dyżurnych ruchu dostał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.
mateuszpiszcz - 05-03-2012, 15:03
Temat postu:
Zarzuty otrzymał Dyżurny Ruchu z posterunku Starzyny. Na razie przebywa na obserwacji w Szpitalu Psychiatrycznym.
sheva17 - 05-03-2012, 15:07
Temat postu:
Gdy jednak Prokuratura będzie dociekliwa zapewne zainteresuje się też infomrmacjami o sposobie przestrzegania bezpieczeństwo w IZ Kielce. Prokuratorzy nie oszukujmy się też czytają gazety, czy fora to nawet ich obowiązek. Dobrze by było gdyby oberwało się nie tylko liniowym pracownikom, ale może gdyby ktoś wreszcie przeświaetlił ten cały system.
@Pirat- mam nadzieję, że przesłałeś już maila od jednego z kolejarzy do Prokuratury w Częstochowie. Z przepisów wprost wynika taki obowiązek.
grzesik56 - 05-03-2012, 15:14
Temat postu:
po ostatniej konferecji min.Nowaka można stwierdzić,że faktycznie nie nadaje się na ministra transportu.Inny wątek to taki,że nie uznaje PR jako spółki kolejowej,a co to niby jest,to że nie ma logo pkp o niczym nie świadzczy,jednak jest to największy przewoźnik kolejowy.Mówi , konduktorach z IC(gdzie faktycznie był jeden-drugi to kierownik,którego znam),że została im udzielona pomoc, a o dryżynie z IR,których też znałem,i którzy zginęli smiercią tragiczną ani słowa tylko PKP IC i PKP IC, jeszcze sugerowanie,że IR znalazł się na torze niewłasciwym(że jechał pod PRĄD-wisienka na torcie) i w domyśle wina maszynisty IR a to był jeden z najlepszych maszynistów w PR kraków,też go znałem,więc wiem
tomeeek07 - 05-03-2012, 15:17
Temat postu:
Maszynista z pociąg IR dalej nie został zidentyfikowany.
grzesik56 - 05-03-2012, 15:21
Temat postu:
pewne jest,że niestety zginął
ACR - 05-03-2012, 15:23
Temat postu:
kolbak napisał/a:

Najbardziej mnie zastanawia co się działo w czasie tych kilku minut od momentu wyprawienia IR lewym torem do momentu skierowania na ten tor TLK, bo one wydają się być kluczowe dla sprawy.


nic,a co mialo sie dziac? ani dyzurni ani maszynisci nie zdawali sobie sprawy ze jada na czolowe zderzenie.
sheva17 - 05-03-2012, 15:23
Temat postu:
Nowak zachował niewłaściwie. Plecie bzdury a nie zdaje sobie sprawy, że wyrządza rodzinie doświadczonego maszynisty PR wielką krzywdę. Sposób traktowania PR trudno też określić inaczej niż mianem skandalu.
Co do obecności duchownego na miejscu katastrofy dla mnie w katolickim kraju to całkiem normalna sprawa. Kto chciał z nim rozmawiał kto nie chciał z tej sposobności nie skorzystał.
pszczolek_ligow - 05-03-2012, 15:24
Temat postu:
tomeeek07 napisał/a:
Maszynista z pociąg IR dalej nie został zidentyfikowany.


Po tym co zostało z byka nic dziwnego... Sad Winnego już znaleziono, dyżurny ze Starzyn. Góra śpi spokojnie. Ich zdaniem wszystko było ok.

Czy to prawda, że gdzieś dyżurni ruchu sprzedają bilety jak to mówią związkowcy? Nie chce mi się wierzyć.
cordial - 05-03-2012, 15:31
Temat postu:
Nie tylko sprzedają bilety. Sprzątają nastawnie oraz teren wokół, zwalają do kotłowni koks, palą w piecach, konserwują rozjazdy itd. Obciążani są też dodatkową papierologią.
grzesik56 - 05-03-2012, 15:32
Temat postu:
Czy to prawda, że gdzieś dyżurni ruchu sprzedają bilety jak to mówią związkowcy? Nie chce mi się wierzyć.Oczywiście,że to prawda,przykładem jest choćby Krynica i kilka stacji na linii sądeckiej

[ Dodano: 05-03-2012, 15:35 ]
sheva17, zgadzam się z tobą tak mówi o PR jak by to było coś niewidzialnego,całkowicie się odcina od PR,nie bierze za nia jakiejkolwiek odpowiedzialności ch.m totalny
waisss - 05-03-2012, 15:44
Temat postu:
Maszynista pracował w PKP Cargo? Czy tylko lokomotywa pochodziła od tego przewoźnika?
pilot1123 - 05-03-2012, 15:45
Temat postu:
wcześniej było wspomniane, że maszynista był z PR
Miki1977 - 05-03-2012, 16:14
Temat postu:
wygląda na to, że teoria z IR "Gubałówka" w tle się broni.... To była pierwsza sobota, w którą ten pociąg nie kursował. Gdyby jechał przejeżdżałby przez Starzyny około 19:40 w stronę Warszawy. A tak ostatnim pociągiem na tej trasie był IC "Sawa" do Krakowa...
Czy właśnie dlatego dyżurny ma usłyszeć zarzut nieumyślnego sprowadzenia katastrofy lądowej w wielkich rozmiarach, że uznał, że "Gubałówka" jechała i nie przestawił rozjazdu? A ja się zastanawiam jak to możliwe, że po pierwsze - musi się nad tym zastanawiać, a po drugie - nie ma gdzie tego wiarygodnie zweryfikować! Czy istnieje jakiś mechanizm weryfikacji posiadanego przez dyżurnego ruchu rozkładu jazdy?
rufio198 - 05-03-2012, 16:33
Temat postu:
Cytat:
Czy właśnie dlatego dyżurny ma usłyszeć zarzut nieumyślnego sprowadzenia katastrofy lądowej w wielkich rozmiarach, że uznał, że "Gubałówka" jechała i nie przestawił rozjazdu?


Bingo - zgadłeś. Dyżurny ma wiedzieć na 100% co jedzie, a nie domyślać się i uznawać jaki pociąg jedzie.
gdynianin - 05-03-2012, 16:39
Temat postu:
Witam
Jestem nowy na grupie. Poruszony katastrofą a jednoczesnie będąc miłośnikiem pociągów pozwolę zadać jedno pytanie. Obserwuję wszelkie wiadomości w TV w sprawie wypadku i jedna rzecz nie daje mi spokoju. Przyglądając się pierwszym zdjęciom z miejsca wypadku nie umiem sobie poustawiać jak poruszały się te dwa pociągi. Na zrzucie z filmu widzę, że Matejko nadjechał z lewej strony (czyli po torze własciwym). Natomiast Brzechwa jechał z prawej strony. Tylko w takim układzie ciągnąca Matejkę ET22 powinna być mieć zniszczoną kabinę z drugiej strony. Poza tym gdzie jest reszta wagonów Brzechwy? Doliczyłem sie trzech.
Możecie mi te błędy w moim rozumowaniu wyprostować?
piotr
pilot1123 - 05-03-2012, 16:45
Temat postu:
wagony, które nie zostały zniszczone, zostały odciągnięte.
Pociągi zderzyły się czołowo, dodatkowo tył EPoki rozerwały wagony z tyłu. Byk ciągnął mniej wagonów (4) i nie został przez nie zmasakrowany, jedynie pół pierwszego wagonu wbiło się w niego. EPoka ciągnęła 7 albo 8 wagonów, dwa pierwsze praktycznie skręciły się na niej, niszcząc tył lokomotywy.
fury - 05-03-2012, 16:48
Temat postu:
Cytat:
Polskie koleje są najbardziej niebezpieczne w Unii Europejskiej - wynika z najnowszych danych Europejskiej Agencji Kolejowej
Dane dotyczą lat 2006-2009: http://www.era.europa.eu/Document-Register/Documents/Safety-Performance-Report-2011.pdf
gdynianin - 05-03-2012, 16:49
Temat postu:
Po którym torze poruszał się Brzechwa? Po tym, na którym stoi ta spalinowa używana jako holownik? Czy wagony po lewej, stojące na torze bliżej oberwatora to jest skład Matejki (same wagony IC) ?
P
pilot1123 - 05-03-2012, 16:51
Temat postu:
wagony są Brzechwy, jedynie ten pierwszy za stonką (zielony) to rozbity wagon z IR Matejko. Oba pociągi jechały po tych szynach, na których stoi stonka i wagony,
grzesik56 - 05-03-2012, 16:56
Temat postu:
waisss, maszynista był PR kraków,ET22 z Cargo
gdynianin - 05-03-2012, 16:57
Temat postu:
To znaczy TLK złożony był z wagonów IC i EP z IC a IR to byk i wagony zielone?
Gubię się juz w tym bałaganie spółkowym. Jakie to było kiedyś proste. Ekspres to był ekspres a osobowy to osobowy.
P
pilot1123 - 05-03-2012, 17:01
Temat postu:
Zgubić się łatwo. Te dwa najbardziej zniszczone z TLK też były zielone, PR i IC mają zielone niektóre wagony. TLK i iR to w sumie pośpiechy. Byk był wynajęty przez PR (iR) od PKP Cargo, EP (jak wszystkie EP) należy do IC.
tomeeek07 - 05-03-2012, 17:03
Temat postu:
W obu składach było łącznie 10 wagonów - poinformowała straż pożarna.
gdynianin - 05-03-2012, 17:03
Temat postu:
Bardzo dziękuję. Przestała mnie głowa boleć, wszystko się wyprostowało.
Piotr
endrju - 05-03-2012, 17:05
Temat postu:
10 pasażerskich + wagon barowy.
Bilet Ś-krzyski - 05-03-2012, 17:11
Temat postu:
gdynianin wagon zielony odciągany pojazdem czołgowym w rogu Twojej fotki był z TLKi (IC). Chyba to bezprzedziałowy 111Arow.
Pawel_15 - 05-03-2012, 17:16
Temat postu:
Obecnie możesz spotkać tych malowań sporo, teoretycznie nawet 4 różne na jednym pociągu Smile

- klasyk - czerwono-kremowe dla klasy pierwszej i zielono kremowe dla klasy drugiej. Możesz spotkać te wagony na TLK, IC czy tam EIC, IR i zwykłych Regio czyli osobówkach (przy okazji co za pajac wymyślił jakieś durne Regio zamiast osobowy, przeca tak było od zawsze...)
- klasyk z logiem PR - nie wiem czy pierwsze klasy tak mają ale na pewno mają tak bonanzy, niby tylko na pociągach PR to uświadczysz ale jest w necie fota jak jest wagon doczepiony do jakiegoś składu obsługiwanego przez IC.
- TLK - niebiesko-fioletowy dla klasy drugiej, pomarańczowy z innymi bajerami dla klasy pierwszej. Do spotkania na wszystkich składach PIC (PKP IC)
- IC - malowanie dla pociągów IC/ EC/ EX uruchamianych przez PIC
- interREGIO - ciekawa malatura dla pociągów iR, (PR) czerwony, biały, granatowy (?) i żółty pasek chyba dla wagonów 1 klasy.
- REGIOexpress - malowanie dla pociągów Re (PR), teoretycznie tylko na tych pociągach ale są słuchy że jeden wagon w tym malowaniu jeździł na Bydgoszcz - Chojnice jako zaszynobus.

Klasyk - http://www.polskakolej.info/data/media/115/XD_004.jpg
TLK - http://www.pkp.pl/files/images/TLK_nowy_pociag.JPG
IC - http://www.kow.com.pl/uploads/pics/wagonIC.jpg
iR - http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/13/IR_PL.JPG
Re - http://www.fotokolej.home.pl/cpg1418/albums/userpics/10076/normal_et22_regio_express.jpg

Mam nadzieję że nieco wyjaśniłem Smile
audrin - 05-03-2012, 17:59
Temat postu:
wodkangazico napisał/a:


No i w całym bałaganie wciąż pytanie:
Mechanik IR widział W24, czy nie?
Jeżeli miał faktycznie jechać po właściwym - i dla niego ciężko szukać usprawiedliwienia, że się nie zatrzymał tuż za posterunkiem, nie mając "ukosa".



Cóż, bardzo możliwe, że go zignorował lub W24 po prostu nie było. Wówczas powinien zatrzymać się i zapytać dyżurnego, dlaczego jadą po niewłaściwym bez W24... Wtedy zdarzenia zupełnie inaczej by się potoczyły.
Ninio - 05-03-2012, 18:19
Temat postu:
A ja poruszę trochę inny temat. Jak wygląda kwestia wytrzymałości wagonów? Czy zmodernizowane wagony śmigające w EIC mogą być choć trochę odporne, czy poza liftingiem wizualnym nie ma różnicy? Mówię tu o bautzenach, ale i o henschelach.
Oczywiście wiem, że przy tej prędkości mało, który wagon wytrzyma, ale mimo to jestem ciekaw jak wygląda kwestia konstrukcji.
Sebcio - 05-03-2012, 18:48
Temat postu:
Pawel_15, jeszcze zapomniałeś że kuszetki i sypialki mają nieco inną (ciemniejszą) wersję malowania które nazwałeś "IC".

Czy wie ktoś jakie numery miały zniszczone wagony? Na zdjęciach z gazet ciężko je odczytać...
pilot1123 - 05-03-2012, 18:50
Temat postu:
http://rail.phototrans.eu/14,63952,0.html
tutaj chyba widać numer jednego z wagonów
mc2 - 05-03-2012, 19:23
Temat postu:
audrin napisał/a:
wodkangazico napisał/a:


No i w całym bałaganie wciąż pytanie:
Mechanik IR widział W24, czy nie?
Jeżeli miał faktycznie jechać po właściwym - i dla niego ciężko szukać usprawiedliwienia, że się nie zatrzymał tuż za posterunkiem, nie mając "ukosa".



Cóż, bardzo możliwe, że go zignorował lub W24 po prostu nie było. Wówczas powinien zatrzymać się i zapytać dyżurnego, dlaczego jadą po niewłaściwym bez W24... Wtedy zdarzenia zupełnie inaczej by się potoczyły.

Żeby można było podać cokolwiek na semaforze z wyświetlonym W24 to semafory i blokada liniowa muszą razem współgrać. Jeśli dyżurny chce podać / to musi otrzymać zgodę od dyżurnego ruchu sąsiedniej stacji (to znane z nazwy bloki pozwolenia). Jeśli W24 nie jest wyświetlony to znaczy, że nie ma uzależnienia blokady i semafora na wyjazd po lewym, czyli może nie być informacji do sąsiada o takiej jeździe, ani jego zgody....
Maszynista faktycznie powinien się dopytać co jest grane, skoro jedzie na lewy i nie ma /
Tylko po tylu miesiącach jazdy po tej linii na /, ciągłych zamknięciach poszło pewnie rutynowo. A rutyna nas gubi na kolei. Tak samo rutyna mogła wyleźć przy układaniu rozjazdów, myśleniu o innym pociągu, etc. Cokolwiek się nie zdarzyło nadal pytam dlaczego peany słyszę o fantastycznej modernizacji, cacanych urządzeniach, a wyszło jak zwykle i urządzenia są niesprawne?

[ Dodano: 05-03-2012, 19:31 ]
Piechociński - Zarzuty wobec polityków pojawiające się po katastrofie kolejowej pod Szczekocinami koło Zawiercia odbieram z pokorą.
...
"Oczywiście tam, gdzie trzeba, trzeba mieć też pretensje do samych kolejarzy" - zaznaczył poseł PSL. Pretensje te mogą dotyczyć np. tego, że wiele inwestycji w ramach mechanizmu "projektuj i buduj" oparto na zasadzie najniższej ceny.

"I to, co mamy na autostradach, spękane autostrady, konflikty, schodzenie z placu robót, może być powtórzone w podobnym zakresie na remontach i modernizacjach (linii kolejowych - PAP)" - stwierdził Piechociński.
...
link


jakoś w zapomnienie idą premie, za szybkie realizacje i terminy .... Twisted Evil
Orion - 05-03-2012, 19:36
Temat postu:
Wypada poczekać na ustalenia zamiast tworzyć wirtualną rzeczywistość co było wyświetlone albo co kto widział i kiedy.Za to warto zwrócić uwagę że teraz bezpieczeństwo na polskich kolejach ma badać ten sam urząd który wydał zgodę na użytkowanie kompozytowych wstawek hamulcowych - co powinno się było skończyć wyrokami wieloletniego więzienia a po prostu zostało wyciszone ... To jest dopiero kabaret ...
mc2 - 05-03-2012, 19:39
Temat postu:
Pojawiają się informacje, że któryś z pociągów uczestniczących w katastrofie jechał torem niewłaściwym. To określenie to trochę archaizm - wynikający z tego, że kiedyś te linie nie były do tego przystosowane.
Zasady prowadzenia ruchu pociągów służą temu, żeby takie sytuacje się nie zdarzały. Obejmują one zabezpieczenie na dwóch poziomach. Pierwsze - to urządzenia sterowania ruchem kolejowym, które są tak skonstruowane, że nie ma możliwości wyprawienia na ten sam tor dwóch pociągów. Nawet gdyby ktoś chciał świadomie to zrobić, to przy prawidłowo działających urządzeniach, nie jest to możliwe.

Dodatkowo prace urządzeń nadzoruje wykwalifikowany personel, który ma określone procedury postępowania i komunikacji - i to jest druga warstwa zabezpieczenia. Bez uzgodnień żaden pociąg nie może wyruszyć w drogę. Trzeba dostać zezwolenie z kolejnej stacji, potwierdzenie, że ta stacja go przyjmie.

Bez porozumienia i wzajemnej informacji nie można przekazać sygnału pozwalającego na odjazd pociągu. Rozjazdy i sygnalizacja są spięte w sieć wzajemnych zależności dbających o bezpieczeństwo. Między innymi temu służą kilometry linii telefonicznych i światłowodowych towarzyszących każdej linii kolejowej.

W przypadku ostatniej katastrofy mogły zawieść różne poziomy bezpieczeństwa. Zarówno ludzie, jak i technika. To że pociągi jechały z pełnymi, dopuszczalnymi prędkościami, wskazuje że nikt nie miał świadomości zbliżającego się zagrożenia.

link


Tak wypowiada się Majewski - ma rację, dyżurny zawiódł jako ten element bezpieczeństwa od ułożenia drogi, podania sygnału. Teraz kolej na tego, który odpowiada za technikę. Kto się odważy wskazać cały szereg prezesów, dyrektorów i naczelników ponoszących odpowiedzialność za modernizację, technicznie niesprawne urządzenia srk - z jednoczesnym stwierdzaniem w mediach, że było ok.
audrin - 05-03-2012, 19:59
Temat postu:
Wychodzi na to, że dyżurny ze Starzyn miał problem z rozjazdem nr 4, co było powodem postoju IRa. Nie był pewien, czy rozjazd działa, ale mimo tego wydawało mu się, że zdołał wyprawić IRa na tor nr 2 i taką informację otrzymuje dyżurny z Kozłowa. IR wjeżdża jednak na tor nr 1, ale maszynista nie reaguje na brak W24, bo jak wspomniała @mc2 zdarza się to nagminnie.
Dyżurny z Kozłowa jest przekonany, że IR jedzie po torze nr 2, więc wyprawia TLKę na tor nr 1. Tak to właśnie mogło wyglądać?
HCP 303E - 05-03-2012, 20:04
Temat postu:
Cytat:
na miejscu katastrofy pojawiły się nie tylko hieny dziennikarskie ale jak widać też hieny z kleru. Ręce człowiekowi opadają jak się czyta takie historie.


Aaalisha A co w tym dziwnego, a w szczególności niestosownego, że na miejscu katastrofy pojawił się ksiądz, który pomagał duchowo poszkodowanym w wyniku tej tragedii w straszliwie ciężkich dla nich chwilach? Wykonywał w końcu swoją posługę, Po katastrofie pod Otłoczynem miejscowy proboszcz także od razu udał się na miejsce katastrofy nieść pomoc ludziom, tak samo proboszcz parafii w mostach k. Lęborka podczas wypadku, który miał tam miejsce, jak się okazało był osobą tam oczekiwaną, bo usłyszał od mechanika "ratuj duszę, nie ciało". Sam bym w takiej chwili wziął oleje i Najświętszy Sakrament i pędził co sił w miejsce wypadku z pomocą.

Z tego co się dowiedziałem, to pomocnik z epoki miał chyba dopiero swój trzeci kurs, do tego ściągnęli go specjalnie z domu, bo tego dnia miał mieć wolne, ech pechowa wyjątkowo załoga epoki, mechanik o włos od emerytury i pomocnik dopiero początkujący kolejarz.
Kaszub - 05-03-2012, 20:04
Temat postu:
Co z Victorią?
piter3 - 05-03-2012, 20:19
Temat postu:
HCP 303E napisał/a:
Cytat:
na miejscu katastrofy pojawiły się nie tylko hieny dziennikarskie ale jak widać też hieny z kleru. Ręce człowiekowi opadają jak się czyta takie historie.


Aaalisha A co w tym dziwnego, a w szczególności niestosownego, że na miejscu katastrofy pojawił się ksiądz, który pomagał duchowo poszkodowanym w wyniku tej tragedii w straszliwie ciężkich dla nich chwilach? Wykonywał w końcu swoją posługę, Po katastrofie pod Otłoczynem miejscowy proboszcz także od razu udał się na miejsce katastrofy nieść pomoc ludziom, tak samo proboszcz parafii w mostach k. Lęborka podczas wypadku, który miał tam miejsce, jak się okazało był osobą tam oczekiwaną, bo usłyszał od mechanika "ratuj duszę, nie ciało". Sam bym w takiej chwili wziął oleje i Najświętszy Sakrament i pędził co sił w miejsce wypadku z pomocą.

Z tego co się dowiedziałem, to pomocnik z epoki miał chyba dopiero swój trzeci kurs, do tego ściągnęli go specjalnie z domu, bo tego dnia miał mieć wolne, ech pechowa wyjątkowo załoga epoki, mechanik o włos od emerytury i pomocnik dopiero początkujący kolejarz.


Sam chciałbym mieć tyle szczęścia żeby nie daj Boże będąc w podobnej sytuacji mieć w pobliżu księdza...
grzesik56 - 05-03-2012, 20:23
Temat postu:
na yuotube jest zdjęcie EP09-035 w jaktorowie jak ciągnie Małopolskię,by potem wrócić z Brzechwą,na zdjęciu widać mechaników-ciekawe czy to ONI wracali z powrotem

[ Dodano: 05-03-2012, 20:24 ]
jest również filmik z IR Matejko z Krakowa,tym składem .który potem przeszedł na IR Skrzyczne,jechali Kierownik i konduktor,którzy zginęli w drodze powrotnej
Pirat - 05-03-2012, 20:25
Temat postu:
Kaszub napisał/a:
Co z Victorią?

Mam informację od Beatrycze, która udała się w teren, że z Victorią wszystko OK. Leży w szpitalu, jest przytomna.

Victoria jechała w pierwszym wagonie IR z konduktorami, którzy nie przeżyli katastrofy.
grzesik56 - 05-03-2012, 20:26
Temat postu:
jest również filmik jak IR Piast rusza z Katowic do Warszawy,skład ten potem przeszedł na IR Matejko,niestety już nie dojechał do Krakowa
mc2 - 05-03-2012, 20:54
Temat postu:
audrin napisał/a:
Wychodzi na to, że dyżurny ze Starzyn miał problem z rozjazdem nr 4, co było powodem postoju IRa. Nie był pewien, czy rozjazd działa, ale mimo tego wydawało mu się, że zdołał wyprawić IRa na tor nr 2 i taką informację otrzymuje dyżurny z Kozłowa. IR wjeżdża jednak na tor nr 1, ale maszynista nie reaguje na brak W24, bo jak wspomniała @mc2 zdarza się to nagminnie.
Dyżurny z Kozłowa jest przekonany, że IR jedzie po torze nr 2, więc wyprawia TLKę na tor nr 1. Tak to właśnie mogło wyglądać?

Niestety tak mogło wyglądać. Maszyniści też jechali pewnie, prawie rozkładową, bo nie przypuszczali, ze jadą na wspólnym torze. Dyżurni nawet nie byli świadomi tego co się stało (bo jest jeszcze radio stop, gdyby się zorientowali). O tym, ze pociągi się zderzyły dowiedzieli się 10 minut po tym zderzeniu. Jest to niesamowita tragedia dla wszystkich; dla pracowników i dla podróżnych, ich rodzin.... Tylko winnych nie widać, oprócz błędu dyżurnego czy maszynisty nikt nie widzi winy ludzi mających komercyjne podejście do sprawy. PLK i przewoźnik niech się sami męczą, bo inwestycje robią modernizację. Jak ja robią, jakie parametry są przy oddawaniu - a co to kogo, byle przerób był i premia za terminową realizację. A do realizacji szukamy na przetargach najtańszego, bo wtedy większe zyski z całości kosztorysu zostaną. W przetargach startują różne firmy i firemki powiązane rodzinnie z dyrektorem czy prezesem? No to co, im przecież wolno.

[ Dodano: 05-03-2012, 20:55 ]
Pirat napisał/a:
Kaszub napisał/a:
Co z Victorią?

Mam informację od Beatrycze, która udała się w teren, że z Victorią wszystko OK. Leży w szpitalu, jest przytomna.

Victoria jechała w pierwszym wagonie IR z konduktorami, którzy nie przeżyli katastrofy.

Przekaż Victorii buziaki, życzenia powrotu do zdrowia ! I niech do nas wraca jak najszybciej.
Pirat - 05-03-2012, 21:06
Temat postu:
mc2, zaloguj się i sprawdź PW. Wysłałem Ci wiadomość. Sprawa pilna.
pogodno - 05-03-2012, 21:11
Temat postu:
Witam, podzielam teorie post wyzej odnosnie przyczyn katastrofy. Najezdzilem sie do pracy na trasie malbork-gdańsk pociagami i wiem jakie patologie istnieja.Nie mówie juz o kwestiach technicznych bo nie jestem znawca,ale o rywalizacji spółek. I tu mam pytanie. Czy dyzurni są bezstronni jesli chodzi o pierwszenstwo pociagów.Jezdzilem regionalnymi z malborka na gdansk,zwlaszcza jednym Łyna o 10 rano jadacym z olsztyna. Bardzo czesto pociagi intercity opoznione ale przyjezdzajace za Łyną były w pierwszej kolejnosci wyprawiane z malborka mimo ze łyna to przyspieszony osobowy i staje tylko w tczewie pszczołkach i pruszczu tak jak tlk i intercity(kiedys nawet prawie pobilem sie z konduktorem z takiego tlk gdy widzac jaka jest sytuacja wsiadlem do niego i powiedzialem ze z waszej winny moja łyna bedzie opozniona a ze mialem miesieczny powiedzialem ze chce za darmo jechac bo to ich wina. Konduktor tylko cynicznie ponabijal sie z regionalnych wiec sie poprzepychalismy) Jeszcze inna kwestia to zatrzymywaniena opoznienia osobowych zwlaszcza na trasie miedzy gdanskiem glownym a tczewem by przepuscic towarowy Shocked Wiec jak to jest z tym PLK? Fawroeyzuja czy nie pociagi grupy PKP? (w przypadku szczekocin IR tez stal przed wjazdem i wjechal pozniej niz TLK na feralny odcinek)
EU07-469 - 05-03-2012, 21:19
Temat postu:
Ja patrząc na tę tragedię zastanawiam się, jak do tej pory nie doszło do takiej akcji na 274 między Świebodzicami a Marciszowem... Na ww. odcinku jedzie się wyłącznie (!!!) na Sz.
mc2 - 05-03-2012, 21:22
Temat postu:
Pirat napisał/a:
mc2, zaloguj się i sprawdź PW. Wysłałem Ci wiadomość. Sprawa pilna.

poszło!

[ Dodano: 05-03-2012, 21:28 ]
pogodno napisał/a:
Witam, podzielam teorie post wyzej odnosnie przyczyn katastrofy. Najezdzilem sie do pracy na trasie malbork-gdańsk pociagami i wiem jakie patologie istnieja.Nie mówie juz o kwestiach technicznych bo nie jestem znawca,ale o rywalizacji spółek. I tu mam pytanie. Czy dyzurni są bezstronni jesli chodzi o pierwszenstwo pociagów.

O kolejności jazd pociągowych decyduje dyspozytor odcinkowy. Takie struktury powstały w miejscach dawnych IR. Czyli w Kielcach o kolejności decyduje człowiek z Lublina, a np w Łodzi człowiek z Warszawy, w Wałbrzychu ten z Wrocławia.
Jarul - 05-03-2012, 21:43
Temat postu:
@EU07-469, też nie wiem, szczęście, i dobre zapowiadanie telefoniczne pewnie. No i prędkość niezbyt duża jakby co. Jednak widok Sz z sympatycznego, migającego stał się teraz złowrogi i napawający strachem. Powinien być używany naprawdę wyjątkowo.
EU07-469 - 05-03-2012, 21:59
Temat postu:
Może też być tak, że ponieważ na Sz tam jeździ się od wielu lat (co najmniej od siedmiu), to i dyżurni, i maszyniści mają świadomość, że muszą bardzo uważać. Mała prędkość (między 30 a 80) także robi swoje.
mc2 - 05-03-2012, 22:05
Temat postu:
Jarul napisał/a:
Jednak widok Sz z sympatycznego, migającego stał się teraz złowrogi i napawający strachem. Powinien być używany naprawdę wyjątkowo.

Dawno, dawno temu urządzenia srk nazywały się inaczej, były to urządzenia zrk. Jaka to różnica? Niby nieduża, zamieniono zabezpieczenie na sterowanie. Tylko, że przekaźniki powiązane sznurkami i drutami, coraz więcej sterowania komputerowego, na czym monter od mechanicznych się nie zna. Urządzenia peryferyjne (to te poza przekaźnikownią) to często złom, albo łatane kawałki z 3 na 1. Służba automatyki zwolniona z obowiązku zajmowania się tym należycie, bo i po co, niech dyżurny kombinuje jak jechać. I nie dziwi mnie to kiedy teraz to tylko urządzenia sterowania a nie zabezpieczenia ruchu. Odwrotnie proporcjonalnie do obowiązków i odpowiedzialności akurat ta służba nie jest przepracowana, zarabia też dobrze, a gdzie się da dorabia dla podwykonawców nawet w czasie pracy na PKP. I dlatego ten Sz wcale nie jest już takim sympatycznym, mrugającym światełkiem. Doświadczona kadra dyżurnych ruchu (nie ci po miesięcznym szkoleniu) kiedy ma podać Sz to też sprawdza wszystko co możliwe, odłącza napięcie, zakłada ochronne kapturki i czeka na bezpieczne zakończenie przejazdu. Nie uzywamy tego bo lubimy, tylko musimy. Szkoda, że tylko dyżurny i maszynista nie przepada za nim.
Noema - 05-03-2012, 22:07
Temat postu:
Okręgowa Rada Adwokacka w Katowicach rozpoczęła udzielanie bezpłatnej pomocy prawnej dla poszkodowanych oraz dla rodzin ofiar katastrofy kolejowej w Szczekocinach k. Zawiercia.

Począwszy od poniedziałku - 5 marca 2012 r., porady prawne udzielane będą codziennie w godzinach od 8.00 do 20.00 Osoby zainteresowane proszone są o kontakt telefoniczny: (32) 25 98 250, bądź e-mailowy: dziekan@adwokatura.katowice.pl

Pracownicy ORA w Katowicach skierują na spotkanie z adwokatem do siedziby Rady, przy ulicy Gliwickiej 17 lub do jednej z kancelarii adwokackich na terenie województwa śląskiego, które włączyły się do akcji.

http://prawica.net/29225
fredro168 - 05-03-2012, 22:10
Temat postu:
krew człowieka zalewa jak słysze wypowiedzi o dobrym stanie kolei, człowiek jeździ codziennie i widzi przecież na własne oczy ;f

http://nasygnale.pl/kat,1025341,title,Przez-dziure-w-kladce-spadl-na-druty-Splonal,wid,12465342,wiadomosc.html?ticaid=6e09e
Dąbrowa Górnicza [woj. Śląskie], 2 lata temu zginał człowiek, a remontu nadal brak
Jarul - 05-03-2012, 22:11
Temat postu:
@mc2 Broń Boże nie zarzucam, że specjalnie, "dla jaj" używacie. Czytałem o licznych patologiach w ZRK/SRK. Bardzo szkoda mi tego dyżurnego, generalnie obu. Na pewno chcieli dobrze. O tym, że myśleli, że działają słusznie, świadczy niepodjęcie prób zatrzymania pociągów.
Noema - 05-03-2012, 22:22
Temat postu:
Świnia napisał/a:
"inter redżio"
"katastrofa pod Szczekocinem"
"pociąg jechał pod prąd"
"kable nad torami" - o trakcji elektrycznej

To tylko wybrane kwiatki, jakie można usłyszeć w TV z ust naszych dziennikarzy.

Na Polsat News jakaś słodka idiotka relacjonowała na tle pociągu sieciowego PKP Energetyki, że "Służba Ochrony Kolei zajmuje się odbudową zniszczonego toru".
O naprawianych kablach nad torami nic nie mówiła.

Natomiast na TVP Info inna słodka idiotka upiera się, że katastrofa wydarzyła się pod Szczekocinem.
Jarul - 05-03-2012, 22:24
Temat postu:
Oni się nie muszą znać, sam podobnie patrzyłem na kolej póki mnie nie wciągnęła na dobre. Ale właśnie - nie wiem, więc się pytam kolejarzy, szukam informacji w internecie itd.
soprano - 05-03-2012, 22:33
Temat postu: dziennikarze
Ja uważam, że każdy dziennikarz powinien rzetelnie sprawdzić sprawy, o których mówi / pisze. Jest zobowiązany do przekazywania rzetelnych, zgodnych ze stanem faktycznym informacji. W dobie Internetu / telefonów komórkowych łatwo sprawdzić, co znaczą nazwy, które są nagminnie przekręcane, kojarzone z przypadkowymi działaniami. Rażą błędy związane z geografią, odmianą słów itp.
Pozdrawiam.
Soprano
Noema - 05-03-2012, 22:44
Temat postu:
"W ciągu 12 miesięcy gotowy będzie raport Komisji Badania Wypadków Kolejowych ws. przyczyn katastrofy kolejowej pod Szczekocinami "- powiedział minister transportu. Sławomir Nowak spotkał się z Tadeuszem Rysiem szefem komisji.

Nowak podkreślił, że eksperci kolejowi muszą pracować w spokoju i w tym przypadku nie może być mowy o presji czasu.

Według ministra, wszystkie zalecenia z raportu, który powstanie, zostaną wyegzekwowane i wdrożone, bez względu na to, jak surowe będą to wnioski. Mam nadzieję, że raport poznamy wcześniej. Jednak ani ja, ani nikt z nas i też proszę państwa dziennikarzy o to, żeby nie wywierać takiej presji czasu. Aby w odpowiedniej atmosferze, w profesjonalny i spokojny sposob komisja mogła pracować- powiedział Nowak.

Tadeusz Ryś z Komisji Badania Wypadków Kolejowych podkreślił, że eksperci komisji nie przesądzają o winie, bo tym zajmuje się prokuratura, ich praca ma pomóc w odpowiedzi na pytanie, co było przyczyną katastrofy.

W związku z katastrofą zatrzymani zostali dwaj dyżurni ruchu. Jeden z nich usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Wciąż nie są znane przyczyny tragedii. Śledztwo w tej sprawie wszczęła formalnie w niedzielę Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Dwa główne, traktowane równorzędnie wątki, jakie biorą pod uwagę śledczy, to błąd ludzki i awaria.

Ruch na szlaku, gdzie w sobotę doszło do tragicznego wypadku zostanie przywrócony na jednym torze już w środę - twierdzi szef reportu transportu. Dzień później składy będą już mogły przejechać dwoma torami. W katastrofie zginęli m.in. dwaj maszyniści pociągu PKP Intercity. Jak zapewnił minister transportu, spółka pokryje koszty pogrzebu, wypłaci również rodzinom jednorazowe zapomogi. Osobne odszkodowania wypłaci też PZU, gdzie ubezpieczona jest PKP Intercity. Dwóch konduktorów z tego pociągu zostało rannych w wypadku i trafiło do szpitala w Piekarach Śląskich.

źródło: RMF FM
audrin - 05-03-2012, 22:49
Temat postu:
mc2 napisał/a:

Niestety tak mogło wyglądać. Maszyniści też jechali pewnie, prawie rozkładową, bo nie przypuszczali, ze jadą na wspólnym torze. Dyżurni nawet nie byli świadomi tego co się stało (bo jest jeszcze radio stop, gdyby się zorientowali). O tym, ze pociągi się zderzyły dowiedzieli się 10 minut po tym zderzeniu. Jest to niesamowita tragedia dla wszystkich; dla pracowników i dla podróżnych, ich rodzin....



Dziwne jest dla mnie to, że dyżurny ze Starzyn nie upewnił się, który tor ostatecznie zajął pociąg IR, zwłaszcza, że był świadomy problemów z rozjazdem. Ten feralny rozjazd znajduje się przecież obok budynku dyżurnego, gołym okiem powinien był zauważyć, że pociąg zajął zły tor. (To chyba obowiązek dyżurnego, żeby stanąć przy oknie i patrzeć, którym torem jedzie pociąg?)
Przecież nie był to jakiś nowicjusz, ale człowiek, który pracuje w zawodzie od kilkunastu lat...
bresio - 05-03-2012, 22:56
Temat postu:
Dziennikarz nie musi być rzetelny, on ma robić sensacje. Gadać o czymś na czym się nie zna, w sposób, który zatrzyma zwykłego Kowalskiego przed telewizorem.
Wszystkie programy niusowe wyglądają podobnie, kable na słupach itd.
Rzetelna informacja, z prawidłowym nazywaniem urządzeń i zjawisk towarzyszącym konkretnym zdarzeniom jest mało efektowna dla odbiorcy.
Przecież dużo lepiej brzmi pytanie do pracownika pociągu trakcyjnego "czy to prawda, że przewody były przez jakiś czas pod napięciem", niż pytanie o "sposób zabezpieczenia trakcji przed pojawieniem się napięcia w przewodach podczas prac naprawczych" lub całkowite pominięcie tematu.
Nie ma sensacji, nie ma premii.

PS. Mam telewizor, nie używam. Duży nie jest, ale na wierzchu stoi kilka drobiazgów, które mają jakieś znaczenie w przeciwieństwie do pseudo specjalistów wypowiadających się na ekranie Smile

Odnośnie doświadczenia pracownika, to wiele opracowań udowadnia, że najwięcej błędów popełniają:
1. Nowi pracownicy - bo jeszcze nie wiedzą co, z czym i gdzie
2. "weterani" - tych zazwyczaj do błędów prowadzi rutyna
markiza - 05-03-2012, 23:02
Temat postu:
Moim zdaniem dyżurny ruchu jest ofiarą a nie sprawcą! Niech w końcu podają w jakich warunkach pracujecie!Niech poczytają Wasze wypowiedzi i spostrzeżenia ,poznają fakty,które tu przedstawiacie! no i wyciągną wnioski.Niech prezesi przebiorą swe kubraczki w normalne ciuchy i popracują miesiąc w takich samych warunkach,za takie samo wynagrodzenie jak Wy,w stresie,przemęczeniu,w święta i uroczystości rodzinne.Niech poznają jak naprawdę wygląda praca w PKP.Piszę PKP bo dla mnie jako pasażerki, to wszystko co jeżdzi po torach to ,to samo.Zresztą zawsze było PKP,potem stworzyli potworki spółki,by szybko się dorobić.Nic innego ich nie interesuje ani pracownik ani pasażer tylko kasa!
Pozdrawiam wszystkich z forum!
szadrak - 05-03-2012, 23:25
Temat postu:
Refleksja mi się nasuwa po tej katastrofie kolejowej: czy zacznie się w końcu zmieniać na kolei żeby nie dochodziło do takich tragedi jak ta.
A jeszcze nie rozumiem kompletnie tego:(wypowiedź prezesa PKP PLK, cyt za TVN24)
Urządzenia sterujące ruchem pociągów w Starzynach i w Sprowie były sprawne - oświadczył prezes PKP PLK Zbigniew Szafrański. Dlatego, jak stwierdził, na odcinku Starzyny-Sprowa dwa pociągi nie powinny się znaleźć na jednym torze. - A jednak się znalazły. I to jest przedmiotem badania komisji wypadkowej - zaznaczył.

Wiemy, że człowiek jest omylny. A zatem te urządzenia (sterujące ruchem - red.), niezależnie od tego, jak są skonstruowane (...), nie pozwalają dyżurnemu ruchu zrobić operacji niedozwolonej. Nie można wpuścić dwóch pociągów z dwóch stacji na ten sam tor, nie można tak przepuścić pociągów, żeby na skrzyżowaniach, na rozjazdach uległy kolizji - zaznaczył prezes PKP PLK.
z pkt widzenia lakia,a takim jestem: gdyby urządzenia sterowania ruchem były sprawne to teoretycznie nie było by możliwości żeby system "wpuścił" na jeden tor dwa pociągi.
pospieszny - 05-03-2012, 23:30
Temat postu:
Ruch na linii nr 64 wróci dopiero w środę.

Według wcześniejszych deklaracji PKP Polskich Linii Kolejowych ruch pociągów po linii, na której doszło do katastrofy, miał zostać przywrócony 6 marca w godzinach popołudniowych. Aktualnie minister Sławomir Nowak poinformował, że nastąpi to dzień później.

- Staramy się przywrócić ruch na torze nr 1. Zniszczenia są większe niż początkowo przypuszczano – tłumaczy minister transportu.

Sławomir Nowak informuje, że Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych ukończy raport o możliwych przyczynach katastrofy w Szczekocinach w ciągu 12 miesięcy. Resort nie naciska na szybkie zakończenie jej prac, komisja ma całkowitą niezależność.


źródło:Kurier Kolejowy
markiza - 05-03-2012, 23:34
Temat postu:
Co takiego? aż roku im potrzeba? ciekawe czym jeszcze zaskoczą?!
Noema - 05-03-2012, 23:44
Temat postu:
szadrak, podzielam twoje wątpliwości. Pracowałam w PKP PLK i znam "standardy" modernizacyjne. Nie wiem jak było na odcinku linii, na której doszło do tej katastrofy (doskonale to wiedzą kolejarze z IZ Kielce pracujący na tej linii), ale pamiętam jak to wyglądało na zmodernizowanej linii zgorzeleckiej. Myślę, że tu i tam burdel jest podobny.

Zresztą, co ja się będę rozpisywała. Na forum jest obszerny temat poświęcony modernizacji linii zgorzeleckiej. Proszę sobie poczytać. Poniżej linki do najciekawszych postów:

http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=11416#11416
http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=11464#11464
http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=11539#11539
http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=24357#24357
http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=27716#27716
http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=37766#37766
http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=48036#48036

To jest kwintesencja standardów PKP PLK, jakie panują na całej sieci kolejowej, jak choćby na linii Warszawa - Gdańsk, której modernizacja to jeden wielki cyrk, o czym tutaj:

http://infokolej.nowyekran.pl/post/36367,nieudolna-modernizacja-linii-kolejowej-z-warszawy-do-trojmiasta

Może to zabrzmi dziwnie, ale mnie te wszystkie katastrofy na kolei w ogóle nie dziwią! To jest logiczna konsekwencja panującego na kolei BURDELU. Prezesi spółek PKP, ze szczególnym uwzględnieniem PLK z Szafrańskim na czele, zawiadujący tym burdelem są całkowicie bezkarni! Lawirują na prezesowskich stołkach od katastrofy do katastrofy, a całą winę zrzucają na maszynistów i dyżurnych ruchu.
pogodno - 05-03-2012, 23:53
Temat postu:
Slyszeliscie ministra nowaka w kropce nad i. Zwalal wine na Przewozy regionalne bo nie powinny wedlug niego wykonywac polaczen miedzywojewodzkich. Ja pierd...e co za ignorant z niego. Ciekawe jak w takim razie z torunia do malborka sie dostane przez grudziadz skoro tam nie moga jezdzic tlk albo co zrobic z polaczeniami malbork elblag, olsztyn gdansk, torun łódzi. To nie sa interregio a zwykle osobówki jezdzace miedzy województami. Nowak chyba zapomina ze jest wolny rynek na PKp ktory sam stworzyl i ze nad Przewozami regionalnymi nie ma zadnej kontroli. Rzeczywiscie chyba polaczek mial racje mowiac ze mial byc Nowak ministrem sportu tylko ze mucha sie pojawila i przesuneli go do transportu.eh Confused
pospieszny - 05-03-2012, 23:57
Temat postu:
Grupa PKP informuje, iż w budynku Dworca Centralnego w Warszawie, w poczekalni dla pasażerów od strony ul. Emilii Plater zostanie wyłożona Księga Kondolencjna poświęcona Ofiarom katastrofy kolejowej, która miała miejsce 3 marca w okolicach Szczekocin.

Wpisy do Księgi będzie można składać od poniedziałku, 5 marca w godzinach 12.00 - 20.00 oraz we wtorek, 6 marca w godzinach: 9.00 - 20.00.


źródło: Kurier Kolejowy
Jarul - 06-03-2012, 00:44
Temat postu:
Wyjątkowy (ostrożność procesowa) z Nowaka - jakby przynależność pociągu miała jakiekolwiek znaczenie. Natomiast oczywiście podział kolei ma, ale to nie Przewozów Regionalnych zasługa.
Ocelot - 06-03-2012, 00:56
Temat postu:
Niech ktoś wytłumaczy temu od PLK - ale tak łopatologicznie, że za przeproszeniem pierdoli głupoty jak Kacper suke.

Sygnał "Sz" można podać bez względu na sytuację polityczną i można za jego pomocą wyprawić dwa pociągi na jeden tor bez mrugnięcia okiem.

A jeżeli tego nie wie to czas aby sobie poszukał zajęcia w PUP lub zmienił dilera.

Wystarczy pobawić się tym programem ( najpierw poświęcić te 15 minut na przeczytanie instrukcji )

http://www.isdr.pl/

Ps. Nie JESTEM Dyżurnym Ruchu, ale będąc jeszcze w Technikum Kolejowym zwiedzałem parę nastawni i wytłumaczono mi wtedy jak to działa.

Przepraszam za brzydkie słowa ale ja nie mam siły słuchać ludzi którzy zajmują dobrze płatne stanowiska, najczęściej z protekcji a pojęcia nie mają w czym pracują
Galanonim - 06-03-2012, 04:44
Temat postu:
"Nasi koledzy zginęli na posterunku"

http://www.interia.tv/wiadomosci,4040,0,1,1768100
Diken - 06-03-2012, 04:46
Temat postu:
Ja to się tak zastanawiam teraz, co muszą czuć te osoby, które są poszkodowane w tej katastrofie pod Szczekocinami? W jakim oni są szoku, a w jakim byli strachu w momencie katastrofy...? Każdy z tych pasażerów przeżył ogromny stres i lęk przed śmiercią. Być może po przeżyciu takiej katastrofy, wielu z tych ludzi już nigdy nie wsiądzie do żadnego pociągu i zrezygnują z podróży koleją...Po takich doświadczeniach wypadkowych, tragediach ludzie mają naprawdę w psychice pewną blokadę, lęk przed czymś, co mogło ich zabić. Ja chyba sam już bałbym się podróżować koleją, gdybym to ja jechał w takim pociągu, który uczestniczyłby w katastrofie...Szkoda tych ludzi, którzy zgineli, bo chyba dopadłoich jakieś przeznaczenie...fatum...znaleźli się o niewłaściwej porze i w nieodpowiednim miejscu...no i wypadło akurat na nich...
Pirat - 06-03-2012, 05:18
Temat postu:
Są zarzuty za katastrofę w Szczekocinach

Nieumyślne spowodowanie katastrofy kolejowej zarzuca częstochowska prokuratura dyżurnemu ruchu posterunku w Starzynach. Według śledczych to on w sobotę doprowadził do czołowego zderzenia pociągów w Szczekocinach, kierując jeden ze składów na niewłaściwy tor.

Choć prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu dyżurnemu zarzutów, nie można go było nawet przesłuchać ze względu na stan zdrowia - nie zgodzili się na to lekarze psychiatrzy, którzy go zbadali.

"Ta osoba, pełniąc obowiązki dyżurnego ruchu, doprowadziła do skierowania pociągu Warszawa-Kraków na niewłaściwy tor, co doprowadziło do czołowego zderzenia tego pojazdu z pociągiem relacji Przemyśl-Warszawa" – powiedział podczas zorganizowanej w Częstochowie konferencji prasowej prokurator Tomasz Ozimek.

Za takie przestępstwo grozi od pół roku do 8 lat więzienia.

"Z materiału dowodowego wynika, że jego zachowanie polegało na tym, że nie przestawił urządzeń w ten sposób, żeby pociąg znalazł się na właściwym torze" – dodał Ozimek. Według informacji prokuratury jest to doświadczony pracownik z kilkunastoletnim stażem. Do sobotniej katastrofy doszło w pierwszych godzinach jego pracy.

Po zatrzymaniu dyżurny został poddany obserwacji lekarskiej, bo - jak wynikało z informacji konwojujących go policjantów - wymaga tego jego stan zdrowia. Lekarz uznał, że konieczna jest konsultacja psychiatryczna. Mężczyznę przewieziono na oddział psychiatryczny jednego ze szpitali. Zespół biegłych psychiatrów, który oceniał stan zdrowia, stwierdził, że dyżurny nie może uczestniczyć w przesłuchaniu. Nie wiadomo, kiedy będzie to możliwe.

"Biegli nie wypowiadali się na temat poczytalności podejrzanego w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu, ta opinia ma charakter wstępny i dotyczy wyłącznie możliwości udziału w czynnościach procesowych" - wyjaśniał Ozimek.

W związku z toczącym się śledztwem zatrzymany został także drugi dyżurny ruchu, z innego posterunku kolejowego. Według wieczornych informacji Ozimka, tej osobie nie przedstawiono do tego czasu zarzutu. Drugi dyżurny pozostaje zatrzymany do dyspozycji prokuratury, nie był przesłuchiwany. Prokuratorzy ciągle analizowali materiał dowodowy.

Jak mówił na konferencji rzecznik częstochowskiej prokuratury Romuald Basiński, trwa intensywne śledztwo. W sprawę zaangażowali się wszyscy prokuratorzy Wydziału Śledczego - ok. 10 osób. Uczestniczą w sekcjach zwłok i oględzinach na miejscu katastrofy. Analizują dokumenty i zapisy, zabezpieczone w formie elektronicznej i papierowej. Pomagają im biegli z zakresu transportu kolejowego. Śledczy dokonują też oględzin w różnych placówkach kolejowych, odpowiedzialnych za ruch pociągu na tej trasie.

Biegli zbadają też rejestratory z elektrowozów. Powinno to dać odpowiedź na wiele pytań, to jednak wymaga długotrwałej analizy - mówił prok. Ozimek.

Podczas konferencji poinformował, że do tej pory zidentyfikowano 15 z 16 ofiar, wśród nich były Rosjanka i Amerykanka. Wieczorem nadal te dane były aktualne.

Z przekazanych wtedy przez prok. Ozimka szerszych informacji wynika m.in., że najmłodsza ofiara katastrofy miała rocznikowo 26 lat. Osiem spośród dotychczas zidentyfikowanych osób miało najwyżej 32 lata. Osoby te pochodziły z Nowego Targu, Warszawy (trzy osoby), Krakowa, Wieliczki, Dębicy, Makowa Mazowieckiego, a także powiatów nowosądeckiego, olkuskiego, żywieckiego i tarnowskiego, a także – ogólniej – woj. świętokrzyskiego.

Wśród zidentyfikowanych do wieczora zwłok jest ciało jednego maszynisty prowadzącego pociąg TLK spółki Intercity, a także jego pomocnika. Dwaj pozostali członkowie załogi PKP Intercity przeżyli katastrofę i są w szpitalach.

Zidentyfikowano także dwóch członków załogi pociągu Interregio - kierownika składu i konduktora. Do wieczora śledczy nie mieli informacji o losie maszynisty tego pociągu. Nie stwierdzono, by wśród zidentyfikowanych osób było jego ciało, jednak jedna osoba była nadal niezidentyfikowana - niewykluczone, że to właśnie poszukiwany maszynista. Policja pracuje nad ustaleniem osób, które mogłyby dokonać identyfikacji.

W sobotę wieczorem w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa - zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka poruszał się pociąg Przemyśl-Warszawa. Oba składy miały razem 11 wagonów. Zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych.

źródło: Niezalezna.pl
przewoz - 06-03-2012, 07:35
Temat postu:
Cytat:
Co takiego? aż roku im potrzeba? ciekawe czym jeszcze zaskoczą?!


Zgodnie z prawem mają na to maksymalnie rok. Stąd podany taki a nie inny okres. A kiedy opublikują, to zobaczymy. Wypadki kolejowe są trudne do oceniania. Wiele wątków, wiele urządzeń do dogłębnego przebadania.
pospieszny - 06-03-2012, 08:53
Temat postu:
Rano zwolniono jedną z dwojga zatrzymanych po katastrofie kolejowej w Szczekocinach dyżurnych ruchu. Upłynęło 48 godzin od zatrzymania. Kobietę w nocy przesłuchano, nie przedstawiając żadnego zarzutu - poinformowała prokuratura.
Jak poinformował prok. Romuald Basiński z częstochowskiej prokuratury, po długim przesłuchaniu śledczy zdecydowali, że nie ma podstaw do postawienia kobiecie zarzutów na obecnym etapie postępowania.

Dyżurna dokładnie zrelacjonowała przebieg swojej służby w sobotę, opisała też swoje kontakty z dyżurnym z posterunku Starzyny, który zdecydował o wjeździe jednego z pociągów na niewłaściwy tor. Prokuratorzy będą weryfikować jej zeznania.
W szpitalu psychiatrycznym nadal przebywa dyżurny ruchu z posterunku Starzyny, wobec którego wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutu nieumyślnego spowodowania katastrofy ze skutkiem śmiertelnym. Mężczyźnie dotąd nie można przedstawić zarzutu, a nawet przesłuchać, ze względu na stan zdrowia - nie zgodzili się na to lekarze.

Prokuratorzy informowali w poniedziałek, że mężczyzna, pełniąc obowiązki dyżurnego ruchu, doprowadził do skierowania pociągu Warszawa-Kraków na niewłaściwy tor, co spowodowało czołowe zderzenie tego pojazdu z pociągiem relacji Przemyśl-Warszawa. Za takie przestępstwo grozi od pół roku do 8 lat więzienia.

Po zatrzymaniu - w niedzielę nad ranem - dyżurny został poddany obserwacji lekarskiej, bo - jak wynikało z informacji konwojujących go policjantów - wymaga tego jego stan zdrowia. Lekarz uznał, że konieczna jest konsultacja psychiatryczna. Mężczyznę przewieziono na oddział psychiatryczny jednego ze szpitali.

Dziś zidentyfikują maszynistę Interregio

Zespół biegłych psychiatrów, który oceniał stan zdrowia dyżurnego wydał tzw. wstępną opinię stwierdzającą, że dyżurny nie może uczestniczyć w przesłuchaniu. Prokuratorzy spodziewają się dziś bądź właściwej opinii, bądź potwierdzenia lub zmiany wstępnej opinii.

Częstochowska prokuratura prowadzi intensywne śledztwo. W sprawę zaangażowani są wszyscy prokuratorzy wydziału śledczego - około 10 osób. Uczestniczą w sekcjach zwłok i oględzinach na miejscu katastrofy. Analizują dokumenty i zapisy, zabezpieczone w formie elektronicznej i papierowej. Pomagają im biegli z zakresu transportu kolejowego. Biegli zbadają też rejestratory z elektrowozów.

Dotąd zidentyfikowano 15 z 16 ofiar katastrofy, wśród nich były Rosjanka i Amerykanka. Do poniedziałkowego wieczora śledczy nie mieli informacji o losie maszynisty pociągu Interregio. Nie stwierdzono, by wśród zidentyfikowanych osób było jego ciało, jednak jedna osoba ma być identyfikowana we wtorek - niewykluczone, że to właśnie poszukiwany maszynista.

W sobotę wieczorem w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa - zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka poruszał się pociąg Przemyśl-Warszawa. Oba składy miały razem 11 wagonów.

Zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych. We wtorek rano w szpitalach pozostawały 44 poszkodowane osoby.


źródło: gazeta.pl
Konrad_1978 - 06-03-2012, 09:09
Temat postu:
Cześć. Zalogowałem się tu tak po prostu by podyskutować i poczytać o tej katastrofie.
Przede wszystkim chciałem złożyć gorące życzenia powrotu do zdrowia Moderatorki Wikusi. I może by tak coś więcej o Jej stanie ?? Słyszałem w mediach, że jednej kobiecie MUSIANO AMPUTOWAĆ NOGĘ Sad Czy to właśnie Wiki ?? Sad (OBY NIE) Czytałem na tutejszym forum, że Wikusia ma pod opieką małą siostrzyczkę. Wyobrażam więc sobie jak ta mała dziewczynka to przezywa. Sad
Wpadłem tez na pomysł jak może Wikusia do nas wrócić nawet już niedługo. O ile w tym szpitalu gdzie Ona leży jest hot-spot (dostęp do WiFi) to przecież mogłaby nawet z komórki tu pisać albo może niech ktoś pożyczy Jej laptopka.
Co tymczasowi Admini sądzą o moim pomyśle ?? Chyba dobry, boć każdy z nas chciałby wiedzieć od Niej Samej na bieżąco jak się czuje itp., prawda ? No i chyba Jej tez byłoby milej tam leżeć czytając słowa pełne otuchy, wiedząc, ze forum jest z Nią.
pospieszny - 06-03-2012, 09:14
Temat postu:
Unijny komisarz do spraw transportu Siim Kallas zaoferował Polsce pomoc ekspertów w dochodzeniu przyczyn zderzenia dwóch pociągów pod Szczekocinami – informuje „Dziennik Zachodni”.

Według dziennika, Biuro prasowe Kallasa zastrzega, że to tylko oferta. Polskie władze muszą same zadecydować, czy chcą skorzystać z takiej pomocy. Nie wiemy jeszcze jakie będzie stanowisko polskich władz, ale minister Nowak nie wykluczył udziału unijnych ekspertów w badaniu przyczyn katastrofy. Na razie trwa śledztwo, prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Częstochowie.

W największej od 20 lat katastrofie w polskim kolejnictwie, do której doszło 3 marca pod Szczekocinami (woj. śląskie) zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych.



źródło: Kurier Kolejowy
eu07-223 - 06-03-2012, 09:15
Temat postu:
audrin napisał/a:

Dziwne jest dla mnie to, że dyżurny ze Starzyn nie upewnił się, który tor ostatecznie zajął pociąg IR, zwłaszcza, że był świadomy problemów z rozjazdem. Ten feralny rozjazd znajduje się przecież obok budynku dyżurnego, gołym okiem powinien był zauważyć, że pociąg zajął zły tor. (To chyba obowiązek dyżurnego, żeby stanąć przy oknie i patrzeć, którym torem jedzie pociąg?)
Przecież nie był to jakiś nowicjusz, ale człowiek, który pracuje w zawodzie od kilkunastu lat...


No właśnie chciałem poruszyć tu kwestię nie opisywaną wcześniej. Czy ktoś obejrzał sobie stare i nowe zdjęcia z tego podg. Starzyny. Przed przebudową były krótkie rozjazdy 190-ki, które faktycznie były prawie pod nastawnią, a dokładniej przesunięte w stronę Sprowej.Ponieważ wszystkie były po lewej stronie nastawni to biorąc pod uwagę długość jednego takiego rozjazdu 33m z odcinkami torów łączących je ostatni kończył sie ok. 120m od nastawni w stronę Sprowej. Obecnie 190-ki wymieniono na R1200. "1200" mają 65m do tego wstawka torowa przy przejściu z rozjadu 5 na rozjazd 4 to obecnie kończą sie one niecałe 300m od nastawni. Na zdjęciach dobrze widać gęstość słupów trakcyjnych (przejścia trakcji na układzie zwrotnicowym) są zarówno bramki trakcyjne jak i pojedyńcze słupy z odciągami, do tego dochodzą słupy teletechniczne. Z tej odległości spr. na który tor faktycznie wjechał poc. przy np. nieczynnych izolacjach torowych, bo IR stał przy podg. z powodu problemów ze zwrotnicą, jest dość trudne. Oczywiście ISDR mógł przez radio zapytać: "mechaniku, po którym torze Pan jedzie" ale jakby to brzmiało... Przebudowano tory, przesunięto układ zwrotnicowy od nastawni, a samą nastawnie pozostawiono w msc. dotychczasowym. Nad tym ktoś widać nie pomyślał.
pospieszny - 06-03-2012, 09:27
Temat postu:
W związku z sobotnią katastrofą kolejową pod Szczekocinami kierujemy wyrazy współczucia do rodzin i bliskich ofiar, a także do wszystkich osób poszkodowanych.

To tragiczny i jakże bolesny moment dla wszystkich polskich kolejarzy. Dlatego wyrazy wsparcia i solidarności kierujemy także do kolegów z PKP Intercity, Przewozów Regionalnych i PKP Polskich Linii Kolejowych.



Zarząd i pracownicy
Koleje Śląskie Sp. z o. o.


źródło: Koleje Śląskie
EU07-469 - 06-03-2012, 09:42
Temat postu:
Ciekaw jestem, czy miejsce katastrofy będzie upamiętnione, tak jak w Barwałdzie Średnim i Otłoczynie... To drugie miejsce jeśli się dobrze orientuję oprócz pomnika upamiętniają także maszyniści poprzez podanie w miejscu katastrofy Rp1.
Konrad_1978 - 06-03-2012, 10:33
Temat postu:
Cześć. Zalogowałem się tu tak po prostu by podyskutować i poczytać o tej katastrofie.
Przede wszystkim chciałem złożyć gorące życzenia powrotu do zdrowia Moderatorki Wikusi. I może by tak coś więcej o Jej stanie ?? Słyszałem w mediach, że jednej kobiecie MUSIANO AMPUTOWAĆ NOGĘ Sad Czy to właśnie Wiki ?? Sad (OBY NIE) Czytałem na tutejszym forum, że Wikusia ma pod opieką małą siostrzyczkę. Wyobrażam więc sobie jak ta mała dziewczynka to przezywa. Sad
Wpadłem tez na pomysł jak może Wikusia do nas wrócić nawet już niedługo. O ile w tym szpitalu gdzie Ona leży jest hot-spot (dostęp do WiFi) to przecież mogłaby nawet z komórki tu pisać albo może niech ktoś pożyczy Jej laptopka.
Co tymczasowi Admini sądzą o moim pomyśle ?? Chyba dobry, boć każdy z nas chciałby wiedzieć od Niej Samej na bieżąco jak się czuje itp., prawda ? No i chyba Jej tez byłoby milej tam leżeć czytając słowa pełne otuchy, wiedząc, ze forum jest z Nią.
kolejfan - 06-03-2012, 10:36
Temat postu:
Konrad_1978 napisał/a:
Cześć. Zalogowałem się tu tak po prostu by podyskutować i poczytać o tej katastrofie.
Przede wszystkim chciałem złożyć gorące życzenia powrotu do zdrowia Moderatorki Wikusi. I może by tak coś więcej o Jej stanie ?? Słyszałem w mediach, że jednej kobiecie MUSIANO AMPUTOWAĆ NOGĘ Sad Czy to właśnie Wiki ?? Sad (OBY NIE) Czytałem na tutejszym forum, że Wikusia ma pod opieką małą siostrzyczkę. Wyobrażam więc sobie jak ta mała dziewczynka to przezywa. Sad
Wpadłem tez na pomysł jak może Wikusia do nas wrócić nawet już niedługo. O ile w tym szpitalu gdzie Ona leży jest hot-spot (dostęp do WiFi) to przecież mogłaby nawet z komórki tu pisać albo może niech ktoś pożyczy Jej laptopka.
Co tymczasowi Admini sądzą o moim pomyśle ?? Chyba dobry, boć każdy z nas chciałby wiedzieć od Niej Samej na bieżąco jak się czuje itp., prawda ? No i chyba Jej tez byłoby milej tam leżeć czytając słowa pełne otuchy, wiedząc, ze forum jest z Nią.


Ja też życzę jej wszystkiego najlepszego i szybkiego powrotu do zdrowia, ale sądze, że teraz dla niej najważniejszy będzie spokój i wyciszenie.Mogłaby się zdenerwować, czytając niektóre wypowiedzi a to nie jest na rękę jeśli chodzi o jej stan zdrowia. A poza tym znając ludzi, już by ją zasypywali pytaniami: A jak było? bolało? ciemno było? a co zrobiłaś? gdzie, co, jak i kiedy? Nie potrzebne jej to teraz. Ludzie jak hieny, szukają sensacji. Jak nabierze sił, wyzdrowieje, to napisze wszystko w odpowiednim czasie:)

Victorio, jeszcze raz szybkiego powrotu do zdrowia! trzymam w kciuki za Ciebie.
robertrush - 06-03-2012, 10:56
Temat postu:
Cytat:
No i chyba Jej tez byłoby milej tam leżeć czytając słowa pełne otuchy, wiedząc, ze forum jest z Nią.

Victoria wie, że użytkownicy forum są z Nią i wspierają w tych cięzkich chwilach. 3mam kciuki z całych swoich sił aby nasza moderatorka jak najszybciej wyzdrowiała ( przynajmniej fizycznie bo od strony psychicznej pewnie będzie o wiele ciężej ).
Konrad_1978 - 06-03-2012, 10:57
Temat postu:
kolejfan - może i racja ale z 2.strony: mam nadzieję, ze nie było by tego rodzaju pytań tylko właśnie same ciepłe słówka a to naprawdę myślę by Jej pomogło bardzo bo byłaby wśród przyjaciół, wirtualnych, netowych ale zawsze wśród swoich a to naprawdę w takich ciężkich chwilach jest bezcenne. Poza tym ktoś wie cos więcej o Niej ?? Czy to Jej (OBY NIE) amputowano nóżkę ?? Sad
sz89 - 06-03-2012, 11:18
Temat postu:
Dzisiaj jest wtorek.. katastrofa była w sobotę, a na TVN 24 używają zwrotów "Koleje regionalne", "Tanie linie kolejowe", "spółka InterRegio"

Brak słów..
mpuchatek - 06-03-2012, 11:20
Temat postu:
Ile się da, niech prześpi. Zdąży jeszcze zrobić mnóstwo rzeczy. Ale sen pomoże przetrwać. Wtedy mniej boli. I ciało i umysł.
Viktoria - trzymaj się. Jesteś tu potrzebna i wracaj.
pp - 06-03-2012, 11:49
Temat postu:
Tak jak napisali przedmówcy - dajcie kobiecie spokój. Teraz, po takim szoku, najważniejszy dla organizmu jest odpoczynek. Na pracę jeszcze przyjdzie czas.
pospieszny - 06-03-2012, 11:57
Temat postu:
Mogło dojść do próby fałszowania dokumentacji - przyznaje częstochowska prokuratura, która bada sprawę katastrofy kolejowej pod Szczekocinami. Śledczy nie chcą jednak na razie informować, o jakie dokumenty chodzi i kto miałby dopuścić się manipulacji. Zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy ze skutkiem śmiertelnym usłyszy dyżurny z posterunku Starzyny, jak tylko pozwolą na to biegli.

Jest podejrzenie, że mogło dojść do próby jakiejś ingerencji w zapisy. Świadomie nie chcę być precyzyjny w tej wypowiedzi - mówi prokurator Basiński. Nie chciał wyjaśnić, czy manipulacji zapisami w formie elektronicznej, czy papierowej dokonał dyżurny z posterunku Starzyny.

Mężczyzna usłyszy zarzut

Mężczyzna wciąż przebywa w zakładzie zamkniętym. Jest w bardzo złym stanie psychicznym i nie można go przesłuchać. Prokuratorzy spodziewają się od biegłych kolejnej opinii, czy mogą to zrobić.
To właśnie on miał wg śledczych skierować pociąg relacji Warszawa-Kraków na niewłaściwy tor, na którym doszło do zderzenia. Wydano postanowienie o przedstawieniu mu zarzutu nieumyślnego spowodowania katastrofy ze skutkiem śmiertelnym.

Druga zatrzymana w tej sprawie osoba - dróżniczka z posterunku Sprowa - została zwolniona dziś do domu. - Kobieta złożyła bardzo obszerne wyjaśnienia - dodaje Basiński. Prokuratorzy nie przedstawili dyżurnej zarzutów, teraz weryfikują jej zeznania.

Wszyscy prokuratorzy pracują nad sprawą

Częstochowska prokuratura prowadzi intensywne śledztwo. W sprawę zaangażowani są wszyscy prokuratorzy tamtejszego wydziału śledczego - około 10 osób. Uczestniczą w sekcjach zwłok i oględzinach. Analizują dokumenty i zapisy zabezpieczone w formie elektronicznej i papierowej. Pomagają im biegli z zakresu transportu kolejowego. Biegli zbadają też rejestratory z elektrowozów.

W sobotę wieczorem w zderzeniu dwóch pociągów pod Szczekocinami zginęło 16 osób, ponad 50 został rannych, w tym połowa ciężko. Dotąd zidentyfikowano 15 z 16 ofiar katastrofy. Do poniedziałkowego wieczora śledczy nie mieli informacji o losie maszynisty pociągu interRegio. Nie stwierdzono, by wśród zidentyfikowanych osób było jego ciało, jednak jedna osoba ma być identyfikowana we wtorek - niewykluczone, że to właśnie poszukiwany maszynista.

40 osób nadal jest w szpitalach, stan wielu z nich jest ciężki.


źródło:gazeta.pl
Pirat - 06-03-2012, 12:10
Temat postu:
Victoria jest w stanie stabilnym. Szczegółów nie znam, bo takie informacje służby przekazują tylko członkom najbliższej rodziny. Wczoraj w teren pojechała Beatrycze. Do Sosnowca, Częstochowy i Warszawy. Dziś rano gadałem z nią przez telefon i jest cholernie wkurwiona na to wszystko. Ma wrócić w czwartek lub w piątek i wtedy zda nam relację. Do tego czasu uruchomimy konto bankowe, na które forumowicze będą mogli dokonywać wpłat na rzecz Victorii.

Z tego co mi wiadomo, w katastrofie zginęła koleżanka lub kuzynka Victorii.

Póki co ponawiam apel do pracowników IZ Kielce:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=244118#244118

Prokuratura Okręgowa w Częstochowie, która prowadzi śledztwo, otrzymała informacje z naszego forum. Czy to coś wniesie do sprawy? Czas pokaże...
Konrad_1978 - 06-03-2012, 12:12
Temat postu:
Ale czy ktoś wie JAKKIES BLIZSZE DANE CO Z WIKUSIA ??? Najbardziej mnie interesuje bo boję się CZY TO JEJ AMPUTOWANO NÓŻKĘ ??!! Sad Proszę, niech ktoś coś o tym bliżej powie. nie chcę dokładnych szczegółów tylko o tej nodze bo to wydaje mi się najważniejsze!!!
pospieszny - 06-03-2012, 12:16
Temat postu:
Rada Adwokacka w Częstochowie proponuje bezpłatną pomoc prawną rodzinom osób, które zginęły lub zostały poszkodowane w sobotniej katastrofie kolejowej pod Szczekocinami.

Decyzję taką podjęliśmy w obliczu tego nieszczęścia i biorąc pod uwagę fakt, że postępowanie w sprawie katastrofy prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Będzie to nieodpłatna pomoc prawna dla osób uprawnionych do reprezentowania ofiar w tym postępowaniu lub ich najbliższych - mówi Witold Pospiech, dziekan Rady Adwokackiej w Częstochowie.

Rada wytypowała trzech doświadczonych adwokatów: Wojciecha Mądrzyckiego (tel. 601 651 371), Andrzeja Migalskiego (tel. 500 42 450) i Witolda Pospiecha (tel. 605 739 842).


źródło: gazetaa.pl
pospieszny - 06-03-2012, 12:39
Temat postu:
Zidentyfikowano ciała wszystkich 16 ofiar sobotniej katastrofy kolejowej pod Szczekocinami.

Ostatnia zidentyfikowana osoba to maszynista pociągu Interregio - poinformował Tomasz Ozimek z prowadzącej śledztwo w tej sprawie Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Ozimek poinformował też, że trwają ostatnie sekcje zwłok i rodziny wkrótce będą mogły odbierać ciała bliskich.


źródło: tvn24.pl
Galanonim - 06-03-2012, 12:52
Temat postu:
Pirat napisał/a:
Z tego co mi wiadomo, w katastrofie zginęła koleżanka lub kuzynka Victorii.

Informacja ze strony: http://www.grpckkielce.pl

Poniedziałek przyniósł dla nas tragiczne wieści. W katastrofie kolejowej pod Szczekocinami w dniu 3 marca zginęła Karolina Miśta - wieloletnia członkini naszej Grupy działająca podczas jej początków. Była młoda i energiczna, niestety poniosła śmierć razem z 15 innymi osobami na miejscu zdarzenia. Jechała pociągiem relacji Warszawa - Kraków, prawdopodobnie w pierwszym wagonie, z którego wydobywaliśmy ofiary.

Składamy kondolencje całej Rodzinie Karoliny!
Dołączyła do podniebnej służby!


http://www.grpckkielce.pl/images/zdjecia/274977_100001839772994_1187972_n.jpg
Lukas Do'Urden - 06-03-2012, 12:53
Temat postu:
Warto posłuchać kontrwywiadu rmf fm w którym gościł szef Instytutu Kolejnictwa Andrzej Żurkowski. W końcu ktos kto wie co mówi i nie robi zamętu jak większość "ekspertów" widywanych w mediach.

Wywiad z szefem Instytutu Kolejnictwa Andrzejem Żurkowskim

Źródło: rmf24.pl
pospieszny - 06-03-2012, 13:10
Temat postu:
Na tym etapie śledztwa nie można wykluczyć, że zarzuty w sprawie katastrofy kolejowej w Szczekocinach usłyszą także inne osoby - powiedział prok. Tomasz Ozimek z częstochowskiej prokuratury, która prowadzi postępowanie.


źródło: tvn24.pl
Konrad_1978 - 06-03-2012, 13:26
Temat postu:
oooo to naprawdę nie wiem jak się Nasza Kochana Wikusia podniesie teraz: sama ciężko ranna i do tego śmierć koleżanki czy tam kuzynki Sad Teraz Wikuni potrzeba IMO dużo ciepła, serdeczności itp. Sad Ale czy ktoś wie czy ta z amputowaną nóżką to Nasza Kochana, Najdroższa Wiki ?? Sad
twardypt91 - 06-03-2012, 13:27
Temat postu:
W TV usłyszałem, że ta kobieta której amputowano nogę miała 29 lat.
markiza - 06-03-2012, 13:44
Temat postu:
Do Konrada1978!
Może masz dobre intencje,ale nie dopytuj się o "nóżkę" jak się wyraziłeś.To nie na miejscu!Miej więcej delikatności i KLASY!
Konrad_1978 - 06-03-2012, 13:45
Temat postu:
Twardy, no tak a Nasza Wikusia ile ma ??? To może być niestety Ona ?? Sad
Markiza - ale ja nie chcę\ znać szczegółów obrażeń naszej Kochanej Wiki!!! Rozumiem prywatność w takiej sytuacji. Chcę tylko WYKLUCZYĆ NAJGORSZE by się mniej martwić. Wystarczy mi cos w rodzaju ,,Ta z amputowaną nóżką to nie Wiki'' (na co gorąco liczę) lub ,,Tak to niestety Ona" (czego mam nadzieję nie usłyszeć) i nie będę już się dopytywać więcej. Zrozum.
twardypt91 - 06-03-2012, 13:52
Temat postu:
Tego ja nie wiem.
tomeeek07 - 06-03-2012, 14:03
Temat postu:
OT
Jeżeli dobrze kojarzę, to ja osobę o nicku "Konrad_1978" znam z innego forum (nie kolejowego). Tam również wypytywał się o dziewczyny oraz pisał o sukienkach itp.
Został tam zbanowany, więc proszę mieć na niego czujność.
ratownik - 06-03-2012, 14:04
Temat postu: akcja ratownicza
Byłem na miejscu katastrofy i uczestniczyłem czynnie w usuwaniu zniszczonego taboru. Przez całą akcje, która trwała od 6 rano w niedziele, nieprzerwanie do 9.30 w poniedziałek nikt z Zarządu PLK S.A., jak i nikt z osób odpowiedzialnych za ratownictwo kolejowe z „Centrali PLK” nie zainteresował się akcją ratowniczą prowadzoną przez pracowników „Kolejowego Ratownictwa Technicznego”. Nikt nie zainteresował się, czy jest jakakolwiek potrzeba pomocy, czy chociażby potrzeba dostarczenia ciepłego posiłku, a przynajmniej ciepłej herbaty! Przykre, bo podobno w „Warszawce” zorganizowali sobie jakiś „sztab…”, jednakże NIKT ze sztabu nie kontaktował się w żaden sposób z ratownikami z PLK S.A. A to nie była akcja usuwania skutków wykolejenia kilku węglarek…. To była czynna akcja ratownicza, w której uczestniczyli ratownicy z pociągów ratowniczych, którzy to po odciągnięciu danej części zniszczonego taboru również przeszukiwali zgliszcza i przekazywali odnalezione rzeczy osobiste, którzy również poszukiwali zaginionego maszynisty. Przykre, że nikt nie zainteresował się i nie zapytał czy dysponujemy wystarczającym sprzętem, że nikt nie wspomógł chociażby 1 słowem otuchy, ratowników – którzy pracowali we krwi osób, którzy zginęli w katastrofie. (a z oświadczenia Pana Prezesa wynika, że był na miejscu katastrofy…) Tym bardziej przykre że nie podszedł do „chyba swoich” pracowników…
markiza - 06-03-2012, 14:14
Temat postu:
On tam był bo wypadało,ale w gruncie rzeczy pewnie skora mu cierpnie na myśl o zaniedbaniach pod jego skrzydłami i boi się o stołeczek,więc co by się troszczył o "swoich pracowników".Przykre!
grzesik56 - 06-03-2012, 14:16
Temat postu:
kolejna kompromitacja Nowaka po wczorajszej Kropce nad I.Jest Sprowa,a nie Sprowo.Do tego uważa,może nie wprost,że gdyby nie było Interregio,nie byłoby katastrofy,że PR powinny jeździć na liniach krótkich,żeby IC nie miało w ogóle konkurecncji,a co gdu faktycznie będa chcieli Niemcy wejść też ich nie wpuści,bo konkurencja dla IC.Niesamowity ma..ł i oszo..m
robertrush - 06-03-2012, 14:17
Temat postu:
Konrad_1978,
Ty się dobrze czujesz? Daj na wstrzymanie i nie przeginaj pały Exclamation
Admini napewno nas poinformują jesli się czegoś więcej dowiedzą o Victorii.

[ Dodano: 06-03-2012, 14:19 ]
Co chwile wychodza "kwiatki" i z nazwami miejsowości, i spółek kolejowych. Niektórzy to aż się prześcigają w tym "kaleczeniu" i braku rozeznania!
grzesik56 - 06-03-2012, 14:19
Temat postu:
aaha,na yuotube jest filmik jak IR Matejko odjeżdża w niedzielę do krakowa,widoczni są kierownik i konduktor,niech opoczywają wszyscy w pokoju.Pogrzeby w czwartek lub piątek
Pirat - 06-03-2012, 14:25
Temat postu:
IR Matejko - sobota 3 marca br. Odjazd z Dworca Centralnego w kierunku Krakowa. Kilka godzin później właśnie ten skład zderzył się czołowo z TLK Brzechwa:


Konrad_1978 - 06-03-2012, 14:31
Temat postu:
// Treść postu usunięta. ~Pirat
markiza - 06-03-2012, 14:34
Temat postu:
Konrad1978! ty jesteś albo zboczony albo nie spełna rozumu! więc opuść te forum bo zaśmiecasz je!
aliq - 06-03-2012, 14:35
Temat postu:
Jeśli mnie wzrok nie myli, widać tam jak ktoś na ostatnią chwilę wsiada do pierwszego wagonu na sekundy przed odjazdem pociągu... Ech... Sad Poza tym widać też ś.p. kierownika pociągu...
Rafaello1973 - 06-03-2012, 14:40
Temat postu:
Co do info o pożarze wagonów z siarką pod Częstochowa zaraz wkleję newsa . Pali się 13 wagonów na trasie w kierunku Chorzew Siemkowice.
Co do tego filmiku , aż żal patrzeć na tych ludzi stających na stacji i w pociągu ,zamykających za sobą po raz ostatni drzwi..
Pytanie co z Wictoria i z pomocą dla niej ,a raczej jej siostry i ewentualną zbiórka .Co robimy?
Konrad1978 oj nie zdziw się jak dostaniesz od moderacji bana..
Konrad_1978 - 06-03-2012, 14:42
Temat postu:
// Treść postu usunięta. ~Pirat
Pirat - 06-03-2012, 14:45
Temat postu:
Konrad_1978, nie pisz bzdur. Nie zmuszaj mnie do poczęstowania Cię banem.

Mam wreszcie informację, że Victoria nie ucierpiała bardzo fizycznie, poza potłuczeniami i złamaniami. Jest przytomna i świadoma tego co się wydarzyło. Za jakiś czas wyjdzie ze szpitala na własnych nogach.

Teraz skupmy się na przyczynach katastrofy!
waisss - 06-03-2012, 14:48
Temat postu:
Facet nie masz zielonego pojecia o ruchu pociagow i pracy dyzurnego ruchu, wiec odpusc sobie takie teorie!
ku_kulka - 06-03-2012, 14:54
Temat postu:
eu07-223 napisał/a:
audrin napisał/a:

Dziwne jest dla mnie to, że dyżurny ze Starzyn nie upewnił się, który tor ostatecznie zajął pociąg IR, zwłaszcza, że był świadomy problemów z rozjazdem. Ten feralny rozjazd znajduje się przecież obok budynku dyżurnego, gołym okiem powinien był zauważyć, że pociąg zajął zły tor. (To chyba obowiązek dyżurnego, żeby stanąć przy oknie i patrzeć, którym torem jedzie pociąg?)
Przecież nie był to jakiś nowicjusz, ale człowiek, który pracuje w zawodzie od kilkunastu lat...


No właśnie chciałem poruszyć tu kwestię nie opisywaną wcześniej. Czy ktoś obejrzał sobie stare i nowe zdjęcia z tego podg. Starzyny. ... Przebudowano tory, przesunięto układ zwrotnicowy od nastawni, a samą nastawnie pozostawiono w msc. dotychczasowym. Nad tym ktoś widać nie pomyślał.


dokladnie mam podobne wrazenie:
http://www.youtube.com/watch?v=g3SIjK2lZ_4 widok od 1.05.26 do 1.05.33
zdjecia cz 2/2 z prac remontowych: http://www.youtube.com/watch?v=2JRJkRy405E&feature=related
Rafaello1973 - 06-03-2012, 14:56
Temat postu:
Pirat daj numer konta na pomoc Victorii i jej siostrze Smile .
Jak czytam posty coś czuje że poleci sporo kresek i banów..,albo czemu nikomu nie życzę nawet wezwań do prokuratury i sądów za nieuzasadnione oskarżenia.Ludzie wrzućcie trochę na luz ze swoimi teoriami Exclamation , bo naprawdę admini mogą mieć potem problemy z sądami i prokuratorami ,a z tego co widzę , wielu szychom w centralach kolejowych to forum jest solą w oku .
Nie znaczy by być grzecznym trzeba pisać czasem ostro i szczerze,ale ludzie nie wkopcie głupimi tekstami czy teoriami bez pokrycia siebie i tego fajnego forum Exclamation Neutral
kostuch - 06-03-2012, 15:14
Temat postu: Ważne.
Informacje.
Rafaello1973 - 06-03-2012, 15:24
Temat postu:
Smutny ,ale piękny obyczaj to tak samo jest w straży gdy ktoś odchodzi na ostatnią akcje i służbę .Oprócz tego ,ze uczę w szkole to jestem też strażakiem ochotnikiem i jak są pogrzeby lub dzien św. Floriana 4maja to na początku uroczystości wyje syrena lub sygnały wozów bojowych dla dla tych co odeszli.
Szacunek dla forumowych kolegów i kolejowej braci w mundurach .
Anonymous - 06-03-2012, 15:30
Temat postu:
Konrad_1978, Przepraszam bardzo jakie teorie spiskowe?? To tak jakby powiedzieć, że dyżurny ruchu specjalnie uszkodził rozjazd. Takie bredzenie jest na miejscu.

Wśród ofiar jest parę osób, które wracały z konferencji inżynierskiej mającej miejsce w Krakowie. Kobieta narodowości amerykańskiej też w niej uczestniczyła.
ACR - 06-03-2012, 15:34
Temat postu:
ale jaja... konrad- daje ci moj pelny respekt za tak twarda ejakulacje mentalna jaka oddales w ostatnim twoim postingu.

jednak wychodz z zalozenia ze nikt specjalnie tej katastrofy nie wywolal rzeby uciszyc asystenta admina tego forum nad ktorym tak sie rozczulasz.

znaz ta osobe osobiscie? ja nie, jednak zawsze myslalem ze nazywa sie victoria a nie wikusia lub wikunia...

wracajac do tematu, gdyz szkoda by bylo "fantastycznymi" wersjami zepsuc ten thread : dyzurny nie musi fizycznie widziec rozjazdow, tutaj nie ma zadnej niedoleglosci, i tak na calej europie jest. mysle ze nauczka z tego wypadku bedzie byc BARDZO ostroznym z dawaniami sygnalow zastepczych przy obejsciu systemow zabezpieczajacych na glownych trasach i stosunkowo duzych predkosciach skladow.

podejrzewam ze powod tego wszystkiego jest dosc banalny .

pozdrowienia !
Rafaello1973 - 06-03-2012, 15:37
Temat postu:
Konrad_1978 , rzucasz de facto oskarżeniem o probe morderstwa , którego jeśli prokurator i sąd tego zażąda ,nie potwierdzisz mocnymi dowodami i przysięgą to cienko to widzę, bo wkopiesz siebie i kierownictwo tego forum ,a i Victorii w obecnej sytuacji bardziej niechcący możesz zaszkodzić niż pomóc..
EU07-469 - 06-03-2012, 15:44
Temat postu:
No niestety, są linie, na których jazda na Sz od kilku lat jest smutną normą... Wspomniałem o prawie 50-kilometrowym odcinku 274 (na którym semaforów nie ma tylko na p.o. Witków Śląski), ale podejrzewam, że takich odcinków w Polsce jest więcej.
Rafaello1973 - 06-03-2012, 15:45
Temat postu:
Podejrzewam ,że jakby zrobić osobny wątek o odcinkach z jazdą na SZ i ich długości , wyszłaby z tego niezła litania..
xzielak - 06-03-2012, 15:59
Temat postu:
Bardzo dobra wiadomość Pirat Smile

życzę jej z całego serca dużo zdrowia i uśmiechu na twarzy.
smfix - 06-03-2012, 16:01
Temat postu:
http://gosc.pl/doc/1098314.Nika-ujawnij-sie-apel-ws-katastrofy

Nika, ujawnij się! - apel ws. katastrofy

dodane 2012-03-06 15:31

jdud, jerzypolaczek.pl

Poseł Jerzy Polaczek szuka ważnego świadka katastrofy pod Szczekocinami - internautki, która dodała intrygujący komentarz na Onecie.

- Poniżej zamieszczam dwa zrzuty ekranowe z wpisów jakie zamieszczone zostały na forum portalu onet.pl przy materiale „wizualizacja katastrofy kolejowej – Wideo w Onet Wiadomości” kilkanaście godzin po katastrofie kolejowej pod Szczekocinami - pisze poseł.

- Internautka o nicku „Nika” podaje informację, że: „dzień wcześniej pociąg relacji Kraków – Łódź Kaliska w okolicy Szczekocin zjechał z toru, którym miał jechać i maszynista cofał pociąg do prawidłowego rozjazdu…”

Jest to dla mnie bardzo intrygujący wpis, który jeśliby znalazł potwierdzenie musiałby być wzięty również pod uwagę przez instytucje prowadzące postępowania w sprawie ustalenia przyczyn katastrofy.

Proszę o kontakt na maila: jerzy.polaczek@sejm.pl albo z moim biurem poselskim tel: (32) 287-15-08 lub Rafałem Jarosem moim koordynatorem ds. komunikacji społecznej i medialnej tel: 728 473 706
mpuchatek - 06-03-2012, 16:05
Temat postu:
Przecież wiadomo, który to pociąg i który lok. Będzie na taśmach. Tylko trzeba to błyskawicznie zabezpieczyć.
EDIT: choć nie wiem z jaką rozdzielczością hasslery piszą.
Anonymous - 06-03-2012, 16:15
Temat postu:
A może to nie Nika powinna się ujawnić tylko Pan maszynista, który prowadził pociąg tej relacji??
smfix - 06-03-2012, 16:16
Temat postu:
Będzie na taśmie. Hasslery piszą z taką rozdzielczością czasową, jak tykają.
Chepry - 06-03-2012, 16:23
Temat postu:
Koleżanki i koledzy,

bardzo proszę o pomoc/ocenę/opinie/sugestie/propozycje związane z tą infografiką:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Szczekociny_01_AB.png (po kliknięciu powiększenie)
To, co ostatnio było w mediach, to raczej "dezinfografiki", szczególnie koszmarek z Wyborczej.
Chciałbym, by na Wikipedii było coś sensownego, dlatego proszę o pomoc.

Z góry dziękuję i pozdrawiam,
Andrzej (Chepry)
Pirat - 06-03-2012, 16:29
Temat postu:
Gazeta Wyborcza już znalazła pośrednią przyczynę katastrofy kolejowej. Co ja mówię, nie przyczynę, a sprawcę. To Edward Gierek:

"Układ torów pośrednio mógł się przyczynić do sobotniej tragedii w Szczekocinach. Gdy za Gierka budowano magistralę, zrezygnowano z bezkolizyjnego i dwutorowego odgałęzienia na Kraków."

Więcej...

Zaraz okaże się, że winę za ta katastrofę ponosi peron we Włoszczowej, wybudowany za czasów ś.p. Przemysława Gosiewskiego. Wszak minister Nowak zdaje się, że też już wskazał przyczynę: to fakt istnienia interREGIO, które pchają się pod koła pociągów PKP Intercity.
wafel - 06-03-2012, 16:30
Temat postu:
Tragicznie zmarły maszynista pracował kiedyś w Szczecinie

Maszynista Przewozów Regionalnych, który prowadził skład Inter Regio relacji Warszawa- Kraków, do 2010 roku pracował w Zakładzie Utrzymania Taboru Szczecin Wzgórze Hetmańskie. Informację o jego śmierci po czołowym zderzeniu z pociągiem TLK, jego przyjaciele i koledzy przyjmują z niedowierzaniem.

Tragicznie zmarły maszynista przeniósł się ze Szczecina do Krakowa ze względów rodzinnych i tam kontynuował pracę w Małopolskim Zakładzie Przewozów Regionalnych.

Maszyniści, konduktorzy i pracownicy Przewozów Regionalnych ze Szczecina i Stargardu nie mogą otrząsnąć się z szoku. W Stargardzie rozpoczęto spontaniczną zbiórkę pieniędzy dla rodzin tragicznie zmarłego oraz kierownika pociągu i konduktora, którzy w ciężkim stanie leżą w jednym ze śląskich szpitali. Mimo że dwójka rannych pochodzi z Małopolski, to pracownicy ze Stargardu i Szczecina chcą pomóc ich rodzinom.

- Można wyobrazić sobie, co czują żona i dzieci. W ogóle, co czują koledzy. Każdy z nas, pracowników kolei, ma zawsze nadzieję, że cały i zdrowy wróci do domu - mówi jedna z pracowniczek Przewozów. - Założyliśmy listę pomocy ofiarom. Chcemy być razem z nimi duchowo i wspomóc ich finansowo chociażby dobrowolną składką.

Do akcji włączyły się też związki zawodowe: maszynistów i dyżurnych ruchu. Kolejarze samorządowego przewoźnika chcą chociaż w ten sposób pomóc bliskim zmarłego maszynisty.

źródło: Radio Szczecin
Chepry - 06-03-2012, 16:36
Temat postu:
Pirat napisał/a:
Gazeta Wyborcza już znalazła pośrednią przyczynę katastrofy kolejowej.


No właśnie Wink ja już się przestałem irytować, wrzody potem itd. Ale to się w głowie nie mieści, jakie brednie wypisują (nie tylko GW zresztą). Zwykłej mapki zrobić nie potrafią, co by północ była gdzie trzeba, a strzałki pokazywały kierunki do, a nie od celów. Do tego "kable", "jazdy pod prąd" i inne wcześniej opisywany w tym wątku bełkoty.

Pozdr.
maciej30 - 06-03-2012, 16:46
Temat postu:
Pirat Tak oczywiście każdy chce likwidacji IR. Naciągana teoria. Niech sobie jezdzą te całe IR, nikomu one nie przeszkadzają. Ja osobiscie z nich nie korzystam bo uważam że to dno, ale to nie znaczy, że chca je likwidować. Natomiast prawdą oczywistą jest to, że tak spółka poza cena niczym innym nie jest w stanie konkurowac, gdyż nawet nie potrafią pozyskać kilku siodemek do obsługi swoich składow i musza zaprzęgać byki.
Noema - 06-03-2012, 16:57
Temat postu:
maciej30, możesz przestać trollować? Masz szczęście, że już nie jestem moderatorką.

A propos pomocy finansowej dla Victorii, o którą niektórzy pytają...

Forum ma swoje konto bankowe i tym kontem, z tego co wiem, zawiaduje Victoria. Tak więc środki wpłacane na to konto trafiają bezpośrednio do Victorii.

Tutaj jest numer konta:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=130

Ja już zrobiłam przelew.
Lausitzer - 06-03-2012, 17:18
Temat postu:
http://www.rynek-kolejowy.pl/31313/Biega_Ogolna_dezorganizacja_PKP_PLK_przyczyna_katastrofy.htm

podpisuję się pod tym, Victorii życzę szybkiego powrotu do zdrowia, a władzy w kraju opamiętania się oraz wyciągnięcia i realizacji wreszcie wniosków z tego tragicznego w skutkach wypadku.

Pozdrawiam




Życie człowieka jest bezcenne, a wszystko na ziemi ma mu służyć.
Księgarz - 06-03-2012, 17:20
Temat postu:
Po czasie, który minął od sobotniego wieczoru być może nadchodzi czas na uspokojenie emocji.
Od samego początku czytałem wszystkie posty tutaj napisane. Polityczne pomijałęm, bo i tak nic nie wnosiły oprócz pieniactwa. Niejakiego Konrada od Wikusi... brawo Pirat za działanie.
Teraz widzę to tak:
Do badania przyczyn wypadku jest odpowiednia Komisja i Prokuratura. Na efekt pracy czekam cierpliwie.
Od prowadzenia ruchu kolejowego jest PKP PLK i oczekuję, że ktoś z tej firmy (Prezes czy ktoś inny) będzie mnie informował w tej działce.
Za bezpieczeństwo na kolei odpowiada Urząd Transportu Kolejowego. Każdy zarządca infrastruktury (w tym PKP PLK) powinien posiadać "autoeyzację bezpieczeństwa" wydaną przez UTK. Jeżeli UTK dla PKP PLK wydało taki dokument to tym samym wzięło na siebie odpowiedzialność za bezpieczeństwo (pasażerów również).
Aby otraymać autoryzację PKP PLK muiało pokazać dokument opisujący w jaki sposób zachowane jest bezpieczeństwo, jakimi urządzeniami to bezpieczeństwo jest wspomagane i kto (wręcz imiennie) za nie odpowiada na danym stanowisku. Przy okazji czy ma odpowiednie kwalifikacje. (Tutaj podpowiedź dla @Aaalishy Za taki system bezpieczeństwa odpowiada Zarząd zarządcy infrastruktury).
Jeżeli w ramach rutynowej kontroli UTK okaże się, że system bezpieczeństwa nie gwarantuje bezpieczeństwa, UTK może wycofać autoryzację lub ją zawiesić do czasu usunięcia zauważonych nieprawidłowości.
Jak w praktyce wyglądają rutynowe kontrole UTK, również i w tym wątku było napisane.
Nadzór nad UTK sprawuje p. min. Nowak.
Nie oczekuję od ministra informacji na temat czy kontrolerzy UTK przeprowadzą kontrole i jakie (bo tym się zajął), bo nie on kieruje tym urzędem.

Z mojej logiki wynika, że po sobotniej katastrofie UTK powinna natychmiast anulować akredytację bezpieczeństwa wydaną dla PKP PLK. Ocvzywiście nie może tego zrobić, bo wtedy spółka ta traci pozwolenie na prowadzenie ruchu kolejowego w całej Polsce, a tego nasi politycy ze wszystkich ugrupowań i stron nie przewidzieli.
Oczekuję jednak, że można przewidzieć ograniczenie akredytacji do danej linii (np.nr 64) do czasu zapewnienia pełnego bezpieczeństwa (i sprzętowego i ludzkiego). Może konieczność zamykania niebezpiecznych odcinków linii i wytyczania objazdów (teraz przez Zawiercie - Jaworzno - Trzebinię) zwróci uwagę wszystkich (tych na górze też) na problem bezpieczeństwa i odpowiedzialności za nie.

Nie mam doświadczenia w pisaniu pism zgodnie z ustawą o informacji publicznej do odpowiednich onstytucji, ale w tym akurat temacie do UTK i min. Nowaka można byłoby wystąpić z zapytaniem.
Brak reakcji lub odpowiedź wątpliwą możnaby skierowaź do będących na naszym forum parlamentarzystów.

Warunek jeden powodzenia takich działań (w zastępstwie "zmasowanego nacisku", o którym też tu było) to zachowanie konsekwencji i determinacji działań, której jak widać brakuje niektórym urzędom w realizacji ich ustawowych obowiązków.

PS.
Przepraszam za literówki w tekście.
Sunny - 06-03-2012, 17:36
Temat postu:
Pociąg IR "Jan Matejko" na 2,5 godz. przed czołowym zderzeniem z TLK "Brzechwa" - odjazd z Dworca Centralnego w sobotę 3 marca 2012 do Krakowa. Dokładnie ten skład uległ katastrofie pod Szczekocinami.

Oglądam film z odjazdu tego IR i ciarki mnie przechodzą. Jakbym patrzyła na odjeżdżającą trumnę.

Film jest tutaj:
http://infokolej.nowyekran.pl/post/55155,ir-jan-matejko-na-2-5-godz-przed-katastrofa
ACR - 06-03-2012, 17:46
Temat postu:
ja bym nie szedl tak daleko owiniac za to rzad i rzadac rzeby "glowy padaly" za to. no dzien dzisiejszy wyglada to na blad pojedynczej osoby a nie wina calego systemu koleji.

mysle ze procedury w polsce sa wystarczajace na bezpieczny ruch szynowy, tylko trzeba je tez przestrzegac a nie na lekko omijac. i jezeli wina jest dawana podzialem na spolki- to pamietajmy ze za czasow komunizmu w polsce tez byly katastrofy kolejowe tej skali lub wiekszej.

ogolem muwiac przy dzisiejszym stanie ja bym bez strachu wsiadl to kazdego pociagu pkp i prawdopodobienstwo ze z niego tez wysiade jest wieksze niz w ruchu samochodowym. ale nie ma 100%- ten przypadek o tym przypomina.

w niemczech tez sie rozwalil ice i zginelo ponad 100 osob, i tam ani kabinowka ani super technologia nie pomogla- jak muwie, nie ma nigdzie 100%.

co z technicznego punktu widzenia, nawet jezeli to nie ma prawdopodobnie nic z tym wypadkiem, powinno byc modernizowane to jest bardzo archaiczny system zabiezpieczenia samej lokomotywy vs sygnalizacji.

w polsce bez problemu mozna kasujac shp przejechac czerwony sygnal na pelnej predkosci. w niemczech jest to ( omijajac wersje odlonczenia pzb na lokomotywie) niemozliwe. system by wywolal hamowanie nagle dostatecznie wczesnie zeby zatrzymac sklad przed sygnalem glownym. w polsce shp i radiostop, to wszystko- w moich oczach duzo miejsca na blad czlowieka z katastrofalnymi skutkami.

tez powinno sie troche zmienic mentalnosc- bo jakos polak zawsze po fakcie modry. teraz kazdy muwi o dobrze znanym burdelu, ale jakos nikt przed tym wypadkiem sie na ten temat nie wypowiadal...

pozdrowienia !
Chepry - 06-03-2012, 17:54
Temat postu:
Acha, by nie zaśmiecać tu wątku, komentarze do tego schematu:
http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Szczekociny_01_AB.png
dawajcie proszę od razu na:
http://commons.wikimedia.org/wiki/File_talk:Szczekociny_01_AB.png
(nie trzeba się logować).
Dzięki.
vladiv - 06-03-2012, 18:01
Temat postu:
Czytałam to forum bardzo długo, ale dopiero dziś się zalogowałam. Wpłaciłam torchę pieniędzy na konto dla Victorii. Chociaż tyle mogę zrobić.
Sunny - 06-03-2012, 18:08
Temat postu:
"Jeśli to się potwierdzi, świat mu się zawali"

- Jeśli rzeczywiście tak się stało i mu to udowodnią, to świat mu się zawali - powiedział w TVN24 pan Ireneusz, kolega dyżurnego ruchu z posterunku Starzyny, któremu prokuratura chce postawić zarzut nieumyślnego spowodowania sobotniej katastrofy w Szczekocinach. I podkreśla: - To jest normalny człowiek, jak każdy z nas.

Pan Ireneusz dobrze wspomina współpracę z zatrzymanym dyżurnym. - Był kierownikiem manewrów, ustawiaczem. Był odpowiedzialny za grupę ludzi, nawet 10 osób, miał do tego uprawnienia. Odpowiadał za ich bezpieczeństwo i za pracę, którą wykonywali. Był normalnym człowiekiem, jak każdy z nas - podkreśla mężczyzna.

Więcej tutaj

źródło: TVN24.pl
wodkangazico - 06-03-2012, 18:13
Temat postu:
Księgarz, przed chwilą rzecznik Alvin dwojga urzędów Gajadhur poinformował o wszczęciu kontroli.
Treść Art. 79 ustawy o swobodzie działalności:
Cytat:
4. Kontrolę wszczyna się nie wcześniej niż po upływie 7 dni i nie później niż przed
upływem 30 dni od dnia doręczenia zawiadomienia o zamiarze wszczęcia kontroli.
Jeżeli kontrola nie zostanie wszczęta w terminie 30 dni od dnia doręczenia
zawiadomienia, wszczęcie kontroli wymaga ponownego zawiadomienia.

Za tydzień to sobie na kawę mogą wpaść.
Alvin stwierdził, że ich inspektorzy będą jeździć na lokomotywach.
Jak w ogóle śmiał przyznawać, że dotąd tego nie robili.
A nie robili, bo każdy UTK-owiec ma w kieszeni bilecik ulgowy na first class.
To który w takiej sytuacji będzie się np. po kabinie EP-oki szlajał, gdzie na takiej CMK musiałby postać.

W radiowej jedynce jakaś debata się zaczyna.
Rafaello1973 - 06-03-2012, 18:30
Temat postu:
Noema dzięki z akonto czyli jest tak jak myślałem ,że warto wykorzystać już to istniejące , które jest do utrzymania portalu niż zakładać dodatkowe Smile
No ludki ruszcie serducha, skromne sakiewki i tyłki cosik tam solidarnie pomóżcie Smile
Co do kontroli hm, co to za kontrola jak będzie zapowiedziana , wiadomo w danym loku czy na danym odcinki bezie wszystko odpicowane ,że hej.
Anonymous - 06-03-2012, 18:32
Temat postu:
Księgarz, zrozumiałam Twoją wypowiedź.

wodkangazico, żaden z maszynistów nie lubi jak mu się jakiś "obcy" po kabinie plącze.

Moim skromnym zdaniem to dyżurnych ruchu powinni kontrolować i prowadzoną przez nich dokumentację. Pamiętam jak w październiku 2010 na D29-7 czyli Lublin - Warszawa w miejscowości Garwolin były prowadzone prace torowe. Dyżurny ruchu najwidoczniej zapomniał, że tor w kierunku Warszawy jest zamknięty (rozebrany) i wpuścił skład właśnie na ten tor. Znajomy maszynista zorientował się się w sytuacji i na szczęście wyhamował skład na parę metrów przed feralnym torem. Dyżurny ruchu ów stacji na drugi dzień już nie pracował. A maszynista tuż przed odejściem na emeryturę najadł się niezłego stracha.

[ Dodano: 06-03-2012, 19:09 ]
Osoby poszkodowane w katastrofie kolejowej pod Szczekocinami oraz ich rodziny znaleźli na celowniku kancelarii zajmującej się walką o odszkodowania. Jak dowiaduje się Onet, zdarzają się kolejne przypadki, że osoby przedstawiające się za prawników lub psychologów chcą wyciągnąć od szpitali dane pacjentów z katastrofy. Placówki zostały już o tym procederze ostrzeżone.

- Dziś dwie takie osoby dzwoniły. Przedstawiają się jako prawnicy - mówi Onetowi dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach. Dzwonią i chcą uzyskać dane osobowe poszkodowanych bądź ich bliskich. Dyżurny dodaje także: - Została już ogłoszona informacja o tym, aby szpitale i inne instytucje mające dane osobowe poszkodowanych, ich nie udostępniały.

Owi "prawnicy" kontaktują się tak ze szpitalami jak z samym centrum kryzysowym, które przed ich nagabywaniem i wyłudzaniem danych personalnych ostrzega.

Do innej wątpliwej etycznie sytuacji doszło w Sosnowcu. Przy szpitalu rozwieszono plakaty zachęcające do korzystania z usług prawniczych przy ubieganiu się o odszkodowania. Mirosław Rusecki, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 w Sosnowcu, stwierdza, że rozklejono je na przystanku autobusowym tuż obok szpitala. - Zachęcają one do korzysta z takich usług - mówi Onetowi.

Groźba takiego nagabywania jest większa w dużym szpitalu; w małych łatwiej jest utrzymać tajemnicę. - Naszych pacjentów mamy cały czas na oku. Chronię ich także przed dziennikarzami. Personel wiedział, że bez zgody nikogo do nich nie dopuszczać nie można. Psychologiczna pomoc była udzielona im udzielona z naszej strony, a nie z zewnątrz - personel wiedział również i o tym - mówi Onetowi lekarz naczelna szpitala w Myszkowie dr Dorota Kaim-Hagar.

Źródło: Onet.pl
Kazorek - 06-03-2012, 19:28
Temat postu:
Co to jest, 1000 prawników na dnie oceanu ?
...
Dobry początek.

...i nie chodzi mi tylko o ten konkretny zawód tylko o przypadek takich hien Evil or Very Mad
pp - 06-03-2012, 19:55
Temat postu:
Chepry napisał/a:
Pirat napisał/a:
Gazeta Wyborcza już znalazła pośrednią przyczynę katastrofy kolejowej.

Wiadomości podawane przez GW dzielimy na:
- prawidziwe (nekrologi)
- prawdopodobne (prognoza pogody, program TV)
- zmyślone (pozostałe).

Dajcie spokój z tym "źródłem informacji". To szambo, a nie źródło.

[ Dodano: 06-03-2012, 19:57 ]
smfix, wkleiłem to co podałeś pod jedną z informacji dot. katastrofy na RK. Dostałem za to małą zrypkę. Widzę że ludzie są bardzo nerwowi. Za bardzo, ale z drugiej strony - czemu się dziwić?
Chepry - 06-03-2012, 20:11
Temat postu:
pp napisał/a:
Wiadomości podawane przez GW dzielimy na: prawidziwe (nekrologi)...

Im się już, niestety, zdarzało zamieszczać nawet nekrologi nie tam gdzie trzeba i nie tych osób, co trzeba...
wodkangazico - 06-03-2012, 20:16
Temat postu:
Aaalisha napisał/a:
(...) żaden z maszynistów nie lubi jak mu się jakiś "obcy" po kabinie plącze.

I vice versa - też często widziałem w ich wzroku kulturalne pytanie: - "czego?", ale jakoś nigdy nie myślałem o jeździe kontrolnej w kategoriach spotkania towarzyskiego, więc "dzień dobry, czy można na kontrol?".
Wśród ww. "często", często, kiedy mech. zobaczył wpis w książce, że kontrola dotyczy sygnalizacji, język mu się rozwiązywał i dalej podróż upływała na "kolejarzy wspólnym narzekaniu".
Więcej z niego usterek wychodziło (a ten to gaśnie, tego słabo widać, na tym dyskoteka, tu radio trzeszczy) niż z bezpośredniej obserwacji.
Zresztą, w kabinie, na tępym patrzeniu przed siebie, najszybciej...
Zasypiałem - niestety (poza jazdą w EP-okach, na stojąco, oczywiście).
przewoz - 06-03-2012, 20:41
Temat postu:
Cytat:
Czy ktoś obejrzał sobie stare i nowe zdjęcia z tego podg. Starzyny. Przed przebudową były krótkie rozjazdy 190-ki, które faktycznie były prawie pod nastawnią, a dokładniej przesunięte w stronę Sprowej.Ponieważ wszystkie były po lewej stronie nastawni to biorąc pod uwagę długość jednego takiego rozjazdu 33m z odcinkami torów łączących je ostatni kończył sie ok. 120m od nastawni w stronę Sprowej. Obecnie 190-ki wymieniono na R1200. "1200" mają 65m do tego wstawka torowa przy przejściu z rozjadu 5 na rozjazd 4 to obecnie kończą sie one niecałe 300m od nastawni.

Znaczy z którego okresu. Od kiedy pamiętam (nie jeździłem do Krakowa często), w Starzynach jechało się z łącznicy na linię nr 64 stówą, więc nie mogły tam być "krótkie" przed przebudową. Na odcinku na którym jechał IR nie było znacznych zmian.


Cytat:
pp napisał/a:
Wiadomości podawane przez GW dzielimy na: prawidziwe (nekrologi)...


Im się już, niestety, zdarzało zamieszczać nawet nekrologi nie tam gdzie trzeba i nie tych osób, co trzeba...


A czytaliście dzisiejszy tytuł w Rz? Mnie ręce opadły. Jedno zdanie i trzy błędy.
Chepry - 06-03-2012, 20:47
Temat postu:
przewoz napisał/a:
A czytaliście dzisiejszy tytuł w Rz? Mnie ręce opadły. Jedno zdanie i trzy błędy.


Rzeczywiście, o mamo... Shocked
http://www.rp.pl/artykul/832884,834284-Kto-wiedzial--ze-jedzie-pod-prad.html
radekone - 06-03-2012, 20:52
Temat postu:
Witam.
Zaczytywałem się biernie przez ostatnie dni bo mam uczulenie na papkę serwowaną w mediach, a czytanie niektórych tutaj wraca wiarę w ludzi.
Z racji również kolejowych zainteresowań krew mnie zalewała od lat 90' gdy czytałem jak to w kraju tranzytowym jakim jest Polska, systematycznie niszczy się kolej na rzecz przeładowanych tirów rozwalających drogi. Mieszkając kiedyś w Niemczech, przesiadywaliśmy obok linii kolejowej nad Renem gapiąc się na sznury towarowych z kontenerami, czołgami, autami i bóg wie czym jeszcze. Serce boli na taką celową i lobbowaną niegospodarność i nie mam wątpliwości, że to są praprzyczyny katastrof takich jak ta, a błędy kontrolerów to często tylko ich skutki. Samo postępowanie części dyrektorstwa jest wręcz obrzydliwe, a ja jestem wrażliwy na takie rzeczy.

Pozdrawiam wszystkich i liczę na to, że będzie to początek innego sposobu myślenia o kolei. Będąc w Polsce zawsze wybieram pociągi, bo lubię.
Pawel_15 - 06-03-2012, 20:54
Temat postu:
Wjazd na Sygnał Zastępczy (Sz) to w wielu miejscach praktyka dnia codziennego. Sam znam sporo takich miejsc i zapewne nie je jedyny ale wiele użytkowników tego forum...
Paszczak - 06-03-2012, 21:18
Temat postu:
Pawel_15 napisał/a:
Wjazd na Sygnał Zastępczy (Sz) to w wielu miejscach praktyka dnia codziennego.

To prawda. Ale wiceminister Massel jest przeciwnego zdania! Cytat z artykułu "RK":

- Nie zgadzam się z tezą, że sygnał zastępczy jest nadużywany. Jechałem ostatnio wielokrotnie w kabinie maszynisty i nic takiego nie miało miejsca. Nie widziałem żadnego sygnału zastępczego - podkreślił wiceminister zaznaczając, że przejazdy odbyły się m. in. w relacji Warszawa - Poznań.

Więcej:
http://www.rynek-kolejowy.pl/31303/Massel_Niewatpliwie_blad_czlowieka_jest_jedna_z_przyczyn.htm

[ Dodano: 06-03-2012, 21:22 ]
Za kilka minut na TVN24 będzie rozmowa z Michałem Tuskiem. Ciekawe co do powiedzenia na temat katastrofy ma syn premiera, który odbył wycieczkę do Chin na koszt PKP PLK.
krakus - 06-03-2012, 21:30
Temat postu:
Przelew dla Victorii poszedł. To chyba najbardziej konkretna rzecz, jaką można w tym momencie zrobić.
pp - 06-03-2012, 21:34
Temat postu:
Paszczak napisał/a:
Pawel_15 napisał/a:
Wjazd na Sygnał Zastępczy (Sz) to w wielu miejscach praktyka dnia codziennego.

To prawda. Ale wiceminister Massel jest przeciwnego zdania! Cytat z artykułu "RK":

- Nie zgadzam się z tezą, że sygnał zastępczy jest nadużywany. Jechałem ostatnio wielokrotnie w kabinie maszynisty i nic takiego nie miało miejsca. Nie widziałem żadnego sygnału zastępczego - podkreślił wiceminister zaznaczając, że przejazdy odbyły się m. in. w relacji Warszawa - Poznań.

Więcej:
http://www.rynek-kolejowy.pl/31303/Massel_Niewatpliwie_blad_czlowieka_jest_jedna_z_przyczyn.htm


Czy on naprawdę wierzy w to co powiedział? Bez jaj.
eu07-223 - 06-03-2012, 21:37
Temat postu:
przewoz napisał/a:

Znaczy z którego okresu. Od kiedy pamiętam (nie jeździłem do Krakowa często), w Starzynach jechało się z łącznicy na linię nr 64 stówą, więc nie mogły tam być "krótkie" przed przebudową. Na odcinku na którym jechał IR nie było znacznych zmian.


To tu zdjęcie: http://semaforek.pl/wiki/index.php/Plik:P7292321.JPG
i jeszcze jedno: http://semaforek.pl/wiki/index.php/Plik:P7292322-1.JPG
a zdjęcia z przebudowy układu torowego na podg. Starzyny są kilka stron wcześniej w tym wątku jako link z yt.

ACR napisał/a:

wracajac do tematu, gdyz szkoda by bylo "fantastycznymi" wersjami zepsuc ten thread : dyzurny nie musi fizycznie widziec rozjazdow, tutaj nie ma zadnej niedoleglosci, i tak na calej europie jest.
podejrzewam ze powod tego wszystkiego jest dosc banalny .


to gratuluje samopoczucia - "banalny powód". Komisja badająca przyczynę wypadku była nieco zszokowana. A co do widzialności rozjazdów, to w Sprowej są kamery stąd Kozłów widzi co się dzieje i co gdzie jedzie. W Starzynach ich nie widzialem, a zobaczyć w nocy z odległości 300m na który tor wjechał poc. przez rząd słupów trakcyjnych i bramek może być trudne.

ACR napisał/a:

no dzien dzisiejszy wyglada to na blad pojedynczej osoby a nie wina calego systemu koleji.


No to powyżej jest też rewelacyjne.
Przepisy kolejowe są tak skonstruowane (niestety powstawały w większości na podst. opracowań wypadków kolejowych), że nie wystarczy błąd jednego człowieka aby doszło do katastrofy. Nałożenie sie dopiero błędów dwojga, czy kilku pracowników kolejowych może do takiego wypadku doprowadzić. Tu te osoby (czytając posty wyżej) są jakby widoczne. Wystarczy się dobrze wczytać w posty techniczne, aby widzieć wstępne przyczyny wypadku.

Odnośnie przyczyn wypadku to jeszcze nie doczytałem się czy poc. TLK miał faktycznie Sz w Sprowej, bo wyczytalem, że przez rozjazdy przejechał z prędkością ok. 90km/h. to skoro był Sz to jechal za szybko. Jeżeli zaś wyświetlono mu S6 to mógł jechać wtedy owe 90km/h ale co z dwukierunkową blokadą liniową jeżeli szlak był zajęty już przez IR ? Inna spr. to Oznaczenie czoła poc. sygnałem PC2 w przepisach E1 jest, że na szlaku dwutorowym z dwukierunkową blokadą liniową on nie obowiązuje, ale semafor C podg. Starzyny ma wskaźnik W24, który oznacza wyjazd na tor niewłaściwy szlaku dwutorowego. Gdyby mial Pc2 to TLK mogła by szybciej hamować.
Pawel_15 - 06-03-2012, 21:44
Temat postu:
Jaki minister, taki wiceminister...

Panie Massel, może trza pojeździć na lokalkach i zobaczyć jak to tam wygląda ? Ewentualnie popytać jak to się robiło wjazd na Sz przez co najmniej 5 lat na pewną urokliwą stacyjkę Smile Nie trzeba daleko szukać, przykładów sporo na ,,naszym" podwórko, serio Smile
oporny301 - 06-03-2012, 21:45
Temat postu:
Paszczak napisał/a:
Za kilka minut na TVN24 będzie rozmowa z Michałem Tuskiem. Ciekawe co do powiedzenia na temat katastrofy ma syn premiera, który odbył wycieczkę do Chin na koszt PKP PLK.


Gadał całkiem do rzeczy. Ino tylko wybrał się razem z dziennikarzem na spacer po torach bez kamizelek.
Gzie był SOK? Przecież to nie kolejarze?
Sebcio - 06-03-2012, 21:49
Temat postu:
A co by im kamizeli dały?
EU07-469 - 06-03-2012, 22:01
Temat postu:
Choćby po to, by byli jakby coś widoczni. Nie potrzeba kolejnej tragedii.
ACR - 06-03-2012, 22:17
Temat postu:
eu07-223 napisał/a:

to gratuluje samopoczucia - "banalny powód". Komisja badająca przyczynę wypadku była nieco zszokowana. A co do widzialności rozjazdów, to w Sprowej są kamery stąd Kozłów widzi co się dzieje i co gdzie jedzie. W Starzynach ich nie widzialem, a zobaczyć w nocy z odległości 300m na który tor wjechał poc. przez rząd słupów trakcyjnych i bramek może być trudne.


no wiesz, komisja bardziej zaszokowana skutkami niz powodem na razie. jezeli naprawde za pomoca sygnalu zastepczego i wtym wyeliminowaniu systemow zabezpieczajacych bez dalszych werifikacji ulozona zostala trasa na odcinek zajety to jest to powod dosc "banalny" , z tragicznym skutkiem



eu07-223 napisał/a:

Przepisy kolejowe są tak skonstruowane (niestety powstawały w większości na podst. opracowań wypadków kolejowych), że nie wystarczy błąd jednego człowieka aby doszło do katastrofy. Nałożenie sie dopiero błędów dwu, czy kilku pracowników kolejowych może do takiego wypadku doprowadzić. Tu te osoby (czytając posty wyżej) są jakby widoczne. Wystarczy się dobrze wczytać w posty techniczne, aby widzieć wstępne przyczyny wypadku.


nie do konca. np blad jednego czlowieka( np. maszynisty) w polsce przy przejechaniu czerwonego sygnalu juz moze doprowadzic do katastrofy- bez dalszych bledow innych osob. w tym przypadku tez blad jednego dyzurnego ( a nie dwoch lub dwoch + maszynisci) mogl doprowadzic do danych skutkow.

tez chyba blednie muwisz jezeli piszesz ze "przepisy" sa tak skonstruowane. nie. przepisy sa tak skontruowane rzeby przy ich przestrzeganiu nie bylo grozby w ruchu szynowym. systemy zabezpieczajace powinny byc tak skonstuowane ze blad jednego czlowieka nie powinien doprowadzic do katastrofy- ale jak wyrzej pisalem nie zawsze tak jest.

pozdrowienia !

ps.: sorry, jakos to cytowanie mi cienko wyszlo w podgladzie Rolling Eyes
mc2 - 06-03-2012, 22:24
Temat postu:
Noema napisał/a:
"
Ruch na szlaku, gdzie w sobotę doszło do tragicznego wypadku zostanie przywrócony na jednym torze już w środę -....

źródło: RMF FM


Eeee tam, nie zna się . Przywrócono już dzisiaj wieczorem Smile
EU07-469 - 06-03-2012, 22:31
Temat postu:
Ruch na torze 2 jest już prowadzony, choć na naprawionym odcinku jest ograniczenie. Pierwszym pociągiem, który tam przejechał, był EIC Sawa. Nikogo nie było w pierwszym wagonie za lokomotywą.
Źródło: TVP INFO
Pirat - 06-03-2012, 22:31
Temat postu:
mc2, odbierz wiadomość (PW).
Rafaello1973 - 06-03-2012, 22:33
Temat postu:
Swoja droga ciekawe jaki był skład nowego TLK "Brzechwa"
EU07-469 - 06-03-2012, 22:38
Temat postu:
Maszynista EIC Sawa - jak widziałem na materiale na TVP INFO - w miejscu katastrofy podał dwa razy podał Rp1. Tylko przepędzenie robotników czy bardziej hołd ofiarom katastrofy, jak pod Otłoczynem?
mc2 - 06-03-2012, 22:38
Temat postu:
smfix napisał/a:


Poseł Jerzy Polaczek szuka ważnego świadka katastrofy pod Szczekocinami - internautki, która dodała intrygujący komentarz na Onecie.
- Internautka o nicku „Nika” podaje informację, że: „dzień wcześniej pociąg relacji Kraków – Łódź Kaliska w okolicy Szczekocin zjechał z toru, którym miał jechać i maszynista cofał pociąg do prawidłowego rozjazdu…”
Jest to dla mnie bardzo intrygujący wpis, który jeśliby znalazł potwierdzenie musiałby być wzięty również pod uwagę przez instytucje prowadzące postępowania w sprawie ustalenia przyczyn katastrofy.

Urządzenia sterowania komputerowego mają tę właściwość, że wszystko pozostaje do odtworzenia - nie potrzeba do tego taśmy z lokomotywy. Jeśli prokurat i PKBWK znajdą fachowca od takich urządzeń to mają też pełną informację o takiej jeździe pociągu i cofaniu ze szlaku. Pytanie czy będą chcieli ujawnić? J.Polaczek może oficjalnie o tym zgłosić i w każdej chwili taką informację otrzyma. Z IZ, z PKBWK, z prokuratury - bo zabezpieczenie dowodów to po prostu zgranie z pamięci systemu. Natomiast również do udowodnienia jest próba usuwania zapisów i mataczenie. Bo po tym też zostanie ślad.
Księgarz - 06-03-2012, 22:42
Temat postu:
@EU07-469 (odnośnie podpisu):
Rozumiem Twój czarny humor.
Osobiście nie czekam na kolejne takie zdarzenia.
Maciey - 06-03-2012, 22:51
Temat postu:
Noema napisał/a:

Może to zabrzmi dziwnie, ale mnie te wszystkie katastrofy na kolei w ogóle nie dziwią! To jest logiczna konsekwencja panującego na kolei BURDELU. Prezesi spółek PKP, ze szczególnym uwzględnieniem PLK z Szafrańskim na czele, zawiadujący tym burdelem są całkowicie bezkarni! Lawirują na prezesowskich stołkach od katastrofy do katastrofy, a całą winę zrzucają na maszynistów i dyżurnych ruchu.


Tego prezesa w TVN24 NIE DA SIĘ SŁUCHAĆ.

Oni tylko jednym tonem : WSZYSTKO JEST W PORZĄDKU!

TRAGEDIA JACY LUDZIE SĄ PREZESAMI! KOLESIOSTWO NO. 1 !!!

Podobnie wiceminister transportu. W wywiadzie twierdził że częsta jazda na sygnał zastępczy to bzdura! Bo on jechał raz w lokomotywie z Wawy do Poznania i nic takiego się nie działo! Związki zawodowe wg niego wymyślają!

Powiedział bym mu jedno : Chłopie wejdź se na youtube i oglądaj cabwiev. Ogólnie ludzie na stołkach w tym kraju są mega niekompetentni! Fałszywi i tylko kryją swoje d...y ..

to moje zdanie!!!
EU07-469 - 06-03-2012, 22:53
Temat postu:
Księgarz, jeśli stan infrastruktury kolejowej nie ulegnie znaczącej poprawie i nie skończy się nagminne stosowanie Sz (nie będę powtarzał w tym wątku po raz trzeci, o jaki głównie odcinek mi chodzi) i nie skończy się przyjmowanie służby po pijaku (a był okres, że co chwila to dróżnik, to dyżurny, to maszynista minimum 2,0), to tego typu katastrofy będą się powtarzać.
Księgarz - 06-03-2012, 22:58
Temat postu:
@Maciey:
Każdy tak robi bo dba o siebie. Jest to normalny ludzki odruch.
Prezesi mają kolesiów, zwykli pracownicy liczą na Związki Zawodowe.

Od soboty każda wypowiedź w TV uzależniona jest od "miejsca siedzenia" komentującego. Dlatego nie słucham tych komentarzy, ani nimi się nie przejmuję.

Wcześniej napisałem jak można tych kolesi podejść - udowodnić im, że łamią prawo, które wszystkich obowiązuje...
mateuszpiszcz - 06-03-2012, 23:02
Temat postu:
Eksperci: Awaria jednego z rozjazdów mogła przyczynić się do katastrofy

Awaria rozjazdu w Starzynach, a potem błędna decyzja dyżurnego. Tak zdaniem ekspertów mogła wyglądać sekwencja zdarzeń, które doprowadziły do zderzenia pociągów w Szczekocinach. We wtorek udało się zidentyfikować szesnastą ofiarę wypadku.

Zdaniem ekspertów, "jakieś nadzwyczajne wydarzenie" na torach wymusiło na dyżurnym ruchu zastosowanie sygnału zastępczego i skierowanie składu Interregio na niewłaściwy tor. Za hipotezą o usterce na torach, która skłoniła człowieka do błędnej decyzji, przemawiają m.in. relacje świadków. Według ich zeznań, przed nastawnią w Starzynach pociąg Interregio stał kilka minut. To może sugerować, że dyżurny ruchu zmagał się z jakimś problemem.

Eksperci mają także inne podejrzenia; ich zdaniem poprzedni pociąg mógł "rozciąć zwrotnicę". Oznacza to, że zwrotnica przestawiona dla poprzedniego pociągu nie mogła wrócić na swoje miejsce. Presja czasu wymusiła niestandardowe działanie, czyli wypuszczenie pociągu po nieswoim torze. W innym przypadku dyżurny ruchu nie miałby powodu rezygnować ze standardowej sygnalizacji i decydować się na sygnał zastępczy, który wymaga kilku czynności, w tym rozkazu przekazanego do maszynisty.

I tu potrzebna jest odpowiedź ze strony komisji: w jakim stanie były urządzenia i w jaki sposób te pociągi zostały wyprawione. Technicznie, gdyby urządzenia były użyte do wyprawienia pociągów, nie powinno dojść do takiej sytuacji - tłumaczy prezes Polskich Linii Kolejowych Zbigniew Szafrański.

Prokuratorzy z Częstochowy nie wykluczają awarii technicznej występującej obok błędu ludzkiego. Na razie dysponujemy materiałem dowodowym wskazującym na błąd dyżurnego ruchu - mówi prokurator Romuald Basiński. Wersja błędu ludzkiego, wersja awarii technicznej lub jednoczesnego istnienia wielu przyczyn, to są wszytko wersje równouprawnione. Śledztwo rozwija się. Materiał dowodowy jest coraz obfitszy, nie ma jeszcze ekspertyz, wielu ważnych elementów tego śledztwa. Ale to, co już wiemy, pozwala nam na postawienie zarzutów - podkreśla.

Prawdopodobnie ingerowano w dokumenty kolejowe

Śledczy nie wykluczają postawienia dyżurnemu ruchu zarzutu fałszowania dokumentacji, choć na razie oficjalnie mówią tylko o "podejrzeniu, że tuż po katastrofie pod Szczekocinami ingerowano w dokumenty kolejowe". Prokuratorzy nie chcą powiedzieć, o jakie dokumenty chodzi i kto miałby je fałszować. Nie wiadomo nawet, czy mowa o zapisach elektronicznych czy dokumentach papierowych. Mogło dojść do próby pewnej manipulacji zapisami, ale muszę być bardzo ogólnikowy w wypowiedzi - zaznacza rzecznik prokuratury Romuald Basiński.

Jeśli były to dokumenty dotyczące skierowania pociągu na inny tor przy zastosowaniu sygnału zastępczego, to tę sprawę można szybko wyjaśnić - dodaje prezes PKP PLK Zbigniew Szafrański. Każde takie skierowanie pociągu jest rejestrowane (...) Są liczniki użycia. I każdy fakt użycia musi być opisany przez dyżurnego ruchu: dlaczego on tego dokonał i jakie czynności podjął, aby się upewnić, że droga pociągu nie jest zajęta przez inny pociąg - wyjaśnia.

Jazda na sygnale zastępczym jest nadużywana

Sygnał zastępczy powinien być wykorzystywany w wyjątkowych sytuacjach, a przez rozliczne remonty i naprawy stał się rutyną dla kolejarzy - uważa dyrektor Instytutu Kolejnictwa Andrzej Żurkowski. To efekt remontów torów i notorycznie zmienianych rozkładów jazdy. Jego zdaniem, maszyniści i dyżurni ruchu, by poradzić sobie w prowizorce na polskich torach muszą sięgać po sygnał zastępczy; to metoda na upłynnienie ruchu.

Szef Instytutu porównuje to do drogowego skrzyżowania, na którym zamiast zwykłej sygnalizacji - włączono pulsujące żółte światło. Wszyscy starają się to wykorzystać, by jednak przejechać. Gdyby ten sygnał zastępczy był zastosowany na linii, gdzie się nic nie dzieje pod względem modernizacji, zamykania torów, to pewnie byłby przedmiotem głębszej refleksji - dodaje.

Dlatego szef Instytutu Kolejnictwa jest zwolennikiem, by na czas modernizacji linii kolejowej po prostu zamykać całą trasę i prowadzić pociągi objazdami. Pasażerowie pojadą oczywiście dłużej, część linii straci na atrakcyjności, ale daje to szanse na szybsze zakończenie prac

Co muszą wyjaśnić śledczy?

Wiadomo, że pociąg Interregio z Warszawy do Krakowa wjechał na niewłaściwy, lewy tor na tak zwanym sygnale zastępczym. Wciąż nie wiadomo, czy w taki sam sposób pokierowany został drugi ze składów - jadący od strony Krakowa pociąg Intercity. Wciąż nie wiemy, dlaczego nie zadziałało samoczynne hamowanie pociągów. Pewne jest, że nie został użyty tak zwany radio stop, czyli unieruchomienie wszystkich składów w obrębie kilkunastu kilometrów od nastawni. Nikt go nie uruchomił, bo z niewyjaśnionych przyczyn wszyscy myśleli, że ruch prowadzony jest prawidłowo. Nie wiemy też, czy pociąg Interregio był należycie oznakowany. Po wjechaniu na niewłaściwy tor maszynista powinien wyłączyć jeden z reflektorów.

Dyżurny ze Starzyn z zarzutami, dyżurna ze Sprowy opuściła areszt

Śledztwo w sprawie katastrofy prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Śledczy zatrzymali dotąd dwoje dyżurnych ruchu. Po 48 godzinach kobietę wypuszczono z aresztu, bez stawiania jej zarzutów. Z kolei dyżurnemu ruchu z posterunku w Starzynach prokuratorzy zarzucają nieumyślne spowodowanie katastrofy kolejowej. Grozi mu do 8 lat więzienia.

Według śledczych, to on w sobotę doprowadził do czołowego zderzenia pociągów w Szczekocinach, kierując jeden ze składów na niewłaściwy tor. Choć prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu dyżurnemu zarzutów, nie można go było nawet przesłuchać. Dyżurny ruchu jest w szpitalu - na oddziale psychiatrycznym. Jak poinformował we wtorek w południe prokurator Tomasz Ozimek, mężczyzna nadal nie może zostać przesłuchany. Biegli uznali, że nie pozawala na to stan zdrowia. Co więcej, specjaliści nie potrafią powiedzieć, kiedy będzie to możliwe. Wiadomo, że dyżurny ze Starzyn to doświadczony pracownik - zatrudniony na kolei od kilkunastu lat.

Zidentyfikowano ciała wszystkich ofiar

Zidentyfikowano ciała wszystkich 16 ofiar sobotniej katastrofy. Jest wśród nich maszynista pociągu Interregio. Rodzina rozpoznała ostatnią osobę, która zginęła w katastrofie. To właśnie maszynista pociągu Interregio, którego los dotychczas nie był znany - powiedział prokurator Ozimek. Trwają ostatnie sekcje zwłok i rodziny wkrótce będą mogły odbierać ciała bliskich.

Usuwaniem wraków zajmą się trzy spółki

Aż trzy kolejowe spółki zajmą się usuwaniem wraków lokomotyw i wagonów z miejsca katastrofy. Wszystko dlatego, że jedna spółka jest właścicielem trzech zniszczonych wagonów i lokomotywy, druga lokomotywy, a trzecia kolejnego zniszczonego wagonu. Każda firma na miejscu musi zająć się swoją własnością.

Jedna ze spółek już w środę wyśle do Szczekocin specjalistów od kasacji i ubezpieczyciela, by ocenili straty. Na razie nie ma ostatecznej decyzji, co stanie się z wrakami lokomotyw i wagonów. Najprawdopodobniej będą jednak cięte na mniejsze części i od razu wywożone na złom. W przypadku lokomotyw kolejarze sprawdzą jeszcze, czy jakieś urządzenia da się uratować. Będzie to można zrobić dopiero, kiedy na usuwanie wraków zgodzi się prowadząca śledztwo prokuratura.

Urząd Transportu Kolejowego skontroluje przewoźników i zarządcę torów

Być może już w poniedziałek poznamy wstępne wyniki kontroli UTK, która zostanie przeprowadzona po katastrofie, do jakiej doszło koło Szczekocin - ustalił reporter RMF FM Paweł Świąder. Ostatnimi kontrolami zajmowało się w urzędzie kilkanaście osób. Tym razem z centrali oddelegowano do oddziałów dodatkowych pracowników, więc w sumie kontrolą bezpieczeństwa zajmie się 50 osób. Sprawdzą stan torów, zwrotnic, a także przygotowanie do pracy dyżurnych ruchu i sposoby ich szkolenia.

Kontrolerzy wezmą pod lupę także zasady i procedury sterowania pociągami oraz działanie systemów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na torach. Przewoźnicy kolejowi mogą spodziewać się kontroli samoczynnego hamowania pociągów, łączności, a nawet wyposażenia drużyn konduktorskich w aktualny i czytelny rozkład jazdy. Niedoinwestowany urząd, któremu brakuje kadry, ma podołać temu zadaniu w dwa tygodnie.

Poszkodowani w katastrofie mogą dostać odszkodowania od przewoźników

Minister administracji i cyfryzacji Michał Boni zapowiedział, że wystąpi do premiera Donalda Tuska z wnioskiem o przyznanie specjalnych rent dla dzieci ofiar. Zarząd województwa małopolskiego zdecydował we wtorek o przyznaniu 3-letnich stypendiów dla dzieci z Małopolski, których rodzice zginęli. Stypendia, wynoszące 300 zł miesięcznie, zostaną przyznane niezależnie od wieku sierot.

Służby wojewody śląskiego poinformowały natomiast, że poszkodowani oraz ich rodziny mogą ubiegać się o odszkodowania od przewoźników. W przypadku pasażerów Przewozów Regionalnych procedura ma być prowadzona poprzez centralę spółki lub poszczególne jej zakłady w regionach. Pasażerowie PKP Intercity powinni załatwiać odszkodowania bezpośrednio przez ubezpieczyciela - PZU.

We wtorek wieczorem wznowiono ruch na jednym torze

We wtorek o godzinie 19:34 wznowiono ruch pociągów na jednym z dwóch torów uszkodzonych podczas sobotniej katastrofy. O 19:34 przejechał pociąg ekspresowy Intercity "Sawa" relacji Warszawa-Kraków - powiedział rzecznik Grupy PKP Łukasz Kurpiewski.

Pociągi poruszające się po naprawionej linii, na odcinku, gdzie doszło do wypadku, zwalniają do 60 km/h. Na sąsiednim torze wciąż trwają bowiem prace. Z nieoficjalnych informacji wynika, że ruch na drugim torze zostanie wznowiony w środę około godziny 15.

źródło: RMF FM
Księgarz - 06-03-2012, 23:04
Temat postu:
@EU07-469:
Dlatego rozumiem Twój CZARNY HUMOR.

Zawsze powtarzam, że Naród wybrany szedł przez pustynię z Egiptu do Ziemi obiecanej przez "dwa pokolenia".
Tutaj również niektórzy muszą "wymrzeć" aby się coś zmieniło na lepsze, zwłaszcza ogólna mentalność i podejście do pracy (tych, co muszą "wymrzeć")..
Modliszka - 06-03-2012, 23:09
Temat postu:
Maciey, dziwi Cię to? Przecież oni wszyscy bredzą! A bredzą, bo są oderwani od rzeczywistości.

Bredzi minister Nowak, który o kolei nie ma żadnego pojęcia. Jest politologiem z wykształcenia i politykiem z zawodu, który kolej zna jedynie z pozycji pasażera 1 klasy EIC. W mediach klepie to, co mu beton PKP podrzuci. Już mu jakiś dureń z PKP SA lub PKP IC musiał podpowiedzieć, że ta katastrofa to wina interREGIO, bo nie wierzę, że Nowak sam to sobie wymyślił.

Bredzi wiceminister Massel, który zna się na kolei, ale jest teoretykiem, a nie praktykiem. Poniekąd broni swoich kolesi z PKP. Broni też wizerunku rządu.

Bredzi wreszcie prezes Szafrański, który broni swojej dupy i prezesowskiego stołka, na którym tę dupę posadził. On doskonale wie co się dzieje na kolei i zdaje sobie sprawę ze swoich zaniechań jak i z zaniechań podwładnych dyrektorów. Szafrański pierwszy kwalifikuje się na odstrzał i dziwę się bardzo, że Nowak jeszcze go nie pogonił. Na co on czeka? Na kolejną katastrofę? Obecny prezes PKP PLK mógłby się już wykąpać we krwi pasażerów, którzy zginęli w katastrofach za jego kadencji!

Nawet jeśli okaże się, że bezsporną winę za wypadek ponosi dyżurny ruchu to prokurator powinien wziąć za dupę tych wszystkich, którzy do tego nieszczęścia przyczynili się pośrednio, czyli odpowiedni naczelnicy, dyrektorzy, kontrolerzy etc.

Ach, w mediach błyszczy niedorzecznik PKP SA, niejaki Kurpiewski. Na antenie jednego z programów forumowiczy wytykających nieprawidłowości na kolei nazwał domorosłymi kolejarzami. A więc, koleżanki i koledzy z PKP - jesteśmy domorosłymi kolejarzykami, którzy powinni zamknąć dziób i nie bruździć na forach prezesom PKP.
Księgarz - 06-03-2012, 23:16
Temat postu:
Każdy w tym kraju dba o swój stołek.
Prezesi przez kolegów (kolesiów), zwykli pracownicy liczą na Związki Zawodowe..

Do tego, co od soboty mówią różni eksperci kolejowi osobiście wagi nie przykładam. Zawsze ich wypowiedzi uzależnione są od tego, na którym stołeczku akurat siedzą.
Po co mam się takimi wypowiedziami denerwować? Za bardzo siebie szanuję...

Parę stron wcześniej napisałem, że aby to zmienić, to trzeba pokazać, że "Oni" łamią obowiązujące w Polsce prawo. Obowiązujące WSZYSTKICH "ich" również.
EU07-469 - 06-03-2012, 23:17
Temat postu:
Racja. Ale znaczących popraw to my raczej nie doczekamy...

[ Dodano: 06-03-2012, 23:22 ]
A ja nie chcę listy tragedii z mojego podpisu jeszcze wydłużać...
radekone - 06-03-2012, 23:22
Temat postu:
Księgarz napisał/a:

Zawsze powtarzam, że Naród wybrany szedł przez pustynię z Egiptu do Ziemi obiecanej przez "dwa pokolenia".
Tutaj również niektórzy muszą "wymrzeć" aby się coś zmieniło na lepsze, zwłaszcza ogólna mentalność i podejście do pracy (tych, co muszą "wymrzeć")..


Podobno okres 'postkolonialny', w którym to kraj osiąga suwerenność mentalną trwa około 40 lat. Polska jest zatem na półmetku, więc neistety trzeba nadal tolerować różnego rodzaju cymbałów na stołkach.
Anonymous - 06-03-2012, 23:23
Temat postu:
Maciey, dlatego w takich chwilach wyłącza się telewizor aby nie słuchać tych bredni. Niepotrzebnie człowiek się denerwuje...

Maszynista PR, który zginął pochodził ze Szczecina... 10 minut przed wypadkiem rozmawiał ze swoją narzeczoną... Mieli się pobrać...
mc2 - 06-03-2012, 23:48
Temat postu:
Pirat napisał/a:
mc2, odbierz wiadomość (PW).

OK, tylko żebyś się nie uzależnił Smile
list walentynkowy poszedł wreszcie, bo stoczyć musiałam wojnę o kompa Sad


Niech już Viktoria zajrzy do nas, podrzućcie jej laptopa.
Muszysko - 06-03-2012, 23:50
Temat postu:
Modliszka, zgadzam się z Tobą całkowicie!

Zauważyłem pewną rzecz. Otóż w mediach ci liczni pseudo komentatorzy, w tym redaktorzy z "Rynku Kolejowego" i związkowcy ani jedną sylabą nie wypowiedzieli się negatywnie o władzach PKP. Śledzę media uważnie i żaden z komentatorów nie krytykuje prezesów spółek PKP, nie wytyka im błędów w zarządzaniu itp. Czyli że co? Za bałagan na kolei odpowiada duch święty?
mpuchatek - 07-03-2012, 00:01
Temat postu:
Pawel_15 napisał/a:
Wjazd na Sygnał Zastępczy (Sz) to w wielu miejscach praktyka dnia codziennego. Sam znam sporo takich miejsc i zapewne nie je jedyny ale wiele użytkowników tego forum...

Dokładnie.
Może czas zrobić listę, to się będą mogli przejechać właściwym pociągiem. To piszemy. Tylko takie, gdzie Sz jest od lat, gdzie nie ma robót, gdzie jeździ w miarę sporo pociągów. Będzie wprost lista dla prokuratora.

1. Zielonka. Wyjazd z posterunku na łącznicę nr 449 w kier. posterunku Warszawa Rembertów. Po Sz zasuwa każdy pasażer od strony Białegostoku do Warszawy innej niż Wileńska. I każde brutto. Powód - rozkradziona w 2003 roku SBL na łacznicy 449. ZTCW to w kier. przeciwnym maszynista dostaje rozkaz ignorowania SBL, ale pewności nie mam.

2. ?
Pirat - 07-03-2012, 00:04
Temat postu:
W związku z apelem, który wystosowałem tutaj chcę podziękować kolejarzom za wszystkie informacje i proszę o jeszcze! Każda informacja od Was może być cenna i istotna dla toczącego się śledztwa.

Jutro przekażemy Prokuraturze Okręgowej w Częstochowie kolejne informacje zebrane od pracowników IZ Kielce.

Z przekazów medialnych wiemy, że Prokuratura nie wyklucza postawienia zarzutów karnych innym osobom!
Księgarz - 07-03-2012, 00:13
Temat postu:
@Muszysko, wstań podejdź do swojego naczelnika i powiedz mu prosto w oczy, że jest do niczego.
Jeżeli stać Cię na to, to jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę, o której pisałem wcześniej.
Ja przynajmniej przyznaję się taki odważny nie jestem.

Bardziej w tym temacie liczę na MK-oli. Sposoby sprawdzenia co UTK zrobił z autoryzacją bezpieczeństwa wydaną dla PKP PLK - są.

A żeby nie polegać jedynie na Duchu Świętym polecam KAŻDEMU kolejarzowi wykonywanie swoich czynności tak, aby inni nie mieli się do czego przyczepić czyli najlepiej PRZEPISOWO.
Oczywiście znajdzie się człowiek, który powie, że się NIE DA bo nie STWORZONO MU warunków.
Ale na tym polega wspomniana wcześniej "zmiana mentalności" - wykonać swoją pracę (robotę) najlepiej jak potrafię, bez oglądania jak robią to INNI.

I jeszcze jedno - KONTROLA nie powinna polegać na tym aby pokazać KOMU POLECIEĆ PO PREMII.
KONTROLA to w głównej mierze sprawdzenie przez osobę "z zewnątrz", czy kontrolowany NIE POPADŁ W RUTYNĘ. Ta zawsze i wszędzie może być zgubna.
mc2 - 07-03-2012, 00:26
Temat postu:
Muszysko napisał/a:


Zauważyłem pewną rzecz. Otóż w mediach ci liczni pseudo komentatorzy, w tym redaktorzy z "Rynku Kolejowego" i związkowcy ani jedną sylabą nie wypowiedzieli się negatywnie o władzach PKP. ...
Za bałagan na kolei odpowiada duch święty?

Spokojnie, na chwilę obecną wiemy o katastrofie kolejowej, która powstała na skutek błędów pracowników (dyżurni ruchu i maszyniści). Skutek musiał mieć przyczynę. Przyczyną jest już coś powyżej stanowisk pracy szeregowych wyrobników kolei - bo tak się traktuje ludzi na torach, na lokomotywie, na składzie pociągu czy na nastawni. Przyczyną jest biznes na kolei przy modernizacji, przebudowie i unowocześnianiu wszystkiego co tylko można.Przyczyną jest wdrażanie cudów techniki bez zapoznania się z możliwościami tychże cudów w sposób należyty i gwarantujący fachową obsługę, aby było sprawnie i bezpiecznie. I ze świecą możecie szukać naczelnika sekcji, który przeszkoli dyżurnego z systemów komputerowego sterowania (zamiast mechanicznych i przekaźników) - na 35 jakich znam tylko 2 to potrafi i zna system (ze zwierzchnikami to dobrze jest jak chociaż komputer umie obsługiwać). Jeszcze gorzej jest z instruktorem czy kontrolerem ruchu - też tego nie znają, a więc jak mogą pomóc dyżurnemu ruchu? Firma, która instaluje te cuda robi szkolenie - kilka godzin - tłumacząc jakie są możliwości, jakie zasady posługiwania się klawiaturą, jakie są komunikaty, co oznaczają. I tyle, bez techniki prowadzenia ruchu, bez omówienia wszelkich nieprawidłowości jakie w czasie pracy się zdarzyć mogą (bo sami nawet nie przewidzieli wszystkiego co na torach się zdarza). Dyżurni sami przez pracę na tych urządzeniach nabywają wprawy, a nawet wyłapują usterki systemu. Zgłaszają usterkę zwierzchnikowi i to jest rozmowa z Grekiem. Zgłaszają firmie, że jest taka czy inna nieprawidłowość - firma nie wie dlaczego tak jest i też nic z tym nie robi.
Przecież takie rzeczy w końcu wyjdą na światło dzienne. A jak nie wyjdą to może zaczną być wywlekane tu na forum i komisja wraz z prokuraturą zaczną korzystać z pomocy forum. Smile
pospieszny - 07-03-2012, 00:31
Temat postu:
Była usterka zwrotnicy tuż przed katastrofą. Są nowe dokumenty.

Na torze pod Szczekocinami, gdzie doszło do tragicznego wypadku, zaledwie kilka minut przed katastrofą pojawiła się usterka zwrotnicy i druga dotycząca semafora - wynika z dokumentów, do których dotarła TVN24. Z zapisów w kolejowych dokumentach wynika, że dyżurny ruchu ze Starzyn powinien wiedzieć, że jedna ze zwrotnic nie działa.

TVN24 dotarła do księgi wypadków i incydentów kolejowych dla IZ Kielce, linii nr 64 za okres 30.11.2011 - 03.03.2012. Zawiera ona zestawienie usterek urządzeń sterowania ruchem kolejowym na linii 64 (odcinek Kozłów - Starzyny) od momentu uruchomienia posterunku odgałęźnego Sprowa (30.11.2011).
Z dokumentu wynika, że w dniu katastrofy na posterunku Starzyny, o godzinie 20.40 pojawiła się usterka. Została ona odnotowana tak: "Brak kontroli położenia rozjazdu nr 3/4 w położenie minus". Może to oznaczać, że dyżurny ruchu ze Starzyn wiedział, że jedna ze zwrotnic nie działa, nie można było jej jednak przełożyć tak, aby pociąg Interregio zjechał na prawy tor, jak powinien (jechał cały czas lewym).

W tym samym dokumencie można przeczytać, że do kolejnej usterki doszło o godzinie 20.48 na posterunku Sprowa. Była to usterka "urządzeń SRK. Dla pociągu 31100/1 wygasł semafor wyjazdowy "A" pociąg wyprawiono na Sz "A". Oznacza to, że wygasł sygnał zezwalający na jazdę i podano tzw. sygnał zastępczy.



źródło: tvn24.pl
markiza - 07-03-2012, 00:33
Temat postu:
Po przeczytaniu waszych wypowiedzi to ja jako pasażerka normalnie mam obawy przed podróżami pociągami.Strach się bać.Od lat wiadomo o kondycji koleji, ale że aż tak jest niebezpiecznie, to nie myślalam.Z tv dowiedzialam się,że na drogi chcą zabrać ok.5mld z puli kolejowej.To jakaś paranoja.Drogi niebezpieczne,kolej niebezpieczna,samoloty ledwo zipią to co pozostało?
Dołączam się do wsparcia Pani Wiktorii!
Pozdrawiam Renata
Księgarz - 07-03-2012, 00:39
Temat postu:
Wyjdą, wyjdą... prędzej czy później, byleby się do tego czasu lista prowadzona przez @EU07-469 nie wydłużyła...

Uważam jednak, że to co opisałeś również powinno wpłynąć na zasadność posiadania maglowanej przeze mnie autoryzacji bezpieczeństwa.

Aby jednak nie zaśmiecać tego tematu, wszelkie uwagi nt. autoryzacji będę śledził w topiku SPRAWY PRACOWNICZE => BEZPIECZEŃSTWO NA KOLEI.

Wszystkim miłej nocy, a rekonwalescentom szybkiego powrotu do zdrowia...
mc2 - 07-03-2012, 00:41
Temat postu:
pospieszny napisał/a:
Była usterka zwrotnicy tuż przed katastrofą. Są nowe dokumenty.

TVN24 dotarła do księgi wypadków i incydentów kolejowych dla IZ Kielce, linii nr 64 za okres 30.11.2011 - 03.03.2012. Zawiera ona zestawienie usterek urządzeń sterowania ruchem kolejowym na linii 64 (odcinek Kozłów - Starzyny) od momentu uruchomienia posterunku odgałęźnego Sprowa (30.11.2011).
źródło: tvn24.pl


z takiego dokumentu i za taki okres to jeszcze jest pełna informacja ile było wszelkich usterek srk i czego dotyczyły, ile pociągów doznało opóźnień z tego tytułu i co ważne ile czasowo trwała taka usterka. bo są kilkugodzinne lub kilkudniowe - i przy usterkach nikomu się nie spieszy, bo przecież siedzi dyżurny, nic nie robi to niech zasuwa na tory, pod semafor, na posterunek i z powrotem. A za to, że opóźnił pociąg to najwyżej zabierzemy mu kasę z wypłaty, bo jest wyścig szczurów i zakłady są oceniane z działalności na podstawie ilości opóźnionych pociągów..
wodkangazico - 07-03-2012, 00:43
Temat postu:
Semafor wygasł, bo IR zajął szlak - nic nadzwyczajnego.
Ciekawe, co było potem?

Za tę "lekturę" przekazaną do TVN-u ktoś chyba beknie - prokuratorzy nie lubią, jak się wychodzi przed ich szereg.
ACR - 07-03-2012, 00:45
Temat postu:
markiza napisał/a:
Po przeczytaniu waszych wypowiedzi to ja jako pasażerka normalnie mam obawy przed podróżami pociągami.
Pozdrawiam Renata


spokojna glowa renata. mozez wsiadac do pociagu.
Maciey - 07-03-2012, 00:52
Temat postu:
wodkangazico napisał/a:
Semafor wygasł, bo IR zajął szlak - nic nadzwyczajnego.
Ciekawe, co było potem?

Za tę "lekturę" przekazaną do TVN-u ktoś chyba beknie - prokuratorzy nie lubią, jak się wychodzi przed ich szereg.


Jak IR by zajął to nie powinien wygasnąć a zmienić się na czerwony. Nie ma w pracy semafora przecież opcji - wygaszony. ?
audrin - 07-03-2012, 00:53
Temat postu:
markiza napisał/a:
Po przeczytaniu waszych wypowiedzi to ja jako pasażerka normalnie mam obawy przed podróżami pociągami.Strach się bać.Od lat wiadomo o kondycji koleji, ale że aż tak jest niebezpiecznie, to nie myślalam.Z tv dowiedzialam się,że na drogi chcą zabrać ok.5mld z puli kolejowej.To jakaś paranoja.Drogi niebezpieczne,kolej niebezpieczna,samoloty ledwo zipią to co pozostało?
Dołączam się do wsparcia Pani Wiktorii!
Pozdrawiam Renata


Nie popadajmy w paranoję. Jestem przekonany, że obok tego całego syfu, który panuje "na górze", mamy na kolei bardzo wielu sumiennych i odpowiedzialnych pracowników, którzy dbają o nasze bezpieczeństwo.
Co do tych 5mld... wszystko w rękach KE. Oby jednak nie zgodziła się na to posunięcie, zwłaszcza w świetle ostatnich wydarzeń.
markiza - 07-03-2012, 00:55
Temat postu:
Szefowie kolei powinni poczytać to forum i wtedy nabyli by wiedzy o transporcie kolejowym.Mają luki w teorii i praktyce.podobna sytuacja jest w górnictwie.
mc2 - 07-03-2012, 00:56
Temat postu:
wodkangazico napisał/a:
Semafor wygasł, bo IR zajął szlak - nic nadzwyczajnego.
Ciekawe, co było potem?

Za tę "lekturę" przekazaną do TVN-u ktoś chyba beknie - prokuratorzy nie lubią, jak się wychodzi przed ich szereg.

Czyli prokuratura też już wie gdzie są zapisane usterki srk? A taką książkę można wydrukować z systemu SEPE w Kielcach, w Skarżysku, Lublinie, Warszawie.... Dobry pomysł, żeby sprawdzić kto podpowiada mediom, a nie prokuraturze. A może to poszło z TVN tak na wszelki wypadek, żeby nie zginęło, że urządzenia są sprawne/niesprawne*


*niepotrzebne skreślić.


Szkoda tylko, że sprawy tak oczywiste media udowodnić chcą, a zmowa milczenia obowiązuje w innym aspekcie.

[ Dodano: 07-03-2012, 00:59 ]
Maciey napisał/a:

Jak IR by zajął to nie powinien wygasnąć a zmienić się na czerwony. Nie ma w pracy semafora przecież opcji - wygaszony. ?

to grypsera kolejowa, maszynista tak melduje dyżurnemu - wygasł mi semafor. Wszyscy wiemy o co chodzi. Ale faktycznie jest to nastawienie sygnału Stój (czyli czerwona przesłona jest podświetlona na głowicy) Smile
wodkangazico - 07-03-2012, 01:12
Temat postu:
Cytat:
A taką książkę można wydrukować z systemu SEPE w Kielcach, w Skarżysku, Lublinie, Warszawie....

Nie robię już ładnych parę lat w branży - nie wiedziałem, że kolej aż tak postawiła na jawność...
Jeśli tak, no to ja przepraszam - niezły numer ktoś wywinął.
I ta "grypsera" - mc2, nie wiem, czy Cię Einstein w ogóle przewidywał, ale widać, jesteś w "zywiole".
Pirat - 07-03-2012, 01:12
Temat postu:
markiza napisał/a:
Szefowie kolei powinni poczytać to forum i wtedy nabyli by wiedzy o transporcie kolejowym.Mają luki w teorii i praktyce.podobna sytuacja jest w górnictwie.

Szefowie kolei z wielką uwagą czytają nasze forum. Zaręczam! A potem szczują nas policją, prokuraturą i sądami. Poczytaj sobie:

http://pokazywarka.pl/lapaj_nicka/

http://infokolej.nowyekran.pl/post/31254,koleje-dolnoslaskie-ida-na-wojne-z-internautami
mpuchatek - 07-03-2012, 01:29
Temat postu:
wodkangazico napisał/a:
Za tę "lekturę" przekazaną do TVN-u ktoś chyba beknie - prokuratorzy nie lubią, jak się wychodzi przed ich szereg.
Lubią czy nie, w takich przypadkach jak ten trzeba im "pomóc". I tu właśnie jest rola dla mediów. I tu właśnie jest miejsce dla tajemnicy dziennikarskiej. To jest ta "władza", która ma możliwość kontroli władzy.

BTW. Wszystko kopiować, skanować, szyfrować i do netu w trzy miejsca. Od czasu do czasu używać Tora i mieć kilka tożsamości. Taki np. Chomik.pl Smile
golanmac - 07-03-2012, 02:36
Temat postu:
Aż się zarejestrowałem Smile

Cytat:
Była usterka zwrotnicy tuż przed katastrofą. Są nowe dokumenty.

Mam nadzieję że Pan Prezes który z taką pewnością siebie przekonywał że "urządzenia były sprawne" zacznie się mocno "pocić", a cała sprawa nie zostanie zamieciona "pod dywan".

Dzięki Bogu są jeszcze na tym świecie porządni ludzie. Ktokolwiek przekazał listę incydentów TVN, należy mu się WIELKI szacun !!!

Pozdrawiam
Maciek
Sunny - 07-03-2012, 06:26
Temat postu:
Była usterka zwrotnicy tuż przed katastrofą. Są nowe dokumenty

Na torze pod Szczekocinami, gdzie doszło do tragicznego wypadku, zaledwie kilka minut przed katastrofą pojawiła się usterka zwrotnicy i druga dotycząca semafora - wynika z dokumentów, do których dotarła TVN24. Z zapisów w kolejowych dokumentach wynika, że dyżurny ruchu ze Starzyn powinien wiedzieć, że jedna ze zwrotnic nie działa.

TVN24 dotarła do księgi wypadków i incydentów kolejowych dla IZ Kielce, linii nr 64 za okres 30.11.2011 - 03.03.2012. Zawiera ona zestawienie usterek urządzeń sterowania ruchem kolejowym na linii 64 (odcinek Kozłów - Starzyny) od momentu uruchomienia posterunku odgałęźnego Sprowa (30.11.2011).

Z dokumentu wynika, że w dniu katastrofy na posterunku Starzyny, o godzinie 20.40 pojawiła się usterka. Została ona odnotowana tak: "Brak kontroli położenia rozjazdu nr 3/4 w położenie minus". Może to oznaczać, że dyżurny ruchu ze Starzyn wiedział, że jedna ze zwrotnic nie działa, nie można było jej jednak przełożyć tak, aby pociąg Interregio zjechał na prawy tor, jak powinien (jechał cały czas lewym).

W tym samym dokumencie można przeczytać, że do kolejnej usterki doszło o godzinie 20.48 na posterunku Sprowa. Była to usterka "urządzeń SRK. Dla pociągu 31100/1 wygasł semafor wyjazdowy "A" pociąg wyprawiono na Sz "A". Oznacza to, że wygasł sygnał zezwalający na jazdę i podano tzw. sygnał zastępczy.

Opis katastrofy

W księdze znajduje się również opis samej katastrofy z godziny 20.57: "Katastrofa kolejowa z ofiarami śmiertelnymi. Zderzenie czołowe dwóch pociągów: nr 13126/7 Przewozy Regionalne, prowadzony lok. ET22-1105 relacji Warszawa Wschodnia - Kraków Główny Osobowy oraz poc. nr 31101/0 (PKP INTERCITY) relacji Przemyśl - Warszawa Wschodnia, prowadzony lok. EP 09-035. Ofiary śmiertelne i ranne wśród pasażerów i drużyn pociągowych. Wykolejone wagony i lokomotywy w obu pociągach. Uszkodzona sieć trakcyjna na długości około 300 m, zgięte 2 słupy trakcyjne, 1 słup do wymiany. Tor nr 1 i 2 szlaku Starzyny - Sprowa zamknięty od godz. 21:20 do godz. Przerwa w ruchu. Pociąg ratunkowy z Sosnowca żądany o godz. 22.05, odj. o godz. 23.42, przybył o godz. 1.40 dnia 4-03-2012 i ze Skarżyska Kamiennej żądany o godz. 22:12, wyjechał o godz. 1.34 dnia 4-03-2012, na miejscu o godz. 4.10 dnia 4-03-2012. Drogą okrężną przez Zawiercie skierowano pociągi PKP IC nr 5313 i 83107. Dla podróżnych zorganizowano autobusową komunikację zastępczą celem dowiezienia do miejsca docelowego podróży. Na stacji Psary przygotowano 3 EZT do dyspozycji podróżnych".

Zapisy kolejarzy pokazują również, że tylko w ostatnim miesiącu do podobnych usterek na odcinku Kozłów-Starzyny dochodziło kilka razy.

źródło: TVN24.pl

http://m.onet.pl/_m/221d8726846c4d3845d3f6a9f292a33b,9,1.jpg
dyżurna - 07-03-2012, 07:21
Temat postu:
Przeczytałam przed na stronie TVN24 :
Pracodawcy odpowiadają, że jeśli dyżurni są zmęczeni, to z własnej winy, a w narzekaniach przesadzają. - Dyżurni ruchu, którzy odprawiają dużą ilość pociągów na dobę, absolutnie dodatkowych obowiązków nie mają. Jeśli mówimy o dodatkowych obowiązkach, to dotyczą one tych posterunków i tych dyżurnych ruchu, którzy wyprawiają kilka pociągów w dobie - tłumaczy rzecznik prasowy Grupy PKP S.A. - Łukasz Kurpiewski.

http://www.tvn24.pl/-1,1737279,0,1,dyzurny-ruchu-czlowiek-od-wszystkiego,wiadomosc.html

Kilka refleksji: wydaje mi się, że w sytuacji gdy może ucierpieć wizerunek pracownika pracodawca powinien murem za nim stać, brać go w obronę, próbować usprawiedliwić, rzetelnie wyjaśniać wszelkie wątpliwości i w żadnym wypadku nie oskarżać na forum publicznym. A tu pracodawca ustami rzecznika prasowego twierdzi, że dyżurny ruchu sam jest sobie winny. Zrobiło mi się zwyczajnie przykro. Wiem, że jestem naiwna bo powinnam wiedzieć, że pracodawca w ten sposób chroni siebie. A tak być nie powinno!

Rzecznik prasowy nie wie o czym mówi. Proponuję by zanim wypowie tak kategoryczne sądy zapoznał się faktami ponieważ na w zakładach PLK istnieją setki posterunków z jednoosobową obsadą, z tego dziesiątki, na których odprawianych i przepuszczanych jest bardzo dużo pociągów. Silą rzeczy dyżurny ruchu, który jest całkiem sam na posterunku ma dodatkowe obowiązki jak: konserwacja rozjazdów, sprzątanie, mycie okien, odśnieżanie rozjazdów i inne drobniejsze czynności. I to nie na posterunku obsługującym kilka pociągów lecz kilkadziesiąt. Tu gdzie pracuję przejeżdża ok 40 pociągów na 12 godzin i muszę znaleźć czas na te wszystkie dodatkowe czynności.

Większość posterunków w moim zakładzie nie jest czynna całodobowo więc pracę zaczyna się o rożnych godzinach, np o 3.20. Nie zawsze i nie każdy ma czym dojechać na tę godzinę. Poza tym mało jest ludzi, którzy wstają o 2.30 wypoczęci i wyspani przyjmują dyżur.

W ogóle, to czuje się coraz bardziej zniechęcona. Miałam nadzieję, że niektórzy pracodawcy przejrzą na oczy, że rozpoczną się jakieś zmiany. A widzę, że dyskusja zakończy się po ucichnięciu sprawy w mediach a sytuacja na kolei nie zmieni się. Chyba, że na gorsze.
TOM3 - 07-03-2012, 08:18
Temat postu:
"Jeśli mówimy o dodatkowych obowiązkach, to dotyczą one tych posterunków i tych dyżurnych ruchu, którzy wyprawiają kilka pociągów w dobie"
Jak to wczoraj usłyszałem to myślałem, że się przesłyszałem. Ale cóż widocznie wg rzecznika przez Ostrów Wlkp. przejeżdża kilka pociągów na dobę. A samych odjazdów pociągów osobowych dzisiejszego dnia jest 46, a gdzie tu przyjazdy i pociągi towarowe ? Ale widocznie pojęcie "kilka" to dla niektórych pojęcie które ciężko pojąć, ale w takim razie co taka osoba robi na stanowisku rzecznika ?
Czytałem wszystkie posty z tego tematu i to co niektórzy piszą co się dzieje na kolei i to co słyszę od znajomych osób pracujących to się po prostu nóż w kieszeni otwiera.
EU07-469 - 07-03-2012, 08:32
Temat postu:
Ja jeszcze zrozumiem dodatkowe obowiązki dla dyżurnego ze stacji Piechowice - on wyprawia 8 do 10 pociągów pasażerskich na dobę, ruch towarowy na 311 jest znikomy. Ale na Ostrowie?!
Bajemba - 07-03-2012, 08:33
Temat postu:
Powiem szczerze że jestem w szoku. Wczoraj w wiadomościach Polsatu pojawił się dyżurny ruchu który po 30 latach pracy zarabia niecałe 1500 zł + dodatki
To mi się nie mieści w głowie. Taka odpowiedzialność, tyle obowiązków,tyle lat pracy i 1500 zł!!!!!!!
To jest jakiś totalny skandal, żenada i słów mi poprostu brakuje. To jest wręcz uwłaczające godności tego zawodu . Wiedzialem, że na kolei płaci sie marnie, ale nie wiedziałem, że to jest jałmużna, a nie płaca.!!!!!! Evil or Very Mad
eu07-223 - 07-03-2012, 08:51
Temat postu:
mateuszpiszcz napisał/a:
[b]
Zdaniem ekspertów, "jakieś nadzwyczajne wydarzenie" na torach wymusiło na dyżurnym ruchu zastosowanie sygnału zastępczego i skierowanie składu Interregio na niewłaściwy tor. Za hipotezą o usterce na torach, która skłoniła człowieka do błędnej decyzji, przemawiają m.in. relacje świadków. Według ich zeznań, przed nastawnią w Starzynach pociąg Interregio stał kilka minut. To może sugerować, że dyżurny ruchu zmagał się z jakimś problemem.

Eksperci mają także inne podejrzenia; ich zdaniem poprzedni pociąg mógł "rozciąć zwrotnicę". Oznacza to, że zwrotnica przestawiona dla poprzedniego pociągu nie mogła wrócić na swoje miejsce. Presja czasu wymusiła niestandardowe działanie, czyli wypuszczenie pociągu po nieswoim torze.

Wiadomo, że pociąg Interregio z Warszawy do Krakowa wjechał na niewłaściwy, lewy tor na tak zwanym sygnale zastępczym.
Nie wiemy też, czy pociąg Interregio był należycie oznakowany. Po wjechaniu na niewłaściwy tor maszynista powinien wyłączyć jeden z reflektorów.


Trochę to skróciłem, ale kilka spraw. Wiedzieliśmy wcześniej, że były problemy z ułożeniem drogi przebiegu w Starzynach. Nie pracuje tam, ale jeżeli jest przejście zwrotnicowe to do przebiegu rozjazdy pracują łącznie, czyli razem powinny sie przekładać rozjazdy 3/4 co w następnych wątkach zostało napisane. Tzw. sygnał zastępczy nie jest "tak zwanym" tylko się tak nazywa podobnie jak inne sygnały S1, S2 itd. ale jest tak zwane rozprucie zwrotnicy. Poprzednim poc. była Gubałówka i jeżeli źle nastawiono to musiały by być nastawione źle oba 3/4 w co nie wierze, a sam poc. pojechałby na Sz. Jeżeli jednak eksperci tak twierdzą, to po rozpruciu, następny poc. to IR i musiałby jechać na ostrze rozjazdu 4, a wtedy potrzebny byłby zapis o trzykrotnym przełożeniu, sprawdzeniu na gruncie i o prawidłowości działania. Presja czasu zgadza się, bo spr. na gruncie położenia, jeżeli nie ma kontroli położenia iglic to przejście w jedną stronę ok. 300m do iglic rozjazdu nr 2, ubranie sie bo jednak zima spr. na gruncie powrót i w tym czasie pod semafor B zjawiła by się TLK. I tu byłby problem bo niemożność wjazdu na tor 2, 1-ka zajęta, łącznica do Psar zajęta. ISDR o tym wiedział, więc wyprawił na lewy. No i najbardziej ciekawe jest to: ..."W tym samym dokumencie można przeczytać, że do kolejnej usterki doszło o godzinie 20.48 na posterunku Sprowa. Była to usterka "urządzeń SRK. Dla pociągu 31100/1 wygasł semafor wyjazdowy "A" pociąg wyprawiono na Sz "A". Oznacza to, że wygasł sygnał zezwalający na jazdę i podano tzw. sygnał zastępczy"... Bezspornie wskazuje to nie na usterkę, a na prawidłowe działanie blokady liniowej, bo właśnie ok. 20:48 zajął szlak IR, czyli automatycznie wygasł semafor wyjazdowy. Oznacza to, że TLK wyprawiono bez spr. co się stało na zajęty szlak. Można było w Sprowej (Kozłowie) np. spr. czy tor nr 2 jest wolny i czy tam jest możliwość jazdy skoro na jedynkę "się nie da". Po przedstawieniu tych dokumentów i faktów obraz katastrofy rysuje się trochę inaczej. Czy tylko dyż, ze Starzyn jest winny ? Napisałem w poprzednim poście, że jeden człowiek nie jest w stanie robiąc odstępstwa od przepisów spowodować wypadku kolejowego. Dopiero zbieg pominięcia przepisów u dwojga lub kilku prac. może doprowadzić do wypadku.
Jeszcze spr. Pc2, bo wyżej ktoś "mądry" powiedział: "Po wjechaniu na niewłaściwy tor maszynista powinien wyłączyć jeden z reflektorów." Otóż - nie. Tego oświetlenia nie stosuje się na szlaku dwutorowym przy dwukierunkowej blokadzie liniowej. §10 pkt.1 przepisów E1. Pan, który to powiedział może oczywiście wystąpić o zmianę przepisu, może w przyszłości uchroniło by to lub zmniejszyło skutki jakiegoś wypadku.
Marcin - 07-03-2012, 08:52
Temat postu:
Płace marne i na dodatek praca niepewna, ciągłe zwolnienia, restrukturyzacja. Z każdym rokiem coraz gorzej, coraz mniej pociągów. Coraz więcej obowiązków a wypłata stoi w miejscu. Mało kto chwali pracę na kolei. Zobaczymy do czego rządy Tuska nas zaprowadzą.
pospieszny - 07-03-2012, 09:11
Temat postu:
System sterowania ruchem na posterunku w Starzynach, w pobliżu którego doszło w sobotę do katastrofy kolejowej, to urządzenia przekaźnikowe, nie komputerowe, ale sprawne i dobrze utrzymane - powiedział dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Kielcach Adam Młodawski.

Dyrektor zakładu, pod który podlega teren, gdzie doszło do zderzenia pociągów, określił wyposażenie nastawni w Starzynach i w Sprowie (także w pobliżu miejsca wypadku) jako urządzenia "o różnym stopniu integracji".
- Posterunek w Starzynach jest wyposażony w urządzenia sterowania ruchem na wzór rozwiązań szwedzkich z połowy XX w. To stary system - w sensie wytworzenia - ale zainstalowane tu urządzenia pochodzą z przełomu lat 70. i 80. System działa pewnie, jest sprawny, poddajemy go systematycznym przeglądom - mówił Młodawski.

To system "najnowszej generacji"
W Sprowie funkcjonuje urządzenie cyfrowe najnowszej generacji. - To system polskiej produkcji - pewny, działający i sprawdzony także na innych obiektach - powiedział szef kieleckiego ZLK.
Młodawski podkreślił, że urządzenia sterowania ruchem kolejowym mają spełniać dwie podstawowe funkcje - zapewnić bezpieczeństwo ruchu pociągów i podnosić jakość ruchu. - Urządzenia w Starzynach na pewno gwarantują bezpieczeństwo. Co do podnoszenia jakości ruchu nie jest to szczyt możliwości, bo sterowanie jest tu bardziej prymitywne pod względem technologicznym w porównaniu z urządzeniami z drugiego posterunku - dodał.
W 2011 roku w Starzynach wymieniono napędy zwrotnicowe. Na szlaku kolejowym pomiędzy Starzynami a Sprową zainstalowano tzw. blokadę liniową półsamoczynną dla obu torów. Blokada służy do regulowania wjazdów pociągów na szlak - system ma nie dopuścić do wyprawienia pociągu na tor, jeżeli jest on zajęty przez inny tabor.

Zdecydowała źle ustawiona zwrotnica

- Wygląda to tak, że jeżeli posterunek Sprowa ma wolny tor, to może wyprawić pociąg na szlak w kierunku Starzyn. W czasie, gdy tor jest zajęty, nie można na niego wpuścić innego pociągu z żadnej ze stron. Dopiero gdy skład dojedzie do Starzyn i przejedzie tzw. miejsce sygnałowe, to wówczas dyżurny ruchu, obsługując tę blokadę, potwierdza dyżurnemu w Sprowie, że pociąg dojechał. Wówczas można wyprawić na ten szlak kolejny pociąg - tłumaczył Młodawski.
Torem pierwszym zwykle dysponuje Sprowa, drugim - Starzyny. - W razie potrzeby można to odwrócić i jeździć torem nr 1 i 2 w obu kierunkach, ale tylko z jednej strony. Gdy przywilej wyprawienia pociągu dla danego toru ma jeden posterunek, to nie ma go drugi - podkreślił.
Jak mówił Młodawski, o tym, że przed katastrofą jeden z pociągów pojechał pod prąd, zdecydowała źle ustawiona zwrotnica w Starzynach. Dodał, że dzięki urządzeniom zainstalowanym na posterunku dyżurni mogą zaobserwować poprawność nastawienia zwrotnicy.
Wpierw gotowa musi być droga przebiegu

- To, że droga jest wolna od taboru - na zwrotnicach i torze prostym - nie jest kontrolowane wyłącznie okiem dyżurnego ruchu, tylko przez tzw. system kontroli niezajętości torów i rozjazdów. Może być on zbudowany na różnych elementach technicznych. Posterunki w Sprowie i Starzynach są w takie systemy wyposażone - powiedział Młodawski.

Jak tłumaczył dyrektor, zanim semafor przy torze wyświetli sygnał zezwalający na jazdę pociągu, musi mieć przygotowaną tzw. drogę przebiegu. - Czyli zwrotnice, po których pociąg będzie się przemieszczał, muszą być ułożone na odpowiedni, wolny tor i cała ta droga musi być wolna od taboru - mówił.

Jeżeli taki semafor się wyświetli, to wówczas wszystkie zwrotnice w drodze przebiegu są umownie zamykane. - Nie da się ich już przełożyć żadnym przyciskiem, elementem na pulpicie nastawczym. Zwyczajowo ustawienie tych zwrotnic przygotowuje się, używając przycisku do przestawienia zwrotnic - powiedział dyrektor.

Błąd zarejestrowałyby wskaźniki

Przestawienie zwrotnic jest rejestrowane w systemie odpowiednim położeniem urządzeń, np. przekaźników, jest to także sygnalizowane na pulpicie i monitorze, co widzi dyżurny ruchu. Jak mówił Młodawski, gdy pociągi znajdą się na tym samym torze, to można je zatrzymać w trybie alarmowym za pomocą przycisku radiostop - umieszczonego zarówno w lokomotywie, jak i na posterunku.

- Naciśnięcie przycisku powoduje automatyczne hamowanie wszystkich pojazdów trakcyjnych. Ale maszyniści bądź dyżurni ruchu muszą najpierw się zorientować, że pociągi jadą tym samym torem i tworzą zagrożenie. Dyżurny ruchu mógłby to zaobserwować na posterunku dzięki wskaźnikom albo musiałby sobie przypomnieć, że zrobił wcześniej błąd - ocenił dyrektor.


źródło:gazeta.pl
jacwol - 07-03-2012, 09:48
Temat postu:
Cytat:
Dla pociągu 31100/1 wygasł semafor wyjazdowy "A" pociąg wyprawiono na Sz "A". Oznacza to, że wygasł sygnał zezwalający na jazdę i podano tzw. sygnał zastępczy"... Bezspornie wskazuje to nie na usterkę, a na prawidłowe działanie blokady liniowej, bo właśnie ok. 20:48 zajął szlak IR, czyli automatycznie wygasł semafor wyjazdowy. Oznacza to, że TLK wyprawiono bez spr. co się stało na zajęty szlak.


eu07-223 dyr. IZ Kielce powiedział że była tam blokada półsamoczynna dwukierunkowa. Jeżeli była to EAP to według mnie jeżeli Sprowa miała podany semafor na "wolną" to blokada po torze nr 1 musiała byc ustawiona w kierunku Starzyn. Jeżeli w tym czasie Starzyny pojechały IR na "Sz" to z semaforem w Sprowie nic się nie powinno stać. Przynajmniej tak to działa na "mojej" stacji i szlakach. Chyba że są tam jeszcze jakies inne urządzenia zainstalowane.
gdynianin - 07-03-2012, 09:55
Temat postu:
Nie wiem kto ogladał materiał TVN we wtorek. Filmik miał pokazać narodowi jak wygląda typowa nastawnia kolejowa. Gdy usłyszałem, że w tym celu pan reporter udał się do Gdańska, nadstawiłem ucha. W końcu mój rejon. Patrzę sobie a tu jakieś wajchy, pełny zabytek. Piękne, dziergane z kolorowej włóczki kond.., znaczy pokrowce na wajhach. Pani dyżurna coś skrobie w kajecie i odprawia drezynę widoczną za oknem. Mogli chociaż nie pokazywać dużego monitora w rogu. Najazd kamery na tabliczkę producenta sprzętu - 1947 rok. No i wszystko jasne, zacofanie itp. Kombinuję gdzie to jest nakręcone: stacyjka Osowa na linii Gdynia-Kościerzyna. Dużo sobie trudu zadali żeby tam dotrzeć. Pojawia się tam kilka par osobowych w ciągu doby, jakieś drezyny. Byż może w nocy również brutta do Gdyni. Oczywiście brak jednego zdania wyjaśniajacego gdzie to ma miejsce. A mogła ekipa dokończyć dzieło - wsiąść do szynobusu, wyśiąść na drugim przystanku czyli Gdynii Gł. i zrobić dokrętkę z tamtejszego sprzętu (dla porównania). Ale mogli też podjechać jeden przystanek i "skręcić" stacyjkę Kack Wielki. Można by było wówczas na przykład dodać, że dyżurny bilety sprzedaje i w uzupełnieniu dołączyć jakiś archiwalny materiał jak się pół roku temu wykoleił wagon z siarką. Do tego mała panorama z okolicznych osiedli i niewielki komentarz o tysiacach zagrozonych istnień ludzkich etc. Ludzię to kupią.
Zresztą ten chłam jest już eksploatowany w TVN, idzie jako podkładki pod komentarze o zacofaniu, niedoinwestowaniu itp.
Nie wiem, może błądzę ale wydaje mi się, że to taka typowa krecia robota
Piotr
piast9 - 07-03-2012, 09:57
Temat postu:
Lista usterek zacytowana parę postów wyżej jest dość nieczytelna ale warto się jej przyjrzeć. Popatrzcie ile jest zanotowanych usterek na tym nowym szlaku! W tym tych, polegających na braku kontroli położenia zwrotnicy bądź niewłaściwym działaniu semaforów. Wychodzi, że to niemal codzienność na tym szlaku. To normalne?
rufio198 - 07-03-2012, 10:19
Temat postu:
A ja mam pytanie za 5 punktów- co ta lista usterek pomoże dyżurnemu ruchu ze Starzyn? Nic.
Podstawowym powodem zderzenia się dwóch pociągów jest to że zostały wpuszczone na ten sam tor.
Dyżurny ze Starzyn wyprawiając pociąg na tor lewy przeciwny do zasadniczego powinien się upewnić ze nic po nim nie jedzie. I widać tego nie zrobił. W tym tkwi jego największa wina. IR1 wyraźnie określa kiedy i na jakich zasadach można wyprawić pociąg po torze lewym przeciwnym do zasadniczego, oraz jakie warunki są podawanie sygnału ,,Sz''.
Cała reszta to tylko przyczyny drugorzędne.
jacwol - 07-03-2012, 10:26
Temat postu:
Trafiłeś w sedno rufio Jeżeli dyż. ruchu ze Starzyn chciał jechać po lewym to obojetnie jaka tam była blokada liniowa powinien zapytać o "wolną drogę" . Pewnie nie zapytał bo w przeciwnym razie by się połapali że jadą na czołowe.
Devonisch - 07-03-2012, 10:30
Temat postu:
Rufio.
Dyżurny ze Starzyn wypuścił IR 8 minut wcześniej niż dyżurna ze Sprowy, więc tor był pusty.
Za to dyżurna ze Sprowy wypuściła na Sz pociąg nie upewniając się, że tor jest pusty.

Faktom nie zaprzeczysz.

PS. Niezły burdel jest z tymi awariami na tym odcinku.
mpuchatek - 07-03-2012, 10:38
Temat postu:
Po doświadczeniach medialnych z PLF101 (Smoleńsk) może nie używajmy słowa "WINNY" tylko "POWODEM BYŁ".
Słowo winny sugeruje Kodeks Karny. A to naprawdę duży kaliber i wcale nie chodzi o to, aby kogoś zamknąć na 8 lat, tylko o znalezienie błędów w systemie działania.
W lotnictwie to się nazywa " (kurczę dopiszę jak sobie przypomnę, chodzi o możliwość anonimowego zgłaszania nawet własnych błędów, dla poinformowania innych. Nie da się tego zrobić, jeśli nad głową stoi prokurator i wtedy system wykrywania błędów i uczenia się na nich nie działa, bo każdy kryje własną d...pę).
makary21 - 07-03-2012, 10:39
Temat postu:
Dyżury popełnił błąd. Pytanie jednak na jakiej zasadzie ( W24 czy N) pociąg znalazł się na torze przeciwnym do zasadniczego czy jak teraz się nazywa.
grzesik56 - 07-03-2012, 10:46
Temat postu:
ciekawe,czy nasz wspaniały minister Nowak dalej będzie twierdził,że na tym szlaku wszystkie yrządzenia działały sprawnie

[ Dodano: 07-03-2012, 10:48 ]
pogrzeg śp.Benedykta Szmidta 09.03 w Wieliczce o godz.15.30 (kierownik),zaś konduktora śp.Zbigniewa Rudnika 09.03 ogodz 10.30 w Bogumiłowicach k/Tarnowa
ku_kulka - 07-03-2012, 10:50
Temat postu:
Dokumenty ujawnione w TVN24 w sprawie awarii na rozjazdach między Starzynami a miejscowością Sprowy mają dla śledztwa wtórne znaczenie - mówią częstochowscy prokuratorzy zaangażowani w śledztwo w sprawie sobotniej katastrofy kolejowej pod Szczekocinami


- Tuż po wypadku łącznie z policją zabezpieczyliśmy szereg istotnych dla śledztwa dokumentów, zarówno w formie papierowej, jak i elektronicznej - powiedział we wtorek rano prok. Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Zapewnił, że jeszcze dziś prokuratura oficjalnie odniesie się do informacji TVN24 o ujawnionych przez tę stację dokumentach dowodzących, że tuż przed katastrofą doszło do awarii rozjazdu w Starzynach.

Dotarliśmy do jednego ze śledczych zaangażowanych w sprawę. - To dla nas żadna nowość, tę dokumentację mieliśmy praktycznie na początku śledztwa - mówi. - To nie są dokumenty, tylko wydruki z elektronicznych zapisów. Są one archiwizowane w formie elektronicznej co najmniej w kilku miejscach u kolejarzy. To z ich strony nastąpił przeciek - podejrzewa nasz rozmówca.

Jak zapewnia prokurator, dokumentacja, która została ujawniona w głównym wątku postępowania, ma wtórne znaczenie. - Jeżeli nawet dyżurny ruchu ze Starzyn wiedział o awarii zwrotnicy, to miał obowiązek przestawić ją ręcznie - bo taka możliwość istniała. A tego nie zrobił...."

zrodlo: gazeta.pl
ACR - 07-03-2012, 11:08
Temat postu:
eu07-223 napisał/a:
"W tym samym dokumencie można przeczytać, że do kolejnej usterki doszło o godzinie 20.48 na posterunku Sprowa. Była to usterka "urządzeń SRK. Dla pociągu 31100/1 wygasł semafor wyjazdowy "A" pociąg wyprawiono na Sz "A". Oznacza to, że wygasł sygnał zezwalający na jazdę i podano tzw. sygnał zastępczy"... Bezspornie wskazuje to nie na usterkę, a na prawidłowe działanie blokady liniowej, bo właśnie ok. 20:48 zajął szlak IR, czyli automatycznie wygasł semafor wyjazdowy.


interesujace lecz troche nie wiarygodne.

-jak muwi jacwol moim zdaniem slusznie przy wyjechaniu IR na sygnale sz nie powinien zgasnanc wyjazdowy dla pociagu TLK.

-jezeli dla IR zostala ulozona z powodu usterki normalnie trasa na dwustronnej lini i zadzialala blockada liniowa ktora jednak byla ominieta dajac z sprowy dla TLK sygnal sz bez dalszego sprawdzenia szlaku to nie ten dyzurny lezy na psychiatri i czeka na zarzuty z prokuratury.

wiedz albo zle zrozumialem albo cos tutaj nie gra?

jednak podkreslam ze nie pracuje na polskiej koleji tylko w niemczech, i tutaj tez nie jestem dyzurnym tylko maszynista, wiec dokladnie sie na polskich systemach nie znam, tutaj inni beda lepiej wiedziec.

pozdrowienia !
tellchar - 07-03-2012, 11:14
Temat postu:
Nie wiem czy ktoś poruszał tę kwestię, ale czy ktoś może wie w jakiej odległości od Stacji Szczekociny miał miejsce ten wypadek?
I czy fakt, ze ani pociągi IR ani TLK nie zatrzymują się na stacji Szczekociny miał choć minimalny wpływ na to zdarzenie? (swego czasu był na forum apel o otwarcie tej stacji dla ruchu pasażerskiego, wzorem Włoszczowy Północ).
Może gdyby stacja ta była czynna to ktoś by w porę odkrył, że IR jedzie po niewłaściwym torze, może prędkości przy zderzeniu byłyby mniejsze...
rufio198 - 07-03-2012, 11:14
Temat postu:
Devonisch napisał/a:
Rufio.
Dyżurny ze Starzyn wypuścił IR 8 minut wcześniej niż dyżurna ze Sprowy, więc tor był pusty.
Za to dyżurna ze Sprowy wypuściła na Sz pociąg nie upewniając się, że tor jest pusty.

Faktom nie zaprzeczysz.

PS. Niezły burdel jest z tymi awariami na tym odcinku.



Jakbyś nie zauważył, lub do Ciebie nie dotarło to ,,Matejko'' jechał po torze lewym przeciwnym do zasadniczego ( mówiąc prościej ,,po niewłaściwym'' ). To dyżurny ze Starzyn przed wyprawieniem tego pociągu powinien się upewnić ze szlak do Sprowy jest wolny, ewentualnie zgłosić do Sprowy że wypuszcza po torze lewym przeciwnym do zasadniczego (,, niewłaściwym'' pociąg. Dyżurny ze Sprowy nie miał obowiązku pytać się tego ze Starzyn czy coś wysłał, ponieważ ,,Brzechwa'' jechał po swoim właściwym torze.
Prokuratura prowadząca śledztwo doszła widać do tego samego wniosku, skoro po przesłuchaniu wypuściła dyżurną ze Sprowy, a zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy stawia tylko dyżurnemu ze Starzyn
Faktom nie zaprzeczysz choćby nie wiem jakbyś chciał.
Jak nie masz pojęcia o zasadach prowadzenia ruchu pociągu, to nie wypowiadaj się. Jak chcesz poznać zasady prowadzenia ruchu pociągu to podaj majla to prześlę Ci obowiązujące od Czerwca 2011 nowe IR1.
kostuch - 07-03-2012, 11:23
Temat postu: Maszyniści uruchomią syreny 9 marca 2012r. na 3 min. o 12.00
Źródło: ZZM
Devonisch - 07-03-2012, 11:30
Temat postu:
Nie kwestionuję niczego co napisałeś.
Ale jeśli w Sprowie wygasł semafor to chyba jednak miała obowiązek sprawdzić czemu tak się stało a nie na pałę dać Sz.
PS. Sprawdź priv.
Zbychu - 07-03-2012, 11:37
Temat postu:
rufio198 napisał/a:
A ja mam pytanie za 5 punktów- co ta lista usterek pomoże dyżurnemu ruchu ze Starzyn? Nic.
Może mieć wpływ na stopień winy podejrzanego, a tym samym może bezpośrednio przełożyć się na wymiar kary.
ku_kulka - 07-03-2012, 11:39
Temat postu:
"Jak zapewnia prokurator, dokumentacja, która została ujawniona w głównym wątku postępowania, ma wtórne znaczenie. - Jeżeli nawet dyżurny ruchu ze Starzyn wiedział o awarii zwrotnicy, to miał obowiązek przestawić ją ręcznie - bo taka możliwość istniała. A tego nie zrobił...."

"A tego nie zrobił...."

A skad wiadomo ze tego nie zrobil jak jeszcze nie byl przesluchiwany? Moze przestawil podczas postoju i wydawalo mu sie ze powinna "zaskoczyc" zwrotnica na TOr 2 i taka tez kontrolke dostal z awarii urzadzenia ? Wyprawil go wiec Sprowie po torze 2 podczas gdy w rzeczywistosci niedojrzal z daleka ze pociag poszedl torem nr 1 ?

"Jak mówił Młodawski, o tym, że przed katastrofą jeden z pociągów pojechał pod prąd, zdecydowała źle ustawiona zwrotnica w Starzynach. Dodał, że dzięki urządzeniom zainstalowanym na posterunku dyżurni mogą zaobserwować poprawność nastawienia zwrotnicy."
mc2 - 07-03-2012, 11:55
Temat postu:
[quote="eu07-223"]
mateuszpiszcz napisał/a:
[b]
Wiedzieliśmy wcześniej, że były problemy z ułożeniem drogi przebiegu w Starzynach.
...
Po przedstawieniu tych dokumentów i faktów obraz katastrofy rysuje się trochę inaczej. Czy tylko dyż, ze Starzyn jest winny ? Napisałem w poprzednim poście, że jeden człowiek nie jest w stanie robiąc odstępstwa od przepisów spowodować wypadku kolejowego. Dopiero zbieg pominięcia przepisów u dwojga lub kilku prac. może doprowadzić do wypadku.
...

Masz rację, mówimy o tym cały czas i mamy świadomość popełnienia wielu błędów, nie tylko przez tego jednego dyzurnego ruchu. Ze strony obu dyżurnych (2 posterunki) i obu maszynistów 92 pociągi) zdarzyły się błędy. Z przemęczenia, z rutyny, z przyzwyczajenia do jazdy i prowadzenia ruchu przez całe miesiące w sytuacji nadzywaczajnej - bo taką jest zasadą prowadzenie ruchu przy zamknięciu toru szlakowego, przy jazdach na Sz, jazdach po lewym. To sa warunki pracy w duzym obostrzeniu i zwiększonej uwagi, a także i sterusjące. Jeśli trwaja dzień czy dwa, nawet tydzień to można zrozumieć, ale nie całymi miesiącami....
To jedna strona medalu - druga jest mniej pocieszająca - kto zmusił do pracy człowieka, który nie chce być dyżurnym ruchu, nie chce pracować na nastawni? Zwierzchnik z sekcji. Kto zrobił egzamin autoryzacyjny dyżurnemu ruchu na posterunku, stwierdzając własnym podpisem, że może pracować na tym stanowisku? Zwierzchnik z sekcji. Czy zwierzchnik się na tym zna? Ano nie zawsze. A kto powołał na zwierzchnika takiego pracownika, który się nie zna? Dyrektor. Czy dyrektor miał informację o tym, że zwierzchnik nie nadaje się na zwierzchnika? Miał. Co z tym zrobił? Nic. Więc o co tu chodzi? O układy polityczno-związkowo-adoracyjne. Dopóki zwierzchnik będzie z nadania takich układów, a nie będzie jednocześnie fachowcem w danej dziedzinie (albo jeszcze szerzej niż jedna służba) to taka tragedia się będzie zdarzała częściej.
Jeśli nie ma profesjonalnego przygotowania ludzi, bo nie kursów dyżurnych ruchu i maszynistów - kasa się liczy, a szkolenie 6 miesieczne kosztuje, więc zlikwidowano - to mamy ludzi słabo przygotowanych teoretycznie, brak pomocy w praktyce. Ci ludzi pozostają sami w gronie własnych grup zawodowych i tylko przekazuja sobie wiedzę we własnym zakresie, bo czego oczekiwać od zwierzchnika, od instruktora czy kontrolera. Jak to będzie taboret a nie człowiek to bedzie żądał, polecał, stresował i karał za brak choragiewki w oknie nastawni, nie dotykając tematu urzadzeń, prowadzenia ruchu.
Jak dyżurny ma prowadzić bezpiecznie ruch skoro urządzenia do dupy, nie wie co monter robi w przekaźnikowni, a tam wszystko na sznurku i cross. Nie wolno odpisać usterek, bo to źle wygląda. I tak jest w całym kraju!
Taka jest puenta do komercji na kolei, gdzie kasa jest ważna, a bezpieczeństwo to ma być tylko obowiązek i odpowiedzialność dyżyrnych i maszynistów.
mpuchatek - 07-03-2012, 12:02
Temat postu:
mc2: Twój post jest żywcem wyjęty z raportu PKBWL-LP i komentarzy do niego dot. sytuacji w SPLT36 (wojskowe lotnictwo dla VIPów).
klemenko - 07-03-2012, 12:03
Temat postu:
mpuchatek napisał/a:
W lotnictwie to się nazywa " (kurczę dopiszę jak sobie przypomnę, chodzi o możliwość anonimowego zgłaszania nawet własnych błędów, dla poinformowania innych. Nie da się tego zrobić, jeśli nad głową stoi prokurator i wtedy system wykrywania błędów i uczenia się na nich nie działa, bo każdy kryje własną d...pę).

W lotnictwie to się nazywa just culture albo safety culture.
pospieszny - 07-03-2012, 12:05
Temat postu:
Pociąg jadący lewym torem miał prędkość 50-60 km/godz., czyli prawdopodobnie zaczął hamować. Jadący z przeciwka skład od strony Krakowa pędził 95 km/godz. - dowiedziała się "Gazeta Wyborcza".


Prokuratura przyznaje, że ma dane dotyczące prędkości, ale ich na razie nie chce ujawnić. Potwierdziła natomiast, że tuż po wypadku mogło dojść do ingerencji w dokumentację na posterunku w Starzynach. Nie chce jednak informować, co to za dokumenty i kto miałby dopuścić się manipulacji. Nieoficjalnie "Gazeta" dowiedziała się, że chodzi właśnie o dyżurnego. - Niestety, to bardzo typowe - powiedział dziennikowi emerytowany pracownik kolei, który był członkiem wielu komisji powypadkowych. - Najczęściej dopisywane są do dziennika jakieś adnotacje, by umniejszyć lub odsunąć od siebie winę.
Śledczy nie wykluczają, że krąg osób podejrzanych o przyczynienie się do katastrofy może się rozszerzyć, i nadal są rozpatrywane hipotezy o technicznych przyczynach katastrofy (pociąg z Warszawy został na kilka minut zatrzymany w Starzynach, choć tor, po którym powinien dalej jechać, czyli prawy, był wolny). - Nie zmienia to jednak zarzutu, że to dyżurny ruchu nieumyślnie spowodował katastrofę przez nieskierowanie pociągu z Warszawy na właściwy tor - ocenia prokuratura.



źródło: gazeta.pl
KolejTakPkpNie - 07-03-2012, 12:25
Temat postu:
Devonisch napisał/a:
Rufio.
Dyżurny ze Starzyn wypuścił IR 8 minut wcześniej niż dyżurna ze Sprowy, więc tor był pusty.
Za to dyżurna ze Sprowy wypuściła na Sz pociąg nie upewniając się, że tor jest pusty.

Faktom nie zaprzeczysz.

PS. Niezły burdel jest z tymi awariami na tym odcinku.


Mylisz sie, blok pozwolenia należał do Sprowej ba smiem twierdzic iz skoro semafor wygasł przed TLK to domniemywac mozna ze był utwierdzony i zablokowany przebieg dla TLK duzo przed czasem przejazdu. Tak czy siak dyzurny ze Sprowej nie musiał O NIC pytac Starzyn by wyprawic pociag, gdyz blok pozwolenia byl U NIEGO. Analogicznie jak z torem 2 w Starzynach. O ile wiem w tej blokadzie na zadnym etapie nie ma detekcji pojazdu inaczej niz przez WYGASZENIE syganałów zezwalajacych, ale to tylko na DOBRZE dzialajacych semaforach. W wypadku Sz kontroli nie ma zadnej co do zajetosci odcinka. Jedyna informacja jest sytuacja kiedy kiedy pociag wygasza S2 na S1 wtedy widac na blokach iz blok poczatkowy został zablokowany (pociag wyruszyl) oraz gdy dotrze na koniec odcinka blok koncowy jest odblokowany. Przy Sz tak sie nie dzieje gdyz cala blokada wtedy nie wykrywa i nie blokuje samoczynie odcinka.




Prosze o ewentualne sprostowanie dyżurnych ale jest tak:
1) By wyprawic pociag posterunek A musi miec blok pozwolenia co oznacza iz posterunek A ma calkowita WLADZE nad kierunkiem ruchu na danym odcinku.
2) Ustawienie sygnału zezwalajacego oznacza iz stan urzedzen blokowych jest NIEZMIENNY. Pociag wygaszajac sygnal zezwalajacy przejezdzajac obok niego BLOKUJE blok poczatkowy co UNIEMOZLIWA wyslanie kolejnego pociagu "za nim" do czasu az pociag nie dojedzie do posterunku B i nie zwolnii blokady (czynosc samoczynna na licznikach osi). Do czasu gdy blok pozwolenia jest na posterunku A posterunek B nie moze NIC ZROBIC a urzdzenia srk ZABRONIA mu wyprawic jakikolwiek pociag w postaci wyswietlenia sygnału zezwalającego.

Sytuacja wiec wyglada tak
Sprowa ustawia sygnał zezwalający dla pociagu TLK blokujac stan blokady.
Starzyny w tym czasie wojuja z ustawieniem sygnału zezwalajacego dla tor 2 co jest niemozliwe z powodu niemoznosci utwierdzenia drogi przebiegu. Robi Sz co nie wplywa na stan urzadzen blokowanych dla tor 2.
IR wjezdza na niewlasciwy tor ale Sprowa NIE MA O TYM POJECIA. Jedyna sznsa bylaby sytuacja gdyby Starzyny POINFORMOWALY u wyprawieniu pociagu a Sprowa zauwazyła BRAK zablokowania bloku poczatkowego. Tyle ze do tego wymagany jest sygnal zezwalajacy a nie Sz.

Nadjezdza TLK i wygasza sie z jakiegos powodu sygnał zezwalajacy. Wedle przepisów NADAL mamy sytuacje iz BLOK koncowy nie został zwolniony (bo przeciez zaden pociag ze Sprowy nie pojechał) wiec blokada UNIEMOZLIWIA ponowne podanie sygnału zezwalajacego wiec musi podac Sz.

IR nie mogl spowodowac "technologicznie" wygaszenia sygnału we Sprowie, gdyz blok poczatkowy nie był aktywny bo zaden pociag na odcinek od Sprowy nie wjechal. Mozliwe jest jednak iz IR zaklocil odcinek izolowany bloku koncowego co urzedzenia SRK zinterpretowały jako awarie.
pospieszny - 07-03-2012, 12:27
Temat postu:
PKP PLK i prokuratura nie komentują doniesień o usterkach pod Szczekocinami
PKP PLK poinformowały, że wszystkie dokumenty dotyczące katastrofy pod Szczekocinami zostały przekazane komisji badającej jej przyczyny. Rzecznik PKP PLK nie chciał odnieść się do informacji, że przed katastrofą zarejestrowano usterki. Prokuratura zapowiedziała oświadczenie w tej sprawie.

TVN24 poinformowała, że dotarła do dokumentów, z których wynika, że kilka minut przed katastrofą na posterunkach Starzyny i Sprowa pojawiły się usterki. W Starzynie awarii miała ulec jedna ze zwrotnic, uniemożliwiając przekierowanie pociągu relacji Warszawa Wschodnia-Kraków Główny na inny tor. W Sprowie miał wygasnąć semafor wyjazdowy, w wyniku czego podano tzw. sygnał zastępczy. Według TVN24 z zapisów w kolejowych dokumentach wynika także, że dyżurny ruchu ze Starzyn powinien wiedzieć, że jedna ze zwrotnic nie działa.
Jak poinformował PAP prok. Romuald Basiński z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, w środę prokuratura zamierza przedstawić "oświadczenie odnoszące się do wątpliwości, czy sygnałów zgłaszanych przez niektóre media nt. funkcjonowania zwrotnicy". Dodał, że w dniu katastrofy prokuratura przeprowadziła czynności przy zwrotnicach. "Bezpośrednio po katastrofie oraz później były powtórzone przy świetle dziennym. Były to oględziny z udziałem eksperta i nie wpłynęło to, wyniki tych oględzin, w żaden sposób na treść zarzutu" - powiedział Basiński.

Zapewnił, że prokuratura miała wiedzę co do stanu technicznego zwrotnicy, kiedy zarzut był formułowany. Prokuratura zarzuca dyżurnemu ruchu posterunku w Starzynach nieumyślne spowodowanie katastrofy kolejowej. Choć wydała postanowienie o przedstawieniu zarzutu, dyżurnego nie można było przesłuchać ze względu na stan zdrowia - nie zgodzili się na to psychiatrzy.

W środę prokuratura spodziewa się poszerzonej opinii dotyczącej stanu zdrowia mężczyzny. "Jest rzeczą dla nas niezwykle ważną, żeby można było przystąpić do przesłuchania dyżurnego. Jego relacja, jego wersja zdarzenia, jego linia obrony w tej chwili mają pierwszorzędne znaczenie dla śledztwa" - powiedział Basiński.

Rzecznik PKP PLK (spółka zarządzająca infrastrukturą kolejową) Mirosław Siemieniec powiedział PAP, że "wszystkie dokumenty związane z katastrofą kolejową zostały przekazane do komisji badającej przyczyny wypadku". Dodał, że nie wie, "jaki dokument ma TVN24 i skąd go ma". "Nie mogę się do niego odnieść. Do żadnych spekulacji nie będziemy się odnosić" - powiedział.
Dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Kielcach Adam Młodawski powiedział TVN24: "wiemy dokładnie tyle co państwo, ponieważ znam to tylko z wpisu z serwisu, który prowadzimy dla rejestracji usterek. Natomiast nie mam w tej chwili dostępu do dokumentacji źródłowej, nie próbuję przesłuchiwać pracowników na ten temat, ponieważ to wszystko o czym mówimy jest objęte dochodzeniem Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych. Komentowanie bez dokumentów źródłowych, o których mówię, z mojej pozycji jest nieuzasadnione". "Wiem, że taka usterka została zarejestrowana i tylko tyle mogę powiedzieć" - dodał.

Jak podała TVN24, dokumenty do których dotarła, to księga wypadków i incydentów kolejowych dla IZ Kielce, linii nr 64 między 30 listopada 2011 roku a 3 marca 2012 roku na odcinku Kozłów-Starzyny.

W sobotę wieczorem w pobliżu Szczekocin koło Zawiercia zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wschodnia - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl-Warszawa. Zginęło 16 osób, a ponad 50 zostało rannych.



źródło: wnp.pl
Anonymous - 07-03-2012, 13:36
Temat postu:
Wpis Niki z Onetu okazał się prawdziwy. W dniu dzisiejszym zatrzymano maszynistę gniazda Kraków, który dzień przed wypadkiem prowadził pociąg 35102/3. Maszynista został odsunięty od czynności służbowych i jest do dyspozycji komisji powypadkowej.
pp - 07-03-2012, 13:49
Temat postu:
Aaalisha, no to może zrobić się dla "góry" niesympatycznie. Bo przecież "urządzenia były sprawne", więc w czym problem? Łobocymy, jak mawiają pod Tatrami.
Damiano - 07-03-2012, 14:24
Temat postu:
Witam:) To mój pierwszy post na forum.

Czasem czytuję to forum np. przy okazj afery z setkami wagonów stojących na bocznicach, gdy w tym samym czasie, podróżni tłoczyli się jak sardynki, w krótkich składach.

Nie jestem pracownikiem kolei, więc znam to wszyskto baardzo pobieżnie. Tzn na tyle, żeby stwierdzić, że nie jest dobrze, że są spółeczki, dyrektorzy itd.. a robić nie ma komu.

Powiem wam, że jak czytam ten temat to trochę włos jeży się na głowie, ile jest nieprawidłowości na kolei.
Po katastrofie pod Szczekocinami prezesi mówią, że wszystko jest super, a tu wychodzą takie kwiatki, że jednak na tej linii są awarie.
Czy nie można tego jakoś nagłośnić? jest przecież coś takiego, że można do tv zgłaszać różne sprawy na maila i jeśli uznają, że to warte zainteresowania to być może podłapią temat.

Czytałem, że nieprawidłowości o któych mowa na forum, zostały w jakiejś formie przesłane do prok prowadzącej śledztwo. Też myślę, że to b dobry pomysł.
Idąc dalej, czy nie można by tego samego przesłać do mediów? Nie chodzi mi tylko o tą linię kolejową, ale ogólnie o to, że na kolei jest źle, że jazda na Sz? (nie wiem czy to dobry skrót) odbywa się na wielu liniach w kraju, że to co powuinno być wyjątkiem, staje się regułą.
Bo jeśli nie teraz to kiedy? Włąśnie teraz po tej katastrofie, jest "dobry" czas, żeby coś się ruszyło. Jęsli będzie jeden, drugi, sygnał w mediach, że na kolei jest źle to może wkońcu ruszy się lawina i pracownicy kolei zaczną pisać, zgłaszać się anonimowo do róznych mediów, że to i to jest źle, że grozi wypadkiem itd.

Wiem, że łatwo mi tak pisać, i ktoś może mi teraz odpowiedzieć - "to masz adres tego forum, więc idz do mediów i im to pokaż - zobaczysz co Ci odpowiedzą". Nie wiem, może podchodze do tego zbyt optymistycznie, tzn, że ktoś wreszcie zajmie się tym b..delem na kolei na poważnie. Ale jesli się nie spróbuje to nigdy się nie dowiemy. Najwazniejszy i najtrudniejszy jest ten pierwszy krok.
Jak nie teraz to kiedy? Jesli znów wydarzy się kolejny poważny wypadek (odpukać)?
kostuch - 07-03-2012, 14:51
Temat postu: Pogrzeby pracowników drużyn trakcyjnych.
Źródło: ZZM
mc2 - 07-03-2012, 15:19
Temat postu:
ku_kulka napisał/a:
Dokumenty ujawnione w TVN24 w sprawie awarii na rozjazdach między Starzynami a miejscowością Sprowy mają dla śledztwa wtórne znaczenie - mówią częstochowscy prokuratorzy zaangażowani w śledztwo w sprawie sobotniej katastrofy kolejowej pod Szczekocinami


- Tuż po wypadku łącznie z policją zabezpieczyliśmy szereg istotnych dla śledztwa dokumentów, zarówno w formie papierowej, jak i elektronicznej - powiedział we wtorek rano prok. Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Zapewnił, że jeszcze dziś prokuratura oficjalnie odniesie się do informacji TVN24 o ujawnionych przez tę stację dokumentach dowodzących, że tuż przed katastrofą doszło do awarii rozjazdu w Starzynach.

Dotarliśmy do jednego ze śledczych zaangażowanych w sprawę. - To dla nas żadna nowość, tę dokumentację mieliśmy praktycznie na początku śledztwa - mówi. - To nie są dokumenty, tylko wydruki z elektronicznych zapisów. Są one archiwizowane w formie elektronicznej co najmniej w kilku miejscach u kolejarzy. To z ich strony nastąpił przeciek - podejrzewa nasz rozmówca.

Jak zapewnia prokurator, dokumentacja, która została ujawniona w głównym wątku postępowania, ma wtórne znaczenie. - Jeżeli nawet dyżurny ruchu ze Starzyn wiedział o awarii zwrotnicy, to miał obowiązek przestawić ją ręcznie - bo taka możliwość istniała. A tego nie zrobił...."

zrodlo: gazeta.pl

A czy prokurator dowiedział się już, ze komuś zależało na ukryciu tych usterek w tej dokumentacji elektronicznej? I to nie przez dyżurnego ruchu, bo to nie jest rejestrowane u dyzurnego jako książka wydarzeń, ani przez żadnego żadnego z pracowników w IZ Kielce, bo nie ma takiej możliwości po wpisaniu i zatwierdzeniu meldunku o usterce! Dlaczego komuś zależało na ukryciu tego faktu skoro prokurator twierdzi, że to sprawa drugorzędna??? A może prokurator powinien powołać jeszcze kilku biegłych ds kolejnictwa i przekona się wtedy czy to ważne. A zainteresowany jest pan prokurator faktem negatywnej opinii o urzadzeniach, które sa zabudowane na posterunku Sprowa? takie dane przekazano do Biura automatyki w Centrali juz kilka lat temu. Bo system ten jest na innych posterunkach i ma bardzo negatywną opinię ze strony użytkowników. jeśli program zawiera błędy i niedociągnięcia, czyli nie spełnia w pełni wymogów bezpieczeństwa to kto mając taką wiedzę zdecydował na zabudowanie go obecnie? Może jeszcze brakuje innego pytaniu tutaj - za ile?

[ Dodano: 07-03-2012, 15:22 ]
tellchar napisał/a:
Nie wiem czy ktoś poruszał tę kwestię, ale czy ktoś może wie w jakiej odległości od Stacji Szczekociny miał miejsce ten wypadek?
I czy fakt, ze ani pociągi IR ani TLK nie zatrzymują się na stacji Szczekociny miał choć minimalny wpływ na to zdarzenie? (swego czasu był na forum apel o otwarcie tej stacji dla ruchu pasażerskiego, wzorem Włoszczowy Północ).
Może gdyby stacja ta była czynna to ktoś by w porę odkrył, że IR jedzie po niewłaściwym torze, może prędkości przy zderzeniu byłyby mniejsze...

Stacja nieczynna, przystanek osobowy również nie. Więc pociągi się tam nie zatrzymują, tylko prosty szlak na biegu Starzyny-Sprowa.
to tez oszczędności, bo po co ludzie mają korzystać z kolei.

[ Dodano: 07-03-2012, 15:29 ]
Aaalisha napisał/a:
Wpis Niki z Onetu okazał się prawdziwy. W dniu dzisiejszym zatrzymano maszynistę gniazda Kraków, który dzień przed wypadkiem prowadził pociąg 35102/3. Maszynista został odsunięty od czynności służbowych i jest do dyspozycji komisji powypadkowej.

czyli nie pierwszy raz pociąg jedzie nie tam gdzie powinien? przy sprawnych urzadzeniach???? to co to za urządzenia, bo z pewnością nie mają za wiele wspólnego z bezpieczeństwem....
eu07-223 - 07-03-2012, 16:06
Temat postu:
jacwol napisał/a:
dyr. IZ Kielce powiedział że była tam blokada półsamoczynna dwukierunkowa. Jeżeli była to EAP to według mnie jeżeli Sprowa miała podany semafor na "wolną" to blokada po torze nr 1 musiała byc ustawiona w kierunku Starzyn. Jeżeli w tym czasie Starzyny pojechały IR na "Sz" to z semaforem w Sprowie nic się nie powinno stać.


Jest coś takiego jak dwukierunkowa blokada półsamoczynna z blokiem pozwolenia i izolowanym torem szlakowym. I tu w pierwszej części się zgodzę. Skoro Sprowa (Kozłów) dała zezwalający to blok pozwolenia był po stronie Sprowy (zresztą zarządza tym torem to go ma) i "wyszedł" semafor tak jak napisał

KolejTakPkpNie napisał/a:

Mylisz sie, blok pozwolenia należał do Sprowej ba smiem twierdzic iz skoro semafor wygasł przed TLK to domniemywac mozna ze był utwierdzony i zablokowany przebieg dla TLK duzo przed czasem przejazdu. Tak czy siak dyzurny ze Sprowej nie musiał O NIC pytac Starzyn by wyprawic pociag, gdyz blok pozwolenia byl U NIEGO. W wypadku Sz kontroli nie ma zadnej co do zajetosci odcinka.... Przy Sz tak sie nie dzieje gdyz cala blokada wtedy nie wykrywa i nie blokuje samoczynie odcinka....


Jasne, że dyż. ze Sprowej (Kozłów) nie musiał się o nic pytać, bo przy sprawnej blokadzie wypuszcza poc. na szlak i po jego odejściu dzwoni i zgłasza nr i godz. odejścia. Blokada sama nie wykrywa przy Sz, ale izolowany tor szlakowy tak i to najprawdopodobniej on wygasił zezwalający w Sprowej. Jeżeli powstała taka sytuacja i mamy izolowany odcinek to czy nie powinno się wprowadzić telefonicznego zapowiadania pociągów, wszak TLK odjechała na Sz. Wtedy może Starzyny zreflektowały by się i nie było by wypadku. Oczywiście Starzyny też musiały by wcześniej wprowadzić telefoniczne wyprawiając na Sz IR. Można przypuszczać, że skoro nie było kontroli rozjazdów 3/4 w minusie, to mogła być kontrola w plusie i na lewy semafor powinien wyjść. Nie wychodził jednak, bowiem Sprowa juz dała na ten tor zezwalający u siebie. Starzyny mogły usterkę zwrotnic skojarzyć z niemożnością podania zezwalającego i wpuściły na Sz IR na lewy. Wjazd poc. na odcinek izolowany wygasił o 20:48 zezwalający w Sprowej. Czas przejazdu się zgadza. Odcinek ok. 10km przejazd 9 min do zderzenia. Istniała jeszcze szansa na zapobiegnięcie z telefonicznym zapowiadaniem poc. i ustaleniem co gdzie się znajduje.
waisss - 07-03-2012, 16:34
Temat postu:
W przypadku podania Sz da się obsłużyć blokadę liniową - służy do tego przycisk "dPo" (doraźny początkowy), który musi zostać wciśnięty po podaniu i wygaszeniu sygnału Sz. Wtedy blokada zadziała.
ku_kulka - 07-03-2012, 17:36
Temat postu:
Kombud: Urządzenia w Sprowie działały

- Z analiz systemu komputerowego zabudowanego na posterunku "Sprowa" jednoznacznie wynika, iż działanie urządzeń, w tym semafora "A" było prawidłowe - oświadczył wykonawca urządzeń, firma Kombud SA z Radomia.

W związku z rozpowszechnianymi informacjami w środkach społecznego przekazu o usterkach technicznych urządzeń sterowania ruchem kolejowym między innymi na posterunku "Sprowa" linii kolejowej Nr 64 Kozłów - Koniecpol, Zakłady Automatyki ";KOMBUD" SA w Radomiu uprzejmie przedstawiają następujące stanowisko:

1 Z.A. "KOMBUD" SA wykonały prace inwestycyjne na posterunku "Sprowa" polegające na zabudowie komputerowego systemu sterowania ruchem kolejowym. Prace te zostały zrealizowane w 2011r. i przyjęte do wstępnej eksploatacji przez Zamawiającego.
2 Powyższe urządzenia posiadają wbudowane systemy diagnostyczne, ciągłej rejestracji i archiwizacji wraz z możliwością odtworzenia wszystkich zaistniałych zdarzeń.
3 Niezależnie od opisanego systemu w pkt. 2 na posterunku "Sprowa", firma nasza zabudowała wizualny monitoring obiektu za pomocą kamer przemysłowych.
4 Dane zarejestrowane poprzez zainstalowane systemy są w posiadaniu Zamawiającego.
5 Z analiz systemu komputerowego zabudowanego na posterunku "Sprowa" jednoznacznie wynika, iż działanie urządzeń, w tym semafora "A" było prawidłowe.
6 Zmiana sygnału na semaforze "A" ze ";ZEZWALAJĄCEGO" na "STÓJ" (potocznie określana jako wygaszenie) nastąpiła na skutek wyprawienia pociągu relacji Warszawa - Kraków na tor niewłaściwy szlaku "Starzyny - Sprowa".
7 Stosowne informacje o możliwych przyczynach tzw. "wygaszanie semafora" (czyli zmiany sygnału zezwalającego na światło czerwone "STÓJ") zostały wyświetlone na ekranie monitora i zarejestrowane na dysku komputera.

zrodlo: r-k.pl
waisss - 07-03-2012, 17:48
Temat postu:
W zasadzie wychodzi na to, że oboje dyżurni są winni powstaniu tej katastrofy.
Bajemba - 07-03-2012, 18:17
Temat postu:
waisss napisał/a:
W zasadzie wychodzi na to, że oboje dyżurni są winni powstaniu tej katastrofy.


W świetle oświadczenia Kombudu rzeczywiście na to wygląda, że ani Starzyny ani Sprowa nie upewniły się przed wysłaniem tam pociągówj o zajętości toru nr 1.
Bo gdyby St prosiły o takie info, to Sprowa nie puściła by tam póżniej TLKI, wiedząc że ST puszczają tam IR. Logiczne. A więc St nie poprosiła o info - błąd dyżurnego St. Ale również Sprowa nie poprosiła o potwierdzenie Starzyn. Tu błąd Sprowy bo miała taki obowiązek dając Sz. !!!!!!!
ACR - 07-03-2012, 18:34
Temat postu:
bardzo waznym pytaniem jest ktory z pociagow ( czy obydwa?) jechaly na sz.

ale dyzurna sprowy w moich oczach nie jest w cale niewinna jezeli naprawde zgasl sygnal glowny a po prostu bez dalszego interesowania sie tym pociag zostal na lini dwustronnej puszczony za pomoca sz.

telefonowalem z kolega ktory jest dyzurnym ( fahrdienstleiter) i on potwierdza ze conajmniej w niemczech danie sygnalu zastepczego ( u nas zs1 ) na lini dwustronnej jest bez wzgledu na jaki tor tylko dozwolone po przekonaniu sie ze odcinek jest wolny i uzgodnienu tego z sasiednim dyzurnym telefonicznie . jezeli przekonanie o wolnym odcinku okaze sie niemozliwe nie wolno dac zs1 tylko zs7 co oznacza jazde na widocznosc.

podejrzewam ze w polsce sa przepisy podobne.

danie sz na lini dwustronnej bez upewnienia sie o wolny odcinek w moich oczach tez daje wine drugiemu dyzurnemu.

z punktu widzenia maszynisty nie ma przepisu ze trzeba sie przez radio laczyc z dyzurnym jezeli dostaje sie sz.
na szynach db sygnal zasteprzy jest jednak rzadkoscia i najczesciej sie jednak pytam co jest lub tez dyzurny sam sie melduje i informuje rzeby oczekiwac sygnal zastepczy.
jazda na torze lewym jest na lini dwustronnej jest codziennoscia i dawana przez normalna sygnalizacje.
na lini jednostronnej widzac wjazd na tor przeciwny za pomoca sz musisz sklad natychmiast zatrzymac i skontaktowac sie z dyzurnym upewniajac sie o waznosc tego sygnalu.

mysle ze w polsce bdzie podobnie

pozdrowienia !
rufio198 - 07-03-2012, 18:49
Temat postu:
waisss napisał/a:
W zasadzie wychodzi na to, że oboje dyżurni są winni powstaniu tej katastrofy.


Nie. Poczytaj IR1 zamiast pleść banialuki
waisss - 07-03-2012, 18:54
Temat postu:
Lepiej Ty sobie poczytaj Smile Paragraf 22 ustęp 7 Ir-1.
rufio198 - 07-03-2012, 18:54
Temat postu:
Bajemba napisał/a:
waisss napisał/a:
W zasadzie wychodzi na to, że oboje dyżurni są winni powstaniu tej katastrofy.


W świetle oświadczenia Kombudu rzeczywiście na to wygląda, że ani Starzyny ani Sprowa nie upewniły się przed wysłaniem tam pociągówj o zajętości toru nr 1.


Niby dlaczego Sprowa miałaby upewniać się czy tor nr 1 jest wolny? Tor 1 był torem właściwym dla wyprawianego pociągu ze Sprowy, a przyczyn wygaśnięcia semafora mogło być więcej.

Bajemba napisał/a:
Bo gdyby St prosiły o takie info, to Sprowa nie puściła by tam póżniej TLKI, wiedząc że ST puszczają tam IR. Logiczne. A więc St nie poprosiła o info - błąd dyżurnego St. Ale również Sprowa nie poprosiła o potwierdzenie Starzyn. Tu błąd Sprowy bo miała taki obowiązek dając Sz. !!!!!!!


Bzdura
szamot78 - 07-03-2012, 18:57
Temat postu: Utwierdzenie szlaku
Witam.

Jezeli dyzurna ruchu w Kozlowej (Saplowej) utwierdzila przebieg trasy pociagu TLK Brzechwa (ktory de facto jak wiemy z oswiadczenia KOMBUD-u zostal wygaszony przez wjazd IR Matejki w trybie Sz) - czy kłopot ze zmiana polozenia zwrotnicy 3/4 przez dyzurnego w Starzynach nie wynikal wlasnie z utwierdzenia (zalockowania) tego szlaku juz przez stacje w Kozlowej?
A tak wygaszenie utwierdzenia dla TLK przez IR powoduje splot fatalnych w skutkach dzialan - wystawienie przez dyzurna dla TLK Brzechwa naspepnego sygnalu Sz - czy dyzurna w ten czas komunikowalai sie przez radiotelefon z dyzurnym w Starzynach?

t.
waisss - 07-03-2012, 18:57
Temat postu:
Bo tak mowia przepisy.
ACR - 07-03-2012, 19:01
Temat postu:
rufio198 napisał/a:

Niby dlaczego Sprowa miałaby upewniać się czy tor nr 1 jest wolny? Tor 1 był torem właściwym dla wyprawianego pociągu ze Sprowy, a przyczyn wygaśnięcia semafora mogło być więcej.


dlatego ze na lini dwustronnej jazda na torze przeciwnym jest realnie mozliwa i nawet dopuszczona.

to jak ? w polsce przepisy pozwalaja danie na lini dwustronnej sz bez upewnienia sie wolnego odcinka?
makary21 - 07-03-2012, 19:01
Temat postu:
O ile dobrze rozumiem wszystko zależy do tego, którym torem zarządza dyżurny.

Jeżeli dyżurny zarządza torem nr 1 to może na niego wysłać pociąg na Sz bez uzgodnienia, tak jak dyżurny zarządzający torem nr 2 może za pomocą Sz wysłać pociąg na tor nr 2.

Dyżurny owszem musi się upewnić czy tor nie jest zajęty, alewydaje misę, że to oznacza, że musi sprawdzi czy poprzedni pociąg wysłany na toe opuścił juz ten odcinek, albo jest w takiej odległości, iż wysłanie następnego pociągu jest możliwe.

Natomiast wpuszczenie pociągu na tor niezarządzany przez danego dyżurnego wymaga uzgodnienia z dyżurnym który tym torem zarządza.

Tak to rozumiem

Nadal więc zastanaiwiam się czy maszynista IR dostał W24 czy też rozkaz N czy pojechał na gębę, czy nie wiadomo na co. Bo teoretycznie bez W24 czy N powinien się zatrzymać i żądać rozkazu.
rufio198 - 07-03-2012, 19:02
Temat postu:
waisss napisał/a:
Lepiej Ty sobie poczytaj Smile Paragraf 22 ustęp 7 Ir-1.


Poczytałem i dalej twierdze że powinieneś poczytać IR1 ze zrozumieniem. Dla Twojego łatwiejszego zrozumienia podpowiem że dla Sprowy torem właściwym wyprawianym w kierunku Starzyn był tor nr 1, a dla Starzyn dla pociągów wyprawianych w kierunku Sprowy tor nr 2.
Jak zrozumiesz to zgłoś się ponownie[/quote]
waisss - 07-03-2012, 19:03
Temat postu:
Jadac na Sz zawsze trzeba sie dogadac.
karol22 - 07-03-2012, 19:07
Temat postu:
Nie wiem czy wiecie, ale w tym pociągu zginął MK.
Nazywał się Konrad.
Dowód: http://www.forumkolejowotramwajowe.fora.pl/koleje-wasktorowe,168/elcka-kolej-waskotorowa-ex-elcka-kolej-dojazdowa,192.html

Świeże forum, jeszcze nie dawno pisałem tam, a twórca nie żyje...
waisss - 07-03-2012, 19:10
Temat postu:
Tak wiemy. Pirat już podał tą smutną informację.
ACR - 07-03-2012, 19:10
Temat postu:
makary21 napisał/a:

Jeżeli dyżurny zarządza torem nr 1 to może na niego wysłać pociąg na Sz bez uzgodnienia, tak jak dyżurny zarządzający torem nr 2 może za pomocą Sz wysłać pociąg na tor nr 2.


niemusi uzgadniac ale musi sie upewnic ze tor jest wolny , tych dwoch rzeczy nie mieszajmy.

nie wierze ze jakis przepis na szynach polski pozwala tak po prostu dac sobie znak sz ignorujac padajacy na czerwony sygnal przy glownej lini dwustronnej.
Bajemba - 07-03-2012, 19:12
Temat postu:
rufio198 napisał/a:
waisss napisał/a:
Lepiej Ty sobie poczytaj Smile Paragraf 22 ustęp 7 Ir-1.


Poczytałem i dalej twierdze że powinieneś poczytać IR1 ze zrozumieniem. Dla Twojego łatwiejszego zrozumienia podpowiem że dla Sprowy torem właściwym wyprawianym w kierunku Starzyn był tor nr 1, a dla Starzyn dla pociągów wyprawianych w kierunku Sprowy tor nr 2.
Jak zrozumiesz to zgłoś się ponownie
[/quote]

I normalnej sytuacji wszystko się zgadza. Ale skoro z obu stron pociągi pojechały na Sz oboje dyżurni winni się przed jego podaniem upewnic u siebie nawzajem o zajetości toru. !!!!!!!!
rufio198 - 07-03-2012, 19:17
Temat postu:
ACR napisał/a:
rufio198 napisał/a:

Niby dlaczego Sprowa miałaby upewniać się czy tor nr 1 jest wolny? Tor 1 był torem właściwym dla wyprawianego pociągu ze Sprowy, a przyczyn wygaśnięcia semafora mogło być więcej.


dlatego ze na lini dwustronnej jazda na torze przeciwnym jest realnie mozliwa i nawet dopuszczona.

to jak ? w polsce przepisy pozwalaja danie na lini dwustronnej sz bez upewnienia sie wolnego odcinka?


Nie znam na gruncie tamtej stacji - wiem że odcinek izolowany w Warszawie to odstęp między semaforami SBL.
Uczciwie mówię że nie wiem ile odcinków jest pomiędzy Sprową, a Starzynami- sądząc z tego co media podają o szybkości ,,Brzechwy'' musi ich być sporo skoro miał już na liczniku 95km/h.
Wiem tez że semafor potrafi wygasnąć czasami z rożnych powodów np chwilowy skok napięcia itp. Sam widziałem jak na łuku między Warszawą Aleje Jerozolimskie a Warszawą Zachodnia za pomocą nastawnika w ezt maszynista zmieniał obraz semafora. Było to co prawda przed przebudowa SBL-ki na tamtym odcinku, ale mam nadzieję że rozumiesz o co mi chodzi.
Szczerze powiedziawszy mnie samemu nie przyszłoby do głowy że wygaśniecie semafora wyjazdowego jest spowodowane wyprawieniem pociągu po torze lewym przez sąsiadujący ze mną posterunek ruchu.
Powtórzę - Przed wyprawieniem pociągu IR ,,Matejko'' Starzyny miały obowiązek zgłosić ten zamiar do Sprowy. ISDR ze Starzyn łachy nikomu nie robił - pomyśl co by było gdyby na szlaku juz znajdował się ciężki pociąg towarowy.
Przepisy nie pozwalają wyprawić pociągu po torze lewym przeciwnym do zasadniczego bez upewnienia się ze jest wolny, i bez braku uzgodnienia z sąsiednim posterunkiem ruchu takiego faktu
pp - 07-03-2012, 19:21
Temat postu:
mc2 napisał/a:
[ Dodano: 07-03-2012, 15:29 ]
Aaalisha napisał/a:
Wpis Niki z Onetu okazał się prawdziwy. W dniu dzisiejszym zatrzymano maszynistę gniazda Kraków, który dzień przed wypadkiem prowadził pociąg 35102/3. Maszynista został odsunięty od czynności służbowych i jest do dyspozycji komisji powypadkowej.

czyli nie pierwszy raz pociąg jedzie nie tam gdzie powinien? przy sprawnych urzadzeniach???? to co to za urządzenia, bo z pewnością nie mają za wiele wspólnego z bezpieczeństwem....


A mnie ten wątek też ciekawi. Tam się mogło coś dziać już od jakiegoś czasu. Co Wy o tym sądzicie?
ACR - 07-03-2012, 19:38
Temat postu:
rufio198,

czesc ! nikt nie zaprzecza ze straszyn zrobil wielki "blad" wydajac pociag na tor przeciwny za pomoca sz z nikim sie nie kontaktowac. takie cos na glownej lini jest naprawde szalenstwem.

jednak konkretne pytanie jest czy w polsce przepisy pozwala wogole, nawet na swoim torze , dac sz bes upewnienia sie u sasiedniego dyzurnego o wolnym torze jezeli linia jest przystosowana na ruch dwustronny.

napewno moge ci powiedziec ze w niemczech jest dawanie sz bez takiego upewnienia jasno zabronione, w polsce tylko podejrzewam nie bedac pewny.

to decyduje czy tez drugi dyzurny nosi wine.

pozdrowienia
Anonymous - 07-03-2012, 20:03
Temat postu:
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/intercity-tlk-jan-brzechwa-to-pociag-smierci-kilka-godzin-przed-katastrofa-pod-jego-kolami-zginal_243486.html - tak Panowie i Panie wygląda jaki reprezentują sobą dziennikarze tegoż "świerszczyka"... Koleżanka mi to podesłała...

pp, no coś się musiało dziać skoro przez ostatnie 3 mce było kilkanaście awarii... I jakim cudem nie doszło tam wcześniej do wypadku... Maszynista z Krakowa mówił mi, iż drużyny trakcyjne spodziewały się tam jakiegoś wypadku ale nie tak poważnego. Czyli co - wszyscy wiedzieli i czekali na tragedię? Jakoś mi się to w głowie nie mieści.
ACR - 07-03-2012, 20:11
Temat postu:
Aaalisha napisał/a:

pp, no coś się musiało dziać skoro przez ostatnie 3 mce było kilkanaście awarii... I jakim cudem nie doszło tam wcześniej do wypadku... Maszynista z Krakowa mówił mi, iż drużyny trakcyjne spodziewały się tam jakiegoś wypadku ale nie tak poważnego. Czyli co - wszyscy wiedzieli i czekali na tragedię? Jakoś mi się to w głowie nie mieści.


na ten temat aalisha pozwole sobie scytowac wlasny posting pare strom wczesniej.

ACR napisał/a:

tez powinno sie troche zmienic mentalnosc- bo jakos polak zawsze po fakcie modry. teraz kazdy muwi o dobrze znanym burdelu, ale jakos nikt przed tym wypadkiem sie na ten temat nie wypowiadal...


pozdrowienia !
golanmac - 07-03-2012, 20:18
Temat postu:
Cytat:
jednak konkretne pytanie jest czy w polsce przepisy pozwala wogole, nawet na swoim torze , dac sz bes upewnienia sie u sasiedniego dyzurnego o wolnym torze jezeli linia jest przystosowana na ruch dwustronny.

Ponawiam pytanie.
Czy ktoś kompetentny może się w tym temacie wypowiedzieć ?

Pzd
maciek
ku_kulka - 07-03-2012, 20:23
Temat postu:
Znamy dokładny przebieg katastrofy pod Szczekocinami

"Rynek Kolejowy" poznał dokładną kolejność zdarzeń na szlaku Starzyny - Sprowa, które doprowadziły do sobotniej katastrofy kolejowej pod Szczekocinami, w której zginęło 16 osób, a 59 zostało rannych.


Według informacji "Rynku Kolejowego" pierwszym elementem w istotnym ciągu zdarzeń, które nastąpiły przed katastrofą, było włączenie blokady liniowej przez dyżurną posterunku Sprowa dla jazdy TLK Brzechwa po torze nr 1 w kierunku posterunku Starzyny. Był to początek przygotowania szlaku dla pociągu, który w tym momencie dojeżdżał dopiero do poprzedniej stacji - Kozłów. Dyżurny z posterunku Starzyny udzielił pozwolenia na jazdę TLK Brzechwa po torze nr 1.

W chwili gdy TLK Brzechwa wyjeżdżał ze stacji Kozłów, nastąpiło włączenie blokady liniowej przez dyżurnego Starzyny dla jazdy pociągu IR Matejko po torze nr 2 w kierunku posterunku Sprowa. Również dyżurna posterunku Sprowa udzieliła bezzwłocznie koniecznego pozwolenia. Jednak z powodu braku kontroli nad rozjazdem w Starzynach, pociąg IR Matejko czekał około 7 minut przed sygnalizatorem umieszczonym przed rozjazdami w Starzynach.

IR Matejko wjeżdża na niewłaściwy tor

W międzyczasie dyżurna ze Sprowa rozpoczęła układanie drogi spod semafora A do semafora C, czyli odpowiednie ustawienie zwrotnic. Następnie wyświetliła sygnał zezwalający na wjazd na rozjazdy (zielone światło).

Około dwóch minut później, nastąpiło najważniejsze wydarzenie - pociąg IR Matejko z Warszawy do Krakowa wjechał na niewłaściwy (przeciwny do zasadniczego) tor na podstawie sygnału zastępczego. Ze względu na to, że po modernizacji szlak został wyposażony w półsamoczynną blokadę ze wskazaniem zajętości, urządzenia wykazały zajęcie torów, przez co semafor wjazdowy przed posterunkiem Sprowa, przygotowany już dla pociągu TLK, samoczynnie zmienił wskazanie na sygnał "stój" (czerwone światło).

Stąd wziął się sygnał zastępczy w Sprowie

W reakcji na niemożliwość zmiany wskazania sygnalizatora na zielone światło, dyżurna ze Sprowa przygotowała na sygnalizatorze sygnał zastępczy. Dodaje on do czerwonego świata pulsujący biały sygnał na dole semafora, co pozwala maszyniście wjechać za sygnalizator z prędkością nieprzekraczającą 40 km/h. Po opuszczeniu strefy rozjazdów może on przyspieszyć do maksymalnej prędkości. Pociąg TLK Brzechwa z Przemyśla do Warszawy przejechał w związku z tym przez obszar posterunku Sprowa na sygnale zastępczym, podobnie jak miało to miejsce z IR Matejko w Starzynach. Następnie dyżurna przestawiła rozjazdy na ustawienie do jazdy na wprost i wyświetliła sygnał zezwalający na jazdę po torze nr 2 dla pociągu IR.

Przedstawione powyżej fakty oznaczają, że urządzenia sterowania ruchem w Sprowie działały prawidłowo. Wiadomo jednak, że na posterunku w Starzynach doszło do usterki rozjazdu, która uniemożliwiała jego zdalne ustawienie. Według prokuratury, sterowanie ręczne rozjazdem było możliwe, jednak nie zostało użyte.

Najważniejszego wciąż nie wiemy

W sprawie katastrofy w Szczekocinach wciąż niewyjaśnione pozostaje zachowanie dyżurnego ruchu ze Starzyn, który obecnie przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Jeżeli założyć, że maszynista IR Matejko był świadomy, że jechał po niewłaściwym torze (według ekspertów jest to pewne) to wciąż nie wiadomo, dlaczego mimo to kontynuował jazdę. Nie wiadomo, czy otrzymał on sygnał W24, zezwalający na jazdę po torze przeciwnym do zasadniczego.

W ciągu ostatnich trzech miesięcy doszło do 15 usterek na posterunku Starzyny i 5 na posterunku Sprowa. Potwierdziły się informacje, że dzień przed katastrofą z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn pociąg TLK relacji Kraków - Łódź wjechał na niewłaściwy tor i - niezgodnie z przepisami - wycofał pociąg poza sygnalizator.

zrodlo: http://www.rynek-kolejowy.pl/31365/Znamy_dokladny_przebieg_katastrofy_pod_Szczekocinami.htm
Observator - 07-03-2012, 20:33
Temat postu:
Jeśli dyżurny ruchu ze stacji Sprowa ustawił wyjazd pociągu na tor prawy na semafor A to musiał uzyskać wcześniej na to pozwolenie od dyżurnego ze Starzyn tak działa każda blokada np. Eap. Dyżurny stacji Sprowa żąda w takim wypadku od stacji następnej pozwolenia na jazdę. Jeśli dyżurny ze Starzyn takiego pozwolenia udzielił i nacisnąć przepisowy przycisk pozwolenia to w takim przypadku dał jednocześnie zgodę na wyjazd pociągu ze stacji Sprowa do siebie po torze prawym. Nie może więc na ten tor wyprawić swojego pociągu. Natomiast jeśli wyjazd na ten tor odbył się na sygnał Sz to musiałby wyświetlić się wskaźnik W-24 i na jego brak powinien zwrócić uwagę maszynista pociągu IR dlaczego jedzie po lewym to oczywiście hipoteza. W którymś z postów pojawia się informacja skąd wiadomo ,że nie próbował ręcznie przełożyć rozjazdu. Jeśli nie było odpisu o zdjęciu plomby z korby to nie było próby korbowania rozjazdu lub jeśli nie zdjął plomby z samej korby mimo odpisu w E-1758.
ziken - 07-03-2012, 20:40
Temat postu:
Może pytanie nie na miejscu ,będzie ktoś nagrywał na jakiejś większej stacji jak w piatek o 12:00 zostaną uruchomione sygnały trąbienia w pociągach w hołdzie dla kolejarzy którzy zgineli w katastrofie
Bajemba - 07-03-2012, 20:51
Temat postu:
ku_kulka napisał/a:

W reakcji na niemożliwość zmiany wskazania sygnalizatora na zielone światło, dyżurna ze Sprowa przygotowała na sygnalizatorze sygnał zastępczy.


Czyli co? Nie upewniła się w Starzynach czy 1 jest wolna ???????
jacwol - 07-03-2012, 20:52
Temat postu:
Dyż. ruchu ze Sprowy mógł pomyśleć że sygnał "wolna droga" na semaforze wygasł z powodu usterki ( np. przepalenie żarówki). Wygaśnięcie semafora automatycznie powoduje zablokowanie bloku początkowego co odzwierciedla zajętośc szlaku.
kraku - 07-03-2012, 20:53
Temat postu:
Witam wszyskich
Dla mnie trochę niepojęte jest że na szlaku z prędkością 150 nie ma blokady samoczynnej...
Anonymous - 07-03-2012, 20:57
Temat postu:
kraku, jeszcze nie ma - dopiero modernizują pod 150.

W przyszłym tygodniu odbędzie się narada PKP PLK. 14 - 16 lutego w Ciechocinku.
Genzeryk - 07-03-2012, 21:02
Temat postu:
Witam. Nie jestem w ogóle związany z kolejami. Jedno pytanie może dziwne:
Czy gdyby na posterunku w Starzynach nie doszło do awarii, to nie doszło by
do tragedii ?. Może mi ktoś na nie odpowiedzieć, tak normalnie tak lub nie, bez
zbędnych dywagacji co by było jakby było. Aha jeszcze jedno pytanie by nie
zaśmiecać postami: Czy ktoś odpowiada za awarie, czy też może być ich 1500100900
bo tak musi być ?.
mikrob2 - 07-03-2012, 21:03
Temat postu:
Witam wszystkich,

Zarejestrowałem się, śledzę wątek od początku i tym razem chciałbym dodać swoje 3 grosze....

Od razu do rzeczy ....

Opis przedstawiony na RK jest całkiem do rzeczy oprócz sytuacji na post. Sp, to mogło wyglądać tak:

1.podany semafor na sygnał zezwalający w Sp
2.zajęty szlak przez wyjazd na lewy w St
3.wygaszenie semafora w Sp oraz wykazanie zajętości szlaku w Sp
4. Dlaczego dyż. w Sp podaje Sz skoro szlak był zajęty ?

Jeśli faktycznie semafor w Sp został wygaszony przez zajęty szlak (a to jak najbardziej jest możliwe) spowodowany przez wyjazd poc. z St na lewy to jest prawie pewne że zajętość ta została wykazana również na pulpicie komputerowym tej nastawni a wtedy nie ma mowy o podaniu Sz bez wcześniejszego upewnienia się czy szlak jest wolny.
wodkangazico - 07-03-2012, 21:05
Temat postu:
Nowak, gdyby oczywiście zechciał, powinien chyba wezwać Szafrańskiego na męską rozmowę.
Dlaczego?
Dlatego: zameldował,że sprawdził procedury?
Zameldował.
Z jakim wynikiem?
Pozytywnym, a jakże!!!
Wszystko ok. Panie Ministrze.

A ja się pytam: któraż to z tych jego słynnych już, podejrzanie prędko sprawdzonych, POPRAWNYCH PROCEDUR pozwala wyprawić pociąg z maksymalną predkością 120 km/h na zajęty odcinek toru?
Tak: ZAJĘTY ODCINEK TORU. Zajęty zarówno fizycznie - na gruncie - o czym dyżurny może nie wiedzieć, ale i zajęty logicznie - jako sygnał wejściowy dla urządzeń srk i wyświetlający sie dyżurnemu jak byk na pulpicie lub ekranie.
Nie piszcie mi, że urządzenia nie działały i dyżurni powinii się dogadywać. Oczywiście, ale to nie wszystko.
Samo telefoniczne porozumienie to za mało - równie dobrze na szlaku mogło coś pozostac po porzednim pociągu, coś, co się właśnie dotoczyło do jednej ze stacji, bo dla licznika osi w tym momencie nieważne jest, z której strony zaliczy osie.
Kombud wyraźnie powiedział "urządzenia działały". I tak było.
Otóż, urządzenia kontrolujące szlak, są tam - na linii 64 - ODRĘBNYM PODSYSTEMEM licznika osi pociągu.
Stosuje się go zamiast tradycyjnych EON-ów, czy izolacji stacyjnych, zwalniających zastawkę, po to, aby zwolnić dyżurnego z konieczności obserwacji końcówek pociągu.
Podobnie jest na szlakach z sbl, tyle że na sbl, w takiej sytuacji drugi pociąg mógłby jechać po tym samym odstępie maksymalnie 20 km/h.
Widzicie w wyobraźni różnice w skutkach zderzenia? Mam nadzieję że tak.
Wyżej wymieniony podsystem zadziałał zupełnie prawidłowo - wykrył wjazd IR-a na odstęp i zgłosił do systemu nadrzędnego wobec siebie, czyli urządzeń blokady Eap-94 konieczność cofnięcia zgody na wyprawienie pociągu ze Sprowej, a ta - zupełnie prawidłowo - zameldowała dalej urządzeniom typu MOR konieczność wygaszenia semafora w tejże Sprowej. I system MOR to zrobił - też poprawnie zadziałał.

Co wobec tego nie zadziałało?
Ano, zabudowało się nowoczesne urządzenia, oficjele wytarli sobie pyski "podniesieniem bezpieczeństwa" podczas przecinania wstęgi i co?
Całkiem "poprawna" procedura PLK, przy całkiem sprawnych urządzeniach srk w Sprowej, pozwoliła na tym cacku XXI wieku, puścić na siebie dwa pociągi z predkością względną 240 km/h.
Świetnie, po prostu świetnie panie Szafrański. Macie tam więcej takich procedur?

No właśnie mikrob.
Observator - 07-03-2012, 21:08
Temat postu:
Samo wygaśnięcie semafora bez jazdy pociągu nie powoduje zablokowania bloku początkowego. Sygnał Sz podaje się w takim wypadku po to właśnie aby pociąg mógł taką jazdę odbyć. Wymaga to potem użycia doraźnego dpo rejestrowanego oczywiście aby można było zablokować blok początkowy np. w Eap dzieje się to automatycznie , a wtedy na następnym posterunku odblokowuje się blok końcowy. Ale powtarzam nie wiem jaki rodzaj blokady jest tam zainstalowany.Blokada samoczynna to wydatek i zależy to głównie od przepustowości szlaku.
KolejTakPkpNie - 07-03-2012, 21:10
Temat postu:
W kwesti formalnej Sprowa nie musiala sie upewniac w Starzynach o wolnym torze po wygasnieciu semafora gdyz formalnie CIAGLE POSIADAŁA zgode na wyprawienie pociagu. W sensie przepisów liczniki osi nie sa argumentem formalnym. Z ludzkiego jednak punktu widzenia dyzurne ze Sprowe popelnila katastrofalny blad ignorujaca informacje z licznikow osi ktora pojawila sie jej przed nosem co powteirził wykonawca urzadzen srk.

Blad popelnil dyzurny ze Starzyn ale ten blad przy logicznym rozumowaniu dyzurnej mogl skonczyc sie co najwyzej nagana a nie smiercia 16 osob.
mpuchatek - 07-03-2012, 21:10
Temat postu:
jacwol napisał/a:
Wygaśnięcie semafora automatycznie powoduje zablokowanie bloku początkowego co odzwierciedla zajętośc szlaku.
O, tu bym jednak pytał automatyka. Ta zależność zdaje się nie jest obustrona. Mam tylko dość stare schematy ideowe blokady i nie jestem pewnien, czy sam zanik prądu w obwodzie żarówki zielonej sposoduje zablokowanie bloku początkowego. To powinno nastąpić przy przejechaniu po torze (czujnik, licznik osi itp.). Wygaszenie zezwalającego jest wtedy SKUTKIEM wykrycia taboru. Ale wygaszenie przez obwód kontroli światła zielonego niekoniecznie wywoła zajętość odcinka.
szamot78 - 07-03-2012, 21:10
Temat postu:
"KOMBUD" SA podaje:
7 Stosowne informacje o możliwych przyczynach tzw. "wygaszanie semafora" (czyli zmiany sygnału zezwalającego na światło czerwone "STÓJ") zostały wyświetlone na ekranie monitora i zarejestrowane na dysku komputera"

Co moglo byc wyswietlone na ekranie monitora (argumenty wygenerowania sygnalu STOJ)?
Dyzurna widzac nietypowy komunikat poowinna uzyc RADIO-STOP.

Pytanie OT czy jedna zwrotnica na szlaku jest zawsze sterowana tylko przez jeden posterunekw danym obrebie czy zmiana polozenia zwrotnicy moze pochodzic z dwoch posterunkow?

t.
mpuchatek - 07-03-2012, 21:18
Temat postu:
szamot78, zwrotnica to jedna nastawnia. Przy ew. sterowaniu zdalnym można pewnie przekazać sterowanie na posterunek loklany. Ale wtedy traci się władzę nad rozjazdem na rzecz tegoż posterunku.
I pamiętajmy, że zwrotnice w Starz były kryte jego semaforami, a więc nie wchodziły w skład zależności przy wyprawianiu pociągu ze Sp do Starz. I na odwrót. Sp też kryje swoje zwrotnice semaforami. Wyprawienie pociągu na sygnał zezwalającv ze Starz nie oznacza zezwolenia na wjazd na posterunek w Sp. Tylko wjazd na szlak.
Observator - 07-03-2012, 21:18
Temat postu:
Zmiana położenia zwrotnicy następuje tylko z jednego miejsca.
wodkangazico - 07-03-2012, 21:19
Temat postu:
KolejTakPKPNie napisał/a:
W kwesti formalnej Sprowa nie musiala sie upewniac w Starzynach o wolnym torze po wygasnieciu semafora gdyz formalnie CIAGLE POSIADAŁA zgode na wyprawienie pociagu. W sensie przepisów liczniki osi nie sa argumentem formalnym.

O tym własnie piszę - w świetle prawa (instrukcji przypieczetowanych przez UTK, a więc prawa) wysłano na tamten świat 16 osób.
Observator - 07-03-2012, 21:23
Temat postu:
Ciekawy problem z tego wynikł szkoda , że tak tragiczny.

[ Dodano: 07-03-2012, 21:24 ]
Być może trzeba będzie zmienić Ir1.
jacwol - 07-03-2012, 21:26
Temat postu:
Pracuję na EAP i jeżeli semafor wygaśnie sam lub dyżurny go wygasi to blok początkowy blokuje się do przodu automatycznie bez użycia "dPo"
observator przycisku "dPo" używa się jeżeli jazda odbywa się na "Sz" lub rozkaz bez podania semafora na wolną. Tzn. nie wychodzi Ci semafor i żeby zablokować blok początkowy używasz "dPo" i pociąg nie jest tu nawet konieczny. Możesz w ten sposób zablokować blok bez pociągu.
mech luis - 07-03-2012, 21:29
Temat postu:
Observator napisał/a:
Ciekawy problem z tego wynikł szkoda , że tak tragiczny.

[ Dodano: 07-03-2012, 21:24 ]
Być może trzeba będzie zmienić Ir1.


O to właśnie chodzi, nie jest problemem znaleźć winnego i przykładnie ukarać. Problem to przepisy nie przewidujące każdej ewentualności, nie do końca dobre czyli złe.
W ogóle w czasach tych wielkich przebudów powinno wrócić się do starego sprawdzonego rozwiązania czyli jazdy na berło.
mpuchatek - 07-03-2012, 21:32
Temat postu:
Jeśli jest jak piszecie to mamy błąd systemowy. Tego żaden prokurator nie tknie, bo to nie jest sprawa prawna. To jest zadanie dla PKBWK -> UTK -> zmiana Ir1. Przepisy Ir1 są zdaje się w randze rozp. Ministra. Wyjdzie na to, że powinniśmy się (ponownie) wzorować na rozwiązaniach DB...
mikrob2 - 07-03-2012, 21:32
Temat postu:
wodkanagazico - popieram Wink

Co do samej blokady EAP a zdaje się że taka jest tam zabudowana:

1. jeśli w Sp udało się podać semafor (sygnał zezwalający) to znaczy, że wcześniej musiały być spełnione wszystkie zależności (żądanie kierunku przez Sp i danie pozwolenia przez St)

2. w blokadzie EAP przy podaniu semafora wyjazdowego i wygaszeniu go przez wyciągnięcie przycisku na pulpicie bez jazdy pociągu uzyskuje się taki sam stan jak w wypadku wygaszenia go przez wyjeżdżający poc. tj strzałka na czerwono + Pwl na czerwono. Tak więc wygaszenie wcześniej podanego wyjazdu przy ustawionej blokadzie = wyjazd poc. na szlak.

3. Samo wygaszenie semafora wyjazdowego w Sp - logika nakazuje że w obwodzie przekaźnika sygnałowego tego semafora jest zestyk przekaźnika "torowego" sterowanego z licznika osi. Dopóki szlak był wolny semafor był podany ... Nie wiem tylko jak powinna zachować się cała blokada w takiej sytuacji - przy okazji sprawdzę schematy.

podsumowując:
Wygaszenie semafora w Sp, Dyżurny w Sp nie może podać drugi raz semafora wyjazdowego bo blokada uważa, że pociąg wyjechał na szlak (Pwl + strzałka na czerwono)... - stąd ten nieszczęsny Sz w Sp.

tak jak mówi jacwol, pozdrawiam Wink
mpuchatek - 07-03-2012, 21:34
Temat postu:
mikrob. To sprawdź jeszcze, tak pro forma, wygaszenie przez obwód kontroli zielonej żarówki (czyli przepalenie zielonej). Wtedy czerwone się włącza z zupełnie innej przyczyny.
szamot78 - 07-03-2012, 21:35
Temat postu:
OK.Czyli np. sklad z poludnia kraju moze spokojnie przejechac "na zielonym" szlaku utwierdzonym przez Sprowa(zdalnie sterowanym przez Kozlow) i wyswietlanym na sygnalizatorach nalezacych do tego posterunku.Zatrzymac sie dopiero przed pierwszym symaforem "czerwonym" nalezacym do nowego obszaru - zarzadzanego przez posterunek Starzyn (o ile ten dyzurny wczesniej majac wolny szlak nie utwierdzil przebiegu w dalszym polnocnym kierunku - Warszawa)
KolejTakPkpNie - 07-03-2012, 21:37
Temat postu:
szamot78 Sprowa NIE JEST zdalnie sterowana ale reszta ok
wodkangazico - 07-03-2012, 21:38
Temat postu:
Mpuchatek ok., ale blokada inaczej zareaguje.
Zresztą, opis sytuacji podał Kombud.
mikrob2 - 07-03-2012, 21:41
Temat postu:
mpuchatek -> Jeśli przepali się żarówka światła zielonego, odpadnie przekaźnik kontroli zielonego sterowany z ERL. przyczyna wygaszenia będzie leżała w obwodzie świateł a nie w obwodzie sygnałowym. Przekaźnik sygnałowy będzie dalej wzbudzony. Przekaźnik pS w blokadzie EAP będzie rónież nadal wzbudzony - a więc dla blokady sygnał nie został wygaszony, poc. nie wyjechał na szlak.

A teraz pomyślmy czy napisałem prawde... Wink
Devonisch - 07-03-2012, 21:42
Temat postu:
pp napisał/a:
mc2 napisał/a:
[ Dodano: 07-03-2012, 15:29 ]
Aaalisha napisał/a:
Wpis Niki z Onetu okazał się prawdziwy. W dniu dzisiejszym zatrzymano maszynistę gniazda Kraków, który dzień przed wypadkiem prowadził pociąg 35102/3. Maszynista został odsunięty od czynności służbowych i jest do dyspozycji komisji powypadkowej.

czyli nie pierwszy raz pociąg jedzie nie tam gdzie powinien? przy sprawnych urzadzeniach???? to co to za urządzenia, bo z pewnością nie mają za wiele wspólnego z bezpieczeństwem....


A mnie ten wątek też ciekawi. Tam się mogło coś dziać już od jakiegoś czasu. Co Wy o tym sądzicie?


Temat o tyle ciekawy, że prawdopodobnie ten sam dyżurny obsługiwał Starzyny w piątek i w sobotę. I prawdopodobnie sprawa z cofaniem pociągu była tuszowana "odgórnie". Oficjalnie było, że nastąpił wydłużony czas przejazdu. Stąd poszukiwania Niki i zatrzymanie maszynisty 35102/3.
piast9 - 07-03-2012, 21:44
Temat postu:
Ale też wiemy, że w Sprowie można było łatwo zorientować się, że przyczyną pojawienia się czerwonego na semaforze na pewno nie było przepalenie żarówki, bo liczniki osi wskazywały na zajęcie toru.
Observator - 07-03-2012, 21:44
Temat postu:
Ciekawe by było to zabezpieczenie w znacznym stopniu eliminujące błąd człowieka ale wtedy ISDR w Sp tym przypadku musiałby uzgadniać przyczynę wygaszenia semafora z następnym posterunkiem ruchu . Tak czy tak nie obeszło by się w takim wypadku bez dochodzenia. Oczywiście zakładam ,że ISDR z Sp uzyskał wcześniej zgodę na jazdę pociągu.
olo75 - 07-03-2012, 21:45
Temat postu: żal mi was bo sami sobie strzelacie gola
przeczytałem prawie cały wątek na tym forum. na temat kierowania ruchem nie mam pojecia i nie chcę mieć ale jedno co mnie przeraża w tej całej dyskusji waszej na temat przyczyn to to ze z łatwością przychodzi wam ocena szaraków kierujących ruchem ale nikt z was łacznie z prokuraturą ale też i z komisją badania przyczyn tej katastrofy nie zada sobie trudu do sprawdzenia jakie wyposażenie pod względem technicznym powinna mieć ta linia oraz w jakim czasie od stwierdzenia usterek w urządzeniach kierowania ruchem nalezy je usunać.
prokurator powie ze można było zwrotnicę przestawić ręcznie pewnie ze można w samochodzie który z niesprawnym hamulcem nożnym przejdzie badania techniczne a który ulegnie wypadkowi tuż po wyjeździe ze stacji diagnostycznej prokurator też powie ze kierowca miał jeszcze do hamowania hamulec ręczny?
szef tych drózników pogrąża swoich pracowników oddalając winę od siebie ale na pewno jest rozporzadzenie o warunkach technicznych jakim powinny odpowiadać linie kolejowe i ich usytuowanie pewnie jest tam opisane jaka klasa linii kolejowej jakie ma mieć wyposażenie choćby do kierowania ruchem. pewnie ze można kierować ręcznie ruchem na linii gdzie ruch pociagów jest raz na miesiąc ale odcinek na którym wydarzyła się katastrofa to nie jeden pociag na miesiąc. po to są rózne klasyfikacje linii kolejowych zeby dostosować urządzenia zabezpieczające ruch do nateżenia tego ruchu i jego bezpieczeństwa. jak dyrektor mógł posadzic pracownika na stanowisku pracy które pod względem zabezpieczeń nie odpowiada wymaganiom dla danej klasy linii kolejowej?
to co piszecie oceniając winę kierującego ruchem tak samo jak prokurator to taka sama bzdura kiedy policja ustala ze kierowca nie dostosował prędkości do warunków na drodze. pytanie jest podstawowe czy warunków byle jakich?
proponuję wam zaczać od tego co na linii kolejowej na której doszło do katastrofy powinno być a nie co było bo było a ze nie działało to winny jest kierujący ruchem
już nic mnie w tym kraju nie zdziwi co podlega pod administrację państwową
1. katastrofa prezydenckiego samolotu i szereg zaniedbań ze strony urzędników państwowych, pilotów, kształcenia,przygotowania , zabezpieczenia
2. autostrady pękają przed oddaniem do użytku mimo nadzoru ze strony państwa
3. kilku cwaniaków sól przemysłową wali ludziom na talerze a prokuratura nagle się budzi po 10 latach
4. prywatyzować bo prywatne lepsze czyli ze ci co prywatyzują i rządza nie potrafią zarządzać przedsiębiorstwem więc potrafią państwem?
ACR - 07-03-2012, 21:47
Temat postu:
golanmac napisał/a:
Cytat:
jednak konkretne pytanie jest czy w polsce przepisy pozwala wogole, nawet na swoim torze , dac sz bes upewnienia sie u sasiedniego dyzurnego o wolnym torze jezeli linia jest przystosowana na ruch dwustronny.

Ponawiam pytanie.
Czy ktoś kompetentny może się w tym temacie wypowiedzieć ?

Pzd
maciek


nie zgobmy tego waznego watku ! jeszcze raz - moze ktos definitywnie dac wypowiedz czy danie sz na swoim torze , jednak na lini dopuszczonej na ruch dwustronny , jest legalne bez kontaktowania sie z sasiednim dyzurnym ? gdzie jest taki przepis?

rozumiem ze to byl pech- sprowa obgadala trase na sygnalizacji glownej, potem sygnal zgasl, i caly czas myslac ze trasa jest "obgadana" dala sz bez dalej sie upewniac.

mamy jednak fakt : dala na swoim torze sz nie obgadujac ze puszcza pociag na sz z dyzurnym sasiednim. czy to jest w polsce wedlog przepisow ?
jacwol - 07-03-2012, 21:48
Temat postu:
mikrob2 zagwozdkę mi wbiłes teraz z tym zielonym. Nie miałem jeszcze takiej sytuacji ale na logikę brałem że blok powinien pójść do przodu. Jutro popytam magika co u nas robił tą blokadę.
mpuchatek - 07-03-2012, 21:49
Temat postu: Re: żal mi was bo sami sobie strzelacie gola
olo75 napisał/a:
nie chcę mieć
A ja jednak polecam. Wtedy się ma pewien grunt, jak się wsiada do pociągu (lub samolotu). Wiedzy nigdy dość.
szamot78 - 07-03-2012, 21:49
Temat postu:
@KolejTakPkpNie Sprowa NIE JEST zdalnie sterowana ale reszta ok
Informacje pozyskane z GW o zdalnym sterowaniu Sp Very Happy
yoko - 07-03-2012, 21:53
Temat postu:
Witam:)
Pozwolę sobie wtrącić moje 3 grosze...

Jeżeli szlak jest wyposażony w liczniki osi,to dyżurna ze Sprowa widząc zajętość na swoim torze nr1 powinna się upewnić,przed podaniem Sz czy Starzyny czegoś nie wyprawiły.Generalnie liczniki osi wykazują zajętość, jeżeli na torze znajduje się tabor albo wystąpiła usterka i taka sytuacja wymaga telefonicznego wyjaśnienia z sąsiednim posterunkiem przyczyny zajętości.

Nurtuje mnie jeszcze temat nieszczęsnych rozjazdów w Starzynach.
Dlaczego dzień wcześniej pociąg był cofany,czyżby kontrola rozjazdów wykazywała położenie minusowe a na gruncie były w plusowym? Ja kiedyś miałam taką usterkę ,a najlepsze jest to,że nie przy każdym przekładaniu rozjazdów to wychodziło tzn.czasami rozjazd przełożyłam do plusa i kontrola była w plusie a innym razem przekładałam do plusa a było w minusie na gruncie,a na pulpicie w plusie.Oczywiście wszystko działo się podczas prac inwestycyjnych ale po takich pracach to jeszcze pół roku "wychodzą dziwne usterki".
KolejTakPkpNie - 07-03-2012, 21:57
Temat postu:
yoko napisał/a:
Witam:)
Pozwolę sobie wtrącić moje 3 grosze...
Jeżeli szlak jest wyposażony w liczniki osi,to dyżurna ze Sprowa widząc zajętość na swoim torze nr1 powinna się upewnić,przed podaniem Sz czy Starzyny czegoś nie wyprawiły.Generalnie liczniki osi wykazują zajętość, jeżeli na torze znajduje się tabor albo wystąpiła usterka i taka sytuacja wymaga telefonicznego wyjaśnienia z sąsiednim posterunkiem przyczyny zajętości.


Podaj podstawę prawną tego obowiązku "upewniania się" .
Observator - 07-03-2012, 21:58
Temat postu:
OLO 75 ręczne sterowanie zwrotnicą polega jedynie na tym, że jeśli nie da się elektrycznie przełożyć rozjazdu to przekłada się go do właściwego położenia siłą mięśni ludzkich czyli korbą, która wprawia w ruch elementy napędu zwrotnicowego, które w normalnych warunkach napędza silnik elektryczny.
wodkangazico - 07-03-2012, 21:58
Temat postu:
Jacwol schematy Eap są u Grota na stronie:
http://www.pphu-mgrot.pl/?mod=files&menu=59
pod "do pobrania"
Ale nie widzę wersji z izolowanym szlakiem - też jestem cieakwy, gdzie "wchodzi" styk przekaźnika zajętości odstępu. Możecie sprawdzić u siebie?
mikrob2 - 07-03-2012, 21:58
Temat postu:
jacwol sam jestem ciekawy co powie - moim zdaniem dla blokady wyjazdu nie było. Przekaźnik pS w blokadzie sterowany jest przez zestyk przekaźnika Pml wyjazdów albo przez odpowiednio połączone zestyki przekaźników sygnałowych wyjazdów.
Ciekawa sytuacja warto wiedzieć co faktycznie stanie się w urządzeniach.

Czy ktoś ma potwierdzone informacje czy Sp był nastawiany z miejscowego stanowiska obsługi czy zdalnie z Kozłowa ?
yoko - 07-03-2012, 22:01
Temat postu:
Ja to mam w Instrukcji prowadzenia ruchu na szlaku wyposażonym w liczniki osi,jest to wpięte w Regulamin Techniczny Stacji
wodkangazico - 07-03-2012, 22:04
Temat postu:
Świetnie i inteligentnie, ale jak wpadną do Ciebie automatycy, podpytaj ich o schematy.
jacwol - 07-03-2012, 22:07
Temat postu:
U mnie nie ma izolowanego szlaku. Tak mnie to gryzie że gdyby nie późna pora to już bym do niego dzwonił. Jutro będzie info.
olo75 - 07-03-2012, 22:10
Temat postu:
Observator napisał/a:
OLO 75 ręczne sterowanie zwrotnicą polega jedynie na tym, że jeśli nie da się elektrycznie przełożyć rozjazdu to przekłada się go do właściwego położenia siłą mięśni ludzkich czyli korbą, która wprawia w ruch elementy napędu zwrotnicowego, które w normalnych warunkach napędza silnik elektryczny.


a jak nie masz w samochodzie noznego hamulca to jedziesz nim licząc ze ręcznym sobie poradzisz?
może niech kierujący ruchem przy -10 stoi przy zwrotnicy i przy niej zamarznie Very Happy po co jemu był budynek po co te wszystkie urządzenia skoro można ręcznie rozjazdy przestawiać.
poza tym usterka z tym rozjazdem nie była pierwsza pytanie ile czasu ma trwać na tej klasy linii przestawianie zwrotnicy recznie i czy dopuszcza się na tej klasy linii przestawianie ręczne przy normalnym ruchu pociagów jeśli dopuszcza się to może jeszcze zróbcie przy semaforach sznureczki jak do pajacyka przy sygnalizatorach właczniki a komunikacja miedzy kierującymi ruchem niech odbywa się za pośrednictwem gołebi lub tamtamów a kierujacy ruchem niech biega od zwrotnicy do semafora, sygnalizatora i wali w bębny zeby porozumieć się z innym kierującym ruchem
XXI wiek
mikrob2 - 07-03-2012, 22:10
Temat postu:
"wodkangazico"

Sprawdzę przy okazji, nie pamiętam ale twierdze i logika tak nakazuje, że styk przekaźnika zajętości szlaku jest wpięty w obwód sygnałowy czyli tam gdzie jego miejsce.

jacwol

ok jutro popatrze w swoje schematy.
wodkangazico - 07-03-2012, 22:13
Temat postu:
Przepraszam Yoko, bałagan się trochę zrobił.
Postępowanie, masz wpięte w RTS, ale pamiętasz na czym to "upewnienie się" ma polegać?
Skoro jest licznik osi "szlakowy", dyżurny stacji następnej nie musi obserwować końcówek. Jeśli więc pociąg już go minął a na szlaku została zajętość, to chyba owo upewnienie się musiałoby znaczyć tyle co zapytanie posterunku do którego aktualnie pociąg się zbliża?

W każdym razie - upewnienie się powinno być wzrokowe., przez obserwację toru na tym odcinku.
W sytuacji jaka miała miejsce, kidey jest rejestracja rozmów, wystarczyło wywołać IR-a, o którym myśleli, że jedzie po 2 i poprosić go, aby obserwował, czy na 1 nic się nie znajduje. I tyle.
siwiutki91 - 07-03-2012, 22:17
Temat postu:
olo75 to uważasz że każdy dyżurny powinien w takim momencie wstrzymać ruch pociągów. I niech stoi koreczek. Po to włąsnie są te możliwość ręcznego przestawienie zwrotnicy aby w razie problemów kontynuować jakoś ruch pociągów.
Araya - 07-03-2012, 22:18
Temat postu:
Aaalisha napisał/a:

W przyszłym tygodniu odbędzie się narada PKP PLK. 14 - 16 lutego w Ciechocinku.


A nie powinna się odbyć raczej we Wronkach lub Wołowie?

Taki mały OT Smile
olo75 - 07-03-2012, 22:25
Temat postu:
siwiutki91 napisał/a:
olo75 to uważasz że każdy dyżurny powinien w takim momencie wstrzymać ruch pociągów. I niech stoi koreczek. Po to włąsnie są te możliwość ręcznego przestawienie zwrotnicy aby w razie problemów kontynuować jakoś ruch pociągów.


jakoś jak się autostrad nie wybuduje można zmienić rozporzadzenie o warunkach technicznych i z wyrobu autostradowego zrobić wyrób autostrado podobny Very Happy
rozumiem ze taka sytuacja może się zdarzyć i rozumiem ze ekipa która naprawia nie zjawi się w 5 sek. ale kłopoty z tym rozjazdem nie były od 2 dni czy tygodnia ale dłużej
jak na skrzyzowaniu ktoś dla jednego kierunku wyrwie znak i dojdzie do wypadku to myślisz ze kogo jest wina kierowcy? jest coś takiego jak dziennik objazdu dróg i czestotliwość jak ktoś nie uzupełni znaku po czasie objazdu a zdarzy się wypadek odpowiada zarządca drogi a nie kierowca
to samo tu skoro kierujący ruchem pisze ze nie działa zwrotnica i pisze to od miesiąca i przełożeni widzą to ale mają to gdzieś to moje pytanie jest nastepujące czy miesiąc to sytuacja awaryjna? a może mamy w tamtym miejscu wyrób modernizacyjno podobny?
yoko - 07-03-2012, 22:27
Temat postu:
"wodkangazico"

jeżeli ja podam sygnał zezwalający na semaforze wyj. a on zmieni się na stój ,bo zajął się tor szlakowy na którym są liczniki osi, to ja na ten tor mogę pojechać na Sz,po upewnieniu się czyli rozmowie z dyżurnym następnej stacji,do której chcę wyprawić pociąg

jeżeli on nic nie wyprawił to wprowadzam telef.zapow.poc. i jadę na sz no i zeruję liczniki ale to dopiero po przejeździe do następnego posterunku
Genzeryk - 07-03-2012, 22:27
Temat postu:
Araya napisał/a:
Aaalisha napisał/a:

W przyszłym tygodniu odbędzie się narada PKP PLK. 14 - 16 lutego w Ciechocinku.


A nie powinna się odbyć raczej we Wronkach lub Wołowie?

Taki mały OT Smile




Nie, dobrze w Ciechocinku, katastrofa wydarzy się dopiero w Marcu.
siwiutki91 - 07-03-2012, 22:28
Temat postu:
ale na kolei jeszcze istnieją puki co instrukcje, które zobowiązują dyżurnego do sprawdzenia położenia zwrotnicy na gruncie.
wodkangazico - 07-03-2012, 22:29
Temat postu:
Araya, Wronki są dobre na niedobór wapnia (zaprawa w murach) lub żelaza (opiłki z "firanki"), a oni mają zszargane, przez wrednych internautów, nerwy.

Yoko ok. ale skąd on ma tę pewność?
olo75 - 07-03-2012, 22:31
Temat postu:
siwiutki91 napisał/a:
ale na kolei jeszcze istnieją puki co instrukcje, które zobowiązują dyżurnego do sprawdzenia położenia zwrotnicy na gruncie.


rozumiem ze mechanika i elektronika na kolei to fanaberia obsługujących Very Happy
cordial - 07-03-2012, 22:35
Temat postu: Re: żal mi was bo sami sobie strzelacie gola
[quote="olo75"]
jedno co mnie przeraża w tej całej dyskusji waszej na temat przyczyn to to ze z łatwością przychodzi wam ocena szaraków kierujących ruchem ale nikt z was łacznie z prokuraturą ale też i z komisją badania przyczyn tej katastrofy nie zada sobie trudu do sprawdzenia jakie wyposażenie pod względem technicznym powinna mieć ta linia oraz w jakim czasie od stwierdzenia usterek w urządzeniach kierowania ruchem nalezy je usunać.
prokurator powie ze można było zwrotnicę przestawić ręcznie pewnie ze można w samochodzie który z niesprawnym hamulcem nożnym przejdzie badania techniczne a który ulegnie wypadkowi tuż po wyjeździe ze stacji diagnostycznej prokurator też powie ze kierowca miał jeszcze do hamowania hamulec ręczny?

OTÓŻ TO!
Użytkownicy tego forum - Kolejarze /w tym dyżurni ruchu i maszyniści/ - to ludzie, którzy znają przepisy, pracują odpowiedzialnie - dlatego też tak łatwo wyciągają wnioski i są tak krytyczni wobec kolegów, którzy jednak dopuścili się pewnych uchybień. Tyle tylko, że gdyby obiektywnie ocenić winę dyżurnych ruchu - to trzeba najpierw zapytać jak "olo 75"...
Użycie "Sz" - jest procedurą dozwoloną, ale używa się tego sygnału zbyt często z powodów szeroko omówionych na tym portalu. Jeśli coś - co powinno być traktowane jako odstępstwo od normy - staje się normą, /a nawet standardem w niektórych miejscach/ - to wyłącza się czujność, którą zastępuje rutyna. I teraz można oczywiście powiedzieć, że dyżurny powinien iść na grunt, sprawdzić położenie rozjazdu, zabezpieczyć rozjazd itd. - i to oczywiście prawda. Tyle tylko, że gdyby usterka wystąpiła w tych super urządzaniach tego dnia wyjątkowo, gdyby do dnia katastrofy urządzenia działały bezusterkowo - pewnie by poszedł sprawdzić na grunt i wykonał pozostałe czynności, których zabrakło... Teraz jednak ten konkretny dyżurny - odpowie za niedopełnienie czynności i nieumyślne spowodowanie katastrofy - bo taki, wystarczający i pierwszorzędny materiał dowodowy zabezpieczyła Prokuratura. Prokuratura posiada też dokumenty na dowód powtarzających się usterek w urządzeniach, ale... "są to materiały drugorzędne"...
ACR - 07-03-2012, 22:36
Temat postu:
yoko napisał/a:


jeżeli ja podam sygnał zezwalający na semaforze wyj. a on zmieni się na stój ,bo zajął się tor szlakowy na którym są liczniki osi, to ja na ten tor mogę pojechać na Sz,po upewnieniu się czyli rozmowie z dyżurnym następnej stacji,do której chcę wyprawić pociąg


jezeli to jest fakt to przepisy sa takie same jak u nas w DB na ten temat - innymi slowami : sz wszystko jedno z jakiego powodu tylko po rozmowie z dyzurnym z nastepnej stacji do ktorej pociag idzie - albo jeszcze innymi slowami :

dyzurna z sprowy ma prawnie tez w tym pewna wine gdyz dala sz bez rozmowy na ten temat.

jednak podkreslam : jezeli tak de facto w polsce jest, pytalem to dwa razy tutaj. wiem napewno ze w DB danie sz bez rozmowy z sasiednim dyzurnym jest jasno zabronione.
wodkangazico - 07-03-2012, 22:46
Temat postu:
ACR nie wiemy czy odbyło sie to bez rozmowy.
Załóżmy, że taka się jednak odbyła.
Co pewnego mógł powiedzieć dyżurny Starzyn?
- Wyprawiłem pociąg po 2.
Czyli dał informację o torze nr 2, a zajętość wystapiła na 1.
Stąd wniosek, że rozmowa nie wystarczyłaby.
To już na sieci PLK przerobiono budując sbl - zajęty odstęp to bezwzględnie 20 km/h. Dopiero po odpisie "ostatni pociąg przybył z sygnałami końca" i nie stwierdził np. pękniecia szyny (na odcinkach klasycznych, SOT, bo liczniki tego nie wykryją) możemy unieważnić wskazania sbl i jechać rozkładową na telefoniczne zapowiadanie.
Mi tu brakuje dokładnego opisu owego "upewnienia się". Gdyby w RTS wpisali: "w razie wystapienia sygnalizacji zajętości szlaku, dyżurny ma obowiązek przejść się torem do sąsiedniej stacji, byłoby ok.
yoko - 07-03-2012, 22:50
Temat postu:
dyzurna z sprowy ma prawnie tez w tym pewna wine gdyz dala sz bez rozmowy na ten temat.

jednak podkreslam : jezeli tak de facto w polsce jest, pytalem to dwa razy tutaj. wiem napewno ze w DB danie sz bez rozmowy z sasiednim dyzurnym jest jasno zabronione.[/quote]


w tym przypadku powinna się porozumieć ze Starzynami,ale gdyby tylko wygasł semafor i tor szlakowy nie wykazywałby zajętości,to może podać sz bez "upewniania się"
do ACR
dyżurna - 07-03-2012, 22:50
Temat postu: Prośba
W ciągu ostatnich kilku dni spotykam się ciągle z błędną nomenklaturą kolejową. Dobrze by było aby piszący zanim zaczną się wymądrzać na kolejowe tematy poczytali sobie najpierw co nieco. Wiem, że już było to poruszane ale wątek jest długi, nie wszyscy wszystko czytają więc apeluję: poczytajcie sobie na temat sygnałów zastępczych, torów lewych, rozjazdów i zwrotnic, sieci trakcyjnej oraz proszę o zapamiętanie, że dyżurny ruchu to nie dróżnik bo to są dwa różne stanowiska.
ACR - 07-03-2012, 23:07
Temat postu:
wodkangazico napisał/a:
ACR nie wiemy czy odbyło sie to bez rozmowy.
Załóżmy, że taka się jednak odbyła.


no to jest wlasnie pytanie. narazie wyglada ze rozmawiala o regularnym wyslaniu pociagu , potem sygnal zgasl i dala sz mimo zajetego toru bez dalszej dyskusji. ale nie wiadomo definitywnie.

oczywiscie- jezeli nawet sie skontaktowala ze straszynem a tam by powiedzial ze jest ok bo drugi pociag idzie na torze 2 ( a naprawde na torze 1) to skutki byly by te same.

ale wtedy tego dyzurnego mozna by bylo kompletnie uniewinnic.

@yoko: dzieki, za info. wiec moim zdaniem kluczowe pytanie : dala sz mimo wskazaniu o zajetosci toru bez rozmowy ze straszynem czy nie?
Devonisch - 07-03-2012, 23:44
Temat postu:
ACR napisał/a:
wodkangazico napisał/a:
ACR nie wiemy czy odbyło sie to bez rozmowy.
Załóżmy, że taka się jednak odbyła.


no to jest wlasnie pytanie. narazie wyglada ze rozmawiala o regularnym wyslaniu pociagu , potem sygnal zgasl i dala sz mimo zajetego toru bez dalszej dyskusji. ale nie wiadomo definitywnie.

oczywiscie- jezeli nawet sie skontaktowala ze straszynem a tam by powiedzial ze jest ok bo drugi pociag idzie na torze 2 ( a naprawde na torze 1) to skutki byly by te same.

ale wtedy tego dyzurnego mozna by bylo kompletnie uniewinnic.

@yoko: dzieki, za info. wiec moim zdaniem kluczowe pytanie : dala sz mimo wskazaniu o zajetosci toru bez rozmowy ze straszynem czy nie?


A zajętość toru mogła sprawdzić na komputerze nawet... bo zadziałał system liczenia osi na torze jej podwładnym..... mogła sprawdzić..... czy musiała to wskażą procedury..... czy wiedziała o tym, że może sprawdzić to pokaże śledztwo....
Znowu jest splot mnóstwa nieprzemyślanych decyzji idąc od głowy zarządzających tym całym burdelem.
Znowu władza zrobi wszystko by to zamiatać pod dywan.
A wystarczyło skorzystać z radiotelefonu............
Araya - 08-03-2012, 00:48
Temat postu:
Według informacji prasowych biegli złożyli w prokuraturze kompletną opinię na temat stanu zdrowia dyżurnego ruchu z posterunku w Starzynach, któremu prokuratura zamierza postawić (bo formalnie tego nie dokonano, wbrew temu, co wypisują dziennikarze) zarzut nieumyślnego spowodowania sobotniej katastrofy w Szczekocinach. Prokurator Tomasz Ozimek nie chciał zdradzić jej treści.
Mężczyzna ze względu na stan zdrowia nadal nie może być przesłuchany - poinformował w środę prok. Romuald Basiński z częstochowskiej prokuratury.

Niewykluczone, że kiedy przesłuchanie będzie już możliwe, prokuratura poza przedstawieniem zarzutu podejrzanemu i odebraniu jego wyjaśnień, skonfrontuje go także z dyżurną ruchu z innego posterunku kolejowego. Ale to już teoria medialna.

To tak w skrócie, poza tym głośno w sieci o interpretacji przyczyn i przebiegu katastrofy zamieszczonej na rynek-kolejowy.pl

edit:
Jeszcze jedno - kolejna osoba potwierdziła, że dzień wcześniej, w piątek TLK35102 z Krakowa zamiast na Koniecpol zjechał na łącznik do CMK na czołówkę z innym składem i cofał się przed rozjazd. LINK
Pozdrawiam.
Pirat - 08-03-2012, 03:18
Temat postu:
Fundacja Republikańska i portal naKolei.pl zorganizowali konferencję prasową pt. "Przyczyny katastrofy w Szczekocinach - ocena ekspertów".




pospieszny - 08-03-2012, 08:31
Temat postu:
O godz. 3.21 na szlaku Sprowa - Starzyny otwarty został tor nr 1. Tym samym, w miejscu gdzie doszło do zderzenia dwóch pociągów TLK i InterREGIO obowiązuje już prędkość rozkładowa 120 km/h. Do tej pory na wysokości prac prowadzonych na sąsiednim torze obowiązywało zwolnienie do 60 km/h.

Od 6 marca od godz. 19.34 ruch pociągów na szlaku Kozłów - Sprowa - Starzyny odbywał się torem nr 2. Na torze nr 1 wciąż były prowadzone prace przy odbudowie zniszczonego torowiska oraz sieci trakcyjnej.

Z powodu prac pociągi jadące tą trasą doznawały kilkunastominutowych opóźnień. Obecnie wszystkie połączenia PKP Intercity na trasie Warszawa – Kraków – Warszawa są realizowane według rozkładu jazdy obowiązującego od 1 marca tego roku.

W wyniku wypadku 3 marca zniszczona została sieć trakcyjna linii nr 64 na długości około 300 m. Tor nr 1 został uszkodzony na długości 150 metrów, natomiast tor nr 2 na długości 50 m. Przy usuwaniu skutkow katastrofy pracowało kilkadziesiąt osób oraz specjalistyczny sprzęt. W naprawie sieci trakcyjnej uczestniczyły pociągi sieciowe PKP Energetyka.


źródło:Kurier Kolejowy
Zbychu - 08-03-2012, 08:40
Temat postu:
Cytat:
Według informacji prasowych biegli złożyli w prokuraturze kompletną opinię na temat stanu zdrowia dyżurnego ruchu z posterunku w Starzynach, któremu prokuratura zamierza postawić (bo formalnie tego nie dokonano, wbrew temu, co wypisują dziennikarze) zarzut nieumyślnego spowodowania sobotniej katastrofy w Szczekocinach.

Araya, zarzut został dyżurnemu postawiony, gdyż został już sporządzony. Nie został natomiast przedstawiony (ogłoszony) podejrzanemu. Obywatel staje się podejrzanym z chwilą sporządzenia (postawienia) zarzutu popełnienia przestępstwa.
Co do dyżurnej ze Sprowy, to jeżeli była zatrzymana w sensie procesowym (art. 244 kpk) to miała status osoby podejrzanej, i w chwili zatrzymania istniało uzasadnione podejrzenie, iż popełniła przestępstwo. Poźniej zaszły jednak jakieś okoliczności, dla których prokurator zrezygnował z postawienia jej zarzutu. Najprawdopodobniej została przesłuchana w charakterze świadka, z uprzedzeniem o treści art. 183 kpk. Oznacza to, iż istnieją poszlaki, że mogła popełnić przestępstwo, lecz brak jest dostatecznych dowodów aby postawić jej zarzut popełnienia przestępstwa.

ps. Tak ogólnie to witam wszystkich.
Araya - 08-03-2012, 08:52
Temat postu:
Cytat:

Araya, zarzut został dyżurnemu postawiony, gdyż został już sporządzony. Nie został natomiast przedstawiony (ogłoszony) podejrzanemu. Obywatel staje się podejrzanym z chwilą sporządzenia (postawienia) zarzutu popełnienia przestępstwa.[cut]


Zacytuję kilka słów komentarza autorstwa Ryszarda A. Stefańskiego do kpk:
W doktrynie spornym zagadnieniem jest, czy samo sporządzenie postanowienia o przedstawieniu zarzutów jest jego wydaniem, czy oprócz tego konieczne jest jego ogłoszenie podejrzanemu.
Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, że: Przez przedstawienie zarzutów należy rozumieć sporządzenie przez prowadzącego śledztwo postanowienia o przedstawieniu zarzutów i ogłoszenie tego postanowienia podejrzanemu (wyr. SN z 6 II 1962 r., IV K 961/60, OSN 1962, nr V, poz. 77).

Ponadto: "Przedstawienie zarzutów jest ustawowym obowiązkiem organu procesowego. Wskazuje na to wyraźne zaznaczenie w art. 313 § 1, że jeśli spełnione są określone w nim warunki, "sporządza się postanowienie o przedstawieniu zarzutów" i wykonuje inne związane z tym czynności. Jest to o tyle ważne, że czynność ta determinuje uprawnienia osoby, której ono dotyczy; z tą chwilą staje się ona podejrzanym i korzysta z pełni praw, jakie ustawa procesowa przewiduje dla takiej osoby. Ma też ważne znaczenie dla organów ścigania, gdyż od momentu wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutów uprawnione są one do podejmowania określonych działań przeciwko tej osobie, np. wydania listu gończego."

Pozdrawiam
pospieszny - 08-03-2012, 08:54
Temat postu:
Kolejarze szacują straty z powodu katastrofy.

PKP Intercity w ciągu kilku tygodni powinno oszacować straty, jakie poniosło w związku z wypadkiem pod Szczekocinami - poinformowała PAP rzeczniczka spółki Małgorzata Sitkowska. Także PKP PLK liczy nakłady poniesione na naprawę infrastruktury kolejowej na tym odcinku.

"PKP Intercity ma ubezpieczony tabor. Straty, jakie ponieśliśmy z powodu zniszczonego taboru mogą być oszacowane w ciągu kilku tygodni" - powiedziała w środę Sitkowska.

Wyjaśniła, że zmodernizowanie lokomotywy z lat 90. do obecnych standardów, to kwota kilku milionów zł. Cena nowej lokomotywy waha się od 10 mln zł do 30 mln zł.

Sitkowska dodała, że z siedmiu wagonów PKP Intercity, które wchodziły w skład pociągu uczestniczącego w katastrofie pod Szczekocinami, cztery zostały zniszczone bądź uszkodzone.
"PKP Intercity ma na stanie 460 lokomotyw. Wszystkie bardzo intensywnie wykorzystujemy. Brak zniszczonej lokomotywy w wypadku kolejowym jest dla nas pewnym kłopotem, ale poradzimy sobie z jej zastąpieniem" - powiedziała.
PZU pytane przez PAP o koszty związane z odszkodowaniem za zniszczony tabor, odpowiedziało, że nie potwierdza, iż jest ubezpieczycielem taboru. "Nie możemy udzielać informacji ze względu na to, że obowiązuje nas tajemnica ubezpieczeniowa" - przekazało biuro prasowe PZU.
Rzecznik PKP PLK (spółka zarządzająca infrastrukturą kolejową) Mirosław Siemieniec powiedział PAP, że trwają na razie procesy naprawcze odcinka, na którym doszło do tragedii kolejowej.
"Po zakończeniu tych prac i przywróceniu całkowitego ruchu pociągów na tym szlaku kolejowym, będzie można mówić, ile kosztowała nas ta naprawa" - powiedział. Wyjaśnił, że chodzi m.in. o naprawę samych torów, a także sieci trakcyjnej, oraz prace w pobliżu torów.
Obecnie ruch w miejscu katastrofy odbywa się po jednym torze - wznowiono go we wtorek o godz. 19.34. Wcześniej ekipy remontowe pracowały przy naprawie toru i trakcji elektrycznej. Pociągi poruszają się tam wolniej ze względu na bezpieczeństwo osób pracujących przy naprawianiu sąsiedniego toru. Prawdopodobnie w czwartek zostanie przywrócony ruch na drugim torze.
W sobotę wieczorem w pobliżu Szczekocin koło Zawiercia zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wschodnia - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl-Warszawa. Zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych. Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie.


źródło:wnp.pl
pp - 08-03-2012, 09:17
Temat postu:
Araya napisał/a:
Aaalisha napisał/a:

W przyszłym tygodniu odbędzie się narada PKP PLK. 14 - 16 lutego w Ciechocinku.


A nie powinna się odbyć raczej we Wronkach lub Wołowie?

Taki mały OT Smile


Też tak sądzę. Do Ciechocinka od grudnia nie kursują przecież pociągi pasażerskie (ironia).
pospieszny - 08-03-2012, 09:22
Temat postu:
Prokuratorzy przygotowują wniosek o tymczasowy areszt dla 57-letniego dyżurnego ruchu Andrzeja N., który przebywa w szpitalu psychiatrycznym w Lublińcu - dowiedziała się TVN24. Prokuratura chce mu postawić zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się TVN24, z dyżurnym jest kontakt, zaczął mówić. W środę przez kilka godzin rozmawiał ze swoją rodziną. Przebywa wraz z innymi pacjentami na sali ogólnej, ma także dostęp do mediów.

Dyżurnego ruchu zatrzymano w niedzielę nad ranem. Niemożliwe było jednak przesłuchanie mężczyzny z powodu jego stanu psychicznego. Zespół biegłych psychiatrów uznał, że nie może on uczestniczyć w przesłuchaniu.

W środę biegli złożyli w prokuraturze kompletną opinię na temat jego stanu zdrowia. Jej treść pozostała jednak tajna.



źródło:tvn24.pl
Anonymous - 08-03-2012, 09:54
Temat postu:
Araya, dobra rąbnęłam się na miesiące... Narada odbędzie się 14 - 16 marca 2012 r. w Ciechocinku.

Zwrotnice na odcinku Psary–Kozłów, na którym w sobotę doszło do tragicznej katastrofy, remontowała spółka Kombud SA. Jej prezes Ryszard Szczygielski jest związany z Platformą Obywatelską, w 2010 r. był członkiem komitetu wyborczego Bronisława Komorowskiego. Rok później, podczas jubileuszu 20-lecia powstania Kombudu, okolicznościowy medal przyznany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej wręczyła Szczygielskiemu ówczesna minister zdrowia Ewa Kopacz.

Napisała o tym wp.pl Czarno na białym społeczeństwo widzi co się dzieje.
mpuchatek - 08-03-2012, 09:57
Temat postu:
Warto tez pamiętać, że świadek ma prawo uchylić się od odpowiedzi jeśli jej udzielenie "mogłoby narazić go na odpowiedzialność karną". Więc jeśli ktoś był podejrzanym i w tym charakterze był przesłuchiwany to teraz spokojnie może w tej części milczeć (otwarte pytanie czy także mijać się z prawdą, ale dobry adwokat pewnie powie, że tak). Ale, naprawdę, prokurator bawi się w zupełnie co innego niż to, o co chyba nam tu chodzi. Przecież nawet jeśli ktoś zostanie uznany "nieumyślnie winnym" to co to zmieni ? To zostawmy adwokatowi, bo przecież trzeba dalej żyć.
A system co, nadal będzie spier....lony ? Widać coraz wyraźniej, że może być problem z przełożeniem możliwości nowych systemów na procedury Ir1. Bo mogło być tak, że było widać, ale procedura nie wymaga telefonu.

Znają to kontrolerzy lotniczy - na wieży Okęcia dużo widać na radarze, ale kontroler wieżowy nie ma uprawnień do posługiwania się radarem. I już były przypadki, że byli karani za niepodjęcie (poprawnej) decyzji na podstawie wskazań radaru, bo na radarze było widać, ale procedura nie pozwalała na podjęcie takiej decyzji, bo z "papierów i z radia" wynikało coś innego. I odwrotnie, były kary za podjęcie decyzji, bo tak wynikało z radaru, ale co innego z radia (to chodziło o uniknięcie opóźnienia (hehe, skąd to znamy?), ale doprowadziło niechcący do niebezpiecznego zbliżenia - bez radaru opóźnienie by było na bank, z radaru wynikało, że będzie bez opóźnienia i bezpiecznie, ale pilot się nieco opóźnił i zjadł margines bezpieczeństwa niechcący).


EDIT: kurczę, jak to wszystko jest sobie bliskie teraz. Przecież lotnictwo już miało te problemy !
Wystarczy, żeby mechanik robił "readback" na radiu tego co widzi... Ale dyżurny musi być stale na radiu.
Pirat - 08-03-2012, 10:19
Temat postu:
A propos oczekiwanych dymisji w zarządzie PKP PLK po katastrofie pod Szczekocinami...

31 grudnia 2011, z końcem roku obrotowego, zakończyła się kadencja zarządu PKP PLK. Do 31 marca br. zarząd PKP PLK ma termin na przedstawienie sprawozdania finansowego. Następnie na zgromadzeniu akcjonariuszy obecny zarząd spółki poda się do dymisji i zostanie wybrany nowy.
Zbychu - 08-03-2012, 10:44
Temat postu:
Arya odnosiłem się przedtem do użytego przez Ciebie sformułowania "postawić zarzut". To dość szerokie pojęcie. Na pewno nie jest równoznaczne z przedstawieniem zarzutu, ogłoszeniem go danej osobie.

Jak słusznie zauważyłeś, spornym zagadnieniem jest to, czy z chwilą sporządzenia (wydania, postawienia zarzutu) dany delikwent staje się podejrzanym, czy też nie. Ja stoję na stanowisku, że tak, tj. że z chwilą wydania (sporządzenia, postawienia) zarzutu osoba podejrzana staje się podejrzanym. Z chwilą sporządzenia zarzutu popełnienia przestępstwa postępowanie z prowadzonego in rem (w sprawie) przeistacza się w ad personam (przeciwko).

Oczywistą rzeczą jest to, że "Przedstawienie zarzutów jest ustawowym obowiązkiem organu procesowego". Czasami jednak zachodzą sytuacje, gdy pomimo sporządzenia (wydania, postawienia) zarzutu popełnienia przestępstwa, nie jest możliwe jego przedstawienie (jak np. w przypadku dyżurnego ze Starzyn).
Pomimo tego, że zarzut nie został mu przedstawiony, jest on już podejrzanym. Gdyby uciekł, można było by za nim wydać list gończy. Z art. 280 kpk wynika, co ma znaleźć się w liście gończym. Mowa jest tam o informacji o treści zarzutu postawionego (a przecież nie został mu przedstawiony).

Zauważ, że przytoczone przez Ciebie orzeczenie SN jest z lat 60-tych.

Uważam też, że cały spór w tej kwestii wynikł z niekonsekwencji ustawodawcy w stosowaniu pewnych pojęć dotyczących procesu karnego.

Co do dyżurnego ze Starzyn, to najprawdopodobniej niestety zostanie wobec niego orzeczony tymczasowy areszt. Bardzo obciążającą okolicznością jest niszczenie dokumentacji (o ile oczywiście to prawda).
Jeżeli chcecie mu jakoś pomóc, to trzeba szukać wszelkich okoliczności, które niejako wymusiły na nim błąd, utrudniły poprawne wykonywanie czynności.

Czytam, i czytam Wasze wypowiedzi. Dużo w nich spraw technicznych. Trzeba to łapać od zera. Z tego co zrozumiałem, to odnoszę wrażenie, że nie do końca wszystko jest jasne. Kluczową sprawą jest uzyskanie odpowiedzi na pytanie, czy dyżurny ze Starzyn był świadom tego, że wysłał IR Matejko torem niewłaściwym (czy dobrze to nazwałem ?). Czy podał sygnał zastępczy - jeżeli tak, to chyba dowodzi to tego, że działał świadomie. W takim wypadku fakt niepowiadomienia sąsiedniego posterunku (nie uzyskania zgody) wskazuje na jego winę. Tyle zrozumiałem z Waszych postów. Nie jest to dedukcja kolejarza, a człowieka który ma trochę do czynienia z procesem karnym .

pozdrawiam
jacwol - 08-03-2012, 10:45
Temat postu:
mikrob2 odnosnie wczorajszej dyskusji zwracam honor. Przepalenie żarówki zielonego światła na sem. wyjazdowym nie spowoduje automatycznego zablokowania bloku początkowego. Nie zmnienia to jednak faktu że dyżurna za Sprowy mogła się tym zasugerować tak jak i ja.
Pirat - 08-03-2012, 10:52
Temat postu:
Znamy dokładny przebieg katastrofy pod Szczekocinami

"Rynek Kolejowy" poznał dokładną kolejność zdarzeń na szlaku Starzyny - Sprowa, które doprowadziły do sobotniej katastrofy kolejowej pod Szczekocinami, w której zginęło 16 osób, a 59 zostało rannych.

Według informacji "Rynku Kolejowego" pierwszym elementem w istotnym ciągu zdarzeń, które nastąpiły przed katastrofą, było włączenie blokady liniowej przez dyżurną posterunku Sprowa dla jazdy TLK Brzechwa po torze nr 1 w kierunku posterunku Starzyny. Był to początek przygotowania szlaku dla pociągu, który w tym momencie dojeżdżał dopiero do poprzedniej stacji - Kozłów. Dyżurny z posterunku Starzyny udzielił pozwolenia na jazdę TLK Brzechwa po torze nr 1.

W chwili gdy TLK Brzechwa wyjeżdżał ze stacji Kozłów, nastąpiło włączenie blokady liniowej przez dyżurnego Starzyny dla jazdy pociągu IR Matejko po torze nr 2 w kierunku posterunku Sprowa. Również dyżurna posterunku Sprowa udzieliła bezzwłocznie koniecznego pozwolenia. Jednak z powodu braku kontroli nad rozjazdem w Starzynach, pociąg IR Matejko czekał około 7 minut przed sygnalizatorem umieszczonym przed rozjazdami w Starzynach.

IR Matejko wjeżdża na niewłaściwy tor

W międzyczasie dyżurna ze Sprowa rozpoczęła układanie drogi spod semafora A do semafora C, czyli odpowiednie ustawienie zwrotnic. Następnie wyświetliła sygnał zezwalający na wjazd na rozjazdy (zielone światło).

Około dwóch minut później, nastąpiło najważniejsze wydarzenie - pociąg IR Matejko z Warszawy do Krakowa wjechał na niewłaściwy (przeciwny do zasadniczego) tor na podstawie sygnału zastępczego. Ze względu na to, że po modernizacji szlak został wyposażony w półsamoczynną blokadę ze wskazaniem zajętości, urządzenia wykazały zajęcie torów, przez co semafor wjazdowy przed posterunkiem Sprowa, przygotowany już dla pociągu TLK, samoczynnie zmienił wskazanie na sygnał "stój" (czerwone światło).

Stąd wziął się sygnał zastępczy w Sprowie

W reakcji na niemożliwość zmiany wskazania sygnalizatora na zielone światło, dyżurna ze Sprowa przygotowała na sygnalizatorze sygnał zastępczy. Dodaje on do czerwonego świata pulsujący biały sygnał na dole semafora, co pozwala maszyniście wjechać za sygnalizator z prędkością nieprzekraczającą 40 km/h. Po opuszczeniu strefy rozjazdów może on przyspieszyć do maksymalnej prędkości. Pociąg TLK Brzechwa z Przemyśla do Warszawy przejechał w związku z tym przez obszar posterunku Sprowa na sygnale zastępczym, podobnie jak miało to miejsce z IR Matejko w Starzynach. Następnie dyżurna przestawiła rozjazdy na ustawienie do jazdy na wprost i wyświetliła sygnał zezwalający na jazdę po torze nr 2 dla pociągu IR.

O godzinie 20:57 pociąg IR Matejko, jadący po niewłaściwym torze z prędkością 50-60 km/h zderzył się czołowo z pociągiem TLK Brzechwa, który jechał z prędkością 95 km/h. Zgłoszenie o wypadku straż pożarna przyjęła o godzinie 21:16. Rozpoczęła się akcja ratowania ofiar katastrofy.

Przedstawione powyżej fakty oznaczają, że urządzenia sterowania ruchem w Sprowie działały prawidłowo. Wiadomo jednak, że na posterunku w Starzynach doszło do usterki rozjazdu, która uniemożliwiała jego zdalne ustawienie. Według prokuratury, sterowanie ręczne rozjazdem było możliwe, jednak nie zostało użyte.

Najważniejszego wciąż nie wiemy

W sprawie katastrofy w Szczekocinach wciąż niewyjaśnione pozostaje zachowanie dyżurnego ruchu ze Starzyn, który obecnie przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Jeżeli założyć, że maszynista IR Matejko był świadomy, że jechał po niewłaściwym torze (według ekspertów jest to pewne) to wciąż nie wiadomo, dlaczego mimo to kontynuował jazdę. Nie wiadomo, czy otrzymał on sygnał W24, zezwalający na jazdę po torze przeciwnym do zasadniczego.

W ciągu ostatnich trzech miesięcy doszło do 15 usterek na posterunku Starzyny i 5 na posterunku Sprowa. Potwierdziły się informacje, że dzień przed katastrofą z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn pociąg spółki PKP Intercity relacji Kraków - Gdynia wjechał na niewłaściwy tor i - niezgodnie z przepisami - został wycofany poza sygnalizator.

GRAFIKA

źródło: Rynek Kolejowy
rabarg - 08-03-2012, 10:54
Temat postu:
mpuchatek napisał/a:
Warto tez pamiętać, że świadek ma prawo uchylić się od odpowiedzi jeśli jej udzielenie "mogłoby narazić go na odpowiedzialność karną". Więc jeśli ktoś był podejrzanym i w tym charakterze był przesłuchiwany to teraz spokojnie może w tej części milczeć (otwarte pytanie czy także mijać się z prawdą, ale dobry adwokat pewnie powie, że tak).


Poza tym jeśli ktoś zostaje najpierw przesłuchany w charakterze świadka, a później zostają mu przedstawione zarzuty i skierowany przeciwko niemu akt oskarżenia to protokół przesłuchania go w charakterze świadka nie może stanowić dowodu w sprawie, nawet gdyby się przyznał.
Jest to bezwzględny zakaz dowodzenia za pomocą określonego dowodu. A bierze się to stąd, że świadek musi pod groźbą kary zeznawać prawdę, a oskarżony już nie (brak obowiązku dostarczania dowodów na swoją niekorzyść). Więc po oskarżeniu danej osoby, wszystko to co zeznała jako świadek jest nieistotne dla sprawy.
pralatto - 08-03-2012, 10:54
Temat postu: Przemyślenia
Witam
Nie jestem pracownikiem kolei, chodź rodzice byli (teraz już emerytura), więc nieco kolej poznałem.
Poczytałem sobie uważnie wypowiedzi na tym forum, poczytałem o wypadku, strukturach kolejowych, przepisach. Jedna rzecz nie pasuje do wersji prokuratury. Tu cytat z forum:
Przed wyprawieniem pociągu IR ,,Matejko'' Starzyny miały obowiązek zgłosić ten zamiar do Sprowy. ISDR ze Starzyn łachy nikomu nie robił - pomyśl co by było gdyby na szlaku juz znajdował się ciężki pociąg towarowy.
Przepisy nie pozwalają wyprawić pociągu po torze lewym przeciwnym do zasadniczego bez upewnienia się ze jest wolny, i bez braku uzgodnienia z sąsiednim posterunkiem ruchu takiego faktu


Czy zatem dyżurny z wieloletnim stażem zrobiłby taką głupotę? Celowo wyprawił by pociąg na niewłaściwy tor bez upewnienia się,że jest wolny? Nie pasuje mi to nijak...

Może więc było tak:
Dyżurny w Stażynach ma problem z rozjazdem. Zatrzymuje IR Matejko na semaforze i próbuje problem rozwiązać. Nie daje rady. Ma sytuację: pociąg stoi na zjeździe z CMK i go blokuje. Aby go wypuścić,musi iść i ręcznie przełożyć zwrotnicę. Wie,że z drugiej strony będzie szedł TLK Brzechwa. Czyli musiałby wyjść, pokręcić rozjazdem, wrócić,puścić PR, potem znowu wyjść , pokręcić rozjazdem , wrócić i puścić TLK w kierunki na CMK. To kosztuje czas (przeczytałem tu,że rozjazd ma daleko od nastawni). Za opóźnienia przełożony będzie obwiniał jego, bo nie poradził sobie z problemem (o takich zachowaniach przełożonych też tu czytałem). Zatem postanawia "wykombinować" trochę czasu: wyprawi IR niewłaściwym torem i odblokuje zjazd z CMK. TLK zostanie też wyprawiony ze Sprowej po niewłaściwym torze, składy miną się po angielsku, TLK zatrzyma się przed rozjazdem .W ten sposób szlak będzie przejezdny i tylko ten jeden pociąg (TLK) będzie stał i czekał na rozwiązanie problemu rozjazdu. Tymczasem zanim przyjedzie TLK będzie trochę czasu aby powalczyć z rozjazdem w nastawni - może błąd systemu, może przekaźnik, bezpiecznik, coś tam (strzelam) albo ściągnąć kogoś do pomocy przy obsłudze feralnego rozjazdu. Plan jest logiczny i wymaga jedynie porozumienia się ze Sprową i mechanikami na lokomotywach.

I tu jest punkt krytyczny: coś nie poszło jak należy. Albo się ze Sprową nie zrozumiał, może wygasił systemem semafor w Sprowej ,a tamta dyżurna podała TLK Sz i mu nie powiedziała, może źle opisał sytuację, może system komunikacji "zniekształcił" przekaz (była kiedyś katastrofa lotnicza na pasie startowym spowodowania "zakłóceniami" komunikacji-samoloty najechały na siebie). Tymczasem IR rusza i jedzie po niewłaściwym torze. Mechanik wie że jest problem i sytuacja nietypowa, a że to kolejna jazda "na bok" w tym miejscu nie zmienia świateł czoła pociągu - rutyna. TLK już leci , a dyżurny tego nie widzi, bo albo system ma kolejną awarię, albo on w nim "grzebie" i szuka rozwiązania problemu. Albo zgoła pozamykał semafory i poszedł z latarką obejrzeć rozjazd.

Nie wierzę w to,że dyżurny może być takim kretynem, że wypuszcza skład po niewłaściwym torze "w ciemno".Niemożliwe jest też,aby sytuacja nie została zauważona przy sprawnie działającym systemie.
Myślę,że ta tragedia do splot kilku czynników: przede wszystkim presja przełożonych na dyżurnych, rutyna "nieprzepisowych" i "nietypowych" sposobów wyprawiania pociągów i wreszcie źle sformułowane przepisy nt.organizacji sytuacji nadzwyczajnych i informowania dyżurnych, mechaników, drużyn konduktorskich i tp.

Tyle sobie pomyślałem.Teoria może mieć oczywiście słabe punkty, bo nie jestem "zaawansowany" w temacie systemów i pracy w nastawniach.

Pozdrawiam kolejarzy!

Piotr, fan kolei
ku_kulka - 08-03-2012, 11:02
Temat postu:
Dyżurny ze Starzyn myślał, że puścił prawidłowo pociąg

Dyżurny ruchu z miejscowości Starzyny był przekonany, że puścił pociąg prawidłowo. Reporter RMF FM poznał treść nagranej rozmowy pomiędzy dyżurnym a jego koleżanką z sąsiedniej stacji. Nagranie to zabezpieczyła prokuratura po tragedii, do której doszło w sobotę wieczorem w miejscowości Szczekociny. Dwa pociągi zderzyły się czołowo. Zginęło 16 osób.

Z rozmowy dyżurnych wynika, że oboje wiedzieli, iż w Starzynach nie działa zdalne sterowanie zwrotnicą. Dyżurny mówi na nagraniu, że musi iść i przestawić ją ręcznie. Co więcej jego koleżanka wywoływała go chwilę później przez radio, jednak ten się nie odzywał. Dyżurna zeznała w prokuraturze, że dla niej było jasne, iż mężczyzna w tym czasie wyszedł, by właśnie przestawić tę zwrotnicę.

Z rozmowy dyżurnych wynika też, że oboje byli przekonani, iż puścili pociągi właściwymi torami. Kobietę zaniepokoiło dopiero to, że po około siedmiu minutach - a tyle czasu zajmuje pociągowi przejechanie odcinka pomiędzy stacjami - nie zobaczyła świateł nadjeżdżającego Interregio z Warszawy.

Czujność obydwojga dyżurnych uśpiona została więc prawdopodobnie dlatego, że oboje byli przekonani, iż zrobili wszystko tak, jak należy. Najprawdopodobniej dlatego nie uczynili nic, by zatrzymać pociągi a takie możliwości daje choćby system odcięcia prądu w trakcji elektrycznej - powiedział reporterowi RMF FM jeden z prokuratorów znających sprawę.

Prokuratura: System ręczny zwrotnicy był sprawny

Jak poinformowała wczoraj częstochowska prokuratura, system ręczny zwrotnicy na posterunku Starzyny był sprawny i nic nie świadczy o tym, że dyżurny ruchu go wykorzystał.

Postawienie zarzutu dyżurnemu ruchu posterunku Starzyny poprzedzone było zapoznaniem się ze stanem technicznym zwrotnicy na tym posterunku. Zwrotnica posiada dwa mechanizmy uruchamiania - automatyczny i ręczny. System ręczny był sprawny, ale nic nie świadczy o tym, że dyżurny ruchu go wykorzystał - mówi prokurator Tomasz Ozimek z częstochowskiej prokuratury.

Zaznaczył zarazem, że awaria sygnalizacji posterunku Sprowa nie ma wpływu na postawienie zarzutu dyżurnemu ruchu posterunku Starzyny. Mężczyzna ma zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy. Dyżurnego wciąż nie można przesłuchać. Jest w szpitalu na oddziale psychiatrycznym. Śledczy nie postawili zarzutów dyżurnej ruchu ze Sprowy.

źródło: RFM FM
mpuchatek - 08-03-2012, 11:06
Temat postu:
jacwol: No i właśnie o to chodzi ! I Ty się zasugerujesz i inni. Automatyk o tym wie, ale dyżurny nie musi i nawet nie powinien. On ma mieć jasną procedurę działania. I ma. Tylko, że w tej procedurze jest błąd. Drobny, wychodzi raz na milion. Ale tu właśnie był ten milion. Właśnie w tym splocie, o którym wyżej. W Stanach NTSB jest jedna i zajmuje się CAŁYM transportem (ok, wiem, że Stany wcale nie są święte i też mają u siebie burdel w wielu miejscach). Ale tu jest rola centralna PKBWK i UTK. Trzeba szybko wydać zalecenia wstępne, byc może częściowo w ciemno, aby zabezpieczyć prawdopodobne. I potem poprawić system.
Po Teneryfie (o czym wyżej) w lotnictwie poprawiono frazeologię radiową. Dziś za słowa "gotów do startu (ready for take-off)" zamiast "gotów do odlotu (ready for departure)" można mieć zawieszoną licencję. A przed Teneryfą mówiło się jakkolwiek. Dziś też jest w toku poprawka frazeologii, bo w USA słowa "nadawaj (go ahead)", zbyt często były interpretowane jako zaproszenie do ruszenia samolotem. Teraz będzie "pass your message". System trzeba poprawiać. Nie ma 100% niezawodnych, ale te miejsca po przecinku podnosi się ludzką krwią niestety.
Elektra - 08-03-2012, 11:18
Temat postu:
Cytat:
Czujność obydwojga dyżurnych uśpiona została więc prawdopodobnie dlatego, że oboje byli przekonani, iż zrobili wszystko tak, jak należy. Najprawdopodobniej dlatego nie uczynili nic, by zatrzymać pociągi a takie możliwości daje choćby system odcięcia prądu w trakcji elektrycznej - powiedział reporterowi RMF FM jeden z prokuratorów znających sprawę.

Bzdury!

Dyżurny ruchu nie ma takiej możliwości. Napięcie w trakcji elektrycznej można wyłączyć tylko w porozumieniu z dyspozytorem zasilania PKP Energetyki. I tu jest kilka możliwości:

1. Wyłączenie zasilania z poziomu podstacji trakcyjnej (PT). Może to zrobić dyżurny elektromonter na PT na polecenie dyspozytora zasilania. Jeśli PT jest zdalnie sterowana (tzn. bezobsługowa) to napięcie może wyłączyć dyspozytor zasilania.

2. Na wielu nastawniach (dotyczy linii niezmodernizowanych) znajduje się urządzenie pozwalające dyżurnym ruchu na odłączenie zasilania na pewnym odcinku trakcji elektrycznej, zazwyczaj tylko w obrębie stacji. Ale tę czynność dyżurny ruchu może wykonać w porozumieniu i na polecenie dyspozytora zasilania lokalnego zakładu PKP Energetyki.

Ponieważ linia 64, na której doszło do katastrofy jest po modernizacji, w grę wchodzi możliwość nr 1, czyli bez udziału dyżurnego ruchu. Ale - jeśli podczas modernizacji linii 64 nie wykonano zdalnego sterowania urządzeniami zasilającymi trakcję elektryczną (tego nie wiem) to mamy do czynienia z totalnym partactwem a nie z modernizacją.

Jako przykład podam linię zgorzelecką, na której podczas modernizacji zautomatyzowano podstacje trakcyjne i kabiny sekcyjne oraz odłączniki sekcyjne w stacjach. Wszystkim steruje dyspozytor zasilania z Wrocławia.
pralatto - 08-03-2012, 11:32
Temat postu:
Z rozmowy dyżurnych wynika, że oboje wiedzieli, iż w Starzynach nie działa zdalne sterowanie zwrotnicą. Dyżurny mówi na nagraniu, że musi iść i przestawić ją ręcznie. Co więcej jego koleżanka wywoływała go chwilę później przez radio, jednak ten się nie odzywał. Dyżurna zeznała w prokuraturze, że dla niej było jasne, iż mężczyzna w tym czasie wyszedł, by właśnie przestawić tę zwrotnicę.

Jak poinformowała wczoraj częstochowska prokuratura, system ręczny zwrotnicy na posterunku Starzyny był sprawny i nic nie świadczy o tym, że dyżurny ruchu go wykorzystał.

Czyli dyżurny powiedział,że idzie przełożyć zwrotnicę, ale nie przełożył? To co,poszedł na fajkę i wrócił? I wiedząc,że nie przełożył i że droga nie jest ułożona, wyprawił pociąg?

Tak wygląda wersja oficjalna. Trzyma się kupy, czy nie? Jeśli przyjąć,że dyżurny był nieodpowiedzialnym głupkiem, to tak. Ja szczerze wątpię.Aha - i dlaczego "sprawny" system nie poinformował Sprowy o zbliżającej się katastrofie? A maszynista IR nie dowiedział się i nie zapytał dlaczego jedzie po niewłaściwym torze na Sz? Dyżurna w Sprowej powinna słyszeć tę rozmowę chyba?

P.
Araya - 08-03-2012, 11:56
Temat postu:
Dyżurny poszedł przestawić ręcznie zwrotnicę, a na gruncie okazało się, że IR już zdążył przejechać po niewłaściwym? I co dalej? Takie moje domysły...

W kwestii prawnej:
Cytat:
Zauważ, że przytoczone przez Ciebie orzeczenie SN jest z lat 60-tych.

Co nie oznacza że jest nieaktualne. Ponadto zbliżony pogląd wyraził Sąd Najwyższy w postanowieniu V KK 31/07 (LEX nr 262649), stwierdzając, że wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutów nie można utożsamiać z jego sporządzeniem, bowiem wydanie postanowienia oznacza zarazem jego uzewnętrznienie. Aby postanowienie to zostało uznane za wydane, czyli prawnie skuteczne, niezbędne jest kumulatywne spełnienie trzech warunków: sporządzenie postanowienia, jego niezwłoczne ogłoszenie i przesłuchanie podejrzanego. A przesłuchać go nie można bez przedstawienia zarzutów Smile

Cytat:
[ciach]Ja stoję na stanowisku, że tak, tj. że z chwilą wydania (sporządzenia, postawienia) zarzutu osoba podejrzana staje się podejrzanym.

To jest zgodne jedynie z literą prawa. Zgoda, że osoba, przeciwko której wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutów, staje się z tym momentem podejrzanym w rozumieniu procesowym, jednakże brak fizycznego przedstawienia zarzutów konkretnej osobie wraz z pouczeniem stawia ją w takiej sytuacji, że osoba ta nie wie, m.in. jakie prawa przysługują podejrzanemu. Skąd taki podejrzany ma się dowiedzieć np. o prawie do odmowy składania wyjaśnień? Z telewizji?

A co do ustawodawcy, to najlepiej spuśćmy zasłonę milczenia na sposób tworzenia prawa w RP.
Pirat - 08-03-2012, 12:04
Temat postu:
Elektra, dzięki za te wyjaśnienia. Czy możesz jeszcze napisać jakie firmy montowały urządzenia sterujące na linii zgorzeleckiej? Na linii 64 są to urządzenia firmy Kombud z Radomia co może być kluczowe w śledztwie. O Kombudzie pisaliśmy na naszym forum. Polecam szczególnej uwadze te dwa posty:

http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=44341#44341
http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=104240#104240

Z informacji od kolejarzy wiem, że kadra kierownicza IZ Kielce ma, że tak powiem, jakieś powiązania z Kombudem. Cytat z e-maila, jaki dostaliśmy od pracownika IZ Kielce:

"Naczelnik ds ........... - facet zajęty różnymi biznesami tylko nie koleją, układy z różnymi firmami, które wykonują różne prace u nas (kocha Kombud z Radomia - też sprawa do prokuratora za ich roboty i urządzenia się nadaje)."

Wykropkowałem stanowisko służbowe. Pełną informację przekazaliśmy Prokuraturze Okręgowej w Częstochowie.

KOMBUD - kiedyś spółka cywilna, która dla potrzeb przetargów kolejowych przekształciła się w spółkę akcyjną robiąc na PKP kasę. Za tę kasę zakupiła państwowe Kolejowe Zakłady Automatyki w Radomiu. W radzie nadzorczej tej spółki można spotkać wiele kolejowych nazwisk z samej wierchuszki. A to prof. Jerzy Dyduch organizator i pierwszy prezes Urzędu Transportu Kolejowego, a to Wiesław Jarosiewicz były prezes tego urzędu i jego syn pracujący w Centrali PKP SA, PKP SKM i PKP Informatyka.
pospieszny - 08-03-2012, 12:08
Temat postu:
Wszystkie te domysły , dysputy, ikonografiki i analizy nie odpowiadają ostatecznie, kto i na jakim etapie popełnił błąd, i czy był to błąd człowieka, czy urządzeń.

Na tym etapie i tak krótkim przedziale czasu od tragedii jest to jeszcze w sferze domysłów i wersji śledczych przyjętych przez prokuraturę i PKBWK.
Elektra - 08-03-2012, 12:36
Temat postu:
Pirat napisał/a:
Czy możesz jeszcze napisać jakie firmy montowały urządzenia sterujące na linii zgorzeleckiej?

Urządzenia srk - firma Bombardier (proszę o potwierdzenie kogoś z IZ Wrocław).

Automatyka na PT - Elester-PKP i/lub Neel. Na pewno nie Kombud.

[ Dodano: 08-03-2012, 12:41 ]
Na TVN24 pokazano przed chwilą zdjęcia wnętrza nastawni w Starzynach.
Na jednym zdjęciu zauważyłam przestarzałe urządzenie sterujące odłącznikami (OS i OKZ) na trakcji elektrycznej. Przypomnę co napisałam w ostatnim poście:

http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=244906#244906

OS - odłącznik sekcyjny
OKZ - odłącznik kabla zasilacza
Pirat - 08-03-2012, 13:00
Temat postu:
Elektra, postaram się dotrzeć do tych zdjęć.

Jakie wnioski możesz wyciągnąć na podstawie tych zdjęć?
pospieszny - 08-03-2012, 13:06
Temat postu:
Dyżurny ruchu z posterunku Starzyny może trafić na obserwację sądowo-psychiatryczną na okres czterech tygodni. Taki wniosek złożyła do sądu częstochowska prokuratura. Mężczyzny nadal nie można przesłuchać ze względu na jego stan. Prokuratura chce postawić mu zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy.


źródło: tvn24.pl
borsuk1977 - 08-03-2012, 13:18
Temat postu:
Chciałbym sie dowiedziec z jaka predkościa na sygnałach zastępczych mogły poruszac sie obydwa pociągi.
Elektra - 08-03-2012, 13:18
Temat postu:
Pirat, odniosę do jednego zdjęcia, na którym zauważyłam szafy sterownicze Usb-2, jak na załączonym zdjęciu:

http://www.podstacja.internet.v.pl/strony/095.jpg

Jest to urządzenie przestarzałe. Na modernizowanych liniach wyrzuca się to i instaluje nowoczesną automatykę.

Wnioski mogą być następujące:

1. Modernizację linii 64 przeprowadzono po łebkach, bez wykonania zdalnego sterowania odłącznikami OS i OKZ na trakcji elektrycznej.

Albo

2. Modernizacja linii 64 nie została jeszcze ukończona i takie sterowanie zostanie dopiero wdrożone. Przeczyłoby to zapewnieniom notabli PKP, którzy twierdzą w mediach, że ta linia jest nowoczesna, po gruntownej modernizacji. Linia kolejowa to nie tylko tory, to także automatyka mająca kolosalne znaczenie dla bezpiecznego prowadzenia ruchu kolejowego.

Albo

3. Zdalne sterowanie OS i OKZ na linii 64 wdrożono, a szafy sterownicze Usb-2 na nastawni w Starzynach są tylko atrapą.
jacwol - 08-03-2012, 13:34
Temat postu:
borsuk1977 40 km/h przez okręg nastawczy a potem z prędkością rozkładową.
EU07-029 - 08-03-2012, 13:41
Temat postu:
@Elektra: Spotkałem się kilka razy z twierdzeniem, że linia 64 na wzmiankowanym odcinku od Starzyn do Kozłowa ma zmodernizowane SRK, układy torowe (m.in. likwidacja St. Szczekociny). Natomiast modernizacja sieci trakcyjnej, oraz jej układów sterowania ma dopiero nastąpić.
Artrem - 08-03-2012, 13:43
Temat postu:
http://www.youtube.com/watch?v=47VlTnzY7Os
"W ciągu ostatnich trzech miesięcy doszło do 15 usterek na posterunku Starzyny i 5 na posterunku Sprowa. Potwierdziły się informacje, że dzień przed katastrofą z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn pociąg spółki PKP Intercity relacji Kraków - Gdynia wjechał na niewłaściwy tor i - niezgodnie z przepisami - został wycofany poza sygnalizator."
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Ładnie wyremontowali rozjazdy. 15 usterek w ciągu 3 miesięcy. I dyżurny, który musi ręcznie przestawiać zwrotnice. Skandal. Szkoda, że podróżni nic nie wiedzą o takich rzeczach.
Elektra - 08-03-2012, 13:47
Temat postu:
EU07-029, jeśli tak jest to nie można mówić, że linia kolejowa 64 jest nowoczesna po gruntownej modernizacji. Trakcja elektryczna oraz infrastruktura zasilająca i sterująca jest istotnym elementem linii kolejowej. Wniosek: modernizacja linii 64 została nieukończona lub przerwana!
ACR - 08-03-2012, 13:51
Temat postu:
borsuk1977 napisał/a:
Chciałbym sie dowiedziec z jaka predkościa na sygnałach zastępczych mogły poruszac sie obydwa pociągi.


40 na rozjazdach , pozniej z predkoscia rozkladowa.


pospieszny napisał/a:
Wszystkie te domysły , dysputy, ikonografiki i analizy nie odpowiadają ostatecznie, kto i na jakim etapie popełnił błąd, i czy był to błąd człowieka, czy urządzeń.


narazie wyglada na bezmyslne danie sz z dwoch stron, wiec blad czlowieka. defekt w systemie posrednio jednak tez dolozyl sie do tego. jak by zwrotnica dzialala to pociag by pojechal po drogim torze bez potrzeby jakis sygnalow zastepczych.

z tego filmu tej konferencji prasowej to sie usmialem. chyba jakis portal chce sie profilowac i zorganizowal "runde expertow". a tak naprawde to jakies polityczne gadu gadu bez zadnych konkretnych nowych informacji. szczegolnie ten facet w srodku duzo gadal malo muwiac .

pozdrowienia !
borsuk1977 - 08-03-2012, 14:25
Temat postu:
Czy ja dobrze zrozumiałem, ze sygnał czerwony pojawil sie na semaforze przy posterunku Sprowa dla TLK, dlatego ze na tor nr 1 z przeciwnego kierunku wjechał IR Matejko?

Jesli tak to działa to moje pytanie jest jedno: Dlaczego dyzurna ruchu dala sygnał zastępczy dla TLK mimo ze dyżurny z posterunku Starzyny sie nie odzywał i nie potwierdził jej ze zwrotnice przestawil dla IR?

Przepraszam ze zadaje te pytania z poziomu laika ale chce sie dowiedziec jak to funkcjonuje od osob ktore maja na ten temat facowa wiedze.
Sunny - 08-03-2012, 14:42
Temat postu:
Nastawnia w Starzynach:

http://kontakt24.tvn.pl/temat,tak-wyglada-nastawnia-w-starzynach-tu-popelniono-blad,37959.html

Są tam zdjęcia, o których mówiła Elektra.
przewoz - 08-03-2012, 14:43
Temat postu:
Cytat:
Najprawdopodobniej dlatego nie uczynili nic, by zatrzymać pociągi a takie możliwości daje choćby system odcięcia prądu w trakcji elektrycznej


Rozpatrujecie ten wariant. Moim zdaniem niepotrzebnie, bo jest to nieskuteczna metoda na zatrzymanie składów. Przecież szybciej wcisnę RS niż zadzwonię do dyspozytura elektrotrakcyjnego...
Wyłącznie napięcia z resztą nie spowoduje zatrzymania pociągów. Jak jest z górki, to nawet dalej mogą przyspieszać...


Cytat:
Spotkałem się kilka razy z twierdzeniem, że linia 64 na wzmiankowanym odcinku od Starzyn do Kozłowa ma zmodernizowane SRK, układy torowe (m.in. likwidacja St. Szczekociny). Natomiast modernizacja sieci trakcyjnej, oraz jej układów sterowania ma dopiero nastąpić.


Tak miało być.

Jeżeli chodzi o dostawcę SRK, to na prawdę tu nie ma reguły. Bombardier, KZA, Thales, Kombud, Elester... różne firmy dostarczają SRK.
Wszystkie mają jakieś wpadki: Elester w Opolu - bywa różnie. Thales w Opalenicy - podobnie...
Błonie po każdej burzy padają. Rembertów też lubi paść.
Nie ma reguły.
Sunny - 08-03-2012, 15:13
Temat postu:
Popierał Komorowskiego, remontował trefny tor

Zwrotnice na odcinku Psary–Kozłów, na którym w sobotę doszło do tragicznej katastrofy, remontowała spółka Kombud SA. Jej prezes Ryszard Szczygielski jest związany z Platformą Obywatelską, w 2010 r. był członkiem komitetu wyborczego Bronisława Komorowskiego. Rok później, podczas jubileuszu 20-lecia powstania Kombudu, okolicznościowy medal przyznany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej wręczyła Szczygielskiemu ówczesna minister zdrowia Ewa Kopacz.

List pochwalny do zarządu spółki wysłał też ówczesny przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek (PO). W czerwcu 2011 r. Polskie Linie Kolejowe ogłosiły, że to właśnie radomska spółka wygrała przetarg na prace remontowe na odcinku Psary–Kozłów. Koszt usługi wyniósł 12 mln 750 tys. zł. Prace zostały ukończone w niecałe pół roku – odcinek oddany został w grudniu. Spółka remontowała m.in. urządzenia Sterowania Ruchem Kolejowym (np. zwrotnice). To właśnie ich awaria mogła być jedną z przyczyn tragedii.

W spółce Kombud SA zapytaliśmy, na jakiej zasadzie przedsiębiorstwo współpracowało z Polskimi Liniami Kolejowymi, oraz o to, kto odebrał wykonaną pracę. W przysłanym nam mejlu członek zarządu spółki Michał Ilczewski napisał, że zgodnie z treścią oświadczenia o zachowaniu poufności stanowiącego załącznik do umowy z zamawiającym (Polskie Linie Kolejowe) nie może ujawniać żadnych informacji związanych z realizacją prac na odcinku Psary–Kozłów.

Wyremontowany odcinek Psary–Kozłów został oddany do użytku w grudniu u.br. Jest najnowocześniejszy w Polsce. W 2014 r. popędzą nim superszybkie pociągi Pendolino. W założeniach podróż na tej trasie miała być komfortowa, szybka i bezpieczna. Mimo to w sobotę 3 marca w okolicy Szczekocin doszło do katastrofy. Zginęło w niej 16 osób. To największa tragedia na polskich torach od 1990 r.

Firma Kombud istnieje od 1991 r. Założyciel i prezes spółki Ryszard Szczygielski jest jednym z najbogatszych mieszkańców Radomia. To laureat wielu wyróżnień w kategoriach biznesowych. Był wybierany Radomianinem Roku, a Business Centre Club przyznało mu nagrodę Lidera Biznesu.

Więcej na ten temat w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"

źródło: niezalezna.pl

http://niezalezna.pl/uploads/foto/2012/03/okladka_szczekocin.jpg
ACR - 08-03-2012, 15:38
Temat postu:
ku_kulka napisał/a:
Dyżurny ze Starzyn myślał, że puścił prawidłowo pociąg

Dyżurny ruchu z miejscowości Starzyny był przekonany, że puścił pociąg prawidłowo. Reporter RMF FM poznał treść nagranej rozmowy pomiędzy dyżurnym a jego koleżanką z sąsiedniej stacji. Nagranie to zabezpieczyła prokuratura po tragedii, do której doszło w sobotę wieczorem w miejscowości Szczekociny. Dwa pociągi zderzyły się czołowo. Zginęło 16 osób.

Z rozmowy dyżurnych wynika, że oboje wiedzieli, iż w Starzynach nie działa zdalne sterowanie zwrotnicą. Dyżurny mówi na nagraniu, że musi iść i przestawić ją ręcznie. Co więcej jego koleżanka wywoływała go chwilę później przez radio, jednak ten się nie odzywał. Dyżurna zeznała w prokuraturze, że dla niej było jasne, iż mężczyzna w tym czasie wyszedł, by właśnie przestawić tę zwrotnicę.



źródło: RFM FM


watpie w ten RMF FM

z jednej strony : dyzurny ze straszyna idzie recznie przestawiac zwrotnice jednak mu sie nie udaje z jakiegokolwieg powodu. i wie ze naprzeciwka idzie tez pociag bo telefonowal z sprowa ... i co ? nic sie dalej nie melduje i odklada to ad acta ? nie wierze.


z drugiej strony : kobieta z sprowy wie ze straszyn ma problemy ze zwrotnica i odprawieniem pociagu na swoim torze. potem sygnal jej gasnie, najprawdopodobniej widzi na komputerze ze powod tego jest nie usterka lecz zajety tor, -wie ze pociag z naprzeciwka bedzie jechal, telefonowala ze starzynem- i tak sobie po prostu daje sz tez olewajac to ?

w tym przypadku byla by wszystko oprocz niewinna, jednak nic jej nie zarzucaja.


cos tutaj smierdzi , musialo byc inaczej .
mc2 - 08-03-2012, 15:58
Temat postu:
Sunny napisał/a:
Zwrotnice na odcinku Psary–Kozłów, na którym w sobotę doszło do tragicznej katastrofy, remontowała spółka Kombud SA.
W czerwcu 2011 r. Polskie Linie Kolejowe ogłosiły, że to właśnie radomska spółka wygrała przetarg na prace remontowe na odcinku Psary–Kozłów. Koszt usługi wyniósł 12 mln 750 tys. zł. Prace zostały ukończone w niecałe pół roku – odcinek oddany został w grudniu. Spółka remontowała m.in. urządzenia Sterowania Ruchem Kolejowym (np. zwrotnice). To właśnie ich awaria mogła być jedną z przyczyn tragedii.

A czy firma Kombud może pochwalić się innymi jeszcze pracami i urządzeniami, które robiła na kolei, (oczywiście oficjalnie robiła, bo wygrała przetargi) ?
Bo bardzo mnie ciekawi jaka jest awaryjność tych urzadzeń ( w dwóch okresach - w trakcie gwarancji i po zakończonej gwarancji, czyli najczęściej po 2 latach, jesli chodzi o tę własnie firmę).
Pawel_15 - 08-03-2012, 15:59
Temat postu:
STARZYNY a nie Straszyn.
mc2 - 08-03-2012, 16:01
Temat postu:
borsuk1977 napisał/a:
Chciałbym sie dowiedziec z jaka predkościa na sygnałach zastępczych mogły poruszac sie obydwa pociągi.

po okregu zwrotnicowym do v40, dalej rozkładową, jezlei nie dostali informacji, że maja jechać ze zmniejszona w celu sprawdzenia szlaku.
bariwo73 - 08-03-2012, 16:09
Temat postu:
borsuk1977 napisał/a:
Czy ja dobrze zrozumiałem, ze sygnał czerwony pojawil sie na semaforze przy posterunku Sprowa dla TLK, dlatego ze na tor nr 1 z przeciwnego kierunku wjechał IR Matejko?

Jesli tak to działa to moje pytanie jest jedno: Dlaczego dyzurna ruchu dala sygnał zastępczy dla TLK mimo ze dyżurny z posterunku Starzyny sie nie odzywał i nie potwierdził jej ze zwrotnice przestawil dla IR?

Przepraszam ze zadaje te pytania z poziomu laika ale chce sie dowiedziec jak to funkcjonuje od osob ktore maja na ten temat facowa wiedze.


Witam Wszystkich,
Przeczytałem z uwagą całe 71 stron, które spłodziliście i dopiero borsuk1977 zadał jako pierwszy logiczne pytanie, na które Wy fachowcy nie wpadliście chyba ani razu i które w ogóle Was nie zainteresowało. Jak widać, dopiero laik patrząc na tą tragikomedię z boku, może myśleć logicznie.

Więc ponowię tym razem w imieniu swoim pytanie: jak to możliwe, że dyżurna ruchu ze Sprowy wypuściła skład na tor nr 1, mimo że na semaforze TLK miał sygnał czerwony. Jakim prawem --> logicznym, dała mu Sz skoro nie upewniła się w rozmowie z dyżurnym ruchu ze Starzyn, że tor 1 jest wolny.

Piszecie Panowie, że tor 1 jej "jej własnością" i to ona nim zarządza. Ok. Może i w myśl głupich kolejowych przepisów jest. Ale...

Przepisy muszą brać pod uwagę sytuacje nietypowe. Dyżurny ruchu nie może przestawić zwrotnicy. Ma zwichniętą rękę, upada i uderza głową, nie może skomunikować się z dyżurną ze Sprowy... Pociąg wjeżdża na tor1. Wbrew zasadom, przepisom. Ba... dyżurny świadomie popełnia błąd. Jest szaleńcem, wariatem, psychicznie chorą osobą, której choroba przed sekundą się uaktywniła.

Pytam: od czego jest system i drugi człowiek?

System zadziałał prawidłowo. Daje czerwony sygnał przy wjeździe na tor 1 w Sprowej. I co się dzieje? Dyżurna ruchu anuluje ten sygnał, daje Sz i puszcza po tym torze (bez skomunikowania się ze Starzynami) TLK !!! (wcześniej pojawiała się informacja, że system nie działał prawidłowo - ale to chyba sama dyżurna ze Sprowy dała Sz, a nie sam system... prawda?)

Takie właśnie są fakty.

Nie wiem jak wyglądają Wasze przepisy. Nie wiem kto je wymyślał. Ale jeśli wszystko odbyło się lege-artis to... ja do pociągu nie wsiądę. Strach jeśli tak to funkcjonuje. Dla mnie jest to nielogiczne !!!

Od tego jest drugi człowiek, by skorygować błąd pierwszego. System to zrobił. A człowiek (dyżurna ze Sprowej) chciała być (wg mnie) mądrzejsza od systemu. A co tam... anulowała sygnał.

Może i dyżurny ze Starzyn popełnił błąd nie układając ręcznie zwrotnic 3/4 na wjazd na tor 2. Może nie mógł, może... może... może - tych może jest sporo. Może popełnił kolejny błąd nie informując, że dał Sz IR na wjazd na tor 1. Pewnie tak było. Ale pytam jeszcze raz: dyżurna ze Sprowy była ślepa, nie widząc u siebie że po torze 1 porusza się skład? Chyba jednak oślepła, bo blokada zadziałała i dała czerwony sygnał, który ona anulowała (a nawet jeśli to system sam dał Sz to chyba jej obowiązkiem wyprawiając pociąg na odcinek na Sz jest sprawdzić, dlaczego na semaforze pojawił się Sz ???).

Tyle okiem zupełnego laika, który śledzi tę dyskusję od kilku dni czytając z uwagą !!! wszystko co piszecie.

Z pozdrowieniem
B.

edit: Jeszcze jedno: dyżurny ze Starzyn wyprawił pociąg na WOLNY tor. Dyżurna ze Sprowy wyprawiła pociąg na ZAJĘTY tor. Zgadza się?
borsuk1977 - 08-03-2012, 16:43
Temat postu:
I jeszcze jedno spostrzezenie:

Z tego co tu piszą wszyscy mozna na sygnał sz puscic kazdy pociąg o kazdej porze. Jesli system zablokowal automatycznie wjazd na tor po ktorym poruszał sie IR Matejko a dyzurna dajac sz pozwolila jechac TLK to taka sytuacja moze sie powtorzyc w kazdym czasie i dowolnym posterunku. Mimo ze system pokazal czerwone czlowiek i tak dal sz i TLK ruszyla na spotkanie przeznaczeniu......

[ Dodano: 08-03-2012, 16:52 ]
I jeszcze jedno spostrzezenie. W zeszłym roku jechałem TLK z Krakowa do Łodzi Kaliskiej to byl ED 74 ( do poznania) Ten pociąg jedzie do Kaliskiego z pominieciem Łódź Widzew prosto prze Olechów na Chojny. Siedziałem zaraz za przedziałem maszynisty w 1 kl. Jakis czas przed przystankiem Bedon jechalismy po torze niewałaściwy, ale słyszałęm wyraźnie jak dyżurny ruchu przez radiotelefon mowil maszyniscie ze ten bedzie sie poruszał po "niewłasciwym" az do olechowa. Czy w tym wyypadku np maszynista nie dzwil sie ze jedzie po niewlasciwym (zakładam ze zna szlak) Czy nie praktykuje sie zapytan przez załogi w takich wypadkach?
Jak to wyglada z kabiny maszynsity?
Renia - 08-03-2012, 17:03
Temat postu:
Jan Pospieszalski – „Bliżej” – Katastrofa pod Szczekocinami czy katastrofa państwa?

Tragedia pod Szczekocinami każe zadać pytanie o stan naszego Państwa w obszarze bezpieczeństwa wewnętrznego. Komu można zaufać? Czy żyjemy w bezpiecznym państwie?

Tragiczne wypadki, fatalne rozkłady jazdy, wlokące się koleje, rozgrzebane drogi, brak autostrad i trasy, które kilkadziesiąt lat temu pokonać można było szybciej niż teraz - to wszystko bilans rządów, które obiecywały, że wraz z Euro 2012 dokona się skok cywilizacyjny naszego kraju.

Komu można zaufać?

Czy żyjemy w bezpiecznym państwie?

Emisja programu: 08.03.2012, godz. 22:30, TVP INFO

W programie udział wezmą:

Zbigniew Rynasiewicz - PO, przewodniczący Sejmowej Komisji Infrastruktury
Leszek Miętek - prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce
Czesław Warsewicz - ekspert, wydawca portalu Nakolei.pl

NowyEkran.pl
mpuchatek - 08-03-2012, 17:04
Temat postu:
borsuk1977: a skąd powiedz dyżurny wie, czy tor jest wolny, czy zajęty ? Ma obraz z satelity ?
Jeśli ma pozwolenie na wyprawienie pociągu - tzn., że tor jest wolny. Dlaczego ? Dlatego, że poprzedni pociąg przybył (bo jest pozwolenie, czyli osłonił go semafor wjazdowy i pociąg przejechał obok niego i potwierdzono sygnały końca) i dlatego, że z drugiej strony DANO pozwolenie, czyli zablokowano sobie semafory na STÓJ i nic obok nich nie przejechało.

Więc jeśli JEST pozwolenie, to tor jest wolny. Co wjechało, to wyjechało, a skoro były sygnały końca pociągu, to wyjechało w komplecie.

No więc, Sprowa, choć semafor wygasł z zielonego (czyli wszystkie pozwolenia są, Starzyny DAŁY pozwolenie na zajęcie szlaku i szlak JEST WOLNY) wyprawia pociąg na Sz, bo ma pozwolenie, a to oznacza, że szlak jest wolny. A wygaśnięcie semafora interpretuje jako usterkę i wpisuje to do dziennika. Taką ma instrukcję i tak ma działać.

Tak jest PRZEPISOWO i tak się działa. Gdyby tam nie było komputerów to dokładnie tyle by dyż. Sprowa wiedziała i widziała.
Tam jednak były komputery i pokazywały COŚ więcej. Pytanie CO ? I czy dyż. wiedziała jak to interpretować.
Przepisowo nic więcej nie ma.

Choć w zasadzie masz rację. Starzyny wyprawiły pociąg na szlak wolny w rzeczywistości, ale zajęty wg przepisów i wcześniejszych uzgodnień, a Sprowa wyprawiła pociąg na szlak zajęty w rzeczywistości, ale wolny wp przepisów i wg wcześniejszych uzgodnień. Tylko, że kiedy to robili nie znali rzeczywistości, tylko znali uzgodnienia i przepisy. Konfrontacja nastąpiła po kilku minutach...

Jeśli (powtarzam: JEŚLI) tak było, to mniejsze znaczenia ma kto jest winny, a większe to, że jest błąd systemowy w procedurach działania (czyli w przepisach). Bo jeśli komputery wiedziały coś jeszcze, to nie dano szansy na wykorzystanie tej wiedzy.
W lotnictwie bywało równie źle. Zderzenie w powietrzu nad Uberlingen także wynikła ze zderzenia przepisów z tym co myślał i zamierzał kontroler.

EDIT: Tak, borsuk1977, masz rację. Jeśli tak było, to to się może powtórzyć, o ile ktoś ponownie wyśle pociąg na tor mimo tego, że wcześniej uzgodnił, że tego nie zrobi lub nie ma możliwości (z różnych przyczyn, np. nie ma czasu spojrzeć, jest zbyt ciemno lub za daleko) potwierdzenia, gdzie pojechał pociąg, który wysłał. Jeśli tak było, to system nie dał szansy na poprawienie błędu, choć taka szansa we Sprowej była. I dlatego wymaga poprawy.
borsuk1977 - 08-03-2012, 17:34
Temat postu:
Własnie skąd dostaje takie pozwolenie? To mnie interesuja stąd moje pytanie. Jesli system podał czerwony sygnał a dyżurna i tak dała sz....

No nie rozumiem tego
bariwo73 - 08-03-2012, 17:37
Temat postu:
mpuchatek... to co napisałeś jest przerażające !!! Chcesz powiedzieć, że dyżurny ruchu nie ma u siebie żadnych stworzonych narzędzi, by widzieć po których torach poruszają się składy ??? Jest jak dziecko we mgle, które "na czuja" wypuszcza pociągi na tory ???

Nie ma tam żadnego pulpitu, ekranu czy czegokolwiek innego, na którym świecą się jakieś kontrolki, które sygnalizują ruch pociągów? To w którym my wieku żyjemy ???

A gdyby posterunek w Starzynie opanowała banda chuliganów, terrorystów lub szaleńców i wypuściła pociąg na niewłaściwy tor, to nie ma mechanizmu kontroli który pokazałby innym dyżurnym (np. dyżurnej ze Sprowy), że po ich torach poruszają się składy, które nie powinny się tam znaleźć? Toż to jakiś XIX wiek. Zresztą... kompletnie nie chce mi się w to wierzyć, że tak może być.

mpuchatek napisał:
Cytat:
No więc, Sprowa, choć semafor wygasł z zielonego (czyli wszystkie pozwolenia są, Starzyny DAŁY pozwolenie na zajęcie szlaku i szlak JEST WOLNY) wyprawia pociąg na Sz, bo ma pozwolenie, a to oznacza, że szlak jest wolny. A wygaśnięcie semafora interpretuje jako usterkę i wpisuje to do dziennika. Taką ma instrukcję i tak ma działać.


Nie rozumiem. Jakie pozwolenie miała Sprowa na wypuszczenie TLK na Sz? Przecież semafor dawał chyba sygnał czerwony w Sprowej. Brak mi logiki w tym co piszesz. TLK nie mógł mieć (tak mi się wydaje) ustawionego pozwolenia na zajęcie szlaku i przebycie trasy Sprowa-Starzyny po torze 1, bo przecież Starzyny nie wyprawiły jeszcze IR na tor 2 i stał sobie IR pod semaforem na torze zjazdowym na CMK (a musiał kawałek przejechać po torze 2 i na zwrotnicy 3 kierunek powinien być najpierw tor1->zwrotnica 3->łącznica->zwrotnica4->tor2 - więc mógłby dać pozwolenie na zajęcie szlaku dopiero po wyprawieniu IR na tor2). Więc dyżurny ruchu chyba jednak nie ustawił zwrotnic dla TLK w odpowiednie położenia (choć one rzeczywiście tak były ustawione - ale pewnie bez zgody na zajęcie toru 1), bo wciąż zmagał się z wypuszczeniem na tor2 IR.
mpuchatek - 08-03-2012, 17:38
Temat postu:
Pozwolenie daje blokada liniowa. To nie jest równoznaczne z zielonym światłem. Oba posterunki mają "sprzężone przyciski". Jeśli jeden jest w pozycji "mam pozwolenie", to drugi w pozycji "nie mam pozwolenia". Dodatkowo przekładanie przycisków jest uzależnione od tego czy pociąg, który wjechał na szlak, wyjechał z niego i został "osłonięty" semaforem z sygnałem STÓJ. Jeśli mam pozwolenie i zwrotnice są poprawnie ułożone i wolne od tabory to przycisk zielonego światła spowoduje jego włączenie na semaforze.

Światła na semaforze są dla maszynisty (sygnalizacja prędkości jazdy), a nie dla dyżurnego. Dyżurny ma blokadę i dziennik ruchu oraz system zależności i kontroli zajętości torów na stacji.
borsuk1977 - 08-03-2012, 17:42
Temat postu:
Chodzi mi o to ze sygnał byl czerwony i bylo to podane przez system. Czy nie wydaje wam sie, że w tym konkretnym wypadku wszyscy zadziałali rutynowo. Nic nikogo nie dziwilo. Mechanikow z IR ze jada po niewłasciwym torze dyzurnej ze podała sz na czerwonym bo pewnie awaria itd....
Jesli to co piszecie jest prawda ze jazda na sz jest norma to tak katastrofa musiała sie wydarzyc predzej czy pozniej. I to jest tragedia. Zobaczcie ile tu zbiegów okolicznosci i dziwnych działań. ... I przerazajace jest to co musielic czuc maszynisci wiedzac ze to koniec
mpuchatek - 08-03-2012, 17:45
Temat postu:
Nie zdziwiło, bo mają tak codziennie. Po prostu na PKP bywa, że to norma. Czytałeś cały wątek, to czytałeś i o tym. Było. Coś, co jest wyjątkiem (Sz), staje się regułą. Nie będę się co do szczegółów wymądrzał, bo znam to tylko z teorii. Mogę się gdzieś mylić.
Bajemba - 08-03-2012, 17:45
Temat postu:
mpuchatek napisał/a:


A wygaśnięcie semafora interpretuje jako usterkę i wpisuje to do dziennika. Taką ma instrukcję i tak ma działać.

Tak jest PRZEPISOWO i tak się działa. .


Jeżeli przepisy pozwalają na dowolną interpretację wygaszonego semafora to do d..py z takimi przepisami. Rozumiem, że wedle wczesniejszych ustaleń z St miała pozwolenie na wypuszczenie TLKi po torze 1. Ale gdy semafor wygasł BEZWZGLĘDNIE POWINNA PONOWNIE SKONTAKTOWAĆ SIĘ Z STARZYNAMI I UZYSKAĆ ZGODĘ, zanim wydała Sz.
mpuchatek - 08-03-2012, 17:47
Temat postu:
Być może tak też było. Przecież tego nie wiemy. I być może dostała. Pytanie co WIEDZIAŁy Starzyny ? Jeśli były przekonane, że pociąg poszedł po torze nr 2 to żadna siła nie zapobiegłaby katastrofie, bo nawet po konsultacji Sprowa dostałaby zgodę na Sz.
borsuk1977 - 08-03-2012, 17:49
Temat postu:
Własnie ten sygnał sz nie moze byc uzywany zawsze bo tak jest wygodniej. To musi byc sygnał dla naprawde wyjatkowych sytacji. A teraz tak nie jest. Czy nie uwazasz ze dyzurna nie powinna dac sz bez kontaktu z drugim dyzurnym? System jednak działał
mpuchatek - 08-03-2012, 17:50
Temat postu:
Napisałem wyżej - tak mogło być i taką zgodę mogła dostać.
Bajemba - 08-03-2012, 17:56
Temat postu:
bariwo73 napisał/a:
e]
Nie rozumiem. Jakie pozwolenie miała Sprowa na wypuszczenie TLK na Sz? Przecież semafor dawał chyba sygnał czerwony w Sprowej. Brak mi logiki w tym co piszesz. TLK nie mógł mieć (tak mi się wydaje) ustawionego pozwolenia na zajęcie szlaku i przebycie trasy Sprowa-Starzyny po torze 1, bo przecież Starzyny nie wyprawiły jeszcze IR na tor 2 i stał sobie IR pod semaforem na torze zjazdowym na CMK.


Owszem, tu jest logika !!!!!!!
Błędnie zakładasz że Ir stał sobie pod semaforem w St w momencie gdy w Sp wygaszał się semafor. Błędnie, bo to właśnie IR wjeżdzając na tor 1 wygasił ów semafor w Sprowej. Dyżurna dzwoni wtedy do Starzyn, a tamtejszy dyżurny będąc przekonany że Ir pojechał dwójką daje jej zgodę na puszczenie TLKi jedynką. Jak wiemy z komunikatu dyżurna w Sp wiedziała o problemmach z rozjazdemw St. Skoro więc otrzymała info o zajętości 2, wtedy błędnie interpretując wygaszenie semafora, podała SZ i puściła TLk jedynką. OT co !!
borsuk1977 - 08-03-2012, 17:56
Temat postu:
Dyzurna majac info od dyzurnego ze IR poszedł po niewłasciwym nie pusilaby przeciez na sz TLK na pewna smierc!! w to nie chce mi sie wierzyc. Zakładaja ze dyzurna jednak probuje kontaktu z dyzurym do oporu i jednoczesnie trzyma na czerwonym TLK. IR juz jedzie po 1 i dyzurna kontaktuje sie wreszcue z dyzurnym nie pusi chyba TLK na czolowe zderzeni na sz???
Bajemba - 08-03-2012, 17:59
Temat postu:
borsuk1977 napisał/a:
Dyzurna majac info od dyzurnego ze IR poszedł po niewłasciwym nie pusilaby przeciez na sz TLK na pewna smierc!! w to nie chce mi sie wierzyc. Zakładaja ze dyzurna jednak probuje kontaktu z dyzurym do oporu i jednoczesnie trzyma na czerwonym TLK. IR juz jedzie po 1 i dyzurna kontaktuje sie wreszcue z dyzurnym nie pusi chyba TLK na czolowe zderzeni na sz???


BŁĄD - ONA MIAŁA INFO ŻE IR POSZEDŁ PO TORZE NR 2 !!!!!!!!!!!!!!!!
Dyżurny w ST był o tym przekonany, ale tego nie sprawdził !!!!
mpuchatek - 08-03-2012, 17:59
Temat postu:
borsuk1977 napisał/a:
I to jest tragedia. Zobaczcie ile tu zbiegów okolicznosci (...).
"Katastrofy nie zdarzają się same. Są skutkiem łańcucha krytycznych wydarzeń" (cytat z "Tuż przed tragedią" - National Geographic Channel). Gdyby można je było przewidzieć, to by nie było katastrof. Ale są. Natomiast trzeba się uczyć na nich i poprawiać system.
Martin890724 - 08-03-2012, 18:04
Temat postu:
Tak czytam i jeśli dyżurny ze Starzyn nie odpowiadał na radiostacji, to czy dyżurny ze Sprowej nie mógł nawiązać łączności z pociągiem IR zapytać się którym torem jedzie? Jest taka możliwość techniczna?
Bajemba - 08-03-2012, 18:06
Temat postu:
Martin890724 napisał/a:
Tak czytam i jeśli dyżurny ze Starzyn nie odpowiadał na radiostacji, to czy dyżurny ze Sprowej nie mógł nawiązać łączności z pociągiem IR zapytać się którym torem jedzie? Jest taka możliwość techniczna?


Mógł ! Ba, powinien to zrobić !
borsuk1977 - 08-03-2012, 18:09
Temat postu:
Jesli ona miała takie info to na Boga czy dyzurny kotry pusił IR po 1 nie widział tego z okien nastwni ?
Jak tam to wyglada faktycznie? Widac po ktorym torze jedzie pociag czy nie widac??
Martin890724 - 08-03-2012, 18:09
Temat postu:
Bajemba napisał/a:
Martin890724 napisał/a:
Tak czytam i jeśli dyżurny ze Starzyn nie odpowiadał na radiostacji, to czy dyżurny ze Sprowej nie mógł nawiązać łączności z pociągiem IR zapytać się którym torem jedzie? Jest taka możliwość techniczna?


Mógł ! Ba, powinien to zrobić !



Czyli także pewnie maszyniści mogą kontaktować się ze sobą podczas jazdy? Łatwo się teraz mówi każdy z maszynistów zaufał dyżurnym. Ale chcę zapytać się maszynistów czy jest taka praktyka komunikacji między sobą podczas jazdy, jak np. podczas jazdy na Sz?
Bajemba - 08-03-2012, 18:26
Temat postu:
borsuk1977 napisał/a:
Jesli ona miała takie info to na Boga czy dyzurny kotry pusił IR po 1 nie widział tego z okien nastwni ?
Jak tam to wyglada faktycznie? Widac po ktorym torze jedzie pociag czy nie widac??


I tu dotykamy istoty problemu. Nie wiemy dokładnie jak było. Coś mogło odwrócić jego uwagę ( np. zaczął się ubierać by iść sprawdzić położenie rozjazdu na gruncie cały czas będąc przekonany że puścił pociąg na tor 2, ale to z kolei implikuje kolejne pytanie: czy puściłby pociąg na Sz po rozjeździe bez kontroli) Z informacji dotąd uzyskanych w mediach wynika że oboje dyżurni byli przekonani o swoim właściwym działaniu.A może na pulpicie miał niewłaściwe wskazania położenia??????
Martin890724 - 08-03-2012, 18:31
Temat postu:
Równie dobrze mógł zasłabnąć i nie odpowiadać na wezwanie. Widać przepisy pewnie nie regulują takiej możliwości. Widać przepisy nie są doskonałe ale czy ktoś to zauważy i to zmieni?
bariwo73 - 08-03-2012, 18:32
Temat postu:
Bajemba, wydaje mi się, że nie doczytałeś doniesień prasowych właśnie na temat BRAKU komunikacji pomiędzy dyżurną ze Sprowy z dyżurnym ze Starzyn po wydaniu Sz dla TLK. I tu jest SEDNO. Uznała, że brak kontaktu ze Starzynami wynika z faktu, iż dyżurny ze Starzyn wyszedł ręcznie przestawić obie zwrotnice. Założyła więc bez sprawdzenia, że szlak jest, czy też za chwilkę będzie wolny.

A ja ponawiam pytanie: na nowoczesnym szlaku kolejowym w XXI w. nie ma żadnych światełek, kontrolek, które pokazywałyby w jakim miejscu na szlaku znajduje się skład ??? Naprawdę *dzieci we mgle*???
borsuk1977 - 08-03-2012, 18:36
Temat postu:
Wychodzi na to ze dyzurni nie widza po ktorym torze jedzie pociag. A to jak na XXI wiek co najmniej dziwne i do tego na linii ktora podobno jest wyremontowana. To co musi sie dziac na trasach lokalnych ....?
dl - 08-03-2012, 18:46
Temat postu:
Chciałbym się odnieść do kilku ostatnich wypowiedzi.Wystarczy przeczytać niektóre paragrafy Ir 1,żeby nie pisać bdzur.W momencie kiedy obowiązuje ruch dwutorowy ,ruch pociągów prowadzi się na podstawie obsługi blokady liniowej tj.bloku początkowego i końcowego a w przypadku blokady dwukierunkowej również bloku pozwolenia(blokada półsamoczynna ).Blok pozwolenia przy obowiązującym ruchu dwutorowym zawsze pozostaje w stanie odblokowanym na posterunku zarządzającym danym torem i jeżeli blok końcowy na przednim posterunku jest zablokowany jadę do przodu bez pytania .Zachęcam do przeczytania Ir 1a szczególnie par.28.
xzielak - 08-03-2012, 18:52
Temat postu:
dl, tu piszą w stylu "bo ja tak uważam" albo "wydaje mi się" lub "nie wiem, ale popiszę".
Jerry70 - 08-03-2012, 19:02
Temat postu:
Dyżurna ruchu ze Sprowej uzyskała zgodę od dyżurnego ruchu ze Starzyn (blok pozwolenia u siebie) na jazdę TLK po torze nr 1 i jednocześnie wyraziła zgodę na jazdę IR po torze nr 2 - wg informacji medialnej. Semafor w Sprowej mógł zmienić sygnał np. przez zanik prądu i w oparciu o dzisiejsze instrukcje kolejowe miała prawo wyprawić pociąg TLK na ,,Sz,, bez ponownej zgody od dyżurnego ruchu ze Starzyn , bo już miała taką zgodę.
borsuk1977 - 08-03-2012, 19:08
Temat postu:
Panowie nie pisze tu bo mam taki kaprys. Wyraźnie napisałem ze jestem laikiem i ze chce dowiedziec sie od ludzi z widzą fachowa badz poprostu pracowników o tym jak mogl przebiegac ciąg zdarzeń. I prosze nie krytykujcie ludzi ktorzy nie znaja przepisów bo nie o to chodzi. Zadajemy pytania do Was fachowców bo wiemy ze Wy mozcie nam powiedziec prawde. Tylko tyle. Po to jest nasze forum.
Bajemba - 08-03-2012, 19:09
Temat postu:
bariwo73 napisał/a:
Bajemba, wydaje mi się, że nie doczytałeś doniesień prasowych właśnie na temat BRAKU komunikacji pomiędzy dyżurną ze Sprowy z dyżurnym ze Starzyn po wydaniu Sz dla TLK. I tu jest SEDNO. Uznała, że brak kontaktu ze Starzynami wynika z faktu, iż dyżurny ze Starzyn wyszedł ręcznie przestawić obie zwrotnice. Założyła więc bez sprawdzenia, że szlak jest, czy też za chwilkę będzie wolny.

A ja ponawiam pytanie: na nowoczesnym szlaku kolejowym w XXI w. nie ma żadnych światełek, kontrolek, które pokazywałyby w jakim miejscu na szlaku znajduje się skład ??? Naprawdę *dzieci we mgle*???


A mi się wydaje, że to Ty nie uważałeś, a podobno przeczytałeś cały wątek. Cofnijmy się tedy o 4 strony:

"Dyżurny ze Starzyn myślał, że puścił prawidłowo pociąg

Dyżurny ruchu z miejscowości Starzyny był przekonany, że puścił pociąg prawidłowo. Reporter RMF FM poznał treść nagranej rozmowy pomiędzy dyżurnym a jego koleżanką z sąsiedniej stacji. Nagranie to zabezpieczyła prokuratura po tragedii, do której doszło w sobotę wieczorem w miejscowości Szczekociny. Dwa pociągi zderzyły się czołowo. Zginęło 16 osób.

Z rozmowy dyżurnych wynika, że oboje wiedzieli, iż w Starzynach nie działa zdalne sterowanie zwrotnicą. Dyżurny mówi na nagraniu, że musi iść i przestawić ją ręcznie. Co więcej jego koleżanka wywoływała go chwilę później przez radio, jednak ten się nie odzywał. Dyżurna zeznała w prokuraturze, że dla niej było jasne, iż mężczyzna w tym czasie wyszedł, by właśnie przestawić tę zwrotnicę.

Z rozmowy dyżurnych wynika też, że oboje byli przekonani, iż puścili pociągi właściwymi torami. Kobietę zaniepokoiło dopiero to, że po około siedmiu minutach - a tyle czasu zajmuje pociągowi przejechanie odcinka pomiędzy stacjami - nie zobaczyła świateł nadjeżdżającego Interregio z Warszawy.

Czujność obydwojga dyżurnych uśpiona została więc prawdopodobnie dlatego, że oboje byli przekonani, iż zrobili wszystko tak, jak należy. Najprawdopodobniej dlatego nie uczynili nic, by zatrzymać pociągi a takie możliwości daje choćby system odcięcia prądu w trakcji elektrycznej - powiedział reporterowi RMF FM jeden z prokuratorów znających sprawę.

Prokuratura: System ręczny zwrotnicy był sprawny

Jak poinformowała wczoraj częstochowska prokuratura, system ręczny zwrotnicy na posterunku Starzyny był sprawny i nic nie świadczy o tym, że dyżurny ruchu go wykorzystał.

Postawienie zarzutu dyżurnemu ruchu posterunku Starzyny poprzedzone było zapoznaniem się ze stanem technicznym zwrotnicy na tym posterunku. Zwrotnica posiada dwa mechanizmy uruchamiania - automatyczny i ręczny. System ręczny był sprawny, ale nic nie świadczy o tym, że dyżurny ruchu go wykorzystał - mówi prokurator Tomasz Ozimek z częstochowskiej prokuratury.

Zaznaczył zarazem, że awaria sygnalizacji posterunku Sprowa nie ma wpływu na postawienie zarzutu dyżurnemu ruchu posterunku Starzyny. Mężczyzna ma zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy. Dyżurnego wciąż nie można przesłuchać. Jest w szpitalu na oddziale psychiatrycznym. Śledczy nie postawili zarzutów dyżurnej ruchu ze Sprowy. "

źródło: RFM FM
kostuch - 08-03-2012, 19:42
Temat postu: Klepsydry
Źródło: ZZM
Observator - 08-03-2012, 19:45
Temat postu:
bariwo73 jeżeli szlak jest podzielony na odstępy tak jak to jest na blokadzie samoczynnej wtedy wiadomo na jakim odstępie dany pociąg. się znajduje tu nie ma takiej możliwości. Przypominam jeszcze raz, że dyżurna ze Sprowy miała w świetle obowiązującej Ir1 prawo podać po wygaśnięciu semafora sygnał Sz ponieważ tak mówią przepisy i było to bezpieczne bo miała pozwolenie na jazdę pociągu. Natomiast do wyjaśnienia jest w przyszłości status zajętości odcinka szlakowego i jego wpływu na obsługę blokady po tym torze do stacji Starzyny. Żaden projektant nie jest w stanie w pełni zabezpieczyć urządzeń przed ludzką niefrasobliwością . Gdyby były zależności przy ponownym wyświetleniu Sz na blokadzie np. Eap pociąg musiałby jechać od razu na rozkaz pisemny.
ACR - 08-03-2012, 19:55
Temat postu:
dla niemieckojezycznych dam tutaj link wikipedi o sz i regulariach w niemczech.

http://de.wikipedia.org/wiki/Ersatzsignal


regularia muwia dla dyzurnych jasno i jednoznacznie :

- przed kazdym uzyciem sz dyzurny musi sie upewnic o wolnisci odcinku za sygnalem. wiec wszystkie pozwolenia i ustalenia o ruchu sa niewazne jezeli istniejie koniecznosc uzycia sz. dalej uzycie sz jest rejestrowane razem z powodem i sa liczniki kiedy i jak czesto ten sygnal byl dany.

-jezeli upewnienie o wolnosci szlaku jest niemozliwe albo bardzo trudne nie wolno dac sz jednak sygnal ostrzegawczy

http://de.wikipedia.org/wiki/Vorsichtsignal

ten sygnal nakazuje maszyniscie jazde na widocznosc , wiec z predkoscia gdzie jest w stanie zatrzymac sklad po zobaczeniu eventualnej przeszkody lub innego skladu na torze.

jako maszynista chce dodac ze taki sygnal jest baardzo nielubiany gdyz w nocy z ciezkim towarowym oznacza to jazde z predkoscia spaceru, do tego z tym sygnalem dyzurny zwala odpowiedzialnosc na maszyniste.

regulamin ze przed kazdym uzyciem sz dyzurny musi sie upewnic o wolnosci szlaku ( nawet jezeli na sygnalizacji glowmej sekunde wczesniej ta pewnosc mial ) nie daje zadnych spekulacji i w niemczech dyzurna ze sprowej byla by tez jasno winna w tej sytuacji.

pytalem sie o dokladne regulacje jak jest w polsce , jednak jest wiele zdan. wiec albo przepisy na temat sz sa tak samo restryktywne jak niemczech tylko "olewane" albo trzeba by bylo je przemyslec i uostrzyc po tej nauczce.

sygnal sz powinien byc ostatecznoscia a nie codziennoscia.

u nas jest bardzo zadko dawany , predzej postoisz sobie przed czerwonym glownym godzine albo wiecej z informacja " mamy usterke w sterowaniu ruchen, niewiadomo ile bedzie trwalo" niz dyzurny da sz i wezmie za to pelna odpowiedzialnosc.

pozdrowienia [/b]
borsuk1977 - 08-03-2012, 20:12
Temat postu:
Czyli na DB sygnał zastępczy dawany jest tylko i wyłącznie naprawde w sytuacjach wyjatkowych to wszystko tlumaczy. W Polsce na odwrót. Sz jest standardem. Wszystko stoi na glowie.
piast9 - 08-03-2012, 20:15
Temat postu:
Takie upewnianie się za każdym razem na pewno jest mądrym rozwiązaniem. Niestety, w przypadku tej katastrofy chyba niewiele by zmieniło, bo dyżurny ze Starzyn i tak by odpowiedział, że wszystko jest w porządku, tor wolny. Był przecież przekonany, że pociąg odprawił prawidłowo.

Skutki byłyby mniejsze gdyby u nas zawsze jazda na sygnale zastępczym odbywała się z ograniczoną prędkością.
eu07-223 - 08-03-2012, 20:46
Temat postu:
KolejTakPkpNie napisał/a:
yoko napisał/a:
Witam:)
Pozwolę sobie wtrącić moje 3 grosze...
Jeżeli szlak jest wyposażony w liczniki osi,to dyżurna ze Sprowa widząc zajętość na swoim torze nr1 powinna się upewnić,przed podaniem Sz czy Starzyny czegoś nie wyprawiły.Generalnie liczniki osi wykazują zajętość, jeżeli na torze znajduje się tabor albo wystąpiła usterka i taka sytuacja wymaga telefonicznego wyjaśnienia z sąsiednim posterunkiem przyczyny zajętości.


Podaj podstawę prawną tego obowiązku "upewniania się" .


No proszę bardzo, bo już wielokrotnie pisano tu o tym aby poczytać IR-1:

§22 Ogólne zasady prowadzenia ruchu pociągów na szlaku
pkt.6 Dyżurny ruchu może zezwolić na wyjazd lub przejazd pociągu po upewnieniu się, że:
ust. 1) otrzymał potwierdzenie przyjazdu poprzednio wyprawionego pociągu od przedniego posterunku następczego, tj.:
d) przy prawidłowo działającej półsamoczynnej blokadzie liniowej z izolowanym torem szlakowym - blok początkowy jest odblokowany i powtarzacz izolowanego toru szlakowego wskazuje, że tor jest wolny,

Powtarzacz izolowanego toru szlakowego odnotował wjazd IR na odcinek,

ku_kulka napisał/a:
Kombud: Urządzenia w Sprowie działały
6 Zmiana sygnału na semaforze "A" ze ";ZEZWALAJĄCEGO" na "STÓJ" (potocznie określana jako wygaszenie) nastąpiła na skutek wyprawienia pociągu relacji Warszawa - Kraków na tor niewłaściwy szlaku "Starzyny - Sprowa".
7 Stosowne informacje o możliwych przyczynach tzw. "wygaszanie semafora" (czyli zmiany sygnału zezwalającego na światło czerwone "STÓJ") zostały wyświetlone na ekranie monitora i zarejestrowane na dysku komputera.

zrodlo: r-k.pl


Pozostawie to bez komentarza.
radekone - 08-03-2012, 21:00
Temat postu:
ACR napisał/a:
predzej postoisz sobie przed czerwonym glownym godzine albo wiecej z informacja " mamy usterke w sterowaniu ruchen, niewiadomo ile bedzie trwalo" niz dyzurny da sz i wezmie za to pelna odpowiedzialnosc.


Kiedyś zdawałem do szkoły dla kontrolerów lotu. Co mi się najbardziej wbiło w pamięć i tkwi do dzisiaj to to, że w lotnictwie cywilnym głównym priorytetem jest BEZPIECZEŃSTWO. Jakiekolwiek decyzje oraz procedury muszą być mu bezwzględnie podporządkowane i w ten właśnie sposób są egzekwowane. I nie jest to suchy frazes, tylko powtarzana naokrągło formułka. Ja wiem, że pociąg porusza się w dwóch a nie w trzech wymiarach, ale to nadal transport masowy i powinno być podobnie.
Bajemba - 08-03-2012, 21:04
Temat postu:
piast9 napisał/a:
Takie upewnianie się za każdym razem na pewno jest mądrym rozwiązaniem. Niestety, w przypadku tej katastrofy chyba niewiele by zmieniło, bo dyżurny ze Starzyn i tak by odpowiedział, że wszystko jest w porządku, tor wolny. Był przecież przekonany, że pociąg odprawił prawidłowo.

Skutki byłyby mniejsze gdyby u nas zawsze jazda na sygnale zastępczym odbywała się z ograniczoną prędkością.


Niekoniecznie. Jest wielce prawdopodobne, że dyżurna ze Sprowy nie mogła sie skontaktować ze Starzynami ponownie, bo dyżurny opuścił posterunek by obadać feralny rozjazd.( Ech, gdyby miał przy sobie radio.) Wówczas mając w pamięci jego poprzednią zgodę, podała Sz. Wtedy dopiero, przy rozjeździe dyżurny ze St zorientował się na gruncie, że rozjazd jest przelożony na tor 1 i że IR pojechal tamtendy.Jak przypuszczam pogonił wówczas do nastawni...... ale wówczas było już za późno !

Gdyby miał to radio przy sobie może by zdązyli zatrzymać pociągi radio-stopem.
wojtek.s - 08-03-2012, 21:21
Temat postu:
W związku z tematem warto również zobaczyć:

http://vod.gazetapolska.pl/1305-ujawniamy-kompromitujace-pismo-min-nowaka

http://vod.gazetapolska.pl/1304-przyczyny-katastrofy-w-szczekocinach-ocena-ekspertow
ACR - 08-03-2012, 22:12
Temat postu:
borsuk1977 napisał/a:
Czyli na DB sygnał zastępczy dawany jest tylko i wyłącznie naprawde w sytuacjach wyjatkowych


tak to mozna nazwac. instrukcje na ten temat zostaly drastycznie zaostrzone po wypadku w brühl w roku 2000 gdzie wasnie sz mialo udzial w tym. w niemczech napewno nie dostaniesz sz na spontaniczna usterke , najpierw wszystko bedzie stalo.

regulamin faktycznie nie wymawiajac tego dla dyzurnego muwi " jak daz sz i cos sie stanie to jest to twoja wina"

z tego powodu dyzurny widzi to pragmatycznie , on i tak robi swoja sluzbe tam, usterka to nie jego wina, ze ja w nocy stoje sobie gdzies na szlaku nie jego problem i zanim bedzie probowal uruchomic cos na znakach zastepczych na swoja odpowiedzialnosc predzej bedzie proba usuniencia usterki albo conajmniej dokladnego ustalenia powodu problemu.

oczywiscie kij ma dwa konce : siec DB jest dosc wrazliwa na takie usterki , wystarczy jedna zamarznieta zwrotnica oraz dyzurny ktory 2 lata przed emerytura p...przy okazac sie troche elastyczny i puscic ruch na zastepczym bo boi sie ze czegos nie dopatrzyl i koniec.

wystarczy jeden dziadek przy spacerze ktory zadwoni na policje muwiac ze widzi jak dzieci sie kolo torow bawia i mozez obejrzec jak ICE z 250 kmh szlifuje magnetami tory przy hamowaniu naglym.

pozdrowienia !
wodkangazico - 08-03-2012, 22:21
Temat postu:
Eu07-223 - o to mniej więcej chodziło, ale nie całkiem (nie siedzę w R1 od dawien dawna, a i przyznam: przedtem tez się do niej zbytnio nie przykładałem. Embarassed)
Jak wytłumaczysz to:
Cytat:
7. W razie potrzeby wyprawienia pociągu na sygnał zastępczy lub rozkaz pisemny dyżurny ruchu powinien upewnić się, czy spełnione są warunki, o których mowa w ust. 6 pkt 1 lit. f oraz w pkt. 2-10...

Jak widzisz, nie ma wśród wymienionych punktów tych, podanych przez Ciebie.
Czy w tej sytuacji nie pasowałby bardziej ust. 4:
Cytat:
4. Pociągi tego samego kierunku jazdy powinny kursować po torze szlakowym w odstępach posterunków następczych, tzn. że na każdym torze danego szlaku względnie odstępie (jeżeli szlak jest podzielony na odstępy) może równocześnie znajdować się tylko jeden pociąg. Wyjątek od tej zasady dopuszczalny jest w przypadkach zatrzymania pociągu przed samoczynnym semaforem odstępowym, w razie jazdy na widoczność lub po torze zamkniętym.
Dyżurny ruchu posterunku zapowiadawczego ma prawo wyprawić lub przepuścić pociąg na tor szlakowy, gdy ustali, że ten tor względnie najbliższy odstęp na nim jest wolny i nie ma przeszkód do jazdy, a na tor szlakowy z ruchem dwukierunkowym - gdy ponadto nastąpiło wymagane porozumienie, wykluczające jazdę po tym torze pociągu przeciwnego kierunku.
Tor szlakowy względnie odstęp jest wolny wtedy, gdy wyprawiony uprzednio pociąg przejechał przyległy szlak lub odstęp w całości z końcowym sygnałem i został osłonięty semaforem.


Otwartym więc pozostaje pytanie: czy sposób postepowania tu opisany, skoro nie precyzuje, jak należy się upewniać o "wolności" odstępu i braku przeszkód do jazdy, jest POPRAWNY?

Co do dyżurnej ze Sprowej - postąpiła zgodnie z Ir-1, ale czy zgodnie ze zdrowym rozsądkiem?

Z ciekawostek - na zdjęciu widać, że i w Starzynach są powtarzacze odstępów szlakowych.
Dyżurny musiał więc być w naprawdę złym stanie psychofizycznym, jeśli - widząc zajęty tor 1 i wolny tor 2 - przekonywał dyżurną w Sprowej iż wypuścił pociąg po dwójce.

Elektra - mówiąc o odcięciu zasilania, nie mieli przypadkiem na myśli zasilania na lokomotywach, wskutek użycia radiostopu?

Dl - paragraf 28 mówi głównie o blokadzie jako podstawie prowadzenia ruchu. W ust. 9 jest wprawdzei ciekawy zapis dotyczący konkretnie zezwolenia na jazdę:
Cytat:
9. Jeżeli po nastawieniu na semaforze wyjazdowym sygnału zezwalającego na jazdę nastąpi zmiana tego sygnału na sygnał "Stój" lub pociąg nie zostanie wyprawiony - należy na semaforze tym nastawić sygnał "Stój", a pierwszy pociąg tego samego kierunku jazdy na ten szlak (odstęp) należy wyprawić na sygnał zastępczy lub rozkaz pisemny (doręczony lub przekazany za pomocą urządzeń łączności). Po wyjeździe pociągu urządzenia blokady liniowej należy obsłużyć bez wprowadzenia telefonicznego zapowiadania pociągów.

ale nie dotyczy Sprowej, bo ta nie ma semaforów wyjazdowych.
radekone - 08-03-2012, 22:28
Temat postu:
ACR napisał/a:

wystarczy jeden dziadek przy spacerze ktory zadwoni na policje muwiac ze widzi jak dzieci sie kolo torow bawia i mozez obejrzec jak ICE z 250 kmh szlifuje magnetami tory przy hamowaniu naglym.

Nie dalej jak dwa tygodnie temu moja koleżanka ze studiów-rodowita Niemka-skarżyła mi się na DB, że koszmarnie się spóźniają, pociągi są odwoływane i przez to na kolei nie można polegać.
Się uśmiałem.. Very Happy
pospieszny - 08-03-2012, 23:45
Temat postu:
Katastrofa w Chałupkach - podsumowanie.


Trzeciego marca pod Szczekocinami doszło do największej od 22 lat tragedii na polskiej kolei. Śmierć poniosło 16 osób, a 57 zostało rannych. Przedstawiamy przebieg wydarzeń od momentu zderzenia pociągów, do przywrócenia normalnego ruchu na odcinku Sprowa – Starzyny - w 5 dni po tym tragicznym wydarzeniu.

3 marca

O godzinie 20.57 na linii nr 64 (Koniecpol - Kozłów) we wsi Chałupki, w gminie Szczekociny (województwo śląskie). Pociąg TLK "Brzechwa" relacji Przemyśl – Warszawa Wschodnia uderzył czołowo w pociąg InterREGIO " Matejko" relacji Warszawa Wschodnia – Kraków Główny. Wykolejone i zmiażdżone zostają lokomotywy oraz pierwsze wagony obu składów. W wyniku wypadku zniszczone zostaje 300 m sieci trakcyjnej, tor nr 1 jest uszkodzony na długości 150 m, natomiast na torze nr 2 na długości 50 m.
Andrzej Pawłowski, członek zarządu PKP Polskich Linii Kolejowych informuje, że do zdarzenia doszło na torze nr 1 na odcinku Sprowa – Starzyny. Zapewnia, że oba tory nr 1 i nr 2 - były czynne. - Po swoim torze jechał pociąg z Przemyśla do Warszawy. Skład z Warszawy do Krakowa jechał po torze na którym nie powinien się znaleźć.
W ciągu pół godziny na miejsce wypadku docierają służby ratownicze (Straż Ochrony Kolei, pogotowie ratunkowe, straż pożarna), które prowadzą akcję wydobywania poszkodowanych ze szczątków wagonów.
Ranni są przewożeni do szpitali w Częstochowie, Chałupkach, Zawierciu, Jędrzejowie, Włoszczowie, Miechowie, Sosnowcu, Dąbrowie Górniczej, Piekarach i Myszkowie. Podróżnym, którzy nie ucierpieli w katastrofie udzielana jest pomoc psychologiczna. Pracę rozpoczyna Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych.
W dwie godziny od zdarzenia PKP Intercity uruchamia specjalny numer telefonu dla rodzin pasażerów obydwu pociągów. Informacje na temat osób poszkodowanych dostępne są też pod numerem telefonu Śląskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego.

4 marca

Według informacji rozpowszechnianych w pierwszych godzinach, w wypadku śmierć poniosły dwie osoby. Po północy wojewoda śląski, Zygmunt Łukaszczyk informuje, że w katastrofie zginęło co najmniej 5 osób. Pół godziny później wiadomo, że jest 8 ofiar śmiertelnych i 60 osób rannych (w tym 40 w stanie ciężkim).
Przewoźnicy przekazują informację, że składem InterREGIO jechało około 120 pasażerów. PKP Intercity utrzymuje, że pociągiem TLK podróżowało ok. 250 osób.
Około godziny trzeciej nad ranem na miejsce dociera premier Donald Tusk, który przekazuje najnowsze ustalenia mówiące o 15 ofiarach śmiertelnych. - Wszystkie służby działały na tyle dobrze, że nikt, kto przeżył katastrofę, nie zmarł podczas akcji. Nie ma sygnałów, że ktoś z poszkodowanych walczy o życie, chociaż 5 osób jest w stanie ciężkim – mówi Tusk. Ciało ostatniej, śmiertelnej ofiary wciąż jest uwięzione w zgliszczach wagonu.
Po rozłączeniu zakleszczonego taboru w miejscu katastrofy kolejowej, ratownicy znajdują dwa ciała. Tym samym liczba ofiar wypadku wzrasta do 16.
Pojawiają się różne domysły i przypuszczenia np., że dyżurni ruchu mogli być nietrzeźwi. W odpowiedzi następnego dnia po południu Związek Zawodowy Dyżurnych Ruchu PKP dementuje te informacje.
Minister transportu, Sławomir Nowak podaje do wiadomości że pociąg TLK „Brzechwa” poruszał się z prędkością 95 km/h. Informuje, że poprosił o uruchomienie kontroli Urzędu Transportu Kolejowego na posterunkach ruchu oraz kontroli jakości wyszkolenia maszynistów.
Prezydent RP ogłasza 5 i 6 marca okresem żałoby narodowej.

5 marca

O godz. 9.40 PKP PLK usuwają lokomotywę ET22 pociągu Przewozów Regionalnych, która jest ostatnim elementem uszkodzonych składów, zalegającym na torach. Specjalistyczne służby rozpoczynają naprawę najbardziej uszkodzonego toru.
Prokuratura Okręgowa w Częstochowie zatrzymuje dwóch dyżurnych ruchu, którzy odpowiadali za ruch pociągów na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w dniu katastrofy pod Szczekocinami.
Pojawiają się doniesienia, że dyżurny ruchu w Starzynach sfałszował dokumentację kolejową odcinka, żeby zatuszować swoje błędy. Prokuratorzy prowadzący śledztwo podają do wiadomości, że dyżurny z nastawni w Starzynach usłyszy zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy ze skutkiem śmiertelnym w ruchu kolejowym. Grozi mu 8 lat więzienia. Pracownik nastawni trafił na leczenie psychiatryczne, śledczy nie mogą go przesłuchać. Dyżurnej ruchu ze Sprowy nie postawiono zarzutów.
Z materiału dowodowego wynika, że dyżurny ruchu z kilkunastoletnim stażem nie przestawił urządzeń w taki sposób, aby pociąg PR relacji Warszawa - Kraków znalazł się na właściwym torze, stąd znalazł się na torze kolizyjnym z pociągiem TLK Przemyśl - Warszawa. Stan zdrowia dyżurnego nie pozwala na przeprowadzenie z jego udziałem czynności procesowych.

6 marca

O godzinie 19.34 PKP PLK zezwalają na jazdę pociągów szlakiem Kozłów - Sprowa - Starzyny, zablokowanym po katastrofie. Ruch odbywa się po jednym torze. Pociągi spóźniają się 10-20 minut w stosunku do rozkładu jazdy.

7 marca

Prokuratura potwierdza doniesienia medialne, że w księdze wypadków i incydentów kolejowych IZ Kielce, dotyczącej linii nr 64 w okresie od 30 listopada 2011 r. do 3 marca 2012 r., znajduje się zapis z dnia katastrofy na posterunku Starzyny. Według zapisu o godz. 20.40 wystąpił: „brak kontroli położenia rozjazdu nr 3/4 w położenie minus". Może to oznaczać, że dyżurny ruchu ze Starzyn wiedział, iż jedna ze zwrotnic nie działa. W takim wypadku miał jeszcze możliwość ręcznego przestawienia zwrotnicy.

8 marca

O godz. 3.21 na szlaku Sprowa - Starzyny otwarto tor nr 1. Tym samym, w miejscu gdzie doszło do zderzenia dwóch pociągów TLK i InterREGIO zaczęła obowiązywać prędkość rozkładowa 120 km/h. Do tej pory na wysokości prac prowadzonych na sąsiednim torze obowiązywało zwolnienie do 60 km/h.


źródło:Kurier Kolejowy
ACR - 08-03-2012, 23:47
Temat postu:
wodkangazico napisał/a:

Co do dyżurnej ze Sprowej - postąpiła zgodnie z Ir-1, ale czy zgodnie ze zdrowym rozsądkiem?



wzielem ten caly IR1 w google i znalazlem to :


§43
Zezwolenie na wjazd, wyjazd lub przejazd pociągu bez podania sygnału zezwalającego


1. Gdy wyjątkowo zachodzi potrzeba użycia drogi przebiegu pociągu, dla której nie jest możliwe, nie jest przewidziane, albo nie wolno podać na semaforze sygnału zezwalającego na jazdę, jeżeli nie ma przeszkód, należy zezwolić na jazdę pociągu za pomocą sygnału zastępczego albo rozkazu pisemnego. Gdy na stacji posiadającej semafory wyjazdowe zachodzi potrzeba użycia drogi przebiegu dla pociągu z toru, przy którym nie ma semafora wyjazdowego - zezwoleniem na wyjazd jest rozkaz pisemny przekazany na zasadach określonych w § 57 ust. 4 pkt 2, ust. 5 pkt 3 i ust. 22. Na posterunkach odstępowych, bocznicowych lub osłonnych w przypadku niemożności podania na semaforze sygnału zezwalającego, jeżeli nie ma przeszkód do jazdy, zezwoleniem na przejazd pociągu jest rozkaz pisemny na zasadach określonych w § 57 ust. 4 pkt 3 i ust. 22.
Oprócz wymienionych środków, służących do udzielenia zezwolenia na jazdę pociągu, dla wyjazdu (przejazdu) pociągu obowiązuje ponadto podanie sygnału "Nakaz jazdy" lub dla wyjazdu pociągu może obowiązywać ponadto ustne polecenie zgodnie z postanowieniami § 60.

2. Jeżeli jazda pociągu ma odbyć się bez podania sygnału zezwalającego, dyżurny ruchu wydaje oddzielne polecenie na przygotowanie drogi przebiegu, a po przygotowaniu jej i po otrzymaniu zgłoszeń o tym, wjazd i wyjazd pociągu odbywa się na sygnał zastępczy lub rozkaz pisemny.

3. Nastawioną drogę przebiegu pociągu należy zabezpieczyć i sprawdzić oraz zgłosić jej przygotowanie, po czym dyżurny ruchu daje pozwolenie na jazdę pociągu.
O tym, że spełnione są wszystkie wymagane warunki i że nie ma przeszkody do wyjazdu pociągu, dyżurny ruchu powinien zawiadomić nastawniczych (st. zwrotniczych), którzy zgłosili przygotowanie drogi przebiegu dla wyjazdu tego pociągu.
Zawiadomienie to brzmi:

"Pociąg [nr] może wyjechać".

Jeżeli nastawniczy (st. zwrotniczy) nie otrzymał tego zawiadomienia, powinien zatrzymać wyjeżdżający pociąg.

4. Podanie sygnału zastępczego lub przekazanie rozkazu pisemnego może nastąpić dopiero wtedy, gdy droga przebiegu jest przygotowana, spełnione są wszystkie wymagane warunki i nie ma przeszkody do jazdy pociągu.

5. Zezwolenie na przejazd pociągu obok sygnału "Stój" na obsługiwanym semaforze może przekazać tylko ten dyżurny ruchu, który obsługuje ten semafor lub semafor ten obsługiwany jest na jego polecenie.

6. Zezwolenie na przejazd pociągu obok tarczy zaporowej kształtowej, na której nie można podać sygnału "Jazda dozwolona", jeżeli nie ma przeszkód, należy przekazać za pomocą rozkazu pisemnego.

7. Zezwolenie na jazdę pociągu udzielone sygnałem zastępczym lub rozkazem pisemnym uprawnia do jazdy do następnego semafora, tarczy zaporowej, miejsca ustawienia tarczy zatrzymania D 1 "Stój". Dalsza jazda może się odbyć stosownie do wskazań semafora lub tarczy zaporowej -jeżeli są.

8. W razie zarządzenia jazdy pociągu bez podania sygnału zezwalającego na semaforze, nie może odbywać się inna jazda, która nie byłaby zabezpieczona przed możliwością starcia z tym pociągiem zwrotnicami ochronnymi lub wykolejnicami wchodzącymi w zależność.
Jednoczesne jazdy pociągów mogą się odbywać jeżeli drogi przebiegów nie mająze sobą żadnych połączeń.


9. Gdy na posterunku zdalnie sterowanym nie można lub nie wolno podać sygnału zezwalającego na jazdę pociągu, należy użyć sygnału zastępczego lub udzielić zezwolenia na jazdę za pomocą rozkazu pisemnego według zasad określonych w § 30.


pogrubilem mi sie wydajace interesujace punkty , lecz bez komentarza , niech kazdy sam sobie zdecyduje czy ta osoba z sprowej postopila stosownie do polskich przepisow na temat sygnalu zastepczego.

pozdrowienia ![/b]
pospieszny - 08-03-2012, 23:51
Temat postu:
Semafor Kombudu w Sprowie był sprawny.

System sterowania ruchem kolejowym na posterunku w Sprowie działał prawidłowo - wynika z analiz producenta, Zakładów Automatyki „Kombud” SA w Radomiu. Wykonawca tym samym dementuje wcześniejsze doniesienia o usterce semafora, który mógł być jedną z przyczyn katastrofy pod Szczekocinami.

Prace inwestycyjne na posterunku „Sprowa” polegające na zabudowie przez Kombud systemu zostały zrealizowane w 2011 r. i przyjęte do wstępnej eksploatacji przez PKP Polskie Linie Kolejowe. Urządzenia posiadają wbudowane systemy diagnostyczne, ciągłej rejestracji i archiwizacji. Umożliwia to dokładne odtworzenia wszystkich zaistniałych zdarzeń. Dodatkowo firma zainstalowała kamery stale monitorujące obiekt.

Z analiz systemu komputerowego zabudowanego na posterunku „Sprowa” jednoznacznie wynika, iż działanie urządzeń, w tym semafora „A” było prawidłowe. Zmiana sygnału na semaforze „A” ze „ZEZWALAJĄCEGO” na „STÓJ” (potocznie określana jako wygaszenie) nastąpiła na skutek wyprawienia pociągu relacji Warszawa – Kraków na tor niewłaściwy szlaku „Starzyny – Sprowa”. Stosowne informacje o możliwych przyczynach tzw. „wygaszanie semafora” (czyli zmiany sygnału zezwalającego na światło czerwone „STÓJ”) zostały wyświetlone na ekranie monitora i zarejestrowane na dysku komputera.

Przyczyną usterek zarejestrowanych na stacji „Starzyny” i na przejazdach kolejowych na linii nr 64 Kozłów - Koniecpol, nie były urządzenia instalowane przez firmę Kombud.

źródło: Kurier Kolejowy
Modliszka - 08-03-2012, 23:56
Temat postu:
Cytat:
Przyczyną usterek zarejestrowanych na stacji „Starzyny” i na przejazdach kolejowych na linii nr 64 Kozłów - Koniecpol, nie były urządzenia instalowane przez firmę Kombud.

A kto to stwierdził? Kombud? Kurier Kolejowy? Prokuratura Okręgowa w Częstochowie? Urząd Transportu Kolejowego? Czy może Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych?
wodkangazico - 09-03-2012, 00:17
Temat postu:
Z tej przyczyny, że Kombud instalował urządzenia na podg. Sprowa. W Starzynach tylko licznik osi odcinka szlakowego, który akurat się nie psuł.
swit - 09-03-2012, 00:19
Temat postu:
§43
Zezwolenie na wjazd, wyjazd lub przejazd pociągu bez podania sygnału zezwalającego




2. Jeżeli jazda pociągu ma odbyć się bez podania sygnału zezwalającego, dyżurny ruchu wydaje oddzielne polecenie na przygotowanie drogi przebiegu, a po przygotowaniu jej i po otrzymaniu zgłoszeń o tym, wjazd i wyjazd pociągu odbywa się na sygnał zastępczy lub rozkaz pisemny.


Wynika z tego, że wyjazd na sygnał zastępczy odbywa się na oddzielne polecenie a więc wcześniejsze ustalenia Sprowy ze Starzynami były nieważne. Tak to rozumiem. W momencie gdy Sprowa chce nadać SZ, musi potwierdzić to ze Starzynami. Jeżeli nie może się skontaktować, to trudno pociąg musi stać i czekać. W pewnym momencie ze Sprowy widać już będzie jadący od Starzyn pociąg. Ponieważ na semaforze w Sprowie stoi pociąg to widać już że dojdzie do zderzenia pociągów. Radiostop i czekamy... Wyhamuje, czy nie? Nieważne.. Ważne, że jeden pociąg stoi a drugi hamuje, więc na pewno straty będą mniejsze. Podsumowując: Sprowa i Starzyny umówiły się na tor1 i tor2 na normalnych zasadach. W momencie chęci nadania SZ ta umowa nie obowiązuje, bo sytuacja jest nienormalna. Nie ma umowy nie ma jazdy. Tyle okiem laika i jeżeli ktoś myśli inaczej to niech się zwolni z pracy na kolei. Tłumaczenie, że "przecież zawsze jeździmy na SZ" to żadne tłumaczenie.
wodkangazico - 09-03-2012, 00:25
Temat postu:
To jest zapis dotyczący nastawni dysponującej i wykonawczej na tym samym posterunku. Nie dotyczy dwu różnych.
darek_69 - 09-03-2012, 00:41
Temat postu:
Witam!
Są już pierwsze skutki zaistniałej katastrofy.
UTK rozpoczął intensywne kontrole w ZPR w Kielcach i Katowicach.
Wychodzi na to, że winą za bałagan w PKP próbuje obarczyć się przewoźnika PR
wodkangazico - 09-03-2012, 01:01
Temat postu:
Nie tylko w PR-ach, wchodzą też do PLK.
Dziś (a właściwie wczoraj) usłyszałem, że PLK prowadziła w ostatnich dniach bardzo intensywne szkolenia.
Co większe sk... tj. chciałem powiedzieć: gryzący rękę, co ich karmi, niewdzięcznicy, śmią domniemywać, że jedynym celem tych spędów było przekazanie, w formie łagodnej perswazji oczywiście, ostrzeżenia dla pracowników, aby w czasie kontroli nie śmieli otwierać pyska niepytani.
W tym sensie były one zupełnie niepotrzebne, wszak wszystko jest ok. i w firmie nie ma nic, co mogłoby zwrócić uwagę kontrolujących.
OS_24 - 09-03-2012, 01:37
Temat postu:
piast9 napisał/a:
Takie upewnianie się za każdym razem na pewno jest mądrym rozwiązaniem. Niestety, w przypadku tej katastrofy chyba niewiele by zmieniło, bo dyżurny ze Starzyn i tak by odpowiedział, że wszystko jest w porządku, tor wolny. Był przecież przekonany, że pociąg odprawił prawidłowo.

Skutki byłyby mniejsze gdyby u nas zawsze jazda na sygnale zastępczym odbywała się z ograniczoną prędkością.

Witam!
Bez zdziwienia odnotowałem, czytając cały wątek, że osoba z zewnątrz trafnie zdefiniowała problem. Automat pokazał pociąg na torze na kŧórym nie powinie się znaleźć, a na tym, co powinien nie pokazał. Zostało to przeoczone przez obydwoje Czyli jest błąd w procedurach IR1, które nie uczulają na zwracanie uwagi na sygnały systemu. Ach ministry co wy opowiadacie ludziom...
Skoro są liczniki osi to powinny zacząć wyć.
Pirat - 09-03-2012, 01:47
Temat postu:
Ogólna dezorganizacja PKP PLK przyczyną katastrofy

Katastrofa pod Szczekocinami jest następstwem rosnącej dezorganizacji panującej na sieci PKP PLK. Coraz częściej powtarzające się katastrofy składów towarowych bez ofiar (głównie wykolejenia) i pasażerskich (Korzybie, Baby, Chybie, Mikołajki Pomorskie i teraz Szczekociny) są efektem i zaniedbań finansowych na kolei w ostatnich 15 latach.

Katastrofa pod Szczekocinami jest następstwem rosnącej dezorganizacji panującej na sieci PKP PLK. Coraz częściej powtarzające się katastrofy składów towarowych bez ofiar (głównie wykolejenia) i pasażerskich (Korzybie, Baby, Chybie, Mikołajki Pomorskie i teraz Szczekociny) są efektem i zaniedbań finansowych na kolei w ostatnich 15 latach, ale i bałaganu organizacyjno-technicznego, braku koordynacji pracy w PKP PLK i coraz gorszej współpracy wewnętrznej między pionem inwestycyjnym, realizacji przewozów i utrzymania. Katastrofa na linii 64 nastąpiła na odcinku ze zmodernizowanym srk i nawierzchnia drogową. Błąd ludzki, który nie miał prawa mieć miejsca, nastąpił. Przed wypuszczeniem pociągu na lewy tor dyżurny ruchu przez kilka minut trzymał pociąg z Warszawy pod semaforem, mając kłopoty ze sterowaniem zamontowanym pół roku wcześniej rozjazdem.

Ale ten błąd musiał w końcu nastąpić. Zamykanie ciągłe szlaków, ciągłe zmiany rozkładów jazdy (często na okresy tygodniowe, nawet jednodniowe), brak robót torowych na czas zamknięcia, realizacji tych zamknięć wielokrotnie na tym samym odcinku z powodu braku koordynacji prac, SIWZ-y na przetargi PLK zachęcające wykonawców do opóźnień (śmieszne kary za opóźnienia, brak warunków zabezpieczających interesy płacących za trasy przewoźników).

Na trasie Warszawa -Kraków od 1.III ruch jednotorowy odbywa się na odc. Grodzisk-Korytów, Knapówka-Psary, Sprowa-Kozłów. Na pierwszym z tych odcinków taka sytuacja miała miejsce przez prawie pół roku w ubiegłym roku, teraz będzie podobnie przez kolejne pół roku, a za rok zapewne znowu. Dlaczego brak koordynacji prac powoduje, że zamiast wykonać prace w jednym terminie to robi się je w 3-ch etapach (w 2011 r. kilka przepustów, 2012 r. następne przepusty na tym samym odcinku, 2013 r. wiadukty w Jaktorowie). Na Knapówka-Psary zamknięcia z różną częstotliwością trwają od 4-5 lat i objęły wymianę rozjazdów na podg Knapówka, remonty kilku obiektów inżynieryjnych, czy modernizację stacji Psary. Ale i tak wymiany wymaga sieć trakcyjna, więc zapewne kolejne miesiące będziemy mieć jazdę po torach lewych. Od 1 marca wreszcie znowu jest ruch jednotorowy na odc. Sprowa-Kozłów z powodu prac trakcyjnych 1-31.III na torze nr 1. Już 3 dnia od faktycznego uruchomienia podg Sprowa dla zmiany toru szlakowego wydarzyła się katastrofa.

Na odc. Kozłów-Kraków od kilku lat trwa slalom po torach, raz lewym, raz prawym, raz na tym szlaku, raz na innym, raz na sygnał zastępczy, raz bez. Sygnał zastępczy, który stanowi narzędzie do wyjątkowych, odosobnionych wypadków, staje się równorzędnym sygnałem dla jazdy pociągu. A powodujące te perturbacje prace są robione w tempie urągającym współczesnym inwestycjom. I teraz wystarczy drobny błąd człowieka, który zamienia się w lawinę błędów, bo nikt z uczestników zdarzenia, nie widzi w nim nic nadzwyczajnego. Dla maszynisty to kolejne zamknięcie i jazda po lewym torze, dla dyżurnego ruchu kolejny sygnał zastępczy i kolejny zmieniony rozkład jazdy. Dla obu presja, że zostaną obciążeni WCJ (wydłużeniem czasu jazdy). W chwili katastrofy oba pociągi były opóźnione TLK o ok. 10', IR o ok. 7'. I błąd zamienia się w straszliwą katastrofę...

Nie ostatnią, gdyż PKP PLK planuje od 2013 r. wprowadzić zmiany w zamknięciowych rozkładach jazdy z częstotliwością jednego dnia, na każdy dzień zamknięcia będzie oddzielny rozkład jazdy. Będzie jeszcze gorzej, nie będzie ani normalnego rozkładu jazdy, ani konkurencyjnych czasów jazdy, ani bezpieczeństwa na torach. ani inwestycji na kolei. Będzie chaos i upadek kolei. Chyba, że zdarzy się cud i ktoś święty wprowadzi do zarządu PKP PLK ludzi znających się na zarządzaniu, inwestycjach, ekonomii oraz relacjach z klientami.

Stanisław Biega

źródło: Rynek Kolejowy
Pirat - 09-03-2012, 01:58
Temat postu:
Najnowszy odcinek Kolej TV w całości został poświęcony katastrofie kolejowej pod Szczekocinami.


bariwo73 - 09-03-2012, 04:19
Temat postu:
Bajemba napisał/a:


Dyżurny ruchu z miejscowości Starzyny był przekonany, że puścił pociąg prawidłowo. Reporter RMF FM poznał treść nagranej rozmowy pomiędzy dyżurnym a jego koleżanką z sąsiedniej stacji. Nagranie to zabezpieczyła prokuratura po tragedii, do której doszło w sobotę wieczorem w miejscowości Szczekociny. Dwa pociągi zderzyły się czołowo. Zginęło 16 osób.

Z rozmowy dyżurnych wynika, że oboje wiedzieli, iż w Starzynach nie działa zdalne sterowanie zwrotnicą. Dyżurny mówi na nagraniu, że musi iść i przestawić ją ręcznie. Co więcej jego koleżanka wywoływała go chwilę później przez radio, jednak ten się nie odzywał. Dyżurna zeznała w prokuraturze, że dla niej było jasne, iż mężczyzna w tym czasie wyszedł, by właśnie przestawić tę zwrotnicę.

Z rozmowy dyżurnych wynika też, że oboje byli przekonani, iż puścili pociągi właściwymi torami. Kobietę zaniepokoiło dopiero to, że po około siedmiu minutach - a tyle czasu zajmuje pociągowi przejechanie odcinka pomiędzy stacjami - nie zobaczyła świateł nadjeżdżającego Interregio z Warszawy.



Przecież tu są sprzeczności.

Sprowa i Starzyny uzgadniają, że jest problem ze zwrotnicą 3/4 w Starzynach. Uzgadniają, że dyżurny ze Starzyny idzie przestawić zwrotnicę RĘCZNIE. Załóżmy, że idzie. W Sprowej wygasa jednak semafor i daje znak STÓJ (co to oznacza? ano: albo awarię - jak chyba zinterpretowała i odnotowała... ale dlaczego???, albo że na torze 1 znalazł się inny pociąg). Dyżurna ze Sprowej nie wiedzieć czemu założyła (pewnie dlatego, że wcześniej ustaliła ze Starzynami), że sygnał czerwony jest... błędny. Daje Sz, który (z tego co czytam z cytowanych Ir1 - a szczerze Wam jako laik napiszę: jest to napisane takim językiem, że PRZEKONANY jestem, że połowa dyżurnych ruchu nie wie o co chodzi) powinien być osobno wydany i zatwierdzony. Nie może jednak się skontaktować z dyżurnym ze Starzyn. Wypuszcza TLK na tor 1 bez uzgodnienia tego z dyżurnym ze Starzyn (bo to jej tor - no tego to już w ogóle pojąć nie umiem, sygnał czerwony, brak kontaktu ze Starzynami, a pociąg jedzie po zajętym torze i niektórzy tłumaczycie, że dlatego bo... to ona ma nad nim kontrolę (sic!)).

Dyżurny ze Starzyn zapewne na kontrolkach na pulpicie widzi, że skład wyjechał na tor1 (zaprezentowane zdjęcie - jeśli jest ze Starzyn rzeczywiście - pokazuje, że tam co odcinek powinna zapalać się kontrolka na pulpicie), chyba że zasnął, zasłabł, poszedł po fajki, na randkę czy Bóg wie co jeszcze.

A co widzi Sprowa na swoim pulpicie (czy też monitorze)? Ano pewnie też widzi IR na torze 1. Sama wpuszcza TLK na tor 1 mimo, że z dyżurnym ze Starzyn brak ponownego kontaktu (a jeśli w rzeczywistości wjechał on wcześniej na tor 1, to chyba też widzi jakiś sygnał zajętości tego toru przez IR ???). Mimo tego nie wciska RS. Nikt nie wciska RS.

Mam więc pytanie: na co patrzy w tym czasie dyżurna ze Sprowej? Ogląda film w TV ??? Przecież tam chyba jednak gołym okiem widać, że oba pociągi jadą na kolizję...

Konkluzja nasuwa mi się jedna: jeśli nawet głupie przepisy na to pozwoliły, to pani jest trochę niezbyt rozgarnięta.

Ja nie mam nic na usprawiedliwienie zachowania dyżurnej ze Sprowej. Nawet przepisy jej nie tłumaczą. To głupota co zrobiła, jeśli nie potwierdziła wypuszczenia TLK na Sz z dyżurnym ze Starzyn. /pewnie rutyna ją zgubiła, bo zawierzyła dyżurnemu ze Starzyn, że poleciał poprzestawiać zwrotnice i wyprawi IR na tor 2/

Poza tym... jak dyżurny ruchu ze Starzyn mógł być przekonany (a przecież NIE BYŁ PRZESŁUCHIWANY ze względu na stan psychiczny), że puścił pociąg prawidłowo, skoro po wyprawieniu go na tor1 w ogóle nie doszło do kontaktu Sprowa-Starzyny, co potwierdza dyżurna ze Sprowej mówiąc, że dyżurny ze Starzyn mimo wywoływania przez radio nie odpowiadał ???

Są tu moim zdaniem spore sprzeczności. Jeden dyżurny i drugi nagle oślepli i nie widzieli na swoich pulpitach (monitorach) co i gdzie jedzie (jeśli za prawdziwe przyjąć słowa Kombudu (nie wiem czy dobrej nazwy użyłem, chodzi mi o firmę instalującą ten system), że żadnej awarii nie było).

Pomijam fakt, że co to za system, który nie ma możliwości automatycznego zatrzymania tych pociągów tylko pozwala by poruszały się po jednym torze w przeciwnych kierunkach jadąc na siebie ?
Ralny - 09-03-2012, 06:35
Temat postu:
Państwo na sygnale zastępczym

Na dziś mam dwa motta:
Z zasady nie wierzę w niezdementowane informacje;
Przestępca zawsze wraca na miejsce zbrodni (albo przysyła adwokata).


Kiedy oglądałem informacje z miejsca katastrofy oprócz Sławka Nowaka, który był w oczywistym celu lansu, zauważyłem gen. Kozieja z Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Wypowiadał się do kamery w bardzo dziwny sposób - otóż mając za plecami ruiny wagonów on składał wiernopoddańczy hołd Prezydentowi Komorowskiemu - mówiąc, że on tu (tam) jest, ponieważ służy Prezydentowi.
Ki diabeł, pomyślałem i nawet się oburzyłem, że tak podkreśla służbę wyłącznie Bronkowi Wtopie, a nie Państwu - ale szybki rzut oka do Wikipedii potwierdził, że RBN służy wyłącznie(?) Prezydentowi.
Kolejna moja myśl - czyżby Prezydentowi coś zagrażało od tych poskręcanych wagonów, jakiś zamach pod adresem Głowy Państwa, albo choćby dyktando?
Ponieważ jednak przy braku wyjaśnienia szukamy w sobie uzasadnienia najbardziej prawdopodobnego - uspokoiłem się myślą, że gen. Koziej po prostu służy Prezydentowi jako żywa Wikipedia i orientuje się na miejscu, co też nasz słodki Bronek ma powiedzieć, żeby nie wtopić. Swoją drogą wiódł ślepy kulawego - pomyślałem, więc z góry założyłem, że jednak jakaś gafa padnie (na przykład Chrabia powie, że się niezmiernie cieszy, że może być tutaj z ofiarami). W ten sposób (przyznaję i biję sie w pierś) padłem ofiarą stereotypu i zlekceważyłem przeciwnika.

Drugi raz jednak nie popełniłem tego samego błędu i kiedy dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Kielcach Adam Młodowski zaczął opowiadać - że odcinek świeżo wyremontowany i że stan techniczny rewelacyjny (oraz NIEZAWODNA POLSKA TECHNOLOGIA) - to już zadzwonił dzwonek alarmowy.
Kiedy media podały że jednak były usterki - Młodowski zaczął gęsto wyjaśniać - że każde przesunięcie o milimetr traktowane jest jako usterka - a ilość zgłoszeń na tym odcinku świadczy o tym, że odcinek żyje (!).
No to już w mojej głowie rozdzwonił się dzwon Zygmunta (aż trzeba było zażyć coś od Goździkowej).
Coś jeszcze wspominał, że na odcinku jest zamontowana niezawodna polska technologia, więc było oczywiste, że albo producent, albo wykonawca ma solidnie za uszami.
Kiedy jeszcze Bronek Wtopa (podobno, bo nie słyszałem) powiedział, że zawinił człowiek - to kiedy dotarła do mnie ta informacja - oho, pomyślałem sobie - musi być gorąco i wysoko smród się uniósł.
Przypomnę, że swoją sławną wypowiedź, że przyczyna wypadku (smoleńskiego) była arcyboleśnie prosta - Komorowski poczynił 1 stycznia 2011 roku - a więc OSIEM miesięcy po tragicznym zdarzeniu.
A tu? Od razu po katastrofie Komorowski zna przyczynę? Ani chybi Koziej ją odkrył, bo Pana Prezydenta o tak wielką przenikliwość nie podejrzewam.

Swoje trzy grosze dorzucił jeszcze wiceminister transportu Massel - który zapewnił, że jeździł wiele razy lokomotywami (może dojeżdżał do pracy) i sygnał zastępczy zastosowany z taką rutyną w przypadku Szczekocin - W OGÓLE nie występuje w kolejowej przyrodzie! Niestety złośliwi kolejarze wyśmiali tę wypowiedź w komentarzach - więc chyba nie odniosła skutku.

Prokuratura oczywiście gorliwie podjęła trop - i gdyby nie to, że nieszczęsny dyż. ruchu (i piszę to z prawdziwym współczuciem dla człowieka, który do końca życia będzie dźwigał ten ciężar) - zamiast dać się zamknąć, przesłuchać i spokojnie oskarżyć o spowodowanie katastrofy - zamiast tego załamał się psychicznie i trafił do szpitala, zamiast wesprzeć czynem obowiązującą linię zdarzeń, więc gdyby nie to - to wierne media przeszłyby do porządku dziennego odfajkowując mentalnie sprawę (zawinił dyż. ruchu).

Kiedy więc w dniu dzisiejszym GPC opublikowała artykuł, że rozjazd był remontowany nie tylko za horrendalne pieniądze (12 milionów!), nie tylko przez członka PO, ale także (jak zrozumiałem - proszę poprawić jeśli się mylę) - przez członka komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego - to już wszystko było jasne.

I to, dlaczego gen. Koziej był na miejscu - aby chronić Prezydenta. Wypowiedź do mediów - miała na celu uspokoić wszystkich zaangażowanych - że Prezydentowi nikt nic złego nie zrobi (więc być może im też). Stało się jasne i to, dlaczego dyr. Młodowski chaotycznie i panicznie zmienia wersje z wywiadu na wywiad, rozpaczliwie próbując wmówić, że urządzenia były sprawne (albo tylko trochę niesprawne, z czym zapewne nic nie zrobił), albo w końcu niesprawne - ale przecież można było ręcznie. Rozumiem też, dlaczego wcześniejsze wypowiedzi Młodowskiego (przed chwilą przeze mnie szukane przez Google) - zniknęły z Internetu jak kamfora...

Dziwi mnie tylko jedno - fakt, że BYĆ MOŻE (bo to dopiero NIEZALEŻNA prokuratura lub media stwierdzą) wykonawca - członek PO zawinił - nie powinien wzbudzić aż takiej paniki wśród naszych oficjeli.

Dlatego czuję, że to nie koniec historii, a jeśli nasz dzielny wykonawca nie powiesi się (wiwat III Najwisielcza) w areszcie śledczym (o ile ktokolwiek mu postawi zarzuty) - to możemy się dowiedzieć fascynujących "kresowych" historii z pogranicza polityki i biznesu.
Trzymam więc kciuki za dziennikarzy GPC, żeby dalej tak skutecznie szukali i trzymam też kciuki za wykonawcę - żeby nic złego mu się nie stało (polecam wyrzucić wszystkie żelazka, worki bokserskie, tabletki nasenne, koła samochodowe wraz z przyczepionym autem).
Jak to widzieliśmy w telewizji - właściwe służby są bardzo lojalne, dlatego zrobią wszystko, żeby uchronić naszych dzielnych decydentów od najmniejszego choćby kłopotu.
Nie wiem jednak, jak sobie poradzą z takim nawałem afer - ale jak sądzę, to tylko kwestia pieniędzy i ich optymalnej dystrybucji do wszystkich zainteresowanych (i artykuły znikają).

Na koniec tylko napiszę - że pałam nadzieją, że mimo tych dziwnych wydarzeń Prokuratura okaże się rzeczywiście niezależna i przynajmniej POSTAWI zarzuty wszystkim osobom, które mam na myśli... Sąd może być rozgrzany, ale przecież władza tego rządu wiecznie trwać nie będzie (obawiam się nawet, że ich czas właśnie mija niczym Pendolino) - a potem przyjdzie ktoś, kto (mam nadzieję) rozliczy całe to towarzystwo.

I na koniec - może kogoś to oburzy, ale mam wrażenie, że wszyscy jadą schematami wypracowanymi przy tragedii smoleńskiej - tyle, że gdzieniegdzie jakaś GPC, albo wkurzony kolejarz, czy też b. Minister Polaczek - wyciągną niewygodne fakty.
Tylko że dywan coraz bardziej się kurczy pruty kolejnymi aferami (nie mówiąc o tym, że ktoś przełożył wajchę) - to i zamieść już kolejnych nie ma pod co.
Sytuacja na kolei jest dobrą alegorią naszego państwa - sytuacja, kiedy wszystko działa normalnie, stała się wyjątkiem, a sytuacje kryzysowe i różne awarie zdarzają się tak często, że przyzwyczailiśmy się do nich, jak do wrośniętego paznokcia. I skoro do tej pory jakoś było - to i nadal wierzymy, że jakoś będzie.
Dlatego nie zachowujemy procedur, olewamy żelazne zasady, a kiedy w końcu nadejdzie kolejna katastrofa - władza znów będzie chciał ukryć swoje ciemne sprawki w cieniu kozła ofiarnego.

źródło: niepoprawni.pl
mateuszpiszcz - 09-03-2012, 08:39
Temat postu:
Maszyniści

Maszyniście cz.2

Fragment materiału dokumentalnego "Maszyniści" i wypowiedź a pro po współpracy maszynistów i dyżurnych ruchu.

Warto zobaczyć sobie szczególnie drugą część.
mc2 - 09-03-2012, 08:42
Temat postu:
borsuk1977 napisał/a:
Własnie ten sygnał sz nie moze byc uzywany zawsze bo tak jest wygodniej. To musi byc sygnał dla naprawde wyjatkowych sytacji. A teraz tak nie jest.

Stara kadra dyzurnych ruchu moze potwierdzić, że kiedyś, w strukturach DRKP jako Dyrekcji Okregowej istniały ROS-y (coś na kształt obecnych IZ, tylko mniejsze, bylo ich więcej, a to dlatego, że ruch handel był połączony) i w tych to ROS-ach na zakończenie każdego miesiąca były zbierane z KAŻDEGO posterunku dyzurnego ruchu dane: ILE RAZY UŻYTO "Sz" I DLACZEGO, ILE RAZY BYŁ WYJAZD NA ROZKAZ "S" I DLACZEGO? te informacje były potrzebne do tego, aby nadzorować i pilnować bezpieczeństwa ruchu. Automatyk musiał się tłumaczyć, dlaczego urzadzenia nie pracują prawidłowo i jest jazda na Sz. Bo to jego obowiązkiem jest dbać o sprawność urządzeń Zabezpieczenia Ruchu Kolejowego. Teraz mamy urzadzenia sterowania ruchem i nie wiadomo dlaczego jest coraz mniej dbałości o bezpieczeństwo.

Wdrożono kolejne dobre pomysły - nowe urzadzenia, nowy system, ale to "wynalazek" danej firmy, więc patentu na ten wynalazek kolej nie dostanie, schematu i zasad funkcjonowania też nie, bo to ich "myśl techniczna". Tylko oni bedą nadzorować, konserwować i naprawiać.
Czyli automatyk z PKP nie wie co za cudo ma na stacji, ale jak jest usterka, a firma (właściciel "myśli technicznej") daleko, daleko od miejsca usterki, to jak on ma pomoc dyżurnemu przy tych urzadzeniach???
Piszę złośliwie "myśl techniczna", bo inaczej nie można, byłoby to profanowanie faktycznej techniki.

Teraz ktoś twierdzi, że jazda na Sz to normalna procedura prowadzenia ruchu. BZDURY!!!! To taką samą normalną procedurą jest prowadzenie ruchu na sygnał ręczny do mnie. Wdrożyć możemy od razu i będzie bezpieczniej, bo dyżurny nie będzie opierał się na urządzeniach.
chemmobile - 09-03-2012, 08:59
Temat postu:
Czy podczas budowy/przebudowy/modernizacji systemów sterujących i infrastruktury liniowej ktoś przeprowadza tzw. analizy ryzyka? Czy ktoś dokonuje analizy zagrożeń, tj. przykładowo bada sekwencję zdarzeń wynikającą z awarii rozjazdu?
W mojej branży (chemia, petrochemia, gazownictwo) takie coś przeprowadza się najczęściej na etapie projektu. Potrzeba takich analiz jest oczywista, ponieważ skutki awarii często są katastrofalne.
Po lekturze waszych postów, zwłaszcza użytkowników z logiem PKP PLK, mam wrażenie, że na polskiej kolei analiz ryzyka/zagrożeń nikt nie przeprowadza. Wszelkie prace i instrukcje wykonywane są na słowo i wiarę, że projektant/wykonawca wszystko przewidział. Byłoby to bardzo głupie, bo jak widać skutki awarii kolejowych również mogą być katastrofalne.
Noema - 09-03-2012, 09:02
Temat postu:
mc2, zgadza się. A normą jest, że serwis do usterki przyjeżdża nazajutrz lub jeszcze później, zaś własnymi siłami nie można nic zrobić, bo jest gwarancja i plomby, których naruszyć nie można.

W dawnych ROS-ach za jednego PKP był ład i porządek. Teraz w IZ w ramach PLK jest totalny burdel. Efekty widać w postaci spektakularnych katastrof kolejowych, z których władza nie wyciąga żadnych wniosków.
pospieszny - 09-03-2012, 09:07
Temat postu:
NIK: będą kontrole zabezpieczeń na kolei.

Prezes Najwyższej Izby Kontroli zapowiedział w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że zostanie przeprowadzona szybka, doraźna kontrola systemów bezpieczeństwa na kolei.

- Kontrola NIK będzie poprzedzać kompleksowy przegląd inwestycji infrastrukturalnych na kolei - powiedział w „Sygnałach Dnia” Jacek Jezierski, prezes NIK.

Kontrola obejmie także kwestie bezpieczeństwa. Jej celem nie jest jednak wyjaśnienie przyczyn katastrofy pod Szczekocinami, ale nakreślenie tła, na którym doszło do tragedii.

Izba zamierza też ustalić, jak wyglądały inwestycje kolejowe w dziedzinie bezpieczeństwa. Prezes NIK nie wykluczył, że na kolei nie przestrzegano procedur dotyczących bezpieczeństwa.

Decyzja ma związek, że katastrofą pod Szczekocinami, w której zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych.


źródło: Kurier Kolejowy
przemas - 09-03-2012, 09:09
Temat postu:
Nie wykluczam błędu w systemie

Z Adamem Młodawskim, dyrektorem Zakładu Linii Kolejowych w Kielcach, rozmawia Piotr Falkowski

Katastrofa pod Szczekocinami wydarzyła się na linii nr 64 Kozłów - Koniecpol. Trwa tam obecnie remont?

- To nie jest remont. Ten odcinek jest modernizowany. Odbywa się to w cyklu trzyletnim. Ten rok jest ostatni i zakończy się podniesieniem prędkości do 150 km/h. W tej chwili prace prowadzone są wyłącznie na sieci trakcyjnej i tylko na odcinku Kozłów - Sprowa po torze nr 1.

Ale to oznacza, że pracownicy służby ruchu i maszyniści są przyzwyczajeni do pracy w warunkach tej modernizacji - ciągłe zamknięcia, zmiany torów...

- To znaczy, że pracują przy podniesionym poziomie ostrożności. Zamknięć posterunków nie ma przynajmniej od grudnia, bo wszystkie obiekty zostały już przekazane do użytku. A zamknięcia torów to na kolei rzecz normalna. W zwykłym cyklu utrzymania linii zamyka się odcinki dla przeglądu i napraw sieci, dla podbicia torów, ze względu na prace podmiotów zewnętrznych w województwie świętokrzyskim, jak np. budowa kanalizacji, linii światłowodów, przejść przez tory itd. Przed wypadkiem zamknięty był tylko tor nr 1 na odcinku Kozłów - Sprowa, a na odcinku Sprowa - Starzyny oba tory były czynne.

Od kiedy trwało to zamknięcie?

- Od początku marca w związku z modernizacją sieci trakcyjnej.

A kiedy ostatnio miało miejsce jakieś zamknięcie na odcinku Sprowa - Starzyny?

- Tam trwają prace związane z przejazdami. Zamknięcia są krótkotrwałe. Od grudnia nie ma tam zamknięć całodobowych.

Jaką rolę odgrywa posterunek Sprowa położony pośrodku między stacją węzłową w Kozłowie a odgałęzieniem do Centralnej Magistrali Kolejowej w Starzynach?

- To systemowe rozwiązanie. Zasada regulacji ruchu wymaga, aby co kilkanaście kilometrów była możliwość zmiany kierunku, toru lub wyprzedzenia oraz dla uzyskania odpowiedniej przepustowości linii. Taka odległość pomiędzy posterunkami zapowiadawczymi dla linii tej prędkości i natężenia ruchu jest optymalna. Posterunek na tym szlaku istniał zawsze, tylko po modernizacji został trochę przesunięty. Sam wytypowałem miejsce na jego budowę. Jest tam jednocześnie przejazd kolejowy (dyżurny może go nadzorować), mamy dobry dojazd, tor jest prosty.

Nie można było tam zbudować samoczynnej blokady liniowej? Wtedy maszynista widzi na semaforze, czy ma przed sobą wolny odcinek i czy następny też jest wolny.

- Blokada samoczynna ma swoje walory, ale też słabe strony. Dla przewidywanego natężenia ruchu na tej linii nie ma potrzeby dzielenia tego szlaku na więcej odstępów, co wymusiłaby blokada samoczynna. Na tym szlaku nigdy nie będzie potrzeby jazdy kilku pociągów jednocześnie w tym samym kierunku. A koszty budowy i utrzymania samoczynnej blokady liniowej są większe. Nie miało to sensu. Oczywiście rozważaliśmy i takie rozwiązanie, że podzielimy cały odcinek na trzy odstępy samoczynnej blokady liniowej. Ale z pełną świadomością wspólnie zdecydowaliśmy, że pozostaniemy przy blokadzie półsamoczynnej, a zbudujemy tylko posterunek w Sprowie. Proszę zwrócić uwagę, że on jest nie tylko odstępowy, ale odgałęźny, czyli mamy możliwość zmiany toru.

Powróćmy do tego zamkniętego toru na odcinku Kozłów - Sprowa. Po nim jechałby pociąg Przemyśl - Warszawa. Ale jechał po torze nr 2 i w Sprowie - można powiedzieć - wrócił na swoją stronę, czyli na tor nr 1. Czy taki manewr jest przewidziany przez urządzenia sterowania ruchem kolejowym (srk) i dyżurny może podać maszyniście sygnał na semaforze?

- Oczywiście, że tak.

Tym razem użyto sygnału zastępczego?

- Mogę potwierdzić, że tak było. To sytuacja nietypowa. Ale dlaczego, nie wiem. Wszystkie dokumenty - na przykład dzienniki ruchu - mają organy badające przyczyny wypadku.

Przejdźmy teraz do posterunku w Starzynach. Pociąg relacji Warszawa - Kraków jechał z Centralnej Magistrali Kolejowej, czyli od strony Psarów. Rozumiem, że dyżurny ruchu może ułożyć drogę i podać semafor na oba tory w kierunku Sprowy...

- Tak, ale normalnie te pociągi jadą po torze nr 2. Gdyby zaszła potrzeba użycia toru nr 1 przeznaczonego do jazdy w przeciwnym kierunku, muszą być spełnione odpowiednie warunki.

Dyżurny w Starzynach ma pulpit nastawczy, tzw. kostkowy. Jest na nim schemat torów i przyciski do sterowania rozjazdami i semaforami.

- Właśnie tak. Z tym, że do Sprowy jest nowoczesna blokada liniowa półsamoczynna dwukierunkowa typu EAP, dobudowana w ramach modernizacji. W jej ramach wymieniono też napędy zwrotnic.

Proszę wyjaśnić, jak działa ta blokada.

- Każdy tor jest "ustawiony" na konkretny kierunek jazdy pociągów wyznaczający, z którego posterunku będą wypuszczane pociągi. Można powiedzieć, że dyżurny tego posterunku dysponuje tym torem. Normalnie jest tak, że Sprowa dysponuje torem nr 1, a Starzyny torem nr 2. Ten kierunek - niezależnie dla każdego z torów - można zmienić. Po uzgodnieniu telefonicznym między dyżurnymi ten, który dysponuje torem, naciska odpowiedni przycisk, który przekazuje dysponowanie na drugą stronę. Więc gdy dyżurny dysponuje torem i chce wyprawić na niego pociąg, musi ustawić odpowiednio rozjazdy, po czym naciska przycisk wyświetlający na semaforze sygnał zezwalający na jazdę. Ten przycisk zadziała tylko wówczas, gdy rozjazdy i blokada liniowa są odpowiednio ustawione oraz nie został jednocześnie ustawiony inny przebieg, wykluczający jazdę tak, jak chce dyżurny. To wszystko zapewniają urządzenia srk. Jednocześnie dyżurny w Starzynach zgłasza telefonicznie wyprawienie pociągu i przekazuje jego numer oraz dokładny czas. Gdy jedzie pociąg, urządzenia stwierdzają zajętość toru szlakowego - na obu nastawniach jest to widoczne na pulpicie lub - w Sprowie - na ekranie komputera. Po przybyciu pociągu do Sprowy dyżurny potwierdza, że zobaczył oznaczony na czerwono tył ostatniego wagonu, naciska odpowiedni przycisk i dopiero wtedy urządzenia wracają do stanu, w którym można wyprawić następny pociąg.

Ale tym razem Starzyny nie wyświetliły semafora, tylko podały sygnał zastępczy.

- Tak.

Czy wtedy ta blokada liniowa działa tak samo?

- To zależy, z jakiego powodu został podany sygnał zastępczy. Jeżeli z innego powodu niż wadliwa praca blokady liniowej, to może ona zostać obsłużona niezależnie od stanu semafora przy użyciu dodatkowego przycisku doraźnego użycia tej blokady. A gdy blokada nie działa, ruch pociągów kontrolowany jest przez zapowiadanie telefoniczne.

A jak było podczas wypadku?

- Nie wiem. Z jakiegoś powodu Sprowa musiała podać sygnał zastępczy. Mogło być to spowodowane zajętością toru przez jadący już po niewłaściwym torze pociąg ze Starzyn.

No właśnie. Jak zachowają się urządzenia srk, gdy tor jest "ustawiony" do jazdy ze Sprowy do Starzyn, a wjedzie na niego pociąg ze Starzyn do Sprowy?

- W Sprowie wyświetli się zajętość toru i nie będzie można na niego wyprawić pociągu zgodnie z normalną procedurą przebiegu zorganizowanego.

Podobno doszło w ostatnim czasie do wjazdów pociągów na zły tor. Musiały się cofać.

- Do mnie nie dotarły takie informacje.

Gdyby dyżurny ze Starzyn zauważył, co się stało, mógłby użyć radioskopu?

- Na pewno tak. Jednakże nie posiadam informacji na temat stanu urządzeń łączności radiowej na posterunkach i na lokomotywach.

A zasięg radia w Starzynach obejmuje cały szlak do Sprowy?

- Tak, nie ma tam zakłóceń łączności radiowej z pociągami.

Jaki jest stan urządzeń na nastawni i na szlaku? W praktyce te pulpity kostkowe bywają bardzo wysłużone, lampki nie świecą dokładnie tak, jak powinny. Albo obwody elektryczne są w takim stanie, że wyświetlają się - nawet na semaforach - zupełnie bezsensowne sygnały, na które kolejarze mówią "choinki". Odruchowo im nie ufają.

- Tutaj tak nie może się zdarzyć. Na tej linii nie ma tradycyjnych torowych obwodów izolowanych, które zakłócają prądy trakcyjne (zasilające lokomotywy elektryczne). Zamiast tego mamy liczniki osi. Wyświetlana na nastawni zajętość toru odpowiada rzeczywistej.

Co Pana zdaniem było przyczyną tego wypadku?

- Naprawdę nie wiem. Sam jako kolejarz zajmujący się automatyką srk od kilkudziesięciu lat, biorący udział we wdrażaniu nowych systemów i przygotowywaniu instrukcji, czuję się za to odpowiedzialny. A więc nie tylko jako dyrektor zakładu, na terenie którego zdarzył się tragiczny wypadek, ale i jako jeden ze współtwórców systemów mających przed wypadkami zabezpieczać. Zadaję sobie setki pytań. Znam przewodniczącego Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych pana Tadeusza Rysia. Wierzę w jego dociekliwość i staranność w dochodzeniu przyczyn. Myślę, że wszystkie aspekty tej sprawy - zarówno techniczne, jak i organizacyjne czy prawne - zostaną uwidocznione. Mogły to być błędy ludzkie, mogły to być i usterki techniczne. Mnie samemu w tym momencie brakuje pewności, że wszystko, co robiłem do tej pory, robiłem dobrze. I że ten błąd człowieka nie jest systemowy, tylko incydentalny.

Co Pan dyrektor rozumie przez błąd systemowy?

- Może jakieś urządzenie na krótko nie zadziałało tak jak trzeba. Zazwyczaj odpowiedzialność za ruch pociągów spoczywa na urządzeniach, a człowiek ruch tylko inicjuje i nadzoruje. Co to znaczy sygnał zastępczy? To znaczy, że odpowiedzialność została przeniesiona na człowieka w większej skali. I coś tutaj nie zadziałało. Nie wiem, co miało większą wagę: czy człowiek, czy technika. Ale technika może wymuszać, że aby podać sygnał zastępczy, trzeba jeszcze wykonać ileś czynności trwających, przypuśćmy, 20 minut - na przykład pójść i sprawdzić rozjazdy na torach. Tylko że w pociągu są ludzie, którzy nie chcą się spóźnić. Jeżeli zastosujemy takie długo trwające procedury, to czy to będzie akceptowalne dla pasażerów? Teraz, kiedy coś nie działa, dyżurny podaje sygnał zastępczy i pociąg stoi pod semaforem kilka minut - nie spóźnia się. Procedury są pewne i sprawdzone, ale być może dla niektórych sytuacji niewystarczające.

Po tej katastrofie powinno się uzupełnić instrukcje kolejowe?

- Na to jest za wcześnie. Musimy znać prawdziwe przyczyny, żeby wyciągać takie wnioski. To musi zrobić komisja. Dać odpowiedź na bardzo wiele szczegółowych pytań, aby dojść do tego zasadniczego, o przyczynę wypadku.

Dziękuję za rozmowę.

źródło: Nasz Dziennik

http://m2.naszdziennik.pl/41,130,da4292ff30c44f2c6b80fe2f319caa375f7c5a2c.jpg
pospieszny - 09-03-2012, 09:33
Temat postu:
Materiał dowodowy zebrany w śledztwie wskazuje na dostatecznie uzasadnione podejrzenie, że przyczyną katastrofy było zaniechanie dyżurnego ruchu - powiedział na antenie TVN24 Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Zastrzegł jednak, że nie może zdradzać szczegółów zarzutów, jakie ma usłyszeć Andrzej N.

Ozimek podkreślił, że może tylko ogólnie powiedzieć, iż dyżurny ruchu nie zadbał, aby zwrotnica została przestawiona. - W związku z tym pociąg, który wyprawiał znalazł się na tym samym torze, co pociąg z przeciwka - powiedział prokurator.

Wyjaśnił jednocześnie, że szczegóły ustaleń śledczych muszą być na razie objęte tajemnicą. - Chciałbym zaznaczyć, że do dania dzisiejszego prokuratorzy nie mogli przesłuchać dyżurnego ruchu i postawić mu zarzutów. Ujawnienie szczegółów mogłoby utrudnić tę czynność - zaznaczył Ozimek.
Przypomniał, że w opinii biegłych psychiatrów, stan zdrowia Andrzeja N. nie pozwala na przesłuchanie. Prokuratura zawnioskowała do sądu o objęcie dyżurnego ruchu obserwacją psychiatryczną. Decyzja Sądu Okręgowego w Częstochowie ma być 13 marca.

- Musimy czekać na decyzję biegłych, z której będzie wynikało, że stan zdrowia psychicznego tej osoby pozwala na przesłuchanie w charakterze podejrzanego - powiedział Ozimek.

I dodał, że samo złożenie wniosku do sądu nie wstrzymuje przesłuchania. - Dziś mamy uzyskać kolejną opinię biegłych - powiedział Ozimek.

źródło: tvn24.pl
smfix - 09-03-2012, 09:44
Temat postu:
przemas napisał/a:
Nie wykluczam błędu w systemie

Z Adamem Młodawskim, dyrektorem Zakładu Linii Kolejowych w Kielcach, rozmawia Piotr Falkowski

CIACH

Dziękuję za rozmowę.

źródło: Nasz Dziennik


Jestem pod wrażeniem poziomu wiedzy kolejowej dziennikarza, który prowadził rozmowę.
Jak wiemy, nie jest to częste...
sergiej - 09-03-2012, 09:45
Temat postu:
Mam pytanie do praktyków, blokada EAP-94 to jest nowoczesne/najnowocześniejsze rozwiązanie do tworzenia półsamoczynnej blokady liniowej stosowane na PKP?
eu07-223 - 09-03-2012, 10:02
Temat postu:
pospieszny napisał/a:

Ozimek podkreślił, że może tylko ogólnie powiedzieć, iż dyżurny ruchu nie zadbał, aby zwrotnica została przestawiona. - W związku z tym pociąg, który wyprawiał znalazł się na tym samym torze, co pociąg z przeciwka - powiedział prokurator.


Jeżeli na tym etapie prokurator popełnia takie błędy to strach się bać co będzie dalej. Jest bezsporne, że dyżurny wyprawił pociąg, który znalazł się na torze, na którym (w chwili wyprawienia i jeszcze przez 5minut) nie było żadnego pociągu z przeciwka. Najprościej - wyprawił poc. na niezajęty szlak (pomijam tu jak do tego wyprawienia doszło).
swit - 09-03-2012, 10:13
Temat postu:
No i mamy sedno sprawy:


Może jakieś urządzenie na krótko nie zadziałało tak jak trzeba. Zazwyczaj odpowiedzialność za ruch pociągów spoczywa na urządzeniach, a człowiek ruch tylko inicjuje i nadzoruje. Co to znaczy sygnał zastępczy? To znaczy, że odpowiedzialność została przeniesiona na człowieka w większej skali. I coś tutaj nie zadziałało. Nie wiem, co miało większą wagę: czy człowiek, czy technika. Ale technika może wymuszać, że aby podać sygnał zastępczy, trzeba jeszcze wykonać ileś czynności trwających, przypuśćmy, 20 minut - na przykład pójść i sprawdzić rozjazdy na torach. Tylko że w pociągu są ludzie, którzy nie chcą się spóźnić. Jeżeli zastosujemy takie długo trwające procedury, to czy to będzie akceptowalne dla pasażerów? Teraz, kiedy coś nie działa, dyżurny podaje sygnał zastępczy i pociąg stoi pod semaforem kilka minut - nie spóźnia się. Procedury są pewne i sprawdzone, ale być może dla niektórych sytuacji niewystarczające.


Na pewno "tutaj coś nie zadziałało" i to był dyżurny ze Sprowy. Po co tracić te 20 minut na czekanie na odpowiedź ze Starzyn i upewnienie się że tor jest wolny... Przecież w pociągu są ludzie i nie chcą się spóźnić!
ACR - 09-03-2012, 10:17
Temat postu:
mam pytanie dla ludzi ktorzy znaja teren w starzyniu : jaka jest odleglosc os sygnalu wjazdowego do zwrotnicy ktora byla tylko do przestawienia recznie i jaka odleglosc od budynku nastawni do tej zwrotnicy?
ku_kulka - 09-03-2012, 10:49
Temat postu:
ACR napisał/a:
mam pytanie dla ludzi ktorzy znaja teren w starzyniu : jaka jest odleglosc os sygnalu wjazdowego do zwrotnicy ktora byla tylko do przestawienia recznie i jaka odleglosc od budynku nastawni do tej zwrotnicy?


mozna sprawdzic na podstawie geoportalu oraz analizy widocznych slupow z satelity w porownaniu z filmem z yt z kabiny:

mi wychodzi ok:
130 m po prostej do poczatku zwrotnicy nr 4 ze schematu St
220 m po prostej do konca zwrotnicy nr 3 ze schematu St
ACR - 09-03-2012, 10:59
Temat postu:
dzieki ! rozumiem zo to odleglosci od nastawni do zwrotnic. ale jaka jest odlesglosc od sygnalu wjazdowe przed ktorym jak sie muwi ir pare minut stal do tych zwrotnic mniej wiecej ?
ku_kulka - 09-03-2012, 11:25
Temat postu:
ACR napisał/a:
dzieki ! rozumiem zo to odleglosci od nastawni do zwrotnic. ale jaka jest odlesglosc od sygnalu wjazdowe przed ktorym jak sie muwi ir pare minut stal do tych zwrotnic mniej wiecej ?


tak,
ok. 365m od semafora do nastawni po osi wiec:
ok. 365 + 130 m = 495 m do poczatku zwrotnicy nr 4 ze schematu St
ok. 365 + 220 = 585 m do konca zwrotnicy nr 3 ze schematu St

pozdrawiam
Bajemba - 09-03-2012, 11:41
Temat postu:
Sorry za OT. Czy ktoś się orientuje, czy można gdzieś w necie obejrzeć wczorajszy program Pospieszalskiego?
Zbychu - 09-03-2012, 11:48
Temat postu:
Z uwagi na to, iż w chwili obecnej niestety nie pracuję, mam ograniczone możliwości argumentowania (przede wszystkim brak dostępu do Lexa).

Co do wyroku z lat 60-tych, to nie napisałem nigdzie, że jest nieaktualne. Zauważyłem tylko, że jest dość stare. Niewykluczone, że od tego czasu SN wydał jakieś orzeczenie, w którym zawarł inne zdanie w tej kwestii. Niestety na chwilę obecną nie jestem w stanie tego sprawdzić.

Przytoczyłeś dwa wyroki SN. Napiszę z czym się zgadzam, a czym nie i dlaczego. Oprę się na tym:

www.pg.gov.pl/upload_doc/000001218.doc

"Pomiędzy terminami wydanie postanowienia z art. 71 § 1 k.p.k. a sporządzenie postanowienia z art. 313 § 1 k.p.k. zachodzi istotna różnica, jako że dla wydania niezbędne jest dopełnienie kolejnych czynności procesowych wskazanych w tym drugim przepisie, określanych jako promulgacja postanowienia, która jest z kolei niezbędna dla skuteczności tej czynności procesowej. Tym samym dla przyjęcia, że nastąpiło przekształcenie się postępowania z fazy in rem w fazę in personam nie jest, poza wypadkami wskazanymi w art. 313§ 1 in fine k.p.k., wystarczające sporządzenie postanowienia o przedstawieniu zarzutów, lecz niezbędne jest również jego ogłoszenie podejrzanemu."

Zgadzam się z tym, że nie są to terminy równoznaczne. To jest oczywiste. Natomiast nie zgadzam się z tym, że przekształcenie postępowania "w sprawie" w "przeciwko" następuje po dopełnieniu kolejnych czynności procesowych. Sam SN zauważa, że są wyjątki. Używa określenia "poza wypadkami wskazanymi w art. 313 § 1 kpk". Chodzi o przypadki, gdy podejrzany się ukrywa, bądź nie przebywa na terenie kraju. Moim zdaniem to niepotrzebne różnicowanie. Oczywiste jest to, że jeżeli podejrzany jest "dostępny", to zarzut zostanie mu niezwłocznie postawiony. Po to się go sporządza, aby go komuś przedstawić i przesłuchać, a nie żeby sobie leżał w aktach. Natomiast jeżeli go nie ma, to sporządza się zarzut, wkłada do akt, i w zależności od okoliczności postępowanie może np. zostać zawieszone. Zawiesza się w takim wypadku postępowanie prowadzone przeciwko, a nie w sprawie. Zresztą w ogromnej większości spraw postanowienie o przedstawieniu zarzutów może zostać sporządzone i ogłoszone równocześnie z przesłuchaniem, poprzez wpisanie do protokołu przesłuchania podejrzanego (w dochodzeniach).

Zauważyłem, że Ty również nie zgadzasz się w jakiejś części z przytoczonym orzecznictwem SN, bo napisałeś cyt. "Zgoda, że osoba, przeciwko której wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutów, staje się z tym momentem podejrzanym w rozumieniu procesowym... " Natomiast z przytoczonego orzecznictwa wynika, że dana osoba staje się podejrzanym po ogłoszeniu zarzutu i przesłuchaniu, z określonymi wyjątkami. Idąc tym tokiem rozumowania, to dyżurny ze Starzyn nie jest formalnie podejrzanym, gdyż nie ukrywa się i jest w kraju, a zarzut nie został mu ogłoszony. Co do pouczeń o prawach i obowiązkach, to obligatoryjnie każdy podejrzany pouczany jest przed przystąpieniem do przesłuchania. Ponadto te pouczenia otrzymuje na piśmie.

pozdrawiam
ACR - 09-03-2012, 11:48
Temat postu:
dzieki ! ale to jednak wykluczoma moj pomysl ze dyzurny z starzyn dal sz dla IR bez wczesniejszego ustawienia zwrotnicy bo myslal ze zanim pociag dojedzie z sygnalu wjazdowego do zwrotnic to on spokojnie zdazy zejsc z nastawni i przelozyc zwrotnice recznie.

odleglosc od sygnalu wjazdowego do zwrotnic jest jednak duzo za mala zeby normalny czlowiek wpadl na taki pomysl .

cos nie gra...

z jedniej strony muwi sie ze dyzurny wiedzial o defekcie zwrotnicy i koniecznosci jej recznego przelozenia. z drugiej strony muwi sie ze reczne sterowanie nigdy nie bylo uzyte - wiec on musial wiedziec ze pociag pojechal po zlym torze i przeciesz wiedzial ze sprowa chce odprawic na tym torze pociag z naprzeciwka.

jedyne co moglo by byc ,to ze on myslal ze zwrotnice niesterowne sa w polozeniu na tor 2 i chcial ja recznie przestawic po pojechaniu IR a przed nadjechaniem tlk gdyz zostawiajac zwrotnice w polozeniu na tor 2 by doprowadzilo do rozprucia jej przez tlk na torze 1 z przeciwnego kierunku.
bariwo73 - 09-03-2012, 11:48
Temat postu:
eu07-223 napisał/a:


Jeżeli na tym etapie prokurator popełnia takie błędy to strach się bać co będzie dalej. Jest bezsporne, że dyżurny wyprawił pociąg, który znalazł się na torze, na którym (w chwili wyprawienia i jeszcze przez 5minut) nie było żadnego pociągu z przeciwka. Najprościej - wyprawił poc. na niezajęty szlak (pomijam tu jak do tego wyprawienia doszło).


To jest clou sprawy. A czy w pełnej zgodzie z przepisami... to sprawa moim zdaniem drugorzędna. Przecież na tej trasie co rusz ktoś odprawia ponoć składy na lewy tor. I dyżurna ze Sprowej jeśli jej urządzenia działały MUSIAŁA widzieć, że po torze 1 jedzie IR. No tak czy nie? Ma podgląd na monitorze u siebie na cały odcinek Sprowa-Starzyny, czy nie ma (dotyczący zajętości poszczególnych odcinków)?
OS_24 - 09-03-2012, 11:56
Temat postu:
Bajemba napisał/a:
Sorry za OT. Czy ktoś się orientuje, czy można gdzieś w necie obejrzeć wczorajszy program Pospieszalskiego?

http://www.tvp.pl/publicystyka/polityka/jan-pospieszalski-blizej
Bajemba - 09-03-2012, 12:33
Temat postu:
OS_24, Dziekuję .
pospieszny - 09-03-2012, 12:43
Temat postu:
Cytat:
Jeżeli na tym etapie prokurator popełnia takie błędy to strach się bać co będzie dalej. Jest bezsporne, że dyżurny wyprawił pociąg, który znalazł się na torze, na którym (w chwili wyprawienia i jeszcze przez 5minut) nie było żadnego pociągu z przeciwka.

Prokurator niestety nie jest "expertem" takim jak autor postu.
On mówi, prokurator o tym że to dyżurny sprawił :
Cytat:
pociąg, który wyprawiał znalazł się na tym samym torze, co pociąg z przeciwka

eu07-223, Twierdzi dla "odmiany" że dyżurny:
Cytat:
wyprawił poc. na niezajęty szlak

kostuch - 09-03-2012, 13:01
Temat postu: O 12.00 zawyły na 3 minuty syreny w całej Polsce
Punktualnie w południe, na 3 minuty maszyniści uruchomili syreny swoich lokomotyw. Sygnał "baczność" rozbrzmiewał w całym kraju, przypominając o ofiarach katastrofy pod Szczekocinami.
Sygnał było też słychać na miejscu katastrofy. Pojawiły się tam także znicze. Zapalono jej także na wielu dworcach przy torach, np. w Toruniu.


W sobotę wieczorem pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny zderzyły się czołowo w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa.
"Zaniechanie dyżurnego przyczyną katastrofy"

Materiał dowodowy zebrany w śledztwie wskazuje na dostatecznie uzasadnione... czytaj więcej »
Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl-Warszawa. Oba składy miały razem 11 wagonów. Zginęło 16 osób, a ponad 50 zostało rannych. We wtorek po południu w szpitalach pozostawało 40 poszkodowanych osób.

Śledztwo pod kątem sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym w wielkich rozmiarach prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. W poniedziałek wydała ona postanowienie o przedstawieniu zarzutu nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym jednemu z zatrzymanych tego dnia dyżurnych ruchu.


Źródło: TVN 24
Beatrycze - 09-03-2012, 13:05
Temat postu:
Witam wszystkich!

Właśnie wróciłam z Warszawy. Ale najpierw pojechałam na Śląsk, aby rozeznać się w sprawie Victorii.

Pirat już wcześniej napisał na forum, że z Victorią generalnie nie jest najgorzej. To znaczy jest poobijana i połamana, ale jest młoda i silna, więc dojdzie do siebie i za jakiś czas opuści szpital. Nie wiem jak będzie z kondycją psychiczną, bo po takiej traumie może być różnie. W końcu dziewczyna cudem uszła z życiem, a w katastrofie straciła bliską osobę... Jestem w kontakcie z narzeczonym Victorii.

Uruchomiłam specjalne konto bankowe, na którym zbieramy pieniądze dla Victorii.

Nr rachunku:
83 1090 0075 5285 7710 7013 9402

Odbiorca przelewu: infokolej.pl
Tytuł wpłaty: dla Victorii


Przyda się każda złotówka, na rehabilitację no i na codzienne życie, bo w związku z wypadkiem Victoria przez jakiś czas nie będzie mogła prowadzić działalności gospodarczej, z której się utrzymywała, a zasiłek chorobowy (wypłacany maksymalnie przez 182 dni) jaki dostanie z ZUS-u to około 1460 zł miesięcznie. Za te pieniądze nie da się przeżyć w Warszawie, mając na utrzymaniu młodszą siostrę i spory kredyt do spłacenia.

Pozdrowienia od Victorii dla wszystkich forumowiczy!
ACR - 09-03-2012, 13:09
Temat postu:
po twardym gluwkowaniu nad tym teraz mysle ze od dni my i media robimy jeden zasadniczy blad :

jezeli muwi sie o wiedzy dyzurnego o koniecznosci recznego przestawienia zwrotnicy w starzynach , to my i media myslimy o ustawieniu jej na polozenie dla toru 2! . ja jednak mysle ze ten facet byl przekonany ze zwrotnica jest juz

w polozeniu na tor 2, tylko niesterowna w tej pozycji- i koniecznosc w jej recznym przestawieniu widzial na uniknecie rozprucia jej przez pociag TLK ze sprowy a nie na uniknieciu czolowego zderzenia !!!

mam nadzieje ze moj polski jezyk wystarza zebyscie mnie zrozumieli.

wiec taka teoria : dyzurny z starzyn widzi niesterownsc zwrotnic 3/4 i w tym nie moze wyprawic pociagu IR na sygnalizacji glownej. jest jednak przekonany ze te zwrotnice sa juz ustawione na trase dla toru2. telefonuje z sprowa i muwi ze wyprawia pociag na tor2 , ale ma niesterowna zwrotnice i musi ja recznie przestawic po przejechaniu IR dla TLK bo inaczej w tej pozycji TLK z naprzeciwka ja rozpruje.

ale zwrotnica w rzeczywistosci jest w pozycji na tor 1...

starzyny daje sz dla IR i nie ogladajac pociagu, zaczyna sie ubierac zeby zejsc z nastawni i przestawic ja dla TLK , jest pewny ze IR pojechal na tor 2 .

potem dochodzi do zwrotnicy, moze wcale sie nie spieszy bo wie ze ma pare minut zanim TLK nadjedzie i nagle widzi na wlasne oczy ze ona jest w pozycji na tor1 a nie tor 2 , wie ze IR juz dawno pojechal- ale po torze 1, wie ze sprowa po tym torze po uzgodnieniu wysyla TLK.

i facet jak sobie zdal z tego sprawe na co sie zapowiada mogl z nerwow doslownie oszalec.

w miedzyczasie sprowa jeszcze raz dzwoni do starzyn i chce pytyc czy napewno ta zwotnice przestawil i nie jest na pozycji rozpruciowej, ale facet ze starzyn nie ma radia ze soba. pada jej sygnal ale jest przekonana ze IR jedzie po torze dwa i to usterka a on akurat przestawia ta zwrotnice i dlatego jest nieosiagalny, wieci sama daje sz dla TLK nie patrzac na liczniki osi itd .

jak biegiem i w szoku wrocil na nastawnie pociagi pewnie sie juz zderzyly.

podejrzewam ze pisane w mediach rzeczy o "falszowaniu dokumentow" polegaly na probie zfalszowania faktu ze wyprawil IR na sz bez visualnego sprawdzenia polozenia zwrotnic przedtem.

ostatnia rzecz to maszynista IR. niestety nam nie odpowie ta ofiara, lecz mysle ze on mial zle przeczucie jak zobaczyl je jedzie dalej na torze jeden i niedowierzal temu. jednak jak nic sie slychadc bylo ani od sprowy ani od starzyn nie chcial siac paniki i zorbic eventualnie z siebie idioty.

jazde na niedowierzenie wywiozuje z faktu rze IR duzo wczesniej zaczal hamowanie nagle - maszynista tlk pewnie prawie do konca myslal ze wszystko jest ok i ze ma zludzenie i tylko mu sie wydaje ze cos na jego torze jedzie.

poczekamy na oficjalna wersje i wrocimy to mojej hipotezy...

pozdrowienia !




[/u]
Araya - 09-03-2012, 13:35
Temat postu:
ku_kulka napisał/a:
ACR napisał/a:
mam pytanie dla ludzi ktorzy znaja teren w starzyniu : jaka jest odleglosc os sygnalu wjazdowego do zwrotnicy ktora byla tylko do przestawienia recznie i jaka odleglosc od budynku nastawni do tej zwrotnicy?


mozna sprawdzic na podstawie geoportalu oraz analizy widocznych slupow z satelity w porownaniu z filmem z yt z kabiny:

mi wychodzi ok:
130 m po prostej do poczatku zwrotnicy nr 4 ze schematu St
220 m po prostej do konca zwrotnicy nr 3 ze schematu St


Moim skromnym zdaniem mapy ORTO na geoportal.gov.pl są cokolwiek nieaktualne. Nie wiem, jak w przypadku układu torów w Starzynie, ale na mapie w Sprowie nie ma żadnego rozjazdu, natomiast widoczne są jeszcze rozjazdy i wiata peronowa w Starym Węgrzynowie.
bresio - 09-03-2012, 13:42
Temat postu:
Wybrałem się dziś w południe na dworzec kolejowy w Białymstoku.
Link do filmu
Na samej stacji lokomotyw w sumie było dwie sztuki, manewrowa i ET22, którą widać pod koniec filmu.
Kawałek dalej, po lewej znajdują się jakieś zakłady związane z naprawą taboru lub coś podobnego - tam syreny były uruchomione przez przewidziane 3 minuty.
Z góry przepraszam za jakość, ale mój telefon nie umie lepiej.
janek754 - 09-03-2012, 13:45
Temat postu:
Zaczynam się już w tych 76 stronach gubić, ale ...

Dzień przed katastrofą zaistniała podobna sytuacja. Pociąg wjechał na niewłaściwy tor i musiał cofać ...
Jak to się stało ? Czy jest możliwe że zwrotnica się nie przestawiła, a dyżurny o tym nie wiedział ?
Jeśli tak, to być może dzień później, wydarzyło się dokładnie to samo.
Kiedy wyszło na jaw uszkodzenie sterowania zwrotnicy ? Czy było to już po wysłaniu IR ?
Jeśli tak, to wszystko zaczyna układać się w jakąś spójną całość ...

Dyżurny ustawił przebieg dla IR, ale mimo że przebieg był prawidłowy, nie mógł go zatwierdzić ponieważ fizycznie nie przestawiła się zwrotnica, a tor nr 1 był zajęty przez Sporową, o nieprzestawionej zwrotnicy nie wiedział z powodu usterki automatyki ... Kombinował 7 minut, w końcu dał sobie spokój i wysłał IR na zastępczym ...
Nie patrzył po którym torze odjeżdża IR, bo zajął się ustawianiem przebiegu dla TLK ...
Być może w tym momencie skontaktował się z nim maszynista IR i zapytał "czy tak mam jechać", na co dyżurny przekonany że wysłał go po torze drugim odpowiedział "tak mechaniku, tak jedziemy" ...
Ustawiając przebieg dla TLK nagle okazało się że nie działa sterowanie zwrotnicy ...
No to skontaktował się ze Sporową i powiedział "muszę iść przestawić ręcznie" ...
Poszedł, patrzy a zwrotnica jest ustawiona na 1 ...
"Cholera, naprawiło się" - pomyślał i spokojnie wrócił do nastawni ...

pzd
jan
pralatto - 09-03-2012, 13:52
Temat postu: Po wypadku
Czytam sobie czytam, i po wypadku:
- prokurator w błyskawicznym (nawet jak na europejskie standardy - o polskich zapomnijmy) czasie 48 godzin stawia zarzuty ,co de facto wskazuje sprawcę
- producent sprzętu sterującego ruchem po kontroli własnej tego sprzętu stwierdza ,że jego sprzęt działał bez zarzutu
- katastrofa przyciągnęła wszystkich wysoko postawionych kolegów związanych z PO, łącznie z prezydentem uzbrojonym w ochronę
- wszyscy w/w jak jeden mówią ,że to tylko błąd ludzki. W 48 h po katastrofie. Akcja-błysk.

Amen.
Wnioski?

Nie jestem sympatykiem PIS, SLD, Rydzyka,Palikota czy innych partyjek, ugrupowań i organizacji. Do wszystkich, także PO, PSL i td. mam ten sam stosunek - delikatnie mówiąc niesmaczny. I nie wierzę w sploty dziwnych przypadków.

Piotr
bariwo73 - 09-03-2012, 14:01
Temat postu:
Co nie zmienia faktu, że system powinien być tak skonstruowany, że jeśli zauważył że dwa pociągi są na tym samym torze, to w posterunkach dyżurnych ruchu powinno wszystko mrugać, świecić się, wyć itp. A tu nic nikt nie zauważył.

Ktoś napisał, że to prawdopodobne, że na tor 1 najpierw wjechał TLK w Sprowej... To dlaczego w Sprowej wygasł semafor i trzeba było puszczać TLK na Sz?
Krzychu191 - 09-03-2012, 14:06
Temat postu:
Hołd łódzkich maszynistów dla ofiar katastrofy:

Artrem - 09-03-2012, 14:24
Temat postu:
Co nie zmienia faktu, że system powinien być tak skonstruowany, że jeśli zauważył że dwa pociągi są na tym samym torze, to w posterunkach dyżurnych ruchu powinno wszystko mrugać, świecić się, wyć itp. A tu nic nikt nie zauważył.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Zgadzam się. Z jednej strony czujnik wykrywa obecność pociągu, z drugiej strony czujnik wykrywa obecność pociągu i wtedy powinien się włączyć alarm. Nie tylko na posterunkach, ale i w miarę możliwości na lokomotywach.
kostuch - 09-03-2012, 14:32
Temat postu: Pogrzeb maszynisty poc. InterRegio
Pogrzeb maszynisty pociągu InterRegio, który zginął w katastrofie pod
Szczekocinami Ś.P. Andrzeja Mikołajczyka odbędzie się 13 marca, we wtorek
o godz. 14.00 na cmentarzu centralnym w Szczecinie, przy ul. Ku Słońcu.
ku_kulka - 09-03-2012, 15:33
Temat postu:
nie wiem czy nie powielam kogos kto dal wczesniej:

filmiki z wrzesnia 2011 czyli po remoncie:
ED74 w Starzynach (Rp1)

tu widok na zwrotnice nr 5 ze schematu:

ED74 na Nowych Rozjazdach w Starzynach + Rp1

p.s. Araya: ORTO jest nieaktualne ale slupy te widoczne z satelity sie nie zmienily, porownywalem z zapisu filmu z kabiny i zwrotnice wydaja sie byc w miejscu starych, Sprowy nie sprawdzalem gdyz jest to nieistotne w tej sprawie
grzesik56 - 09-03-2012, 15:33
Temat postu:
W Bogumiłowicach skończyły się uroczystości pogrzebowe konduktora z Interregio Ś.P.Zbigniewa Rudnika.Uroczustość odbyła się z najwyższą czcią i należnymi honorami.Obecnie trwają uroczystości żałobne w Wieliczce Ś.P Benedykta Szmidta-kierownika pociągu Interregio
Pirat - 09-03-2012, 16:39
Temat postu:
W południe 9 marca, na 3 minuty maszyniści włączyli syreny w lokomotywach, by uczcić pamięć ofiar katastrofy pod Szczekocinami. Rozpoczęły się pogrzeby kolejarzy, którzy zginęli w katastrofie.


Sunny - 09-03-2012, 17:08
Temat postu:
Kolejarze szacują straty z powodu katastrofy

Jak podaje Polska Agencja Prasowa, PKP Intercity i PKP PLK szacują już straty materialne spowodowane katastrofą kolejową pod Szczekocinami. Ma to zająć kilka tygodni.

- PKP Intercity ma ubezpieczony tabor. Straty, jakie ponieśliśmy z powodu zniszczonego taboru mogą być oszacowane w ciągu kilku tygodni - powiedziała w środę PAP rzeczniczka spółki Małgorzata Sitkowska. Dodała, że z siedmiu wagonów PKP Intercity, które wchodziły w skład pociągu uczestniczącego w katastrofie pod Szczekocinami, cztery zostały zniszczone bądź uszkodzone.

Prezes spółki Janusz Malinowski powiedział dziś "Gazecie Wyborczej", że może się okazać, że wszystkie siedem wagonów zostanie pociętych, a nie były one ubezpieczone. Spółka już przygotowuje pozew o odszkodowanie dla PKP PLK, jeśli prokuratura orzecze winę zarządcy infrastruktury.

PZU pytane przez PAP o koszty związane z odszkodowaniem za zniszczony tabor, odpowiedziało, że nie potwierdza, iż jest ubezpieczycielem taboru. - Nie możemy udzielać informacji ze względu na to, że obowiązuje nas tajemnica ubezpieczeniowa - przekazało biuro prasowe PZU. - Po przywróceniu całkowitego ruchu pociągów na tym szlaku kolejowym, będzie można mówić, ile kosztowała nas ta naprawa - powiedział PAP rzecznik PKP PLK Mirosław Siemieniec.

źródło: PAP
mc2 - 09-03-2012, 17:37
Temat postu:
Sunny napisał/a:
Kolejarze szacują straty z powodu katastrofy

- PKP Intercity ma ubezpieczony tabor.
...

Prezes spółki Janusz Malinowski powiedział dziś "Gazecie Wyborczej", że może się okazać, że wszystkie siedem wagonów zostanie pociętych, a nie były one ubezpieczone.
źródło: PAP

No to w IC są ubezpieczone czy też nie? Bo skład z PR też nie był w całości ubezpieczony - wagony, których właścicielem jest Poznań i Zielona Góra, nie wszystkie poznańskie były ubezpieczone. Znowu sposobność do kombinacji dla cwaniaków.... Rolling Eyes
Dzi - 09-03-2012, 17:51
Temat postu:
Cytat:
prokurator w błyskawicznym (nawet jak na europejskie standardy - o polskich zapomnijmy) czasie 48 godzin stawia zarzuty ,co de facto wskazuje sprawcę


Nie wskazuje de facto sprawcy, wskazuje tylko, że istnieje dostateczne podejrzenie, że osoba ta dopuściła się określonego czynu. O sprawstwie przesądzi sąd. Postulowałbym dużą powściągliwość jeżeli chodzi o takie wnioski, których po uniewinnieniu nie da się sprostować...
pralatto - 09-03-2012, 18:14
Temat postu:
Z prasy:
Prokuratura przyznaje, że ma dane dotyczące prędkości, ale ich na razie nie chce ujawnić

Dlaczego? Co prokuraturze po nieujawnianiu takiej informacji?

I dalej z prasy:
Pociąg jadący lewym torem miał prędkość 50-60 km/h - chodzi o IR

Jeśli to prawda, te 15 km. do miejsca katastrofy przejechał w około. 12-15 minut. Toż to jest kupa czasu.
Skoro producent sprzętu sterującego ruchem twierdzi,że wszystko działało, to co robili dyżurni? Ignorowali sprzęt? Poszli na kawkę, spacer?

Wszystkich zmęczonych "teoriami" przepraszam,ale mnie się wydaje, że możliwa jest wola zatuszowania prawdziwych przyczyn tragedii. Dociekanie przyczyn niestety nie odwróci biegu tragicznych zdarzeń, ale...

...najbardziej szkoda mi pana dyżurnego już "oskarżonego". Jak to jest,że gangsterów złapanych na gorącym uczynku wsadza się do aresztu śledczego na trzy miesiące i wtenczas prokurator prowadzi śledztwo trwające minimum dwa tygodnie, a teraz człowiekowi od razu stawia się zarzut. Po dwóch dobach. I to publicznie. Prokuratura mogła wydać oświadczenie typu: "wytypowano podejrzanego,któremu zostaną postawione zarzuty" - jak zwyczajowo czyni. Tymczasem wielu ludzi wie, o kogo chodzi. Nie obawiano się np. linczu na najbliższych? Zginęło 16 osób, wielu rannych...

Vide: po katastrofie pod Wrocławiem 35 lat temu tłum omal nie zlinczował nastawniczej.

P.
szamot78 - 09-03-2012, 18:21
Temat postu:
@Artrem"Co nie zmienia faktu, że system powinien być tak skonstruowany, że jeśli zauważył że dwa pociągi są na tym samym torze, to w posterunkach dyżurnych ruchu powinno wszystko mrugać, świecić się, wyć itp. A tu nic nikt nie zauważył."

Jako kolega informatyk - dopisabybm taka "furtke w oprogramowaniu" sterownikow - jezeli dany przebieg zostal utwierdzony - czyli "mechanik" w lokomotywie dostal zielone swiatlo na semaforze na wjazd na szlak obrebie danego posterunku.
Sklad wjezdza mechanik ufa czlowkiekowi dyzurujacemu na posterunku i wierzy w automatyke.
IHMO jezeli na utwierdzonym szkalu pojawia sie inny pociag na przeciwleglym koncu szlaku (nie istotne czy to byl wjazd na Sz czy na rozkaz W24) - to w tym momecie na osciennych posterunkach powinno byc takie larmo na moniotrach - alarm - i nawet system powinien automatycznie wygnererowac wyzej opisywany sygnal RADIO STOP aby zapobiec katastrofie.
Czasem nawala czlowiek...

t.
pralatto - 09-03-2012, 18:24
Temat postu:
[quote="Dzi"]
Cytat:


Nie wskazuje de facto sprawcy, wskazuje tylko, że istnieje dostateczne podejrzenie, że osoba ta dopuściła się określonego czynu. O sprawstwie przesądzi sąd. Postulowałbym dużą powściągliwość jeżeli chodzi o takie wnioski, których po uniewinnieniu nie da się sprostować...


Ja pytam dlaczego ten pośpiech? A wspomniane de facto dotyczy tytułów prasowych i internecie. Czytam już, że: "Do wypadku doprowadziło zaniechanie dyżurnego" , co dla mnie jest wynikiem oświadczenia prokuratury.
TAK MOŻNA NAPISAĆ PO PRAWOMOCNYM WYROKU.
O to mi chodzi.

Jeśli zostało to zrozumiane inaczej, przepraszam.Nie to było moją intencją.

P.
janek754 - 09-03-2012, 19:32
Temat postu:
pralatto napisał/a:
Jak to jest,że gangsterów złapanych na gorącym uczynku wsadza się do aresztu śledczego na trzy miesiące i wtenczas prokurator prowadzi śledztwo trwające minimum dwa tygodnie, a teraz człowiekowi od razu stawia się zarzut. Po dwóch dobach. I to publicznie.


Konstytucja RP art 41 ust 3 napisał/a:
Każdy zatrzymany powinien być niezwłocznie i w sposób zrozumiały dla niego poinformowany o przyczynach zatrzymania. Powinien on być w ciągu 48 godzin od chwili zatrzymania przekazany do dyspozycji sądu. Zatrzymanego należy zwolnić, jeżeli w ciągu 24 godzin od przekazania do dyspozycji sądu nie zostanie mu doręczone postanowienie sądu o tymczasowym aresztowaniu wraz z przedstawionymi zarzutami.


Gangsterów jak się zamyka to także niezwłocznie mają postawione zarzuty, różnica polega na tym, że często się tego nie upublicznia, ponieważ mogło by to zagrozić śledztwu, po za tym i paradoksalnie są po prostu mniej "medialni" niż katastrofa kolejowa ...

Pzd
Jan
dl - 09-03-2012, 19:50
Temat postu:
Oprócz wielu pytań pozostających na razie bez odpowiedzi jedno pada bardzo rzadko:dlaczego IR jadąc na tor lewy wyjechał bez wskażnika W 24 ?
Kamil - 09-03-2012, 20:01
Temat postu:
A skąd wiesz, że wyjechał bez wskaźnika W24 ?
mateusz123 - 09-03-2012, 20:04
Temat postu:
Słuchajcie, mam pytanie. W przypadku PBL dwukierunkowej czy nie jest tak, że kierunek "zasadniczy" jest uprzywilejowany i Sprowa nie musiała nic sprawdzać, bo jej kierunek ("prawy") nie został przez Starzyny zgłoszony jako zajęy( nie było informacji, że IR jedzie po lewym)?
I drugie pytanie:" czy wskaźnik W24 w przypadku Sz załącza się jakimś dodatkowym przyciskiem czy on sam podłącza się jeżeli przebieg jest na "lewo"
mpuchatek - 09-03-2012, 20:18
Temat postu:
Powinien się wyświetlić sam jeśli ułożony przebieg jest "na lewo".
olo75 - 09-03-2012, 20:47
Temat postu:
a nie jest przypadkiem w systemie automatycznym tak ze jak ktość da Sz to wówczas system nadaje tylko priorytet dla tego kto dał Sz i wówczas system nie analizuje czy cokolwiek jedzie z drugiej strony odcinka z założenia że ten który daje Sz uzgodnił z końcem odcinka poza systemem ze tor jest wolny?
bo jezeli tak jest to jest to ta luka w systemie automatycznym której być nie powinno
jacwol - 09-03-2012, 20:58
Temat postu:
Cytat:
Powinien się wyświetlić sam jeśli ułożony przebieg jest "na lewo".

Nie zawsze tak jest. U mnie na EAP jest przycisk "NO" - niewłaściwy odjazd. Jeżeli go nie użyjesz to W24 nie wyświetli się.
ata11 - 09-03-2012, 21:04
Temat postu:
tak czytam te komentarze i czytam.Też jestem tym kolejowym robolem dyż.ruchu tez zarabiam te straszne grosze(czyt:zapomogę),pracuję już naprawdę długo i jednego nie mogę zrozumieć.Pomijając wszystko,nie mogę pojąć jak można puścić pociąg bez kontroli rozjazdu bez przekorbowania i zabezpieczenia (sponą lub zamkiem)Bardzo współczuje Dyżurnemu zaistniałej sytuacji:((((((((((((((
audrin - 09-03-2012, 21:37
Temat postu:
Krzychu191 napisał/a:
Hołd łódzkich maszynistów dla ofiar katastrofy:



We Wrocławiu również było bardzo głośno. Nigdy czegoś takiego nie słyszałem, łzy cisnęły się do oczu... Piękny gest.
mpuchatek - 09-03-2012, 21:44
Temat postu:
W Warszawie przy Zachodnim także słyszałem. I oby już nigdy więcej...
Tam na szlaku zostanie pewnie na stałe.

--
Ale licznik do Sz'a masz jeden na semafor ? Zlicza Szty, ale nie wiadomo, czy były z NO, czy bez NO ?
Dzi - 09-03-2012, 21:54
Temat postu:
Cytat:
Ja pytam dlaczego ten pośpiech? A wspomniane de facto dotyczy tytułów prasowych i internecie. Czytam już, że: "Do wypadku doprowadziło zaniechanie dyżurnego" , co dla mnie jest wynikiem oświadczenia prokuratury.
TAK MOŻNA NAPISAĆ PO PRAWOMOCNYM WYROKU.
O to mi chodzi.


W porządku. Nie śledzę wszystkich źródeł, ale treść takich oświadczeń raczej przypisywałbym mediom, a nie prokuraturze. "Pośpiech" jest zawsze w pracy prokuratora konieczny (przynajmniej co do niektórych czynności), niektóre czynności po pewnym czasie stają się niepowtarzalne, pamięć ludzka ulotna itd... Jednak przyznaję, że w takich śledztwach nacisk opinii publicznej jest odczuwalny i zwykle negatywnie odbija się na sprawie...
robhad - 09-03-2012, 22:02
Temat postu:
ata11 też się nad tym zastanawiam, jeszcze przy jeździe z iglicy ewentualnie możnaby podjąć takie ryzyko (najwyżej pociąg rozpruje zwrotncę), ale przy jeździe na iglicę bez kontroli, bez zamknięcia go na gruncie to już o krok od wykolejenia. A tu mieliśmy taką sytuację. Jeszcze dodatkowo nawet nie sprawdzono położenia rozjazdu. Dlaczego tak się spieszył? Fakt że mamy coraz więc roboty, że rozliczają nas z każdej minuty opóźnienia ale jak mi rozjazd nie idzie, to robi się tak aby było bezpiecznie, rozpisuje usterkę w książkach, głosi się o tym komu trzeba, dyspozytorom ile czasu pociągi stały i nikt do dyżurnego nie ma pretensji. Przecież to nie dyżurny odpowiada za sprawność działania rozjazdy, tylko inne służby, niech one się tłumaczą że rozjazd był nie sprawny. Dlaczego się tak śpieszył?
przewoz - 09-03-2012, 22:17
Temat postu:
Cytat:
A czy firma Kombud może pochwalić się innymi jeszcze pracami i urządzeniami, które robiła na kolei, (oczywiście oficjalnie robiła, bo wygrała przetargi) ?


Firma z tradycjami. Nie od dziś się tym zajmują, podobnie jak pozostałe wymienione przeze mnie firmy kilka stron wcześniej. Na swojej stronie mają spis swoich inwestycji.
Z resztą, tak jak ktoś zauważył. W Starzynach coś co chwila padało, ale ta część inwestycji do Kombudu nei należała. Zainstalwoali swoje liczniki osi do kontroli zajętości dla Sprowy i one wygasiły właśnie semafor dla TLK po najeździe IR...

Cytat:
Ktoś napisał, że to prawdopodobne, że na tor 1 najpierw wjechał TLK w Sprowej... To dlaczego w Sprowej wygasł semafor i trzeba było puszczać TLK na Sz?


1) Sprowa wyświetla semafor dla TLK
2) Starzyny wpuszczają ba Sz IR na odcinek który był zarezerwowany dla TLK
3) Semafor w sprowie wygasa po wjechaniu IR na zablokowany szlak.
4) Sprowa podaje Sz
5) Katastrofa.
yoko - 09-03-2012, 22:22
Temat postu:
A skąd wiadomo,że liczniki osi działały prawidłowo?
wodkangazico - 09-03-2012, 22:38
Temat postu:
Bo wykryły wjazd pociągu na szlak od strony Starzyn. W tej sytuacji wystarczyło, aby jeszcze móc skorygować błąd dyzurnego.
Jesli to był błąd...
Też drapię się po łbie, jak można było myślec że IR jedzie po 2?
yoko - 09-03-2012, 22:46
Temat postu:
No właśnie i to mi nie pasuje,oni do końca byli przekonani,że poc.jadą po właściwych torach.
Trudno mi uwierzyć,że Sprowa puściła pociąg widząc,że ma szlak zajęty-nikt nie jest "samobójcą",stąd moje przypuszczenie,że liczniki mogły nie działać prawidłowo.
A semafor dla TLK mógł wygasnąć z zupełnie innej przyczyny-chwilowy zanik napięcia,mrugnięcie jakiegoś odcinka itp.
EU07-469 - 09-03-2012, 22:48
Temat postu:
robhad, w książce "Eksploatacja taboru kolejowego" z 1987 roku (co prawda w punkcie o próbie hamulców przy późnym podstawieniu składu, ale to można zastosować do każdej dziedziny kolejnictwa) jest zdanie: "(...) w takich przypadkach lepiej opóźnić pociąg niż spowodować katastrofę". Do diabła, czym oprócz ustroju politycznego różni się Polska z 1987 od tej z 2012 roku?
robhad - 09-03-2012, 22:52
Temat postu:
Cytat:
A skąd wiadomo,że liczniki osi działały prawidłowo?

nie wiemy, ale trzeba pamiętać, że liczniki osi, jak inne urządzenia które sprawdzają zajętość odcinka, rozjazdu przy jakiejkolwiek usterek będą wykazywały zajętość odcinka, nigdy odwrotnie.
Mnie ciekawi czy po jedynce działały liczniki osi, ponieważ gdy po wyjeździe pociągu IR na pulpicie nie został zajęty tor 1, to wiadomo że go napewno tam nie ma.
wodkangazico - 09-03-2012, 22:53
Temat postu:
Kombud wyciągnął zdarzenia z rejestratora urządzeń MOR-3 (nadrzędnego w stosunku do licznika ACS i biorącego od niego sygnał zajętości szlaku).
W RK są opisane komunikaty, jakie odczytali.
yoko - 09-03-2012, 23:27
Temat postu:
Kombud zabudował i Kombud wydał oświadczenie o prawidłowym działaniu,czyli dalej nie mamy pewności...
janek754 - 09-03-2012, 23:30
Temat postu:
EU07-469 napisał/a:
"(...) w takich przypadkach lepiej opóźnić pociąg niż spowodować katastrofę". Do diabła, czym oprócz ustroju politycznego różni się Polska z 1987 od tej z 2012 roku?

Między innymi tym, że lepiej spowodować katastrofę, niż opóźnić pociąg ...
wodkangazico - 09-03-2012, 23:50
Temat postu:
Yoko - przed zabudową CNTK (obecnie Instytut Kolejnictwa) badało ten system.
Jak to sobie wyobrażasz? Ze co? Przyjeżdża komisja do Sprowy, sprawdzają rejestr zdarzeń, a w tym czasie pracownik Kombudu podmienia dane?
Nierealne - urzadzenia srk w warstwie odpowiedzialnej za bezpieczeństwo, jak na razie nie są podłączone do internetu.
Była kiedyś firma, która się podłączyła dla diagnoaowania swego cudaka, ale szybko im to wybito z głowy.
Poza tym, po co mieliby kłamać, symulując akurat taki przebieg zdarzeń?
Zajętość odcinka kolejarze z PLK mogli zweyfikować sprawdzając licznik osi (urządzenie innego, niepolskiego producenta) - on pokazuje dokładnie, ile osi taboru znajduje się na odcinku i to w dwóch miejscach - Sprowej i Starzynach, a także to, czy licznik wysłał informację o tej zajętości dalej - na wyjściu licznika jest przekaźnik, którego stan również każdy może sprawdzić wzrokowo.
Aby zamataczyć, wszyscy badający urządzenia po wypadku musieliby być "umoczeni".

Janek 754 - na "dół" PLK-i jeszcze to quasipolityczne zidiocenie nie dotarło - spokojnie.
eu07-223 - 10-03-2012, 00:08
Temat postu:
yoko napisał/a:
No właśnie i to mi nie pasuje,oni do końca byli przekonani,że poc.jadą po właściwych torach.
Trudno mi uwierzyć,że Sprowa puściła pociąg widząc,że ma szlak zajęty-nikt nie jest "samobójcą",stąd moje przypuszczenie,że liczniki mogły nie działać prawidłowo.
A semafor dla TLK mógł wygasnąć z zupełnie innej przyczyny-chwilowy zanik napięcia,mrugnięcie jakiegoś odcinka itp.


Czytając informacje mam wrażenie, że tam było tyle nieprawidłowości, że cud, że poc. do tego wypadku szczęśliwie przejeżdżały. Nie chce mi się już szukac do tyłu, ale wyczytałem w wątku, że sprowa wyświetlila zezwalający jeszcze przed odjazdem TLK z Kozłowa czyli przed pokonaniem przez poc. odcinka ok.16km.Stąd tak wcześnie wyświetlony sygnał zezwalający. Pojawił sie problem ze zwrotnicami 3/4 w minusie, w plusie mogły pokazywać kontrolę iglic o tym wiemy i dyż mógłby wyprawić po niewłaściwym, ale właśnie Sprowa juz podała sygnał. Co dalej działo się w komunikacji miedzy posterunkami nie wiemy. Faktem jest, że o 20:48 czyli czas by się zgadzał, wygasł zezwalający w Sprowie. Oczywiście możemy tu sobie podłożyć chwilowy zanik napięcia,mrugnięcie jakiegoś odcinka itp. ale wcześniej napisałem, że przed wyprawieniem na takiej blokadzie trzeba spr. powtarzacz zajętości szlaku, a tam taki jest. Co pokazywał też nie wiemy. Jest to trudny wypadek i komisja będzie miała pełne ręce roboty. Patrzymy na tych na dole, czyli dyżurnych bo niżej od nich nikogo nie było już (nastawniczych, zwrotniczych), ale jak to jest przy wypadkach w dochodzeniu kolejowym mogą pojawić się zarzuty dla tych wyżej, naczelników, kontrolerów itp. Rzadko czytam o winie tych wyżej. Łatwo jest ocenić tych najniżej, oni są "pod ręką". Przepisy są tak skonstruowane, że jakby się do nich literalnie stosować to poc. mało kto by jeździł, ale było by b. bezpiecznie. Zastanawiam się czy chodząc na kontrolę, bo przecież szlak w remoncie i powinno ich być więcej, zawiadowca stacji, naczelnik spełnili wszystkie możliwości aby ich pracownikom pracowało się lepiej ? Czy były to rutynowe kontrole na nastawniach z odpisem godz. i dnia kontroli, aby było spokojniej ? Czy zauważali nieprawidłowości w działaniu sprzętu, zgłaszali to wyżej, interweniowali w spr. przywrócenia ich do prawidłowego funkcjonowania, zwracali uwagę na obostrzenia w stosowaniu sygnałów Sz ? Pytań jest dużo, nie tylko odnośnie pracy samych ISDR.
Kamil - 10-03-2012, 00:10
Temat postu:
robhad napisał/a:
Cytat:
A skąd wiadomo,że liczniki osi działały prawidłowo?

nie wiemy, ale trzeba pamiętać, że liczniki osi, jak inne urządzenia które sprawdzają zajętość odcinka, rozjazdu przy jakiejkolwiek usterek będą wykazywały zajętość odcinka, nigdy odwrotnie.
Mnie ciekawi czy po jedynce działały liczniki osi, ponieważ gdy po wyjeździe pociągu IR na pulpicie nie został zajęty tor 1, to wiadomo że go napewno tam nie ma.


Zgadzam się z tym stwierdzeniem. Czy dyżurnej nie powinien zdziwić fakt zajęcia toru po którym wyprawiła pociąg pomimo wolego toru po którym powinna się spodziewać pociągu? Tym bardziej, że dyżurny ze Starzyn się Jej nie zgłaszał.

I lekkie sprostowanie. Pisząc myślałeś chyba o torze nr 2 bo na 1 to doszło właśnie do zderzenia.
janek754 - 10-03-2012, 00:32
Temat postu:
Cytat:
Janek 754 - na "dół" PLK-i jeszcze to quasipolityczne zidiocenie nie dotarło - spokojnie.

Boże broń nie miałem "dołu" na myśli. Nie pracuję na kolei, ale w równie dużej firmie, i czasem jak coś "góra" wymyśli to nie wiadomo czy się śmiać czy płakać ... No ale u nas nikt przez to nie ginie, czasem tylko się jakiś pracownik powiesi czy coś w tym stylu ...

Pozdrawiam
Jan
Anonymous - 10-03-2012, 01:03
Temat postu:
Osobista interpretacja katastrofy mojego przyjaciela Wojtka Gorczyńskiego - zgoda na publikację jest...

Starzyny – Sprowa
pięć warstw klęski

Warunki lokalne
Jak już powszechnie wiadomo, odcinek Starzyny – Sprowa leży na tzw. łącznicy z linii CMK (odcinek linii E65 Grodzisk Maz. – Zawiercie) od stacji Psary na CMK do stacji Kozłów na linii nr 8 Warszawa - Kielce – Kraków. Posterunek odgałęźny Starzyny znajduje się na połą-czeniu 1-torowego zjazdu z CMK w Psarach z linią Koniecpol – Kozłów, która od tego miej-sca jest 2-torowa: tor nr 1 jest torem zasadniczym od Kozłowa do Starzyn, a w kierunku prze-ciwnym tor nr 2. Między Starzynami a Kozłowem są dwa posterunki ruchu – kolejno: poste-runek odgałęźny Sprowa, osłaniający połączenie krzyżowe między torem nr 1 i 2 oraz stacja Szczekociny. Ciekawostką jest przy tym, że na stacji Psary na CMK jak i na posterunku Sta-rzyny zastosowano tzw. długie rozjazdy, umożliwiające jazdę w kierunku bocznym z szybko-ścią 100 km/h.
Całość tej infrastruktury powstała w połowie lat 70’ ub.w. w ramach sławnego projektu gier-kowskiego CMK – wtedy wybudowano również linię Koniecpol – Kozłów, gdzie znajduje się posterunek odgałęźny Starzyny. W roku 2011 na odcinku Starzyny – Kozłów prowadzona była modernizacja, która objęła wymianę nawierzchni torów szlakowych oraz rozjazdów (!), a także modernizację urządzeń srk (sterowania ruchem kolejowym). Był to pierwszy etap przystosowania połączenia Psary (CMK) – Kraków do szybkości 150 km/h. Prace te ukoń-czono w grudniu 2011, jednak w dalszym ciągu kontynuowana jest wymiana sieci trakcyjnej, co powoduje czasowe zamknięcia torów szlakowych i konieczność prowadzenia ruchu po jednym torze w obu kierunkach.
Aktualnie od posterunku Psary do stacji Kozłów w obu kierunkach dopuszczalna szybkość drogowa wynosi 120 km/h, a linia jest dostosowana do prowadzenia ruchu 2-kierunkowego po obu torach przy pełnym zabezpieczeniu półsamoczynną blokadą li-niową.

Historia klęsk
W niedawnych latach w omawianym rejonie doszło do dwóch bardzo poważnych wypadków. Najpierw jeszcze w latach 90’ ub.w. na stacji Psary doszło do wykolejenia pociągu IC „Sawa” Warszawa Wsch. – Kraków Gł. o szybkości rozkładowej 160 km/h. Pociąg ten w Psarach miał zjechać z linii CMK w kierunku Starzyn z szybkością 100 km/h, jednak maszynista nie-znacznie przekroczył tą szybkość, po czym doszło do wykolejenia środkowego wagonu w 5-wagonowym składzie i rozerwania pociągu. Szczęśliwie obeszło się bez poważnych ofiar w ludziach. Bezpośrednią przyczyną okazało się nie dokręcenie iglicy rozjazdu w Psarach przez ekipę remontową. Był to pierwszy i wciąż jedyny tak poważny wypadek pociągu pasażerskie-go jadącego linią CMK.
W styczniu 2000 pod oknami nastawni w Starzynach doszło do czołowego zderzenia IC „Sa-wa” Kraków Gł. – Warszawa Wsch. (maszyna EP09-003 z Kr. Prokocimia) z pośpiesznym Częstochowa – Zakopane z dużą liczbą ofiar. Jako przyczynę ustalono przejechanie semafora wskazującego „stój” od strony Koniecpola przez maszynistę pośpiesznego – jednostki elek-trycznej (ED72-012) z Suchej Besk. Do katastrofy miały przyczynić się złe warunki atmosfe-ryczne, nieznajomość szlaku przez maszynistę z Suchej Besk. i łamiące zasady bezpieczeństwa odłączenie w pojeździe z Suchej urządzenia shp (samoczynnego hamowania pociągu).

Warstwa 1
Na kolejach polskich od czasów gierkowskiego PRL powszechną normą stał się fatalny stan infrastruktury. Od tamtych czasów zamknięcia torów szlakowych i awarie urządzeń srk zda-rzają się nagminnie i są bardzo częstą przyczyną opóźnień, zagrożeń w ruchu i katastrof. W sytuacjach awaryjnych w bardzo wielu przypadkach dochodzi do prowadzenia ruchu na tzw. sygnał zastępczy „sz” (już chyba wszyscy wiedzą, co to jest) – z pominięciem blokady unie-możliwiającej omyłkowe wyprawienie bądź przyjęcie pociągu na zajęty tor. Lista ofiar takich sytuacji w ciągu ostatnich 40 lat jest dramatycznie długa – wiem to także z własnego, w dwóch wypadkach bardzo tragicznego doświadczenia.
W ciągu trzech miesięcy, jakie upłynęły od odbioru ostatnich prac modernizacyjnych na od-cinku Starzyny – Kozłów, tylko na posterunku Starzyny doszło do 15 awarii i 4 na posterunku Sprowa! Do tego codziennością były zamknięcia któregoś z torów szlakowych z powodu trwającej wymiany sieci trakcyjnej, co samo w sobie jednak nie powinno stanowić zagrożenia, gdyż linia jest przystosowana do ruchu 2-kierunkowego po obu torach przy pełnym za-bezpieczeniu półsamoczynną blokadą liniową.
W tej chwili doszło do ujawnienia faktu, iż 2.03. – na dobę przed katastrofą 3.03. – na poste-runku Starzyny doszło do omyłkowego skierowania pociągu pośpiesznego TLK w kierunku stacji Psary na CMK zamiast w kierunku Koniecpola. Okoliczności tego zdarzenia dotąd po-zostają niewyjaśnione, jednak bezpośrednią przyczyną było niewłaściwe ustawienie rozjaz-du, który odegrał krytyczną rolę dobę później.

Warstwa 2
Z powodu prac sieciowych w dniu 3.03. zamknięty był tor szlakowy nr 1 (prawy) od stacji Szczekociny do posterunku Sprowa.
Przed godz. 21 dyżurna ruchu na posterunku Sprowa otrzymała ze stacji Psary telefoniczną zapowiedź pociągu TLK 31100 „Brzechwa” Przemyśl Gł. – Warszawa Wsch., który miał nadejść lewym (tzw. niewłaściwym) torem szlakowym nr 2. Wtedy rutynowo ułożyła drogę przebiegu z toru 2 na tor 1 w kierunku Starzyn, załączyła blokadę liniową i podała sygnał zezwalający na semaforze przy torze 2 od Szczekocin.
Chwilę później dyżurna otrzymała z posterunku Starzyny zapowiedź pociągu IR 13126 „Ma-tejko” Warszawa Wsch. – Kr. Płaszów po prawym (tzw. właściwym) torze nr 2.
Po następnej chwili, gdy od strony Szczekocin zbliżała się maszyna EP09-035 z TLK 31100, semafor podany dla tego pociągu niespodziewanie wygasł na „stój”. W reakcji dyżurna, by nie powodować opóźnienia, wyświetliła dla TLK 31100 sygnał zastępczy. Była przy tym przekonana, że tor 1 do Starzyn jest wolny, a przyczyną wygaszenia semafora na „stój” była jakaś awaria (nie pierwsza przecież) urządzeń – choćby przepalenie żarówki w semaforze.
Po minięciu rozjazdów przez TLK 31100 i wyjeździe na tor 1 dyżurna niezwłocznie ułożyła drogę przebiegu dla IR 13126 po torze 2 od Starzyn do Szczekocin i podała „wolną drogę” na semaforze przy torze 2 od strony Starzyn.
Nieprzewidującej dyżurnej nie przyszło do głowy, że wygaszenie sygnału zezwalającego dla TLK 31100 nie było spowodowane awarią, a wynikiem „zbicia” blokady na torze 1 Spro-wa – Starzyny przez jadący z przeciwka IR 13126! Pogrążające dla nieszczęsnej dyżurnej może być to, że na pulpicie nastawczym niemal z całą pewnością zapaliły się czerwone diodki na torze 1 Sprowa – Starzyny, a ona w pośpiechu nie zwróciła na to uwagi i bezmyślnie podała zastępczy... Tymczasem IR 13126, dla którego w Sprowie paliło się zielone światło przy torze nr 2, nigdy nie nadjechał... Wszystkie urządzenia na posterunku Sprowa były sprawne!

Warstwa 3
Również przed godz. 21 od strony stacji Psary na CMK do posterunku Starzyny zbliżał się pociąg IR 13126 prowadzony maszyną ET22-1105. Wiadomo, że semafor w Starzynach wskazywał sygnał „stój” i IR 13126 przed semaforem stał ok. 7 minut. Potem pod czerwonym światłem pojawiło się białe migające – sygnał zastępczy „Sz”. Pociąg wyjechał na tor szla-kowy nr 1... Krytyczny rozjazd ustawiony był na wprost, a nie w prawo na tor nr 2!
Według dotychczasowych ustaleń awarii uległ napęd elektryczny rozjazdu umożliwiającego zjazd z toru 1 na tor 2 i zwrotnica nie przestawiła się w kierunku „na prawo”. To spowodowa-ło, że dyżurny ruchu nie mógł wyświetlić sygnału zezwalającego dla IR 13126, gdyż faktycz-ne położenie rozjazdu było niezgodne z ułożoną drogą przebiegu na tor nr 2, a oprócz tego tor nr 1 był chroniony przez blokadę stwierdzającą zajętość przez TLK 31100. Dyżurny jednak nie upewnił się „w terenie”, jaki jest stan i położenie rozjazdu, zerwał plombę i wyświetlił dla IR 13126 sygnał zastępczy.
Ciekawe jest przy tym, czy dyżurny mógł się zorientować wizualnie przez okna nastawni (była pora nocna), że pociąg wyjechał na tor nr 1 zamiast na nr 2? W takim przypadku wystarczyło przecież nacisnąć legendarny czerwony guzik „radio-stop” (już wszyscy wiedzą, że to automatycznie zatrzymuje wszystkie pociągi w zasięgu radiostacji).

Warstwa 4
W przypadku wyjazdu na tor niewłaściwy szlaku 2-torowego na semaforze oprócz sygnału (także zastępczego) powinien zaświecić się wskaźnik określany w przepisach jako W24. Jest to czarna skrzynka z białą, ukośną kreską. Do tej pory brak informacji, czy ów W24 w krytycznej sytuacji był aktywny. Brak wyświetlenia W24 przy wyjeździe na tor niewłaściwy powinien wzbudzić wątpliwości maszynisty.
Natomiast sam fakt jazdy torem niewłaściwym nie był niczym nadzwyczajnym na tej linii, szczególnie ze względu na wciąż trwające prace.
Nasuwa się jeszcze jedna wątpliwość. O ile w porze nocnej bardzo trudno zorientować się, po którym torze jedzie zbliżający się z przeciwka pojazd i drużyna maszyny EP09-035 jadącego prawym torem TLK 31100 mogła być przekonana, że zbliżający się pociąg jedzie torem są-siednim, to mechanik ET22-1105 prowadzącej IR 13126 po torze niewłaściwym na widok świateł z przeciwka przy logicznej reakcji powinien natychmiast użyć czerwonego przycisku „radio-stop”... Ze względu na zbyt małą ilość szczegółowych danych trudno jednak snuć na ten temat rozważania - czy mechanik IR 13126 miał realne szanse, by zapobiec katastrofie lub przynajmniej zmniejszyć jej skutki?

Warstwa 5
Odczyty rejestratorów z lokomotyw wykazały, że w chwili zderzenia szybkość EP09-035 z TLK 31100 wynosiła ok. 95 km/h, a ET22-1105 z IR 13126 ok. 65 km/h. Obraz zniszczeń w stosunku do tych prędkości robi wrażenie przerażające. Jeden z pracowników PKP-IC S.A. zwrócił mi uwagę na widoczne rozmiary korozji w miejscach „dezintegracji” struktury znisz-czonych wagonów. Przypomniało mi to dramatycznie katastrofę pod Otłoczynem w sierpniu 1980 (najtragiczniejszą w dziejach polskiego kolejnictwa), kiedy niemal dosłownie znikł pierwszy wagon pociągu osobowego Toruń Gł. – Łódź Kal. W tamtym składzie część wago-nów stanowiły „klasy” z okresu stalinowskiego – oszczędnej konstrukcji i w wieku ok. 30 lat - i to one uległy największym zniszczeniom z ogromną liczbą ofiar. Wówczas jako wniosek po katastrofie zarządzono maksymalne przyśpieszenie wymiany taboru na nowy, spełniający wymogi bezpieczeństwa. I rzeczywiście w katastrofach z udziałem nowszego taboru liczba ofiar była znacznie mniejsza.
Tymczasem obecnie praktycznie cały tabor wagonów pasażerskich Przewozów Regionalnych i większość wagonów PKP-IC (z wyjątkiem taboru tzw. pociągów kwalifikowanych – IC, EC, EN) pochodzi z czasów PRL i jest w średnim wieku ok. 30 lat. Wagony te wprawdzie w wielu przypadkach przeszły modernizację, ale nie wzmocniono przy tym wieloletnio źle zabezpieczonej przed korozją konstrukcji. Przeciętny podróżny nie jest w stanie się zorientować, że nawet „elegancki” wagon pociągu IR, RE, czy TLK strukturalnie pochodzi z lat 70’ ub.w.

Wnioski
Podobnie jak w lotnictwie, na kolejach obowiązują bardzo rygorystyczne zasady bezpieczeń-stwa i do katastrof kolejowych dochodzi najczęściej z powodu splotu wielu czynników. Brak któregokolwiek z tych wielu czynników zapobiegłby katastrofie. W przypadku omawianej katastrofy także czynników było kilka.
Bezpośrednią przyczyną techniczną była awaria nowego rozjazdu. Z całkowitą pewnością nie doszłoby jednak do katastrofy, gdyby oboje dyżurni ruchu nie popełnili błędów: ewidentnego zaniedbania procedur przez dyżurnego ze Starzyn i katastrofalnie niewłaściwej oceny sytuacji przez dyżurną ze Sprowy. Te zaniedbania były z kolei spowodowane tym, że personel kole-jowy od kilkudziesięciu lat funkcjonuje w warunkach zapaści technicznej infrastruktury, co prowadzi do utrwalania wręcz niebezpiecznych nawyków zawodowych. Miało to także wpływ na prawdopodobny brak przewidywania u mechanika maszyny ET22-1105.
Niemożność „utwierdzenia” drogi przebiegu i brak możliwości podania sygnału na semaforze jest zjawiskiem na tyle powszednim, iż nie budzi niepokoju, nie skłania nawet do rzetelnego wypełnienia przewidzianych w takich sytuacjach procedur. Wygaśnięcie podanego sygnału zezwalającego również nie robi większego wrażenia wg zasady „przepalonej żarówki w se-maforze” – to się po prostu nagminnie zdarza od dziesiątków lat, wręcz od pokoleń. Jazda „na zastępczy” też jest codziennością dla mechaników...
Podnoszony przez niektórych brak systemu ETCS (Europejski System Kontroli Pociągów) nie był w żadnej mierze przyczyną katastrofy, jakkolwiek z pewnością by jej zapobiegł (gdyby oczywiście też się akurat nie zepsuł). ETCS jest poza tym systemem nowym w Europie, dopiero wdrażanym – m.in. na PKP-PLK. Dawane za przykład koleje w państwach sąsiednich stosują od lat o wiele starsze systemy sygnalizacji kabinowej, które w omawianych okolicz-nościach nie byłyby w stanie zapobiec katastrofie. Tylko ETCS i podobnie zaawansowane systemy kontrolne (jak np. te stosowane na liniach dużych prędkości we Francji, czy Niem-czech) umożliwiają ciągłą, 2-kierunkową transmisję danych pomiędzy pojazdem a centrum sterowania drogą radiową w paśmie GSM oprócz transmisji punktowej.
Tak więc przyczyną strukturalną tej i większości przeszłych katastrof był wieloletnio fatalny stan infrastruktury, a nie tyle jej nienowoczesność. I przysłowiowym już głównym sprawcą nie jest „rząd Tuska”. Winne są wszystkie rządy – z PRL-owskimi na czele. „Restrukturyzacja” największego rezerwatu PRL-u, jakim były PKP, nie doprowadziła do uzdrowienia. Wciąż trwa degeneracja chorego organizmu. Uzdrowieniu nie sprzyjał brak zainteresowania ze strony rządzących, mediów, szerokiej publiczności. Pasją od lat była motoryzacja, a nad koleją nikt zbyt poważnie się nie zastanawiał. Najwyżej podróżni przesiądą się stopniowo do aut i autobusów, cargo przejmą tiry – zbudujmy wreszcie porządną sieć autostrad!
Może wielkie na miarę XXI w. rozmiary medialne tragedii doprowadzą do otrzeźwienia? Wszak dziś już wszyscy wiedzą, co to jest „półsamoczynna blokada liniowa”, sygnał „Sz” na semaforze, „radio-stop”, czym zajmuje się dyżurny ruchu... Szczęśliwie, że do tego nie był potrzebny większy kataklizm – w kontekście przeszłości ta katastrofa wcale nie była najwięk-sza, ani specjalnie skandaliczna.

Zakończenie...
Nie wiem, czy wypada mi napisać tylko to i aż to, ale tak przez osobisty ból, koszmary, wspomnienia: Wawa Olszynka Groch., EP09-035 - śp. Szymon Cieślak, śp. Radosław Pustoła.
pralatto - 10-03-2012, 01:25
Temat postu: Ostatnie myśli
Pozwolę sobie jeszcze na jedną wypowiedź i już nie będę laicyzował dyskusji.

Z lektury postów wywnioskowałem,że nawet pracujący na posterunkach nie wiedzą w 100% jak mogło się stać to,co się stało.

Nie obstaję przy "teorii". Twierdzę natomiast,że podejrzany dyżurny nie mógł być aż tak "nierozgarnięty" aby zrobić to,o co go prokurator zamierza oskarżyć. I że tragedia nie jest skutkiem "niedbalstwa" JEDNEGO CZŁOWIEKA.



Pozdrawiam wszystkich pracowników TLK z nastawni,posterunków i td. Robotę macie niewąską...Oby nie było gorzej...

Piotr
robhad - 10-03-2012, 05:06
Temat postu:
chyba chciałeś pozdrowoć pracowników plk. dzięki
klimeu44 - 10-03-2012, 08:15
Temat postu:
Aaalisha, nie wiem kto to jest Wojtek Gorczyński, ale jeżeli zajął się tak poważnym tematem, jak katastrofa pod Szczekocinami, to wart by było, aby dokładniej opisywał wszystkie fakty.
Dlatego też poniżej kilka sprostowań:

Cytat:
Między Starzynami a Kozłowem są dwa posterunki ruchu – kolejno: poste-runek odgałęźny Sprowa, osłaniający połączenie krzyżowe między torem nr 1 i 2 oraz stacja Szczekociny. Ciekawostką jest przy tym, że na stacji Psary na CMK jak i na posterunku Sta-rzyny zastosowano tzw. długie rozjazdy, umożliwiające jazdę w kierunku bocznym z szybko-ścią 100 km/h.

Stacja Szcekociny została zamknięta już parę lat temu po pożarze nastawni. Przejazd prze nią odbywał się z prędkością rozkładową 120 km/h po zabezpieczonych rozjazdach i unieważnionych semaforach. Obecnie nie pozostał nawet przystanek osobowy, gdyż rozebrano peron, a jedynie miejsce po nim mozna rozpoznać przez to, że nie wyprostowano toru nr 1 (peron był w środku między torami).
Ponadto między Starzynami a Kozłowem był posterunek odstępowy Węgrzynów, obecnie można tak powiedzeieć zastąpiony posterunkiem odgałęźnym Sprowa (odległość od dawnego Węgrzynowa ok. 2-3 km w kierunku Starzyn). Na posterunku Sprowa rownież zastosowane "długie" rozjazdy.

Cytat:
Przed godz. 21 dyżurna ruchu na posterunku Sprowa otrzymała ze stacji Psary telefoniczną zapowiedź pociągu TLK 31100 „Brzechwa” Przemyśl Gł. – Warszawa Wsch., który miał nadejść lewym (tzw. niewłaściwym) torem szlakowym nr 2

Dyżurna ruchy w Sprowej mogła otrzymać telefoniczną zapowieź z Kozłowa o nadjężdżającym pociągu 31100, nie z Psar. Przypominam, że Psary, to już stacja na CMK, a jeszcze przed nią jest post. odg. Starzyny.

Cytat:
Po następnej chwili, gdy od strony Szczekocin zbliżała się maszyna EP09-035 z TLK 31100, semafor podany dla tego pociągu niespodziewanie wygasł na „stój”.

EP09-035 to lokomotywa prowadząca pociąg 31100, a więc nie mogła zbliżać się od Szczekocin, a jesynie od Kozłowa po torze nr 2, przy którym stoi semafor, który właśnie wygasł.


Cytat:
Po minięciu rozjazdów przez TLK 31100 i wyjeździe na tor 1 dyżurna niezwłocznie ułożyła drogę przebiegu dla IR 13126 po torze 2 od Starzyn do Szczekocin i podała „wolną drogę” na semaforze przy torze 2 od strony Starzyn.

Ułożyła drogę przebiegu po torze nr dla IR 13126 od Starzyn do Kozłowa.

Cytat:
Brak wyświetlenia W24 przy wyjeździe na tor niewłaściwy powinien wzbudzić wątpliwości maszynisty.

W celu uściślenia. Nie jest to kwestia wzbudzenia wątpliwości. Nie wyświetlenie się wskaźnika W24 przy wyjeździe na tor lewy przeciwny do zasadniczego (tak przy sygnale zezwalającym, jak i przy Sz) jest dla maszynisty "sygnałem" stój i podstawą do żądania rozkazu pisemnego. Brak wyświetlenia się tego wskaźnika należy traktować jak nie przystosowanie toru do ruchu w oby kierunkach.

I na koniec taka myśl:

Cytat:
Z powodu prac sieciowych w dniu 3.03. zamknięty był tor szlakowy nr 1 (prawy) od stacji Szczekociny do posterunku Sprowa.

Wydaje mi się, że jednak tor nr 2 od Starzyn do Sprowej nie był zamknięty. Za tym przemawia wczesniej opisane postępowanie dyżurnej ruchu. Przecież nie robiła by drogi z toru zamkniętego w stronę Kozłowa dla IR, gdyby ten tor był zamknięty. Jeżeli się mylę, to mnie poprawcie, ale w przypadku zamknięcia tory na pulpicie dyżurny zaznacza sobie w jakiś sposób ten fakt (nie wiem jak to jest przy tych obecnych komputerach). Poza tym według regulaminu prac tor nr 2 miał być zamknięty od 23.00.

P.S. Dzisiaj o 12.00 pogrzeb Radka, a w poniedziałek o 11.00 pogrzeb Szymka. [*]
mc2 - 10-03-2012, 08:26
Temat postu:
przewoz napisał/a:
Cytat:
A czy firma Kombud może pochwalić się innymi jeszcze pracami i urządzeniami, które robiła na kolei, (oczywiście oficjalnie robiła, bo wygrała przetargi) ?


Firma z tradycjami. Nie od dziś się tym zajmują, podobnie jak pozostałe wymienione przeze mnie firmy kilka stron wcześniej. Na swojej stronie mają spis swoich inwestycji.

I u mnie w zakładzie są urządzenia tej firmy z tradycjami. I ciągle usterkują.
Usterkują urządzenia ssp, usterkują liczniki osi- firmy z tradycjami.
Nawet bardzo poważne usterki występują na takich samych urządzeniach jakie teraz zabudowano na posterunku Sprowa. Firma też nie wie dlaczego takie poważne usterki systemu MOR występują i nawet nie wie jak je usunąć - sprawa trwa już lata, a nie miesiące.
Gdyby te najnowocześniejsze urządzenie do prowadzenia ruchu w pełni spełniały wymogi bezpieczeństwa to byłby jeszcze alarm ( o czym już wcześniej pisano). Mamy nowoczesne urządzenie dsatu w zakładzie i jak tam pokaże się komunikat dotyczący stanu alarmowego to u dyżurnego "komputer" komunikatem głosowym "wrzeszczy" ALARM, ALARM,ALARM i dźwięczą przeróżne dzwonki, a na monitorze komunikat wali po oczach strażacką czerwienią. Dlaczego firma z tradycjami nie może tego pojąć? Ciekawe jak by się tłumaczyła firma z tradycjami, gdyby w innym miejscu doszło do wypadku, a tam nie można nic uzyskać, bo system się "sam" resetuje i ginie stan liczników, który miał coś zliczać? Nie dosyć, że nie wiedzą co to, to ich już nie interesuje prostowanie tego błędu, bo okres gwarancji się skończył. Evil or Very Mad

[ Dodano: 10-03-2012, 08:52 ]
Firma z tradycjami w czasie okresu gwarancyjnego 2-3 razy w tygodni siedzi na posterunku i usuwa usterki (jak jeszcze umie) ale po zakończonym okresie gwarancyjnym czeka się na nich 2 tygodnie, aż łaskawie przyjadą usunąć usterkę. Na wyposażenie dają najstarsze monitory, byle tylko wytrzymały około 2 lat, bo po gwarancji niech sobie zakład sam kupuje monitory. Ładne mają tradycje Twisted Evil
pralatto - 10-03-2012, 09:12
Temat postu:
Tak,pracowników PLK.

Noc już była, błąd się wkradł

Piotr
Paszczak - 10-03-2012, 09:19
Temat postu:

pospieszny - 10-03-2012, 09:21
Temat postu:
Pogrzeby kolejarzy. Zawyły syreny.


9 marca na 3 minuty maszyniści w całym kraju włączyli syreny, aby upamiętnić ofiary katastrofy kolejowej w Chałupkach pod Szczekocinami. Rozpoczynają się pogrzeby pracowników kolei, którzy zginęli w katastrofie.

Syreny zawyły godzinę po rozpoczęciu uroczystości pogrzebowej Zbigniewa Rudnika, konduktora Przewozów Regionalnych, który został pochowany w Bogumiłowicach.

Tego samego dnia, w Wieliczce zostanie pochowany Benedykt Szmidt, kierownik pociągu PR.

10 marca w Warszawie odbędzie się pogrzeb Radosława Pustoła, maszynisty PKP Intercity. Także w Warszawie zostanie pochowany drugi pracownik spółki – Szymon Cieślak. Jego pogrzeb odbędzie się 12 marca.

Nie znana jest jeszcze data pogrzebu Andrzeja M., maszynisty Przewozów Regionalnych.

W katastrofie pod Szczekocinami 3 marca zginęło 16 osób a 57 zostało rannych.


źródło: Kurier Kolejowy
mikrob2 - 10-03-2012, 10:01
Temat postu:
jacwol napisał/a:
mikrob2 odnosnie wczorajszej dyskusji zwracam honor. Przepalenie żarówki zielonego światła na sem. wyjazdowym nie spowoduje automatycznego zablokowania bloku początkowego. Nie zmnienia to jednak faktu że dyżurna za Sprowy mogła się tym zasugerować tak jak i ja.


Pozwoliłem sobie zacytować bo trochę od naszej rozmowy czasu upłynęło - wczoraj nie miałem siły na odpalenie maszyny po pracy .

Sprawdziłem obwód przekaźników sygnałowych i jest tam wpięty przekaźnik torowy sterowany przez liczniki osi - zajętość -> torowy odpada -> odpada sygnałowy -> stój.

Ktoś pdo koniec wspominał również że na pulpicie ma przycisk NO (z licznikiem) którym wyświetla się wskaźnik. Z tego co wiem (być może jestem w błędzie sprawdzę to w poniedziałek) jeśli wybrany przebieg jest przebiegiem wyjazdowym na tor lewy obwód świateł nie zezwoli na wyświetlenie obrazu bez wyświetlenia wskaźnika. Obwód wskaźnika w obwodzie świateł posiada swój przekaźnik kontrolujący "świecenie" ukośnika (zasilany z ERL). Gdy np przepali się żarówka przekaźnik kontroli wskaźnika odpada i mamy stój na semaforze. Z tego co kojarze wszystko zależy bezpośrednio od przekaźników Kn (częściej PKn) dalej od przekaźników pomocniczych Pm a dla "niewłaściwych" NPm. Sprawdzę w poniedziałek ...

Co do liczników osi - jeśli liczniki nie działają prawdiłowo odpadają przekaźniki torowe a raczej powinienem pisać stwierdzające zajętość szlaku - szczeliny widoczne na pulpicie St podświetlają się wtedy na czerwono i nie można podać sygnału zezwalającego.

Pozdrawiam !
kanar401 - 10-03-2012, 10:21
Temat postu:
TAK byłam na pogrzebach Zbyszka w Bogumiłowicach , i Benka w Wieliczce, smutne ale ile było ludzi na jednym i drugim pogrzebie........ ale nie o tym chciałam napisać, na pogrzebie Zbyszka tyle było ludzi że nie zmieścili się w kościele, myśmy stały na polu, i mówię Wam jakie to było piękne......TE SYRENY POCIĄGÓW i Ci co stali na polu to słyszeli je głośno i wyraznie... aż przechodziły dreszcze. pomimo wszystko chciałabym cofnąć czas..... żeby żyli obydwaj,przecież byli jeszcze młodzi, no ale cóż Bóg ich powołał.......nie z nim się kłócić.
karol22 - 10-03-2012, 10:24
Temat postu:
Może nie przy temacie, ale czy remontowane EP09 mają grzybki?
Żeby był taki grzybek to byłaby mniejsza prędkość wypadkowa i maszyniści by przeżyli.
Takie grzybki co się wstaje wlatuje do silnikowego, a wciśnięcie grzybka powoduje hamowanie, załączenie syren i odpowiednich świateł, wyłącza obwód elektryczny...
pospieszny - 10-03-2012, 10:35
Temat postu:
W przyszłym tygodniu zostanie opracowany szczegółowy plan śledztwa wszczętego po katastrofie kolejowej pod Szczekocinami - poinformował PAP w piątek prok. Tomasz Ozimek z częstochowskiej prokuratury.

"Ten plan będzie opracowany w przyszłym tygodniu. Do końca przyszłego tygodnia powinien być gotowy. Dopiero wtedy będzie można powiedzieć m.in., ile osób i kogo obejmą przesłuchania" - powiedział prok. Ozimek.
Do tej pory wszelkie czynności prokuratury były planowane na bieżąco. Teraz zgromadzony materiał zostanie przeanalizowany, co posłuży jako podstawa stworzenia szczegółowego planu, który obejmie listę kolejnych czynności, związanych m.in. z powołaniem biegłych, a także listę świadków do przesłuchania.

Przesłuchani zostali już członkowie rodzin osób zmarłych, a także dyżurna ruchu zatrzymana po katastrofie. Kolejne przesłuchania obejmą m.in. pokrzywdzonych. Będą to pasażerowie oraz świadkowie katastrofy, wśród nich osoby przebywające w szpitalach - na ile pozwoli na to stan ich zdrowia. Przesłuchania obejmą też m.in. "dużą rzeszę pracowników kolei" i firm kooperujących z kolejowymi spółkami. "Na pewno ta lista będzie bardzo, bardzo długa" - poinformował prokurator.

Śledztwo po katastrofie Prokuratura Okręgowa w Częstochowie prowadzi pod nadzorem Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. "Postępowanie jest objęte nadzorem od początku, w poniedziałek była decyzja w tej sprawie prokuratora apelacyjnego" - wyjaśnił prok. Ozimek.

Prokuratorzy podkreślają, że po katastrofie zgromadzili pełny materiał dowodowy, m.in. zapisy urządzeń, rejestratory rozmów oraz dokumentację kolejową - dotyczącą także czasu sprzed katastrofy. Sprawą zajmowało się dotąd dziesięciu prokuratorów z wydziału śledczego, w kolejnych dniach ta liczba ma zostać ograniczona.

Prokuratura zapewnia, że zebrany materiał dostatecznie uzasadnia postawienie zarzutu nieumyślnego spowodowania katastrofy ze skutkiem śmiertelnym dyżurnemu ruchu z posterunku kolejowego w Starzynach. Według śledczych mężczyzna, pełniąc obowiązki dyżurnego ruchu, doprowadził do skierowania jednego z pociągów na niewłaściwy tor, co spowodowało czołowe zderzenie z drugim składem.

Mimo wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutu, dyżurnego dotąd nie można było przesłuchać ani przedstawić mu zarzutu - ze względu na stan zdrowia. W czwartek biegli psychiatrzy sformułowali opinię, z której wynika m.in., że na ten dzień nie potrafili określić terminu, w którym będą mogły zostać przeprowadzone czynności z udziałem mężczyzny. Lekarze wskazali też, że dla pełnej oceny stanu jego zdrowia psychicznego konieczne jest zarządzenie obserwacji sądowo-psychiatrycznej.
Prokuratorzy wystąpili do sądu w Częstochowie z wnioskiem o miesięczną obserwację mężczyzny. Sąd rozpozna ten wniosek we wtorek, 13 marca. Jeśli sąd go uwzględni, podejrzany trafi do specjalnego, zamkniętego oddziału. Obserwacja nie wykluczy możliwości przesłuchania dyżurnego ruchu w charakterze podejrzanego, uzależnione to będzie jednak od opinii biegłych na temat jego stanu zdrowia.

W sobotę wieczorem w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa - zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl-Warszawa. W wyniku katastrofy zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych. Według informacji Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach w piątek po południu szpitalach przebywały 32 osoby; wcześniej Centrum informowało o 29 pacjentach, jednak kilka osób zostało wypisanych, a do lecznic zgłosili się kolejni poszkodowani.


źródło: wnp.pl
mc2 - 10-03-2012, 11:05
Temat postu:
pospieszny napisał/a:
W przyszłym tygodniu zostanie opracowany szczegółowy plan śledztwa wszczętego po katastrofie kolejowej pod Szczekocinami - poinformował PAP w piątek prok. Tomasz Ozimek z częstochowskiej prokuratury.
...
Dopiero wtedy będzie można powiedzieć m.in., ile osób i kogo obejmą przesłuchania" - powiedział prok. Ozimek.
Przesłuchania obejmą też m.in. "dużą rzeszę pracowników kolei" i firm kooperujących z kolejowymi spółkami. "Na pewno ta lista będzie bardzo, bardzo długa" - poinformował prokurator.
...

I pewnie z uwagi na dłuuugi czas planowanych przesłuchań wszyscy "bardzo" zainteresowani wypadkiem liczą na zapomnienie, uspokojenie się emocji i obserwatorów postępowania prokuratury, a na zakończenie będzie werdykt, że jest oki. Zawinili tylko pracownicy na posterunkach i na lokomotywie. Stwierdzone drobne niedociągnięcia firmy z tradycjami poprawią i "sprzedadzą" kolei, jako jeszcze "lepsze" i jednocześnie droższe systemy. Pracowników dalej nikt dokładnie nie przeszkoli, na posterunkach będą urządzenia "nowoczesność w domu zagrodzie" lub prototyp z 40 lat (co nie znaczy że bezpieczeństwo będzie tu ważne), jak urządzenia będą be to pracownik nastawni ma wykonać wszelkie obowiązki za inne służby, byle kolej jechała, bo "jak nie umie prowadzić ruchu przy niesprawnych urządzeniach to znaczy, że się nie nadaje" (jak twierdzą zwierzchnicy i mówią wprost do ludzi, że opóźnienie pociągu to jego nieudolność), maszyniści dalej będą jeździć w pojedynkę na złomie,inwestycje dalej "modernizować". I tak aż do kolejnego tragicznego incydentu, gdzie znowu winy będzie się szukać tylko u pracowników na torach, bo na stanowiskach decyzyjnych i zarządzających siedzą tylko światli i mądrzy. Crying or Very sad
Pirat - 10-03-2012, 11:16
Temat postu:
ŚMIERĆ NA TORACH

Trzeci marca. Dochodzi dziewiąta wieczór. Ogromny huk. Wpadające na siebie elektrowozy i wagony jadących z ogromną prędkością pociągów: Intercity z Przemyśla do Warszawy i InterRegio z Warszawy do Krakowa.

16 osób zabitych, w tym trzej maszyniści, 58 rannych. Bilans katastrofy kolejowej w Szczekocinach. Największej od trzydziestu dwóch lat. Gdyby nie maszynista pociągu InterRegio, który wyhamował pociąg do około 40-50 km/h ofiar – jak oceniają specjaliści – mogło być znacznie więcej. Nawet sto.

Dyżurny ruchu: ofiara systemu

Na obecnym etapie wyjaśniania sprawy wiadomo, że zawinił człowiek – dyżurny ruchu. Ale jest on jedynie ostatnim elementem łańcucha niekompetencji decyzyjnych i lekceważenia bezpieczeństwa podróżnych przez decydentów polskich kolei.

Fakty mówią same za siebie. Na trasie, gdzie 3 marca zderzyły się pociągi, w ciągu ostatnich trzech miesięcy doszło łącznie do 65 różnego rodzaju usterek. Najczęściej były to uszkodzenia urządzeń sterowania ruchem kolejowym. Trzy razy częściej do awarii dochodziło na posterunku Starzyny, z którego dyżurny ruchu ma usłyszeć zarzuty doprowadzenia do katastrofy kolejowej, niż na drugim sąsiadującym bezpośrednio z miejscem tragedii posterunku Sprowa.

Czterdzieści cztery usterki wykryte zostały na trasie Kozłów-Starzyny, piętnaście na posterunku Starzyny i pięć na posterunku Sprowa. Najbardziej „awaryjnym” miesiącem był styczeń br. – miały wtedy miejsce dwadzieścia trzy uszkodzenia, w porównaniu z dziewiętnastoma w grudniu, dwudziestoma jeden w lutym i dwoma w marcu. Piętnaście z nich wydarzyło się na trasie, pozostałe na posterunkach. Pięć na posterunku w Starzynach, dwa w Sprowie. Najczęstszymi usterkami były te związane z różnymi uszkodzeniami urządzeń sterowania ruchem kolejowym SRK, w tym semaforów.

Na posterunku w Starzynie doszło do sześciu awarii urządzeń sterowania ruchem, w tym semaforów. Cztery razy miał miejsce błąd określany jako „brak kontroli położenia rozjazdu”, co oznacza, że dyżurny nie może przełożyć zwrotnicy i skierować pociągu na konkretny tor. Ponadto trzykrotnie odcinki wykazywały tzw. zajętość, w rezultacie której z powodu niepoprawnego działania sprzętu dyżurny nie wiedział, czy pociąg faktycznie znajduje się na danym torze. Dwukrotnie doszło do usterki urządzeń półsamoczynnej blokady liniowej, która nie pozwala, by na zajęty już tor, wjechał drugi pociąg.

Z kolei na posterunku w Sprowie doszło w ciągu trzech miesięcy tylko do pięciu awarii – w tym do dwukrotnej awarii semafora, układu nastawczego w rozjeździe i braku kontroli położenia rozjazdu.

Usterki te zgłaszane były przez pracowników. I co? I nic! Pies z kulawą nogą się nimi nie zainteresował. Potrzebna była dopiero śmierć 16 osób, poprzedzona awarią zwrotnicy i semafora na kilka minut przed zderzeniem, by władze przypomniały sobie o bezpieczeństwie na torach i zleciły kontrolę na magistralach. Takie propagandowe gaszenie pożaru.

Ktoś zaoszczędził 60 milionów złotych, zginęli ludzie

Do katastrofy miało dojść dlatego, że pociąg relacji Warszawa–Kraków wjechał na tory na sygnale zastępczym. Było czerwone światło, ale migało białe, warunkowe. Maszynista ponoć nie zdawał sobie sprawy, że jedzie pod prąd. Ale czy sygnał ten musiał go zaniepokoić? Otóż nie. Jak tłumaczy konsultant do spraw transportu Stanisław Biega „dopiero trzeci dzień działał nowy posterunek odstępowy w Sprowie. Co prawda funkcjonował od grudnia, ale dopiero trzy dni praktycznie w przewozach. Pierwszego marca zamknięto odcinek, niedaleko miejsca katastrofy, gdzie pociągi jeździły jednotorowo i w związku z tym dyżurny ruchu przed tą katastrofą dał tzw. sygnał zastępczy, sygnał którego w normalnym ruchu nie powinno się w ogóle używać i który oznacza, że w obrębie stacji można poruszać się z prędkością 40 km/h, a poza nią z maksymalną prędkością . (…) Nikomu nie przyszło przez myśl, że to że pociąg jedzie lewym torem jest czymś nieprawidłowym, ponieważ tego typu sytuacje są czymś normalnym na linii Warszawa-Kraków i to na bardzo różnych odcinkach. Dlatego maszynista mógł uważać, że wszystko jest normalnie. Gdyby na tej linii założono Samoczynną Blokadę Liniową, semafory byłyby co dwa, trzy kilometry, to pociąg dostałby sygnał czerwony i się zatrzymał. Do zderzenia by nie doszło. Tej sygnalizacji nie ma, gdyż ktoś chciał zaoszczędzić 60 milionów złotych, taki jest koszt instalacji SBL, można je było pozyskać ze środków unijnych”.

Nowak głuchy na ostrzeżenia

Kolejarze przeczuwali katastrofę. O zagrożeniu życia podróżnych alarmował 8 lutego ministra transportu Sławomira Nowaka Leszek Miętek, prezes Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych. „Zwracam się do pana ministra z prośbą o podjęcie działań mających na celu niezwłoczną poprawę stanu bezpieczeństwa ruchu kolejowego w Polsce. Tragiczne zdarzenia, które będą wynikały z obecnej sytuacji, groźne dla zdrowia i życia ludzi, są niestety jedynie kwestią czasu” – pisał Miętek do Nowaka. I dalej: „Poziom i jakość bezpieczeństwa stały się dla wielu firm kolejowych łatwym źródłem ograniczania kosztów. Nie mamy organu, który w całości zajmowałby się koordynacją kwestii bezpieczeństwa ruchu”.

Kto odpowiada za bezpieczeństwo? Nikt! Po co?

List Miętka okazał się proroczy. Został, rzecz jasna zignorowany, a premier Donald Tusk przy okazji stu dni rządu nie mógł się nachwalić Nowaka. Można było usłyszeć m.in., że polska kolej jest już tak samo punktualna jak niemiecka. Ile w tym prawdy, wie każdy, kto podróżował w ostatnim czasie pociągiem.

A jak jest z bezpieczeństwem na kolei, która jest oczkiem w głowie ministra? O tym się nie mówi, gdyż psułoby to obraz powszechnej szczęśliwości nad Wisłą. Dane są porażające. Z ostatniego raportu Europejskiej Agencji Kolejowej wynika, że polska kolej należy do najbardziej niebezpiecznych w całej Unii Europejskiej. W 2010 r. nad Wisłą było aż 449 wypadków na torach, najwięcej w całej Unii. W tym samym czasie na 1265 śmiertelnych wypadków kolejowych w całej Wspólnocie aż 283 miały miejsce w Polsce. Oznacza to, że co szósta ofiara śmiertelna, która zginęła w wypadku kolejowym, pochodzi z naszego kraju. W dwa razy większych Niemczech w tym samym roku zginęło 146 osób, a w Rumunii 139.

Według raportu w naszym kraju odnotowano też najwięcej w całej UE potrąceń przez jadący pociąg, wypadków na przejazdach kolejowych, a także największą liczbę poważnie rannych w wypadkach kolejowych.

Wydawałoby się więc logiczne, że bezpieczeństwo powinno być w centrum uwagi zarządzających koleją. Nic z tych rzeczy. W Urzędzie Transportu Kolejowego, którego zadaniem jest dbanie o bezpieczeństwo podróżnych, nieobsadzone pozostaje stanowisko szefa departamentu bezpieczeństwa. Jak podkreśla Jerzy Polaczek, minister transportu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, „są sami pełniący obowiązki, bez doświadczenia, nie ma dyrektorów oddziałów”.

Rozkład zamknięciowy, czyli nikt nic nie wie

Chory system to także chory rozkład jazdy. Mniej więcej do 2004 roku wszystko było normalnie. Obowiązywał roczny rozkład jazdy pociągów. Później w jego miejsce wprowadzono tzw. rozkłady zamknięciowe, zmieniane w zależności od prac wykonywanych na poszczególnych odcinkach torów. Średnio raz na trzy miesiące, ale są wypadki gdy zmiany godzin następują co kilka dni. Efekt? Kolejarze, dyżurni ruchu, czy dróżnicy pracują pod stałą presją, gdyż nie wiedzą nawet, czy pociąg pojedzie torem lewym czy prawym. A przecież w tej pracy liczy się rutyna i stabilizacja sytuacji. Jeśli tych dwóch czynników brak – dochodzi do tragedii takiej jak ta 3 marca pod Szczekocinami.

Pieniądze na rozwój niepotrzebne

W Polsce infrastrukturą torową zarządza spółka PKP Polskie Linie Kolejowe S.A., której prezesem od 2009 r. jest Zbigniew Szafrański. Spółka podlega Ministerstwu Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, na czele którego stoi Sławomir Nowak. Ten biurokratyczny moloch zatrudnia dziś prawie 40 tysięcy osób, opłacanych z pieniędzy podatnika. Sama administracja to około 10 tysięcy pracowników, w tym w Centrum Realizacji Inwestycji – około tysiąc etatów.

Ilość nie przekłada się jednak na jakość i PKP PLK jest firmą niewydolną. „Nie potrafią wydostać pieniędzy na inwestycje i te pieniądze się marnują, gdyż PKP PLK nie jest w stanie przygotować np. odpowiednich dokumentów. Remonty zależne od PKP PLK ślimaczą się przez kilkanaście lat. Odpowiada za to zarząd spółki.” – ocenia ekspert ds. kolejnictwa Stanisław Biega.

A przecież to właśnie brak pieniędzy podaje się oficjalnie jako powód braku inwestycji. Tnie się etaty, nie unowocześnia taboru. Do maksimum skraca się kursy dla przyszłych maszynistów, które najczęściej trwają dwa-trzy miesiące, choć poznanie tego zawodu wymaga co najmniej rocznej nauki. Brakiem pieniędzy motywuje się też likwidację centrum szkoleniowego z jedynym w Polsce symulatorem dla maszynistów. Budynek ma zostać sprzedany bądź wydzierżawiony.

Tymczasem pieniądze są tylko firma prezesa Szafrańskiego nie potrafi ich wykorzystać. Unia Europejska przewidziała w ramach Funduszu Spójności dla Polski 4 miliardy euro na transport kolejowy. I co z tego, skoro do tej pory PKP Polskie Linie Kolejowe wydały zaledwie 2,5 procenta z przewidzianych przez Unię Europejską środków. W zeszłym roku przez pierwsze trzy miesiące spółka nie ogłosiła praktycznie ani jednego przetargu na inwestycje torowe. W tym roku objęły one zaledwie nieco ponad 200 kilometrów, w tym w lutym m.in. siedemdziesiąt kilometrów Rail Baltica, części transeuropejskiego korytarza transportowego, łączącego Warszawę, Kowno, Rygę, Tallinn i Helsinki. By dopełnić obrazu, polski odcinek Rail Baltica to 341 km trasy kolejowej, z czego 172 km linii dwutorowej i 169 km linii kolejowej jednotorowej. Teoretycznie pociągi mają jeździć z szybkością 160 km/h, co jednak znając nasze realia zakrawa to na science-fiction.

Przetargi dla nieuczciwych

Oczywiście PKP PLK udaje, że coś robi. Wydaje pieniądze na tzw. studia wykonalności, płacąc za nie firmom zewnętrznym, tyle że w ramach spółki procedury są tak wolne i słabo się je egzekwuje, że realizacja inwestycji trwa długimi latami.

Wszystko jest postawione na głowie. Kary za opóźnienia są tak niskie, że wykonawcy wręcz opłaca się nie ukończyć inwestycji w terminie. Nie ma też często koordynacji ani harmonogramu robót. Okazuje się rzeczą niemożliwą, by w jednym czasie wykonywać roboty na różnych etapach inwestycyjnych. W rezultacie w jednym roku robi się obiekty mostowe, w drugim infrastrukturę trakcyjną , w trzecim – drogową. Zamiast efektów widać nie kończący się plac budowy.

Nie można się więc dziwić, że osiemdziesięciokilometrowy odcinek Wrocław-Opole zaczęto modernizować w 2001 r. i do dziś go nie skończono. Czas jazdy pociągów jest dłuższy niż przed rozpoczęciem prac. Niezakończona pozostaje inwestycja na trasie Warszawa-Gdańsk. I nie wiadomo, kiedy się skończy, gdyż podczas przetargu nie postawiono jednoznacznych warunków, co do terminu ukończenia. Na tym samym odcinku są tzw. zamknięcia torowe. I nic się nie dzieje, robotnika nie uświadczysz, gdyż PLK nie wymaga podczas przetargu przedstawienia prawomocnego pozwolenia na budowę. W rezultacie tory są zamknięte a wykonawca nic nie robi. Taka sytuacja jest też m.in. od pół roku na trasie Kraków-Katowice.

Prezes nie narzeka

Prezes PKP Polskie Linie Kolejowe Zbigniew Szafrański jest jednak z siebie zadowolony. „W rozkładzie jazdy 2011/2012 po raz pierwszy od kilkudziesięciu ostatnich lat, odnotowujemy dodatni bilans prędkości oznaczający skrócenie czasu przejazdu w skali całej sieci kolejowej” – mówił w 2011 r. „Rynkowi Infrastruktury”. „Jeszcze niedawno bilans prędkości był ujemny i wynosił minus 256 km. Jednak podjęcie intensywnych prac rewitalizacyjnych zagwarantowało bilans dodatni”, a „proces degradacji infrastruktury kolejowej w Polsce został powstrzymany. Przestaliśmy poruszać się po linii pochyłej i odbiliśmy się od dna” – podkreślał z dumą Szafrański.

Prezes sobie, rzeczywistość sobie. W 2010 r. przewidywano, że po zakończonej modernizacji pociągi relacji Wrocław-Poznań przejadą trasę w 75 minut. W tej chwili pokonują ją w 180 minut.

Jak informował ostatnio „Rynek kolejowy”, od 1 marca w związku z pracami modernizacyjnymi wydłużył się czas jazdy dla 68 pociągów Intercity z osiemdziesięciu, których objęły zmiany w rozkładach. Rekordzistą jest express „Panorama” z Warszawy do Wrocławia, w którym podróżujący do stolicy Dolnego Śląska spędzą w przedziałach 28 minut więcej. Ale to bagatela w porównaniu z podróżą powrotną. Tu wydłużenie czasu jazdy osiągnie prawie godzinę, bo 53 minuty.

Dobry humor ma prezes, optymizmem tryska minister, który unowocześnianie kolei przyjął za priorytet. Chwali go premier.

Zginęli ludzie. Prezydent ogłosił dwudniową żałobę i wszyscy odpowiedzialni za sytuację na kolei – premier, obecni i byli ministrowie transportu bardzo współczuli rodzinom ofiar. Minister zdrowia odwiedzał poszkodowanych w szpitalach. Zobaczymy co będzie gdy skończy się zainteresowanie mediów katastrofą pod Szczekocinami. Ile zostanie z szumnych zapowiedzi Donalda Tuska składanych w blasku fleszy, kiedy temat przestanie być już propagandowo nośny.

Julia M. Jaskólska
Piotr Jakucki

Tekst opublikowany w „Kurierze Chicago” z 9-15.03.2012

źródło: Nowy Ekran
mc2 - 10-03-2012, 11:34
Temat postu:
Amen! Nic dodać, nic ująć.
Tylko kogo to obchodzi w państwie interesów własnych a nie publicznych.
Observator - 10-03-2012, 12:14
Temat postu:
Maszyniście pociągu IR nie wolno było jechać lewym torem bez wskaźnika W-24 ponieważ sam sygnał Sz dawałby mu możliwość jazdy po torze prawym i o tym powinien wiedzieć każdy kolejarz , laik jak widać nie musi. Kim jest ekspert Biega praktykiem czy kolejnym specjalistą zza biurka. Polski wymiar sprawiedliwości traktuje okradanie kolei z elementów infrastruktury służącej bezpieczeństwu ruchu traktuje jako niską społecznie szkodliwość czynu, złodzieje wielokrotnie okradają te same miejsca. Zdarza się , że policja ich spisuje po próbie przestępstwa, a sąd zwalnia i zaczynają od nowa. W Niemczech nie da się aby metal kolorowy mogła sprzedać w punkcie skupu złomu osoba prywatna u nas nie ma żadnego problemu. Znaczenie elementów infrastruktury tajnymi znakami i cóż właściciel punktu skupu dostanie jakiś mandat i na tym koniec. Trzeba również dodać , że wielu doświadczonych automatyków podkupiło w Warszawie metro - lepiej płaci , część za chlebem wyjechała na saksy i już nie wróciła część poszła na emeryturę lub do firm prywatnych budujących kolej no i zamknięto szkoły kolejowe. Podobną sytuację mamy w służbie ruchu. Odchodzą na emerytury doświadczeni dyżurni ruchu , a w ich miejsce bierze się nowych praktycznie z łapanki bez wystarczającego doświadczenia. Kiedyś taki człowiek przechodził przez szereg stanowisk na PKP i nabywał stosownego doświadczenia. Dzisiaj wystarczy chęć szczera i warunki zdrowotne aby nim zostać nawet z ulicy. Część tych pracujących tu nowych ludzi nie czuje PKP, kontestuje przepisy i próbuje je interpretować po swojemu. Może wystarczy mojego biadolenia.
karol22 - 10-03-2012, 14:05
Temat postu:
Drobne przepisy zależą nawet od zakładów PLK. W ''moim'', aby wjechać na tor przeciwny do zasadniczego(niewłaściwie mówiąc niewłaściwy) trzeba mieć rozkaz pisemny, a Kolejarze z mego miasta mówią, że tam takowych przepisów nie ma.
Czy możecie to potwierdzić?
wodkangazico - 10-03-2012, 15:37
Temat postu:
Cytat:
I u mnie